Jun

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008

Najnowsze posty użytkownika:

Runnersi- czyli biegaj z nami :)
autor: Jun dnia 21 maja 2013 o 18:32
a mi dzisiaj znów udało się więcej przebiec, z dnia na dzień coraz lepiej  💃
Runnersi- czyli biegaj z nami :)
autor: Jun dnia 18 maja 2013 o 12:23
Jun brawo  😀 powiększające się grono volto-biegaczek niesamowicie cieszy  😀


Ja też się bardzo cieszę i aż nie wierzę, że aż tak się w to wkręciłam  🙂
Runnersi- czyli biegaj z nami :)
autor: Jun dnia 17 maja 2013 o 17:48
Jun zacznij wolno, wolniutko - dużo poniżej swojego normalnego tempa. dopiero jak się rozgrzejesz przyspiesz.

a ten ipod nie mierzy przypadkiem odległości na podstawie danych z satelity?


Działa  💃
Dziewczyny również dołączam do Runnersów, biegam i dzisiaj jestem z siebie zadowolona, bo udało mi się zrobic prawie 5 km  😅
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 17 maja 2013 o 13:24
Mam wrażenie, że chyba pierwszy raz trafiła kosa na kamień i stąd ten cały cyrk  🙄
W każdym razie, dzisiaj długa noc przede mną i jeszcze weekend w bibliotece, a tam to go raczej nie spotkam  😎
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 16 maja 2013 o 23:19
Norma. Zawsze nie wiedzieć dlaczego, układa się tak, że razem z sesją przychodzą takie sytuacje i zamiast się uczyć to myślisz o czym innym  🙄 Kolejna ironia losu i chyba wszyscy przez to przechodzą  🥂 A co do związku na odległość, to wydaje mi się, że trzeba dużo dużo więcej pracować. Jednak przychodzą trudne momenty kiedy faktycznie chciałabys mieć tą druga osobę przy sobie, a tu nie ma takiej opcji. Mysle, ze czesto ciezko przez to przebrnąć, ale jeśli zależy obu stroną to wszystko się da!

Dokładnie o tym samym dzisiaj pomyślałam. Zastanawia mnie czy to nadal tu chodzi o angielską mentalność czy on jest po prostu niezniszczalny  😵 Jeszcze po tej całej akcji z pisaniem do mnie po pijaku w nocy, na drugi dzień znalazł sobie drugie zajęcie - lubienie moich zdjęć na fb... a teraz jeszcze to 
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 16 maja 2013 o 23:03
To wiele wyjaśnia. Powiem Ci szczerze, ze to jest normalne, co teraz przechodzisz. Czasem jest tak, że potrzeba czasu żeby taki kryzys przeszedł, a często zdarza się, ze to po prostu gorszy dzień! Wtedy budzisz się następnego dnia i wszystko nagle znów się układa. Głowa do góry, zawsze najpierw musi być trochę gorzej żeby potem było lepiej  😉

Chciałam przebiec, ale mnie perfidnie zatrzymał. Zaczął mnie pytać jak długo już biegam, czy mam ochotę z nim pograć piłką do rugby, jak mi idzie przygotowanie do egzaminów, jak już powiedziałam, ze naprawdę chcę kontynuować bieganie i idę, to temat pogody również został poruszony, a na koniec dodał, ze bardzo się cieszy, że mnie spotkał, taaa  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 16 maja 2013 o 22:41
Lov co się stało?

u mnie z kolei ironia losu. Poszłam pobiegać żeby nie myśleć o różnych niepotrzebnych rzeczach, i co? Wpadłam prosto na niego  😵
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 15 maja 2013 o 23:27
PonPon dobre to jest, dzięki  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 15 maja 2013 o 11:58
Jun najważniejsze jest to, żebyś sama dojrzała do tej decyzji. Ludzie mogą Ci mówić... ale przychodzi moment, gdy nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wiesz czego chcesz...

Ja wciąż czekam na ten moment  😎


haha w takim razie zdaje się, ze ja tez czekam  😉 Tak ogólnie rzecz biorąc to chyba najgorzej mają właśnie ci, którzy nie wiedzą czego chcą...
pociesza mnie fakt, ze przynajmniej wiem czego nie chcę, a to już coś  🙂
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 14 maja 2013 o 20:03
Miło czytać takie komentarze, dziękuję  :kwiatek:
Pracuję nad tym żeby jak najszybciej wrócić do siebie, wierze, że się uda.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 14 maja 2013 o 13:46
Chyba wczoraj musiałam się nieco przespać po nieprzespanej nocy i wszystko sobie poukładać w głowie. Stanęło na tym, że go olałam. Nie mam zamiaru drugi raz się w to wplątać i nie będę szukać żadnego kontaktu, pisał to pisał i tyle.
Dzięki Dziewczyny, bardzo mi pomogłyście  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 15:11
szczerze
mowiac to nie obchodzi mnie jak on to odberze, czy z brakiem szacunku
czy nie. po prostu dla mnie to albo sie rozmawia jak ludzie, albo wcale.
jeszcze to przemysle i zobaczymy. 😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 15:04
wloalabym
z nim porozmawiac w 4 oczy jak juz niz znow wymieniac sie sms'ami. a to
o czym mowisz, to wlasnie osatnio Becia wbila mi do glowy 😉 zobacze co
zrobie, musze to jeszcze przemyslec. sytuacja o tyle patowa,ze chce to
zakonczyc, bo niestety przekonalam sie co to za typ, ale jednoczesnie
trzeba to zakonczyc w 'przyjaznej' atmosferze, zebysmy potem nie robili
sobie problemow na wzajem, bedac na siebie skazanym tak czy siak.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 14:51
jezeli
juz bym sie z nim spotkala jedyne co chcialabym powiedziec to to,ze nic
takiego sie nie stalo, ale nie chcialabym wiecej otrzymywac takich
wiadomosci, ze powinien sobie znalezc kogos innego i po prostu
chcialabym zebysmy zostali 'znajomymi' i to wlaciwie tyle. nie sadze
zeby byl jakikolwiek powod zeby taka rozmowa sie zakonczyla jedna z
opcji, o ktorych mowisz. nie wiem tylko czy warto sire w ogole z nim
spotyka, czy po po prostu jak dziewczyny wyzej powiedzialy olac. jednye
co to chce unikna przyszlych sytuacji, gdzie nie wyjasnione sprawy
bedziemy sobie wykrzykiwac pod nocnym klubem....
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 14:41
karolina-
wlasnie dlatego rozwazakam opcje spotkania, zeby tak nprawde zrobic
sobie lepiej. wiem,ze czasem jest lepiej powiedziec co sie mysli, zanim
znow spotkam go na imprezie i pojdzie wszystko jak ostatnio. ja jestem w
stanie o tym teraz porozmawiac, czy on - nie wiem. zastanawiam sie
tylko czy sobie tym nie zrobie gorzej, to jedyna rzecz, ktora mnie
martwi.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 14:35
wiem,
musze tak zrobic, szkoda tylko, ze teraz znacznie mi to utrudnil. w
kazdym razie maxie racje, ze zadne spotkania nie maja tu sensu.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 13:39
nagle
w srodu nocy mu sie zebralo, ze chce sie spotkac. czy mu odpisywalam,
czy nie nie mialo wiekszego znaczenia, bo i tak pisal. meczy mnie to o
tyle, ze mi utrudnia pozbycie sie go z mojego zycia.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 13 maja 2013 o 13:21
moze
w takim razie ja jestem jekas dziwna, ale po co sam zaczynal temat
zwiazku?
dzisiaj pisal do mnie cala noc jak byl pijany, mam dosc. zastanawiam sie
czy sie z nim nie spotkac i nie pogadac, meczy mnie juz ten caly cyrk
:/
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 23:11
wlasnie rece mi opadły... dostałam sms'a czy jestem dzisiaj wieczorem gdzies na miescie  😲
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 22:13
Tylko zapamiętaj na przyszły raz, że jak się koleś tak zachowuje, uciekaj 😀


hehe taki był pierwotny plan, w koncu to ja oficjalnie zakończyłam tą znajomość, szkoda tylko, że potem go spotkałam w stanie totalnej nietrzeźwości  😂
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:50
Ciągle właściwie nie umiem sobie pozwolić na przeżywanie niektórych uczuć. Ale jeśli już to zrobię, pozwolę trochę sobie popłynąć jak normalnemu człowiekowi, nie jak robotowi, który musi wszystko traktować zadaniowo, nawet uczucia, jest mi lepiej.


moze faktycznie warto spróbowac. sama nie wiem, bo pogubiłam sie w tym wszystkim w co tradycyjnie sama sie wpakowałam
Runnersi- czyli biegaj z nami :)
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:42
Dziewczyny, jako początkująca mam pytanie, sprawa wygląda tak, że jak przebiegnę nawet niewielki dystans juz nie mogę złapać oddechu, jak tylko przejdę do chodu, nie jestem w stanie już wrócić do biegu, bo wtedy jest jeszcze gorzej. Nie staram się również biegać szybko, takim normalnym swobodnym tempem. Macie jakieś wskazówki co zrobic w takiej sytuacji? Jak dobrze zacząć? Zgaduję, ze pewnie nie jestem pierwsza, która o to pyta 🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:25
powiem Ci szczerze, że jak tylko w podobnych sytuacjach przychodzą do mnie uczucia, o których piszesz, moja pierwsza mysl jest 'czyś ty zdurniała do reszty idiotko?!', po prostu nie potrafię. moze wlasnie dlatego to wszystko do mnie potem wraca, jak napisałaś  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:21
Jun a ja bym Ci radziła znaleźć sobie jakieś zajęcie w które się wkręcisz, skupisz sie na tym i może dzięki temu będziesz mniej o nim myślała.


problem w tym, ze zajęc to ja mam teraz az za duzo, mam na mysli pracę w połączeniu z sesją, a mimo to jak widac jeszcze chyba za mało  😁

Strzyga może i masz rację, może i coś w tym jest. wiem, ze ja do wszystkiego podchodzę zawsze zbyt emocjonalnie i tu jest bład. niemniej jednak nie moge tracic czasu na rozpamiętywanie i chcę znaleźć sposób żeby jak najszybciej o tym zapomniec  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:12
co masz na  myśli mówiąc droga na skróty ? 😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 21:00
własnie to robię, a ze bardzo sie przy tym staram, licze na równie bardzo szybkie efekty  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 12 maja 2013 o 17:09
dobre pytanie. i co gorsza własnie zdałam sobie sprawe, ze skoro o tym pisałam to znaczy, ze jednak obchodzi  😵
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 11 maja 2013 o 18:43

Nerechta Piszesz dokładnie o tym co ja napisałam wcześniej:

wiedziałam, ze nie bedzie robił żadnych scen, bo jest w pracy i takich rzeczy tam robić nie może.  spodziewałam się, ze potratuje mnie jak każdego innego klienta, który tam przychodzi - jak kogoś kogo zupełnie nie zna.


Chodzi mi po prostu o to, że parę tygodni temu, kiedy jeszcze biliśmy w całkiem dobry stosunkach, pisałam o tym jak tam poszłam i stałam w odległości na wyciągnięcie ręki i wtedy jakoś nawet nie zauważył mnie na tyle, żeby powiedzieć mi 'czesc'.
Chodzi mi o to, że po czyms takim co ja do niego powiedziałam, jestem zdziwiona, ze zamiast po prostu trakotwac mnie jak zwykłego klienta, z którym wymienia dwa słowa do kupy, wdaje sie w uprzejmości i gadki-szmatki.

Isabelle jeśli on nie widzi nic złego w tym co zaszło- dla mnie lepiej, bo wiem, że przesadziłam z tym co do niego powiedziałam i było mi nawet głupio z tego powodu. Jednak ja odbieram jego zachowanie jakby ten człowiek nie miał szacunku do samego siebie. Ja tu wyskoczyłam z czymś takim, a on mi jeszcze za przeproszeniem w du** włazi?!

Zastanowiła mnie ta cała sytuacja i jego zachowanie, dlatego też chciałam się dowiedzieć co Wy dziewczyny na ten temat myślicie  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 11 maja 2013 o 14:34
Dalsze opierniczanie nic nie da, naprawdę nie ma sensu się niepotrzebnie denerwować i unosić 😉 On przyjął do wiadomości co o nim myślisz, ale pozory trzeba zachować! 🙄
Po prostu odpowiadaj mu zdawkowo i krótko, jeden szybki uśmiech i kiedy tylko możesz - nie zwracaj na niego uwagi.


Oczywiscie, ze nie mam zamiaru go więcej opierniczać, bo chcą nie chcąc, zeszłej niedzieli dowiedział się wszystkiego co o nim myślę  😂

Chodzi mi po prostu o to, ze spodziewałam sie zupełnie czego innego. wiedziałam, ze nie bedzie robił żadnych scen, bo jest w pracy i takich rzeczy tam robić nie może.  spodziewałam się, ze potratuje mnie jak każdego innego klienta, który tam przychodzi - jak kogoś kogo zupełnie nie zna.
Tymczasem on wcale nie udawał, że mnie nie zna, pełen uśmiech, gadki-szmatki jakbyśmy byli dobrymi znajomymi, bez nawet cienia jakiejkolwiek oschłości czy czegokolwiek! Dla mnie coś strasznego, ja bym tak nie umiała, ale kazdy mierzy swoją miarką  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 11 maja 2013 o 13:49
Tym razem znów ja się melduję i moje pierwsze pytanie brzmi:

Becia23 CZY TY JESTES WRÓŻKĄ?  😁

Nie wdawaj się z nim w żadne gadki-szmatki, żeby znowu nie nadziać się na jego mechaniczną kurtuazję. A przede wszystkim zrozum, że jego "miłe zachowanie" jest tylko wyuczonym, automatycznym zachowaniem i w pytaniach rodzaju "miałaś miły wieczór?" nie ma w rzeczywistości nawet cienia szczerego zainteresowania 😉


Wiem, długo mi to zajęło, ale jeszcze jak usłyszałam od paru ludzi, że właściwie dobrze mu nawrzucałam, to dopiero dzisiaj rano wybrałam się na siłownię.
I teraz kolejne pytanie, jak po czymś takim jak awantura pod klubem, gdzie mu nawrzucałam ile się dało i powiedziałam dokładnie co myślę, on mnie wita z uśmiechem na twarzy, pyta się jak się czuję i tym podobny cyrk? Wychodzę, a on wstaje i z uśmiechem na twarzy rzuca 'do zobaczenia'.

Oczywiście, ze to lepiej niż gdyby miał ze mną drzeć koty, tylko na co ten cały cyrk? Nie lepiej po prostu wykonywać swoją pracę bez tych zbędnych uprzejmych ceregieli, gdzie oboje wiemy jaka jest sytuacja?
Czy to jest kolejny objaw tej k***** fałszywej kurtuazji, cos na zasadzie- ktoś ci pluje w twarz, a ty udajesz, ze deszcz pada, czy może ten typ, którego trzeba opier***** z góry na dół, żeby zrozumiał gdzie jest jego miejsce?

Ludzie dokąd ten świat zmierza  😵
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 09 maja 2013 o 12:57

Acz dla mnie porazkowe bylo zachowanie jego znajomych, szczeniackie i chamskie - bo to nie ich sprawa i nie ich problem czy sie 'czepiasz' czy 'odczepiasz', a facet sam nie mial na tyle jaj, by sytuacje wyjasnic i wytlumaczyc godnie. Tu tez na Twoim miejscu(+alko) bym sie zdenerwowala i wyslala ludzi na drzewo.

A Becia prawde mowi- musisz sie z nim na nowo oswoic i opatrzyc, im wiecej tym lepiej, plywaj, cwicz i zyj dalej. Im czesciej go bedziewsz widywac, tym mniej bedziesz przezywac po prostu. A facet mocno zaminusowal, bo wyglada ze glupot nagadal znajomym na Twoj temat.


Faktycznie, przy swoich znajomych nie powiedział do mnie słowa, dopiero potem przyszedł do mnie sam. żałosne. Mało tego, teraz przypomniało mi się coś jeszcze bardziej żałosnego.
Kiedy moi znajomi zabrali mnie już z tej kolejki w kierunku taksówki, o zawołał moją przyjaciółkę i zapytał ją o co własciwie chodzi, dlaczego wszyscy myślą, że coś było między nami, kiedy to własciwie my jestesmy tylko znajomymi.
Szkoda tylko, że 3 tygodnie temu na moje pytanie czy traktuje tą znajomość poważnie odpowiedział 'znajomość? chyba bardziej związek, a ja kazdy zwiazek trakutje poważenie'. O ludzie z kim ja się zadałam  😵

Dzisiaj znajomi chcą mnie wyciągnąć na siłownię, powiedzieli, że dość tego cyrku, i że moim zachowaniem jak to określili ' daję mu wygrać'.
Jak zwykle wpakowałam się w jakieś gó***, a myslałam, ze juz troche zmądrzałam  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 09 maja 2013 o 07:44
Averis, nie sądzę, żeby było mocno nie fair: po mojej bardzo wyraźnej informacji, że seksu nie będzie, sam dalej kontynuował 😉 Film grał w tle ("przyjdź do mnie na film" 😁 ) więc jeśli chciał, to mógł bez problemu "zająć się czymś innym"


o moj boze... opcja 'film'... teraz to juz dopiero czuje sie idiotycznie 😵
nie moge uwierzyc, ze po tym wszystkim co mnie juz w zyciu spotkało byłam naiwna jak 15 latka  😵
Becia jest jeszcze cos w tej krainie o czym powinnam wiedziec?
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 22:51
Kurczę, Becia aż nie mogę uwierzyć, że pisze tu ktoś taki jak Ty - zupełnie jakbyś siedziała w moich myślach  😁

Powiem szczerze, że według mnie usuwanie z fb czy z telefonu nic nie da - to tylko takie pozorne pozbycie się problemu, który nadal pozostaje w głowie.
Jeśli chodzi o opcję widywania go - faktycznie wszyscy mówią, że muszę to w końcu zrobić, bo tutaj w tej dziurze jestem na niego skazana tak czy siak  😵

Faktycznie, nigdy nie zastanawiałam nad tym, że pytania typu 'miałas miły wieczór' są wyuczoną kurtuazją, a przeciez spotykam tutaj to na kązdym kroku  🙄
Zresztą po takiej awanturze zdanie koncowe w sms'ie 'mam nadzieje, ze miałas miły wieczór'- na poczatku odebrałam za ironiczne, dopiero potem przyszło mi na mysl, ze to było automatyczne, jak juz nie wiedział co ma napisac. Jedyne co to zdziwiłam sie, ze odpisał, bo raczej spodziewałam sie, ze nic mi nie odpisze albo dostanę wiadomosc z cyklu 'spadaj na drzewo'.

Jesli chodzi o Twoją historię to widzę, że juz tutaj nieźle zaznajomiłaś się z otoczeniem  😁
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 22:11
tez cos wrzuce to w koncu zobaczycie jak mniej-wiecej wygladam  😀
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 21:41
Strzelam na oślep na podstawie czytania między wierszami 😉 ale IMO ten palant zawrócił Ci w głowie na tyle mocno, że gdzieś tam nadal jest jakiś cień nadziei..? 👀 I podejrzewam, że jest to spowodowane jego angielską, mechaniczną kurtuazją, która nawet mnie po tylu latach wciąż czasami zbija z tropu 😉


Becia dopiero jak to napisałaś zdałam sobie sprawę, że właśnie to moze być powód. Az cięzko mi w to uwierzyć, ale chyba moja podświadomość właśnie tak to odbiera  😵
Chyba masz zadatki na psychologa  😁
Jeśli tak jest to pytanie co teraz?  Co ja mam zrobić żeby coś mi się w tym mozgu poukładało  😵

Lov- motyw z kwiatami całkiem fajny  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 19:38
Byłaś pod wpływem alkoholu - kto z nas, z nich, nie zrobił z siebie kompletnej idiotki i wariatki choć raz w życiu? 😉 Daj spokój, on i jego znajomi wiedzą, że byłaś pijana, Anglików naprawdę nie ruszają żadne pijane wybryki 😀iabeł: Dlaczego zależy Ci na tym, żeby ten żałosny palant czy jego znajomi mieli do Ciebie szacunek?


To właśnie powtarzają mi wszyscy, a jeśli chodzi o pijane wybryki Anglików to moi znajomi się śmieją z mojego problemu żartobliwie dodając, że przy nich jestem cieniasem...  🙄
Dlaczego mi na tym zależy? Nie mam pojęcia. Masz rację, po prostu czuję się upokorzona, nie wiem co jeszcze jest na rzeczy,  że nie mogę się pozbyć tego z mojej głowy  😵

Jutro koleżanka ze swoim chłopakiem chcą mnie zabrać na siłownię, bo powiedzieli, że muszę tam w końcu pójść i jak to określili - ciągle źle wyglądam i chyba nie najlepszym pomysłem jest to zebym poszła tam sama.
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 19:13
nine - to drugie foto jak z katalogu mody, pozytywnie  🙂
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 19:04
pfff ciężko olać, chyba najbardziej męczy mnie to, że po tym wszystkim, gdzie właściwie ja wyszłam górą, poszłam i się skompromitowałam, wyszłam na idiotkę. po czymś takim chyba cięzko będzie mieć do mnie szacunek.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 08 maja 2013 o 18:04
Tym razem znów mam kilka nowości, niestety bardzo nieciekawych  🙄 Piszę, bo zupełnie nie wiem co mam zrobić, bo sama ze sobą nie umiem sobie teraz poradzić.

Równo dwa tygodnie temu pisałam Wam jak zakończyłam naszą znajomość, jednak niestety ostatnio trochę się wydarzyło. Był u nas dzień rugby, gdzie go przez przypadek spotkałam, rzuciłam 'czesc' i poszłam dalej. Parę godzin pozniej miałam jeszcze cos do zrobienia, zostawiłam znajomych i sama stamtąd wyszłam. Chwile potem się obracam, bo słyszę, że ktoś za mną biegnie. Zaczął normalnie pytać się co slychac, ja odpowiedziałam i poszłam nic nadzwyczajnego. Parę godzin pozniej zaczal pisac do mnie na fb, ale nie podtrzymywałam rozmowy. Wszystko wydawało się w porządku, do niedzieli kiedy to wieczorem będą bardzo pijana spotkałam go przed pubem...

Był z najlepszym przyjacielem i jego kolezanką, zamienilismy pare słów i poszłam. jakis czas pozniej wpadłam na jego znajomych, którzy zaczeli wyskakiwac do mnie z tekstami typu 'odczep się od niego' itp.  🤔 nie wdając sie w dyskusję i nie wnikając o co chodzi powiedziałam, ze nie bede z nimi rozmawiac i poszłam. okazało się tez, że moi znajomi poszli już do klubu obok. Dołączyłam do kolejki do tego klubu i za pare minut on mnie tam znalazł i zaczął mnie przepraszac za swoich znajomych. W moim stanie nietrzeźwości wściekłam się niesamowicie i zaczęłam na niego krzyczeć, ze nie chce zeby do mnie mowił, pisał i nie chce go widzieć. moi znajomi szybko mnie stamtad zabrali i powiedzieli mi na drugi dzien, jak to było i że niestety, ale w tej sytuacji zupełnie nie miałam racji tylko zrobił się z tego publiczny, niepotrzebny cyrk.

Jedyne co zrobiłam to napisałam mu krótkiego sms'a, ze przepraszam, ze na niego krzyczałam i  mam nadzieję, ze nie powiedziałam mu  bardzo złego. O dziwo odpisał. Napisał, ze wszystko jest ok, dodał zartobliwie, ze na jego znajomych tez krzyczałam, ale ma nadzieje, ze miałam dobry wieczór. cos w ten deseń.

Problem jest teraz w tym, ze tak czy siak jestem tu na niego skazana. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie wszyscy sie znają, widuje go kiedy chodzę na basen i siłownię czego aktualnie zaprzestałam, prawdopodobnie niesłusznie i powinnam do tego wrocic skoro zawsze to robiłam?  🤔

Stało się jak się stało, natomiast zastanawiam się co teraz zrobić? Nie mam na myśli co zrobic z nim, tylko z całą sytuacją jako, że męczy mnie to psychicznie bardziej niż ktokolwiek może to sobie wyobrazić i nawet jeśli niesłusznie, to niestety, ale nie potrafię nad tym zapanować.
Co byście zrobiły w mojej sytuacji?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Jun dnia 29 kwietnia 2013 o 15:48
Mam pytanie, moze ktos bedzie umiał mi cos doradzic  😉 Otóz pare miesiecy temu kupiałam skórzaną kurtkę w pepe jeans i jest pewien problem. Kurtka wyglada mniej-wiecej jak na zdjęciu, na dole tez ma taki sciągacz. Rzecz w tym, że ten sciagacz farbuje mi wszystkie jasne ubrania, co potem sie nie spiera  😤 Opcja oddania kurtki nie wchodzi w grę - kupiałam ja w Polsce, a w PL nie mieszkam. Ktos ma jakis pomysł ?  🙇

Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 28 kwietnia 2013 o 11:41
przykra sprawa, ale czasem odejscie jest jedyna sluszna dezycja - po prostu czasem trzeba odejsc, wybrac to co jest zdrowsze dla Ciebie, mimo, ze boli i jeszcze bedzie przez jakis czas bolało.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 27 kwietnia 2013 o 21:22
noze zwykle nie maja sensu, bo po wielkiej awanturze oboje zostajecie z niczym, oprocz tego, ze jedno ma zal do drugiego. jak dla mnie powazna rozmowa - woz albo przewoz, czarne albo białe. a nawet jesli dojdziecie do porozumienia to czekaj na skutki, a nie wierz w same slowa, zeby potem nie było, ze wracasz z jednej imprezy i wypominanie przez miesiac  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 27 kwietnia 2013 o 21:15
pfff ja bym nie dała rady, czułabym sie zbyt stłamszona  😉 jak dla mnie obawa przed tym, z poznasz kogos innego i tyle.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 27 kwietnia 2013 o 21:09
Tobie nie wolno? Co to ma byc?! wyglada to tak jakbys Ty nie miała nic do powiedzenia. Ja bym z tym zrobiła porzadek, choc znajac mnie to nawet nie dopusciłabym do takiej sytuacji.

edit. wez pod uwagę, że kazdy mierzy swoją miarką... jest jakis konkretny powód, że Tobie nie wolno?
Moja kolezanka miała podobną sytuację i chorobliwie zazdrosnego partnera. Potem wyszło, że kiedy on gdzies wychodził sam bawił się z innymi paniami i w ten oto sposób, mierzac swoją miarką jej nie pozwalał wychodzic samej, bo obawiał sie tej samej sytuacji  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 27 kwietnia 2013 o 21:03
to zalezy jak macie miedzy soba 'poukladanie'. ja osobiscie nie znosze tlamszenia, niezaleznosc cenie sobie najbardziej w zyciu i u mnie jest tak- ja nie mam ochoty i nie idę, chcesz idz, ale w druga strone wymagam tego samego. To tez pozkauje czy masz zaufanie do partnera czy nie.
jedyna sytuacja to taka, w której jedna strona jest obloznie chora i nie moze wyjsc z łózka, a druga na to - sorry jest fajna impreza, arivederczi - tego nie toleruję.
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 26 kwietnia 2013 o 22:41
nerechta Jun a tak z ciekawości JAK sobie nas wyobrażałyście?  😁


hmmm nie wiem jak to okreslic, trochę cięzko  🙄 Jesli chodzi o Ciebie to nie wiem dlaczego, ale wyobrażałam sobie dziewczynę w ciemnych blond włosach zwinętych w kok, jak na zawodach ujeżdżeniowych  🏇

Ale z drugiej strony wolę zachowanie kolesia od Dodofon od tego od Jun. przynajmniej kawa na ławę i jest jasna sytuacja, można się zdecydować lub nie.


fakt, to akurat racja - kawa na ławę, a nie zabawa w kotka i myszkę i same niedopowiedzenia  🙄
Cieszę się, że to skończyłam w porę, lepiej dla mnie, potem skonczyłoby sie to tylko placzem i zgrzytaniem zebów. Jeszcze chodzi mi on po głowie, ale wierze,  ze w miarę szybko mi minie  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 26 kwietnia 2013 o 16:30
Dodofon- nie mam słów, za to mam wrażenie, że teraz po ziemi stąpają tylko takie 'wynalazki'  😵
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 26 kwietnia 2013 o 13:03
Quendi sny odzwierciedlają nasze myśli, obawy lub pragnienia, więc to po prostu Twoje lęki, a nie kwiecista zapowiedź przyszłości 😉


to prawda!  😉
Sprawy sercowe...
autor: Jun dnia 25 kwietnia 2013 o 13:44
Salto, zupelnie, ale to zupelnie zupelnie inaczej sobie was wyobrazalam  😀


ja tez!  😉

Jun, Becia23 dziwne to faktycznie, tym bardziej, że w obecnych czasach wystarczy podejść i spytać: "czy trzeba z tobą chodzić, czy...?"


albo nawet i nie  🙄 dlatego własnie sie dziwie, no ale...