rozmowy o niczym

branka, tyle ile się może 😉. A tak serio ja zawsze staram się dać tyle, by pokryć "talerzyk" + coś zostało. Np. 500zł od pary.
My tez dajemy 500-600 zł od pary.
Ja idę sama. Mam dwa wesela pod rząd. U tych bliższych znajomych ponoć jeden gość wyniósł ich 350zl ale szczerze mówiąc nie wiem czy tyle uzbieram, skoro tydzień później drugi ślub :/ daje sie w ogóle jakas kartke z życzeniami? Pierwszy raz w zyciu idę na wesele i zupełnie nie wiem jak to wygląda, nigdy mnie ten temat nie interesował wiec też niespecjalnie słuchałam opowieści koleżanek które bywaly na weselach :P
16 września też idę na wesele i to sama, a dam w kopercie tyle ile będę w stanie. Gdybym szła z kimś to byłoby to więcej, a tak "marne grosze", ale mimo wszystko.


branka, my dajemy kartki i w środku razem kase. Naprawdę pierwsze wesele? Zawsze mnie to dziwi hehe :P bo ja to już pewnie na 15 byłam, a w samym tym roku 4... Tylko, że ja uwielbiam wesela 😀
Ano pierwsze - raz bylam zaproszona 3lata temu na jakies ale bylam za granica. W dalszej rodzinie w Niemczech byly śluby ale tez zawsze bylam za granica jak byly takie okazje. Przez to nawet tej części rodziny nie znam.. A tak to wśród blizszej rodziny i najbliższych przyjaciół nikt slubow póki co nie bral.. Ja w sumie to mam Malo znajomych takich bliskich i poza tymi dwoma ślubami na więcej sie na razie nie zanosi :P w rodzinie też się nie zanosi, brat anty śluby, kuzyn co chwila nowe narzeczone, drugi od zawsze kawaler, trzeci jeszcze dzieciak, ale może on kiedys przelamie te dziwną tradycje rodzinną 😉
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2016 14:23
mam 33 lata i do tej pory byłam tylko na jednym weselu... 🙂 za dwa tygodnie mam ślub brata, cywilny, jestem świadkową. Nie mam pojęcia co mam tam robić 🙂
swiadkowac 😀
500-600 zł od pary to tylko za talerzyk. Jeżeli chcesz żeby cos zostało to raczej musisz dać więcej 😉
hedonistka, nie idzie sie na wesele po to zeby je refundowac, prawda?
O, ja bym strasznie chciała pójść na jakieś wesele. Na ostatnim byłam, jak miałam jakieś 9, czy 10 lat, a moi rodzice nie wyprawiali takiego typowego. Chyba muszę poczekać, aż mój brat się za to weźmie, bo nie wiem kto by mógł przed nim. Chyba, że którejś z dwóch przyjaciółek nagle coś odwali. 😁
yegua, Właśnie po to się idzie.  Przecież jasno napisałam, ze jak mniej niż 500 to nie wpuszczają  😵
Ktoś pytał o poradę ila dać w kopercie. Jeżeli chcesz dać tak, żeby cos zostało to musi to być więcej niż 250 za osobę (branka napisała nawet o 350), bo niestety takie są koszty wesela. Aczkolwiek jest to dobrowolne, niewymagane, nie jest faux paus, nie wpływa na jakość zabawy i nie jest w tym wszystkim najważniejsze.
ja również wybieram się na początku września na wesele. My się szykujemy na 500-600 zł, ale mój Tż był na kawalerskim też, który nie wyszedł tanio. Oprócz pieniędzy jakaś butelka wina i jakiś drobiazg.
A mnie mierzi takie podejście do kopert. Nie zaprasza się gości by refundowali koszt wesela. Moje co prawda było 17 lat temu, ale biedni byliśmy wtedy jak myszy kościelne, a jednak nie koperty były najważniejsze. Jak kogoś nie stać na wesele to nie robi, a nie liczy na zwrot kosztu w prezentach od gości. Dla mnie to duży nietakt jest. Każdy daje ile może, weźcie pod uwagę, ze w Polsce minimalna pensja to 1850 brutto, to netto ok 1200 zl. Nie każdego stać na takie datki. To już chyba lista prezentów jest lepsza, o ile są tam tańsze i droższe propozycje.
Daje się tyle na ile nas stać, my pod koniec września idziemy na wesele mojej znajomej i dajemy 400zł, bo tyle mieć będziemy. Talerzyk się zwróci i ciut zostanie, od osoby płacą tam 160zł.
W mim regionie płaci się mniej niż 200zł od osoby, a jak ktoś robi wesele i liczy wszystkie koszty i rozkłada na gości licząc na zwrot... no to sorry. Ja unikam chodzenia na wesela, bo to duży wydatek. Oprócz prezentu dojazd, ubrania, fryzjer... Ja tam się cieszyłam, że poza małymi wyjątkami goście dopisali i to się liczyło. Po 2 latach poza dużymi kwotami od bliskiej rodziny, które nas zaskoczyły to już nawet się nie pamięta ile kto dał.
Za to będę pamiętać, że od świadkowej dostaliśmy śliczny serwis do kawy, z którego korzystamy przy specjalnych okazjach.

Gillian, pomagać młodej przy sikaniu 😉. A tak serio świadkowa to taka pomoc od wszystkiego dla młodej.
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2016 21:01
Hehe panna młoda idzie w krótkiej, dopasowanej kiecce bo to tylko cywil 😉
Ja teraz też dam 400, bo to bardziej impreza weselna, niż takie typowe wesele no i nie mam więcej. Mój facet daje 600, w tym roku na wesela poszło 2000 😉 My chodzimy na wszystkie, bo to bliscy znajomi (od dziecka) mojego M.
Jeszcze za mojego życia się załapałam na wesele wiejskie w stodole (mój wujek przez miesiąc ją przygotowywał i wywoził do sąsiadów maszyny i zboże) z kucharkami itp... ech, mało pamiętam, jedynie spuchnięte od tańczenia stopy 😀 I do tej pory po każdym weselu mam obrzęki nóg od tańca i obcasów. A najbardziej lubię ten pierwszy rosołek mmm 😀
hedonistka, nie idzie sie na wesele po to zeby je refundowac, prawda?


Ci moi bliżsi znajomi nie ukrywają nawet, że na to liczą. Robią wielkie, wystawne wesele i liczą, że im się zwróci. Dla mnie to trochę dziwne myslenie, rozumiem że rodzina daje więcej kasy, ale znajomi przed 30stką? Mało kto zarabia nawet 2 tys zł miesięcznie, niektórzy dużo mniej, skąd mają brać po 300-400zł żeby dać na weselu... a prezentów znajomi nie chcą, bo mają mieszkanie i pełne wyposażenie do tego mieszkania.
No nic, dam ile będę miała i tyle. Na szczęście Ci drudzy robią małe wesele, taką bardziej kolację z potańcówką w skromnym miejscu więc nie oczekują zbyt wiele od gości :P
branka daj ile uznasz, a nie tyle ile od Ciebie oczekują. Mnie zawsze przy temacie wesel, kopert i prezentów przypomina sie moja przyjaciółka z czasów liceum. Kilka lat temu szliśmy do niej na wesele i pamiętam, że od początku tam to było nie tak jak trzeba. Najpierw z zaproszeniami dowiedzieliśmy się, że kwiaty chętnie, ok rozumiem wiadomo. Potem dostaliśmy jeszcze smsy proszące o wino do kwiatów i ostatni sms o kuponach totolotka do tego 😵 Takie to natrętne i jakieś chytre było ...  Od nas dostali w prezencie porządny serwis kawowy, nie chciałam dawać koperty po tych wszystkich uwagach z ich strony ile się należy, cała ta sytuacja mocno mnie zniechęciła. A ile potem było gadania, jacy Ci goście niewdzięczni, ponoć i puste koperty były. Tu już natomiast wstyd dla dającego.
branka, jak mają mieszkanie wyposażone to można voucher dać np. na masaż dla par, czy wycieczkę tematyczną. Jest cała masa propozycji w różnych cenach. https://prezentmarzen.com/pomysl-na-prezent/aktywnie-we-dwoje/

Oni nie chca prezentów, wiele razy to podkreślali 🙁 wiem ze sie obrażą jak nie dostana chociaż 350zl, ale no cóż... No to się najwyżej obrażą :P
Nie poszłabym na takie wesele, gdzie zapraszają Twój portfel a nie Ciebie 🙁
Idziesz sama? Znam pary, które w kopertę mniej wkładają.
To jest okropne co piszecie. 🙁 Jestem świeżo po weselu (własnym) i byłoby mi mega przykro gdyby moi goście zamiast cieszyć się, mieli problem ile muszą odłożyć kasy, czy się ktoś nie obrazi.. Jak już ktoś wspomniał, oprócz jakiś dużych, "szokujących" nas kwot od najbliższych, tego się nie pamięta, że ciocia A dała tysiaka, a niedobra ciocia B stówkę.. Nie zaprasza się gości dla prezentów, tylko żeby z nimi świętować, może jesteście troszkę.. uprzedzone?  :kwiatek:
branka, nie mówię że zastawę czy sztućce, to to się może nie przydać, ale może jakieś fajne drobiazgi- ekstra kieliszki czy super narzutę na łóżko (jeśli znasz ich styl)? My dostaliśmy kilka takich prezentów i bardzo nas ucieszyły.
Poza tym, jak czytam o pisaniu na zaproszeniach/ czy w smsach (?!) co się chce dostać, to mnie trzącha. Jak dla mnie to nie ma nic wspólnego z kulturą. Szczytem było: "przed nami przyszłość świetlana- waszą gotówką usłana".. słaby żart.
lenalena mnie też trząchnęło 😉 do tego stopnia, że to był praktycznie koniec naszej znajomości, bo o przyjaźni z podobnych względów już dawno nie było mowy.
Raczej w większości ludzie dają pieniądze, prezenty to fajnie, jak się dobrze zna młodych i wie dokładnie co im się przyda, bo lepiej już dać te 300 zł w kopercie niż wydać na nietrafiony prezent 🙂
No i nie widzę niczego dziwnego, jak para napisze w zaproszeniu, że nie chce kwiatów, a jeśli już ktoś chce coś dać to niech to będzie wino lub książka 🙂 Ale nie spotkałam się, żeby do kwiatów jeszcze pisać, że się chce wino... a potem jeszcze totolotka...
lenalena, właśnie prezent można dać fajny jak się zna dobrze parę i wie co mają i w jakim stylu. Voucher na kolację w restauracji czy masaż chyba każdej parze się spodoba. Jak nie mam kasy a głupio mi by było wrzucić 200 zł w kopertę to wolę dać prezent o tej wartości. Np. luksusową pościel.
Co do wina czy kuponów ZAMIAST kwiatów to jestem za. Kwiatów nie ma gdzie upchnąć, szybko więdną i tylko kłopot. Wino człowiek postawi do barku i przy jakiejś okazji wypije. Z kuponów też zabawa przynajmniej i łatwiej je zapakować do koperty. Ładny bukiet to koszt min 30 zł. To ja wolę za to dobre wino kupić.
Wybaczcie, że się wtrące ale a propos kwiatów, u mnie w rodzinie od kilku lat tradycyjnie zamiast nich kupowane są zdrapki z lotka. Ja tam jeszcze ślubu nie brałam wiec nie wiem jak to jest zdrapać ok 300 szt. ale ponoć duża frajda, emocje a i suma z wygranych też potrafi mile zaskoczyć. Na zaproszeniach zawsze była jakaś rymowanka przypominająca o tym, że kto ma dać kwiatki to lepsze będą zdrapki.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 sierpnia 2016 19:10
też byłam na takim ślubie 🙂 ze zdrapek można zrobić bukiecik, co całkiem fajnie wygląda 🙂
U kuzynki na ślubie zamiast kwiatów była prośba o karmę dla psiaków. Pod kościołem czekał schroniskowy busik, trochę się tego żarełka dla zwierzaków uzbierało 🙂 Według mnie to też mega fajna inicjatywa 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się