LatentPony

Pretty Little Pony :)

Konto zarejstrowane: 24 czerwca 2010
Ostatnio online: 26 marca 2024 o 08:20
Kiedy mały nie wie, że jest mały może dokonać wielkich rzeczy.

Ile sobie sama zrobię tyle ujadę. Nie mniej i nie więcej.

Najnowsze posty użytkownika:

Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 06 marca 2024 o 15:31
budyń, ale ja jestem głupia... nie wpadłam na to! Zobaczę jak się sprawdzi ten BIOFEED bo już zamówiłam... Jeżeli się nie sprawdzi to po prostu skarmię go normalnie i faktycznie kupię jakieś suszone banany albo coś takiego.

Dziękuję za oświecenie, naprawdę! Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 06 marca 2024 o 14:58
Nie będę oznaczać, ponieważ padło tyle odpowiedzi, że już się pogubiłam 🙂

Baileysa wydaje mi się że kiedyś miałam próbki i z tego co pamiętam to mój wszystkożerny prymityw pluł tym. Tak mi się wydaje że to było właśnie to fibre nuggets, chyba więc odpuszczę próbowanie.

Ziołochrupki też nie wydają się zbyt smaczne z punktu widzenia moich koni, więc chyba też odpuszczę.

Pokrojone marchewki mają jeden problem... są mokre. Ciężko jest codziennie nosić przez kilka godzin marchewki w bryczesach albo w kieszeni bluzy lub kurtki. Kurtek jednak codziennie nie piorę, wolałabym więc nie wkładać do nich nic mokrego.
Do tego smaczków używam też na zajęciach z dziećmi w spektrum autyzmu które mają różne nadwrażliwości i jednak smaczki muszą być suche aby dzieci bez obaw brały je do ręki.

Spojrzę na Agrobsa bo te healthy treats wyglądają ciekawie 🙂
Ale zamówiłam na próbę też ten jeden worek BIOFEED Horse&Pony Candy Pellet. Wygląda ciekawie i cena 90 zł za 25 kg smaczków brzmi dobrze. Nikt się nie wypowiedział o tej paszy, więc wypróbuję i zdam relację 🙂


Edit:
Ok, zerknęłam na tego agrobsa - chyba jednak odpada z kilku powodów. Jest w małych opakowaniach 1 kg (nie znalazłam większych), wychodzi cenowo niezbyt ekonomicznie.
To zdrowsza wersja przysmaków, ale zalecane dawkowanie jest podobne jak tradycyjnych smaczków czyli kilka-kilkanaście sztuk dziennie.
Z różnych powodów potrzebuję po prostu smacznego granulatu który nie zrobi koniowi krzywdy jak dam mu dwie-trzy garsci dziennie i w dodatku w przystępnej cenie 😉

No nic, spróbuję z tym BIOFEED Candy Pellet i zobaczymy czy to to czego szukam 🙂
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 05 marca 2024 o 18:48
BUCK, tylko to nadal są trawokulki 😉 niestety wszystkie moje konie plują tym na odległość 😉

sweetie, dziękuję, sprawdzę granulaty bo z ziołochrupkami obawiam się że będzie tak samo jak z trawokulkami.

Mam jeszcze dwa worki trawokulek i taki bunt na pokładzie że chyba sama będę je jeść...
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 05 marca 2024 o 17:54
Czy ktoś stosuje paszę BIOFEED Horse & Pony Candy Pellet Shiny Coat?

Czy faktycznie nadaje się ona na smaczki? Potrzebuję czegoś co mogę wsadzić do kieszeni i nie musieć zbytnio limitować stąd pomysł, żeby spróbować z paszą a nie standardowymi cukierkami.
Kiedyś używałam w tym celu trawokulek, ale po kolei wszystkie moje zwierza wypinają się na nie zadami, szukam więc zmiany.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 23 lutego 2024 o 08:33
Plamkakochanie, tak jak napisała keirashara - potas może wyjść wysoko jeżeli próbka była badana dłuższy czas od momentu pobrania.

Oprócz tego też nie zaszkodzi moczenie. Potas rozpuszcza się w wodzie i aby obniżyć jego zawartość w posiłkach ludzi zaleca się moczenie/gotowanie w dużej ilości wody oraz później dokładne odcedzenie.
Myślę że z jęczmieniem powinno to zadziałać podobnie (bo pewnie podajesz gnieciony/mikronizowany?). W przypadku pełnego jęczmienia podejrzewam że ziarno może być zbyt twarde aby zwykłe moczenie cokolwiek pomogło.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 19 lutego 2024 o 00:02
_Gaga, oczywiście masz prawo mieć taką opinię.
Ale dotychczasową pracę rzuciłam po to, aby żyć i przeżyć. Ratowanie koni po prostu nadaje mojemu życiu jakiś sens. Ale uzewnętrznianie się o swoich problemach zdrowotnych jest tutaj bezcelowe.

Nie mogę jednak zgodzić się z tym że kłamię. Napisałam dosłownie tyle że "status prawny konia jest wyjaśniony" i jest to prawda.
Znani są spadkobiercy, były rozmowy. Czekamy na sprawę spadkową i spadkobiercy podtrzymują postanowienie o przekazaniu mi konia po zakonczeniu sprawy spadkowej. Tyle. To moim zdaniem jest wyjaśniony status prawny. Nie napisałam nigdzie że klacz już jest moja.

Chyba że chodzi o to że w tym momencie jest niczyja, to przepraszam, miałam na myśli to, co wyżej.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 21:45
flygirl, i wlasnie o to mi chodziło w nawiązaniu do fundacji. Bo jestem tutaj demonizowana co najmniej tak jakbym sobie chciała kupować za pieniądze ze zbiórki konie na cavaliadę.
A ja cały czas mówię o prowadzeniu azylu i kupowaniu chorych koni od handlarzy zanim pojadą na mięso. Czy nie to samo robią fundacje ze zbiórek?
Dlatego coraz mocniej rozważam założenie fundacji, jeżeli ten wpis do KRS nagle ma zmienić postrzeganie mnie i moich intencji o 180 stopni.
Szczególnie że już po raz trzeci piszę, że kolejny koń pojawi się DOPIERO jak moja sytuacja materialna będzie stabilna.
Wszystkie moje konie miały i mają zaspokojone wszystkie swoje potrzeby. Przepraszam, że nie przewidziałam śmierci przyjaciółki i kolejnego chorego konia na pokładzie.
Pierwotna zbiórka została założona dla znajomych którzy mnie znali i chcieli wesprzeć to, co robię od wielu lat. I nie była od początku ani razu edytowana ani poprawiana, po prostu "wykorzystałam" ją prosząc o pomoc dla tej jednej chorej klaczy. Mogłam faktycznie założyć osobną zbiórkę i pewnie wtedy nie byłoby w ogóle całej tej bezsensownej dyskusji.
W każdym razie konie mają się dobrze, mają siano, pasze, suplementy, wiatę oraz potrzebne leki.

Fokusowa, co chcesz udowodnić? Że rzuciłam DOTYCHCZASOWĄ pracę? Tak, owszem.
Sama pisałaś, że jeżeli z pracą jest coś nie tak, to można ją zmienić.
To teraz ja się plączę czy Ty? 😉

Naprawdę, życzę Ci miłego wieczoru i mam nadzieje ze znajdziesz sobie równie interesujące zajęcie co śledzenie wydarzeń z mojego życia nie znając wszystkich faktów 🙂
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 21:36
Fokusowa, widzę że naprawdę nie mamy o czym rozmawiać 🙂
Miłego wieczoru!
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 21:25
Fokusowa, ponownie - zapraszam w odwiedziny aby przekonać się na własne oczy jaki dostęp do siana mają moje konie. Bez dopowiadania sobie.
Po drugie - miło się dowiedzieć że nie pracuję, co tak usilnie podkreślasz.
Po trzecie - już kilka postów wyżej opowiedziałam wprost, że tak, wcześniej czy później wykupie kolejne konie. Czy za zarobione pieniądze czy ze zrzutki, ale na pewno takie się pojawią i co z tego? Pojawią się wtedy kiedy będzie mnie na to stać i kiedy potrzeby obecnych koni będą zaspokojone co już pisałam. Naprawdę musimy kręcić się w kółko?

Przepraszam, ale jednak znam przyjemniejsze sposoby spędzania wieczoru i Tobie też radzę znaleźć sobie inny sposób na odprężenie się 🙂
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 21:04
Fokusowa, weź kobieto zejdź ze mnie. Zachowujesz się w sposób który świadczy jedynie o tobie.
Mozna mnie i moją zbiórkę różnie odbierać, ale Ty się ewidentnie przyczepiłaś do mnie, masz jakieś swoje wyobrażenie które nie ma nic wspólnego z prawdą i jak widać ewidentnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ale usilnie próbujesz mnie obrazić.
Co chcesz osiągnąć?
Jeżeli miałaś zły dzień to są inne, o wiele bardziej konstruktywne metody odreagowania niż wyżywanie się na ludziach przez internet i pisanie w kółko tego samego co sobie sama dopowiedziałaś.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 20:46
Fokusowa, dałabyś już spokój 😉
Przeczytaj jeszcze raz kontekst - potem kłóć się dalej 😉 bo to już jest wręcz straszne jak bardzo próbujesz mi narzucić złą wolę nie rozumiejąc nawet tego co napisałam.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 20:33
Fokusowa, to samo mogę napisać. Nigdzie nie napisałam że chce ją komukolwiek oddać tylko ze tak mi tutaj radzono co w ogóle nie ma żadnego sensu.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 20:11
Fokusowa, status prawny jest już wyjaśniony, dziękuję za troskę o klacz.

Swoją drogą - rozumiem że poprzez "rozporządzanie" rozumiesz leczenie? Bo już ustaliłyśmy, że od początku nie miałam zamiaru jej oddawać. Obiecałam że się nią zaopiekuję i to zrobię.
Wiesz, że według ustawy o ochronie zwierząt za pozostawienie zwierzęcia w stanie nieleczonej choroby odpowiadać może zarówno właściciel jak i OPIEKUN czyli osoba pod którą opieką zwierzę czasowo przebywa?

Odnośnie oddania do fundacji napisałam że niektórzy re-voltowicze mówili abym to zrobiła a nie że ja to zrobię. Napisałam to przecież jasno.

Znowu przypisujesz mi jakieś intencje oddawania czyjegoś konia za plecami, ale sorry to nie ten adres.

Jeżeli nie chcesz pomóc - nie pomagaj. Ale nie zabraniaj pomagać mi, bo muszę Cię zmartwić - i tak będę to robić.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 18 lutego 2024 o 18:00
Dementek, ale ja to doskonale rozumiem.
Dlatego właśnie pisałam, że fundacje zbierają miliony i oszukują co zostało przez forumowiczów zrozumiane nie jako obiektywne stwierdzenie faktu tylko jako jakaś zawiść z mojej strony i że "mi się należy".
Ale jak widać niektórzy lepiej wiedzą co miałam na myśli i jakie mam intencje.
W każdym razie ja również mam bardzo negatywne doświadczenia z fundacjami, wiem jak się one kojarzą, dlatego nie chciałam zakładać swojej fundacji, chociaż po dyskusji jaka się tutaj wywiązała zaczęłam to mimo wszystko jednak rozważać.

Pojawiły się tutaj głosy "oddaj klacz do fundacji". No mogłabym, ale... fundacje wcale tak chętnie nie biorą koni które nie są medialne (w ogóle żadnych zwierząt chętnie nie biorą) a po drugie - nawet jakby jakaś fundacja ją wzięła to i tak finansowaliby jej leczenie że zbiórek.
Ale jak widać jednak zdaniem niektórych zbiórka zrobiona przez fundacje ma prawo bytu, za to prywatna już nie. Dlatego zaczęłam rozważać w przyszłości założenie fundacji. Ale zobaczymy jak się życie potoczy.

Kazdy ma prawo mieć własną opinię i własne zdanie. Nikogo nie zmuszam do wspierania akurat mnie. Poprosiłam o pomoc. To nie jest wstyd. Ale nikogo do tej pomocy nie zmuszam.

Szczególnie że tak jak już podkreślałam - w pierwszej kolejności chcę uczciwie zarobić i zapraszam na jazdy.

Mam dług za leki ale przynajmniej mamy już leki na całą kurację. Dług będę sobie pomału spłacać. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
Za dwa miesiące robimy kontrolną gastroskopię.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 13 lutego 2024 o 08:07
Borrowed_wings, moja kucynka ma 115 cm i naprawdę mało miejsca na grzbiecie, więc happy pony u nas niestety odpada, chociaż to fajne siodło.

Equipe już może być poza moim zasięgiem cenowym niestety, ale zainteresuje się pessoa! Dziękuję za pomoc!
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 11 lutego 2024 o 15:33
Larish, to jest myśl! Tego nie próbowałam, dzięki! Za jakiś czas jak będą finanse to chyba faktycznie spróbuję tak zrobić.

espérer, nie pisałam bezpośrednio do firm, raczej bazuje na ogólnodostępnej ofercie np. na stronach internetowych.

Jeżu kolczasty... jeden mały kucyk a tyle problemów z dopadowaniem sprzętu...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 11 lutego 2024 o 08:20
Trampeczka, tylko to nadal nie tłumaczy w czym westówka (która też swoją drogą wymaga odpowiedniego padu) jest lepsza niż dobrze leżącą gapa z grubą podkładką jako padem.

Ja się nie upieram - możliwe że masz racje. Po prostu potrzebuję to sobie uargumentować logicznie a nie na zasadzie "w innej stajni tak robią to znaczy że to dobre" bo wiem że w różnych stajniach różnie robią 😉

I na chwilę obecną nadal upieram się, że dobra gapa z podkładką może być lepszym pomysłem niż siodło za 400 zł wątpliwej jakości. A jeżeli siodła są dobrej jakości to poproszę o marki, bo jak na razie dość bezowocnie szukam czegoś lepszego w rozmiarze 14" 😀
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: LatentPony dnia 09 lutego 2024 o 17:40
Pegas, raczej nakazu eksmisji nie dostanie. Nie spotkałam się jeszcze z takim wyrokiem sądu w Polsce. Zupełnie pomyliliście pojęcia.

Jeżeli udowodnicie groźby czy realne zagrożenie to człowiek może dostać po prostu zakaz zbliżania. Nie nakaz eksmisji, bo jak rozumiem - nie mieszka tam.

Jeżeli chodzi o płatności to sąd będzie musiał orzec o długu i sprawę przejmuje komornik. I pewnie konie poszłyby na licytacje komorniczą.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: LatentPony dnia 09 lutego 2024 o 14:31
Pegas, końcówka jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Wobec kogo ten nakaz eksmisji ma być?

Jeżeli właściciel koni nie płaci to zostaje właścicielowi stajni jedynie drogą sądowna.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 17:40
NowaJa, dziękuję bardzo za konstruktywną krytykę.
Osoby ktore mnie znają wiedzą, że moje intencje są jasne i szczere. Ale faktycznie może to być źle odebrane przez osoby z zewnątrz, postaram się zmienić opis tak aby był czytelniejszy.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 11:41
Evka, powtórzę po raz kolejny - każdego zapraszam. Nie mam żadnych tajemnic, można poznać mnie, konie i warunki dla nich.

Bo na razie re-volta żyje nagonką i domysłami które mijają się z prawdą.

A teraz bardzo wszystkich przepraszam, ale muszę skończyć te dyskusje z mojej strony i zająć się końmi i pracą.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 11:33
BUCK, nie ma, ponieważ stało się to na dniach. Zbiórka była początkowo założona dla znajomych, którzy chcieli mi pomóc i którzy wiedzą że od lat działam na rzecz zwierząt. Sytuacja z Aksają miała miejsce w ciągu ostatnich kilku dni.

Fokusowa, nie zapomniałam odpowiedzieć tylko uznałam to pytanie za absurdalne.
Owszem, planuje wykup kolejnych koni. W przyszłości. Jak będzie mnie na to stać. Nieważne czy za własne pieniądze czy ludzie pomogą na zbiórce.
Obecnie wszystko pójdzie na leczenie Aksaji, nie na nowego konika.

Naprawdę urządziliście sobie tutaj niezły festiwal nienawiści. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale wciąż moje drzwi są otwarte dla każdego kto chce sam przekonać się jak to wszystko wygląda.

Co do konia to przyjaciołka wstawiła go do mnie w pensjonat 3 miesiące temu, płaciła, zajmowała się na tyle na ile mogła. Nikt nie przewidział że tak szybko postąpi choroba.
Ostatnią jej wolą wyraźnie wyrażoną było przekazanie Aksaji mi.

Fundacje wbrew pozorom wcale nie chcą brać koni i wątpię aby Aksaja miała tam lepsze warunki i opiekę niż u mnie.
A oddanie w dzierżawę czy prowadzenie jazd możliwe będzie dopiero po przeleczeniu jej. Obecnie jest wyłączona z aktywności, chodzi na spacery w ręku na których jest rozluźniona, dostaje 4 posiłki dziennie, a od dzisiejszej wizyty weterynarza rozpoczniemy leczenie.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 11:02
xxagaxx, ale jakie niewygodne pytania masz na myśli? Na wszystko odpowiedziałam.
Konie wszystko mają.
Mają wiatę.
Zapraszam w odwiedziny.

Proszę o pomoc z powodu jednego konia, którego dostałam w spadku.
Jeszcze raz zapytam - co mam z nią zrobić? Właścicielka nie zapłaci już za pensjonat ani nie odczyta żadnej wiadomości. Czy po odejściu przyjaciółki mam przywiązać jej konia do płotu czy wypuścić starszą klacz do lasu?
Mam ją zostawić bez leczenia bo to w tym momencie niczyj koń?

Cała ta dyskusja jest po prostu całkowitym brakiem szacunku do pamięci mojej przyjaciółki i jej ostatniej woli i nie będę jej już kontynuować.

Jak będzie trzeba to ja nie zjem, ale konia leczyć będę.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 10:32
Tak myślałam, że jedyne co mnie spotka to hejt od osób które nawet u mnie nie były.
Ale cóż... jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą inną część ciała.

Dla wyjaśnienia - konie od początku miały zapewnione wszystkie swoje potrzeby. Wiata stoi, konie mają w wiacie słomę, mają też stały dostęp do siana 24/h w siatkach, codziennie sprzątane padoki.
Konie w razie potrzeby mają zapewnione leczenie, pracują w dopasowanym sprzęcie oraz mają regularnie robione kopyta. Dostają wszelkiego rodzaju suplementy, sieczki i pasze jakie potrzebują a ich wygląd u mnie znacząco się poprawia o czym mogą poświadczyć osoby mnie odwiedzające i sąsiedzi.

Niestety nie mogę wrócić do pracy na etacie. Całe to szaleństwo rozpoczęło się od mojej choroby. Zdiagnozowano u mnie fibromialgię która najprawdopodobniej uaktywniła się pod wpływem stresującej pracy i mobbingu.
Fibromialgia jest zaliczana do chorób reumatycznych, a jej przyczyna leży w niewłaściwej pracy ośrodka bólu a nie w miejscach które wydaje nam się że bolą.
Zostałam przebadana wzdłuż i wszerz i moje kości, stawy i mięśnie są zdrowe. Mimo to jednak co noc odczuwałam olbrzymi ból kości i mięśni, bolały mnie nawet paliczki u rąk. Ból co noc był tak silny, że dosłownie wyłam z bólu, czasami uderzając głową o ścianę, ponieważ chciałam w końcu poczuć "prawdziwy" ból zamiast rozrywania kości od środka jakie fundowało mi moje ciało.
Na fibromialgie nie ma leczenia. Przepisuje się antydepresanty (które biorę) ale nie wszystkim chorym one pomagają. Mi pomogły na depresję, ale niestety nie wpłynęły na chociażby zmniejszenie bólu.
Dopóki żyłam w stresie w pracy - nic się nie zmieniało. Byłam chronicznie przemęczona, było mi zimno i odczuwałam straszliwy ból na który nie działało nic. Żadne środki przeciwbólowe nie były w stanie nic zmienić.
Osobom chorym na fibromialgie zaleca się zmianę środowiska i unikanie stresu.

I to była dla mnie szansa. Od 4 miesięcy ani razu nie odczuwałam tego strasznego bólu.
Owszem, przeżyłam stres, ale jednak inny niż mieszkając w centrum Warszawy i pracując na etacie w przychodni weterynaryjnej. Pracując u siebie jedyny ból jaki odczuwam to ból zakwasów który naprawdę powitałam z radością.

Pieniądze ze zbiórki do tej pory poszły na naprawdę dachu, a w związku z dużymi kosztami tej naprawy - musiałam także wiele od siebie dołożyć.
Cała reszta finansowana jest przeze mnie. Z moich oszczędności, pensjonatu, jazd, pracy dorywczej, pracy mojego partnera.

Zdecydowałam się jednak poprosić tutaj o pomoc, ponieważ życie jest okrutne i o ile niektórzy tak jak ja wygrywają z chorobą i spełniają swoje marzenia, o tyle inni przegrywają zmagania ze swoją chorobą a ich marzenia pozostają niespełnione. Zostaje po nich tylko pustka. Po młodej osobie, która jeszcze dwa tygodnie temu pisała mi o swoich planach.
Chyba 1 lutego wysłałam do przyjaciółki wiadomość o podejrzeniu nawrotu choroby wrzodowej u jej konia.
Nie odczytała jej. Do tej pory.
Wcześniej pisała mi, że jest w szpitalu może już z niego nie wyjść. I jeżeli stanie się najgorsze to chciałaby przekazać mi tego konia.

Jak w takiej sytuacji mogę odmówić i nie zapewnić Aksaji wszystkiego czego potrzebuje? Wczoraj przyjechała dla niej sieczka i suplementy.
Dzisiaj o 18 będzie weterynarz.
Wszystko opłacam ja.

Obecna sytuacja jednak wiąże się dla mnie z dużymi wydatkami oraz brakiem opłat za pensjonat, które do tej pory otrzymywałam, ponieważ nie "wzięłam na siebie chorego konia koleżanki" tylko przyjęłam w pensjonat oferując opiekę ale odpłatnie.
Nikt nie przewidział, że choroba przyjaciółki tak szybko postąpi.
Jak złym musiałabym być człowiekiem aby nie zająć się tą klaczą lub jej nie leczyć?
Powinnam ją wystawić za bramę?
Obecnie próbuję skontaktować się z partnerem przyjaciółki, ale również bez odzewu. Najprawdopodobniej potrzebuje czasu na dojście do siebie i koń to będzie jedna z ostatnich rzeczy o jakiej pomyśli aby jakoś sformalizować obecną sytuację.
Przyjaciółka pisała mi że w poniedziałek 5 lutego ma przyjechać kowal. Pytała czy mi to pasuje. Nikt nie przyjechał, ponieważ od 1 lutego nie ma z nią kontaktu...

Całość opieki nad starszą, chorą klaczą spadła wiec na mnie.

I zrobię wszystko aby każdy koń miał u mnie to, na co zasługuje.

Fundacje zbierają czasami dziesiątki tysięcy na oszustwa, na konie których nie ma, które nie żyją, albo za które przepłacają bo taki biedny konik.

Szkółki tyrają konie w niedopasowanym sprzęcie po 3-4 h dziennie w wielokonnym zastępie a jak koń jest chory to go nie leczą tylko musi pracować dalej. I takie szkółki zarabiają.

U mnie konie pracują 1 h dziennie, jedynie w pełni zdrowy prymityw pracuje maksymalnie 2 h. Mają leczenie, suplementy, dostosowane żywienie i dopasowany sprzęt.

Zauważcie proszę, że w pierwszej kolejności zaprosiłam na jazdy.
Nie chce nic za darmo. Byłoby miło otrzymać dary dla Aksaji czy Pandy ale nie oczekuje tego.
Chcę uczciwie zarobić na siebie i na te konie.

I będę nadal chwytać się każdego sposobu aby wciąż móc zapewniać im wszystko czego potrzebują.
Nie prowadzę komercyjnej stajni. Prowadzę azyl gdzie jest możliwość jazdy na koniach które mają zielone światło do pracy.

Nikogo nie zmuszam do pomocy. Ale proszę, nie oceniajcie dopóki czegoś nie poznacie bo możecie się bardzo pomylić i kogoś mocno skrzywdzić.
Łatwo jest hejtować zza biurka. Zapraszam w odwiedziny, zapraszam do rozmowy, do poznania mnie i koni.

Jest taka przypowieść... jeżeli ktoś wyrzuci przed Twój dom całą ciężarówkę łajna, możesz je chować, ukrywać po kieszeniach i śmierdzieć.
Możesz też wykorzystać to łajno jako nawóz w ogodzie i wyhodować w przyszłym roku najlepsze i najsłodsze owoce.
I to właśnie mam zamiar zrobić. Będę walczyć do końca o swoje marzenia i o te konie.

A na koniec dodam jeszcze, że wystarczy obejrzeć zdjęcia aby zobaczyć jak mocno zalesiony mam teren. Konie zdecydowanie wolą korzystać z osłony drzew niż z wiaty.
POTRZEBUJĄCE POMOCY
autor: LatentPony dnia 08 lutego 2024 o 07:02
Jak część z Was wie - założyłam w październiku własną przydomową stajnię. Jestem z zawodu technikiem weterynarii i chciałam ratować konie.
Wykupiłam kilka koni (dwa + kucyka) - jeden z nich jest kulawy i w trakcie diagnostyki, drugi jest po ochwacie i wymaga suplementów i rehabilitacji oraz odpowiedniego werkowania. Kucyk miał być zdrowy, jednak w obydwu przodach ma bardzo mocno sztorcowe kopyta i sądząc po pierścieniach na pewno także przeszła ochwat.
Przyjęła tyle koni na ile utrzymanie oraz leczenie było mnie stać.

Prowadzę także mały pensjonat wolnowybiegowy. Niestety w ostatnich dniach jedna z pensjonatowych klaczy przeszła na moje utrzymanie z powodu choroby jej właścicielki. Wiem, że klacz ta była wcześniej leczona na wrzody, obecnie wszystko objawy książkowo wskazują na nawrót choroby wrzodowej (wiem, że wrzody można jedynie zaleczyć ale nie da się ich całkowicie wyleczyć). Klacz dużo w swoim życiu przeszła, a także nie jedną osobę wprowadziła w świat jeździectwa i zasługuje na wszystko co najlepsze, jednak nie ukrywam, że na chwilę obecną potrzebuję pomocy w zapewnieniu jej odpowiednich warunków żywieniowych.
Dzisiaj będzie weterynarz, koszty leczenia oczywiście pokrywam ja.

Gdyby jednak ktoś chciał wspomóc moją małą działalność to można to zrobić na różne sposoby:

Nauka jazdy i spacery z końmi: Serdecznie zapraszamy do nauki jazdy oraz na spacery z naszymi konikami. To wspaniała okazja do budowania więzi z naszymi podopiecznymi! Prowadzimy również zajęcia z pracy z koniem z ziemi - zajęcia te jak żadne inne pomagają zbudować z końmi prawdziwą więź!

Wsparcie finansowe: Proszę o wpłaty na naszą zbiórkę, z której obecnie cała zebrana od tego momentu kwota zostanie przeznaczona na leczenie Aksaji.
https://pomagam.pl/dzikieserce

Przekazanie 1,5% podatku: Jeśli możesz, przekaż nam 1,5% swojego podatku. Każda złotówka pomoże w leczeniu i utrzymaniu naszych koni.
Jak to zrobić? Podczas wypełniania formularza PIT wpisz KRS: 0000270261 oraz cel szczegółowy: STAJNIA DZIKIE SERCE 16666

Jeśli wolisz pomóc w inny sposób, gorąco zachęcam do zamówienia sieczki i suplementów dla Pandy oraz Aksaji. Jestem w stanie zapewnić leczenie i podstawowe wyżywienie, jednak cena suplementacji wszystkich koni jest strasznie wysoka. Suplementy te jednak pozwalają naszym koniom wrócić do zdrowia, są więc bardzo istotne dla nich i dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc.

Podajemy listę potrzebnych rzeczy:
- Sieczka Dengie Healthy Tummy (dla Aksaji)
- Sieczka Spillers Ulca Fibre (dla Aksaji)
- Sieczka Eggersmann Alfalfa Gastro (dla Aksaji)
- Sieczka Dengie Healthy Hooves (dla Pandy)
- Suplement Derbymed Ulcosan (dla Aksaji)
- Suplement Yarrowia Equinox Gastro (dla Aksaji)
- Suplement Dromy Gastroheal (dla Aksaji)
- Suplement Ungulat (dla Pandy)
- Suplement Hoof Formula (dla Pandy)
- Witaminy Prolinen Horsvit Complex (dla wszystkich koni)
- Witaminy Hoveler Reformin Plus (dla wszystkich koni)

Każdy zakup jest dla naszych koni niezmiernie cenny.

Historia Aksaji tak samo jak większości naszych koni, była pełna trudów i przeciwności losu.

Jest mi niezmiernie trudno prosić o pomoc, jestem jednak do tego zmuszona obecną sytuacją... Pomóżcie mi proszę odzyskać wiarę w ludzi i w to, że konie mogą być naszymi partnerami, a nie jedynie maszynami do jazdy.

Poniżej przesyłam zdjęcia Aksaji, Pandy oraz jego kopyt w momencie zakupu.
Nie posiadam zarejestrowanej fundacji. Nie ukrywam, że bardzo ciężko jest mi prosić o pomoc, a ponadto wiem jak negatywne w większości jest podejście ludzi do końskich fundacji.
Chciałabym aby konie które mogą pracować, utrzymywały konie niepracujące. Oczywiście przy zachowaniu ich dobrostanu i chęci do współpracy z człowiekiem.
Obecnie jednak z uwagi na dobro Aksaji - muszę poprosić o pomoc.

Edit:
Nie mam pojęcia dlaczego dodały się jedynie dwa zdjęcia... Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę przesłać w wiadomości/mailu zdjęcia, potwierdzenia zakupów, również wypis od weterynarza z dzisiejszej wizyty u Aksaji jeżeli go dostanę (sami wiecie, że w terenie dostanie wypisu to nie jest łatwa rzecz).

I oczywiście konie nie dostają wszystkich tych suplementów na raz. Ale są to polecone suplementy w klinice w której leczona była kiedyś Aksaja oraz dla Pandy na kopyta także polecone przez weterynarza.
Konie dostały zalecenie aby stosować te suplementy zamiennie, dlatego ucieszymy się z każdego zakupu.
Promocje i wyprzedaże - centrum informacji
autor: LatentPony dnia 07 lutego 2024 o 19:39
siwaaa, tylko niestety nalicza po 20 zł za wysyłkę worka sieczki.
Próbowałam zamówić 3 worki sieczki i w najtańszym wariancie naliczyło mi 60 zł za wysyłkę.
Więc taniej wychodzi chyba przez allegro jeżeli ma się smart 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 07 lutego 2024 o 16:31
Sankaritarina, o i to jest sensowna odpowiedź na moje pytanie, bardzo Ci dziękuję!
Zaznaczę, że nie chodziło mi w żaden sposób o wywołanie gównoburzy, naprawdę chciałam zrozumieć to, kazano mi robić jako nastolatce (galopy na małych kucykach na oklep) I to co widze na zdjęciach na fb.

Dopiero od niedawna mam tak małego kucyka i cały czas się uczę co dla niej będzie najlepsze i szukam rozwiązań.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 07 lutego 2024 o 10:16
azzawa, o, to jest pomysł! Dziękuję, nie wpadłam na to!
Znalazłam też pad batefoot dla kucyków, ale wydaje się być on strasznie długi. Moja kucynka niestety musi nosić czapraki shetty bo jak ma za długi i sięga jej na zad to się obciera tam strasznie...
Nie miała baba kłopotu - kupiła sobie kucyka...

Sankaritarina, no właśnie to jest problem, że 15" będzie za duże na moją małą, ale z kolei tak jak piszesz - gapa jest lepsza niż siodła z Chin za 400 zł które nie są dobre ani dla konia ani dla jeźdźca.
W mattesie chodzi cały czas. Wycięłam tylko grubsze wkładki niż oryginalne, kupiłam filc techniczny 9mm. Podkładka jest miękka i dobrze działa i siodło się nie kręci.

Chciałam tylko w tym wątku zapytać jak radzą sobie inne osoby z kucykami i dlaczego tak często spotyka się tylko gapę+czaprak. I widziałam nie raz zdjęcia za dużych dzieci skaczących w takich zestawach...

Druga sprawa która mnie dziwi to wręcz standardowe pakowania za dużych dzieci na kucyka na oklep na normalne jazdy.
Jeszcze jak byłam nastolatką i pracowałam za jazdy to kazano mi tak robić. "Weź Szafrana, idź na hale i przegalopuj go na oklep bo bryka pod dziećmi".
Nigdy nie zapytałam w sumie dlaczego nie mogłam wsiąść w siodle...
Na logikę - ok, siodło dodaje ciężaru (chociaż moja gapa jest lekka jak piórko) ale też rozkłada ciężar jeźdźca.
Na oklep ten ciężar jest punktowy i kucykowi chyba jest gorzej?

Odkąd mam swojego kucyka dla dzieci to zaczęłam bardziej zwracać na to uwagę i widzę że fb pełen jest zdjęć kucyków pod nastolatkami na oklep, galopującymi i skaczącymi...
Czy to ma jakieś wytłumaczenie czy tak jak brak padu pod gapą jest skutkiem po prostu braku dbania o to co się dzieje z tymi kucykami?
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 07 lutego 2024 o 00:16
espérer, niezbyt wiele mi to pomogło 😉
Oprócz jednej opinii że "gapy to nie siodła do nauki jazdy" i poleceń thorowgoodów pony albo prestige. Tylko wszystkie te terlicowe siodła to 15".
Mam 16" prestige joy jumper który też ma dosyć krótkie panele ale na mojej kucynce sięga praktycznie od uszu do ogona. Patrząc po tym jak to moje siodło leży, to 15" na bank też będzie zbyt duże.

Poza tym są ludzie którzy jeżdżą w siodłach bezterlicowych. Ja także przez długi czas w takim jeździłam. I uważam że z odpowiednim padem który ma właśnie za zadanie rozkładać ciężar jeźdźca i amortyzować - bezterlicówka nie robi koniowi krzywdy.
Ba, w tę gapę którą mam nawet ja wsiadałam na chwilę (mam 156 cm i ważę tyle co kurczak) aby czasami skorygować kucynkę i nie powiedziałabym żeby źle usadzała.
Gorzej mój prestige usadza maluchy którym noga nie wystaje zza (skróconej w tym modelu) tybinki niż ta gapa, myślę więc że dopóki nie uda mi się kupić dobrego siodła wszechstronnego 13-14" to zostanę przy gapie.

Chciałam zapytać jedynie czy są pod nią dedykowane pady bo nie mogłam takich znaleźć i zastanawiałam się czy nikt o tym nie pomyślał/nie ma rynku czy to ja nie umiem szukać.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 06 lutego 2024 o 21:51
Ok, czyli zostaje nam mattes correction system grubo wypełniony wkładkami. Siodło się wtedy nie kręci. Faktycznie wymaga podogonia, ale bez podkładki też wymagało, bo kucyk bez kłębu i jak bryknie w galopie to niestety siodlo z dziećmi zjeżdżało na szyję.

Ta gapa decathlonowa jest naprawdę super. Wiem, że najbardziej polecana jest gapa z winteca ale w opiniach (również tu na re-volcie) to decathlonowe chyba jest na drugim miejscu. Dzieci mogą w nim poprawnie usiąść i nie mam się do czego przyczepić oprócz tego braku paneli no ale też żadna gapa ich nie ma.

Ja akurat prowadzę naukę jazdy dla dzieci poniżej 7 roku życia. Zawsze odpowiadam rodzicom, że każde dziecko rozwija się inaczej. Niektóre dadzą radę zacząć naukę w wieku 5 lat a inne w wieku 7. Zawsze zapraszam na próbną jazdę i oceniam rozwój i możliwości dziecka i potem omawiam to z rodzicami. Czasami mówię że myślę że dziecko da radę, a czasami że trzeba jeszcze trochę poczekać i że wrócimy do tematu za pół roku/rok a przez ten czas mogę zaproponować oprowadzanki z ćwiczeniami które będą świetnym wstępem.
I mam też 10 latki które są naprawdę drobne. O dziwo nie tylko dziewczynki, ale mam też jednego chłopca którego w wieku 10 lat nadal wsadzam na tego kucyka, bo na innym kucu nawet z siodła 16" mu noga zza tybinki nie wystaje.
Mam też dziewczynkę która ma co prawda 156 cm ale waży zaledwie 34 kg, ma brązową odznakę i ona na tej kucyczce normalnie śmiga na placu, jeździ w tereny z galopem z dużymi końmi i nawet coś tam skacze raz na jakiś czas, więc... no staram się aby mój kucyk chodził z sensem ale też przede wszystkim w komforcie dla siebie.

Ale to już taki offtop 😉

Wychodzi na to że chyba faktycznie niewiele osób wymaga od kucyków sensownej pracy i pewnie jeszcze mniej osób dba o dopasowanie sprzętu...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 06 lutego 2024 o 18:13
Sankaritarina, nie jest całkiem płaska. Ma panele, ale niezbyt duże i na pewno nie rozkładają one wystarczająco ciężaru. Są bez porównania z poduszkami w zwykłych siodłach.
U mnie gapa służy do wszystkiego. Nie znalazłam na kucynkę 115 cm pasującego siodła terlicowego niestety 🙁
Głównie u mnie kucynka chodzi nie na oprowadzanki a na lonże pod 6-10 latkami.
I nawet takie lekkie dzieciaki, jak uczą się anglezować to jednak na początku nieuniknione jest to, że klepią pośladkami o siodło i tracą równowagę.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 06 lutego 2024 o 01:32
Czy z racji tego że gapa na kucyka jest siodłem bezterlicowym - nie powinna być używana z padem rozkładającym ciężar?

Zawsze widzę kucyki w gapach i pod nimi tylko zwykły czaprak... Trochę mnie bolą plecy na ten widok, ale obecnie sama mam kucyka i gapę na niego i pracuje pod dziećmi w mattesie z wkładkami bo nie znalazłam żadnego padu dedykowanego dla szetlandów...

Na oprowadzanki to jeszcze ok, ale na lonży w kłusie jak dziecko się dopiero uczy to niemiłosiernie obija kucykowi kręgosłup...

Czy aż tak nie szanuje się kucyków czy jest jakiś inny powód powszechności zakładania gapy bez padu/podkładki?
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: LatentPony dnia 01 lutego 2024 o 00:18
Również podłączam się do tego, że najpierw odrobaczyć.
Siano dobrej jakości dostępne non stop.
A do tego badania krwi i uzupełnienie niedoborów bo jakieś może mieć.

Dopiero po tych trzech krokach wprowadzałabym stopniowo jakąś paszę.
Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR
autor: LatentPony dnia 22 stycznia 2024 o 11:33
Iskra de Baleron, ja anulowałam jedno zgłoszenie z powodu zdublowania konia.

Ale u mnie to w ogóle epopeję można napisać odnośnie przejść z ARiMR... jeden z koni szybciej został uśpiony niż przeniesiony do mnie.
Próbowałam wtedy zdublować zgłoszenie bo nic innego mi już nie zostało (nie mogłam się dowiedzieć z jakiej siedziby stada do mnie przybył) i namieszałam.
Potem przez dwie godziny odkręcałam to w biurze + jeszcze trzy inne konie z którymi także było namieszane i nikt nic nie wiedział.
Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR
autor: LatentPony dnia 16 stycznia 2024 o 18:12
W agencji widzieli to że ten koń miał sprawdzaną tożsamość.
Bo najpierw ta rubryka z kontrolą tożsamości była wzięta za właściciela. Też się oburzyłam na stwierdzenie pani z agencji że "wygląda na to, że to tor wyścigów konnych Warszawa służewiec jest właścicielem... a nie... zaraz... Bo tu jest podpis jakiegoś lekarza weterynarii...".
Ręce opadają.

Dlatego wolałam zweryfikować informację o konieczności posiadania polskiego paszportu chociaż pani była przekonująca i mówiła że "no ja to wiem że wiele osób nie chce tego robić bo niektóre rasy są nie uznane w Polsce i wtedy w paszporcie polskim nie ma wpisanej rasy... Ale ja to nie wiem jak to jest w przypadku takich sportowych koni, to musi się pani sama dowiedzieć w związku, ale tak to teraz zrobili że koń musi mieć ten polski paszport".
Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR
autor: LatentPony dnia 16 stycznia 2024 o 15:16
No właśnie też mi się to wydawało głupotą.

Koń do IRZ jest wpisany, przypisany do mojego stada.
Wcześniej biegał na wyścigach, ma w paszporcie wpisaną kontrolę tożsamości.

Czy w takim razie po prostu może sobie u mnie być czy coś jeszcze mam z tym jego czeskim pochodzeniem zrobić?

Czy jeżeli miał kontrolę tożsamości na Służewcu to wystarczy?


Tak, mi też ręce opadły bo pierwszy raz w ogóle usłyszałam takie "wytyczne" że koń podobno MUSI mieć polski paszport i koniec.
Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR
autor: LatentPony dnia 16 stycznia 2024 o 08:14
Nie wiem w sumie czy powinnam zapytać tu czy w kąciku żółtodziobów, ale... wczoraj podczas wizyty w biurze powiatowym ARiMR dostałam informację że każdy koń z zagranicznym paszportem, jeżeli ma przebywać w Polsce musi mieć wyrobiony polski paszport... Czy to prawda? Jak się za to zabrać?

Mam folbluta z czeskim paszportem.
Czy to dotyczy wszystkich koni? Pierwszy raz o czymś takim słyszę.
Derki
autor: LatentPony dnia 11 stycznia 2024 o 05:03
Czy znajdę podszytą polarem 50 g derkę padokową na szetlanda?
Potrzebuję 95 cm i z tego co widzę to albo totalnie nie umiem szukać albo nie istnieją takie.

Im niższy budżet tym lepiej, bo zbankrutuję w tym roku na kucyka...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 21 grudnia 2023 o 20:55
Sankaritarina, tak, masz rację, zagalopowałam się 😉 na tężec co 2 lata.

Ale co do szczepień bazowych to wystarczy spojrzeć w ulotkę producenta szczepionek, chociażby prequenza - na tężec wystarczy raz, a przypominające nie później niż po 17 miesiącach, potem co 2 lata.
Więc na tężec nie trzeba robić bazy tak jak na grypę.

Ale masz rację, większość wetów robi bazę łączoną bo często nie ma w hurtowniach innych.

Z ulotki:
"Tężec

Pierwsze szczepienie przypominające jest prowadzone nie później niż 17 miesięcy po szczepieniu w cyklu podstawowym. Następnie zaleca się szczepienie z zachowaniem odstępu maksymalnie 2 lat"
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 21 grudnia 2023 o 17:36
Sankaritarina, ale Ty mówisz o szczepieniu na grypę. A pytanie jest o tężec.

Bazę robi się na grypę i potem co rok lub co pół jeżeli się wyjeżdża na zawody.

Na tężec wystarczy raz i potem co roku.

Problemem jest jednak najczęściej to, że w hurtowniach weterynaryjnych brakuje szczepionek. Czasami nie ma samej grypy, czasami łączonej grypa+tężec.
Dlatego szczepi się niestety tym co jest na rynku, bo z podziemi nikt nie wyciągnie.
Więc czasami robi się bazę szczepionką łączoną, bo np. samej grypy nie ma w hurtowniach a konia czymś zaszczepić trzeba.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 19 grudnia 2023 o 22:54
No u nas trwa to odkąd go kupiłam - czyli już prawie 3 miesiące.
Nie przechodzi ale też się nie nasila.

Tylko tak jak pisałam - wcześniej zrzucałam to na stan kopyt w pozostałych trzech nogach. Werkowanie mu tego jednego tyłu to była naprawdę masakra.
Ale teraz wychodzi na to że te chore kopyta w pozostałych nogach tylko maskowały problem z tym prawym zadem.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 19 grudnia 2023 o 17:07
Tak, wiem że konie z tym syndromem żyją i nawet chodzą w sporcie... Mimo wszystko szkoda mi go, ten koń to taka puszka Pandory... Ściąga na siebie wszystkie możliwe problemy.

BeAtra, to jest ewidentnie skurcz mięśni zadu który po kilku sekundach puszcza.
Panda podnosi nogę, a potem ją odwodzi w bok i drży mu zad. Potem skurcz puszcza i Panda traci równowagę.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 19 grudnia 2023 o 11:17
Sivrite, pytałaś czy wiedziałam o ochwacie bo to nie pierwszy przypadek chorego konia z Czech...

Czy możesz powiedzieć coś więcej?

Konia kupiłam z Polski, ale... mamy teraz podejrzenie shivering syndrom 🙁
Od początku wiedziałam, że oprócz ochwatu na przód, Panda ma też coś z zadem, ale przez ochwat nawet nie bardzo było jak go diagnozować, bo kulawy w pień i nie mógł ustać na nogach...
Stąd też zrzucenie problemów z zadem też na ochwat, bo wiadomo że jak odciąża przód to przeciąża tył, do tego w drugim tyle ropa w kopycie, więc jego zadzieranie prawego zadu pod niebo, odwodzenie w bok i skurcze mięśni wszyscy zrzucili na problemy z trzema pozostałymi nogami...

Ale... ropy już nie ma. Ochwacone kopyta zrastają z fenomenalnym przyrostem pod zupełnie innym kątem.
Koń chodzi lepiej.

Ale problem z zadzieraniem prawego zadu przy czyszczeniu i odwodzeniem go na bok i skurczami pozostał 🙁
Do tego raz zauważyłam jak zrobił tak sam z siebie na padoku.

A przedwczoraj zrobił tak jak... leżał... złapał go taki skurcz, że leżąc na boku aż się przekręcił na plecy i widać że był przerażony tym co się dzieje.

Po kilku sekundach skurcze odpuszczają i nic się nie dzieje.

Dzisiaj ma być wet 😞

Dodam że problem dotyczy tylko i wyłącznie prawej kończyny miednicznej.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: LatentPony dnia 12 grudnia 2023 o 07:23
Rozglądam się za koniem/kucem do przyjęcia/kupna.
Warunek miał być tylko taki aby zwierz miał 4 nogi 😉
Ale nie o moich wymaganiach...

Powiedzcie mi proszę, dlaczego znaczna większość kuców w ogłoszeniach czy tu, czy na olx czy innych portalach to ogiery?
Nie mówię tylko o roczniakach czy dwu latkach, ale można trafić też na 6 letnie, pracujące pod dziećmi ogiery bez pochodzenia...
Czy chodzi o to, że takiego "dużego psa" typu 97 cm można sprowadzić na ziemię, nie stanowi dla nikogo zagrożenia więc szkoda kasy na kastracje?

Bo ja innych argumentów nie widzę, ale może mnie re-volta oświeci 😉
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 26 listopada 2023 o 15:43
Haru99, chyba standardowo. Przede wszystkim go rozkułam i ubrałam w buty.
Odpowiednie werkowanie, dieta niskocukrowa, ruch w butach w formie spacerów w ręku, 24/h na dworze, biotyna z cynkiem, miedzią i magnezem.

Jego nogi to był dramat. Nie wiem kto go tak kuł i chyba nie chce wiedzieć.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 26 listopada 2023 o 00:28
Sivrite, koń kupiony był w Polsce 🙂 I tak, wiedziałam, było to wprost zaznaczone w ogłoszeniu, więc już jadąc oglądać go wiedziałam po co jadę.
Swoją drogą kupiony z ogłoszenia na re-volcie 😉

Najpierw biegał na Służewcu, potem trafił do klubu polo. Tam się ochwacił i to było powodem sprzedaży.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 25 listopada 2023 o 19:25
Haru99, jeździłam przez pewien czas na Służewcu i pracowałam w SK Moszna.

Ale nigdy intencjonalnie nie chciałam mieć folbluta, więc pod tym względem to strzał z zaskoczenia 🙂 ale cóż... jest, to jest 😉 mam nadzieję że uda mu się w pełni wrócić do formy, bo to młody dzieciak jest, 6 lat ma.
Kącik folblutów
autor: LatentPony dnia 25 listopada 2023 o 09:38
To ja też się pochwalę nowym nabytkiem. Co prawda nie z aukcji, ale nasze drogi się skrzyżowały. Nigdy nie sądziłam, że kupię folbluta, ale można powiedzieć, że sam mnie znalazł 😉

Panda czyli paszportowo Confuchias (CZE) (Zazou (GER) - Chaitanya / October (USA))

Plany jak wyzdrowieje i zrośnie mu puszka kopytowa to mała rekreacja i spacery do lasu. Koń ma super charakter, niestety kupiłam ochwaconego. Na razie się spacerkujemy.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: LatentPony dnia 24 listopada 2023 o 08:13
Pepuszek, hej, zapraszam do siebie 🙂 sprawdź w ogłoszeniach Stajnia Dzikie Serce. Wolny wybieg, spełniamy wszystkie Twoje wymagania 🙂
Jestem z zawodu technikiem weterynarii i mieszkam na miejscu stale doglądając naszych seniorów.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: LatentPony dnia 11 października 2023 o 23:44
To korzystając z zainteresowania wolnowybiegówkami szepnę tylko aby za bardzo nie robić reklamy, że zapraszam w najbliższą sobotę do mnie na małe ognisko i otwarcie przydomowej Stajni Dzikie Serce.
Mam nadzieję, że taki post będzie zgodny z regulaminem.
Chów planuję tylko wolnowybiegowy, miejsce w samym lesie, nie ma więc i nie będzie trawiastych łąk, jest za to siano w siatkach do oporu i codziennie sprzątane padoki. Fajne miejsce dla koni które z różnych powodów nie mogą wychodzić na trawę i potrzebują ciągłego ruchu.

Miejscowość Jachranka, niedaleko Zalewu Zegrzyńskiego.

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany rozejrzeniem się i poznaniem - zapraszam 🙂