Co zrobić z koniem? Organizacje, osoby które zechcą przyjąć konia

musi być non stop na "substancjach niedozwolonych".


W L klasie  ??? 🤣
Niezbyt często odzywam się na tym forum, ale teraz mnie zagotowało. Koń stał u mnie na pensjonacie przez 6 lat, NIGDY nie miał problemów oddechowych co może potwierdzić lekarz opiekujący się moją stajnią. Miał natomiast problem ze stawem pęcinowym, który nie pozwalał na zbyt mocną eksploatacje konia, o czym przyszli właściciele doskonale wiedzieli. Zanim go kupili mieli okazje przez 3 miesiące obserwować konia i byli zachwyceni. Wiadomy uraz nie przeszkadzał dziecku w wysokich skokach, co można obejrzeć na zdjęciach stajni w której wtedy przebywał. Celowo na razie nie podaje nazwy stajni mam nadzieję, że osoba opiekująca się ośrodkiem również się tu odezwie. Kiedy dziewczę przeziębiło konia, zamiast odstawić konia do leczenia ciągle na nim jeździło (bo przecież kupiła konia nie po to żeby stał)  co przełożyło się na problemy oddechowe.... Smutne jest to, że  były właściciel konia szukając  dobrych przyszłych właścicieli, trafił na kogoś tak nieodpowiedzialnego. Osobie zakładającej wątek przypominam, że nie jesteś w internecie anonimowa. Wszystko co tu napiszesz można sprawdzić. A zapewniam Cię, że ilość osób znających tego konia i sytuacje co się z nim później działo jest spora. Żal mi, że koń o tak złotym sercu trafił trafił do kogoś kto załatwił go w niecały rok.... Zanim kupisz sobie następną zabawkę dobrze się zastanów. Rodzicom proponuje również, zanim spełnią następną zachciankę córeczki poczytać trochę na temat koni a nie wierzyć ślepo we wszystko co dziecko mówi...
horse_art, poczytaj sobie na forum - jest kilka wątków o oddawaniu koni w "dobre ręce". Raz na milion (bez przesady) udaje się i koń nie trafia na rzeź, czy do paskudnej rekreacji... Sama ostatnio narzekałaś na dramat konia w pensjonacie, w którym stoję... a przecież poszedł w "dobre ręce" (czy nie? 😉 )

Mój kuzyn sprzedał kiedyś zasłużoną w swojej hodowli matkę, bodaj 17 czy 18 letnią. Grzeczna kobyłka z dobrym papierem, zdrowa. Kupił ją człowiek znany w środowisku, chociaż wówczas jeszcze nie jako handlarz. Mówił, ze szuka konia do hipoterapii (klacz grzeczniutka), lekkiej pracy , czasami do jakiś spacerów po lesie... dostał ją za pół darmo... trzy dni później klacz była już jednym ze składników BARFa 🙁
Koń nie został sprzedany, bo kuzyna nie było stać, bo była chora - ot poszła w dobre ręce, miała być kochana i zadbana i... nie koniecznie zjedzona...

Co do opisanej sytuacji kupna konia z dychawicą. Dychawica jest wadą zwrotną... nie pamietam dokłądnie jak długo działa rejkojma na wady zwrotne, ale jakoś kilka miesięcy. Konia można się było zatem pozbyć na początku, a nie teraz, gdy rozsypał się dokumentnie...
Elear, ale przeziębieniem nie zrobi się dychawicy. RAO jak najbardziej da radę w taki sposób załatwić...
[quote author=_Gaga link=topic=96950.msg2283015#msg2283015 date=1422949023]
Elear, ale przeziębieniem nie zrobi się dychawicy. RAO jak najbardziej da radę w taki sposób załatwić...
[/quote]

Ja nie mogę zrozumieć co z tą dychawicą . 😲 Przecież dzisiaj  to nawet nie operacja tylko zabieg. 🙄
Gaga koń nie miał dychawicy, poza stawem pęcinowym wykluczającym konia z intensywnego sportu był zdrowy. O intencjach poprzedniego właściciela niech świadczy fakt,  że przez następne pół roku pożyczał dziewczęciu sprzęt na konia wysokiej klasy dodajmy.... Służył pomocą.... Oto i Viper z właścicielką...[img]https://www.facebook.com/508802122507853/photos/a.685347914853272.1073741877.508802122507853/685348434853220/?type=3&theater[/img]  Edit. Koń stał u mnie 6 lat nigdy nie miał nawet kataru, nie kaszlał, nigdy nie miał problemów oddechowych, nie było najmniejszych przesłanek ku temu żeby diagnozować go na RAO.
_Gaga, nieposzedł 🙁dorosła koniurka i ułan to gorsze niż małoletnia koniurka czy handlarz - bo u nieg jest jakaś szansa.
dlatego trzeba sprawdzac, słuchać plotek itd - jesli faktyczie chce się dobrego domu, a nie na pokaz sie oczyścić.
Bacik90, -ja poprostu takie i przyjmowałam i szukałam kolejnych domów i dalej mam kilka pod oknem. da się.
nie lubie generalizowania i jedynie słusznych, czarnych scenariuszy - a irytuje na maksa, gdy piszę, ze coś robię, a a ktoś odpowieiada, ze takei rzeczy się nie zdarzają.
jeden miał na imie powiedzmy misiek. misiek był koniem sportowym, ale zabawka sie psuła. posuła to olali, zaniedbali. oddali. a kasy jak lodu. wzieliśmy. co mialam mu udowadniać ze powinien byc dobrym człowiekiem i go utrzymywac skoro szkoda mu bylo kwoty za jaką miał kantar na wyleczeie, nie zdjeli mu nawet podków od kilku mieś.? to by było lepsze dla konia? bym zrobila facetowi szkole, wyzwala, poczula sie lepiej...jak wy teraz. i co? koń by skoczyl w ubojni albo pod koniurką. a oni zarobili. lepsze co? 
zła rodzina, ze szukała i oddała?
nie leczyliby, nie utrzymywali. zli ludzie. bez 2 zdań. ale choć oddali, poszukali. za to jedno nie bede ich wyzywać, a pochwale. chciaz tyle zrobili.

nawet jak szansa jest 00,1 % - to warto szukać.
reszta - jak mówicie. ale jakby tylko % i statystycznie - ze jak najcześciej to ie ma co walczyć... i mój koń by nie biegał, ani te kilka z nim, ani te pod oknem, a nikt by też nie trudził się leczyć raka....
nie odbierajcie mu nadziei
Najbardziej mnie wkurza jak ktoś pisze że to koń sportowy i po karierze się znudził . TO NIE JEST KOŃ SPORTOWY A TA OSOBA NIE JEST SPORTOWCEM !!!!!
To inna forma rekreacji !!!! Kilkunastoletnie konie sportowe , to dopiero doświadczpone konie i chętnie sa kupowane w takim wieku. 3 latki do sportu to się tylko w Polsce kupuje  😤
Smok10, a gdzie ktoś tak napisał?
Dziewczyny, nie obrzucajcie od razu błotem. Sama od kilku miesięcy rozglądam się za domem dla mojej kobyłki. Ma COPD i arytmię. Najlepszym domem dla niej byłaby stajnia na pastwisku, 24h oczywiście. Możecie mnie zmieszać z błotem, ale moim zdaniem chorym jest płacić za pastwiska tyle samo co za normalną stajnie a tyle samo to kosztuje. No i tak bujamy się już po różnych stajniach, nic nie robimy bo jadę tylko lonżować trochę żeby koń świra nie dostał. Wychodzi na biegalnie, bo pastwisk brak. Też zastanawiałam się nad oddaniem. Ludzie szukają koni do towarzystwa jako kosiarki, mając stajnie pod domem. Nigdy nie zrobiłabym darowizny, ale bezpłatną dzierżawę - wiadome, nie chcę potem zastanawiać się co z koniem się stało lub szukać na forach czy ktoś jej czasem nie widział. I niestety, ale uważam że lepiej by jej było u kogoś pod domem niż w stajni, w której pół dnia spędza zamknięta w boksie a pół na pożal się boże "pastwisku".
Jeśli o mnie chodzi na oddanie za wcześnie. Raz że nie ma opcji żeby wyjechała dalej niż 100km a dwa że ciągle mam nadzieję, że jednak uda mi się zaleźć kawałek trawy i płacić za to mniej niż za normalną stajnie z boksami, halą itd.
heroinx, osobiście znam co najmniej 2 miejsca w swoim województwie, w które oddajesz konia na łąki za sporo mniej niż połowę średniej ceny pensjonatu... Można? Można!
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
03 lutego 2015 08:56
Dziewczyny, nie obrzucajcie od razu błotem. Sama od kilku miesięcy rozglądam się za domem dla mojej kobyłki. Ma COPD i arytmię. Najlepszym domem dla niej byłaby stajnia na pastwisku, 24h oczywiście. Możecie mnie zmieszać z błotem, ale moim zdaniem chorym jest płacić za pastwiska tyle samo co za normalną stajnie a tyle samo to kosztuje. No i tak bujamy się już po różnych stajniach, nic nie robimy bo jadę tylko lonżować trochę żeby koń świra nie dostał. Wychodzi na biegalnie, bo pastwisk brak. Też zastanawiałam się nad oddaniem. Ludzie szukają koni do towarzystwa jako kosiarki, mając stajnie pod domem. Nigdy nie zrobiłabym darowizny, ale bezpłatną dzierżawę - wiadome, nie chcę potem zastanawiać się co z koniem się stało lub szukać na forach czy ktoś jej czasem nie widział. I niestety, ale uważam że lepiej by jej było u kogoś pod domem niż w stajni, w której pół dnia spędza zamknięta w boksie a pół na pożal się boże "pastwisku".
Jeśli o mnie chodzi na oddanie za wcześnie. Raz że nie ma opcji żeby wyjechała dalej niż 100km a dwa że ciągle mam nadzieję, że jednak uda mi się zaleźć kawałek trawy i płacić za to mniej niż za normalną stajnie z boksami, halą itd.


heroinx o ile zrozumiem sytuację losową, w której np. ktoś ciężko zachoruje i nie jest w stanie pracować- a co za tym idzie, łożyć na utrzymanie konia; to sytuacji gdy ktoś się pozbywa problemu, jakim jest chory koń - wybacz ale nie jestem w stanie zrozumieć.

Ale może to kwestia tego, że jestem z grupy ludzi, która ze względu na wiek swojego konia schowała ambicje sportowo-jeździeckie w kieszeń i utrzymuje 'starucha' z prozaicznych pobudek- do końca jego dni będę brała za niego odpowiedzialność- a nie przerzucała ją na innego "leszcza" (bo odnoszę wrażenie, że tak są postrzegani ludzie przyjmujący stare schorowane konie przez tych, którzy tego problemu się pozbywają).
Gdybym zaliczała się do grupy ludzi, którzy "pozbywają się problemu" już dawno bym ją oddała, a na pewno nie przenosiła się do 2x droższej stajni tylko ze względu na to, że ma okazje dłużej się wentylować na dworze 😉 Nie oceniajcie pochopnie 😉
_Gaga no cóż, masz szczęście. U mnie na razie takiej możliwości nie ma więc trzymam ją w normalnej stajni, po prostu dogadałam się trochę inaczej z właścicielami odnośnie warunków. Jako że nie korzystamy z hali i reszty "normalnych" obiektów koń jako jedyny prywatny wychodzi na tę biegalnie. Na wiosnę miejmy nadzieję uda się przenieść na lepsze pastwiska.
Nie lubię kiedy ktoś wyciąga wnioski niewiadomo skąd, naprawdę dziewczyny zastanówcie się trochę 🙂
Zresztą przecież nigdzie nie napisałam, że wolałabym ją komuś oddać niż wysłać na PŁATNE pastwiska. Oczywiście, że tak bym zrobiła ale nie jeśli za cenę samej łąki mam normalną stajnie z halą i poweidzmy dachem nad głową. To wg mnie przesada
heroinx, ale po co hala i "dach nad głową" gdy koń nieużytkowy??? (a o takim mowa)
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
03 lutego 2015 09:13
Ok to się nie zrozumiałyśmy, ale nadal będę stać na stanowisku, że oddanie (bez ponoszenia finansowych konsekwencji posiadania konia) ma jednak charakter pozbycie się problemu. Jest wiele stajni, gdzie można postawić konie na pastwiskową emeryturę- patrz bera7 ma pensjonat za 350 pln- konie na pastwiskach, bez hali, solariów.
halo bo w okolicy to jedyne miejsce, gdzie 1. jest pensjonat a 2. mogę być u niej 5x w tygodniu
bjooork Ja póki co na Podkarpaciu nie znalazłam takiego miejsca. Ceny zaczynają się od 450zł i przykładowo padok, oddalony ode mnie o jakieś 40km z naprawdę marną nie wiem jak to nazwać "szopą"? Wolę już stać w normalnej stajni i być te 5/6x w tygodniu. Koń jest od 8 do 14 na dworze  i stoi w stajni angielskiej. Być może jest opcja od wiosny postawić ją gdzie indziej (od wiosny dopiero dlatego, że wcześniej nie było miejsc) za 450zł właśnie ale konie conajmniej 16h na padoku. Z tym wyjątkiem, że nie mają stajni angielskich. Nie jest to łatwe dziewczyny, mówię Wam. Imo się staram i póki co chcę szukać pensjonatu jak najbliżej. Jeśli nie znajdę będę myśleć o  czymś dalej, ale teraz na pewno nie. Nie wyobrażam sobie nie miec jej blisko.
[quote author=_Gaga link=topic=96950.msg2283058#msg2283058 date=1422952520]
Smok10, a gdzie ktoś tak napisał?
[/quote]

[quote author=horse_art link=topic=96950.msg2282937#msg2282937 date=1422916584]
zrobilam edit ale odp raz jeszcze:
jak szukać nie będzie - to nie znajdzie.  do czego zachęcacie? do poddania się?

może do wzięcia odpowiedzialności, zamiast pozbywania się zużytej zabawki pod przykrywką mdłych tekstów o przyjaźni, która jak widać się skończyła w momencie gdy okazało się, że koń się nie nadaje do "profesjonalnego uprawiania skoków".

Ale łatwiej się obrazić, bo jak to tak, naprawdę nikt nie będzie chciał utrzymywać mojego zepsutego konia, żebym ja sobie mogła kupić nowego? Szok i niedowierzanie... Jak chce dla swojego "przyjaciela" cudownego domu/godnej przyszłości/opieki/blabla, to niech mu ją zapewni, proste jak drut.
[/quote]

To nigdy nie był koń do profesjonalnego uprawiania skoków a włascicielka nie miała nic wspólnego ze sportem . 😉
Smok10 Każdy koń chodzący regularnie, trenujący jest uznawany jako sportowiec . Tak samo jak osoba trenująca . Sport to nie tylko same ogromne wysokości czy ujeżdżenie na poziomie C klasy.
Nie znam nikogo co od razu siada na konia i skacze powyżej metra, do tego trzeba dojść powoli i sumienną pracą . Trening czyni mistrza  😉 Po to wymyślili klasy sportowe, żeby każdy mógł się sprawdzać na swoim poziomie .

Strzyga dzięki za link .
heroinx sory ale moim zdaniem pierwszeństwo mają lepsze warunki dla konia niż bycie u niego 5x w tyg. Kobyła nie będzie za Tobą tęsknić na świetnych łąkach...
Smok10 Każdy koń chodzący regularnie, trenujący jest uznawany jako sportowiec .


Nie wiem przez kogo . W taki sposób to nawet konie naturalsów można uznać za sportowe ,bo często się zdarza że regularnie coś sobie trenują .  😁

PS . A jaką klasę sportową ma włascicielka tego konia ????  😉

Właśnie przez takich ludzi i takie kryteria ocen sportu , tworzą się mity i legendy na temat psucia koni i pozbywania się niechcianych sportowców . 😉
Ani ten koń sportowy ani ta pani sportowiec.
Sport – forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych.

  * sport wyczynowy - forma działalności człowieka, podejmowana dobrowolnie w drodze rywalizacji dla uzyskania maksymalnych wyników sportowych.
  * sport profesjonalny - rodzaj sportu wyczynowego uprawianego w celach zarobkowych

W ramach rekreacji, rozumianej tu jako odrębne pojęcie, brak jest elementu rywalizacji.
Wiadomo, że omawiana tu dziewczynka i koń to może nawet nie jest zaawansowana rekreacja, ale nie czarujmy się, że wszystkie konie sportowe to mają super zapewnioną emeryturę.
Smok, Twojej ciekawości nie zaspokoję bo nie widzę sensu w pisaniu o tym na forum, ale gwarantuję Ci, że nie miałam na myśli konia chodzącego N w porywach C na zawodach za stodołą.
Z definicji wynika tylko że codzienne bieganie jak się spóżnisz na autobus to też sport. Jest element rywalizacji . Zdażysz - nie zdążysz. Możesz zwiększać szanse autobusu , jak jest za rogiem ,albo gdy już dojeżdża do przystanku ,możesz też wydłużać odstęp , goniąz go do następnego przystanku . Taki to sport.!!! Wyrobisz sobie i mięśnie i kondycje a w dodatku jest element rywalizacji !!! Ty kontra MZK  😁

Definicje są tworzone na potrzeby prawa i ustaw i często mają niewiele wspólnego z realną rzeczywistością . 😉

Wiadomo, że omawiana tu dziewczynka i koń to może nawet nie jest zaawansowana rekreacja, ale nie czarujmy się, że wszystkie konie sportowe to mają super zapewnioną emeryturę.


Wyjątki się zdarzają wszędzie , tyle że ten problem bardziej dotyczy rekreacji ,a ze wzgl , na to że koni rekreacyjnych jest 1000 razy więcej to i problem niechcianych chorych koni globalnie bardziej dotyczy rekreacji . 😉
Smok, problem koni starych czy kontuzjowanych dotyczy każdego właściciela konia.
Po prostu kupując konia należy się zawczasu zastanowić co dalej w przypadku kontuzji, starości, choroby. (jeżeli zakładamy, że koń jest jest na zawsze, a nie wymieniany co kilka lat)
Nawet zastanowić się nad tym czy jestem na tyle silny by konia uśpić/oddać na kabanosy.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
03 lutego 2015 11:12
Nie wyobrażam sobie nie miec jej blisko.


I tu jest chyba pies pogrzebany - bo odnoszę wrażenie,  że tu nie dobro konia chodzi, ale Twoje przywiązanie do niej. Mam nadzieję, że jednak uda się Wam znaleźć coś fajnego w rozsądnej odległości.
[quote author=heroinx link=topic=96950.msg2283092#msg2283092 date=1422955376]
Nie wyobrażam sobie nie miec jej blisko.


I tu jest chyba pies pogrzebany - bo odnoszę wrażenie,  że tu nie dobro konia chodzi, ale Twoje przywiązanie do niej. Mam nadzieję, że jednak uda się Wam znaleźć coś fajnego w rozsądnej odległości.
[/quote]

A nie chodzi tu o to, że jednak "Pańskie oko konia tuczy"? Ja się nie dziwię obawom wysłania go dalej, bo wtedy jednak odwiedziny robię się problematyczne i tak naprawdę nie wiesz co się z koniem dzieje... 🙁
No chyba, że się znajdzie naprawdę zaufaną stajnię, ale jak chociażby wiele historii na forum przytoczonych - o to jest trudno. 🙁
Ja nie wiem ilu ludzi jest tak naiwnych, żeby wierzyć że ludzie chcą bezużyteczne darmozjady tylko wyłącznie do patrzenia w czasach kiedy zdrowe konie chodzą po 3000zł. Niestety kupując konia trzeba się zastanowić nad tym co zrobimy z nim kiedy będzie stary, albo "się zepsuje". Jest wiele miejsc, gdzie za rozsądne pieniądze można puścić konia na pastwiska. Poszukać opinii o ludziach, popytać to też nie problem. Sama znam co najmniej 3 miejsce gdzie mogę z czystym sumieniem wstawić konia, gdybym nie miała swojej stajni.

Kahlan, z tym pańskim okiem to tak nie do końca. Jak koń nie chodzi pod siodłem to 90% właścicieli  i tak nie odwiedza konia regularnie. A 3 razy do roku to i na koniec kraju można pojechać. Koleżanka z W-wy trzyma konia u Baszni za Poznaniem i odległość jej nie odstrasza. A koń ani stary ani chory, tylko właścicielka czasu dla niego nie ma.
bera7, wygląda na to, że heroinx, chce i potrzebuje kontaktu ze swoim końskim emerytem (czy też rencistą)
i fajnie
Osobiscie bałabym się oddać konia na łąki "na drugi koniec świata" nie dlatego, ze łąki złe, ale dlatego że zwyczajnie by mi go (konia) brakowało... Jednak w sytuacji "noża na gardle" myślę, że bym długo nad tym nie myślała...
bera7, tak jak _Gaga napisała - my pewnie należymy do tych pozostałych 10%. 😉 bo ja też sobie nie wyobrażam wysłania konia na drugi koniec Polski, bo... no bo po prostu jestem do niego przywiązana jak nie wiem co. i chcę dla niego jak najlepiej. ale też zapewne gdyby to "najlepiej" było na końcu Polski to bym się ostatecznie zdecydowała. zaznaczam - ostatecznie - po wyczerpaniu wszelkich możliwości blisko mnie. bo jednak byłabym niespokojna, że te cudowne na pierwszy rzut oka łąki po miesiącu nie okażą się takie cudowne. ludzie niestety potrafią niezłe numery wykręcić. 🙁 zwłaszcza, gdy właściciel jest daleko.
Kahlan, a ja bym była niespokojna nie tylko o zdrowie i życie konia, ale i własne
Po kilku - kilkunastu latach posiadania zwierzaków nie umiałabym sięz nimi tak po prostu rozstać... Ale ja jestem u koni codziennie, od kilkuanstu lat... 🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się