KOWALE

Aquarius wczoraj koń miał robione kopyta, jutro mogę pocykać bo dziś pada i daruję sobie stajnie. 
branka, przyjmijmy, ze mam podstawowa, a nawet nieco poszerzona wiedze na temat kopyt (a to min. dzieki tobie). i to o czym mowie, to nieproporcjonalnie male kopytka. za male kopytka. ja wiem, ze kon nie musi miec i nie potrzebuje kopyt wielkich jak talerz i wysokich jak dzwon- moj tez takich nie ma.
kopyta robione przez Tomka:







Tak serio. To myślicie, na których kopytach koniowi się lepiej by chodziło:
a/

czy
b/


Żeby nie robić OT. To mnie się nie podoba robota tego pana.
ja naprawdę większych różnic nie dostrzegam.. no ale ja laik jestem w tej kwestii.
Dolnoslazacy, pomocy!

Probuje dodzwonic sie do kowala Jakubowskiego juz 10 dni 🙁 Konie sa po terminie, kopyta wymagaja przyjazdy kowala, swieta ida... P. Jakubowski po prostu nie odbiera. Od zawsze tutaj korzystam z jego uslug i jestem bardzo zadowolona, abstrahujac od tego, ze zna moje konie i kuje na slide. Teraz jednak potrzebuje rozczyszczenia na gwalt. Kto jest dobry i przyjezdza w okolice Lubania Slaskiego? Juz raz mialam "specjaliste", ktoremu odmowilam, gdy nie widzialam, jak porzadnie wziac tylna noge. Prosze o porade
moze nie doprowadzajcie kopyt koni do takiego stanu to nie bedzie problemu...
Gillian   four letter word
22 kwietnia 2011 10:10
o matko  😲
jestem lekko zniesmaczony tym co tu piszecie o kowalach...
mnie tez to dotyczy...
robicie ludziom bardzo zla opinie...ten nie taki ten owaki...
najlepiej kupcie sobie narzedzia i sami robcie kopyta swoim koniom...
nauczcie sie werkowac naturalnie lub metoda pani strasser i nie bedzie problemu...
tylko ilu z was zastanowilo sie zeby ulatwic kowala prace...??
kowal to nie treser dzikich zwierzat i nie ma obowiazku uczyc waszych koni podawania nog...
nie doprowadzajcie tez do takiego stanu jak na zdjeciach powyzej i nie oczekujcie potem od kowala ze zrobi cuda...
pozdrawiam wszystkich koniarzy
Wiwiana   szaman fanatyk
22 kwietnia 2011 10:24
To jakiś "świadomy właściciel" musiał być - przecież konia się struga dopiero, jak się zaczyna o własne nogi przewracać, prawda? Wcześniej nie ma przecież potrzeby.  😵 Albo się go po asfalcie kłusuje, to se sam wyłamie ścianę i podeszwę zetrze. Tylko potem płacz, że się koniś mechanicznie ochwacił od tego kłusowania w takich paskudnych kopytach.

najlepiej kupcie sobie narzedzia i sami robcie kopyta swoim koniom
Niektóre z nas, ze mną włącznie, właśnie to czynią 😉

kowal to nie treser dzikich zwierzat i nie ma obowiazku uczyc waszych koni podawania nog...
Amen po trzykroć. Zastanawia mnie z kolei podejście niektórych kowali do takich koni i pańciów - ze mnie się śmieją, że wariatów nie strugam, a sami obrywają sobie kręgosłup i ręce, bo koń jobel niewychowany MUSi być ostrugany za wszelką cenę, bo pańcio tego sobie życzy i za to właśnie płaci. A czy oni wygrali swoje zdrowie na loterii...?
Zaprawdę, kowale też powinni zacząć wymagać od klientów. Koń nie współpracuje, to odkładam robotę. Tyle, że większość ludzi jest przyzwyczajona, że niezależnie od zachowania konia, kowal/strugacz ma zrobić swoje. A jak nie zrobi, to dupa z niego, prawda?

nie oczekujcie potem od kowala ze zrobi cuda
I może jeszcze za jednym struganiem wyleczy konia ze zgniłych strzałek, na przykład, co? Najlepiej bez udziału pańcia i żeby się samo zrobiło, prawda?

Czasem tak sobie myślę, że jeśli chodzi o relacje z klientami, to i kowale i strugacze na jednym wózku jadą....  😂
A ja mam do Was pytanie, czy płacicie i ile płacicie swoim kowalom za przybicie podkowy, jeżeli spadnie np do 2 tygodni po kuciu? Ile czasu obejmuje gwarancja? 
bajkowa najpierw kwestia, czy była dobrze przybita, jeśli źle (czytaj wina kowala) to uważam, że powinien naprawić swój błąd za darmo.

Wiwiana podpisuje się pod Twoim postem rękami, nogami i wszystkim innym.
czy kopyta przedstawione przez kowalmichal da się odratować??

Bo mnie aż oczka z orbit chciały wyskoczyć, że można do takiego stanu doprowadzić konskie nogi...
może niech kowalmichal sam napisze czy udało się coś "wyrzeźbić" z tych kopyt. Jeśli nie było wewnętrzych urazów w strukturze kopyta  to myślę, że na pewno można je jakoś odratować, ale regularnym struganiem z głową.

Przyznam się, że robiła kopyta tak przerośnięte, że gęba mi się nie zamykała z wrażenia, ale to był koń niepracujący, stojący w stajni tudzież łażący po podwórku lub uwiązany na łańcuchu. Strzałkę miał ładną, bo w stajni ma sucho, ale pazur... żałowałam, że nie mam aparatu. Koń nie robiony podobno ok 1,5 roku - 2 lata. Przynajmniej nogi dawała, ale od cęg łapy mi odpadały. Już po zrobieniu wyglądały kopyta zupełnie inaczej.
cos tam sie udalo zrobic z tych kopyt...
latwo nie bylo i jest kilka niedociagniec z mojej strony...
ale jak sie robi 15 slaskich koni jednego dnia i kopyta sa w takim stanie to mozecie mi wybaczyc...
te same kopyta tylko po rozczyszczeniu
od razu inaczej.. tyle że robimy już offtop...

czy mogę spytać ile czasu te konie nie były strugane?
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 15:12
Oczywiście, że właścicielowi należy się  🤬 ale mnie osobiście bardziej podobają się i IMHO lepiej rokują (przy systematycznym prowadzeniu) te kopyta, niż wklejone w sąsiednim wątku...
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1198.msg981912.html#msg981912

TO jest koszmar - i młody koń, zapowiada się, że "idzie w życie" z kiepskim kapitałem startowym 🙁

EDIT: strugałam kopyta bardziej przerośnięte od tych (niestety) - poszła w ruch piłka ręczna, a przed zrobieniem koń z bólu (odrywanie ściany) nie był w stanie ustać na 3 nogach tyle, żeby dało się zrobić zdjęcia - nie minął jeszcze rok, kobyła (zimnokrwista) zasuwa jak dzicz, zero problemu, a kopyta zrobiły się już bardzo ładne. No i teraz zajmuje się nimi kowal  😁 Nie spieszył się żaden, jak trzeba było walczyć z takim zapuszczeniem... baba musiała zebrać drużynę pomocników i z piłką jechać  😀iabeł:

EDIT2: tak sobie myślę, że jestem taką rozpuszczającą właścicieli brygadą samobójców... bo sporą część swoich podopiecznych uczę stać i trzymac nogi - albo po zaniedbaniu, albo po siłowym podejściu kowalskim :/ ile to zajmuje czasu, to juz inna historia, co z tego - skoro wielu właścicieli nie wie nawet jak podejść do nauczenia trzymania nóg. Kowal IMHO powinien umieć "zadać pracę domową" właścicielowi - powiedzieć JAK przyzwyczajać i czego uczyć, nie po prostu - naucz pan, do widzenia...

EDIT3: kowalmichal - a tak z ciekawości, dobrze widzę, że w przodach kąty wsporowe są zostawione celowo nierówne? zewnętrzne(?) wyższe? Jeśli tak jest, to w jakim celu to robisz? Chyba że zdjęcie z jednego ujęcia zafałszowuje (bardzo możliwe)
.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
27 kwietnia 2011 17:42
Potrzebuje kowala do zrobienia kopyt ogierowi zimnokrwistemu!zakładam ze nie miał jeszcze robionych kopyt! Przednie lewe jest w kiepskim stanie - pęka.
Kowal z woj. mazowieckiego. Najlepiej okolice Płońska, Mławy, ew. Warszawy.
Szukam solidnego ale i taniego kowala, który doprowadzi kopyta do ładu.

Prosze o jakies namiary na PW.

Sprawa dosc pilna.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 maja 2011 14:26
Szukam kowala z okolic Płocka ewentualnie takiego, który może dojechać i nie zrujnuje nas finansowo. Do tej pory przyjeżdżał do nas Zając, ale u niego ciężko z terminami 🙁 Bardzo zależy mi na tym, żeby kowal podjął się też strugania wstrętnego, kopiącego osiołka, który ma niestety ogromne problemy z kopytkami 🙁
darolga   L'amore è cieco
16 maja 2011 14:59
Bardzo cito potrzebuję kowala, który przyjedzie okuć 3 konie pod Wrocławiem, z czego jednego na specjalne podkowy NBS (jest po zerwaniu ścięgna), więc musi być to naprawdę dobry kowal.
Obecny, z którego usług byłam bardzo zadowolona, przestał odbierać telefony i tyle, konie są po terminie, a jak ten po kontuzji zgubi teraz podkowę, to będzie amba... :-(
Dzwoniłam do p.Białego, niestety ma on taki nawał pracy, że po prostu nie da rady przyjechać. I nie mam kompletnie pomysłu do kogo by tu zadzwonić...
darolga w tym tygodniu będzie u mnie Tomek, być może zgodziłby się do was zajechać przy okazji bo wtedy nie będzie miał tak strasznie daleko. zadzwoń i zapytaj
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
16 maja 2011 16:57
Szukam kowala z okolic Żywca, bądź takiego co dojedzie wystrugać 4 hucułki, w tym jednego ogiera dosyć nerwowego w towarzystwie kowala (inni kowale go znarowili i odstawili pokazówkę, jakiego to złego konia ja mam... No i paprali robotę za każdym razem). Dlatego preferowałabym dziewczynę, bądź osobę spokojną.
Znacie kogoś, bądź ktoś z was jest ze śląskiego i chciałby się zająć naszymi kopytkami?

W jakim wieku konia powinno się odbyć pierwsze majstrowanie przy kopytkach przez kowala? Rok czy mniej?
najlepiej 4-6 tyg 🤣
bo kopyta rosną od urodzenia a nie dopiero po roku
piglet, sa tacy, co wychowujac mlodziez na pastwiskach strugaja dopiero dwu-trzylatki. i te konie maja super kopyta- widzialam na wlasne oczy.
piglet - dobrze, że dodałaś tę emotę na końcu...
masz rację 🙂 w przypadku wychowu na wielohektarowych pastwiskach

ale pozostaje pytanie czy te konie nie miały by bardziej prawidłowych nóg, gdyby kopyta były na bierząco korygowane? 😉 bo konia z prostymi nogami ciężko znaleść a nie wszystkie się takie rodzą...
Powinno się źrebaki robić wtedy kiedy trzeba. Tak jak duże konie. Jak im przerosną kopyta to postrugać, a nie czekać aż będą mieć 3 lata. Bo potem są te wszystkie 3-4 latki, które mogły być względnie proste, a a nie są, bo zostały zaniedbane w kluczowym dla korekcji wieku.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
16 maja 2011 22:39
Tzn. mamy jedną 10-miesięczną kobyłkę wychowywaną na pastwiskach. Według mnie kopytka ma fajne, jesteśmy na etapie poszukiwań dobrego kowala (na prawdę dobrego a nie takiego wiejskiego co siłowo konia będzie zmuszać do podania nogi i spieprzy całą robotę)
Pozostałe dwa źrebaki mają pół roku i 4 miesiące. Pytam, bo nie wiem, bo sama źrebaka nigdy nie miałam, a teraz się w stajni pojawiły, więc wolę się dowiedzieć i wiedzieć w przyszłości 😉 Są konie 8 miesięczne po pierwszym werkowaniu sprzedawane a są 3 letnie z płetwami, które nigdy kowala nie widziały. Lepiej chyba wiedzieć wcześniej i zapytać i wiedzieć, niż nieświadomie zaszkodzić źrebakowi.
wawrek, to ja chyba nie zrozumialam...
edit:
te konie, ktore widzialam mialy idealne kopyta, po prostu piekne. i taka anegdota- pan wyprowadza trzylatka (bylismy tam w ramach zajec). i wszyscy: ooooo ale super postrugany kon. a pan mowi- ten kon NIGDY nie byl strugany.  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się