rudywiking

Konto zarejstrowane: 21 stycznia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Jak zamawiać z HOOKS do Polski?
autor: rudywiking dnia 26 kwietnia 2010 o 10:41
U mnie cisza. Juz sie przestałam ekscytować 🙄
Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie
autor: rudywiking dnia 27 lutego 2010 o 11:17
A moze ktos w koncu wprost powiedziec gdzie trafily Baton i Drops?
Te konie akurat znalam i ciekawi mnie ich los.
Chów bezstajenny
autor: rudywiking dnia 21 stycznia 2010 o 19:46
Chów bezstajenny - nie dla wszystkich.
Z tym , że w tym momencie nie wiem, dla kogo?
Może dla wlaścicieli, którzy mogą do konia przyjechać na caly dzien?
Na pewno nie dla takich, ktorzy chca intensywnie pracowac.
Nie dla mięczakow, ktorzy spac nie moga przez to, ze z konia zwisaja sople 🙄
Ja akurat spac nie moglam, wiec przenioslam futrzaka. I teraz sie martwie, ze pięć stopni w stajni to dla niego za duzo.
W sumie to bez przerwy się martwie 😉
Moge sie wypowiadac tylko o tym miejscu, w ktorym mieszkalismy przez miesiac. Zreszta ushia o nim ( i o nas 😉) wspominala.

Odleglosc. Pol dnia poswiecone na wyprawe "do konia". A jazdy moze z godzina, z zegarkiem w reku.
Czasu na zwyczajne zaprzyjaznienie sie z koniem - brak.
Koń zdecydowanie bardziej związany z końmi, niż z ludźmi.
Zabranie do pracy to kara straszna, wielka histeria i zero skupienia na czlowieku.
Dwa dni w stajni i koń spokojniejszy, sympatyczniejszy i w trakcie odkrywania, ze czlowiek jest fajny.

Jeszcze raz odleglość. Konie stoją w szczerym polu, daleko od ludzi, brama zawiazana sznurkiem.
Kazdy moze przyjsc. Wypuscic, ukrasc, zrobic krzywde.
Zreszta same sie mogą wypuścic, huculy to zmyślne bestie.

Karmienie.
Zwyczajnie nie da sie przypilnowac zeby wszystkie uczciwie zjadly. Kto się dopcha, ten zje.
Mój akurat do zarcia pierwszy, ale jakas mniej przebojowa sierota nie ma szans.
Woda.
Co z tego, ze sa wanny. I nawet czasem cos naleja. To i tak od razu zamarza.
Konie jedza snieg.
W duzym stadzie jakas kontuzja, czy nawet drobne skaleczenie moze umknac uwadze obslugi.
Zakladajac, ze obsluga sie przejmuje.

Zrazilam sie chyba do chowu bezstajennego.
Mimo pokrzykiwań, że dla hucula stajnia to smierc prawie, wpakowalam chlopaka do boksu.
Na zewnatrz jest pol dnia, reszte spedza w stajni.
Nie wyglada na nieszczesliwego.
A ja w koncu zaczynam sie zaprzyjazniac ze swoim koniem.
I spie jakby spokojniej 🙂