nesca

Konto zarejstrowane: 01 stycznia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

PSY
autor: nesca dnia 07 sierpnia 2016 o 11:01
Jara Dziękuję. Suka chodzi o tak https://www.facebook.com/zwierzaki.skawina/videos/1151721324901618/

edit:
Psina jest na karmie  Purina Pro Plan Veterinary Diets JM Joint Mobility Formula.
PSY
autor: nesca dnia 07 sierpnia 2016 o 10:42
Gdzie w Krakowie najlepiej skonsultować uraz kręgosłupa? Suka(5-7 lat syberian husky) jest jeszcze w schronisku,została wyrzucona z jadącego auta co spowodowało ucisk między kręgami, przez co suka  chodzi utykając na obie tylne łapy. Wiem,że miała podawane sterydy. Na chwilę obecną schronisko zakończyło leczenie. Pod koniec sierpnia zabieram ją do siebie (niestety mam opłacone wakacje na które nie mogę jej zabrać ze sobą ). Jaką karmę polecacie dla takiej bidy??
https://www.facebook.com/zwierzaki.skawina/photos/pcb.1120684481338636/1120673084673109/?type=3&theater
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: nesca dnia 05 lutego 2015 o 22:47
wpadam z pytaniem, do rana osiwieję z nerwów.
Od pewnego czasu boli mnie ręka, a dokładnie przedramię. Mam wrażenie, że " bolą" kości, a ból promieniuje do dłoni i czasami w górę do ramienia. A dziś wymacałam twardy, bolesny guzek troszkę poniżej łokcia.  Ktoś pomoże przybliżyć co to może być? Bo rozum ściąga same najgorsze scenariusze... I do jakiej lekarza iść: pierwszego kontaktu czy chirurg?
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: nesca dnia 20 października 2014 o 14:40
Szepcik polecam chłopaków z Auto Doktora z okolic Ronda Czyżyńskiego (kawałek od Sołtysowskiej) http://autohol24.eu/wulkanizacja.html
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: nesca dnia 20 października 2014 o 10:19
Szepcik w którym rejonie Krakowa?
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 06 lutego 2014 o 07:28
przetrwałam. Zostało mi jabłko i belvita(która była brana w razie
ogromnej ochoty na słodkie). Wypiłam 2litry mineralnej, kubek zielonej herbaty i herbatki ziołowej,pól litra soku ręcznie robionego. Ostatnim posiłkiem był jogurt naturalny z musli orkiszowym.  Czy pierogi ze szpinakiem to dobry pomysł dla osoby na diecie?   edit: a teraz zasłużony odpoczynek. Dobranoc
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 21:57
Cierp1enie idzie się przyzwyczaić. Chłop ma swoją działalność której musi doglądać, mamy wspólnie dwóch synów (6,5roku i 11lat) i nie mogę sobie pozwolić na prace w dzień. Młodszy syn ma ADHD (teraz juz zdiagnozowane) i nasze ostatnie pół roku to ciągłe wizyty u psychologów,psychiatrów,neurologów czy też moje na dywaniku w przedszkolu. I praca jest dla mnie po części takim wentylem bezpieczeństwa,takim odreagowaniem problemów "dziennych".                                       PonPon tak własnie sobie podliczyłam i czesto nie śpie nawet po 32-34 godziny.  Potrafie nawet po 16godzinach w pracy,przyjść do domu wskoczyć w buty do biegania i przebiec 8 km.                                 0edit:   Jak to jest z piciem i posiłkami? Pić przed,w trakcie czy po?           
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 20:41
Zen,Cierp1enie,PonPon dzięki za odzew. Pracuje w nocnym,ale o sporym natężeniu ruchu,więc jak nie klienci to ogarnięcie sklepu i magazynu i mało co siedzę. Dziękuję za wskazówki,bo nie wiedzialam jak podejsc do tematu. Dziś zabrałam ze sobą do pracy pudełeczko kaszy z brokułami plus jajko,jogurt naturalne plus musli orkiszowe,chleb pełnoziarnisty plus pomidor,banan,jabłko plus sok własnoręcznie robiony marchew-jabłko-pomarańcza,plus w razie kryzysu ciasteczka belvita. Ale zostaje dłużej w pracy bo do 8.
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 19:27
Zen  zaglądam,podczytuje,lubie Cierp1enie rzuć proszę okiem na moje dwa posty wstecz-tam opisałam
moje roboczo-doby. 
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 17:57
to ja z jeszcze jednym pytaniem. Przy takiej dobie przedłużonej,bo roboczej jak liczyć kalorie?
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 14:58
nesca! Kompletny OT, ale raaany, jak mi Cię brakowało! 😍

Podołasz na spokojnie przy takiej zmianie. Musisz tylko dopilnować jedzenia regularnego i spania wtedy, kiedy możesz, wypoczynek i regeneracja będzie Ci pomagać :kwiatek: Czy jak wracasz o 6 masz możliwość spania?

Zen bardzo miło mi to słyszeć.  😡

Czyli jednak coś zdziałam przy takim trybie pracy.W dzień  pracujący jestem na nogach od ok.7 rano do ok.10  rano dnia kolejnego. Pracuje po dwa lub trzy dni pod rząd, więc w dni między moimi zmianami śpię od około godziny 10 do 14. W ostatni dzień mojej pracy zazwyczaj wstaję koło 14 idę do pracy i kładę się dopiero ok 21-22 dnia kolejnego. No nic będę walczyć..

Tak nieśmiało podglądam wasze zmagania i powiem jedno motywujecie, oj bardzo motywujecie( Tunrida, Cierp1enie, Zen - szacun  :respect🙂
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: nesca dnia 05 lutego 2014 o 13:37
witam wszystkie fit dziewczyny (i te prawie fit) w wątku. Ja z pytaniem. Czy możliwe jest ruszenie przemiany materii przez odpowiednią dietę w momencie kiedy pracuję na nocki ( 18-6) albo 5razy w tygodniu albo 2razy w tygodniu. Bo nie mam pojęcia jak sie za to zabrać przy takim trybie życia,gdzie bywa,że na nogach jestem 30godzin. Pomożecie? Dodam,że biegam po 5-8km,ale z moim trybem życia ciężko o regularność. O siłowni moge zapomnieć,bo jestem po skręceniu kręgoslupa szyjnego co mimo 2lat od wypadku nadal utrudnia mi życie.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: nesca dnia 27 marca 2013 o 22:49
Z serii głupich pytań: Czy SK Kurozwęki, a Popiel J.M. to to samo czy Popiel J.M to jakiś odłam hodowli SK Kurozwęki? Pytam, bo na bazie koni jest właśnie podział na pierwsze i drugie i w obu są inne konie.



cytat ze strony http://www.kurozweki.nazwa.pl/st/index.php?option=com_content&task=view&id=57&Itemid=52 
"  "Stadnina Koni Kurozwęki współpracuje stale z jednym z najbardziej znanych ośrodków turystycznych w naszym regionie – Zespołem Pałacowym w Kurozwękach, z którym łączy ją osoba wspólnego właściciela Jean Martin Popiela".
Kot po wypadku proszę o pomoc...i ciąg dalszy przygód Voltopira Czesia ;)
autor: nesca dnia 28 kwietnia 2011 o 12:01
Miałam wczoraj przyjemność poznać Duunie i Piratka. Kocurek wygląda naprawdę ładnie, lepiej niż na fotkach. Fakt jest chudziuteńki , ale jak jest apetyt to wszystko nadrobi. Przylepek i pieszczoch z niego straszny. Jutro też będę w klinice, na kontroli z moim psem, więc podrzucę Piratkowi parę smakołyków 🙂

Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: nesca dnia 17 stycznia 2011 o 20:41
siwy Ramzes podobno startował w lecie na zawodach,
gerda i gama z tego co wiem to na zawodach nie były ale w domu skacza do 120 👍

z tego co mówił Mateusz to Ramzes przeszedł ze stajni sportowej. Jest pięknym,potężnym siwkiem.
Gerda super koń, ale za moich czasów (lipiec - listopad 2009) nie było nikogo, kto by z niej takie cuda wyciągnął  😁

No przyznam się szczerze, że jak wsiadłam na nią i z początku robiłam kwadratowe wolty, byłam lekko zaskoczona  😁 Ale jeździło się naprawdę bardzo przyjemnie 🙂

edit: teraz muszę zapracować na jazdę na Ramzesie, bo to "koń dla wybranych". Może kiedyś....

Wistra gdyby coś to czekam na info z Twojej strony
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: nesca dnia 16 stycznia 2011 o 22:39
u Szarych nowy instruktor... był już ktoś na jazdach?? bo ja się właśnie wybieram i nie wiem czego się spodziewać:P



Dziś rano miałam pierwszą jazdę w KJK Szary właśnie z nowym instruktorem. Muszę przyznać, że jest to (jak dla mnie)pierwsza stajnia w Krakowie i okolicach z prawdziwego zdarzenia.  Co do samej jazdy, również jestem bardzo zadowolona. Miałam indywidualną jazdę na Gerdzie. Trochę się powyginałyśmy, porozciągałyśmy, a na koniec robiłyśmy lotne zmiany nóg w galopie. Mateusz- bardzo sympatyczny i rzeczowy człowiek. Bardzo polecam 🙂
Wistra gdybyś się umawiała w któryś weekend na jazdę to skrobnij pw kiedy będziesz.


Wielbłądy w Polsce
autor: nesca dnia 16 stycznia 2011 o 22:17
szkoda biedaka zwłaszcza że miał tylko 6 lat. Słyszałam od miejscowych przyjaciół o pojeniu Tytusa piwem przez panów od "oprowadzanek".

wyszperałam w necie dwie fotki wielbłąda z Kurozwęk: i

Jutro poprzeglądam płyty ze zdjęciami z moich wyjazdów do Kurozwęk
Wielbłądy w Polsce
autor: nesca dnia 16 stycznia 2011 o 21:48
W Kurozwękach też mają wielbłąda dwugarbnego, bydle stoi przed pałacem i za opłatą można zrobić na nim kółko wokół stoisk. Mają do niego siodło, ale żeby sie na niego wgramolić trzeba wejść na stół. 😁 Kiedy Tytus nie pracuje (tak sie nazywa wielbłąd) siedzi sobie w zagrodzie z krowami szkockimi. 😉 W wakacje często tam jestem więc popytam ile kosztuje utrzymanie takiego stwora itp. 😉


Kurozwęcki wielbłąd niestety już nie żyje,od końca maja 2010. Ja będę najprawdopodobniej w Kurozwękach w czasie ferii (u nas 31 styczeń-13 luty). Jeśli chcesz to mogę podpytać, jak wyglądała obsługa tego nieszczęśnika. Powiem szczerze, że nie nie podejrzewam nikogo z obsługi mini zoo o fachową odpowiedź, widząc w jakim stanie są zarody zwierząt i same zwierzęta.

Dempsey  poszukam zdjęć tego kurozwęckiego biedaka
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 31 grudnia 2010 o 01:16
napiszę tylko tyle:
od 15 listopada -06 grudnia zapalenie oskrzeli u Grzesia i Filipa,
16 grudnia- mega ścisk krtani u Filipa
od 18 grudnia do(29.12) przedwczoraj zapalenie płuc u Filipa
od wczoraj u Grzesia- zapalenie oskrzeli i paskudne zapalenie spojówek (oczy czerwone jak u królika i tak opuchnięte,że dziecko ledwo cokolwiek widzi)

jestem bliska decyzji o miesięcznym wyjeździe z chłopakami na wieś- do Kurozwęk z dala od tego syfiastego Krakowa, tych wszystkich wirusów, ton leków przyjmowanych bezsensu.......

Galop  chłopak będzie 🙂

edit:literówka
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 25 grudnia 2010 o 16:12
hanoverka inhalacje z pulmicortu pomagają. Stosuje się go "w celu kontrolowania procesu zapalnego toczącego się w układzie oddechowym". My pulmicort stosujemy przy krtani i w stanach chorobowych oskrzeli i płuc.

Pegasuska zostałaś sama na placu boju  🤣

Magdalena,Lalena,Pokemon gratulacje z całego serca

repka ale Oskarek już duży

muffinka  Filipek cudny  😜

Zairka biedny Piotruś. Ściskam Was gorąco trzymajcie się.

napisze tylko tyle od zakończenia miesięcznej walki z wirusowym zapaleniem oskrzeli u obu moich chłopaków, Filipa dorwał mega ścisk krtani(razem z całym drzewem płucnym- jak się później okazało). Z ręką na sercu- jeszcze nigdy, aż takiego mocnego ścisku nie miał,miałam obawy czy lek w ogóle zdąży zadziałać bo ledwo łapał oddech.(Lekarka mnie pytała czy Filip zsiniał czy leki zaczęły działać :ke🙂. Po wizycie u lekarza następnego dnia- diagnoza- wirusowe zapalenie  płuc. I tak oto tym sposobem moje dziecko praktycznie 2 miesiąc już siedzi w domu.A ja i moja psychika jesteśmy na wykończeniu  🤔wirek:

Zdjęcia dzieciaków śliczne.

Do ściągania kataru polecam http://www.katarek.pl/index.html
Katar jest usunięty szybko, sprawnie,bez zbędnej "walki" z dzieckiem. Stosuje dalej u mojego 3,5 latka szczególnie w katarze trudnym do wydmuchania.

Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: nesca dnia 11 grudnia 2010 o 18:54
[quote author=KoniareczkaKinga link=topic=196.msg804562#msg804562 date=1292060676]
a my jesteśmy w SK Czekaj-Land  😍
Całodzienne padokowanie, doskonała opieka, dobrej jakości pasza,a najważniejsze miła i przyjemna atmosfera !  😅


[/quote]  oraz liczne smakołyki dla koni np. świeży chleb  🤔
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: nesca dnia 11 grudnia 2010 o 18:47
Jak koleżanki mnie poproszą to owszem prowadzę...
Jak natomiast ktoś chce mieć instruktora/trenera...to cóż za problem  🤦


To zdradź nam z jakim instruktorem/trenerem można u was jeździć??
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: nesca dnia 11 grudnia 2010 o 17:36
Izydorex http://www.konieluczanowice.pl/ 

reklama dźwignią handlu  😂 http://kopyciaq.mojeforum.net/temat-vt36.html

również słyszałam o jazdach prowadzonych przez jakieś nastoletnie dziewczę (góra 15-letnie)
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 10 grudnia 2010 o 13:31
Magdalena wiesz dla mnie nie ma problemu i jak dla mnie to może bawić się do 8 roku życia klockami drewnianymi. Ale takie jego kombinacje zagrażają jego bezpieczeństwu. I np. wczoraj chciał coś dosięgnąć z biurka,a że był "za krótki" to wsparł się  nogą ma kontakcie na ścianie. kontakt jest dość wysoko bo na wysokości jego kolana. Efekt- wyrwany kontakt ze ściany. Jakiś czas temu podczas ładowania akumulatorka do auta na pilot, przeciął kabel od tej ładowarki.      Nawet nie wiecie jak jestem psychicznie stłamszona przez te 3 tygodnie pobytu w domu...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 10 grudnia 2010 o 13:04

Nesca - jak jest sam to raczej szanuje ale jak przychodzi jego ukochany kumpel Kacper (mówimy że jak jest ich dwóch to jest ich czterech 😉 ) to często zaczynają się takie głupie zabawy w strącanie, rzucanie, wywalanie wszystkiego - no głupawka. Zazwyczaj działa groźba zabrania a potem konsekwentne zabranie, bardzo ważne też jest ograniczenie liczby zabawek, bo duża ich ilość wprowadza chaos i prowokuje do robienia bajzlu i chodzenia po tym. Może zostaw kilka zabawek ulubionych (tych naj), wyznacz im miejsca na półce i konsekwentnie usuwaj jeśli coś zniszczy. Niezły jest diabełek z Filipka 😀


Problem z tym,że ten tor był jednym z tych naj,naj, naj zabawek. Pięknie potrafi się bawić, układać,przekładać. A tu wczoraj taki zonk. Jak go poinformujesz,że jeśli będzie psuł to zostanie tej zabawki pozbawiony usłyszysz:" Ja wiem mamusiu, nie będę tak robił" ty się obrócisz a on już kombinuje. Nie kupuje zabawek lichych, z małymi elementami, bo wiem ja to się wszystko skończy.Nadmiaru zabawek też nie ma:trochę klocków duplo, trochę puzzli drewnianych, takie zwykłe kwadratowe drewniane klocki(np. do układania wieży),trochę samochodów, kolejka drewniana i trochę drobniejszych zabawek i książeczek. A z tym niszczeniem to ostatnio po prostu przegina. Ja rozumiem,że znudzony 3 tygodniowym siedzeniem w domu, ale bez przesady. Garaż, który dostał od Mikołaja 😉 został rozbebeszony w trybie jednodniowym,ciastolinę zamiast coś z niej lepić to wciera we włosy, napcha sobie do ucha, do nosa. Ale to nie jest tak,ze on tak zawsze kombinuje- czasami pięknie się bawi, a czasami jakby mu ktoś wcisnął guziczek" teraz to ja wam pokaże".I kurcze sam nie wiem co mam z nim zrobić,jak przetłumaczyć.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 09 grudnia 2010 o 22:27
Do mamusiek dwu,trzy i czterolatków.
Jak u waszych dzieciaków wygląda szanowanie zabawek? Czy wasze dzieci notorycznie niszczyły zabawki? Mnie już ręce opadają. Mój Filip tylko patrzy co by tu urwać,ukręcić- po prostu zepsuć. Dziś przeszedł sam siebie bo dał rade takiemu zestawowi torów http://allegro.pl/kolejka-drewniana-140-czesci-3-pociagi-jakosc-i1350011816.html -dokładnie rozłamał most i jeden ze zjazdów z niego (zastałam go skaczącego po torach).I pod wpływem impulsu spakowałam wszystkie zabawki znajdujące się w pokoju zostawiając zwykłe drewniane klocki (takie http://allegro.pl/drewniane-klocki-edukacyjne-zestaw-27-elem-litery-i1348474196.html). Do Filipa poszła krótka informacja,że skoro nie szanuje zabawek, to zabawki dostaną biedne dzieci). Tata wyniósł zabawki i wywiózł do garażu. I kurcze sama nie wiem co mam już robić, nie mam siły do niego. Macie jakieś pomysły?? Starszy syn resorówki mimo, że niektóre ma kilkuletnie są w stanie idealnym, zawsze poukładane równiutko na półce.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 08 grudnia 2010 o 17:02
Nareszcie moje chłopaki po 3 tygodniach są zdrowi. 😅 😅 😅 Przetrzymam ich jeszcze do poniedziałku w domu, żeby trochę się wzmocnili po tym antybiotyku (stosuje kuracje z biostyminy).

Pytanko - co na prezent dla ośmiolatka? Myślałam o jakiejś grze, ale on taki raczej z tych niecierpliwych, więc nie wiem  👀

Ja mam w domu prawie 8 latka i przeżywamy właśnie szał na bakugany( to taka nowsza wersja pokemonów). Ooo to takie "cóś"  http://www.bakugan.pl/gameplay/index.php. Na allegro też jest spory wybór http://allegro.pl/listing.php/search?category=84873&sg=0&order=t&string=bakugan te oryginalne są firmy Cobi. To są zazwyczaj kulki ,które po rzuceniu na kartę magnetyczną zamieniają się w wojowników.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 04 grudnia 2010 o 16:15
W październiku z przedszkola wrócił z olbrzymim guziorem na czole. Na moje pytanie co się stało usłyszałam od swojego syna :"Kurcze,Zośka się nie chciała całować i mnie uderzyła klockiem"  😂

demontia.. 😉..
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 04 grudnia 2010 o 15:57
Euforia 80 tak to mój syn 🙂 a to zdjęcie Filipa jak miał 13 miesięcy


Bogdan on cały czas kombinuje co by tu zmajstrować. Dlatego po tych 3 tygodniach w zamknięciu już głupieje 🤔wirek:
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 04 grudnia 2010 o 15:24
Kurcze i my nie możemy wyjść z tego zakichanego zapalenia oskrzeli- siedzimy w domu już 3 tydzień i doopa. Raz Filip gorszy osłuchowo raz Grzesiek, teraz znowu Filip. I tak się zakażają nawzajem. Już jestem umęczona- jedyne moje wyjścia to zakupy o 6 rano-zanim chłop wyjdzie do pracy  i 2xpo 2 godziny na basenie w weekendy(przed 7 rano jestem w basenie 🙂 ). W poniedziałek się okaże co z nami dalej opcje są trzy:albo zdrowi, albo tfu,tfu zastrzyki albo tfu tfu tfu szpital.

Pokemon ogromne gratulacje dla Ciebie-Agnieszka cudna. Kawał baby z niej.

vill_18 ano nie zabiedzony 😉 chociaż był czas jak szalałam, że dziecko potrafi cały dzień "przelecieć" na parówce. Badania wyszły idealnie dziecko nie chudło, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko przyzwyczaić się do niestandardowego jedzenia. Zresztą po Kaziu Gwash widać,że te roczniki często wypuszczały takie "małolitrażowe" modele.

dempsey jasne,że regały montowane do ściany 🙂  Książki Grzesia,mam teraz umieszczone na półce pod samym sufitem i żeby je ściągnąć musze włazić na krzesło. Co do tendencji do krtani-to sprzyja mu "niedoskonała" budowa krtani u dzieci do 5 roku życia. Dlatego u dzieci do piątego roku życia zapalenie krtani =zagrożenie życia. Później krtań "dojrzewa".

Muffinka,Magda83,Ashar,Lalena Ale macie przystojniaków 😍

Atea cudowne zdjęcia ślubne i muszę się zgodzić z dziewczynami -śliczna jesteś. No i najważniejsze: GRATULACJE

Chaff gratulacje

Basznia   :kwiatek: :kwiatek: Basznia co ja Ci będę opisywać jego wybryki- rzuć okiem co mój kawaler 30 minut temu wykombinował

Do ciężaróweczek na wylocie: w poniedziałek taka fajna data może któraś sprawi nam taki forumowy prazencik??

Z tym trzymaniem po cesarce to chyba zależy od poszczególnych szpitali no i rzecz jasna od stanu zdrowia dziecka i mamy


edit:Zairka cieszę się,że trafiliście z Piotrusiem w dobre ręce. Bardzo, ale to bardzo trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie Pietruchy.
Farmerama.com
autor: nesca dnia 03 grudnia 2010 o 09:36
Dzisiejszy kod santa3 daje dodatkowe siedem zleceń i jedno zlecenie specjalne
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 30 listopada 2010 o 11:32
Za wszyskie miłe słowa o Filipku  :kwiatek:

Gwash jakbym czytała o swoim Fifku :ziemniaki (polane sosem są niejadalne),jakaś pusta bułka, ewentualnie parówka, kotlecik, jakiekolwiek mięso w sosie musi zostać wypłukane/wytarte,żeby zostało zauważone(ale niekoniecznie zjedzone). Tak raz na tydzień podzióbie trochę kaszy, makaronu.... to wszystko.
My do 16 listopada mieliśmy 100% obecność w przedszkolu. Dokładnie 16 (w dzień pasowania) dorwało nas zapalenie krtani i rotawirus (nie ten typowy rotawirus tylko jakiś zmutowany-taki 2dniowy z samymi wymiotami)..... Najpierw dorwało Filipa, potem Grzesia( pech chciał,że jechaliśmy samochodem, jak dopadły go wymioty). Po dwóch dniach u jednego i u drugiego pojawiła się gorączka, więc lekarz i diagnoza zapalenie oskrzeli(najprawdopodobniej wirusowe). Najpierw stawialiśmy bańki, ale one nie dały sobie rady i musieliśmy iść na antybiotyk. No i tak siedzimy sobie w domu we trójkę. Dziś idziemy do kontroli.

Ana My na krtań to mamy cały zestaw leków : sterydy:encorton, dexametason i pulmicort, ventolin i już w takich krytycznych momentach używamy wziewnie adrenalinę(jedynie co może być mocniejsze to adrenalina w zastrzyku-podawana tylko przez pogotowie, tylko w stanie zagrożenia życia).Niestety nasze "ściski" są coraz mocniejsze i przeważnie kończy się na adrenalinie.
Grześ pierwszy atak miał jako niemowlak, ale ok. 3 roku życia "wyrósł" z tego. Grześ miał średnio 4-5 ataków na rok.Natomiast Fifi jak zaczął łapać krtań jako niemowlak, tak choruje po dziś dzień i muszę się liczyć ze średnio 10 atakami w ciągu roku (max mieliśmy 2 miesiące bez ataku).Z tym,że te ostatnie ataki to ma nawet po dwa w ciągu nocy, pomimo leków. Czyli np. o 1 w nocy atak-leki i przed 6 rano kolejny atak.

Kuferek z inhalatorem i kompletem leków zawsze jedzie z nami choćbyśmy jechali na jedną noc poza dom.

Pegasuska współczuje, same zmartwienia na sama końcówkę ciąży  🙁

Dempsey witaj  :kwiatek: nic a nic się nie zmienił 🙂 ostatnio obciął nożyczkami kabel od ładowarki, która ładowałam akumulatorek do auta na pilot. Ba... we wrześniu Grześ poszedł do pierwszej klasy- cała  wyprawka długo wybierana, wszystko nowe, odpicowane. Po pierwszych trzech dniach szkoły weekend- w niedziele wstajemy rano a na środku pokoju Filip z nożyczkami w ręce......tnący podręczniki Grzesia, które były na wielkim regale  na wysokości ok 170 cm!!! Dziad mały wstał nad ranem(bo dzień wcześniej padł w samochodzie) wyciągnął z plecaka nożyczki, dosunął fotel pod sam regał a wyżej wylazł po półkach regału.  😲 Czytanka i książka wyglądają jak wycinane serwetki. Musiałam nabyć kolejny komplet za bagatela 170 zł

A oto on Pan Wiaderko 🙂


i jeszcze podlinkuję dwa zdjęcia obu moich panów: 
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 29 listopada 2010 o 20:08
U nas starych krtaniowców nawilżacz to podstawa,żeby spokojnie przetrwać noc. Ale zawsze pod ręką musimy mieć zestaw sterydów,wziewne leki rozkurczowe,inhalator z adrenaliną...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 29 listopada 2010 o 19:41
Muffinka nie chcę Cię straszyć ale wszystkie Filipy jakie znam są nadaktywne... Zresztą zobacz jak moje 6,5 miesięczne dziecko sobie poczynało
a tu moje niespełna 8 miesieczne dziecko na placu zabaw
Poczekaj,poczekaj -jeśli zadziała magia imienia- będziesz dziękować za każde 10 minut snu Fifiego 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 29 listopada 2010 o 19:08
Zen, Basznia witajcie  :kwiatek:

Zen Filip od września jest przedszkolakiem. Łobuz i niejadek w dalszym ciągu.Wrzucam fotkę jak nam Filip "wydoroślał"



Muffinka trzymaj się

Zairka mogę potwierdzić, że wymaz może wam dużo wyjasnić. Może być tak,że w gardle zadomowiła się jakaś bakteria, która co jakiś czas się uaktywnia. Również polecam homeopaty angin-heel i engystol.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 29 listopada 2010 o 17:00
Witam szanowne Mamuśki. Dawno mnie tu nie było.

Zairka strasznie mi przykro z powodu Piotrusia. Chciałam zabrać głos, z pozycji mamy która przez dwa lata walczyła o chociażby jeden tydzień bez chorób. Grześ odkąd skończył rok nieustannie chorował. Pediatrzy mieli strach w oczach gdy po raz kolejny w ciągu tygodnia stałam w drzwiach gabinetu. Zostałam skierowana do alergologa,bo "to niemożliwe, żeby dziecko tak chorowało".Mały miał dwa razy robione testy na plecach- raz jak miał 1,5 roku, a drugi raz jak miał niewiele ponad 2 lata. Testy wykazały dwa plusy na pleśń i kurz- ale to pani doktor skwitowała,ze "to norma-wszyscy tak mają". I żałuję, że dałam kuć dziecko dwukrotnie bo wszędzie gdzie się udawałam błagając o pomoc, ściskając owe testy w ręce- słyszałam, że testy u dziecka poniżej 3 roku życia są nie miarodajne i się ich nie bierze pod uwagę.

Mój Grześ łapał ciągle zapalenie gardła, anginy, ciągle miał katar, który czasem spływał na oskrzela, a czasami na płuca. Najczęściej jednak łapał krtań(z której "wyrósł" po 3 roku życia). I powiem Wam, że zawędrowałam nawet do Bonifratów prosząc o pomoc. Nie wiem czy Grześ "wyrósł" z chorowania, czy to ja mu pomogłam stosując u niego serię z biostyminy, ale w okolicy 3 lat chłopak przestał chorować. POLECAM BIOSTYMINĘ http://www.we-dwoje.pl/biostymina;-;lek;stymulujacy;odpornosc;organizmu,artykul,5811.html

Tak sobie wrzuciłam w wyszukiwarkę "zapalenie ucha" i oto co mi wypluło:

Zapalenia uszu u dzieci, zwłaszcza zaś ostre zapalenie ucha środkowego (ozuś), jest jedną z najczęstszych chorób wieku dziecięcego. Ocenia się, że 65% dzieci do 2. r. ż. przebywa jeden epizod zapalenia ucha środkowego, a około 30% zapada na nie więcej niż trzy razy. Szczyt zachorowań występuje między 6. a 18. miesiącem życia, a częstotliwość obniża się po 7. r. ż. W około 90% przypadków ostre zapalenie ucha poprzedzone jest infekcją górnych dróg oddechowych i występuje w chłodnych porach roku.

Najważniejszą drogą zakażenia przestrzeni ucha środkowego jest zakażenie wstępujące z jamy nosowo-gardłowej przez trąbkę słuchową; zakażenie krwiopochodne jest znacznie rzadsze. Zasadnicze znaczenie dla tak częstego występowania ozuś w dzieciństwie mają czynniki anatomiczne i immunologiczne. Refluksowi treści z nosogardzieli do ucha sprzyja krótka, szeroka, poziomo przebiegająca trąbka słuchowa ze stale otwartym ujściem gardłowym, ze skłonnością do zaburzeń funkcji wynikającą z wiotkości elementów chrzęstnych jej budowy. Rozwojowi zapalenia sprzyja niedojrzałość dziecięcego systemu immunologicznego.

Dodatkowymi czynnikami ryzyka wystąpienia ozuś są: sztuczne karmienie w okresie niemowlęcym, uczęszczanie do żłobka lub przedszkola, ekspozycja na dym tytoniowy, alergia, nieprawidłowości anatomiczne podniebienia, przerost migdałków, zapalenie zatok obocznych nosa, płeć męska, uwarunkowania genetyczne.


prawko
autor: nesca dnia 26 listopada 2009 o 11:14
Pony  Kochana całym serduchem jestem z Tobą, nie poddawaj się......

Ja mogę służyć jako przykład osobnika, którego starach przed egzaminem paraliżował już na kilka dni przed wyznaczonym terminem (bez środków farmakologicznych uspokajających się nie obyło, bo nie spałam, nie jadłam,a jak już coś usiłowałam to wymiotowałam, trzęsące się ręce- normalne funkcjonowanie nie było możliwe).
Kurs skończyłam w 2003 roku-potem  3 egzamin praktyczne, które skończyły się totalną porażką.

Do czerwca tego roku dałam sobie spokój,lecz mając w planach wyprowadzkę za miasto i wizję tułania się z dwójką dzieci autobusami postanowiłam powalczyć o swoje.
Dokupiłam 5 godzin-żeby donieść papierek do ośrodka o ukończonym kursie doszkalającym. Trafiłam do szkoły męża znajomej- nie napisze nic więcej jak tylko porażka, niepoważne traktowanie kursanta- zero zainteresowania.  Na egzamin szłam z przekonaniem, że psychicznie tego nie ogarnę. I było tak jak się spodziewałam. Strach i stres wygrały ze mną.

Od taty dostałam namiary na gościa, który potrafi zdiagnozować takie ciężkie przypadki jak ja i im pomóc. Umówiłam się na 3 jazdy ( po 2 godziny) po których miał wypowiedzieć się na temat moich szans przy kolejnym podejściu do egzaminu. Jego opinia była jednoznaczna:"kobieto ty potrafisz jeździć, gnaj na egzamin i go zdaj". No cóż strach był nazwijmy prawie kontrolowany przeze mnie, ale cóż potknęłam się na banale na mieście. Trudno. Kolejne dwie godziny u Krzysia i z ręką na sercu napiszę Wam, że trafiłam na swojego człowieka- potrafił trafić do mnie i jakby to napisać -poukładać mi w głowie i zaszczepić pewność siebie za kierownicą bez względu na okoliczności. Na kolejny egzamin zapisałam się już nikogo nie informując(zupełnie nikogo) bo te ciągłe pytania umiesz?, zdasz?, boisz się? potęgowały we mnie tylko strach i przypominały o egzaminie. W czwartek miałam po raz kolejny usiąść do tej części ustnej praktycznego egzaminu- ale usypiając syna zasnęłam razem z nim. Obudziłam się już w dniu egzaminu o 4 rano, a egzamin miałam o 6:15. Czasu starczyło na pobieżny rzut okiem na notatki i już gnałam na autobus. Tak się trafiło, że wyczytali mnie w pierwszym rzucie i nie siedziałam i nie miałam czasu na nerwy w "poczekalni".

Egzaminator- starszy gościu- auto nr. 7.... wszystko ok, wyjeżdżamy na miasto. Jeździłam od 6:40-7:10- wszystkie manewry wykonywane za pierwszym razem i kurcze zdałam 🙂 Zdębiałam jak zobaczyłam jego podpis pod kartą z egzaminu- to był egzaminator z którym miałam krótkie spięcie na egzaminie w 2003 roku i na którego trafiłam dwa razy i dwa razy mnie oblał. Kurcze ciesze się, że zorientowałam się dopiero po egzaminie, że on.  Szczerze powiem, że jak już wyjechałam na miasto to już jakoś stres odszedł.... Z tym, że liczyłam się z tym, że i tym razem nie zdam i że będę musiała dokupić kolejne 5 godzin, i zdawać kolejny raz teorie bo mi się kończyła. A z drugiej strony miałam ten komfort, że nie musiałam się tłumaczyć z ewentualnie niezdanego egzaminu, bo nikt nie wiedział o nim. A teraz się nie mogę doczekać kiedy dostanę do ręki ten upragniony kawałek plastiku, który mnie kosztował tyle stresów.

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 26 listopada 2009 o 08:54
Witam, witam 🙂

Ja leżakuje z zapaleniem oskrzeli.

Tak szybko jeszcze przed nadrobieniem zaległości w czytaniu wstawiam zdjęcie moich chłopaków. Zdjęcia kiepskiej jakości bo robione telefonem.


na szybko pstryknęłam fotkę Fifka z kalendarza na 2010 rok (robili w żłobku)


i Grześ


Co do gadania ja się nie wypowiem bo mój próżniak dopiero zaczyna coś tam sobie gadać i powtarzać po nas różne słowa, wcześniej udawał, że nie słyszy jak go o to prosimy.

Gwash uściski dla Kaziuta

Dodo co tam u Was?? Jak Jacol??

prawko
autor: nesca dnia 21 listopada 2009 o 23:36
dopiszecie do listy volto-kierowców jeszcze jedną świeżo upieczoną "kierownice"??

Zdałam w piątek 20 listopada, egzamin planowo 6:15 z drobnym poślizgiem. Na miasto wyjechałam o 6:40, a z powrotem do MORDU wróciłam o 7:10.

A teraz moje pytanie do Krakusów- ile czekaliście na wyrobienie prawka?? Jaki jest koszt??
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: nesca dnia 11 listopada 2009 o 14:18
Kami teraz spojrzałam ale nie wiem dlaczego tam pisze Racibórz. Bartek jest krakusem. Gdybyś zdecydowała się z nim kontaktować to powiedz, że jesteś od Agaty, chociaż jest tak sympatycznym gościem, że nie trzeba się podpierać "magicznymi hasłami".
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: nesca dnia 11 listopada 2009 o 13:50
Kami zajrzyj tutaj www.bartekwoch.com

edit: pomyłka w adresie
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 15 października 2009 o 15:11

co do Waszego namiotu - to padlam. znam temat chorego-nadaktywnego 😉 ale ja nabylam tylko wspomniana juz hulajnoge (czyli "chora-noga"  🙂😉

no daj Babo spokój..... jeszcze na hulajnodze nie jeździłam po domu 🙂 u nas chwilowo odpada bo musiałabym mieć hulajnogę x2 , bo inaczej będzie bitka. A dwie hulajnogi plus szalejący z nimi pies..... o nie to ja już wolę siedzieć w swoim namiocie..... 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 15 października 2009 o 13:45
ale Kaziut jest wielki. A na zdjęciu w łóżeczku wygląda jakby był w nim umieszczony w nim "na dopych". Ależ nam dzieci urosły....

Mamy żłobkowiczów i przedszkolaków: jak wieści z frontu?? Chętnie chodzą?? Jak zdrówko??
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 15 października 2009 o 13:08
ano gotowego. A to wyszło tak z głupia, bo do tej pory mieszkaliśmy w mieszkaniu wujka mojego G.(który na stałe w USA)  za przysłowiową opiekę nad lokum. Ostatnio wujek stwierdził, że mieszkanie chce sprzedać (nam). Ale my serdecznie dziękujemy za to obrzydłe nam mieszkanie na 10 pietrze, o mikroskopijnym metrażu,z mimo, ze nową to ciągle niejeżdżącą windą,gdzie wyjście z dziećmi na plac zabaw to wyprawa,z upierdliwymi sąsiadami donoszącymi na siebie nawzajem, z widokiem na krakowską hutę i jej kominy. A,że ceny mieszkań w Krakowie są porównywalne z cenami domów- to długo się nie zastanawialiśmy. Nawet mamy jeden upatrzony 45 km od Krakowa. Nic więcej na tą chwilę nie napiszę.
🙂 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 15 października 2009 o 12:31
Witam drogie Ciocie i drogiego Wujka  🙂
Kurcze oszaleć idzie. U nas sezon chorobowy w pełni. Najpierw Grześ złapał anginę- siedzieliśmy w domu, wykurowaliśmy się, tydzień przerwy i złapało mi Filipa-też angina. O ile Grzesiowi zorganizować czas choroby, to nie problem tak z Filipem masakra jakaś. Od poniedziałku mało co wychodzę z namiotu rozłożonego na środku pokoju  🤣 Oj nie chcieliybyście mnie zobaczyć jak się przeciskam przez tunel, łączący ze sobą dwa namioty. 😁 😁
A  namiot wygląda tak: [img]http://photos03.allegroimg.pl/photos/oryginal/759/46/61/759466173[/img]  zdjęcie z allegro

[size=8pt]Wszystkie Ciocie i Wujka proszę o trzymanie kciuków, bo być może pod koniec roku wyprowadzimy się z tego przeklętego mieszkania na 10 piętrze do czegoś swojego za miastem i z ogródkiem.....ale na razie ciiiii żeby nie zapeszać[/size]

Budynio co u Was?

Gwash, Bogdanowa łącze się w bólu. Moje dziecko samo ubiera buty wychodząc spacer- zazwyczaj prawy but na lewą nogę, po czym nie da się tknąć i tak idzie na spacer. ba, po domu chadza w butach taty, bagatela nr. 46 i nie powiem bo mu to wychodzi jako tako.
Bogdan- mój synol tez tak ma. W domu torpeda,a jakby go któraś babcia przejęła to skarb nie dziecko. A ja wychodzę na zrzędę co narzeka na takie grzeczne dziecko.

Karola,Horciakowa najlepszego dla dzieciaczków :kwiatek: :kwiatek:

Wawrek ależ z Ciebie profesjonalny Tatko.  Córa przecudnej urody.

Olcia86,Zairka ależ macie przystojniaczków małych

Kamkaz,Smerfi jak się czujecie?

Kermit Twoja żabka jest cuuudowna- a jak śpiewa  😜

Zairka oto warunki w jakich nam przyszło leżeć w marcu tego roku
sala biegunkowa w jednym z krakowskich szpitali( dodam tylko, że na sali leżał mix chorobowy: zapalenie krtani(mój Fif),wirusowe zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, dwa rotawirusy,i 3 tygodniowe dziecko z krzywą przegrodą nosową jeśli dobrze pamiętam.Dodam, ze wypisaliśmy się na własne żądanie jak tylko minęło zagrożenie życia)

jeden z boksów- krzesło- to wypasione za 5 zł- dosunięte do ściany, łóżeczko do plastikowego "okna"


i pokój po długości 4 boksy



Laguna kurujcie się

No to się rozpisałam



Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 16 września 2009 o 09:55
Witajcie kochane.

Budynio trzymaj się Słońce- widzisz mimo strasznej diagnozy, wszystko zaczyna się układać po maleńki, ale do przodu. Mocno wierzę w to, że jeszcze nie jedną piosenkę zaśpiewacie wspólnie z córą. Uszy do góry. Czekamy na same pozytywne wieści.

Deb cóż za precyzyjna kreska 🙂

Zairka uff ale przeszłaś, współczuje. Piotruś rozkoszny 🙂 Sił życzę

Kamkaz  ja też miałam taki brzusio-malusio w obu ciążach. Spodnie ciążowe z luźnym "kołnierzem" wokół pasa ściskałam na troczek bo mi spadały. a przy pierwszej ciąży, będąc na kontrolnej wizycie w szpitalu w 41 tyg. ciąży( a urodziłam w 42 tyg.) to wśród babeczek o dość monstrualnych rozmiarach brzuchów wyglądałam jak w ciąży urojonej 😂

Gwash ja na takie katar stosuje  maść majerankową plus Mucofluid-aerozol do nosa

cytat z ulotki :
"mucofluid aerozol do nosa jest lekiem upłynniającym śluz i ułatwiającym usuwanie wydzieliny z nosa"  i jeszcze wskazania do stosowania" miejscowe, objawowe leczenie niedrożności nosa spowodowanej przez nadmierną lub zbyt lepką wydzielinę"

a u mnie pech rozgościł się na dobre.
Co prawda Filip (tfu,tfu) juz z krtanią ok, dzięki Bogu nie zeszło nigdzie niżej jak ostatnio. Co prawda katar pozostał ale i z tym damy sobie rade.
W niedziele wylądowaliśmy Grzesiem na Sor-ze w Instytucie w Prokocimiu, bo przestał nam chłopak wogóle  chodzić. Diagnoza -zapalenie stawu biodrowego z dużym przykurczem- i musi zostać w szpitalu. Biedak musiał leżeć 24/dobę z nogą na wyciągu, zero ruchu. Powiem szczerze, że ciężko było nam ogarnąć szpital, chorego jeszcze wtedy Filipa,dom. Ale na szczęście uniknęłam spania na szpitalnym krześle bo syn stanowczo zaprotestował kiedy zaproponowałam,że zostanę z nim na noc, bo jakpowiedział; "no co ty, ale byłby obciach " 🙂  wczoraj juz przywieźliśmy pacjenta do domu, ale musi leżeć plackiem co najmniej do wtorku, bo wtedy kontrola.
I jeszcze dodam,że urwałam drzwi od jedynej lodówki na oddziale- to znaczy otwarłam je po prostu a one mi zostały w ręce, ale i tak mi się oberwało za to. Mój pech przybiera ostatnio wszelakie formy.

Aaa i miałam opór ze strony Grzesia co do opuszczenia oddziału- "bo jak on może opuścić oddział skoro dziś na obiad jest barszczyk....."

edit:
Zen jak Tycjan w przedszkolu??

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: nesca dnia 11 września 2009 o 12:00
zaginiona nesca melduje się z powrotem. ostatnie 3 tygodnie mam jakieś takie gonione, a ostatni tydzień koszmarnie pechowy. Przez 3 tygodnie miałam w bloku wymianę windy na nową i przez 3 tygodnie 4-5 razy dziennie zapylałam po schodach (bagatela) na 10 piętro z Filipem na jednej ręce i z zakupami w drugiej, ciągnąc za sobą psa na smyczy. Przez te 3 tygodnie nie miałam nawet siły kiwnąć palecm po godz. 21. Potem były wielkie przygotowania żłobek-przedszkole, natomiast ten tydzień był jakiś niewyobrażalnie pechowy dla mnie. Poniedziałek- zostawiłam gulasz na gazie wychodząc na spacer z chłopakami- wróciłam po 3 godzinach, zadymienie i smród mieszkania 10 ptk w 10 ptk skali, dzięki Bogu, że nic więcej się nie spaliło oprócz garnka(a w domu cucnie do tej pory) Wtorek - wydobywałam mojego durnego psa z głębokiego wykopu (wymieniają rury od centralnego ogrzewania). Cookie wydawało się, że doleci na drugi brzeg wykopu, a wpadła centralnie na rury. Wyciągając ją uszkodziłam sobie kostkę u prawej nogi. Środa- wyszłam z psem na spacer tuż przed pracą- zgubiłam telefon i mimo to , iz wróciłam na to miejsce dosłownie za 5 minut już go nie było. Potem cała procedura blokady abonamentu, wyrobienia duplikatu. Czartek w nocy mieliśmu przeryczany przez Filipa- co się później okazało, dorwał się do orzeszków ziemnych i zjadł ich trochę, a co za tym idzie orzeszki+noc=czuwanie od 1 w nocy do 5 rano przy ryczącym Filipie(a w konsekwencji zaspałam do pracy)Dziś w nocy żeby nie było nudno nie spaliśmy znowu ale tym razem dlatego, b filip miał dwa ataki zapalenia krtani o 00:30 i o 5😲0- broniłam się przed szpitalem, więc walczyłam z dusznościami inhalacjami z pulmicortem i doustnie encortonem- ale powiem szczerze, było bardzo cięzko.

Do tego dziś musze iśc jeszcze z Grzesiem do ortopedy, bo od 2 tygodni kica na lewą nogę- na początku podciągaliśmy to pod bóle wzrostowe, ale teraz przerzuciło się to na pachwinę i biodro ,doszły stany podgorączkowe.

budynio kochana trzymaj się mocno i ciepło i nie trać wiary. Tak jak dziewczyny piszą teraz jesteś w dobrych, fachowych rękach i lekarze zrobią wszystko,zeby Wam pomóc.

Zairka spóźnione ale szczere gratulacje ślicznego synka, ale nie przestaje trzymać kciuków.

deb ależ on jest rozkoszny. A gadulstwem rozłożył mnie na łopatki. Mój ancymon do gadania się nie śpieszy(coś tam gada ale nie z takim natężeniem)- leń z niego okrutny.

Gorące uściski dla wszystkich brzuchatek.

Wawrek świetny z Ciebie Tatko