Favoritta

siwo, rudo i blond.xDD

Konto zarejstrowane: 14 grudnia 2009
"Bóg zabronił mi iść do nieba, w którym nie będzie koni."

Najnowsze posty użytkownika:

Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 16 września 2010 o 16:06
a jeszcze przygotowywuję się do dwóch olimpiad -biologia i geografia  😵

Ja też się przygotowuję na olimpiadę z biologii i geo. 😉 No i jeszcze z polskiego. 😉
U mnie ogólnie na razie nie jest tak źle z nauką, czasami mam czas, żeby sobie po lekcjach pojeździć 🏇, a to w końcu najważniejsze. 😀
Póki co nie narzekam, ale u nas prawdziwy zapierd*l się zaczyna zwykle w październiku/listopadzie, więc wszystko przede mną. 🤣
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 03 września 2010 o 13:54
Padłam. Mam w tygodniu 5 chemii i 5 biologii. Dobra - jestem w profilu medycznym, ale mogliby tak nie przesadzać. 5 godzin w tygodniu z tą babą od biologii  😵

A ja bym tak chciała! Mogłabym mieć same chemie i biologie. 😅
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 01 września 2010 o 11:12
A ja wróciłam przed 11 i nic mnie nie cieszy. 🙄 Nauczycielki od rosyjskiego i WOS-u zmienili na duużo gorsze, a plan mi w ogóle nie pasuje... 🙄
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 30 sierpnia 2010 o 19:57
A do mnie jeszcze nie do końca dociera fakt, że jutro jest ostatni dzień wakacji. Trwam w błogiej nieświadomości. 😁 Prawdziwy dramat to będzie, jak w środę wstanę rano, nakarmię konie i będę musiała założyć białą bluzkę i tam iść... 😵
Jazda na oklep
autor: Favoritta dnia 28 sierpnia 2010 o 21:12
Ja tam też lubię jeździć na oklep 😀, chociaż teraz jeżdżę tak jakoś mniej... W tam te wakacje to większość terenów na oklep i na kantarze. 🙂 Później w kolejnej stajni, miałam kawałek z pastwiska, więc zawsze wracałam sobie na Siwej. Teraz też czasami sobie siadam na oklep.  😉Moja Siwa, chudzina nie jest zbyt wygodna, ale ma za to wygodne chody, a mój arabokonik mmm kanapa. 🤣
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 27 sierpnia 2010 o 19:16
jett, jaki maluszek 🤣, ale ładniutki. 😀
Dodaję jedno z ostatnich zdjęć mojego Rudego. 😀
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 27 sierpnia 2010 o 14:15
Pandora, myślę, że tak. 😀 Mama mnie dzisiaj chciała wyrzucić z domu razem z moimi butami, bo mam kilkanaście par w przedpokoju i się nie da tam przejść, a co dopiero podłogę umyć. 😁
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 27 sierpnia 2010 o 12:41
cóż, w tym rok szkolnym będę miała 3 klasę gimnazjum, a chcę dostać się do dobrego liecum, więc będę musiała w końcu zacząć się choć trochę uczyć. poza tym na pewno 3 razy w tygodniu szkoła muzyczna i jeszcze chcę się zapisać na jakieś SKSy, ale nie wiem dokladnie, jak to będzie. tak czy siak, raczej będę jeździć tylko w weekendy, choć stajnię mam 30 metrów od domu. na szczęście konie, które teraz mam, nie będą mnie zabierać na podniebne przejażdżki, jeśli trochę postoją. zawodów w najbliższym czasie zwyczajnie w mojej okolicy nie ma, trenera brak, motywacja średnia. ale coś dłubiemy z gniadymi. fajnie jest  😎.

Mam bardzo podobną sytuację. 😀 3 klasa, chcę do dobrego liceum się dostać, więc nauka, nauka, nauka. Na SKSy w tym roku już koniecznie muszę chodzić (w drugiej klasie się wymigiwałam), bo na koniec roku się zaklinałam na wszystkie świętości, że będę i żeby mi 5 z WF postawiła. 😵 Jak mus to mus. 🙄 Dobra, że nie mam żadnej szkoły muzycznej, że jestem pod tym względem taki antytalent 😁, za to muszę codziennie się zajmować 2 końmi, które muszą coś jeść. 😉 ; I dokładnie tak samo, trenera nie mam, na zawody nie mam, jak nawet dojechać (najbliższe 45km w Kielcach), brakuje mi perspektyw. 🙄 Ale coś tam sobie zawsze z końmi robię, lonżuję je, jakieś skoki, szeregi, ujeżdżenie na miarę naszych możliwości. 😉 Sztuka dla sztuki. 😀 A poza tym to w tym roku jeszcze mnie czeka bierzmowanie, do czego się tak palę, że... szkoda gadać. 🙄 Powiedziałam mamię, że przejdę na hinduizm, albo buddyzm, ale nie chciała o tym słuchać nawet. 😁
Do szkoły mam już prawie wszystkie książki (oprócz 2), wszystkie zeszyty (większość z końmi :kocham🙂 i trochę tych różniastych, innych bibelotów.
Miałam sobie kupić nową torbę, ale kupiłam buty, bo były takie boskie, że się nie mogłam oprzeć. 😀 Pocieszam się myślą, że stara torba jest jeszcze w całkiem dobrym stanie. 😎
I jak mowa o dojazdach, to bym się chciała później dostać do Kielc do liceum, więc musiałabym dojeżdżać 45km, czyli godzina w jedną stronę. 😵 Dlatego pomyślę jeszcze nad Końskimi, bo tam tylko 11km. 🙄  
Pastwisko,padok
autor: Favoritta dnia 26 sierpnia 2010 o 14:16
guli, ja kosiłam trawkę bagienną tylko, że tam nie było jakiegoś wielkiego bagna, tylko mocno podmokły teren, w niektórych miejscach się wpadało po kostki. Trawa trochę inna była niż z normalnej łąki, ostrzejsza, grubsza i lżejsza (po wysuszeniu). Wysuszyłam i moje konie jedzą ją, zjadają tak chętnie, jak normalne siano. 😉 Mogę jeszcze dodać, że szybko wyschła (było wtedy akurat gorąco).
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 26 sierpnia 2010 o 00:10
Lychee, ja też rok czasu spędziłam u pseudo instruktora, tylko z tą różnicą, że ja jeździłam stępem, kłusem, galopem, a nawet skakałam, tylko, że z techniką jazdy zerową... Szkoda gadać...
Sisisa, koniki polskie?. Ładniusie.
Wasze konie też wszystkie cudne. 😍
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 25 sierpnia 2010 o 23:59
Ola i Naboo, no to super. 😀
Favorki są świetne obojętnie, czy rodzaju męskiego, czy żeńskiego. 😁
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 24 sierpnia 2010 o 12:11
Atutowa, mała mi, Navity, dzięki. :kwiatek:
Onlyright, źrebaczek prześwietny. 😍
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 23 sierpnia 2010 o 15:12
Vana, przeztysiacmorz, dzięki za miłe słowo w Luckiego imieniu. :kwiatek:
A wędzidło - przypadek. 😁
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 23 sierpnia 2010 o 15:02
Vana, no pewnie, proszę bardzo. 😀
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 23 sierpnia 2010 o 13:58
Ja jeżdżę 4 lata 😉, ale właściwie od małego miałam kontakt z końmi (jak miałam 3,5 roku to pierwszy raz siedziałam na koniu 😀), bo babcia mnie zawoziła na oprowadzanki.  A jak zaczęła się moja przygoda z końmi tak na poważnie, to pierwszy rok jeździłam za kasę, potem półtora roku za robotę, a teraz od półtora roku mam swoją klacz (7.grudnia będą 2 lata razem 😀), Favorkę 😍, natomiast od niecałych 5 miesięcy (od 17.kwietnia) mam swojego drugiego konia, a właściwie kuca, Luckiego😍 (kuc feliński\arab). Od początku wakacji moje konie stoją w mojej własnej stajni (prezent od dziadków), a więc do koni mam 8 metrów przez podwórko. 😁 Ale w związku z tym mam sporo pracy, bo sama się nimi zajmuję. 😉
Wcześniej Lucky 2 miesiące stał w pensjonacie, a Favorka stała w dwóch różnych pensjonatach.
Favorka ma teraz 8 lat, jest uroczą, siwą nenenką. 😀 A Lucky jest 4-letnim kasztankiem. 😉 Pod siodłem z obydwoma końmi pracuje w sumie od początku, bo jak je kupiłam to tolerowały tylko jeźdźca na grzbiecie i w sumie nic poza tym... Ale bym ich za żadne inne nie zamieniła. 🙂
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 22 sierpnia 2010 o 22:28
madmaddie, przeztysiacmorz, dzięki za pocieszenie.  :kwiatek: Może faktycznie nie będzie tak źle... 😀
Maści na koronkę kopyta
autor: Favoritta dnia 22 sierpnia 2010 o 22:07
Nie znalazłam takiego wątku, a wiec - czy używacie maści na koronkę kopyta, jakich, jakie możecie polecić?. Jakie są efekty ich stosowania?.
Wszystko o maściach na koronkę kopyta. 😉
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie tematów
Kącik Małolata...:D
autor: Favoritta dnia 22 sierpnia 2010 o 21:58
To ja też się dopisuję do wątku, mam 15 lat. 😉 Oszz, już chyba 15 i pół.xDD
Ja mam ogólnie depresję powodowaną tym, że tak niewiele wakacji już zostało. 🙄 Ale gimnazjum mi została za to już tylko ostatnia klasa. 😀 Tyle tylko, że egzaminy, które koniecznie trzeba dobrze napisać, cały ten wyścig szczurów, jeszcze do tego bierzmowanie i na głowie 2 konie, dla których mi zostanie zapewne tak mało czasu... 😕
To się wyżaliłam na początek. 😀
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 18 sierpnia 2010 o 12:39
czarna96, dokładnie zaczerpnięte od Faworka. 🤣
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 17 sierpnia 2010 o 22:28
Jaworek,
Jawor,
Jangcy,
Jaguar,
Jaspis  😉
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 16 sierpnia 2010 o 17:02
Ola i Naboo, tak sobie teraz pomyślałam, że przecież z moim kucem jest też tak samo, jak z tym Twoim hucułkiem.xDD Ma na imię właściwie Cewar Bej (Cewar po arabskim ojcu, a Bej od matki Balbiny), ale mówię na niego Lucky, tak samo, jak poprzednia właścicielka. I w sumie wypadło mi to z głowy, bo Cewar Bej kojarzy mi się tylko z napisem na paszporcie, a nie z moim koniem. 🤣
W - trudna litera...
Wind  😀
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 16 sierpnia 2010 o 12:34
Mi się podoba Faworek  :kwiatek:

Mi też się podoba Favorek. 😀 Moja klacz ma na imię Favoryta 😍 (właściwie prze "w", ale się przyzwyczaiłam pisać przez "v"😉, ale sobie zdrabniam Favorka, a nawet Favorek, tak po ogierzastemu. 😁
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 16 sierpnia 2010 o 11:37
Ola i Naboo, jak obojętna litera, to moje propozycje
Ignorant,
Iluzjonista,
Lucky 😍,
Lucky Look,
Faw(v)oryt,
Faw(v)orek,
Fanturello,
Erotyk  😀,
Figaro,
Ferro,
Malachit,
Piryt,
Nefryt,
Rubin,
Szmaragd,
Cewar,
Bej,
Ben,
Cwarny,
Egzotyk,
Alejandro  😁,
Armando,
Amand,
Elatus,
Elatos,
Malaga,
Prince,
Heres,
Hermes,
Mistral.
I skończyła mi się wena... 😀
Zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie będą pasować do myszatego hucułka, ale może coś ci przypasuje. 😉
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Favoritta dnia 15 sierpnia 2010 o 17:29
Moja klacz chodzi w wielokrążku smakowym. 😉 Przeważnie jednak go używam, jak zwykłego, tylko do skoków zapinam o jeden pierścień niżej. 😉 I jestem z tego wędzidła bardzo zadowolona, bo żuje go duużo chętniej niż poprzednie puste pojedynczo łamane.
Natomiast mój kuc chodzi w zwykłym pojedynczo łamanym i w sumie też jest ok. 😉 Chciałabym spróbować na nim popracować na hackamore... No może niedługo.
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 14 sierpnia 2010 o 21:24
Ale na jaką literę ❓
Konie z pochodzeniem nieznanym
autor: Favoritta dnia 13 sierpnia 2010 o 21:37
Mąka, takie wieśniaki to najlepsze konie!. 🏇
I ja Ci to mówię, jako właścicielka dwóch wieśniaków. 😁
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 12 sierpnia 2010 o 21:45
Viva,
Vista,
Vanila  😀,
Viki,
Vinczia.
Pinio,
Parnas
Konie z pochodzeniem nieznanym
autor: Favoritta dnia 10 sierpnia 2010 o 21:09
Mąka, dokładnie, Neneny wszystkie są cudne. 😁
Dodaję kilka zdjęć mojej Nenenki.
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 10 sierpnia 2010 o 14:29
Na B to mi się podoba, tak -
Ballada
Balladyna
Bonaqua
Bonia
Bajka
Baśń 😉
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 09 sierpnia 2010 o 22:29
rudazaraza, a ja zauważyłam ogólną niechęć jeźdźców z jednej stajni do jeźdźców ze stajni innych (najczęściej sąsiednich), gdzie się nie pojedzie to dana stajnia zawsze jest najlepsza i osoby tam jeżdżące też, a gdzie indziej jest badziewie. 🙄 To jest irytujące.
grzesiek.1993 A mój koń mi wczoraj strzelał baranki, ale i tak go kocham. 😁
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 08 sierpnia 2010 o 22:27
dempsey, dobrze napisane. 😉
Tomek_J, często robienie czegoś dla ludzi nie ma sensu, bo i tak się prędzej, czy później za to dostanie... 🙁 A już na pewno jeśli chodzi o zawody. 🙄 Bo niestety, ale rywalizacja powoduje to, że zawsze ktoś jest pokrzywdzony, zawsze komuś coś nie pasuje, zawsze zazdrości się wygranemu... Tak rodzi się owa zawiść, którą najlepiej skierować przeciw komuś. A organizatorzy nadają się do tego zawsze.. 😤
Nadawanie imienia
autor: Favoritta dnia 07 sierpnia 2010 o 21:51
Faworyta to, jak moja. 😍
Flavia 😀
Flora
Fabia
Fobia 🤣
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 05 sierpnia 2010 o 22:22
Ja na początku zaznaczę, że ze sportem nie mam nic wspólnego, ale mimo to pozwolę sobie się wypowiedzieć. 😉

zycie jest sztuką kompromisu i wyboru.

i nie ma szans zeby to pogodzic.  wiec dyskusja jest o wyzszosci swiat bozego narodzenia nad wielkanoca.




Wybór - pastwisko, a sport. Wydaje mi się, że niestety wybór sportu odbywa się w tym przypadku kosztem konia. Karuzela, spacery w ręku, myślę, że nie zastąpi to koniowi pastwiska, tego relaksu psychicznego. Myślę, że mając taki wybór nie mogłabym go dokonać z czystym sumieniem. No i nasuwa mi się jeszcze fakt, że jeśli koń sportowy ma tak mocno ograniczane wyjścia na padok to na tym padoku szaleje, bryka i traci energię, a jeśli byłby przyzwyczajony do codziennych wyjść na pastwisko to by sobie spokojnie stał i skubał trawkę. Nie sądzę, żeby na tym stracił dużo energii. A tak myśląc po "końsku"- koń nieujeżdżony codziennie beztrosko spędza czas na pastwisku, potem idzie w trening i jako sportowiec ma ograniczone ściśle wyjścia na padok, o ile w ogóle na niego wychodzi. Tak, więc czuje się ukarany. Trening odbywa się kosztem wyjść na padok, które są w jego naturze, koń ma świadomość, że stało się to przez trening. I czy w takim przypadku potrafi przyjmować ten trening z radością? Wydaje mi się, że każdy sportowiec powinien dążyć do tego, żeby trening był też radością dla konia. A może to za szlachetne?. Tak mi się jednak wydaję... A może końska radość tkwi w tym, że koń dużo stał w boksie i nareszcie może sobie pobiegać, a przy okazji ku radości jeźdźca poskakać z dużym zapasem, bo tyle ma energii? Kiepska taka radość.
Jeżeli miałabym możliwość treningu sportowego na pewno nie mogłabym wybrać między pastwiskiem, a treningiem, szczęściem mojego konia, a moją radością z przygotowywania się do coraz to nowych zawodów... Bo takie to...egoistyczne.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 04 sierpnia 2010 o 12:18
Lychee, czy koń o, którym piszesz dawno zmienił stajnię?. Bo jeżeli nie dawno to moim zdaniem jego zachowanie może wynikać z tego, że nie przyzwyczaił się jeszcze do tak dużej zmiany, bo jest to duża zmiana zarówno jeśli chodzi o pracę jaką wykonuję (z treningu do kilku jazdy rekreacyjnych), jak i o sposób padokowania (z kilku godzin z jednym koniem na całą dobę z całym stadem).  😉 Może po prostu potrzebuje trochę czasu, żeby odnaleźć się w zupełnie odmiennej stajni i przyzwyczaić do nowego trybu życia. 😉 Piszesz, że koń ten stoi w namiocie zamiast biegać z towarzyszami, zapewne właśnie tam czuje się najbezpieczniej. Namiot przypomina mu dawany boks, w którym kiedyś spędzał dużo czasu.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 04 sierpnia 2010 o 11:55
Ja też się zgadzam, bardzo dobrze napisane. 😀
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 04 sierpnia 2010 o 11:05
Moja klacz w pierwszej stajni gdzie stała była bardzo mało wypuszczana na trawę, a w kolejnej i teraz u mnie codziennie wiele godzin spędza na pastwisku. Nie zauważyłam żadnej zmiany w tym ile ma energii. Zawsze była i nadal jest koniem, który chętnie idzie do przodu.
Tak, więc wnioskuje, że impuls nie tyle zależy od czasu, który koń spędza na pastwisku, jak od jego temperamentu i na pewno też częstotliwości treningu, paszy treściwej jaką dostaje i wielu innych czynników. Takie jest moje zdanie.
I w żadnym wypadku nie jest to atak przeciw Tobie, halo, bo widać, że masz dużą wiedzę i ja w tym, co piszesz widzę sporo sensu. Ale nie wszyscy muszą mieć to samo zdanie na dany temat 😉, bo wtedy by się strasznie nudno zrobiło na tym forum. 😁
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 03 sierpnia 2010 o 15:21
Mi to tam wszystko jedno jak kto rozpręża konia. Jeśli to jest dobre dla niego to czy to kłus czy galop to chyba nie ma różnicy.
Ale wiecie co mnie wkurza najbardziej! Jak jadę na zawody i widzę jak w LL i L ludzie stosują takie hakadzidła, że ja nawet ich nazw nie znam! Ludzie po prostu idą na łatwiznę! Ledwo na koniu siedzi, a tu proszę podwójna wodza i jakieś sprzęgło.

Dokładnie!. To jest naprawdę wkurzające. Tak jak jedna z moich znajomych powiedziała o drugiej, że poniża swoje umiejętności jeździeckie jeżdżąc na pellamie i czarnej wodzy (osoba jeżdżąca na poziomie klasy LL i L). Ludzie wszystko zrobią, żeby sobie sprawę ułatwić. Jak koń nie chce się zganaszować to wsadzić do pyska kilo żelastwa i jazda. 🙄
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 31 lipca 2010 o 10:47
Ktoś, kodusiowa, galeria nie chodziło mi w żadnym wypadku o oszczędzanie na koniu. 😉 Tylko i wyłącznie o to, że tańszy sprzęt nie zawsze jest taki zły i można go dopasować do konia. Wiadomo, że jak siodło konia obciera to trzeba zmienić je na inne. To jest oczywiste. 😉

vissenna moja ma zupełnie odwrotnie. 🤣 Jak nie zrobię długiej rozgrzewki kłusem to się fatalnie usztywnia w galopie. Więc zawsze jeździmy napierw stępem, potem dużo kłusa i dopiero galop. Tradycyjny schemat. 😁
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 29 lipca 2010 o 20:48
A mnie denerwują ludzie, którzy kupują sobie konia i na szybkiego dokupują sprzęt marek takich jak między innymi PFIFF. A później zdziwienie:
dlaczego koń się obtarł od ogłowia?
dlaczego mam dosiad fotelowy?
dlaczego siodło mi się przeciera do brązu mimo że kupowałam/em je jako czarne?
dlaczego mój koń się obciera pod siodłem?
ITD ITP

galeria, nie wszystkie osoby, które kupują siodła marek takich, jak PFIFF, robią to dlatego, że chcą na szybkiego dokupić sprzęt... 😉 Sprzęt jeździecki jest drogi i niestety nie każdego stać na "porządne" siodła, ogłowia itp. 🙄 Dla niektórych osób kupno konia jest już dużym wydatkiem, a dodając do tego drogi sprzęt z "wyższej półki" to groziłoby im bankructwo. 🙄 I nie wszystkie tańsze siodła, czy ogłowia muszą koniom wyrządzać wielką krzywdę. Moja klacz ma ogłowie za 100zł kupione w okserze, z przeceny. Chodzi w nim już 1,5 roku i złego słowa na to ogłowie nie dam powiedzieć, bo nigdy nie miała nawet najlżejszego obtarcia od niego. Siodło mam nie z pfiffa, ale z jakiejś innej "niezbyt dobrej firmy", takie tanie siodło i też wcale nie jest złe, jest wygodne, konia nie obciera i nie wydaje mi się, żeby w jakikolwiek sposób negatywnie wpływało na mój dosiad. Poza tym to jestem przekonana, że gdyby jeźdźców nie różnił stan portfeli to wszyscy mielibyśmy sprzęt renomowanych firm. 😀
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 26 lipca 2010 o 10:27
mogę się trochę powyrzywać?
Śledzę non stop poczynania końskich znajomych. Jeden jedzie na zawody, drugi coś wygrał, trzeci planuje rajdzik, czwarty przygotowuje się do ścieżki, piąty coś tam jeszcze. A ja siedzę z moim koniskiem w stajni całkowicie odizolowanej od jeździeckiego światka. Na każde zawody musiałabym jechać co najmniej 40km. Nie mam warunków do poważniejszego trenowania. brak hali, brak przeszkód, brak chociażby literek na czworoboku.
Rodzice niby tak mi współczują, a jak znalazłam zawody, w których mogłabym z powodzeniem wystartować, to nagle nigdzie nie jedziemy, bo to nie jedyny konkurs w roku. Tak, ale jedyny  na jaki moge jechać w sierpniu, a niestety w roku szkolnym nie będę miała czasu nawet na treningi i chciałabym chociaż w wakacje wyleźć zza stodoły.
Na dodatek wkurza mnie, że jestem jedyną małoletnią osobą w mojej stajni. prawie zawsze jestem sama. Nie ma z kim pogadać, nie ma z kim pojeździć. Nic. javascript:void(0);Nie ma u nas szkółki, więc znajomi nie chcą ze mną przyjeżdżać, bo po co? Żeby pogapić się jak ja jeżdżę?  Mój pobyt tam co raz częściej ogranicza się do samej jazdy. gdyby nie cudowna instruktorka już dawno by mnie tu nie było.
Tak, i to mnie wkurza, że instruktorka, to jedyna "rzecz", która mnie tu trzyma. Sama sobie podcinam skrzydła. Normalny człowiek, już dawno by stąd uciekł.
Chciałabym zacząć startować, pokazać się chociażby na arenie mojego województwa, a nie mogę. Jestem jedyną osobą w stajni, która ma jakieś sportowe ambicje.

Dobra, to sobie pogadałam. Czasami trzeba. Chociaż i tak samym gadaniem nic sobie nie poradzę.


Jasnowata, jak ja to wszystko niestety dobrze znam! Niedawno przeprowadziłam się z końmi do własnej stajni, przydomowej. Wcześniej trzymałam je (najpierw tylko klacz, a potem kupiłam jeszcze wałaszka) w stajni gdzie byłam właśnie jedyną, małoletnią jeżdżącą osobą. A ja bardzo lubię towarzystwo innych jeźdźców, koni... No nic tego nie zastąpi. 😉  A trzymając tam konie niestety przyjeżdżałam tylko na jazdę, bo nie miałam ani z kim pogadać, ani z kim pojeździć... Zawsze byłam sama...
Teraz mam wygodną, przydomową stajnię, konie na co dzień i ogólnie jestem z tego faktu zadowolona. 😀 Ale też bardzo chciałabym jeździć na zawody, ale mam 45km na najbliższe, przyczepę musiałabym pożyczać z tej stajni, gdzie wcześniej moje konie stały (odległej o 11km) no i oczywiście powinnam mieć jakiegoś trenera, co wszystko razem wzięte znacznie przekracza moje możliwości finansowe... 🙄
No  niestety nie wszystkie marzenia da się zrealizować, czasem się trzeba pogodzić z losem.😉
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Favoritta dnia 25 lipca 2010 o 21:53
vissenna, dokładnie.
Ja w tym wątku opisywałam wcześniej przypadek mojej znajomej, które dopiero uczyła się galopować (a na pytanie, czy umie anglezować odpowiedziała - nie wiem) i po mimo braku podstawowych informacji na temat koni (pojęcia zielonego nie miała o kolkach, czy gniciu strzałek, pytała się mnie, co to jest wałach...) uparła się, że sobie konia kupi i to jeszcze 3-latka! 🙄 Po wielu próbach w końcu ją odwiodłam od tego zamiaru, ale zmarnowałam przy tym naprawdę mnóstwo nerwów, bo na początku to był beton... 🙄
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 25 lipca 2010 o 21:33
xXkarolkaXx ładniusia. 😀
Jeździłam kiedyś na podobnej budowy klaczce i bardzo miło to wspominam. 😀
Dodaję fotkę mojego, tarzającego się, rudego kuca. 😉
Kąpanie koni
autor: Favoritta dnia 22 lipca 2010 o 09:45
guli, to pokazuj mu, jak najwięcej falujących wężów, uwiązów, skoro właśnie one powodują strach. Pokazuj, jak się wystraszy uspakajaj, jak chwilkę postoi nie będzie uciekał to go nagrodź, jak ucieknie złap i z powrotem pokazuj falującego węża\uwiąz i znów uspakajaj. Do skutku, bo koń poddany wielokrotnemu działaniu danego bodźca przestaje się go bać. 😉
KOWALE
autor: Favoritta dnia 21 lipca 2010 o 12:16
A ja poszukuję kowala ze świętokrzyskiego, radzącego sobie z trudnymi końmi, który przyjechałby do 2 koni...
Może ktoś zna kogoś takiego... :kwiatek:
Kąpanie koni
autor: Favoritta dnia 21 lipca 2010 o 11:52
guli, czytając Twoje wypowiedzi, myślę sobie, że za bardzo ustępujesz, konie mają tendencję do panikowania, jeśli zauważą, że wywiera ono wpływ na człowieka. Koń ucieka, pokazuje, że jest wystraszony, dlatego, że wie, że wtedy mu odpuścisz. Konie to bardzo inteligentne stworzenia i potrafią pewne reakcje zaobserwować i wykorzystać. Bardzo możliwe, że Twój koń na początku bał się wody i węża, a potem, jak zobaczył, że okazywanie przez niego strachu powoduje, że mu odpuszczasz, uznał, że czy się boi, czy nie to dla świętego spokoju, strach trzeba zademonstrować...
Poza tym to czytając dyskusję, zgadzam się z halo. 😉
Myślę, że jeśli konia byś uwiązała, powoli polewała wodą i uspokajała to w końcu zaakceptowałby fakt, że czy to lubi, czy nie musi grzecznie stać. A potem takiego konia moim zdaniem należy myć, jak najczęściej. Bo wiadomo, że konie wielokrotnie poddawane działaniu danego bodźca akceptują go.
A i jeszcze jedno - próbowałaś nagradzać go za grzeczne stanie?. Kawałki marchewki do kieszeni i jeśli grzecznie stoi i daje się polewać dać mu kawałek, potem znowu polać i znowu dać przy tym poklepać i mówić łagodnie. Jak skojarzy marchewkę z głaskaniem i delikatnym tonem głosu to można przestać dawać marchewkę, a w ramach nagrody tylko głaskać i mówić do niego łagodnie. 😉
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 21 lipca 2010 o 08:53
dziunka, jakie Ty masz widoki z maneżu (ostatnie zdjęcie).  🤣 Super. 😀
Kucyk fajny. 😉
Żywiołowe, energiczne stworzonko to, jak mój. 🤣
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 19 lipca 2010 o 22:27
O,O Tego to się nie spodziewałam.. 🤣
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 19 lipca 2010 o 20:24
Chytrus, chyba tak na zdjęciach, bo w realu to kawał konia z niego. 🤣
A, co do nachrapnika to wiem, że za nisko, ale akurat tak go zapięłam, bo na wysokości właściwej dla nachrapnika miał ranę i nie chciałam mu tego podrażniać. 😉
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Favoritta dnia 19 lipca 2010 o 19:36
Mój kuc jest zszarpany na pysku przez poprzednią właścicielkę, która jeździła na wędzidle kręconym i dziko wymachiwała rękami... Jak widziałam na jeździe próbnej, jak na nim jeździła to się załamałam, ale kuc bardzo ładny, mądry i fajny pod siodłem, mimo tego, jak był traktowany. Tak więc go kupiłam.
Jednakże jest to koń temperamentny i wędzidła które używałam do tej pory do pracy z nim - zwykłe puste i wielokrążek nie za bardzo mu pasują... Głównie mam problem z hamowaniem. Jeżdżę na wytoku, bo wcześniej podnosił głowę do góry i zupełnie nie miałam nad nim kontroli. Chciałabym, żeby reagował na lekkie działanie ręki, bo nienawidzę się z końmi szarpać...
Wobec tego mam pytanie, czy pomógłby mi coś hackamore?. Jeżeli koń jest twardy w pysku, na skutek dosłownego orania mu w nim ostrym wędzidłem to może lepsze będzie oddziaływanie hacka na nos i żuchwę?. To są tylko moje przypuszczenia. Tylko, czy są dobre?. Bardzo proszę o radę. :kwiatek:
Również osoby jeżdżące na hackamore proszę o informacje o użyciu tego kiełzna, działaniu... :kwiatek:
Z góry dzięki. :kwiatek:
Kuce - wszystko o
autor: Favoritta dnia 19 lipca 2010 o 12:52
140 cm. 😉