Dla fanów Kaprioli

Gillian pod koniec w pewnym momencie podpierała się nawet stawem... nic innego już nie mogłam zrobić  😕 a to i tak było ryzykowne jak cholera, pochłonęło masę kasy, czasu, nerwów, żalu i nie wiem czego jeszcze, o cierpieniu zwierzaka nie wspominając. Tyle się nastaraliśmy i o kant dupy rozbić, i tak było trzeba to operować.
Gillian   four letter word
15 stycznia 2016 11:39
Szczerze? ja byś uśpiła. Nie byłabym w stanie na to patrzeć tyle czasu  😲 niesamowite  😲
tez nie byłam... ale ona tak się cieszyła na wszystko, na marchewki, na trawę, na spacer, na każdy nowy dzień. to miałam uśpić bo nie ma nogi? nie mogłam. było cholernie ciężko. Zdjęć jak się podpiera stawem to nawet nie mam, bo po prostu nie byłam w stanie ich zrobić; chyba moja mama zrobiła jakieś do dokumentacji.

przyznam Ci, że tyle ludzi mi mówiło by ją uśpić, ale nigdy nie bylo dnia bym naprawdę myślała o takiej opcji, dlatego, że ona się nie poddała, ona chciała żyć, chciała wstawać, chciała walczyć. a teraz łazi po boksie jak głupia i pewnie za 3 miechy pojedzie już do domu, mam nadzieję, że jakaś trawka zdąży wyrosnąć  😅
Gillian   four letter word
15 stycznia 2016 11:50
Zazdroszczę determinacji :kwiatek:
dziękuję  :kwiatek: cieszę się, że (wygląda na to), że się udało i że wygląda, że zbliżamy się do końca, bo już powoli nie dawałam rady
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 stycznia 2016 11:58
Kaprioleczka, o panie, co za zdjęcie. To sie fizycznie nie wydaje możliwe...
Obie jesteście strasznie dzielne!!!
dzięki  :przytul:

machnę Wam dzisiaj filmik jak łazi  😁 😅
Widzialam jak kon z takim przykurczem lazi na stawie...
Bardzo, bardzo Ci wspolczuje i jednoczesnie bardzo podziwiam za walke o tego konia!
Ps: ciekawe co sie dsieje z tym koniem...to kon z fundacji Centaurus wiec wszystko jest mozliwe
https://centaurus.org.pl/konie/szczesciarz/ tu widac na niektorych zdjeciach ten przykurcz.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 stycznia 2016 12:06
Super! 😅
Słuchajcie, a jakie są najbardziej optymistyczne wersje ciągu dalszego?
Czy są jakieś znane przypadki wyjścia konia z takiego stanu do stanu jakiegokolwiek użytkowania pod siodłem...?


Przy samym ochwacie, że koń już był spisany na straty- tak. Mój kowal wyprowadzał takie konie. Wróciły do pracy.
mówisz, że poprzedzone jakimś wypadkiem? Co się stało
sam ochwat odrośnie; choć francuzi oczywiście uważają, że to śmierć i ich nie przegadasz  🙄

rosek0 u nas to podobnie wyglądało. generalnie wygląda to fatalnie boleśnie, ale konie się przyzwyczajają, ten na zdjęciach wygląda na całkiem zadowolonego, szczególnie biorąc pod uwagę jego sytuację. 🙂

Epikea no właśnie nie bardzo wiemy co się stało - była na wybiegu, wszystko było ok, potem się przegalopowała kawałek i kulawizja 3-go stopnia, koń nie dotykając nogą do ziemi zszedł do stajni, na rentgenach nic, na usg nic, noga ledwo spuchnięta, kopyto w porządku... do tej pory to nie zostało zdiagnozowane, choć było konsultowane z kilkoma wetami. chyba juz sie nie dowiemy.

najgorsze w tym wszystkim jest to, że powoli to powoli, ale się goiło.. z początku. zmuszałam ją do łażenia choć nie chciała, to bylo powoluteńku co raz lepiej... ale potem wet zaczął mówić, że to za długo, że operacja, że to nie tak powinno być, no to pomimo złych przeczuć zawiozłam ją do tej cholernej kliniki i tam doszło w ciągu 2 tyg do gigantycznego pogorszenia (koń z kulawizna 2go już stopnia pojechał na 4 nogach, a wrócił na 3 z jedna noga pół metra w powietrzu) tylko dlatego, że oni ją zamknęli w boksie i w ogóle nic z nią nie robili. pozwolili jej po prostu leżeć. Może jakbym jej nie wysłała do tej kliniki to samo by się jakoś powolutku stopniowo rozeszło. a tu dupa 🙁 tylko, że to po fakcie jak się wie różne rzeczy to łatwo sobie wyrzucać, ale ja nie jestem weterynarzem, nigdy bym nie pomyślała, że koniowi mogłoby się tak drastycznie pogorszyć w klinice 🙁  😕
Podbijam i spieszę z nowościami bo ponoć nieumyślnie ludzi straszę 😉

Dzis opatrunek na nodze po operacji zmieniliśmy na stojąco. Kapriola ma pozwolenie na wyjście z boksu jeśli zechce (na razie nie chce). Teraz sobie odpoczywa 🙂 duzy postęp z prawa odlezyna, prawie pól mi sie zanaskorkowalo 😀

To Tyle, Kapriola pozdrawia was z pomiędzy gryzow siana 😉
😅  😅  😅 Bomba, dziewczyny! 🙂 Czekam na zdjęcia z pierwszego spaceru poza-boksowego!
Myślę, że jeszcze trochę, bo na razie to ona się do wyłażenia z boksu nie pali 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 stycznia 2016 20:22
Kaprioleczka, nie, to Ty jesteś niedobra, bo trzymasz swojego konia zamkniętego w boksie 24h/dobę =(
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 stycznia 2016 20:34
Kaprioleczka- Smakołyki wyłóż na korytarz i siano. Może się skusi dziewczyna  🙂
Kaprioleczka- Smakołyki wyłóż na korytarz i siano. Może się skusi dziewczyna  🙂


próbowałam, ale na razie powoduje to tylko że zamiast konia z boksu wystaje szyja żyrafy  😂 zdecyduje się na pewno, bo już od kilku dni wygląda z ciekawością na korytarz. Jak jestem otwarte ma cały czas, więc jak wyjdzie to wyjdzie 😉

Kaprioleczka, nie, to Ty jesteś niedobra, bo trzymasz swojego konia zamkniętego w boksie 24h/dobę =(


no normalnie potwór ze mnie  😎
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 stycznia 2016 21:57
Kaprioleczka, chyba na kurs naturalsowy trzeba Cię wysłać.
Kaprioleczka - ładnie ten ochwat zrasta, ciekawa jestem czy część przedniej ściany w pewnym momencie odpadnie (moim zdaniem nic jej wtedy z tego powodu nie będzie, widywałam juz takie rzeczy). Dokumentujcie.
Podejrzewam, że ona nie czuje się jeszcze w pełni silna, stąd nie chce wychodzić. Będzie sie czuła wystarczająco silna to wyjdzie. To chyba będzie najważniejszy moment - jak sobie da radę cały organizm po tak długim okresie leżenia, stania, po operacjach, lekach, itd. Wydaje się, że najgorsze za wami i powinno iść ku lepszemu 🙂 mimo wszystko w boksie się coś rusza, więc nie jest całkowicie zastana. mam nadzieje że będzie sobie radziła na padokach i wiodła spokojne życie emerytki.
Kaprioleczka, chyba na kurs naturalsowy trzeba Cię wysłać.


już mi nie pomoże, ja jestem zlo wcielone  😀iabeł:

Kaprioleczka - ładnie ten ochwat zrasta, ciekawa jestem czy część przedniej ściany w pewnym momencie odpadnie (moim zdaniem nic jej wtedy z tego powodu nie będzie, widywałam juz takie rzeczy). Dokumentujcie.
Podejrzewam, że ona nie czuje się jeszcze w pełni silna, stąd nie chce wychodzić. Będzie sie czuła wystarczająco silna to wyjdzie. To chyba będzie najważniejszy moment - jak sobie da radę cały organizm po tak długim okresie leżenia, stania, po operacjach, lekach, itd. Wydaje się, że najgorsze za wami i powinno iść ku lepszemu 🙂 mimo wszystko w boksie się coś rusza, więc nie jest całkowicie zastana. mam nadzieje że będzie sobie radziła na padokach i wiodła spokojne życie emerytki.


zobaczymy 🙂 wszystko jest stale podcinane, zobaczymy czy i co odpadnie.... na razie mało co poszło w ogóle z przewidywaniami, i bardzo dobrze, bo z rokowań "bardzo złych" lub "żadnych" przeszliśmy na "ostrożny optymizm" 😉 byle tylko poszło ku dobremu, a jak dać jej przyzwyczaić się do nowej sytuacji, to poradzi sobie wszędzie 😉 co prawda padokowac sie bedzie sama, do innych koni przez ogrodzenie - wolę dmuchać na zimne bo to urodzona przewodniczka stada, nie daje sobie w kaszę dmuchać, więc wolę nie wystawiać jej na sytuacje gdzie będzie chciała pokazywać kto tu rządzi 😉 robiliśmy nie tak dawno badania nerkowe, wątrobowe, krwi itp i wygląda, że Francuzi jednak nie dali rady jej lekami wykończyć (choć nie ukrywam, bardzo się starali), a po boksie łazi już całkiem sporo, ostatnio zmierzyłam jej jakieś 5h czasu stania, także mam nadzieję, że niedługo wywabię ją na zewnątrz  😁
Kaprioleczka, jestem w szoku jak to się goi, masz więcej zdjęć? Może być na prv, widziałam to na żywo na samym początku, teraz nie poznaję konia 🙂 Ktoś na uczelni powiedział, że ten koń po prostu bardzo chce żyć i to na pewno Twoje nastawienie też na nią pozytywnie działa. Mam wrażenie, że w pewnym momencie tylko Ty wiedziałaś, że to się może udać, jednak czasem trzeba odrzucić racjonalne i naukowe myślenie na bok 😉 Powodzenia!
A jakby chodzila z jakimś emerytem albo walachem jak sie wszystko zagoi? Z klaczami faktycznie roznie bywa ale jakby miała walacha to powinno nie być kłótni. Albo innego konia po kontuzji. Moja kobyla np jak byla na 3 nogach to w ogóle zmienila podejście do koni i np zaczela więcej ustępować i niw wdawala sie w potyczki - teraz nie kuleje a ustępliwość jej została 😉
Kaprioleczka, jestem w szoku jak to się goi, masz więcej zdjęć? Może być na prv, widziałam to na żywo na samym początku, teraz nie poznaję konia 🙂 Ktoś na uczelni powiedział, że ten koń po prostu bardzo chce żyć i to na pewno Twoje nastawienie też na nią pozytywnie działa. Mam wrażenie, że w pewnym momencie tylko Ty wiedziałaś, że to się może udać, jednak czasem trzeba odrzucić racjonalne i naukowe myślenie na bok 😉 Powodzenia!

już nie mam siły dzisiaj zmniejszać, jutro Wam powrzucam jeszcze trochę fot. Wiesz co, ja myślę, że po pierwsze ona ma taki charakter, że się nie poddaje choćby nie wiadomo co, to raz. Dwa, że ona chyba wyczuła, że ja po prostu bez niej nie dam rady. W ogóle to było tak strasznie traumatyczne przeżycie, nie było sekundy, żeby to wszystko nie było KOSZMAREM. Potrafiłam się na zewnątrz uśmiechać i powtarzać, że wszystko będzie dobrze, a w środku WYŁAM. Dalej to wszystko jest cholernie straszne, ale byle nie doszło do jakiegoś tragicznego zakończenia, to ja to zaliczę jako gigantyczny sukces. Nie dopuszczałam - w żadnej chwili - myśli, że to się może nie udać, a ona mnie w tym utwierdzała upartym wstawaniem, upartym jedzeniem i upartym droczeniem się nawet, jak leżała na płasko i ledwo miała siłę podnieść głowę. Mam nadzieję, że teraz to już pójdzie z górki ku szczęśliwemu zakończeniu  :kwiatek: wpadnij może do nas jakoś będę od soboty codziennie, bo teraz pojechałam na 3 dni do Lublina pozałatwiać trochę spraw. Przyjmujemy haracz w postaci marchewek, jabłek itp  😁

A jakby chodzila z jakimś emerytem albo walachem jak sie wszystko zagoi? Z klaczami faktycznie roznie bywa ale jakby miała walacha to powinno nie być kłótni. Albo innego konia po kontuzji. Moja kobyla np jak byla na 3 nogach to w ogóle zmienila podejście do koni i np zaczela więcej ustępować i niw wdawala sie w potyczki - teraz nie kuleje a ustępliwość jej została 😉

Myślałam o tym, ale chyba wolę nie kusić losu. Konie przez ogrodzenie to też konie, a jednak po konsultacjach z lekarzami chcemy żeby lepiej miała mniejszą przestrzeń tak, żeby jej nie kusiło by łazić za dużo. Jak zrobimy mały wybieg i wywalimy tam drugiego konia to się zrobi ciasno; jak zrobimy większy to będzie kręcić kilometry. Poza tym martwię się, że jak dam jej innego konia a ona np. będzie się potrzebowała położyć by odpocząć, to tego nie zrobi, bo inny koń, i tak dalej. A co do rozstawiania po kątach innych koni - chyba nigdy jej to nie przejdzie 😉 nawet teraz rozstawia wszystkich po kątach, ze mną włącznie (dawaj-te-marchewke-wiem-ze-masz 😁 ) zresztą zobaczmy, najpierw i tak na pewno będzie chodzić sama, żeby się przyzwyczaić do nowych warunków i nauczyć dobrze poruszać; jak już się oswoi z nową sytuacją to będzie można coś dalej kombinować 😉  na pewno będę robić tak by miała maksymalnie komfortowo i szczęśliwie jak tylko będę umiała  :kwiatek:
Tak jak mówisz - zobaczysz. Nie musisz tych decyzji podejmować teraz bo nawet nie wiadomo jak bedzie sobie radzić. Wasz przypadek jest nietypowy, dużo rzeczy sie dzialo nie zgodnie z planem i pozytywnych i negatywnych wiec moze zaskoczy was in plus, nie wiadomo jak bedzie np za rok. Natomiast na razie to wiadomo, ze nie ima onej opcji jak bezpieczna kwaterka. Ale wlasnie tez moze będą różne możliwe decyzje z czasem.
Kaprioleczka, mnie już nie będzie na Wolicy, bo skończyliśmy staże, ale kciuki trzymam 🙂 Wiem, że to przeżycie było traumatyczne, na wszystko musiałaś patrzeć z bliska, a widoki często dla osób z zewnątrz były przerażające, dlatego tym bardziej podziwiam. Powiem Ci, że chyba wszyscy (oprócz Ciebie :P) są zdziwieni, jak ten koń walczy. I wiem, że wielu opisów tego, co się działo oszczędziłaś tu na rv.
Jednak te nasze polskie kliniki nie są gorsze, od tych zagranicznych, co? 😉 Kto jest waszym lekarzem prowadzący? Bo widziałam, że Profesor się Wami zajmował przez dłuższy czas?
Prowadzącymi są profesor i doktor górski. Części wydarzeń faktycznie oszczędziłam tu czytelnikom bo po prostu nie ma co straszyć ludzi 😉 nie wszystko sie nadaje do opisywania w internecie, a części rzeczy sie nie da opisać (ale mam na zdjęciach) a faktycznie były dramatyczne momenty. Ale ja postanowiłam ze póki ona sie nie podda to ja tez sie nie poddam, choćbym ja miała na własnych plecach nosić 😁 no i poza tym cały czas widziałam progres. Wiem ze to brzmi paradoksalnie, bo wszyscy uważali ze jest fatalnie, ale było JUZ lepiej (np. Wstawała zeby sie załatwić, czego nie robila we Francji). Jakbym widziała ze sie nie poprawia to moze bym miała inne podejście, ale choć postęp był minimalny to widziałam ze stoi 2 minuty, 2:30, 3 i tak dalej... Wiec co jej miałam zabierać szanse. Pomagałam jak sie dało 🙂

Edit: powiem ci ze bardzo rożne podejście tu i za granica do rożnych rzeczy... Tu mi sie bardzo podoba ze wszyscy odpowiadają na moje pytania i dbają by sprawdzać moje watpliwości np. Jak był problem z pęcherzem to tak jak prosiłam zrobili wszystkie badania, a we Francji tylko na mnie naburczeli ze tak ma byc i mnie olali  🙄
Podbijam z nowościami  😅

Dzisiaj pożegnaliśmy opatrunek na ochwatowym kopytku 😅 Kapriola jeszcze nie do końca jest przekonana, dużo dzis odpoczywała na lezaco, ale stopniowo na pewno sie przyzwyczai, a dużo lepiej obciąża tą (tę?) nogę bez opatrunku.

Wczoraj mnie strasznie wzruszyła bo uslyszala moj głos z połowy korytarza i zaczęła do mnie rżeć  😍 dla niektórych koni to normalne, ale Kapriola w ogole rży strasznie sporadycznie, a do ludzi to juz w ogole, wiec byłam w siódmym niebie 😍 co jak co, ale ona twierdzi ze dobrze zrobiłam 😉

Edit: a rachunku w klinice natłukłyśmy juz 10 tys 😁 chyba zrobie jakaś aukcje sprzętu który nie poszedł w pierwszych czystkach
Nirvette   just close your eyes
25 stycznia 2016 19:24
Kaprioleczka, podziwiam cicho Twoją determinację tutaj i na instagramie. Puszczam drobny przelew od biednego studenta 😉
Wrzuciłam zdjęcie nogi na insta 😉

Nirvette :kwiatek: dziękujemy  😅
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
26 stycznia 2016 17:48
Kaprioleczka- podasz link do instagrama ( nie korzystam z tego cuda). Bym chętnie zobaczyła zdjęcia  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się