fajne są Diamondy. Dobrałam jednego mojej koleżance i po kilku latach wciąż zadowolona, Sunny też od roku ma dobranego Diamonda i też dobrze się sprawuje.
U nas dokonała się zamiana siodeł- pięknie zdobione Circle Y jest już mojego taty, bo jak je zobaczył to przepadł i widziałam, że strasznie by je chciał. Wczoraj za to okazało się, że Bearflex (robiony na Miltona... 😉 ), który miał czekać na młodego mojego taty pasuje nieźle na Sokratesa. Jeszcze miesiąc temu tył mocniej odstawał, a teraz (koń od tego czasu zaczął pracę pod siodłem) już dużo mniej odstaje, a w kłusie zarówno ćwiczebnym jak i anglezowanym spokojnie sobie leży 🙂 A do tego to jedyne siodło westowe, w którym siedzi mi się tak wygodnie jak w mojej ujeżdżeniówce (podwójne wypełnienie siedziska nie jest tu bez znaczenia 😉 ). Dodatkowo koń zadziwiająco dobrze czuje wszystkie sygnały dosiadem (uprzedzając ataki- zadziwiająco jak się porówna bardzo close ujeżdżeniówkę i wielkie westowe siodło).