delta

Truth begins in lies.

Konto zarejstrowane: 14 grudnia 2008
Zespół przedmiesiączkowy: tuż przed okresem kobiety zachowują się w taki sam sposób, jak mężczyźni przez cały czas.
Robert Anson Heinlein

Najnowsze posty użytkownika:

Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: delta dnia 25 czerwca 2017 o 06:47
ewuś, jest obowiązek zgłoszenia sprzedaży auta i jeśli nowy nabywca nie zgłosi się do ubezpieczyciela i ewentualnie nie wypowie umowy (ma na to 30 dni od kupna) to ubezpieczyciel przelicza składkę i już nie ma wyjścia - czy jest korzystna czy nie to trzeba ciągnąć.
Tanie linie lotnicze - Ryanair, Wizzair i inne
autor: delta dnia 15 maja 2017 o 20:08
infantil, ja często wnoszę torbę plus plecak/większą torebkę (gdzie jest laptop) i problemu nigdy nie było, siostra też lata z torbą plus plecak z książkami.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 30 stycznia 2017 o 22:48
emptyline, ja swego czasu wykupowałam prywatne ubezpieczenie chyba z PZU za 99 zł za miesiąc, obejmowało właśnie wszelkie wypadki czy leczenie za granicą, było to wprawdzie kilka lat temu, więc możliwe, że obecnie będzie droższe
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 10 listopada 2016 o 20:41
***allexandra***, ja jestem 🙂
Języki obce, nauka języków
autor: delta dnia 22 października 2016 o 19:31
ogurek, jak podcasty to polecam Slowgerman, lub ja też lubię słuchać Grüße aus Deutschland. 
wasze ulubione seriale
autor: delta dnia 04 października 2016 o 19:50
To czemu na [url=http://www.filmweb.pl/serial/Lucyfer-2016-742520/episodes#sezon2]filmwebie[/url] jest jeden z 26.09? Są 2 tygodnie przerwy?


Miał być odcinek 26 września, ale go nie było z powodu debaty. "Liar, liar..." poszedł dopiero wczoraj, więc slojma, nie wiem jak mogłaś widzieć.
wasze ulubione seriale
autor: delta dnia 03 października 2016 o 09:27
macbeth, nigdzie bo dopiero dzisiaj jest drugi odcinek 😉
wasze ulubione seriale
autor: delta dnia 01 października 2016 o 17:56
macbeth, ja oglądam 🙂
PSY
autor: delta dnia 25 lipca 2016 o 19:48
derby, gdzie tak fajnie w Holandii? Ty ze swoim jesteś na stałe czy tylko wakacje?
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 27 czerwca 2016 o 22:33
Pandurska, mafii ZDF nie da się nijak odliczyć, choćbyś nie miała radia/telewizji/komputera to płacić im musisz 😀
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: delta dnia 09 maja 2016 o 20:38
dea, spróbuj umyć włosy tylko odżywką, plus po lekkim osuszeniu daj na nie jakiś preparat wspomagający kręcenie - pianka, lekki żel (np. lniany), czy inne preparaty pomagające wydobyć skręt - najlepiej jest ugniatać włosy od dołu. Co będzie u ciebie działać to loteria jest, u mnie jedne preparaty działają dobrze dzisiaj, a jutro już będzie kicha i dlatego mam cały arsenał w łazience.
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: delta dnia 22 kwietnia 2016 o 20:45
Zorilla, niestety zmartwię cię, ale na Playera nic nie działa. Pozostaje ci oglądanie przez inne portale - dużo z TVN ma np. kinoman.tv. Dziwi mnie że TVN nie chce zrobić płatnej wersji Playera dla zagraniczniaków tak jak zrobił Polsat.

Dava, problemem jest nie samo oglądanie a ściąganie, a przez streamowe stronki nie ściągasz do siebie na komputer.
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: delta dnia 11 kwietnia 2016 o 19:32
Jest tu ktoś, kto pracuje na zmiany (w tym nocne)? Oprócz Tunridy, która może w pracy spać 😉



Ja pracowałam przez rok na zmiany w systemie - rano, popołudnie, nocka, popołudnie, rano, nocka. I to był zdecydowanie mój najlepszy okres dietowo-ćwiczeniowy, od dwóch miesięcy znów pracuje tylko na rano i bywa ciężko z motywacją. Dla mnie ranna zmiana to zabójca moich planów, jak miałam popołudnie albo nockę, to wstałam po wyspaniu się (zwykle krócej spałam niż przy rannych zmianach), zrobiłam trening, jadłam jak w zegarku, ale fakt, że pierwsza noc była ciężka, żeby się przestawić, a czym dłużej tym robiło to na mnie mniejsze wrażenie. 
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 02 kwietnia 2016 o 22:10
Prowadzenia podwójnego gospodarstwa, nie wiem jak to się ma do tego, że nie mam w Polsce ani dzieci ani męża,  jedynie rodzeństwo i dziadków, ale po to mam obytego księgowego, meldunek w Polsce dalej mam, nawet firmę w PL, chociaż zawieszoną. No, ale księgowy ma łeb na karku i dzięki niemu od kilku lat mam 13 pensję. A w Niemczech jest trochę inaczej niż w Polsce z rozliczaniem, w Polsce rozliczasz się i wpisujesz ty ile ci się należy zwrotu, a urzędnik sprawdza czy to prawda, albo i nie sprawdza od razu. Natomiast w Niemczech jest tak, że wykazujesz swoje koszta, a czy one zostaną zaliczone to zależy od urzędnika. I żeby pokazać ile zależy od obeznanego księgowego to w tym roku przyszedł do mnie znajomy, że rozliczenie już poszło i dostał pismo, że należy mu się 400e, po wizycie u mojego księgowego zwrotu dostał 800 e.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 02 kwietnia 2016 o 20:24
Zbieraj wszystkie rachunku, wszystko co się da - za paliwo, za odzież roboczą, nawet za rękawiczki, które kosztują parę euro, soczewki czy okulary. Jednym słowem wszystko po za wyżywieniem i najlepiej jak np. kupujesz buty do pracy w realu i przy okazji robisz zakupy spożywcze to niech rachunek za buty będzie osobno. Tak samo wszelkie leki (na receptę), ale dotyczy to nawet środków przeciwbólowych, które możesz kupić bez recepty, ale jak masz receptę to należy ci się za nie zwrot. Tak samo ubezpieczenie samochodu, siebie czy domu, koszty wynajmu mieszkania , opłata ZDF - jak powiada mój księgowy lepiej zebrać więcej niż mniej, później on przegląda i jak coś się nie da to trudno. Ale bez rachunków za podróż do Polski możesz odpisać 4 wyjazdy w roku, jak byłaś więcej to musisz mieć już paragony (samolot czy autokar też się pod to podpina), ale też nie częściej niż 1x w tygodniu. Mój znajomy dzieciakom robi zakupy do szkoły tutaj, bo tutaj odpisze to od podatku, a koszty podobne.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 02 kwietnia 2016 o 19:53
Ale, ze wlasciciel musi miec wykupione jakies dodatkowe ubezpieczenia na drugiego kierowce, kiedy pozycza komus auto, pierwsze slysze. Jak sie to dokladnie nazywa? Moze ubezpieczenie OC w Niemczech jest tylko na jedna osobe?
Nie wiem, bo "moje" w Polsce zerejstrowane, a OC jest na auto i obojetnie kto nim jezdzi.


W Niemczech przy podpisywaniu OC mówisz, kto będzie autem jeździł, gdzie będzie stało auto i gdzie pracujesz i to ma wpływ na wysokość składki OC. Jeśli masz ubezpieczone tylko na siebie, a wypadek czy choćby zarysowanie spowoduje ktoś inny, nawet jeśli to ktoś z rodziny to płacisz z własnej kieszeni, a opłaty za szkody są duże, oj duże - dla przykładu, lekkie zarysowanie w aucie ok. 2cm na klapie bagażnika, gdzie ja nie jestem w stanie tego zobaczyć, ale jest, zostało wycenione na 3500 e. i ubezpieczyciel słowem nie wspomniał i wypłacił w ciągu 2 dni od wyceny.

Podatki i inne oplaty zabieraja w Niemczech duza czesc pensji, to prawda. Szczegolnie jesli ktos jest samotny tzn. kawalerowie i panny placa najwiecej.
Co do padatku na kosciol, on jest dobrowolny. Trzeba tylko to wczesniej zaznaczyc (chyba przy podejmowaniu pierwszej pracy).


Tylko jeśli masz dobrego księgowego to po rozliczeniu się około 60-70% tego podatku odzyskasz, bo odliczać możesz bardzo dużo, łącznie z wyjazdami do Polski. Ale niestety 1/3 zarobionych pieniędzy trafia do Państwa.
O Kościele mówisz w momencie pierwszego meldunku i nawet jeśli życzliwa Pani zaznaczy Ci, mimo, że mówisz że nie należysz to zawsze możesz iść do Rathausu i w późniejszym czasie zmienić. Ale tutaj też jest kwestia, że ja 80% podatku kościelnego odzyskałam z powrotem.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 01 kwietnia 2016 o 06:08
KaNie, może to opłata za diesla ale polskiego? my diesla, silnik 2.2 płacimy 120 e rocznnie podatku drogowego. Chociaż też już słyszałam taką kwotę ok 800 e za podatek od Polaków.
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: delta dnia 16 marca 2016 o 07:34
Sankaritarina, chyba szukamy takich samych samochodów 😀 z BMW jest tak, że jak trafisz dobry egzemplarz to będziesz hiper zadowolona, gorzej jak trafi ci się ten pechowy, znajomy ma u nas, już leciwą, pewnie z 15 lat będzie miała, kupił ściąganą z Niemiec, zagazowaną. Mówi, że nie ma znaczenia że już stara ale tak dobrego samochodu i taniego w eksploatacji to nie miał i chyba wymieni ją dopiero jak się sama rozleci - model to E36. Chociaż fakt, że kiedy tylko może to robi z nią nad programowo.
My mieliśmy też z 97 roku i w sumie gdyby nie wypadek to byśmy nią do tej pory jeździli, też ściągana z Niemiec, przez 5 lat robiliśmy z nią tylko standardowe rzeczy - klocki, olej i filtry.

Z Mazdą 3 uważaj, bo z tego co obserwuje tutejsze modele (a Niemcy dbają o samochody pod względem blachy) to lubi ją rdza łapać i to dość szybko.

Nie wiem czy też masz też już dość oglądania ogłoszeń i samochodów, ale ja już nie mogę wchodzić na portale ogłoszeniowe, bo palpitacji serca dostaje. 2 miesiące oglądania i póki co najpierw szlag trafił Mondeo - sąsiad walnął mi go na parkingu i po zderzaku, koszt szkody większy niż wartość samochodu, a teraz Megane zaczęła świrować i odstawiłam do mechanika, odpala pięknie, cichutko itp. ot taki mały szczegół, że nie działają mi kierunkowskazy 😀 jeden moduł padł. A najgorsze, że ja nie wiem co chce, jedyne że ma być nie duże, diesel i tak skacze od forda focusa do mazdy 3, choć sama najczęściej patrzę na BMW.
PSY
autor: delta dnia 18 lutego 2016 o 17:31
RaDag, jako, że widziałam przez kilka miesięcy produkcje karm codziennie, to mogę powiedzieć że o ile różnica koloru w tej samej karmie może występować (czasem wystarczy kwestia kilku godzin w innej temperaturze przed pakowaniem) o tyle nigdy nie spotkałam się, aby karma miała różny wymiar, w wypadku innego wymiaru podejrzewałabym, że na taśmie znalazły się dwa różne sorty karmy.
wasze ulubione seriale
autor: delta dnia 11 lutego 2016 o 20:38
A Shadowhunters ktoś ogląda? Bo ja czekałam chyba ponad pół roku, a jak już wyszło to z odcinka na odcinek załamuję się coraz bardziej  😁

A myślałam, że to ja wybrzydzam 😀 film był super, aż żałuję że nie ma kolejnych, natomiast serial to jakaś masakra - i aktorzy i fabuła 🙁 szkoda
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: delta dnia 06 lutego 2016 o 19:24
KaNie,  jak pół bliźniaka to musisz sie liczyć z dużym czynszem.oglądałam w tym tygodniu pół bliźniaka ze znajomymi, ale właśnie cena ich przeraziła. Zobacz w twojej okolicy czy nie masz spółdzielni - u nich łatwiej coś wynająć na szybko, bo standardem w Niemczech jest okres wypowiedzena 3 miesiace, my jak dokładnie rok temu szukaliśmy to mieliśmy mieszkania wolne na maj dopiero. Na szczęście udało nam się dogadać z lokatorrm, bo on chcisł zwolnić wczśniej :-)  jak będziesz oglądać to nie zapomnij zapytać o meble, bo często chcą odsprzedać za dobre pieniądze, a przynajmniej kuchnie dobrze jest mieć.
Ogrzewanue też nie zawsze jest wliczone w warmmietr, więc dopytaj, my mamy wliczoną wode od osoby, pauschal ogrzewania (zaliczka) i śmieci. Prąd płacimy osobno no i tv - nie zapominaj, że w Niemczech abonament tv jest obowiązkowy nawet jeśli nie masz ani tv ani radia.

Wynająć bez ogromnej znsjomości niemieckiego się da, tylko czasem trzeba swoje wychodzić i najważniejsze sie nie poddawać.
PSY
autor: delta dnia 30 stycznia 2016 o 07:42
agniecha930, a gdzie masz tą budę ustawioną w stosunku do drzwi wejściowych? nie dasz rady dać budę na schody? U nas też był ten problem, że buda dla psa mogła nie istnieć i też kładł się na schodach do domu. My na szczęście mamy kawałek wnęki na tych schodach, gdzie buda wpasowała się idealnie, ale zanim pies w ogóle zaczął korzystać to musieliśmy na jakiś czas usunąć przednią ścianę, bo nie chciał siedzieć. Teraz to jest jedyne miejsce w którym znajduję psa jak go zostawię na podwórku.
"Nie ogarniam jak..."
autor: delta dnia 21 stycznia 2016 o 09:15
W Tauronie bez problemu można wszystko załatwić online - zarówno odczyt liczników jak i zmiany faktur. Samemu podaje się stan licznika kiedy się chce i wtedy zmieniają wysokość faktur.

branka, jak będziesz w Tauronie to poproś o profil online (to chyba nie było w standardzie) i wtedy nie ma problemu z podawaniem stanu licznika nawet co miesiąc. My podajemy co 6 miesięcy, ale co miesiąc sobie sami kontrolujemy zużycie w i razie W zmieniamy.
PSY
autor: delta dnia 08 stycznia 2016 o 07:45
JARA, ja mówię tylko o pierwszym momencie, bo Ascaia, piszę, że nawet nie wie jak Werna zareaguje, jasne, że najlepiej nauczyć odsyłania na miejsce i zostawania tam, ale na to trzeba czasu i komendy opanowanej na 100%, aby działała nawet w sytuacji, która do tej pory nie miała miejsca. 
PSY
autor: delta dnia 07 stycznia 2016 o 19:08
Ascaia, weź psa na smycz jeśli boisz się jej reakcji, będziesz ją miała w razie W pod ręką i odpowiednio zareagujesz, tym bardziej, że zamykanie to najgorsza z możliwych rzeczy - w ten sposób nauczysz psa pilnowania swojego terenu, bo będzie kojarzył "o przyszli obcy, mnie zamknęli = zmniejszyli terytorium, więc muszę pilnować aby obcy nie wchodzili", moja niedoświadczona znajoma w ten sposób wychowała sobie malamuta-"morderce" - nikt poza nią ani jej synem nie mógł być w pobliżu, bo pies się rzucał.
Druga sprawa, że zamykając ją przy kurierze, listonoszu itp. dajesz jej do zrozumienia, że ma szczekać - przychodzi ktoś na chwilę, ty zamykasz, w kuchni, ona szczeka, ktoś wychodzi, a Werna myśli, że odniosła sukces, bo szczekaniem odstraszyła intruza - efekt będzie taki, że będzie szczekać coraz więcej.
Więc tak samo jak z gośćmi, weź ją na smycz, skoro nie wiesz jak zareaguje, niech zobaczy, że niema czemu szczekać bo nikomu krzywda się nie dzieje 🙂
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: delta dnia 13 grudnia 2015 o 09:12
A ja mieszkajac w Niemczech szukalam auta uzywanego kilka ladnych miesiecy. Komisy to totalna porazka. A od prywatnego sprzedawcy nie dalo sie kupic. Jak tylko dowiadywali sie ze jestesmy Polakami, a auto zostanie w Niemczech to nie chcieli sprzedawac. Dlaczego? Nie wiem. W efekcie kupilam 5 letniego Passata w Szczecinie 😉 Mamy go juz pare miesiecy , przeszedl przeglad i dodatkowe sprawdzenie u mechanika bez zarzutow 🙂 a poza tym uwielbiam to auto 🙂😉


Bo część aut jest przeznaczona tylko na export, a jakby miały zostać w Niemczech to musiały by być sprzedane jako uszkodzone, żeby za miesiąc-dwa do nich nie wróciły, z powodu wady ukrytej. Mieliśmy dwa takie przypadki, jak właściciel usłyszał, że auto zostaje w Niemczech to od razu powiedział, że nie sprzeda, a za 2 dni w ogłoszeniu pojawiła się adnotacja "na export albo do naprawy".
Sama jestem w trakcie 4 kupna samochodu w Niemczech i miło się zaskakuje (wcześniejsze 3 byłam tylko jako tłumacz), ale zawsze zaskakuje mnie ich podejście- umowa? a po co umowa, ma Pani dokumenty to wystarczy, do tego zadbanie tych samochodów i udokumentowana każda naprawa. Podobnie jest z negocjacją ceny, ostatnio udało nam się zbić cenę o 1/5, gdzie pierwotna cena samochodu była połową ceny takiego samego w Polsce. 
praca
autor: delta dnia 12 listopada 2015 o 12:10
dodzilla, a nie przypadkiem 450 e? Pamiętaj że wtedy masz minijob i ubezpieczenie masz nie płacone (musisz płacić ze swojej kieszeni), chociaż trochę dziwnie z godzinami bo wtedy byś miała 45h w miesiącu a nie 60.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: delta dnia 02 listopada 2015 o 15:54
Lenna, w każdej aptece. Jak nie mają to bez problemu ściągają.
praca
autor: delta dnia 07 października 2015 o 19:24
Oprócz upoważnienia notarialnego trzeba mieć upoważnienie złożone w urzędzie skarbowym z opłatą 17zł 😉


o tym nie usłyszałam od żadnej urzędniczki mnie kontrolującej, co ciekawsze nie działało ani żadne upoważnienie przy zakładaniu firmy ani nic, miało być takie napisane odręcznie ale złożone u nich osobiście do każdej kontroli osobno, albo notarialne na przyszłość, ale wyszczególniona każda przyszła kontrola osobno.

Fakt, że dużo zależy od urzędnika, bo np. u siebie na wiosce kiedykolwiek idę do Urzędu to wychodzę uśmiechnięta bo nie było ani problemu ani straconego dnia na załatwienie, ale kiedykolwiek musiałam iść do US czy ZUSu (moja miejscowość przynależy do większej miejscowości 15 km dalej) to tam już tak wesoło nie było.

Ale rzeczywiście nie powiem żeby się nic nie zmieniało, bo zmienia się i idzie ku dobremu bo i polskie zadowolenie społeczne wzrasta (widać po zmianie podejścia do klientów itp), a przynajmniej ja to widzę za każdym razem jak jestem w Polsce, ponad 5 lat temu to była ogromna przepaść i zawsze jak byłam w Polsce to czułam się odurzona młotem, a teraz jest zupełnie inaczej, powiedziałabym, że wszyscy stali się "bardziej milsi" 🙂
praca
autor: delta dnia 07 października 2015 o 10:48
Dodofon, ja w zeszłym roku miałam doskonały przykład polskiej biurokracji - wyjeżdżając z kraju na wszelki wypadek zostawiłam rodzicom notarialne upoważnienie do załatwiana spraw urzędowych związanych z firmą i mną, tak abym na każdą kontrole nie musiała latać do Polski, no i przyszedł październik i dostaje wezwanie do kontroli, ładnie napisane które miesiące i jakie dokumenty, zresztą dla mnie nie pierwszyzna więc było wiadomo co i jak. Mama zabiera papiery i idzie do US je złożyć i co słyszy najpierw? "Ale Pani nie może za córkę bo Pani upoważnienia nie ma", no co moja mama notarialne upoważnienie wyciągnęła, w którym stoi wyraźnie "do reprezentowania przed US,ZUS itp", oczywiście Pani i tak upoważnienia nie uznała, bo nie było dokładnie wyszczególnione która to kontrola, a żeby takie coś mieć to musiałabym być wróżką i przewidzieć wszystkie kontrole jakie mnie czekają. Do kraju musiałam przylecieć i po podpisaniu Pani urzędniczce kartki, że wyrażam zgodę na odbiór dokumentów przez moją mamę mogłam wrócić do domu, a więc obłęd.

Dodofon jak chcesz poznać co to polska biurokracja to wystarczy iść spróbować załatwić coś w którymkolwiek urzędzie, nie dość że swoje wystoisz to jeszcze zostaniesz nie miło potraktowana. Zwykle na załatwienie czegokolwiek potrzebuje całego dnia, bo się okazuje, że nie wystarczy złożyć w jednym urzędzie i wpisać do internetowej bazy, ale i osobiście rozwieść to do innych urzędów. Za granicą na załatwienie jakiejkolwiek sprawy zwykle wystarcza mi max 1-2 h, a jeśli nie mogę siedzieć i czekać na swoją kolej to nie ma problemu umówić się na konkretną godzinę w innym dniu, dzięki czemu nie zawalam dnia pracy na sprawy urzędowe.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: delta dnia 06 października 2015 o 14:12
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=7003.msg2430507#msg2430507 date=1444133459]
Małe mieszkanie około 50 metrów w moim miescie w nrw 500 eur e gore plus opłaty, czyli tak 700 w gore. Za 80-90 metrów od 700 w gore plus opłaty. Jak sie w 1000 zmieścisz to fajnie.
[/quote]

widać NRW nie wszędzie równe, ja w NRW wynajmuję 3 pokojowe 80 m2 z garażem za 650 e ze wszystkimi opłatami. Z 2 pokojowym spokojnie  zmieścisz się w 500e - i poziom tych mieszkań jest dużo wszyscy niż mieszkań w Polsce

epk, średnie zarobki w Niemczech to ok. 3 tys e czyli wynajem mieszkania to 1/4-1/3 zarobków.
praca
autor: delta dnia 02 października 2015 o 23:06
dodzilla, polecam zarejestrowanie się w Arbeitagsagentur - ale nie tylko jako poszukujący pracy, ale również budowy wykształcenia. W Niemczech trochę inaczej się zdobywa wykształcenie jak w Polsce, nie trzeba iść od razu na studia, ale idziesz do szkoły na 3 dni, a w 2 dni pracujesz w firmie, która zwykle  sponsoruje ci naukę, ale w umowie z nimi masz, że jakiś czas będziesz u nich pracować. To dobre rozwiązanie właśnie kiedy chciałoby się zdobyć zawód, ale nie można sobie pozwolić na rzucenie pracy, bo przecież do garnka też trzeba coś włożyć.
Jak zarejestrujesz się w Arbeitsagentur to na pierwszym spotkaniu opiekun powie ci wszystko dokładnie, powie jak wygląda aktualnie rynek pracy i jakie zawody są poszukiwane (nie tylko opiekunka do starszych).
Ja też porzuciłam z bólem serca świątek jeździecki i lepszej możliwości niż w DE nie miałabym nigdzie.

A z ciekawości, nie masz najniższej stawki godzinowej od tego roku? W jaki sposób twój pracodawca to sobie obszedł?
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: delta dnia 11 września 2015 o 18:30

Osobiście jestem zwolenniczką... starych samochodów. Jeszcze solidnych. Niech nawet więcej palą. Dlatego córka jeździ BMW (zagazowanym, skandal!). Bałabym się o nią w jakimś plastikowym pudełku. Ale to ja. Właśnie dziś pomyślałam sobie, że ugotowaliśmy ją tym samochodem. Bo pewnie będzie nim mogła jeździć jeszcze 20 lat.


Bo to jak ze starymi telefonami, stare ale były tak mocne, że można nimi rzucać i nic się nie stało. Kumpel ma Polo zagazowane, które ma 25 lat i jest w lepszym stanie niż moje Renault 10 letnie. Nie wiem jak ma zagazowane, mogę dopytać, ale spalanie w swojej 1.9 130 koni ma na poziomie 6-7 litrów w trasie, w mieście 7-8 l. Gdyby nie fakt, że w środku już widać nie pierwszą młodość to sama bym go od niego odkupiła.
Islamizacja Europy?
autor: delta dnia 10 września 2015 o 21:30
Halo, jak 10 000 uchodzcow moze skolonizowac kraj 40 milionowy? Niemcy chca przyjac 800 000 tysiecy, i sie nie boja kolonizacji.


Ale te 10 tys to będą głównie mężczyźni, którzy potem ściągną do siebie resztę rodziny, a więc tą liczbę razy 4-5, bo rodziny muzułmańskie zwykle mają po 3-4 dzieci. Zresztą sam Pan Gabriel mówi, ze Niemcy muszą się liczyć na pół miliona rocznie uchodźców w następnych latach.
Skąd wiesz, że Niemcy się nie boją? Bo Rząd tak mówi? Jakoś wszyscy Niemcy, z którymi mam na co dzień do czynienia mówi nie, na taki sposób przyjmowania imigrantów.

Mam wrażenie, że myślisz, że my wszyscy jesteśmy za nie przyjmowaniem ich, ale ja tu widzę, że większość z nas jest nie tyle za nie przyjmowanie, ale za sposobem w jaki sposób chcą to zrobić - a dokładnie z brakiem pomysłu jak to rozwiązać. Popatrz jak wygląda obecnie transport kolejowy w Europie - Dania wstrzymała połączenie z Niemcami, w samych Niemczech też nie jest wesoło w miastach gdzie napływa ich najwięcej. Ciężarówki jadące do Anglii przez prom z Francji też są atakowane, bo uchodźcy próbują się siłą wpakować do ciężarówek - policji oczywiście nie ma.
Islamizacja Europy?
autor: delta dnia 10 września 2015 o 15:19
tajnaa a dlaczego nie mam porownywac? oni tez wyjechali po to zeby ratowac swoje rodziny. skad ty masz takie przekonanie ze ci ludzie maja lenistwo w genach???? to sa streotypy. jakos zdolali stworzyc kulture daleko bardziej rozwnieta niz my, oni budowali swiatynie, miasta, a my po lasach biegalismy. damaszek  to jedno z najstarszych miast na swiecie!

Wystarczy pojechać do Belgii czy Francji, żeby zobaczyć jak bardzo są pracowici. Moi obecni sąsiedzi to właśnie Syryjczycy i w całym bloku nie ma z nikim problemów jak z nimi. Awantury prawie codziennie, a żeby im zwrócić uwagę, że jest cisza to samemu można w łeb oberwać.


smok10
teraz emigruja, bo wsiadaja w ryanaira a nie ryzykuja zycie na pontonie na srodku morza.


Mówisz tak jakby Polskie kobiety dopiero teraz zaczęły emigrować, bo mają wygodę, a co z tymi wszystkimi opiekunkami w Niemczech czy sprzątaczkami w Belgii? I więcej znam kobiet, które długi czas one siedzą na emigracji, a mężowie w Polsce. Przecież duża cześć z nich wyjeżdżała w nieznane, zwykle bez języka i pracują prawie 24h/dobę.

ekwan, ale oni właśnie chcą, aby dla nich obowiązywało ich prawo, a nie kraju do którego przyjeżdżają. Oni przyjeżdżają i chcą aby było po ich, od razu chcą zmieniać prawa i obyczaje kraju, do którego emigrują. Powiedz czy nasi emigranci kiedykolwiek tak robili? Jasne, może jesteśmy nie zawsze dobrze wspominani za granicą, ale jednego nie można nam zaprzeczyć - my przyjeżdżamy i pracujemy ciężko (oczywiście od każdej reguły są wyjątki).
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: delta dnia 09 września 2015 o 17:51
Pauli, jak ja mojego kupowałam to też nie działał kluczyk, żadnych drzwi nie dało się otworzyć kluczem - podejrzewaliśmy, że mamy inny zamek w drzwiach a inny w stacyjce, ale nie mechanik rozkręcił nam całe zamki, wyczyścił i teraz chodzą idealnie.
Nietypowe zwierzęta domowe.
autor: delta dnia 23 sierpnia 2015 o 16:20
Muffinka, ja moje mam właśnie z domu, gdzie dużo zachodu przy axach nie mieli i czytając posty Dworciki widzę jak na tym moje axy ucierpiały (a w sumie to mój kontakt z nimi) - u mnie z ręki karmiony może być tyko jeden z trójki, jeden podejdzie czasem, a różowy ucieka jak tylko człowieka zobaczy. Rożowy (a w sumie to różowa bo bo samica) to w ogóle jest wyjątek bo gdybym nie pracowała na nocki to bym czasem nie wiedziała czy ona jeszcze jest - jak tylko widzi człowieka to już jej nie ma. Z temperaturą nie mam problemu, ale ja mam pokój mimo że ciepły to nigdy nie ma słońca więc spokojnie utrzymuje im temperaturę 18-19 stop. bez zabawy w chłodzenie. Miejsce chyba mam idealne bo młode mam systematycznie, znaczy miałam bo w końcu samicę oddzieliłam bo nie miałam co z małymi robić :/

A z rybami to u mnie jak u Dworciki, że ostatnią zawsze zostawiają 🙂
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: delta dnia 02 sierpnia 2015 o 12:38
Papajka, nic się nie bój i idź, nawet jak masz nie wiedzieć jak ustawić maszynę to na każdej jest instrukcja (a przynajmniej u nas na każdej jest), ba sama kiedyś na orbitreku szukałam włącznika, a się okazało że wystarczy trochę popedałować i sama się włączy, ale oglądałam oglądałam aż dziewczyna z obsługi mi pomogła.

Z tymi pracami na zmianę to różnie jest, u nas pól firmy chodzi na zmianę i 80% nocną zmianę znosi tragicznie, a ja gdyby nie zmiany to bym na siłkę nie chodziło, bo po pierwszej zmianie przychodzę tak wykończona, że nie zawsze mam siły na siłownię, za to po nocce, nie dość że jestem wyspana jak nigdy to jeszcze mam pół dnia wolnego i wszystko sobie pozałatwiam.
PSY
autor: delta dnia 31 lipca 2015 o 20:36
Ascaia, ojej 🙁 trzymam kciuki.
A na cichą zabawę w domu polecam szukanie. Najpierw chowasz zabawę tylko podszmatką przed psem i dajesz psu znaleźć czy nawet wskazujesz ze słowem "szukaj", stopniowo utrudniasz chowanie zabawki, aż do czasu jak pies czeka a ty chowasz w innym pomieszczeniu i szukanie zajmuje psu trochę dłużej czasu 🙂 Oczywiście zwiększasz trudność pomału bo inaczej pies się zniechęci. Nasz załapał już do takiego momentu, że jak przyniesie zabawkę to sam leci na legowisko, żeby od razu schować jeszcze raz (u nas najpierw pies ma być na miejscu a potem dopiero idę chować zabawkę). Jak Młody był jeszcze młody to dzięki tej zabawie psa nawet i pół godziny nie było tak zawzięcie szukał 😀 No i fajnie widać jak pies zaczyna używać nosa a nie tylko wzrokiem idzie gdzie ty byłaś (zwłaszcza że później zamykałam go w pokoju aby nie widział gdzie idę i najpierw np. obchodziłam pokój)
praca
autor: delta dnia 30 lipca 2015 o 16:17
nerechta, nie ignoruje swojego zdrowia dla żadnego widzi mi się czy idei, ale skoro moje omdlenia pojawiły się z powodu przepracowania/stresu to znak, że pora zwolnić trochę, nie brać na siebie tyle,czy może wziąć jeden-dwa dni urlopu a nie zaraz lecieć na tydzień czy dwa zwolnienia L4, zwłaszcza że bóle głowy i omdlenia pojawiły się dwa razy, a badania zrobiłam dla własnego spokoju, bo już zbyt dawno badań nie robiłam.
praca
autor: delta dnia 30 lipca 2015 o 09:06
ElMadziarra, właśnie tego balansowania się teraz uczę, bo jeszcze "nie wyczułam" szefostwa na tyle, by wiedzieć kiedy przestać pokazywać swoje umiejętności.


Nie zawsze trzeba przestać pokazywać swoje umiejętności - podam ci mój przykład, mam trzech szefów nad sobą, którzy na zmiany rozdzielają prace między pracownikami i wszyscy już mnie przetestowali i wiedzą na ile mnie stać (standardowe procedury z nowymi pracownikami) i tak - pierwszy daje mi zawsze najcięższe prace w myśl zasady "bo ty dasz radę i pójdzie ci to szybko i bez wysiłku", drugi daje mnie na najlżejsze, ale wie że jak będzie trzeba dać mi najgorszą robotę to problemu z tym nie będzie i będę to robić, a nawet jeszcze pomogę współpracownikom, trzeci natomiast daje mi wolną rękę ale też wie, że ja nigdy cały czas nie wybieram najlżejszego do roboty tylko zmieniam. Ale faktem jest, że pierwsze trzy miesiące musiałam się wykazać i nie dość że robiłam co kazali to jeszcze robiłam zawsze coś ekstra, bo skoro miałam czas. I owszem pierwsze miesiące chodziłam z językiem na brodzie, jak wracałam z pracy to najczęściej szłam spać, bo nie miałam siły na nic innego, ale opłaciło się, teraz kiedy mam zły dzień i na nic siły to nikt krzywo na mnie nie patrzy, że mam ochotę się zwyczajnie poopierdalać w pracy.

Wracając jeszcze do zwolnień lekarskich to mogę powiedzieć jak to wygląda u nas w Niemczech. Branie L4 bo się nie chce pracować jest u nas nagminne i to do tego stopnia, że raz na kwartał firma robi rewolucję i wszystkich, którzy są na L4 wysyła na komisję, żeby sprawdzić, kto choruje a kto nie. Ale tu i wina jest lekarzy, bo rozdają zwolnienia bez problemu, sama byłam dzisiaj u lekarza, z powodu zawrotów głowy, omdleń itp. zrobiliśmy badania krwi, które wyszły idealnie, a więc zawrotu są raczej sytuacją przepracowania i stresu, a nie żadnej choroby, jednakże lekarz po zdaniu "Pani wyniki są wprost idealne" zapytał czy ma mi wystawić zwolnienie na tydzień, żebym odpoczęła. Podziękowałam i zwolnienia nie przyjęłam, ale mam u siebie dziewczynę w pracy, która właśnie jest na półtora tygodniowym chorobowym, od poniedziałku ma 2 tygodnie urlopu i już wszyscy w firmie wiedzą, że po powrocie z urlopu idzie po kolejne zwolnienie :/
Podróże
autor: delta dnia 29 lipca 2015 o 21:20
Wiem, że było juz kilka krotne pytanie o Londyn, ale czytam czytam i dalej nie wiem.

Będę miała 9 h w Londynie i co polecacie na szybko zobaczyć dla nastolatki? Ona chce na pewno do M&M World - na co jeszcze w centrum warto poświęcić czas? Ogólny objazd po mieście mamy zaplanowany wcześniej - pałac, Londo Eye itp, ale mamy 9 h w okolicy Victoria Embankment do wykorzystania i trzeba to jakoś spożytkować 🙂
praca
autor: delta dnia 29 lipca 2015 o 21:14
albo trzeba mieć dobrego przełożonego,który wie że możesz dużo ale niekoniecznie musisz robić dużo zawsze - ja mam aktualnie trzech przełożonych nad sobą na zmianę. Wszyscy wiedzą że mogę robić najcięższe rzeczy i tak - jeden daje mnie na najcięższe, bo mogę to robić, drugi mnie z najcięższego ściąga bo wie że mogę to robić, ale oszczędza mnie do czasu jak będę musiała to robić (czyli jak nie będzie miał kogo dać), a trzeci daje mi wolną rękę i pozwala wybierać co robię 😀 I bądź tu człowieku mądry 😀
PSY
autor: delta dnia 23 lipca 2015 o 08:46
Ascaia, sikanie może być przyczyną stresu - nowe miejsce, nowe osoby itp. Jak do mnie trafiła suka po błąkaniu (na dodatek w ciąży) to pierwsze dni też sikała, nawet po powrocie ze spaceru i jak sytuacja się unormowała to nagle pstryk i suka przestała sikać, po 2 miesiącach trafiła do nowego domu i pierwszy tydzień to też było sikanie w domu i znów nagle pstryk i przestała.


Co do 3 problemu to jeśli dalej myślisz nad zostawieniem jej u siebie to taki problem to nie problem, rozwiąże się sam 😉 teraz jest nerwowa, wszystko jest nowe, do tego ma nowy "plan dnia", jeśli teraz masz możliwość spędzić z nią więcej czasu to próbuj ją przyzwyczaić do takiego funkcjonowania jak w przypadku gdybyś tego czasu nie miała, czyli wybieganie się rób o jednej porze dnia (wiadomo, że nie każdy ma czas na 2 długie spacery dziennie). Kilka tygodni i suka załapie, że większą energię zaspokoi wieczorem i w dzień będzie zwyczajnie zajmować się sobą.Młoda jest to się szybko nauczy 😉 Nasz szczyl załapał moment, z tym, że nawet w dzień wolny kiedy mieliśmy dla niego dużo czasu na początku robiliśmy tak jak w dni pracowe. Mój "stary" ON jest chyba bardzo podobny do twojej suki - jak do mnie trafił miał ok.2 lata i nie przeszkadzał mu ani upał, ani deszcz bo on się chciał bawić, bawić i bawić. W 30 stopniowym upale w samo południe potrafił biegać na słońcu i ani myślał o położeniu się w cieniu. W domu owszem położył się, ale każdy ruch, szmer powodował jego zerwanie się na równe nogi, ciągle czujny, ciągle chętny na zabawy i właśnie krążący z miejsca w miejsce, pierwsze wyjścia na miasto to była katastrofa (a był to pies który miasto znał). I podobnie jak u Kolebki pies się wyciszył, wie kiedy jest czas na wybieganie i nawet kiedy w nietypowej porze jestem w domu to nie podąża za mną z piłką i oczami mówiącymy "pobawimy się?"
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: delta dnia 03 lipca 2015 o 18:38
[quote author=kajpo link=topic=823.msg2384302#msg2384302 date=1435570625]
Czy ktoś mógłby skrobnąć kilka słów o tym jak wygląda dzierżawa konia w Niemczech? Jak szukać przykładowych ogłoszeń (z językiem jeszcze kiepsko 😉 )

Up! Może chociaż jakieś linki do najpopularniejszych stron z ogłoszeniami? 🙂  :kwiatek:
[/quote]

Najlepiej szukać na ebayu - ale nie głównym a www.kleinanzeigen.ebay.de ewentualnie www.finde-reitbeteiligung.de plus jeszcze kilka - dla koni wyższej klasy polecam ten drugi. Jak z językiem masz kiepsko to spróbuj popisać wiadomości, a nie dzwonić, ale wtedy proponuje od razu się rozpisać (kilka słów o twojej jeździe, opiece nad końmi itp). 
praca
autor: delta dnia 29 czerwca 2015 o 12:17
[quote author=CzarownicaSa link=topic=13.msg2384160#msg2384160 date=1435523453]
Nie wiem, czy to dobry watek 👀

Jesli Polska firma chcialaby wystawic fakture zagranicznej firmie- jak sie za to zabrac? To musi byc jakas specjalna faktura czy wystarczy, jak vedzie przetlumaczona? :kwiatek:


my wystawiamy po Polsku
faktura musi mieć tzw IBAN
i chyba nie ma VATU

ale dopytam księgowej
[/quote]

IBAN to międzynarodowy numer konta - do wystawienia faktury za granicę trzeba mieć NIP europejski, kiedyś nie od razu się go dostawało, teraz chyba już każdy NIP jest europejski (ale nie jestem 100% pewna). Faktura idzie bez podatku. Z Polskich firm dostawaliśmy faktury po polsku i w Belgii nie mieliśmy żadnego problemu z rozliczeniem, sami wystawialiśmy faktury w języku kraju klienta.
PSY
autor: delta dnia 06 czerwca 2015 o 06:45
A ja z własnego doświadczenia mogę podrzucić trochę jak dla mnie ostatnimi czasy zapomniane Rottweilery. Przed CC mieliśmy sukę wiele lat i to był dla mnie pies złoto. Posłuszna, do dzieci był to ideał, skora do zabawy jak i do leżenia na kanapie. Jakbym miała wybierać następnego psa wiem, że to będzie Rottek a jak nie to inny molos.


Całkowicie się zgadzam, sama miałam dwóch chłopaków i to było złote psy. Zresztą kto do mnie wchodził najpierw patrzył ze strachem w oczach a potem było "też chce takiego psa".

k_cian, nasze rottki były z małym dzieckiem i przez 15 lat zdarzyła się tylko jedna sytuacja kiedy złapał za rękę, a nawet nie złapał tylko lekko chwycił w pysk bez zagryzania, żeby pokazać właśnie że go boli. 
własna przydomowa stajnia
autor: delta dnia 03 czerwca 2015 o 06:18
falabana, a nie lepiej postawić zwykłą wiatę? 2m to dobra wysokość ale na kuca. Szczerze bym się bała postawić konie w sąsiedztwie z kotłownią, nie mówiąc o tym, że nie wyobrażam sobie trzymać konie w domu, bo mimo, że kocham koński zapach tak chodzenie do biura przesiąknięta zapachem koni już nie koniecznie.
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: delta dnia 26 maja 2015 o 19:46
paa, dodaj jeszcze że zwykle ci kowale przyjeżdżają po 200-300km. Do nas (Monachium) przyjeżdżał kowal z Szwajcarii, a jak mieliśmy trójkę która musiała być kuta co 4 tygodnie to sami robiliśmy sobie wycieczkę 300 km z końmi - oczywiście Szwajcaria ma swoje własne prawa i wjazd z koniem jest b.trudny. 
wasze ulubione seriale
autor: delta dnia 08 maja 2015 o 17:01
Strzyga, u mnie też jest The end, ale w sumie i tak dawno nie oglądam przez iitv. Korzystam ciągle z scs - odcinki z napisami są zawsze max na następny dzień