Martol

Konto zarejstrowane: 26 grudnia 2021
Ostatnio online: 03 kwietnia 2023 o 15:01

Najnowsze posty użytkownika:

magnetoterapia
autor: Martol dnia 23 kwietnia 2022 o 22:29
any, Wielkie dzięki za link, tyle godzin poświęciłam na poszukiwania a nie wpadłam na pomysł żeby zamówić zza granicy!
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: Martol dnia 23 kwietnia 2022 o 00:13
Cześć 🙂 chciałabym zgłosić prośbę o włączenie do klubu mnie i mojej 20-latki. Zwyrodnienia na obu nadgarstkach, potwierdzone przez dwóch weterynarzy. Zalecenia? Owijki//ochraniacze magnetyczne. Ktoś z was stosował je na zwyrodnienia? Z racji finansowej rozważam jedynie wersję ze stałym polem. Które wybrać, żeby faktycznie sięgnęły do nadgarstka i owinęły staw w całości, żeby to miało sens? Nie chcę pisać maili do producentów, bo wiem dokładnie, że każdy jeden poleci mi najdroższy produkt z oferty, który niekoniecznie będzie rozwiązaniem mojego problemu. Poszukuję opinii osób, które stosowały ochraniacze magnetyczne i mają własną, niezależną opinię na ich temat. Z góry dzięki 🙂😉
magnetoterapia
autor: Martol dnia 23 kwietnia 2022 o 00:08
Cześć 🙂 piszę z pytaniem o ochraniacze magnetyczne czy też owijki, czy jakkolwiek się to zwie. Klacz 20 lat, zwyrodnienia na obu nadgarstkach. Kowal zalecił ochraniacze magnetyczne. Cenowo jestem w stanie sprawić jej jedynie takie ze stałym polem magnetycznym. Ktoś z Was może korzystał z nich w przypadku zwyrodnień? Czy wiecie może który model będzie pasował właśnie na nadgarstki? Nie znalazłam żadnych zdjęć ochraniaczy na koniu, więc mogę się jedynie domyślać czy sięgają one do nadgarstka czy też nie. W kwestii czy warto chciałabym usłyszeć opinię osób które takich ochraniaczy używały i ich stosowanie przyniosło jakąkolwiek, chociaż minimalną poprawę lub zakup okazał się kompletnie niepotrzebnym wydatkiem a ochraniacze niczego nie zmieniły.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Martol dnia 06 stycznia 2022 o 01:21
Hej, mam pytanie odnośnie potykania. Mój koń ma 19 lat. Chodząc nie podnosi nóg zbyt wysoko, nie ma podwyższonego zadu i weterynarz nie stwierdził u niej żadnych zaburzeń neurologicznych. Kobyła lubi się potknąć... znaczy, może i nie lubi ale sądząc po częstotliwości zdecydowanie nie przeszkadza jej fakt, że traci równowagę. Zdarza jej się potknąć pod jeźdźcem ale i bez, podczas spaceru czy nawet na padoku. Pierwsze potknięcia (kiedy nie wiedziałam jak się na niej zachować) kończyły się upadkami całego konia i mnie na nim. Pierwszą odpowiedzią było wyrównanie placu - nic to nie dało. Kon potyka się nawet na płaskim. kolejną odpowiedzią była zmiana podków - również nic to nie dało. Aktualnie więcej pracujemy w terenie, podobno kon bardziej uważa na nierównym podłożu i stara się nie wywinąć orła - taki trening również nic nie daje a w dodatku ja stresuję się na grzbiecie (zwyczajnie zdaje sobie sprawę że w każdej chwili mogę wylądować w błotku). Czytałam wiele artykułów, wypowiedzi na forach w tym temacie jednak cokolwiek nie zmienię i tak kobyła się potyka. Czasem leci, czasem nie. Macie może jakiś pomysł na rozwinięcie u niej równowagi lub świadomości własnego ciała? Może jakieś wymyślne ćwiczenia pomogłyby nam z tym problemem... aktualnie boję się przelonżować ją z dzieckiem na grzbiecie, żeby nie przygniotła małolata całą swoją masą. Macie może jakieś podobne doświadczenia i porady w temacie potknięć?