Słowa, których prawie (już) nie ma

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 marca 2015 20:21
bambosze
Oooo! Bambosze!  😍 To jest piękne słowo. Niech nie zaniknie.
Jak bambosze to i papucie 🙂.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
03 marca 2015 20:58
smarcik, piąteczka, u mnie tak samo.

A w czym chodzicie jesienią/wiosną jak nie w palcie?  👀


W płaszczu 😉

A prochowiec?
I jeszcze stryjek, stryjenka, swat/ swatowie (swaci ???)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 marca 2015 21:04
mitręga
młokos
wyrostek (w sensie nastolatek)
Ja chodzę w prochowcu! 😉

psiakrew
szałaput
facecjonista
sempiterna
kanikuła
i spolegliwy w pierwotnym znaczeniu
wujna, wujenka, pamiętam jak w średniej szkole tłumaczyłem róznicę pomiędzy ciotkas stryjenka a wujenką, a w ogóle to miło jak moje kuzynostwo mówi do mej Mamci wujenka, ot istnieje jeszcze stary świat
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 marca 2015 22:37
melechow, moja mama zawsze opowiadała o stryjence 😀
melechow, i inni znawcy tematu, poproszę o słowniczek tych różnych tytułów rodzinnych.
Kto to to jest ta wujna i wujenka?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 marca 2015 23:10
wujenka = żona wujka (brata ojca)
Ale czy wujek to jest tylko brat ojca? Czy wujenka to żona kogokolwiek, kogo tytułujemy "wujek"?
brat ojca to stryjek i tutaj powinna być stryjenka
a wujenka to żona wuja czyli najczęściej brata matki
Jesienią chodzi się w jesionce  🙂, Późną wiosną i zimnym latem chodziło się w szwedkach a w domu na nogi zakładało się łapcie  🙂.  Na czapkę podobną do obecnej bejsbolówki mówiło się cyklistówka :-)
Jesionka to też.... trumna (jesionowa).
A szwedki to kule (do chodzenia o kulach).  😉
Adorować, miłować , smalić ( smolić ?) cholewki, zalecać się
Livia   ...z innego świata
04 marca 2015 07:21
Jeszcze wpadł mi do głowy: cny 🙂 Chociaż to już może ze starszej epoki 😉
Tania Że jesionka bywa dębowa, to wiedziałem. Poniekąd to to samo znaczenie. Mówiło się że wyniosą cię w dębowej jesionce, czyli w dębowym ubranku. Ale o kulach szwedkach nie słyszałem. Znam tylko szwedkę - wiatrówkę :-)
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 marca 2015 07:43
A kanapa była szwedka czy kanadyjka? 👀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 marca 2015 07:43
Kozetka i wersalka :P
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
04 marca 2015 07:52
na wyprzódki
Kanapa kanadyjka, szwedka to fryzura taka!😀
Tania Że jesionka bywa dębowa, to wiedziałem. Poniekąd to to samo znaczenie. Mówiło się że wyniosą cię w dębowej jesionce, czyli w dębowym ubranku. Ale o kulach szwedkach nie słyszałem. Znam tylko szwedkę - wiatrówkę :-)

Szwedka to jeszcze była kurtka-wiatrówka. Taka sztuczna, ze ściągaczem. "kurtka szwedka i beretka"  😉
A z jesionką masz rację. Dębowa jesionka. Zapomniałam.
Z mebli to jeszcze amerykanka. Taki jakby fotel rozkładany.
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 marca 2015 08:16
A kanapa różni się czymś od wersalki, sofy, tapczanu (tapczan też fajne słowo :hihi🙂?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 marca 2015 08:17
Sofa jest zwykle nierozkładana 😉
Jeszcze z ubrań: reformy ( galoty takie) i dynamówki ( chyba od sportowych spodenek Dynama - takie granatowe) .
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 marca 2015 08:20
Ooo naprawdę? Moja przyjaciółka z dzieciństwa mówiła, że ona nie ma w salonie kanapy czy wersalki, a sofę właśnie. Ta sofa się rozkładala i spali na niej jej rodzice, którzy też nazywali to sofą 😀
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
04 marca 2015 09:30
Facella, generalnie sofa- nie rozklada sie, kanapa- rozklada sie najczesciej przez 'wyciagniecie' do przodu, wersalka- no wiadomo, rozkladaniowy klasyk, czyli do siedzenia sklada sie 'na pol'.

Mi przychodzi jeszcze do glowy 'a choć że' - ale nie w sensie choc tu, tylko dzieciecy zwrot w zabawe 'a choć że ty bedziesz chory, a ja bede lekarzem'.

koza- jako karne zostanie po lekacjach


Koza...
patrzcie:
http://synonim.net/synonim/koza
Jednak trudny ten nasz język.  😵
Tania ponoć jeden z najtrudniejszych na świecie. Zupełnie poważnie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 marca 2015 09:40
No właśnie, niby tak się mówi a ja ostatnio mam wrażenie, że to jedna wielka ściema - obracam się w towarzystwie obcokrajowców i zazwyczaj nie mają najmniejszego problemu z załapaniem wielu polskich zwrotów itp, podczas gdy dla nas np węgierski jest nie do ogarnięcia. Dla odmiany czeski ma identyczną gramatykę itp więc nie wiem czemu polski miałby być trudniejszy. A jak dotąd spotkałam tylko Fina, który ma problemy z czeskim. Także my chyba troszkę chcemy podnieść sobie samoocenę tym prawieniem o trudności języka  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się