exif, Porównanie do pokoju w hotelu jest dość specyficzne. Dlaczego z góry zakładasz, że obiadokolacja będzie zbyt małym posiłkiem? A może okaże się, że jednak będzie zbyt obfitym i nie będę w stajnię go zjeść?
Jeśli obiadokolacja jest dodatkowym odpłatnym posiłkiem nie wliczonym w koszt pobytu, to za niego płacę jeśli chcę zjeść w hotelu, jeśli nie to nie płacę i idę do restauracji jak jestem głodna.
Wykupując all-inclusive korzystam ze wszystkiego a posiłki wystawiane są zazwyczaj jako szwedzki stół i każdy bierze ile chce - co nie znaczy, że każda jedna osoba nakłada pełny talerz i wypycha kieszenie i torebki babeczkami. W tym przypadku masz wybór, czy chcesz skorzystać z posiłku, czy nie, mimo że jest opłacony.
Zgadzam się, że właściciel nie powinien dopłacać do biznesu, ale tak podstawowe wyliczenia nie powinny stanowić dla niego problemu.
Stałam w stajni, gdzie wszystkie udogodnienia tj. wypuszczanie na karuzelę, padoki, derkowanie, zakładanie ochraniaczy, moczenie paszy, full siana w boksie i na padokach wliczone były w cenę pensjonatu i z tego, co się orientuję nikt nie czuł się poszkodowany. Zasady były jasne i klarowne jak również i cena. Jednakże była również stajnia, w której dosłownie za wszystko się dopłacało... Zdecydowanie wolę pierwszą opcję, mimo że koń nie korzysta z wszystkich wariantów. Jakoś tak bardziej przejrzyste i profesjonalnie wydaje mi się tego typu podejście.