Kącik bezglutenowców.

SzalonaBibi
Robiłam w niedzielę dla osoby chorej na celiaklię - zero glutenu.
Papryki faszerowane mięsem mielonym i ryżem. Farsz przygotowany dzień wcześniej. W dniu obiadu tylko nafaszerowałam umyte papryki, przykryłam serem i na 35 minut do piekarnika.

Inne pomysły dość szybkie - udka z kurczaka pieczone - marynujesz dzień wcześniej w dowolnych przyprawach, wyjmujesz z lodówki, wkładasz do piekarnika - znów 35 minut i gotowe.

Gulasz wołowy z papryką i czekoladą/winem. Można dodać mąki ziemniaczanej, ale nie trzeba, bo ja nie lubię zbyt gęstych sosów.

Dzięki wielkie. To już brzmi sensowniej.
Tylko jak wy pieczecie te kurczakowe udka, że po pół godzinie są zrobione? Wkładam na godzinę i potrafią być takie różowawe i nie do końca zrobione przy kościach?

Edit: ja takie papryki robiłam z kuskusem zamiast ryżu - rewelacja!
Jakby co, to kuskus glutenowy. Pewnie wiesz, ale tak na wszelki wypadek.
Jakby co, to kuskus glutenowy. Pewnie wiesz, ale tak na wszelki wypadek.


Taaa, chodziło mi o to, że człowiek coś robi i nie wpadnie co czym zastąpić. No jak myślałam, że sama nie będę mogła to go wszędzie widziałam.

Ja osobiście nie jestem przekonana do diet eliminacyjnych bez wskazań. Zawsze warto się zastanowić co się je i kombinować ze zdrowszym, ale bez przesady.
Ten co przyjeżdża niby nie, ale piwka 3 czy 4 wpadną wieczorkiem, kawałek pizzy czy ciasta wciągnie dla towarzystwa. No i sporo gotowych rzeczy je nie wiedząc co tam naprawdę siedzi.
Przez to wydaje mi się jego podejście trochą fanaberią "bo modne". Już bardziej rozumiem, że ktoś czegoś nie je, bo nie lubi.
SzalonaBibi, dalej mam wrażenie że robisz problemy tam gdzie ich nie ma. Dostałaś kilka porad czym zastąpić mąkę, co podać. Co byś chciała przeczytać? Dokładny jadłospis z przepisami, który akurat trafi w twój gust? Wysil się trochę bo ci nikt takiego czegoś nie da. Skoro nawet nie sprecyzowałaś co byś chciała podać, to jak mamy ci pomóc?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
29 marca 2017 06:51
Golabki z z mięsem i ryżem
Jajko sadzone z kartoflami i szpinakiem
Bigos
Placki ziemniaczane

Żyłam długo bez glutenu i obiady to naprawdę najmniejszy problem
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 marca 2017 09:05
Ja mam wrażenie, że SzalonaBibi czeka, aż ktoś do niej wpadnie i ugotuje ten obiad za nią  😁

Robiłam wczoraj - mniej niż pół godziny. Podsmażyłam pieczarki i pierś z indyka, ugotowałam mrożonkę groszek plus marchwka i kilka batatów, plus zielona sałatka (z pomidorkami koktailowymi, oliwkami itd). Niemal zawsze robimy obiad mega szybko. Ale po prostu nie robimy z niejedzenia glutenu problemu i nie uważamy tego za "fanabelię".
obiad bezglutenowy to przeciez nie problem..
co do fanabelii  😀 ja tez zazwyczaj nie jem pszenicy, ale zdarzy mi sie okazjonalnie. no i co to za problem, szczegolnie dla osoby postronnej? nie rozumiem.
To, że skoro nie masz nietolerancji i gluten ci nie szkodzi, to można ci podać obiad z glutenem. I nie zmieniać menu, skoro 9 osób je gluten normalnie. A ty i tak zjesz ten gluten w cieście czy piwie.  😉
Coś mi się wydaje, ze chodzi o wywołanie wilka z lasu 😉
Miałam raz takie marzenie, iż pewnego dnia ci którzy wątpią w istnienie nietolerancji glutenu, będą mieli możliwość doznania przejścia tego co daje spożywanie produktów glutenowych dla osób z tą przypadłością lub też zrobię filmik jak spędzam całą noc na toalecie, a rano pół żywa modłę się o śmierć , byle tylko skończyły się moje cierpienia . Ale cóż marzenia...
A mnie teraz olśniło - najprostsze bezglutenowe danie z mięsem w 10 minut!
Stek wołowy 🙂 No ale to nie jest tanie danie, bo dobra wołowina kosztuje.
Coś mi się wydaje, ze chodzi o wywołanie wilka z lasu 😉
Miałam raz takie marzenie, iż pewnego dnia ci którzy wątpią w istnienie nietolerancji glutenu, będą mieli możliwość doznania przejścia tego co daje spożywanie produktów glutenowych dla osób z tą przypadłością lub też zrobię filmik jak spędzam całą noc na toalecie, a rano pół żywa modłę się o śmierć , byle tylko skończyły się moje cierpienia . Ale cóż marzenia...


Ja absolutnie nie neguję, że ktoś może być chory i mieć problem. Ale w takim razie nie zjadł by ciasta "troszeczkę" i nie pił piwa...

A mnie teraz olśniło - najprostsze bezglutenowe danie z mięsem w 10 minut!
Stek wołowy 🙂 No ale to nie jest tanie danie, bo dobra wołowina kosztuje.


Też na to wpadłam, ale szansa, że akurat trafię na dobre steki jest mała. Ja nie mieszkam w mieście a w wiejskich sklepach jest kurczak i świnia. Będę w "mieście" Chełmie dzisiaj i może trafię w Lidlu, a może nie.

To, że skoro nie masz nietolerancji i gluten ci nie szkodzi, to można ci podać obiad z glutenem. I nie zmieniać menu, skoro 9 osób je gluten normalnie. A ty i tak zjesz ten gluten w cieście czy piwie.  😉


No właśnie. Rozmawiałam dzisiaj z jego żoną i rzuciła hasłem "jakieś spagetti", pytam "a twój" i słyszę "przeżyje". Więc nie będę się chyba przejmować jeden zrobię pod niego, drugi pod dzieciaki i tyle.
No właśnie, kwestia podejścia do problemu osoby zainteresowanej jest bynajmniej zastanawiajaca i świadczy o małej wiedzy nie tylko jej samej ale i jego rodziny. Wprowadzenie diety bez glutenu tylko na początku wydaje się nie do przejścia,  ale kiedy ogarnie się produkty dozwolone i zakazane, poczyta etykiety, zrobi wywiad w sklepach w miejscu zamieszkania to potem takie zakupy i gotowanie nie są niczym trudnym. Choć przyznaję,  że spotkania towarzyskie mogą być wyzwaniem i dla samego organizujacego jaki i dla gościa,  ja np. Na większość spotkań zabieram cos ze sobą, najczęściej ciasto, na spotkania mniej oficjalne mam zawsze przekąski,  oczywiście nie zawsze da się to zorganizować aczkolwiek moi znajomi wiedzą o mojej nietolerancji i nie robią z tego afery.
Nie tykam nic, nawet w składach sprawdzam, czy np. marcepan w gorzkiej czekoladzie nie ma mleka 🙂 Sama piekę chleb, wybieram wędliny bezglutenowe, czytam składy, nie jem syfów typu syrop glukozowo-fruktozowy czy tłuszcz palmowy. Zakupiłam nawet ciasto pierogowe bezglutenowe, żeby ciocia mi na święta nalepiła pierogów i uszek do barszczu 🙂 Dodam, że byłam badana w kierunku celiakii i nie mam żadnych nietolerancji.
Efekt był wow od pierwszego dnia - więcej energii, rzadziej urywał mi się film, płaski brzuch, nie miałam napadów na słodkie, waga ruszyła w dół. Niestety trwało to ok. miesiąca. W kolejnym miesiącu waga +3kg, znowu urywanie filmu, wieczne zmęczenie, brak sił 🙁 Mimo to nadal trzymam dietę. Teraz robiłam powtórnie badania na reumatologii, bo u mnie to grubsza sprawa, i zobaczę czy wyjdą znowu przeciwciała. Jestem diagnozowana w kierunku zespołu antyfospolipidowego (mam wszystkie objawy laboratoryjne, brak objawów klinicznych). Do tego brak odporności (półpasiec atakuje mnie średnio 2 razy w miesiącu od 4 lat), jakieś oporne bakterie, serce, trzustka - zbyt duży wyrzut insuliny. Generalnie jakieś autoagresje upierdliwe i mój organizm chce się mnie pozbyć :P



Wiem, że temat z zeszłęgo roku? Jak się czujesz dziś?
Badałaś się w kierunki boreliozy? Podobno ona daje dużo różnych objawów.
ale w biedrze np jest makaron bezglutenowy, sos mozna bez maki - serio to takie trudne? dla mnie to troche brak szacunku dla osoby, ktora zapraszasz i olewasz ze czegos nie chce jesc.
No właśnie, kwestia podejścia do problemu osoby zainteresowanej jest bynajmniej zastanawiajaca i świadczy o małej wiedzy nie tylko jej samej ale i jego rodziny. Wprowadzenie diety bez glutenu tylko na początku wydaje się nie do przejścia,  ale kiedy ogarnie się produkty dozwolone i zakazane, poczyta etykiety, zrobi wywiad w sklepach w miejscu zamieszkania to potem takie zakupy i gotowanie nie są niczym trudnym. Choć przyznaję,  że spotkania towarzyskie mogą być wyzwaniem i dla samego organizujacego jaki i dla gościa,  ja np. Na większość spotkań zabieram cos ze sobą, najczęściej ciasto, na spotkania mniej oficjalne mam zawsze przekąski,  oczywiście nie zawsze da się to zorganizować aczkolwiek moi znajomi wiedzą o mojej nietolerancji i nie robią z tego afery.


Ale TA OSOBA NIE MA MEDYCZNEGO PROBLEMU! A jego żona, która oświadczyła "przeżyje" sama mu zasugerowała ograniczenie glutenu jakiś czas temu.

ale w biedrze np jest makaron bezglutenowy


Przeczytałam to przed samym wejściem do lidla - tam też jest. Ale nie przyszło mi do głowy, że coś takiego istnieje w marketach a nie tzw "sklepach ze zdrową żywnością". Dlatego też zadałam pytanie, bo nie zgłębiałam aż tak tematu.

Ja mam wrażenie, że SzalonaBibi czeka, aż ktoś do niej wpadnie i ugotuje ten obiad za nią  😁


Zdecydowanie byłoby najlepiej... Ja nawet uczciwie bym zapłaciła. Tylko wszystkim do mnie daleko a tu na miejscu nie ma NIC.
ushia   It's a kind o'magic
29 marca 2017 22:26
Szalona Bibi - byłam na diecie bezglutenowej w czasie kryzysu w latach osiemdziesiatych
o dziwo przezylam choc wtedy to byla rzadka i malo rozpowszechniona przypadlosc

zastanow sie zanim powiesz ze NIC nie ma w sklepach  😂


a ze ktos "przezyje" - no ja np jak ukradlam chleba to dostawalam tylko wysypki

moj przyrodni brat ladowal na oiomie jak w piekarni nie dopilnowali i do bezglutenowych uzyli tej samej deski (wytartej!) na której wczesniej lepili zwykle bulki...
chociaz tez przezyl

natomiast tak z innej beczki - tak nienawidzilam diety bezglutenowej ze nie moge sie nadziwic ze ktos decyduje sie na nia z wlasnej woli i bez bezwzglednej koniecznosci  👀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 marca 2017 08:45
Zdecydowanie byłoby najlepiej... Ja nawet uczciwie bym zapłaciła. Tylko wszystkim do mnie daleko a tu na miejscu nie ma NIC.


I znów to tłuste NIC  🤣
ziemniaki, kotlet bez panierki, surowka - tadaaaam. i wszedzie jest  😀
Szalona Bibi - byłam na diecie bezglutenowej w czasie kryzysu w latach osiemdziesiatych
o dziwo przezylam choc wtedy to byla rzadka i malo rozpowszechniona przypadlosc

zastanow sie zanim powiesz ze NIC nie ma w sklepach  😂



Pisałam "nic" w kwestii ugotowania za mnie. Usług nie ma, żadnych. W sklepach cośtam jest.
Trochę pamiętam kombinowanie jak mój młodszy brat był bezglutenowy właśnie w latach 80.

Wiem jaki to problem i rozumiem, że osoba chora nie może niczego co dotknęło glutenu. Ale jak ktoś może kawałeczek normalnego ciasta, lody, czekoladę, piwo i zwykłą kanapkę czasem bo ma ochotę i nic mu nie jest to znaczy, że przez trzy dni u mnie przeżyje jeden czy dwa obiady z glutenem. I tylko o to chodzi.


ziemniaki, kotlet bez panierki, surowka - tadaaaam. i wszedzie jest  😀


Chodziło o coś, co można zrobić wcześniej i szybko odgrzać po przyjściu do domu. A kotlety to raczej na świeżo trzeba. I przy 10 osobach na raty, bo na patelni się nie zmieści. Nie ważne, jakoś temat ogarnęłam, ustaliłam menu z gośćmi i wszyscy powinni być zadowoleni. Chcemy się spotkać, pogadać, iść na spacer, pojechać na koniach a nie spędzić weekend w kuchni.

Aaaaa, i nie czuje się traktowany bez szacunku jak jest "normalny" obiad. Najwyżej zje mniej a makaron zastąpi ryżem czy ziemniakami. Ostatnio tak jadł u moich teściów - sos do lazanii z ziemniakami. Dziwne, ale zjeść się pewnie da.
Wiem jaki to problem i rozumiem, że osoba chora nie może niczego co dotknęło glutenu. Ale jak ktoś może kawałeczek normalnego ciasta, lody, czekoladę, piwo i zwykłą kanapkę czasem bo ma ochotę i nic mu nie jest to znaczy, że przez trzy dni u mnie przeżyje jeden czy dwa obiady z glutenem. I tylko o to chodzi.

Weź też pod uwagę, że czasami osoby będące na diecie bezglutenowej bez wskazań medycznych po spożyciu glutenu potrafią mieć na prawdę poważne objawy. W końcu bardzo wiele zależy od głowy, a jak sobie wmawiasz, że coś szkodzi to zaszkodzi  🙄 I żeby potem nie okazało się, że weekend będzie stracony  😀
[quote author=espana link=topic=96770.msg2611697#msg2611697 date=1478249942]
Nie tykam nic, nawet w składach sprawdzam, czy np. marcepan w gorzkiej czekoladzie nie ma mleka 🙂 Sama piekę chleb, wybieram wędliny bezglutenowe, czytam składy, nie jem syfów typu syrop glukozowo-fruktozowy czy tłuszcz palmowy. Zakupiłam nawet ciasto pierogowe bezglutenowe, żeby ciocia mi na święta nalepiła pierogów i uszek do barszczu 🙂 Dodam, że byłam badana w kierunku celiakii i nie mam żadnych nietolerancji.
Efekt był wow od pierwszego dnia - więcej energii, rzadziej urywał mi się film, płaski brzuch, nie miałam napadów na słodkie, waga ruszyła w dół. Niestety trwało to ok. miesiąca. W kolejnym miesiącu waga +3kg, znowu urywanie filmu, wieczne zmęczenie, brak sił 🙁 Mimo to nadal trzymam dietę. Teraz robiłam powtórnie badania na reumatologii, bo u mnie to grubsza sprawa, i zobaczę czy wyjdą znowu przeciwciała. Jestem diagnozowana w kierunku zespołu antyfospolipidowego (mam wszystkie objawy laboratoryjne, brak objawów klinicznych). Do tego brak odporności (półpasiec atakuje mnie średnio 2 razy w miesiącu od 4 lat), jakieś oporne bakterie, serce, trzustka - zbyt duży wyrzut insuliny. Generalnie jakieś autoagresje upierdliwe i mój organizm chce się mnie pozbyć :P



Wiem, że temat z zeszłęgo roku? Jak się czujesz dziś?
Badałaś się w kierunki boreliozy? Podobno ona daje dużo różnych objawów.
[/quote]

Dzięki za zainteresowanie  :kwiatek:
Badałam się w kierunku boreliozy 2 razy, testem Elisa, wynik negatywny. Miałam przygody z kleszczami, głównie w okolicy lat `94-95, gdzie podczas jednych wakacji zebrałam kilkadziesiąt kleszczy wbitych w skórę. Na tym terenie nie było zagrożenia boreliozą. Nie wiem, czy powinnam jeszcze w tym kierunku drążyć.
Od tamtego postu trochę się zmieniło: potwierdzono u mnie zespół antyfosfolipidowy (biorę Acard), zdiagnozowano hipoglikemię reaktywną i znaleziono jakąś patologiczną falę w mózgu, przez co podejrzewają padaczkę. W środę byłam w Warszawie w szpitalu na konsultacjach i czekam na położenie na oddział. Nadal urywa mi się film, niemalże codziennie, nadal strasznie się męczę i jestem zupełnie niewydolna 🙁 Generalnie duży krok w diagnostyce, samopoczucie niestety stoi w miejscu, bo choroby, które wychodzą przypadkiem nie mogą tłumaczyć moich problemów z kondycją. Po tym jak na bezglutenie skoczyły mi przeciwciała do góry wróciłam do normalnego jedzenia i od początku roku nie jestem już na diecie. Natomiast chorobliwie wręcz się obżeram co w połączeniu z totalnym brakiem ruchu (nawet za miotłę się nie biorę) prowadzi do tycia. Odporność zerowa, w lutym miałam 4 ataki półpaśca, a w pociągu puścili klimę na wymrożenie pasażerów, więc od razu jestem przeziębiona, a teraz przeziębienie u mnie to regularna grypa z temperaturą i bólami mięśniowymi. To tak w skrócie  😁
Czy któraś z was posiada fotkę składów pieczywa z Lidla (interesuje mnie żytnie). Niestety sklep nie chce mi udostępnić  😁
Wpisz w google grafika chleb bezglutenowy Lidl.

Dzisiaj zamarzyło mi się ciasto z porzeczkami i oto jest, pyszne, pachnące tak obłędnie, że nie mogłam się powstrzymać aby nie skosztować ciepłego.Polecam 😀
Mam pytanko, gdzie mogę kupić bułkę bezglutenową ? Jestem zielona w temacie a potrzebuję bułkę tartą do krokietów dla koleżanki  😉  Co mogę jeszcze zrobić na imprezę z dań żeby mogła coś zjeść u mnie.

Oprócz mąki kukurydzianej jest jeszcze jakaś ? z jakiej najlepiej zrobić naleśniki .
monia, w dużych sklepach typu auchan, chyba lidl, jest przynajmniej jedna półka z produktami bezglutenowymi. Bułkę tarta można tez zastąpić pokruszonym corn flakesami 😉

Dla tych, którzy bezglutenowcami stali sie przez hashimoto - ciekawy artykuł: klik
Mam pytanko, gdzie mogę kupić bułkę bezglutenową ? Jestem zielona w temacie a potrzebuję bułkę tartą do krokietów dla koleżanki  😉  Co mogę jeszcze zrobić na imprezę z dań żeby mogła coś zjeść u mnie.

Oprócz mąki kukurydzianej jest jeszcze jakaś ? z jakiej najlepiej zrobić naleśniki .


monia do wszystkich wypieków czy placków smażonych polecam mąki Schaer (są w marketach, znajdziesz typową do naleśników), ewentualnie nasze polskie Bezgluten - też mają mąki na ciasto pierogowo-naleśnikowe. Nie polecam robić naleśników z mąki kukurydzianej, ryżowej, czy innej - nie ma lepiszcza, będą suche, będą się kruszyć, nie dasz rady nawet obrócić. W marketach znajdziesz też pakowane próżniowo bułki (tych samych firm, na półce bez glutenu) oraz gotową bułkę tartą.
Dzięki wielkie będę próbować coś zrobić  :kwiatek: 
Przetestowałam właśnie. Dobre. Bez mlecznych, ale z jakiem.
Wodę różaną można zastąpić zwykłą, ale też w sklepach ta różana bywa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się