turystyczne rajdy konne, turystyka konna

Na razie zapisuję sobie przebieg trasy na endomondo, znając życie w terenie wszystko może się zdarzyć, biorę to pod uwagę dlatego daję sobie na to 14 dni mimo, że można taka trasę zrobić w krótszym czasie. Co do tępa pokonywanej trasy, nastawiam się głownie na stęp, tępo będzie zależne od warunków na trasie i obserwacji koni, one są najważniejsze. Planuję robić dziennie max 60 km przerwy co ok 20km, jakiś dłuższy popas w ciągu dnia. Konie kondycyjnie zacznę przygotowywać rok wcześniej czyli za rok. Aktualnie moja klacz jest źrebna, więc zacznę coś robić po odchowaniu źrebaka dlatego dałam sobie 2 lata na przygotowanie. Teraz chcę nauczyć konie paść się i spać na uwiązach- długich linach, przyglądałam się jak to wygląda na rajdzie na kaukazie, gdzie szło 12 koni, wszystkie były kotwiczone na długiej linie do gleby w odpowiednich odległościach, zmieścić 12 koni w wąskim wąwozie tak żeby się nie poplątały i każdy miał dość swobody  nie zapomniany widok 😉
Jaką stajnie polecicie w Bieszczadach, najlepiej w okolicach Wetliny?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 kwietnia 2017 13:11
ansc, jak wyznaczysz z grubsza trasę to w rzuć w wątek terenowy. Myślę, że przynajmniej część trasy da się wcześniej sprawdzić lokalnymi terenowcami 😉 I może nagrać w endomondo.
do planowania fajny jest runkipper.
Pomyśl nad systemem sakw i troczenia, tez konia trzeba przyzwyczaić, żeby się nie poodparzal od nich.
na biegunachmasz na myśli wątek wypady w teren? Chyba tak się nazywa, nie śledzę za bardzo :-).  Oczywiście wyposażenie konia musi być dobrze przemyślane. Myślę że najbezpieczniej troczyć tak aby sakwy nie dotykały konia ale oczywiście muszę to przećwiczyć.
Czy możecie polecić mi kogoś/firme która organizuje rajdy konne po ukrainie ?
Czy możecie polecić mi kogoś/firme która organizuje rajdy konne po ukrainie ?

Ja za rok wybieram się tu: http://lisowczycy.pl/
Merka to wypluła mi wyszukiwarka i nad tym właśnie się zastanawiam. Może jest tutaj ktoś kto  był na rajdzie od tego organizatora  😉
ansc dzięki ale mój chłopak ma 195 cm, więc jakoś nie widzę go na hucule  😂
ansc, chyba podobna trasę robił kilka lat temu leśniczy ze Smolnicy (Piotr Kulczyna). Opisał wszytko na swoim blogu którego teraz nie umiem znaleźć.
Tak, wiem, mam nawet jego opowiadanie, dało mi wiele do myślenia 😉 Trasę mam już naszkicowaną na endomondo, fajnie byłoby znaleźć po drodze jakieś fajne miejsca gdzie można spokojnie przenocować na łące 🙂 ale mam jeszcze dużo czasu, może uda mi się jakoś opracować miejsca postojów, choć liczę się z tym, że mogą to być przypadkowe miejsca.
ansc, dawno temu przejechałam samotnie wierzchem przez pół Polski (spod W-wy do Supraśla). Bez endomondo, GPS-ów i nie wiadomo jak długiego przygotowania. Pokazałam na mapie "tu jadę", osiodłałam i pojechałam. Tzn koń był kondycji terenowej nie z pastwiska. Ciekawe doświadczenie było, rok później powtórzyłam (Supraśl-Włodawa). Jakby co to pisz priv może coś podpowiem, bo to chyba za długa opowieść, żeby ciągnąć ją w wątku. Po latach marzy mi się znów coś podobnego, ale człowiek starszy, rodzina, zobowiązania i jakoś trudniej... Ale powoli dojrzewam do powtórki.
Super  😀 Pisz, pisz, chętnie poczytam ( mam dużo czasu w pracy  :lol🙂 wiesz ja z racji wieku już chyba nie mam odwagi tak bez zaplanowania po prostu na stare lata stwierdziłam, że trzeba coś zrobić, kryzys wieku średniego  😎 A tak naprawdę, potrzebuję motywacji, dlatego założyłam ten temat tutaj 😉
Cześć,

zastanawiam się nad samotnym  rajdem dwu- lub trzytygodniowym. Ja jestem survivalowa, mogę spać pod chmurką lub (jeśli pada) pod namiotem. Ale nie za bardzo mam pomysł co zrobić z koniem nocą. Boję się, że może mi zwiać. A nie chciałabym go też  wiązać, bo jest 24h przez 365 roku w stajni wolnowybiegowej. Może mógłby mi ktoś coś podpowiedzieć. No a jeśli wiązać, to na jakiej długości? I co ile zmieniać stanowisko?

Dzięki.

Pozdro
Na pewno wiązanie do drzew jest dość niebezpieczne chyba że koń jest nauczony, na chwilę można rozpiąć line pomiędzy dwoma drzewami na wysokości ponad głową wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo że się zaplącze, na Kaukazie palikowalismy konie na długich linach na wolnej przestrzeni nie było o co się zaplątac, palik wbity na 50cm do ziemi wystawało tylko ucho na karabinek. Najbezpieczniej to chyba na pastuchu i spać razem z koniem
No pastuch byłby oczywiście idealny. Ale nie mam za bardzo jak go zabrać...
Ja jechałam na koniu nie dającym się w żaden sposób wiązać. To dopiero był hardkor. Szukałam noclegów tylko w miejscu gdzie było ogrodzone solidnie albo można było konia zamknąć w stajni/oborze. Na postojach w dzień trzymałam osła cały czas.
Jechałam bez jakiegokolwiek planu. Założenie było dojechać z punktu A do punktu B.
Najlepszą metodą zorganizowania noclegu było podjechanie pod wieczór (ale koniecznie przed zmrokiem -  na wsiach ludzie się wcześniej kładą) pod lokalny sklep i kupienie sobie piwa. Po krótkiej rozmowie potrafiła się zrobić licytacja u kogo mam nocować  🤣 Było to jednak 16 lat temu i świat się trochę zmienił. Jeździec na koniu nie robi już takiej sensacji a ludzie mniej przesiadują towarzysko pod sklepem... Jakby było dzisiaj trudno stwierdzić... Czytanie tego wątku korci, żeby spróbować  🤔wirek:

Jak mi ktoś podpowie co i jak to chyba powinnam jakiegoś bloga wspomnieniowego zacząć pisać. Przygoda była naprawdę niesamowita  😜
na Kaukazie palikowalismy konie na długich linach na wolnej przestrzeni nie było o co się zaplątac, palik wbity na 50cm do ziemi wystawało tylko ucho na karabinek. 

Konie nie wyrywały tych palików? Może rzeczywiście zabiorę jakiś ze sobą i będę ją wiązać...
Mój kuc też kiedyś był palikowany i nauczył się taki palik wykręcać z ziemi. Są też konie, które oplątują sobie nogi -raczej linką niż łańcuchem i mogą podciąć sobie pęciny, więc lepiej spróbuj najpierw w domu jak ci się koń zachowuje na takiej linie.
więc lepiej spróbuj najpierw w domu jak ci się koń zachowuje na takiej linie.

Ok, no właśnie też sobie myślałam, że klaczka mogłaby się oplątać w tej linie... Z drugiej strony ludzie od lat jeździli konno i jakoś rozwiązywali ten problem.
Konia można do wszystkiego przyzwyczaić, ważne żeby czegoś nowego, np. palowania nie robić pierwszy raz na rajdzie, tylko zacząć to stopniowo praktykować dużo wcześniej.
To, że "ludzie jeździli konno od lat..." to akurat żaden argument, bo kiedyś konie znacznie częściej stały w stanowiskach, były wiązane czy palowane na co dzień, więc była to dla nich normalka i prawie żadne ryzyko.
"Nasze" konie są wiązane na dłużej niż do czyszczenia bardzo rzadko. Dla koni dobrze, ale akurat w przypadku rajdów jest to minusem.
Zawsze można też wytyczyć  trasę rajdu tak, aby noclegi wpadały w stajniach, czyli koń w boksie lub na padoku, a jeździec w pokoju lub namiocie. Dobra i bezpieczna opcja ale droga bo za nocleg swój i koński trzeba zapłacić.
Zawsze można też wytyczyć  trasę rajdu tak, aby noclegi wpadały w stajniach, czyli koń w boksie lub na padoku, a jeździec w pokoju lub namiocie. Dobra i bezpieczna opcja ale droga bo za nocleg swój i koński trzeba zapłacić.


No raczej za długa trasa. Musi być na żywca. I ma być właśnie tanio. Tak jest bardziej przygodowo. A poza tym na trasie różne rzeczy mogą się zdarzyć. Ja byłam na rajdzie zorganizowanym i nawet na takim musieliśmy kilka razy organizować nocleg na żywca... 🤣 🤣  Bo nie udało nam się dojechać do tego, który był zaplanowany...
Paliki na naszym rajdzie były chyba kute, metalowe nie wkręcane tylko proste ok60cm. Wiązało się je razem z liną przy siodle i wbijało czym kolwiek - kamieniem w ziemię. Konie chodzą tam tylko rajdy przez max 4 miesiące reszta roku są wypuszczone na górskie pastwiska wolno ☺ widziałam jak przyzwyczajają tam młode konie do lin, chodziły porostu z liną przy szyi, ciągnęły je za sobą. Ja puściłam swoje na łąkę z linami luźno ciągnęły za sobą nauczyły się szybko uważać na linę żeby nie przydeptać, a jak się zdarzyło to nauczyły się ustąpić od oporu. Na zdjęciu widać jak przymocowana jest lina z palikiem przy siodle, a na drugim jak konie z linami przechadzają się po wsi na Kaukazie, te akurat nie są przywiązane tylko włóczą linę za sobą. Wydaje mi się, że ważne aby lina była odpowiednia, sztywna taka która nie zapętli się, najlepiej chyba żeglarska albo wspinaczkowa no i żeby nie sprężynowała, chyba to się nazywa statyczna 🙂



ansc Dzięki. Dzisiaj w sklepie metalowym i warsztacie samochodowym stworzono palik z obrazka. Będziemy testować i zobaczę czy zda egzamin. Przy wkręcaniu namordowałam się jak przy treningu Chodakowskej.  🤣 🤣
A co wkręcałaś? Fajnie wygląda ciekawe czy nie będzie się wyginał
Wkręcałam palik, bo jest gwintowany  🤣 (na zdjęciu nie za bardzo widać). 
Jest dosyć masywny (16mm), więc myślę, że nie powinien. A u Was się wyginały?
Nie wyginały raczej nie mają prawa tylko były z gładkiej i grubszej stali, ale nie miałam pomysłu gdzie taki zdobyć więc taki jak twój może być ok, tylko stępiłabym tą szpice bo może skaleczyć konia jak przytroczysz do siodła
weź wkretarkę.
Usłyszałem, że ktoś, gdzieś, na rajdzie,  wiąże konia do siodła. Powtórzyłem to kolegom. I pech chciał, że kolega tak uwiązał swojego konia. Drugi kolega, gigant jeździectwa, puścił konia luzem. A, że bąki gryzły strasznie, chciał koniowi ulżyć i bąki odgonic. Zdjął koszule i machnął... jak te konie poooszłyyyy. Ładnych kilka kilometrów biegła konina ciągnąc za sobą siodło. Nogę sobie zdarła, siodło zdarła. Teraz, po latach, możemy sie z tego pośmiać.
Nie bierz tego palika. Gwintowany jest bez sensu. Musi byc gładki, kuty. Znajdź kowala (teraz kowale nie kują koni tylko wyrabiają bramy i ogrodzenia i jest takich warsztatów dość sporo) niech wykuje jak należy. Albo pan Mietek niech zrobi. Ważne żeby miał kowadło. Kupi woreczek koksu i rozgrzeje i wykuje. Jak nie znajdziesz nikogo to ja Ci zrobię (po to jest forum, żeby sobie pomagać)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się