https://epoznan.pl/news-news-110374-dramat_koni_pod_szamotulami_ich_stan_jest_krytyczny
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/handlarz-zaglodzil-konie

To nie jest typowe ogłoszenie, ale może ktoś zechce pomóc. Naprawdę, łzy napływają do oczu, kiedy patrzy się na te zdjęcia.

Ehh, a u nas tragedia 🙁 Młody jest przed trzecim szczepieniem, nie ma jeszcze z oczywistych względów przeciwko wściekliźnie, a w Poznaniu ogłoszono zagrożenie (więcej na ten temat). Jestem przerażona 🙁 Niby na tej mapce jesteśmy na granicy albo już poza strefą (zależy która mapka), ale to i tak strach... Gadałam już z hodowcą w konsultacji z jej weterynarzem i niech ten czas szybciej leci, żebyśmy mogli się poszczepić na wszystko 🙁


Chyba nie jest aż tak źle - informacja w poniższym linku:

https://epoznan.pl/news-news-96376-Zarazony_wscieklizna_nietoperz_ugryzl_czlowieka_w_Parku_Wilsona_Znamy_nowe_fakty

Cześć,

możesz zajrzeć tutaj:

http://www.kjjeziorkiosieczna.pl

Jeziorki są położone ok. 10 km od Leszna. Zajęcia prowadzi m.in. trenerka klasy I PZJ. Wszystkie informacje, w tym cennik jazd znajdziesz na stronie.

Pozdrawiam 🙂

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/prezes-stadniny-w-michalowie-odwolany,228,0,2414052.html

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/minister-rolnictwa-krzysztof-jurgiel-zlozyl-rezygnacje-ze-stanowiska/f9mw8jg

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/janow-podlaski-moze-stracic-pokaz-koni-arabskich/2j4y64y

W opisie urządzenia napisano: "Sygnał z urządzenia powoduje zakłócanie odbioru jakichkolwiek bodźców przez kleszcze. Ważne jest, aby kratka urządzenia była zwrócona w stronę zwierzęcia. Zatem pies lub kot staje się niewidzialny dla owada, jego receptory są bowiem całkowicie zablokowane. Zasięg działania to około 1,5 metra i jest on w zupełności wystarczający, aby działać skutecznie. Ten wyrób działa przede wszystkim zapobiegawczo, czyli trzyma z dala kleszcze i pchły w sposób przyjazny środowisku i bez przeciwwskazań. Ten sam rodzaj ultradźwięku jest stosowany zarówno w urządzeniach dla ludzi oraz zwierząt."

Opinie o produkcie są raczej pozytywne. Byłoby miło, gdyby to działało, bo widok kleszcza, który właśnie spadł z psa i spaceruje po kanapie, nie jest przyjemny  🤔.

Czy ktoś stosował może ultradźwiękowy odstraszacz kleszczy? Jak wygląda jego skuteczność? Pytam, bo po podaniu tabletki Bravecto kleszcze wprawdzie nie wgryzają się w psa, ale zdarza się, że wchodzą na niego i tak trafiają do mieszkania. Podobno taki odstraszacz powoduje, że pies na dworze staje się niewyczuwalny dla kleszczy. Ktoś ma jakieś doświadczenia z tym urządzeniem?

Po przeczytaniu wypowiedzi weterynarzy w tym wątku można mieć różne myśli po usłyszeniu odmowy przyjazdu do chorego konia. Może jest tak, że lekarz uznał, że za mało zarobi, bo np. to "tylko kolka", straci dużo czasu, a pieniądze małe... Nie opłaca się - chory koń i jego właściciel muszą zrozumieć. Była o tym mowa kilka stron wcześniej. A może dany weterynarz jest w pracy "od do" i koń sam sobie winien, że dostał kolki np. wieczorem...

Mam pytanie do osób, które podawały koniom ze zwyrodnieniami stawów Cortavet Ha i zaobserwowały poprawę. Po jakim czasie podawania preparatu była ona widoczna? Z góry dziękuję za odpowiedzi.

"Lubi dzieci i inne zwierzęta..."  😉

[quote author=Wieża Wiatrow link=topic=99140.msg2539112#msg2539112 date=1462477515]
http://www.minrol.gov.pl/Ministerstwo/Biuro-Prasowe/Informacje-Prasowe/Rada-ds.-hodowli-koni

Niektórzy członkowie to faktycznie wybitni specjaliści a pieniążki na to idą z naszych podatków.  😤 😤
[/quote]

No proszę, Mateusz Leniewicz-Jaworski zasiada w Radzie. Jak widać, można powierzać kolejne funkcje osobie, która skompromitowała się na forum międzynarodowym. Będzie nowa pozycja w CV i tym razem nie trzeba będzie kłamać...

A ja się zastanawiam, co to za ludzie? Czy oni mają jakiś honor lub choćby poczucie przyzwoitości? Jakieś poczucie odpowiedzialności? Przyjmują stanowiska, nie mając kompetencji do ich objęcia, nie przejmując się okolicznościami i sposobem odwołania swoich poprzedników. Godzą się na publikowanie kłamliwej (ale za to jakże ładnie się prezentującej) listy swoich dokonań zawodowych i nie czują się skompromitowani, gdy środowiska krajowe i międzynarodowe te kłamstwa bezlitośnie demaskują. Czy ci ludzie myślą o swojej przyszłości? Czy liczą na to, że obecny stan będzie trwał wiecznie? A może myślą, że ludzie zapomną...?

... nadal 75% tych u władzy przysięga "Tak mi dopomóż Bóg".


Świetnie, tylko doprecyzujmy: Bóg ojca Rydzyka, czy Bóg Papieża Franciszka?

Powtórzę to, co napisałam już w wątku o koniach arabskich: Czy wypłacenie odszkodowania w wysokości 120.000 zł za źrebaka nie byłoby rażącym przykładem niegospodarności nowych władz stadniny?

Właściwie , skoro jest senatorem z PIS , to czemu nie wycenił na 1 200 000 zł , przecież też by mu wypłacili.  🙄 Ciemny naród w razie protestów by to zrozumiał bo te araby panie to drugie kunie


No tak, skoro Pianissima była warta 3 mln euro, to marne 120 tysięcy za źrebię pana senatora to jak najbardziej "ugodowa" cena. Pewnie nie zrekompensuje mu to straty, jaką poniósł, ale w końcu ugoda to ugoda. Trochę trzeba zejść z roszczeniami...

Ciekawe skąd taka cena 120 000 zł za źrebaka .  😵


Bo jest szansa, że nowa pani prezes zgodzi się na "ugodową" propozycję pana senatora?

W wątku o kowalach jest kilka wypowiedzi, wpisy z 9.08.2013:

http://re-volta.pl/forum/index.php?topic=97.1380

Klaldyj, żartów o kaczkach z kopytami nie bierz do siebie. To żaden hejt, nic nie przeciwko Tobie. Zajrzyj może do wątku o odwołaniu prezesów stadnin, tam znajdziesz wyjaśnienie, skąd takie właśnie żarty  😉.

Kto wie, co w myśl "dobrej zmiany" stadniny będą musiały hodować 😉. Konie z kopytami są wszędzie, ale kaczki... Co tam jakieś araby, teraz dopiero zasłyniemy w świecie  🏇.

Też uważam, że taka cena za źrebaka to gruba przesada. Pozostaje czekać, jak oceni to nowa pani prezes Michałowa. To od jej decyzji będzie zależało, czy odszkodowanie w tej kwocie zostanie przyznane. Wypłacenie tak bardzo zawyżonej rekompensaty mogłoby chyba świadczyć o "niegospodarności" nowych władz stadniny?
Swoją drogą długo pan senator nie czekał ze złożeniem wniosku w sądzie. W piątek odwołano "starych" prezesów, trzy dni później do sądu wpływa wniosek. Nowy prezes, nowa szansa?

Mam pytanie do osób związanych z arabami: Jak się ma do realiów hodowlanych kwota 120 tysięcy jako odszkodowanie za padłego w wyniku epidemii źrebaka? Wiadomo, że będzie się tu liczyło wiele aspektów, np. rodowód konia, jego rodzice itd. Ale może da się ogólnie ocenić, czy to może być rzetelna wycena?

Wklejam link do wywiadu z p. Durmałą. Wywiad jest z 2012 roku. Wtedy p. Durmała o zajmowaniu się koniem mówiła tak:

"To jest tak samo jak z psem, kotem, czy świnką morską, tylko wiadomo - koniowi trzeba poświęcić więcej czasu."

Całość w linku:

http://zdrowiewkrakowie.pl/artykul/poprawia.humor.ksztaltuje.sylwetke.i.podnosi.nasza.samoocen

O pani z Michałowa zdecydowanie mniej się mówi w mediach... Ale ona miała "taką bliską styczność" z końmi, więc pewnie się nadaje.

Wklejam informacyjnie:

http://wyborcza.biz/biznes/1,147749,19648676,hybrydowy-woz-konny-za-221-tys-zl-powiezie-turystow-do-morskiego.html#BoxBizLink

Rudzik, dziękuję, bardzo mi pomogłaś  :kwiatek:

Czy ktoś mógłby napisać, jak wypada mesz z Agrokompleksu (szczególnie ten jabłkowy) w porównaniu z meszem Pavo albo Hartoga? Z góry dziękuję.

http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,18730669,jacek-wierzchowiecki-nie-zyje.html#BoxLokPozLink

[[a]]http://www.pzj.pl/node/nie-%C5%BCyje-jacek-wierzchowiecki[[a]]

Ja w poście borowej nie widzę ani "wielkiego dramatu", ani "tupania nóżką", ani "płaczu nad rozlanym mlekiem". Po prostu rzeczowy i nawet niezbyt emocjonalny opis sytuacji. Naprawdę można mieć żal do ośrodka, który oferuje jakąś usługę, ustala terminy, koszty, a później się wycofuje. Skoro borowa wybrała właśnie Biały Bór, to widocznie miała swoje powody i nie było jej wszystko jedno, dokąd pojedzie, z kim będzie trenować i na co wyda swoje pieniądze. Takie prawo klienta. Podobnie jak prawo do oceny wykonanej (albo i nie) usługi i usługodawcy.

Trochę wyżej był link z tańczącym psem. Dzięki temu przypomniał mi się ten z linku, który wstawiam niżej. Dla mnie rewelacja:

Wracam do zdjęcia dziewczynki, które "Fakt" umieścił na pierwszej stronie. Jest to oczywiście godne potępienia. Ja nie ogarniam w całej sprawie jeszcze jednej rzeczy. Autorką zdjęcia była reporterka "Regionalnego Tygodnika Informacyjnego". Nie wiem, czym kieruje się kobieta, która widząc taką tragedię, umierające dziecko, dramat matki, łapie za aparat i pstryka zdjęcia. Rozumiem, taka praca, ale chyba i tu są jakieś granice. I chociaż "Regionalny Tygodnik Informacyjny" nie zdecydował się na publikację zdjęcia ze względu na jego drastyczność, to jakoś nie miał problemu z tym, żeby na nim zarobić, sprzedając je "Faktowi"...

A jak wygląda sprawa zasiłku macierzyńskiego w przypadku, gdy dziecko rodzi nastolatka, która nie pracowała i żadnych składek nie odprowadzała? Też nic nie dostaje?

"Hyper-coś-tam" to mógł być dziurawiec: Hypericum perforatum  😉. Wg. "Medycyny naturalnej dla koni" jego substancje czynne "wkraczają bezpośrednio w transmisję sygnałów w mózgu, zwiększając ilość substancji wpływających na nastrój." Poza tym dziurawiec uspokaja, pomaga w zwalczaniu stanów zapalnych i bólów reumatycznych. I jeszcze jeden cytat z "Medycyny...": "W homeopatii dziurawiec jest najważniejszym środkiem na uszkodzenia nerwów." Uwaga: dziurawiec zwiększa wrażliwość na promienie słoneczne.

Czy jest jakiś środek, który zniechęci muchy do siadania na ranie? Z góry dziękuję za pomoc.

Spojrzałam na pierwsze lepsze opakowanie tabletek, jakie miałam pod ręką. Na opakowaniu jest napisane, żeby przed zastosowaniem leku zapoznać się z treścią ulotki. Tak samo zaczyna się ulotka: "Należy zapoznać się z treścią ulotki przed zastosowaniem leku, ponieważ zawiera ona informacje ważne dla pacjenta." Ale tak jak napisała deksterowa, pewnie prawnik potrafi określić, kto jaką ponosi odpowiedzialność w takim przypadku.

W "zgniłym systemie komuny" dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej był jednak lepszy. Chociażby wspomniany stomatolog. Gabinety były w większości szkół, dzieci miały systematycznie sprawdzany stan zębów, był jakiś plan leczenia. Sama pamiętam, jak do klasy wchodziła pielęgniarka ze szkolnego gabinetu stomatologicznego i wyczytywała nazwiska "skazańców", którzy mieli zgłosić się do dentysty. Poza tym w szkole był lekarz, higienistka. Na wizytę u specjalisty też nie czekało się miesiącami...

Ja nie ogarniam, jak można czerpać rozrywkę i robić atrakcję turystyczną z czegoś takiego:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/brutalne-strzyzenie-bestii-odbywa-sie-w-hiszpanii-od-400-lat/sxnhjq

Tradycja rzecz święta, podobnie jak corrida?

Jechanie 4h bez potwierdzenia wizyty jest totalnie bezmyślne.

Właśnie. Natomiast biorąc pod uwagę "wybitną" kulturę potencjalnego kupca, będąc na miejscu sprzedającego raczej bym się cieszyła, że do spotkania, a tym bardziej do sprzedaży konia nie doszło. Nie wiadomo, jakie później zgłaszałby pretensje i w jaki "elegancki" sposób by je wyrażał...

Użytkowniczka KARMELITA dzisiaj ok. 11:30 pisała w wątku transportowym.

Zgadzam się z Wistrą. Też byłam w sobotę (niedziela na Woli, CSI) i też byłam rozczarowana. Program pokazów został bardzo mocno okrojony. Tłumaczenie, że to z powodu przekierowanych samolotów jakoś nie bardzo mnie przekonuje. Po pierwsze podobno wcale nie było ich tak dużo, po drugie, jeżeli planuje się imprezę dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi (organizatorzy spodziewali się 100.000), to nie wyznacza się danego lotniska w tym terminie na lotnisko zapasowe. Nie wiem, jakie są obowiązujące w tym zakresie procedury, ale chyba nic by się nie stało, gdyby kilkaset osób z przekierowanych samolotów wylądowało na innym lotnisku, a dzięki temu kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy osób obejrzałoby to, za co zapłaciło. Ale było jak było, a spikerzy powtarzali w kółko: "Musicie nam Państwo wybaczyć".  Czyżby? Dodatkowo w czasie bardzo długich przerw między pokazami niewiele się działo. Komentatorzy zachęcali do oglądania "wystawy statycznej" (samoloty na ziemi), która - moim zdaniem - była kompletną porażką. Samoloty stały dośc daleko, oddzielone od publiczności dwoma płotami i kordonem ochroniarzy między jednym płotem a drugim. Do tego brak jakichkolwiek tablic informujących jaki to samolot, jakie jest jego przeznaczenie, podstawowe parametry techniczne itp. W Berlinie na wystawie lotniczej można podejść praktycznie do każdego samolotu, do wielu można wejść, piloci są na miejscu i chętnie odpowiadają na pytania. U nas tego zabrakło i całe "zwiedzanie wystawy" ograniczyło się do spaceru wzdłuż płotu. Tylko niedaleko wejścia widziałam, że przy jakichś zagranicznych samolotach była załoga, z którą można było porozmawiać.
Dużym plusem natomiast było przygotowanie toalet. Było ich dużo, czyste, w większości chyba nowe, w środku papier, na zewnątrz umywalki z wodą, mydłem i papierowymi ręcznikami. Pewnie taki powinien być standard, ale u nas to ciągle jeszcze pozytywne zaskoczenie. Dla porównania następnego dnia na Woli, na międzynarodowych, prestiżowych zawodach, publiczności udostępniono cztery albo pięć "toi-toiów", każdy inny, niezbyt czyste. O zapewnieniu możliwości umycia rąk po skorzystaniu z toalet nikt już nie pomyślał. A obok gastronomia, tylko jak tu jeść, mając nieumyte ręce? Z toalety człowiek skorzystać musi, bez jedzenia da się wytrzymać dłużej  😉.

Czy to znaczy, że Equimins wysyła swoje produkty do Polski? Kiedyś pytałam i zostałam skierowana do polskiego przedstawiciela.

Z ciekawości zapytam, który system, czy która władza Ci odpowiadała? Komuna nie, bo to - jak pisałeś wiele razy w tym wątku - "mroczny, zgniły system". Popraw mnie, jeśli się mylę, ale chyba ten właśnie system dawał możliwości darmowych treningów ze świetnymi trenerami, startów, wyjazdów na zawody itd. Rządy PiS-u to wg. Ciebie czas kłamstwa i obłudy. Twój wątek, w którym piszesz o wielu problemach, z jakimi się borykasz (finanse, rehabilitacja itd.) powstał za rządów PO, czyli zadowolony z nich też nie jesteś. Powtórzę więc pytanie, który system był/jest dobry?

Tu jest program:

http://www.csi4.pl/pl/program.html

Stoisk jest niewiele i raczej związane z końmi (trochę sprzętu, czapraki, derki). No i gastronomia, kiełbaski, bigos itp., lody, gofry. Tak było przynajmniej w ubiegłym roku. Dla nie-koniarza raczej skromna oferta  😉.

Podkowa ma też kilka gotowych mieszanek na stawy, ale jest możliwość przygotowania mieszanki według indywidualnego zamówienia.

Zelmutek,
ja polecam EQUIMINS Flexijoint Liquid. Podaję go już od dawna mojemu koniowi (kiedyś skoczek klasy C, obecnie 25 lat, zwyrodnienia stawów) i moim zdaniem jest to bardzo dobry suplement. Pisałam o nim w wątku już wcześniej, zresztą nie tylko ja go chwalę. Ma w składzie MSM, glukozaminę, siarczan chondroityny, kwas hialuronowy, witaminę C i w zależności od wersji czarci pazur albo bromelainę. Dodatkowo podaję czysty kwas hialuronowy i mieszankę diatomit + metionina od p. Podkowy.

Ja spotkałam się tylko na Śląsku, może dlatego, że raczej trzymam się wschodniej granicy Polski a tu nie ma niemieckich naleciałości  😉 Ale te osoby, które znam mówiły "na tanksztelu"  🙂 W sumie to by się zgadzało, bo jest der Tankstelle.


W niemieckim Tankstelle jest rodzaju żeńskiego - die Tankstelle.

"Na stajni" razi, fakt. Ale chodzicie z koniem "na halę", czy "do hali"?  😉

Hej dziewczyny. Mam taki problem, mój koń od jakiegoś czasu pokasłuje, nie dużo, był wet i stwierdził, ze to może być nie zaleczone przeziębienie z jesieni. Zalecił podawanie Flegaminy przez tydzień i obserwowanie czy kaszel ustąpi, jeśli nie to kolejne badania. Z zalecenia wynikło, że mam podawać buteleczkę (120 ml) na dzień. Zastanawiam się czy to nie za dużo. Co sądzicie?


Ja też leczyłam kaszel u konia flegaminą. Zużywałam butelkę dziennie, podzieloną na trzy dawki. Dodatkowo koń dostawał preparat Hamba Vet (Leovet). Tydzień wystarczył, żeby kaszel zniknął.

Właśnie to jest kretyńskie podejście ludzi.Obrazanie i wypociny coś dadzą?a nie łatwiej zapytać się jak jest?;d


A nie łatwiej było od razu napisać w ogłoszeniu, jak wygląda sytuacja? To w interesie dającego ogłoszenie leży, żeby było ono dobrze odebrane i wzbudziło pozytywne zainteresowanie. Gdyby zamiast roszczeniowego tonu znalazła się w nim rzetelna informacja, reakcja byłaby zupełnie inna. Tymczasem w ogłoszeniu jest kilka żądań i zdjęcia, które mogą być uznane za całkiem aktualne, zwłaszcza, że zima trwa. Raczej nikt nie odgadnie, że są sprzed czterech lat. Ogłoszenie to ogłoszenie, a nie tekst do interpretacji, co autor miał na myśli. Istotne informacje należy podawać od razu, później brzmią mniej wiarygodnie, zwłaszcza w powiązaniu z agresywnym tonem Twoich odpowiedzi.
Pominę kwestię rzekomego "obrażania". "Kretyńskie podejście" i "wieśniactwo" to określenia z Twoich postów.

Oj, no co Ty? Przecież troskliwy właściciel tylko chce zapewnić swoim starym, spracowanym klaczom dobre warunki na ich "ostatnie dni".
A tak poważnie, to wkurza mnie takie pozbywanie się starych koni, które całe życie pracowały na swoje i (być może) właściciela utrzymanie. Kiedy już nie nadają się do pracy, okazuje się, że nie ma dla nich miejsca nawet na pastwisku, pod wiatą . Ale za to właściciel ma całą listę wymagań dla potencjalnego nowego właściciela, bo przecież dba o swoje konie, tylko... woli się ich pozbyć.