smiler

Konto zarejstrowane: 08 września 2010
Smiler

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 12 września 2011 o 15:33
Stajnia "Gościniec Siewierski" zaprasza do uczestnictwa w amatorskich zawodach skokowych i ujeżdżeniowych 24 września 2011r. http://gosciniecsiewierski.pl/
SKOKI – konkursy:
1) LL80 cm
2) L100 cm
Ujedanie – konkursy:
1)L-2 istnieje moliwosc pojechania innych programów w ramach konsultacji
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 02 września 2011 o 18:39
Czy ktoś się wybiera na AMATORSKIE ZAWODY W SKOKACH PRZEZ PRZESZKODY I UJEŹDZENIU - 24/09/2011 GOŚCINIEC SIEWIERSKI? Wkrótce ma być oficjalna propozycja zawodów na ich stronie internetowej.
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 01 lipca 2011 o 21:23
Ja kupuje w Boguchwałowicach/k. Siewierza (od Zbrosławic to daaaleko  😕 ) u pana, który pasze dla zwierząt sprzedaje. Tylko nie wiem który to dokładnie adres, bo na mapie google te ulice się jakby pokrywają, ale to te rejenony:
Paszbud FH M. HanakSwobody 9
42-460 Boguchwałowice, woj. śląskie
Tel.: (32) 3806114
Farmer sp.j. PHU W.Noczyńskiul. Buczka 2
Boguchwałowice, woj. śląskie
Tel.: (32) 3806069
Można zadzwonić zapytać. Z końskiego żarcia miał jeszcze kukurydzę gniecioną ok 1,3zł/kg , a tak to dla świń i kur pasze. Ostatnio był chyba worek duży otrębów za 24zł (w grudniu 2010 to i po 16zł sprzedawał, ale ceny zbóż poszły w górę).
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: smiler dnia 29 marca 2011 o 13:43
Mój weterynarz na zwyrodnienia stawów polecił Corta-VET HA, który jest silniejszy od Cortaflexu. W Polsce Corta-VET jest dostępny tylko przez wetów i 1l kosztuje 500zł, ale można kupić przez internet w Anglii http://www.cortaflexha.co.uk/ , nie trzeba być wetem, a w przeliczeniu razem z transportem koszt 1l to ok 350-360zł w zależności od kursu waluty. Jak chcecie płacić w funtach to kartą kredytową - nie ma opłat za przewalutowanie a kurs jest przyzwoity, jeśli przelewem to w EURO do krajów UE, bo są tanie przelewy np w ING 5zł bez opłat międzybankowych (sprawdzone).
Początkowo stosowaliśmy Cortaflex z myślą o szpacie, ale okazało się, że przednie nogi też nie są całkiem ok, stare zwyrodnienia stawów pęcinowych i zwapnienia stawu kopytowego dają znać o sobie, szczególnie jak koń został rozkuty na zimę i chodził boso. Wet zalecił okucie z podkładką amortyzującą. Mam nadzieję, że pomoże, bo dwa razy się już zdarzyło, że po rozkuciu koń zaczął znaczyć na przód, więc już lepiej go nie rozkuwać, nawet na zimę 🙁
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 11 stycznia 2011 o 12:28
Ja mam konia w Siewierzu.
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 21 grudnia 2010 o 09:27
Od maja będzie zapewne wolny boks w Gościńcu Siewierskim w Siewierzu, bo są konie, które wyjeżdżają zawsze na wiosne do innej stajni. Jeśli chodzi o warunki w stajni nie ma się do czego przyczepić właściwie. Konie są szczęśliwe i spokojne. Dostają dobrze jeść, mają ścielone i co najważniejsze CODZIENNIE wychodzą na padoki! Nie ma takiej sytuacji, że śnieg zasypał stajnię czy inne nieszczęścia, więc się komuś nie chce i konie stoją kilka dni. Cena pensjonatu przystępna, tylko niestety hali nie ma. Za to piękne tereny🙂 i dwa maneże.
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: smiler dnia 28 października 2010 o 13:35
Ja kupiłam ponad rok temu konia z rekreacji, który ma szpata. Przed kupnem miał zrobiony komplet zdjęć nóg oraz próby zginania, ale mimo widocznego szpata zdecydowałam się na kupno z miłości do mojego konika. Przez rok podawałam głównie EQUINE AMERICA Cortaflex HA Solution, czasem zmieniałam NAF Five Stars Superflex Liquid - tak zalecił wet. Po roku znów miał zrobione zdjęcia RTG i wet powiedział, że jest o wiele lepiej, staw zalał się mazią i rokowania są bardzo dobre i że prawdopodobnie mój koń nigdy nie zakuleje na szpata, z tym, że tylne nogi nie zginają się aż tak mocno jak u innych koni - szczególnie widać to w galopie. Dalej podaję Cortaflex, konik ma butelkę z płynem przywiązaną do boksu i stajenny codziennie polewa mu owies. Do tego przed każdą jazdą i po jeździe stępuję 10 minut minimum, z zegarkiem w ręku. Wet pozwolił też skakać, z tym, że rozkład treningów musi być rozsądny. Obiektywnie mogę powiedzieć, że Cortaflex działa, niezależnie od samopoczucia konia czy pogody, zostały zrobione po roku czasu zdjęcia, na których widać poprawę.
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 04 października 2010 o 13:53
Przyjedź, zobacz🙂 ja tam stoję od lutego ze swoim koniem i z ręką na sercu mogę polecić to miejsce. Tam nie ma niepotrzebnych konfliktów, które bardzo często zdarzają się w końskim światku, w umowie masz napisane, że koń będzie padokowany na odpowiedzialność właściciela (ja sobie dopisałam w umowie, że codziennie - właścicielka się ze mnie śmiała i mówi mi, ale konie na prawdę wychodzą codziennie - w co ja wtedy niedowierzałam🙂 po doświadczeniach z innych stajni), dostanie 5kg owsa, balik siana, balik słomy, ale wiadomo, że jeden koń jest mały czy stoi z powodu kontuzji, więc dostanie małą miareczkę, a inny duży 5 dużych miarek owsa, takie szczegóły już się raczej ustala z tą osobą, która karmi. Koń z padoku wraca do czyściutkiego wyścielonego boksu - co też jest bardzo ważne, bo ja w poprzedniej stajni walczyłam miesiącami z grudą, a tu jak ręką odjął... Może jak w końcu zrobią obwodnicę Siewierza korki będą mniejsze, byle z Katowic wyjechać 🙂
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 04 października 2010 o 13:03
Gościniec Siewierski w Siewierzu. Trochę daleko, bo z os. 1000lecia jakieś 40min drogi bez korków, trasą na Warszawę. Ale spełnia wszystkie Twoje warunki. Może ktoś marudzić, że padok z trawą jeden duży, ale jak popada, to go zamykają na parę dni, żeby konie trawy nie niszczyły i żeby miała szansę trochę odrosnąć. Ale chodzą na padok dzień w dzień od 8 rano do 19 wieczorem. Chyba, że pada czy zimno to odpowiednio krócej. W okresie długiego padokowania są dwa karmienia owsem, w zimę 3 karmienia, jak ze względu na temperaturę konie są krócej na padokach. Sprzątane co 2-3 dni do całkiem czysta. Właściciele są na prawdę wporządku, konie szczęśliwe, atmosfera jest miła. Polecam, warto. Byłam ze swoim koniem w dwóch innych stajniach i w każdej było coś nie tak, a tutaj koń na prawdę ma wszystko co mu trzeba a mnie chce się do niego jeździć. Jest poprostu NORMALNIE.
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 30 września 2010 o 12:46
A nie orientujesz się, ile kosztuje tam dzierżawa?


Podejrzewam, że tyle co pensjonat konia, czyli 550zł. Pewnie kucie, odrobaczanie i szczepienia też trzeba opłacić. Nie wiem jak ze sprzętem. Ale nie widziałam gościńcowej umowy dzierżawy, więc trzeba zapytać. Koleżanki dzierżawią konia w Udorzu od prywatnego właściciela i w umowie mają napisane, że pokrywają koszty pensjonatu, kucia, szczepień, odrobaczeń oraz leczenie w razie, gdyby uszczerbek na zdrowiu konia powstał podczas użytkowania go przez nie. Czyli jeśli coś stanie się na padoku, koszty leczenia ponosi właściciel konia, a nie dzierżawca. Warunki każdej umowy na pewno można negocjować.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: smiler dnia 29 września 2010 o 10:00
Pensjonaty to ogromny problem chyba wszędzie w Polsce. Ja dojeżdżam do swojego konia ponad 20km, mam koleżankę, która dojeżdża nawet 50km czy inne znajome co i 60km wszystko po to by ich podopieczni byli w dobrych pensjonatach, gdzie dostaną godnie jeść, zostaną puszczeni na padok i żeby było gdzie pojeździć (ujeżdżalnia, teren). Większość właścicieli pensjonatów myśli sobie, że robi wielką łaskę ludziom co trzymają u nich na podwróku konie - jakby zapominają o tym, że się ZA TO PRZECIEŻ PŁACI! Że umowa jest dwustronna właściciel pensjonatu ma prawo wymagać przestrzegania ustalonych na początku zasad (porządku, godzin jazdy na maneżu/hali itp), ale z drugiej strony zobowiązuje się dobrze karmić konia (a nie oszczędzać na owsie i trzeba chodzić za stajennym i upraszać się jeszcze jedną miarkę), utrzymywać w boksach czystość, puszczać konia na padok (jeśli tak ustali z właścicielem konia), czy wreszcze przygotować jakoś maneż, żeby dało się na nim jeździć. U mnie w okręgu często stawia się do kogoś konia bez żadnej pisanej umowy i wtedy bardzo ciężko dochodzić czegokolwiek. Jak się bardzo niepodoba trzeba bez uprzedzenia wziąć konia gdzie indziej - jeśli się znajdzie coś innego sensownego.
Kiedyś byłam z koniem w pensjonacie za 650zł, gdzie gnój był wywożony co 2 miesiące, codziennie tylko dościelane, ponieważ konie sporadycznie chodziły na padok to brudziły w boksach, w końcu pół stajni dostało grudy, ale nie zmieniło to w ogóle podejścia właścicieli. Leczyłam grudę na wszystkie możliwe sposoby, w końcu wiązałam owijkami wszystkie 4 nogi i wtedy mu przechodziło, jak odwiązałam na parę dni gruda wracała. Skończyło się na zmianie pensjonatu, o stówę taniej, ale czysto w boksach a po grudzie zostało tylko niemiłe wspomnienie. Jak się chce to się da. A jak jest się nastawionym tylko na branie kasy i oszukiwanie swoich klientów to się ich powoli traci - tylko niestety wtedy przychodzą nowi nieświadomi i biznes się kręci...
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: smiler dnia 28 września 2010 o 15:02
Cieszę się, że są ludzie myślący tak jak ja🙂 Lepiej koniowi poprawić humor terenem a dopiero potem zabrać się do pracy na ujeżdżalni.
Ja miałam taką przygodę, że jak kupiłam konia ponad rok temu, instruktorka, z którą jeździłam w rekreacji w sumie lata (nie tylko z nią, ale z nią najczęściej, bo była moją znajomą skąd innąd niż stajnia), kazała mi go bić batem przy każdym zakłusowaniu i zagalopowaniu, żeby koń bardziej uważał i zrywał się od razu do wyższego chodu, jej mottem było: jak wsiadasz na konia srzedaj mu trzy szybkie, żeby wiedział kto na nim siedzi. Skutkowało to tym, że koń nie cierpiał tych jazd, wkurzał się, rzucał głową. Ja nie jestem super jeźdźcem, ale jeśli chodzi o mojego własnego konia to włączyłam swoje myślenie, bo to ja jestem za niego odpowiedzialna nie ktoś, i wyrażałam sprzeciw na jazdach. W końcu zmieniłam na stałe instruktora i jestem super zadowolona, koń myślę, że też, widać to po naszych postępach. Myślę, że ktoś taki jak moja aktualna trenerka się bardzo rzadko zdarza, bo na prawdę przekazała mi wiele prawd na temat koni i dobro konia stawia na pierwszym miejscu.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: smiler dnia 28 września 2010 o 12:26
Mnie wkurza, że miażdżąca większość osób traktuje konie jak przedmioty, które nie czują, nie myślą, nie mają prawa mieć gorszego dnia. Trzeba wsiąść i jechać jak samochodem. Tak jest prowadzona w większości rekreacja. Nie poznaje się człowieka z koniem, tylko wrzuca na jego grzebiet pięta dół, przylać batem i do przodu. Nie pokazuje się jak czułe są to zwierzęta na nasz nastrój, na nasze ruchy, nawet najdelikatniejsze, nawet na nasz oddech. Moim zdaniem problem zaczyna się zaraz na początku przygody z jeździectwem w rekreacji, myślenie jest skierowane na zdominowanie na siłę konia, a nie zrozumienie i sprawienie by sam zrobił to o co go poprosimy (a tam zaczynają dzieci, które chłoną wszystko jak gąbka). Wiem, że trzeba stanowczości w podejściu do konia, ale nie może być to przemoc. Zbyt mało uwagi zwraca się na to co może koniowi sprawiać nieprzyjemne uczucie. Np moja trenerka mówi, że na zimę daje swojemu koniowi gumowe wędzidło, bo jak jest zimno to pewnie metalowe jest dla niego bardzo nieprzyjemne, niby śmieszne, ale za to ją podziwiam! Że oprócz tego, że jest bardzo dobrym jeźdźcem z sukcesami, jest perfekcjonistką, to mówi swoim uczniom właśnie o koniu w takim wymiarze co może dla niego być nieprzyjemne!
I jeszcze jedna rzecz, jak widzę ludzi, którzy ledwo co weszli na maneż i zaczynają po minucie galop... a nawet jeśli kłus to też źle, nie przywiązują wagi odpowiedniej ilości stępa. Wbrew pozorom jest bardzo bardzo wiele takich osób, również instruktorów jeździectwa, 3 minutki stępa i zaczynamy ostrą pracę, a potem się dziwią, że konie mają problemy z nogami. Ja sama mam konia wyciągniętego z rekreacji i 10 minut stępa przed i po jeździe to świętość, zwykle jest dłużej. Koń ma już szpata i zwyrodnienie stawów koronowych, a kupiłam go jak miał 7 lat. W rekreacji był ok 4 lat i oprócz szpata i zwyrodnienia miał też zewane ścięgna. Do tego doprowadziły właśnie mądre dzieczyny z Certyfikatem Ministra Sportu - czego uczą w takim razie na tych kursach instruktorskich??? Po kilkumiesięcznym dbaniu o konia, pod okiem weterynarza, nawet na nim skaczę normalnie, ale są zasady, których się trzymam, czyli dużo stępa, również w środku jazdy, racjonalny rozkład treningów i preparaty na stawy.
LUDZIE STĘPUJCIE KONIE!!
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 28 września 2010 o 10:11
Rude, spróbuj w Gościńcu Siewierskim w Siewierzu. Stajnia może nie jest bardzo mała, ale jest bardzo miła i kameralna atmosfera i z tego co wiem, instruktorka potrzebuje jakiś osób do pomocy w zamian za jazdę. Konie mają się dobrze i ludzie są dobrze traktowani. Tam jest pensjonat i rekreacja. Sport, że tak powiem we własnym zakresie. Nikt nie ma na przeciwko jak przyjeżdża obcy trener. Wiadomo trzeba wcześniej powiedzieć, że się będzie potrzebowało maneżu tylko dla siebie, ale są w sumie dwa i nie ma z tym problemu. Konie do dzierżawy też są gościńcowe i prywatne, tylko trzeba dokładnie dopytać instruktorkę.
Stajnie na Śląsku
autor: smiler dnia 08 września 2010 o 09:19
czy ktoś się może orientuje jaka jest cena pensjonatu w gościńcu siewierskim ?  👀


W Gościńcu Siewierskim pensjonat kosztuje 550zł. Właściwie jedyną wadą tej stajni jest to, że nie ma hali. Atmosfera bardzo przyjemna, konie dobrze karmione, czysto w boksach, codziennie puszczane na padok. Mój konik tam stoi i mogę z czystym sumieniem polecić tą stajnię.