Ślązaki - kącik oddanych miłośników rasy :)

Chcieliście rozruszać wątek i się wątek rozruszał. Wystarczy trochę kontrowersyjny temat rzucić i dyskusja idzie na całego. Więc dorzucę coś co podzieliło środowisko hodowców koni śląskich na dwa obozy a ciekawy jestem waszych opinii. A jest to decyzja Komisji Księgi stadnej o przyznaniu licencji ogierowi Lotny mimo że dwukrotnie nie zaliczył zakładu treningowego. 
wreszcie się coś ruszyło 😉

Co do Lotnego to  uważam, ze to bardzo dobry koń, chętnie bym go widziała jako partnera dla moich klaczy 🙂 skromnym zdaniem mogli poczekać i uzyskać licencje poprzez MPMK i nie było by tematu 🙂 Śmieszne w tym jest to, że Ci których to tak strasznie bulwersowało teraz smai pytają o stanówkę tym ogierem.

Co do Książa szkodza, bardzo szkoda bo naprawdę mają olbrzymie możliwości, aby hodowac wybitne egzemlarze  w rasie ślaskiej, a tutaj takie przykre niespodzianki w postaci Eckermanna użytego na tak dużą skalę
Dla mnie to uważam tak jak Small Bridge brakuje użycia starych ogierów 🙁
Mi też się Lotny bardzo podoba , widziałam go na żywo i jestem pod wrażeniem. Jeden z lepszych synów Nomena.Jeśli chodzi o zt Książ i ich ocenę to szczerze dzielę i mnożę to przez dwa, każdy kto siedzi w slazakach wie jakie wałki tam chodzą, nie trzeba o tym głośno mówić 😉 liczę na to że powstaną połowę próby zaprzegowe dla ogierów i będzie to wyglądać trochę inaczej , lepiej.
Obecnie Lotny pokazuje się zaprzegowo i jak widać ciągnie wszędzie tylko nie w Książu  😎
Widzę same zachwyty nad Lotnym więc pozwolę sobie na trochę odmienne zdanie żeby nie było tak różowo i stanę po drugiej stronie barykady. Na pewno nie da się zaprzeczyć że Lotny to piękny, w świetnym starym typie ogier ale rodzi się pytanie czy my mamy hodować tylko piękne konie śląskie czy konie śląskie które są w typie i dobre użytkowo. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej opcji dlatego wymagam żeby ogier z licencją był bardzo dobry pod każdym względem. A niestety widziałem Lotnego na dwóch zakładach treningowych i jego użytkowość nie wzbudziła tam mojego zachwytu. Na pierwszym zakładzie pokazał swój bardzo trudny charakter nie chciał się pokazać walczył z prezenterem ogólnie kiszka wizualna poza tym brak chęci pracy w zaprzęgu i niedostateczny wynik na próbie dzielności. Upór właściciela zaprowadził go na drugą próbę dzielności na następny rok. Bardzo się to chwali ale niestety ta druga próba potwierdziła wnioski z pierwszej i mimo że był starszy i lepiej zrobiony znowu pokazał trudny charakter i słaby wynik w próbie dzielności co doprowadziło do niezaliczenia zakładu po raz drugi. Komisja Księgi Śląskiej mimo tego daje licencje temu ogierowi. I tu zaczynają się kontrowersje. Starzy hodowcy od razu wyciągają wnioski że ogier dostał tą licencje bo właścicielem tego ogiera jest bardzo zasłużony hodowca i gdyby był to ktoś mniej znany nie było by nawet rozmowy. Młodzi natomiast szukają sensu robienia próby dzielności ogierów śląskich skoro mimo tego że ogier nie zdaje próby dzielności czyli się nie sprawdził dostaje licencje to po co robić pozory i zganiać tam te wszystkie ogiery i udawać że jest rywalizacja skora siądzie paru znawców i zrobi co zechce. Jak dla mnie Komisja ma za dużo możliwości uznawania ogierów i to daje im szanse na takie kombinacje co wzbudza moim zdaniem słuszne protesty. Już sam proces kwalifikacji ogierów do zakładu jest mocno kontrowersyjny. Przecież każdy właściciel ogiera który jest prezentowany na kwalifikacji jest przekonany że jego ogier jest najlepszy o ile nie można się przyczepić do odrzucania ogierów za wymiary które są jasno określone o tyle wybór na płycie po ocenie wizualnej przez Komisje znowu daje pole do kombinacji. Oczywiście tu wchodzi w grę zaufanie do komisji i jej fachowość. A z tym jest różnie na pewno zaufanie do komisji spada po kombinacjach jak z Lotnym. Jeszcze żeby to chodziło o klacz to byłoby to do przełknięcia bo klacz zostawi najwyżej po sobie około 10 źrebaków i nie zaszkodzi to rasie. Zresztą klacz nawet jak nie zaliczy zakładu i tak licencje dostanie  a ogier może trochę bałaganu zostawić szczególnie taki co jest mocno promowany a Lotny jest mocno promowany. Może zostawić po sobie nawet 500 potomków a to już może zaszkodzić rasie jeżeli ogier jest byle jaki przy obecnym stanie ilościowym koni śląskich.
Ej no, bez przesady. Ja nie wiem czy super modny Hutor doczekał się przez całe życie 500 sztuk potomstwa, więc Lotny aż tak nie nabruździ.

A ja mam szacun dla właścicielki Lotnego, że jednak wysłała go na MPMK w powożeniu. Bo skoro  dostał lickę to nie musiała. A do tej pory Szorcowie nie wysyłali koni swojej własności ani na premiowania, ani na czempionaty w ręku ani MPMK, chyba że coś ominęłam. Więc chyba jednak chciała właścicielka udowodnić niedowiarkom, że Lotny to nie tylko wygląd. Większość ogierów w tym wieku kiedy Lotny był na ZT traci jajka, bo im hormony uderzają do głowy, więc chyba nie był jedyny w końskim świecie, który świrował. A mało przez parę lat się naoglądałam ogierów na kwalifikacjach, które chciały zniszczyć/zdeptać/wejść z nogami itp itd na prowadzącego? Albo celowały z zadu, żeby dobrze trafić w człowieka...
Było takich ziółek sporo. I bardzo się cieszę, że przed stacjonarnym ZT sprawdzają czy koń daje nogi, bo to jednak jest jakiś wyznacznik wychowania konia. Mam nadzieję, że przy polówce będą robić takie podstawowe rzeczy na oczach publiczności albo komisyjnie, bo strach będzie te ogiery kupować. W Książu można chociaż podpytać o konie, a na polówce do czego się właściciel przyzna?



Widzę że trzeba zabrać głos i wyjaśnić parę kwestii. Po pierwsze i najważniejsze Komisja Księgi Stadnej to nie są jacyś tam ludzie z łapanki tylko ludzie którzy zjedli zęby w rasie śląskiej i na pewno nie można zarzucić im braku fachowości. Obserwuje od paru lat ich działania i na zakładach treningowy i na wystawach i w innych okolicznościach i nigdy nie zauważyłem żadnego kumoterstwa i braku profesjonalizmu. A wręcz przeciwnie zawsze służą pomocą i chętnie odpowiadają na problematyczne kwestie związane z rasą śląska. I jak ktoś ma wątpliwości związane z ogierem Lotny najlepiej zrobi jak zwróci się do któregoś z członków komisji o wyjaśnienie tej kwestii. Na pewno otrzyma wyczerpujące wyjaśnienie. Bo takie podważanie autorytetu może być bardzo szkodliwe i zaważyć na dalszym rozwoju rasy śląskiej. Raczej nikt tu na forum z komisji nie zagląda więc spróbuje trochę uzasadnić ich decyzje. Wiadomo że jeszcze się taki nie urodził żeby wszystkim dogodził. Po pierwsze Ogier Loty jest w świetnym typie konia śląskiego świadczy o tym bardzo wysoka bonitacja oraz opinia większości hodowców co przy obecnej tendencji hodowli ślązaków w nowym typie co już tu było poruszane w opiniach o stylu hodowli SO Książ jest bardzo pożądane i potrzebne bo typ śląski nam ucieka a jak nie będzie typu nie będzie rasy śląskiej. To jest główny argument przemawiający za przyznaniem wyjątkowo licencji ogierowi Lotny. Też byłem obecny na zakładach treningowych w których brał udział Lotny i rzeczywiście w pierwszym roku jego próby pokazał się nie najlepiej był charakterny ciężki do okiełznania i mało chętny do pracy. Natomiast na powtórnej próbie rok później  spisał się dużo lepiej było widać pracę włożoną w jego przygotowanie. Należy zauważyć że wyrobił normy czasowe na próbach szybkości i wytrzymałości na ujeżdżeniu też wypadł całkiem dobrze. Jego wyniki natomiast zostały obniżona z powodu powtórnej próby dzielności i mimo że normy zostały wyrobione indeks go wyrzucił i dostał ocenę niedostateczną. Więc głównym powodem niezaliczenia próby był fakt, że powtórnie przystąpił do próby i jego wyniki zostały obniżone. Podsumowując, ja akurat jestem zwolennikiem dużych uprawnień dla Komisji Księgi Stadnej bo oni są najlepiej zorientowani  w sytuacji jaka jest obecnie w rasie śląskiej i patrzą daleko do przodu co trzeba robić żeby tą rasę utrzymać i odpowiednio rozwijać. Do takich decyzji które mają tą rasę rozwijać jest właśnie przyznanie licencji ogierowi Loty oraz już wcześniej poruszane sprowadzenie ogiera Lord Udo w celu zwiększenia puli genetycznej. 


A ja mam szacun dla właścicielki Lotnego, że jednak wysłała go na MPMK w powożeniu. Bo skoro  dostał lickę to nie musiała. A do tej pory Szorcowie nie wysyłali koni swojej własności ani na premiowania, ani na czempionaty w ręku ani MPMK, chyba że coś ominęłam. Więc chyba jednak chciała właścicielka udowodnić niedowiarkom, że Lotny to nie tylko wygląd.





Dałaś przykład Hutora może i 500 sztuk potomstwa nie dał ale jest w bardzo wielu rodowodach klaczy hodowlanych i jakby był kiepski to mocno by spaprał rasę śląską a ja uważam że akurat Hutor zrobił dobrą robotę i pchnął rasę śląską do przodu

Jeszcze napisz jaki wynik Lotny osiągnął na tych MPMK w powożeniu. Bo wysłać konia na MPMK to dla mnie za mało. Miarodajny jest dla mnie jego wynik a szczerze mówiąc go nie znam.
Był drugi na 2 konie w swojej klasie  😁  ale nie odstawał mocno od pierwszego według tego co mówią znajomi, którzy byli na MPMK  😎

Wyniki są na stronie pzhk.

Był drugi na 2 konie w swojej klasie  😁  ale nie odstawał mocno od pierwszego według tego co mówią znajomi, którzy byli na MPMK  😎

Wyniki są na stronie pzhk.




Tak właśnie myślałem dla mnie nie jest to potwierdzenie jego wartości użytkowej. Pierwszy też nie musiał być wybitny tylko akurat hodowca był ambitny i chciał go zaprezentować. Ale jak pięknie to brzmi Lotny Wice Mistrz Polski Młodych Koni a to że koni było tylko 2 to za parę lat nikt nie będzie pamiętał. I nowe trofeum na półce i piękna szarfa ale to akurat się należy hodowcy za wytrwałość.
I tu jest następny temat który można rozwinąć co zrobić żeby hodowcy zaczęli brać udział w takich imprezach jak MPMK bo np Czempionaty się mocno rozwinęły i frekwencja zadziwia a MPMK słabiutko się prezentują i nie są żadnym wyznacznikiem jakości koni.
Tak myślałem że ten temat rozbudzi dyskusje bo i w środowisku hodowców był czas że budził wiele kontrowersji. Ja osobiście jestem zwolennikiem uznania ogiera Loty bo wierze mocno w dobre intencje i fachowość Komisji Księgi Stadnej ale trafiają do mnie również argumenty drugiej strony.
Już za parę dni próba dzielności ogierów a słyszę tu głosy o chęci zmiany formy zakładu treningowego ogierów na polową próbę. Ja szczerze mówiąc nie bardzo wyobrażam sobie jakby taka polowa próba miała wyglądać żeby była miarodajna i sprawiedliwa dla wszystkich. Jak jest ktoś bardziej wtajemniczony i mający więcej wiadomości w tej tematyce mógłby napisać parę słów jakby to miało wyglądać?
[CIACH]
Ja jestem akurat gorącym zwolennikiem zakładu treningowego w obecnej formie a polowej próbie jestem przeciwny więc ciężko mi szukać argumentów za takimi próbami. Chciałbym zobaczyć te argumenty to może bym zmienił zdanie a tak mogę przedstawić argumenty przeciw takiej próbie polowej. Przy zakładzie w obecnej formie wszystkie ogiery mają takie same warunki i tyle samo trenują. Przez cały pobyt w zakładzie treningowym ocenia je  kierownik zakładu wystawiając ocenę. Przy profesjonaliście a za takiego uważam pana Koniecznego będzie to bardzo miarodajna ocena i dla potencjalnych nabywców ogierów bardzo pomocna. Przy polowej próbie taka ocena by odpadła bo niby jak by to zrobić. Następne co przemawia za utrzymaniem zakładu w takiej formie jak jest to wyrównanie szans nie każdy z hodowców jest fachowcem zaprzęgowym i  poradzi sobie z profesjonalnym przygotowaniem ogiera do końcowego egzaminu a nawet jak potrafi tak przygotować ogiera to wiąże się to z poświęceniem wielu godzin pracy nie każdy może sobie na to pozwolić. Chyba że ma kasy ful to zapłaci i mu przygotują może nawet lepiej niż w Książu ale wtedy będą promowani bogaci hodowcy a tych biedniejszych wyeliminują. Chyba że o to chodzi to jest to argument za polowymi próbami. Próba obcego powożącego byłaby wykonalna ale na pewno mocno utrudniona a chyba mamy ułatwiać hodowcą a nie utrudniać i rzucać kłody pod nogi. To by były tak pokrótce argumenty za utrzymaniem obecnego stanu. Jedynie co mi nie pasuje w Książu to loteria związana z powożącymi nie chce nikogo z nich dyskredytować ani wywyższać ale ja widzę różnice miedzi nimi w umiejętnościach i zaangażowaniu i tu można doszukiwać się problemów które mogą rzutować na końcowy wynik zakładu ale szczerze mówiąc nie widzę możliwości jakby to można poprawić i zmienić.
Mam bardzo podobne zdanie. A co do powożących w Książu to jaka płaca taka praca. Każdy z powożących ma po 7 ogierów do jeżdżenia a oprócz tego musi wykonywać swoje obowiązki jako pracownik obsługujący stajnie w Książu. Więc ciężko wymagać maksymalnego zaangażowania.  Jedyne co można zrobić żeby ludzie nie węszyli spisku przy rozdziale ogierów między powożących to zrobienie losowania zaraz po kwalifikacji na oczach kibiców i właścicieli. Wtedy każdy właściciel nie będzie miał możliwości szukania układów i kolesiostwa w rozdziale ogierów między powożących. I jak trafi źle w jego mniemaniu to będzie miał pretensje do losu. A tak często słychać teksty typu" ile zapłaciłeś żeby ten jeździł twoim ogierem"
Jeśli chodzi o zt Książ i ich ocenę to szczerze dzielę i mnożę to przez dwa, każdy kto siedzi w slazakach wie jakie wałki tam chodzą, nie trzeba o tym głośno mówić 😉 liczę na to że powstaną połowę próby zaprzegowe dla ogierów i będzie to wyglądać trochę inaczej , lepiej.



Widzę że Akatash jest zwolenniczką polowych prób dzielności więc może zabierze głos.
Tak samo chętnie podyskutuje o wałkach w Książu i jak takie są to jak najbardziej trzeba o nich mówić głośno a nie siedzieć cicho i przytakiwać. Bo przez to że się o tym głośno nie mówi nic się nie zmienia.
Po pierwsze : nie ma jeszcze takowego projektu więc nie bulwersujcie się tak ;] Powstał na razie tylko projekt dla ogierów szlachetnych i w cale nie wygląda to tak źle.
Po drugie, bo dramatyzujecie : próby polowe nie zastępują Książa i jego ZT (jak sugeruje Ramirez i stąd chyba cała bulwersacja) , ale miałyby być obok , jako inne dostępna forma uzyskania licencji.Więc argument za wyeliminowaniem "biednych" hodowców odpada, bo Książ i jego instytucja się nie zmienia, doszła by jedna próba polowa (wątpię że więcej)
Polowe próby miałyby zwiększyć dostępność próby dla ogierów, więcej koni komisja obejrzy , więcej dobrych ogierów wyłowi( w ksiązu liczba miejsc ograniczona). Jakby to miało wyglądać ? Podobnie jak w Ksiazu tylko w innym miejscu. Też komisja, też kwalifikacja.Trening 100 dniowy. Obcy powożacy. Odpadnie tak jak mówicie tylko ocena kierownika zt, ale jak w projekcie dla k.szlach, ocenia się postęp konia w treningu.
Wszystko ma swoje wady i zalety, ale mamy coraz więcej ośrodków z infrastrukturą powożeniową , coraz więcej profesjonalnych powożących w całej Polsce, a Książ jak był, tak jest dalej w tym samym odległym kawałku Polski🙂

edit : i dla mnie to jest niewątpliwa zaleta że sama sobie konia przygotuję lub wybiorę osobę która to zrobi a nie Każdy z powożących ma po 7 ogierów do jeżdżenia a oprócz tego musi wykonywać swoje obowiązki jako pracownik obsługujący stajnie w Książu. Więc ciężko wymagać maksymalnego zaangażowania.

Jeśli chodzi o całość kwalifikacji ogierów przydały by się lepsze badania wet przyszłych reproduktorów w kierunku chorób dziedzicznych, lub wykluczanie ogierów przekazujących wady (koziniec, ocd, itp)

A jak chcesz Bestia ze mną pogadać na rożne inne tematy możemy się umówić na kawę🙂
I zeby wreszcie nosicielstwo genu kasztanowatosci przestalo byc scisle tajne.
I zeby wreszcie nosicielstwo genu kasztanowatosci przestalo byc scisle tajne.


Lokany, Lapisy, Eckermann(kaszt przodek) ....  🙄

Albo dopuścić znowu kasztany 🙂
Normalnie portal randkowy nawet na spotkanie można się umówić. Kawa zawsze jakiś to dobry początek 😀 Pogadać w 4 oczy zawsze można tylko nic nam to nie da i nic nie zmieni. A mi właśnie zależy na ogólnej dyskusji i publicznym napiętnowaniu kombinacji w Książu o ile oczywiście takie są  bo tylko tak można coś zmienić. Oni są tam wszyscy przekonani że wszystko jest OK i wszyscy są zadowoleni a wszystko dlatego że nikt nie chce nic powiedzieć na głos.
Co do próby polowej. Ja nie widzę ograniczenia dostępności do zakładu treningowego każdy chyba może przywieść ogiera na kwalifikacje a widząc czasem jakie destrukty przyjeżdżają raczej nikt tego nie ogranicza. A przecież zanim ogier przyjedzie na zakład jest kwalifikowany w stajni przez pracownika OZHK ewentualnie tak jak w Porębie jest preselekcja i znam wiele przypadków że mimo że odradzano przywożenia na kwalifikacje ogiera i tak go przywożono. A dlaczego bo tam jest łatwiej sprzedać takiego konia. Tak jak w tym roku Niemiec tylko czekał i ładował na samochód wszystko co się nie zakwalifikowało. Niech przywożą nawet 100 ogierów na kwalifikacje jak będzie większa selekcja to lepiej dla rasy. Trzeba poruszyć kwestie ile ogierów rocznie powinno wchodzić do hodowli. Ja osobiście jestem zwolennikiem bardzo ostrej selekcji i niech ich będzie 10-15 rocznie ale żeby to były ogiery pod każdym względem idealne i wartościowe. Więc argument większej dostępności do mnie nie trafia. Bo wcale bym nie chciał żeby tych ogierów rocznie wchodziło 50-70 jak jest tylko około 1200  licencjonowanych  klaczy śląskich a ogierów kryjących około 300. Więc nie widzę takiej potrzeby żeby tych ogierów wchodziło rocznie do hodowli dużo. Jak policzycie sobie średnią jaka przypada na ogiera to wychodzi 4 klacze - wynik jak dla mnie żałosny. Dla mnie bardzo wymiernym jest sprawdzenie koni w jednakowych warunkach jak wszystkie ogiery są jednakowo karmione jednakowo trenowane i oceniane przez jednego profesjonalistę pod względem wkorzystywania paszy ,charakteru, przydatności do zaprzęgu. I nawet jak ktoś się czepi fachowości tej osoby oceniającej to ten ogier się wybroni na egzaminie jak jest świetny mimo że np wcześnie został źle oceniony. Zakład treningowy wcale nie musi się odbywać w Książu jak piszesz że jest tak wiele profesjonalnych ośrodków zaprzęgowych to teraz chyba własnie trwa przetarg na przyszłoroczny zakład treningowy złożyć lepszą ofertę i będzie gdzie indziej. Umiejscowienie Ksiąza jest jak dla mnie dobre większość hodowców koni śląskich jest na Dolnym Śląsku,w Opolskim, Lubuskim i Górnym Śląsku. Argument że ty sama przygotujesz konia jest dla mnie też nie trafiony bo wyeliminowuje element jednakowego treningu. I tak powiedz mi czy np. Kwiatek przygotuje byle jakiego ogiera tak samo jak np. dziadek 70 lat który hoduje ślązaki od 50 lat i ma super konia a nie jest takim profesjonalistom w zaprzęgach. Czy tu nie zadziała kwestia finansowa i nie będziemy przepychać słabych ogierów dobrze przygotowanych a będą nam ginąc perełki które ktoś nie potrafił tak idealnie przygotować. Jak jest tak dużo profesjonalnych powożących wystarczy tylko żeby Książ zatrudnił na czas zakładu lepszych powożących o wyrównanych umiejętnościach i wyeliminuje się jedyny problem jaki tam dla mnie istnieje. Co do dokładniejszych badań jestem jak najbardziej za tylko jak zwykle jest kwestia kto za to zapłaci.
Co do genu kasztanowatości u ślązaków mi w ogóle kasztany w ślązakach nie przeszkadzają szkoda że je eliminują z hodowli a jak ktoś chce widzieć kto je przenosi zrobi sobie małą analizę i wie. A szczerze mówiąc nie wiedziałem że istnieje jakiś rejestr ogierów przenoszących gen kasztanowatości a tym bardzie o jakimś jego ukrywaniu i robieniu z tego tajemnicy
Po pierwsze : nie ma jeszcze takowego projektu więc nie bulwersujcie się tak ;] Powstał na razie tylko projekt dla ogierów szlachetnych i w cale nie wygląda to tak źle.
Po drugie, bo dramatyzujecie : próby polowe nie zastępują Książa i jego ZT (jak sugeruje Ramirez i stąd chyba cała bulwersacja) , ale miałyby być obok , jako inne dostępna forma uzyskania licencji..


Ja się nie bulwersuje po prostu rzucam tematy do dyskusji i widzę że w miarę to chwyta bo wątek się ożywił. A że jestem przeciwnikiem polowych prób i to zarówno w treningu zaprzęgowym jak i wierzchowym to używam argumentów, które za tym przemawiają. Ogólnie uważam że teraz kombinują a jak oddadzą całe przygotowanie w ręce hodowców to dopiero będzie kombinacji. Jestem przekonany że niektórzy żeby osiągnąć sukces to będą nawet szprycować konie nie mówiąc o ukrywaniu wad, które nie ujdą uwagi na stacjonarnej próbie dzielności a na polowej może udać się je przepchnąć. Ogólnie mówiąc na pewno polowe próby nie poprawią jakości ogierów śląskich. Jedynie co dadzą to zaspokoją ambicje niektórych hodowców którzy mają kasę i chcą się pokazać a im się nie udaje bo niestety w hodowli 2+2 nie zawsze daje 4 i trzeba mieć nosa hodowcy a nie tylko kasę żeby osiągnąć sukces.
Zważywszy na to, że kasztany i w starych oldenburgach i w księdze śląskiej były zawsze, to jak dla mnie też mogłyby być. Ale skoro są eliminowane z hodowli, to oznaczenie nosicielstwa genu kaszt. powinno być obowiązkowe dla każdego ogiera. Kosztuje to raptem 150 zł, a ile mniej problemów dla właściciela klaczy. Powinno być jak we fryzach, skoro taka maść eliminuje, to w populacji fryziej wiadomo kto jest nosicielem a kto nie i jakich połączeń unikać. Ja wiem, że moja ślązaczka ma gen kaszt. i chciałabym wiedzieć bez zakulisowego dopytywania się, grzebania w księgach, w bazie pzhk, że któryś ogier ma taki gen albo nie ma. Bo co mi z tego, że wiem że u poprzedniego właściciela po kaszt ogierach dała gniade córki. A po karym śląskim może da kasztana. Jakby to była córka to bym zgrzytała zębami.

Co do miejsca zakładu. Na Mazowszu i Lubelszczyźnie jest sporo ślązaków, do Książa od pioruna daleko. Łódzkie to zagłębie, ale ta część gdzie więcej ślązaków do Książa ma bliżej. Znam na Mazowszu sporo fajnych już wałachów, bo hodowcę ceny transportu do Książa odstraszają i woli sprzedać wałacha niż bawić się w licencje. Albo zawożą źrebaka prawie a nie ogiera, nie kwalifikuje się , więc na drugi rok jak juz jest fajnie wyrośniętym koniem to już nie posiada jąder, bo boją się drugi raz ryzykować koszty i wycinają.  Szacun dla pana Kraciuka, że jeszcze mu się chce i wozi swoje konie na kwalifikacje, na próby dzielności klaczy i na MPMK. I że ogiera Liban woził do Książa 3 lata i w końcu go zakwalifikował na ZT. I że potrafił przyznać, że potrzebuje fachowego pracownika i go znalazł. Natomiast bardzo mi szkoda, że ostatni ogier po Rataju raz pojechał do ZT a potem go wycięli. Rok później zakwalifikowałby się na ZT na pewno. Tym bardziej szkoda, że od matki czysto śląskiej.

A tak w ogóle to szkoda, że taki Nercer nie stał na Śląsku, Atomik marnował się gdzieś w Wielkopolsce. Inne co stały w Łącku i Starogardzie też nie poszalały  😤



Kasztany w slązakach to też ciekawy temat. Czy może ktoś wtajemniczony napisać kto w ogóle wpadła na taki pomysł i dlaczego żeby je eliminować z rasy śląskiej co to dało i jaki miało cel. Ja już wcześniej pisałem że mi kasztany w ślązakach nie przeszkadzają ale dla hodowcy jest to problem jak się urodzi bo może mieć najlepszy rodowód i najlepsze cechy ślązaka a zostanie tylko koniem użytkowym. Ludzie tak sobie hodują te ślązaki a tu nagle komuś się coś odwidzi i nagle przestaną siwki uznawać do rasy śląskiej. Dlatego ciekawi mnie dlaczego tak nagle te kasztany komuś zaczeły przeszkadzać. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego ktoś podjął taką decyzje i jak to się stało bo niestety tego nie wiem.  Z tym oznaczenie genu nie jest to głupie i aż takie drogie wiec jak najbardziej do zrobienia a można iść i dalej i w ogóle eliminować całkowicie takie ogiery z hodowli i nie kwalifikować ich do zakładu.
Z tymi odległościami do Książa też przesadzacie w dobie autostrad Polska bardzo się skurczyła i raz w roku jak ktoś przywiezie tego ogiera nawet 500 km na kwalifikacje to tragedia się nie stanie. Może się ktoś obrazi ale dla mnie Mazowsze, Wielkopolska, Lubelszczyzna nigdy nie była i nie będzie zagłębiem konia ślaskiego. Nawet pracownicy OZHK z tamtych rejonów słabiej się na tych ślązakach znają co często widać po zawyżonej bonitacji koni, które z tamtąd przyjeżdżają. Co potwerdzasz pisząc że taki Nercer, Atomik itp. się w tych rejonach marnowały.Jestem również przeciwnikiem wożenia koni 2,5 letnich na zakład treningowy bo dla mnie nie są to jeszcze wpełni rozwinięte ogiery ale to hodowcy wymusili żeby takie ogiery dopuszczać bo ekonomia za tym przemawia. Więc nikt nie zmusza nikogo żeby wozić 2,5 letniego ogiera na kwalifikacje jak widać że nie jest gotowy bo może nuż się uda a później musi go wieść drugi raz 3,5 letniego i ma pretensje że dwa razy musiał jeździć. Ja również mam szacunek dla pana Kraciuka za wytrwałość ale co się tyczy ogiera Liban to już inna bajka moim zdanie ten ogier to żadna rewelacja i to że komisja dwa lata pod rząd go nie kwalifikowała powinno dać właścicielowi do myślenia ale właściciel był uparty i właśnie za ten upór w 3 roku tego ogiera zakwalifikowano a że na próbie 5 letni ogier walczył z 2,5 letnimi więc nie miał problemu z zaliczeniem tej próby ale nadal uważam że ogier nie powala na kolana i na pewno nie pokryłbym nim swoich klaczy
Książ wkroczył dumnie w 21 wiek ( szkoda że z opóźnieniem) i udostepnil bardzo ładnie i poprawnie zrobiony katalog koni na sprzedaz. Jednak jest jakaś dobra zmiana ! Ceny tych koni to już inna bajka.
No i gwiazda Nomen na sprzedaż za jedyne 20 tys. Ciekawa jestem czy ktoś zaryzykuje kupić 23 letniego ogiera za taką kasiore. Bo jak dla mnie gwiazda gwiazdą ale cena ostro przesadzona . Stary ogier , słabsze plemniki i skuteczność krycia , koni po nim od groma no i kto da gwarancję że dożyje wiosny i sezonu.... nie mniej jednak życzę mu dobrego właściciela na ostatnie lata ( osobiście wolałabym żeby został w Książu noa le cóż ekonomia... )

Ja mam taki sam stosunek do kasztanów , ogromnie mi się podobają slazaki kasztany. Często malowane (sprzężone u kasztanow z maścią ) bardzo dobrze się sprzedają mimo iż nie są do hodowli. Przywrócić kasztany i.... palenia śląskie 😉
Jedziemy po Książu a tam taki potencjał drzemie tylko trzeba go pobudzić. Co złe ganić co dobre chwalić i dogonimy Europę za 20 lat. Nomen zasłużył na spokojną emeryturę ale cena 20000 to chyba desperat da za 23 letniego konia jak można kupić po zakładzie młodego ogiera w takiej cenie. Więc raczej nie ma co się obawiać Nomen zostanie na dożywocie w Książu.
Trzeba trochę podyskutować o cenach koni bo niektórzy chyba nie wiedzą ile kosztuje wyhodowanie konia śląskiego sądząc po tym jak się oburzacie widząc ceny Książańskich koni
Wyhodowanie odsada to koszt pokrycia minimum 300 zł za pokrycie dochodzi transport ewentualnie pensjonat na czas stanówki jak dla mnie minimum 200zł czyli już mamy 500zł pod warunkiem że ogier jest niedaleko i nie wybierzemy jakiegoś z górnej półki i klacz zaskoczy za pierwszym razem. I to że mamy własnego ogiera to nie zmienia tego kosztu bo tego ogiera też trzeba było kupić lub wyhodować i oczywiście cały czas utrzymywać. Następnie pomijając koszt wyhodowania lub zakupu klaczy matki jest koszt utrzymania klaczy w ciąży 11 miesięcy intensywnego odżywiania witaminki super pasza delikatnie po kosztach bez szaleństwa 200 złotych miesięcznie co daje 2200 oczywiście jak sami sobie robimy pasze  bo jak kupujemy paszę ten koszt masakrycznie wzrasta razem mamy już 2700zł. Dalej oźrebienie i okres 6 miesięcy życia źrebaka dalej licząc po 200 zł miesięcznie chociaż moim zdaniem jest to wyższy koszt ale niech będzie następne 1200 zł czyli mamy już 3900zł. Koszty weterynaryjne szczepienia odrobaczanie itp. niezbędne minimum jak nie ma żadnych komplikacji przy oźrebieniu i odchowie źrebaka 200 zł mamy już 4100zł. Na tym zakończe liczenie, chociaż powinienem doliczać amortyzacje stajni, prąd, woda i koszty pracy przy tych koniach przez okres 17 miesięcy. Dziennie na wyrzucanie gnoju, karmienie i obsługę musisz  na tą klacz ze źrebakiem poświęcić 30 minut chociaż uważam że więcej czasu trzeba poświęcić ale niech będzie licząc głodową stawkę 5 złoty za godzinę pracy (pracownika za taką stawkę nie znajdziesz). Czyli wychodzi 2,50 zł dziennie, miesięcznie 75 zł razy 17 miesięcy mamy kwotę 1275zł doliczając do poprzedniego wyliczenia 4100zł daje nam 5375zł. Więc mamy dwa minimalne koszty 4100zł jeżeli ktoś jest hobbystą i robi za frajer przy tych koniach i 5375zł jeżeli chce choć minimalnie policzyć swój wysiłek włożony w wyhodowanie tego źrebaka. Więc sprzedaż odsada poniżej 4100 zł to jest dokładaniem do interesu więc powiedzcie mi dlaczego ludzie sprzedają odsady po 3000 tysiące bo ja tego nie mogę zrozumieć. Tłumacze sobie to brakiem wiedzy lub cięciem niezbędnych kosztów i hodowanie bezwartościowego dziadostwa, które do niczego się nie nadaje ewentualnie do rzeźni. Robią to nie hodowcy tylko tz. trzymacze koni którzy psują rynek i tu krzyczą że Książ zawyża ceny a Książ ma dużo większe koszty niż ja tu napisałem.
Tak samo można wyliczyć koszt wyhodowania klaczy z licencją oraz ogiera z licencją. Nie będę już się rozpisywała ale klacz to minimum 15 tysięcy a ogier 20 tysięcy.
I teraz jak ktoś sprzedaje poniżej tej kwoty młode konie to albo coś z tym koniem jest nie tak albo ktoś nie zdaje sobie sprawy ile włożył w wyhodowanie konia albo jest strasznie zdesperowany i musi szybko znaleźć nabywce bo przycisnęło i jest gotów ponieść stratę.
Jeżeli ktos sprzedaje konie poniżej kwot które tu opisałem radze się zastanowić nad dalszym sensem hodowli.
I takie ogłoszenia jak tu było zamieszczone niedawno kupie konia rekracyjnego w wieku 3-10 lat chodzącego pod siodłem za 4 tysięcy mnie rozbraja ale niestety chyba są tacy frajerzy którzy sprzedają takie konie za takie pieniądze skoro są takie ogłoszenia 
I nawet Nomen mimo że rzeczywiście jest to już wiekowy koń cena 20 tys. nie powinna tak szokować. Bo to według mnie koń legenda w rasie śląskiej. Jeden z dwóch najbardziej zasłużonych w hodowli ogierów obecnie żyjących umiejscowiony zaraz za Lokanem.
Podsumowując dla mnie ceny powinny właśnie takie być tylko że my jesteśmy jeszcze na nie za biedni i przyzwyczailiśmy się do zaniżania wartości koni

Po pierwsze koń jest wart tyle ile ktoś za niego da 😉
I każdy kto hoduje konie zdaje sobie sprawę z kosztów, a te są różne bo i bezstajenny chów jest tańszy , zamknięty droższy itp., Czy jest susza czy Mokre lato i trawy po pas to różne koszta. Co nie zmienia ia fa!tu że rynek ma swoje prawa. Wejdź na olx na revolte ogłoszenia i zobacz klacze hodowlane z papierem, zrobione, to cena do 15 tys ,ale wiele jest w cenie 8 i mniej. I to w każdej rasie. Ceny koni poszły w dol. I tak hodowla koni to w większości kosztowne hobby obok innej pracy ( rolniczej ,,zawodowej)

Co do nomena ch ialas chyba napisać przed Lokalem bo lokan w hodowli za wiele jeszcze nie zrobił 😉 więcej w sporcie.
Nie zmienia to faktu że nikt tak starego konia nie kupi za taką kwotę, chyba że ludzie dla których 20 w te lub w tamte to nic (a i tacy hodują slazaki😉) A skoro jest legendą to miejsce w legendy jest w stadzie a nie skazywać go na niepewny los na ostatnie lata.
Merlin
fajnie, że pofatygowałeś (łas) się aby wycenić wyhodowanie źrebaka ale taka cena to za konia 100 % zdrowego, a nie dla koni z wadami.
Na przykładzie koni  z katalogu 2016 to 25000 zł za młodą niesprawdzoną klacz zarówno pod względem hodowlanym jak i użytkowym to zdecydowanie za dużo, zwłaszcza jeżeli idzie o konia z wada (nr katalogowy 3 Bruksela, klacz łykawa). Wiadomo jest ze każdy chce kupić jak najtaniej, a sprzedać jak najdrożej.
Dodatkowo Ksiąz od kilku lat pracował nad opinią oferowanych do sprzedaży koni. W 2014 roku odsady nie mogły znalec nowego własciciela za 3000 zł. Przez dwa lata dokonali takich wielkich zmian ??? widać coś się zmieniło tegoroczna stawka przedstawiona  w postaci katalogu (w ubiegłym roku Ksiaz oferował aż 4 konie do sprzedaży w tym 3 odsady), jednak czy katalog zmienił stawke ("jakośc"😉oferowanych koni to pozostawiam już waszej opinii po obejrzeniu oferowanych koni jutro lub w katalogu...

Cena za Nomena dla mnie kosmiczna, ale jakbym wygrała w lotka to postawiłabym sobie taką żywą legendę w ogródku, aby podziwiać codziennie przed swoim oknem 🙂

Jedno jest pewne jak napisał Ramirez w Ksiażu drzemie olbrzymi potencjał i szkoda, że jest niewykorzystany, bo moglibyśmy dogonić Europę dużo szybciej 🙂

Te ceny co podałem to ceny za wpełni zdrowego poprawnego konia Bo inne powinny być eliminowane z hodowli. Ja wiem że koń jest wart tyle ile ktoś da tylko chciałem pokazać opłacalność hodowli i dać do myślenia czy jest sens hodowli i sprzedawanie koni za taką cenę. Co do chowu stajennego czy otwartego dla mnie ten koszt który tam podałem się nie zmienia bo wydaje mi się że to co tam napisałem  jest niezbędne do wyhodowania wpełni zdrowego i świetnie rozwiniętego odsada rokującego na przyszłość a nie jekiegoś tam koniczka który jakoś tam się odchowa na samej trawce bez zbędnych nakładów. Piszecie że hodowla koni to kosztowne hobby. Ja jestem podejścia że hobby ma przynosić przyjemność i zadowolenie. Jeżeli ludziom sprawia przyjemność i zadowolenie hodowanie i później pozbywanie się koni po zaniżonych cenach to różnie rozumiemy ten temat. Sledze olx i inne portale sprzedażowe i dlatego napisałem o tych cenach bo są za niskie. Mi osobiście zapala się czerwona lampka jak widzę odsada za 3 tys albo młodą klacz hodowlaną za 6 tys. i od razu szukam wad i nawet nie chce się tam jechać bo uważam że szanujący się hodowca nie sprzedaje wpełni wartościowych koni po takich cenach. Chyba że rzeczywiście wszystkie te konie są z wadami i nie wpełni wartościowe hodowlanie wtedy mogę to zrozumieć i nie dziwie się że nie mogą znaleść właściciela. A sprzedawanie koni poniżej ceny rzeźnej to już w ogóle jest niezrozumiałe. Zaraz oburzą się zieloni ale jeżeli ktoś racjonalnie myśli  to powinien wiedzie że jeżeli da taką cenę to ten koń zostanie kupiony przez handlarza i na haku wyląduje. Więc po co się w ogóle łudzić i ogłaszać takiego konia od razu bezpośrednio dzwonić do handlarza i pozbywać się takiego konia a nie szukać nabywcy a nuż znajdzie sie ktoś co nie zauważy wad i wsadzić nowego nabywcę na minę i się później cieszyć że się udało. Środowisko hodowców jest małe i nawet jak komuś uda się raz taki numer to drugi raz się to nie uda bo rozniesie się szybko taka informacja że ten to jest kombinator i u niego koni nie ma co kupować i wtedy nawet jak wyhoduje czempiona to nikt za dobre pieniądze go nie wezmie.
Lokan już dużo zrobił w hodowli zostawił 19 synów licencjonowanych i 25 klaczy z licencją poza tym to wicemistrz świata w zaprzęgach więc dla mnie jest bardziej zasłużony niż Nomen który dał 57 klaczy 15 ogierów ale takich wyników sportowych nie miał.
Też nie dałbym 20 tys na 22 letniego konia co nie znaczy że uważam że Nomen powinien pójści za 5-8 tysięcy gdzieś za stodołę na łańcuch i zginąć marnie za swoje zasługi hodowlane a 20 tysięcy gwarantuje że taki pseudo hodowca go nie kupi tylko człowiek z pieniędzmi który zapewni mu spokojną starość.
Merlin co do cen koni. Fajnie by było jakby takie ceny osiągały konie śląskie nawet uważam że takie powinny być ale niestety nie są a rynek rządzi się swoimi prawami i zapomniałeś odliczyć od swojej ceny dopłaty jakie hodowcy dostają gdy są w programie hodowlanym.

Natomiast gratuluje ci świetnego wytypowania koni które się sprawdzą na próbie dzielności.
Nie chce tu robić zbytniej reklamy ale mi się podobały 4 konie którym będę kibicować na próbie dzielności. Szczególnie ruchowo wyróżniły się dwa ogiery, których ojcem jest ogier Lothario Lancelot i  Diament De Paulo co dobrze świadczy o ogierze Lothario jako reproduktorze. Poza tym kibicuje jeszcze ogierom Hejnał i Rafi.

Dzisiaj byłem i obserwowałem.
Wszystkie konie które wymieniłeś zdały próbę i otrzymały licencje
Wygrał Lancelot drugi był Diament de Paulo które rzeczywiście wyróżniały się ruchem. Hejnał był 4 według mnie najlepszy koń. Takiego konia bym widział u siebie w stajni Ma wszystko co szuka hodowca rodowód, wygląd i ruch. Rafi którego wymieniłeś był 16 ale to też bardzo ciekawy koń warty uwagi. Ogólnie stawka w tym roku była bardzo dobra tylko dwa konie nie wyrobiły norm czasowych. 
To że Książ chce tyle za konie to dobrze lecz niech one sobą coś reprezentują ,OO z tego co widać przez ostatnie kilka lat pozbywają się wybrakowanych sztuk i źrebaków z wadami,więc niech nie dają za nie cen rzędu 6 czy 7 tys za sztukę,tak samo z innymi źrebakami od hodowców.Odsad powinien kosztować około 6 tysięcy (mówimy o ładnym zdrowym źrebaku ,a nie o wymyśle jakiegoś typowego wielkopolskiego hodowcy który kryje ogierami typu evento  albo szwadron i potem chce nie wiadomo ile).Co do Nomen cena przesadzona ale pewnie znajdzie się nowobogacki który wyłoży tyle pieniędzy.
Jesteśmy po próbie dzielności ogierów śląskich. Jest to chyba największe święto koni śląskich w roku. Liczę na burzliwą dyskusje i wasze wnioski i uwagi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się