Proszę o pomoc dla Samara i Drinka

Od razu zaznaczam, że nie chodzi o pieniądze!
Samar i Drink to konie pracujące w  hipoterapii w WTZ "Przytulisko" w Lubinie. Ze względów finansowych Zarząd Fundacji im. Brata Alberta, do której należy WTZ, podjął decyzję o likwidacji koni. Samar ma 30 lat i przepracował w hipoterapii 20 lat, Drink ma 20 lat i 11 letni staż pracy.

Stąd moja prośba do re-voltowiczów i voltopirów: pomóżcie mi znaleźć dom na dożywocie dla tych koni! Ja sama szukam im domu, ale na razie nic nie mogę znaleźć. Może ktoś z Was je weźmie lub zna miejsce, gdzie mogłyby w spokoju dokończyć swego żywota?Dzięki uprzejmości trenera Jarka Poręby ze  Szklar mamy zapewniony transport po kosztach paliwa.

Proszę pomóżcie!  :kwiatek:
Facella   Dawna re-volto wróć!
15 kwietnia 2015 16:50
Chciałabym dodać, że wolałybyśmy uniknąć rozdzielenia koni... I goni nas czas.
wrzuc fotki, jakies info czy konie zdrowe czy chore, duze, małe .... no cokolwiek  🙄
Konie nie nadają się do jazdy, jeśli o to chodzi.
Samar to fiord (jego zdjęcie można znaleźć tu: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,210.2580.html), źle wyglada, bo ma 30 lat. Ostatniej zimy odmówił jedzenia siana, zęby miał robione, wyniki, poza anemią, w normie, wet. nie wie dlaczego nie chciał jeść (i to nie była wina siana). Dokarmiam go wysłodkami niemelasowanymi, owies dla niego jest nie wskazany, bo jest insulinooporny.
Drink jest ślązakiem starego typu (jego zdjęcie jest na moim awatarze i tu: (http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,210.2610.html), karmiony tylko sianem i trawą na pastwisku, bo jest gruby, po jakiejś starej kontuzji łopatki często kuleje, poza tym zdrowy.
Cień na śniegu, czy konie boksowe? respektują pastucha? jak się zachowują wobec innych koni?

Im więcej informacji tym łatwiej będzie namówić kogoś na przygarnięcie.

Rozumiem też chęć pozostawienia koni jako para, ale dwa konie wymagające jednak troski, może leczenia z racji wieku - to czynnik odstraszający potencjalnych chętnych.
insulinooporny, anemiczny 30 latek nie chcący jeść i 20 letni kulawiec to zestaw wybitnie wysokiej troski i wymagający dużych nakładów środków 🙁 nie sądzę, żeby racjonalny, dobry dom przygarnął oba  🙁 Bardziej martwiłabym się o fiorda, bo to ciężki orzech do zgryzienia. Insulinooporność raczej nie jest chorobą "dla początkujących", więc opiekun musi być doświadczony i ze względu na problemy wieku - gotowy na duże nakłady finansowe.

Ciężka sprawa. Może któraś z fundacji by chciała? wykupują za grube tysiące szkapy w gorszym stanie to moze za darmo wezmą?

Kciukam mocno, bo przed Wami wielkie wyzwanie.
Samar nie chciał jeść i miał anemię - napisałam to w czasie przeszłym. Teraz je, wychodzi na pastwisko i wygląda lepiej. Insulinoopornosci sie nie leczy, wymaga tylko odpowiedniej diety. Wiem, ze pastwisko jest dla niego niewskazane, ale to nie jest bujna trawa, tylko "niedogryzki", więc może się paść. Tym bardziej, że nie zniósłby pozostawania w stajni, gdyby Drink wychodził się paść. Kulawizna Drinka pojawia się tylko wtedy, gdy jest przeciążony pracą, nie ma potrzeby jej leczyć w razie gdyby spełniał rolę kosiarki.
Obydwa konie respektują pastucha, znają zarówno boksy, jak i wiązanie na uwiązie w stajni, są bardzo spokojne, cierpliwe i mądre, nie ma żadnych problemów z codzienna obsługą i pielęgnacją. Przyjazne wobec innych koni, zwłaszcza Samar poddaje się bez oporu dominacji innych koni.
Mam ich zdjęcie z dzisiaj.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 kwietnia 2015 08:11
Czyli konie sa poprostu do oddania w dobre rece. Bez zadnych oplat ,,manipulacyjnych,, itp. ? Ja sprobuje pomeczyc kilka osob, popytam na weekend. Odezwe sie w poniedzialek :kwiatek:
zabeczka17, tak, chodzi tylko o znalezienie im domu. Ale nie zgadzamy się na rozdzielenie ich i musimy być pewni, że dożyją starości w spokoju i dobrych warunkach.

Edit:
Julina, to na drugim końcu Polski. Koszty transportu były by ogromne, ale jak nie znajdziemy innego miejsca, trochę bliżej, to spróbujemy nawet tam...
Słyszeliscie coś o tej fundacji? Są godni zaufania? http://fundacjamaja.pl/statut/
Trzymam kciuki za dziadków, mam nadzieję że znajdą dobry dom.
Ja zapytam czy może nie znalazłoby się miejsce tam gdzie jest moja babcia Alcoe.
W Balladynie? Ale to jest chyba pensjonat? Fundacji nie stać na opłacanie pensjonatu!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 kwietnia 2015 11:06
Niestety, nie udalo mi sie nic zalatwic jesli chodzi o prywatne rece.
Zasugerowano mi jednak Stacyjke Maltusia. Moze taka forma przytuliska by sie sprawdzila?  Mieszcza sie niedaleko bo pod Legnica :kwiatek:
Dziękuję za starania  :kwiatek:
Maltusię już mi odradzano, ze względu na złe warunki tam panujące...
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
21 kwietnia 2015 07:05
Cień, jest jakieś wydarzenie na fb? Jakiś czas temu znajoma szukała domu dla koni, których właściciel zmarł. Bardzo pomogły wtedy dziewczyny z Lucky Horses https://www.facebook.com/pages/Lucky-Horses/390551524417019?fref=ts
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 kwietnia 2015 09:07
Znam chlopaków osobiacie i jest mi smutno/przykro ze nie moglam pomoc  🙁
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
21 kwietnia 2015 12:26
I jak się sprawa skończyła?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 kwietnia 2015 17:56
yyy chyba dalej trwa. 🙄
Sprawa się jeszcze nie skończyła!
Trudno jest znaleźć miejsce dla dwóch starych koni.
W znalezienie dla "dziadków" domu zaangażowały się Fundacje: "Tara" i "Viva" i niezawodna Met. Dzięki im za to  :kwiatek:

[quote author=Cień na śniegu link=topic=97378.msg2340067#msg2340067 date=1429469741]
W Balladynie? Ale to jest chyba pensjonat? Fundacji nie stać na opłacanie pensjonatu!
[/quote]

Nie nie, moja Alcoa dawno jest na łąkach, niestety daleko stąd. Niestety nie udało mi się pomóc. Mam nadzieję, że Met pomoże.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 kwietnia 2015 15:20
Trzymam ogromne kciuki za chlopakow.  :kwiatek: oby w niedlugim czasie byli juz w nowym domy spokojnej starosci. :kwiatek:
na profilu Tary jest info o tym i komentarze ludzi, jedna dziewczyna napisała, że mogłaby wziąć do siebie konie.
Owszem, pisała, ale nie wygląda to poważnie...
Fundacja "Viva" pomogła i zadeklarowała, że weźmie konie do siebie!
Musze tylko uzyskać zgodę Zarządu na przekazanie im koni i opłacenie transportu.
Trzymajcie kciuki!


Edit: ale z drugiej strony, nie wiem jak ja przeżyję rozstanie z nimi  😕
Cień na śniegu - kciuki zaciśnięte.
Rozstanie będzie na pewno ciężko, mi samej jest przykro jak sobie pomyślę, że ich tam nie będzie. Zawsze jak jadę obwodnicą to zaglądam czy się pasą na łące.
Gdybyście potrzebowali pieniędzy na transport to dajcie tu cynk, z pewnością kilka osób się dorzuci. Ja się deklaruję w razie.
Gdybyście potrzebowali pieniędzy na transport to dajcie tu cynk, z pewnością kilka osób się dorzuci. Ja się deklaruję w razie.


Ja też.
Dziękuję  :kwiatek:
W tej chwili czekam wciąż na decyzję Zarządu. Dam znać, jak już będę coś wiedzieć...
BUCK   buttermilk buckskin
23 kwietnia 2015 20:24
Gdybyście potrzebowali pieniędzy na transport to dajcie tu cynk, z pewnością kilka osób się dorzuci. Ja się deklaruję w razie.


ja też
No, tak, pisałam na wstępie, że nie chodzi o pieniądze, ale jednak chodzi o pieniądze!
Mam decyzję Zarządu: konie zostaną przekazane do stajni "Vivy" pod Toruniem, ale naszej fundacji nie stać na opłacenie transportu! Nie skomentuję, bo już mi się zdrowo oberwało za całą akcję...

Czekam na udostępnienie nr konta "Vivy", kiedy już je będę miała, to będę Was prosić o wsparcie dla naszych koni  :kwiatek:
Naprawdę przykro mi, ze tak wyszło...
Koszt transportu obliczony jest na ok. 900 zł.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się