Lily

Konto zarejstrowane: 17 października 2010
Wszystko co Rude jest piękne! <3

Najnowsze posty użytkownika:

wrzody żołądka
autor: Lily dnia 23 marca 2016 o 09:40
A my po kontrolnej gastroskopii odzyskaliśmy żołądek!  😅

Z dużej patologii (krwawiące wrzody, guzy, brak błony) mamy delikatniutkie zmiany (smugi), które są do ostatecznego wyleczenia przez dokończenie kuracji. Guzy też się wchłonęły!
Lekarze byli przekonani, że będą wrzody na 2/3 a tu słaba 1 została. Zdziwienie ogromne🙂

Walka trwała 3 miesiące ale uderzyliśmy mocną bronią.
Kolejna kuracja jesienią 6/6 i chyba też będę robić wiosną 3/3.

Trzymam kciuki za wrzodowców bo jesteśmy dowodem na to, że da się je ogarnąć.

PS na omeprazol też się piszę jeśli będzie zamawiany!

Pozdrawiam!
wrzody żołądka
autor: Lily dnia 10 stycznia 2016 o 20:58
Podaje lniany w ilości 100-150 ml, około 2-3 x w tygodniu, zależy jak jestem.

Jeśli chodzi o głodzenie 24 h przed gastro to ciężko mi się odnieść- najlepiej zapytać lekarzy (i zrobię to z ciekawości). U nas jedzenie zalegało w żołądku 3 dni ze względu na zaburzone już opróżnianie. Być może ciężko jest więc ocenić lekarzowi ile pokarmu może zalegać  i dlatego profilaktycznie się głodzi 12-24 h? Przy znieczulaniu obniża się również perystaltyka jelit- profilaktyka ograniczenia ryzyka kolki? Możliwy jest również refluks? Tak gdybam 🙄

24 h zalega włókno w jelicie grubym.

wrzody żołądka
autor: Lily dnia 05 stycznia 2016 o 07:35
Dziewczęta, nie otrzymałam dokładnych zaleceń dot. usprawnienia procesu opróżniania żołądka. Jednak z doświadczenia i piśmiennictwa wiadomo mi, że na opróżnianie ma wpływ wiele czynników- stopień rozciągliwości ściany żołądka, konsystencja pokarmu (płyny czy postać sucha), lepkość, kaloryczność pokarmu,  gradient ciśnień itp. Do tego dochodzi ścieżka nerwowa opróżniania.
U koni najszybciej opróżniane są  pasze włókniste (czytaj: sieczki, wysłodki, mieszanki wysoko włókniste). Wszelkie pasze skrobiowe w postaci czystej- jęczmień, owies, kukurydza znacznie dłużej zalegają w żołądku- dlatego koniom wrzodowym zaleca się częste karmienie paszami włóknistymi (pomijam aspekt regulacji pH) z niewielkim dodatkiem pasz skrobiowych, a najwłaściwiej z dodatkiem pasz niskoskrobiowych/o bezpiecznej zawartości skrobi. Ponadto, jak w badaniach wykazano im większy udział tłuszczu, tym wolniej żołądek się opróżnia. Dodatek oleju stosuje się ze względu na stymulację wydzielania prostaglandyn, czyli substancji, które chronią błonę śluzową żołądka. Ponadto, olej wykazuje działanie p. zapalne i łagodzące (mam tu na myśli oleje bogate w kw. tłuszczowe o-3)- z tego względu podaję swojemu koniowi olej, a nie z powodu chęci podniesienia kaloryczności dawki (to aspekt zupełnie drugorzędny dla mnie).
Co więcej rozumując prosto- wszelkie patologie związane z zaburzeniami funkcjonowania żołądka wpływają na jego motorykę, ukrwienie, unerwienie. W związku z czym samo leczenie wrzodów z zachowaniem odpowiedniej profilaktyki (bądź już kliniki) żywienia wpływa na poprawę opróżniania żołądka.

Pozdrawiam,
K.
wrzody żołądka
autor: Lily dnia 23 grudnia 2015 o 08:26
Tuptek na szybko najlepiej w aptece na receptę kupić, przeliczyć dawkę i podać.
Ja z kliniki otrzymałam zapas do momentu kiedy przyjdzie zamówiony- jak go otrzymam to zwrócę pożyczoną ilość. Super podejście do klienta- nie zostałam z problemem sama.

Chiquita część gruczołowa czysta, odźwiernik również. Opóźnione opróżnianie spowodowane jest prawdopodobnie obydwoma czynnikami- ciężko jednoznacznie stwierdzić pierwotną przyczynę. Guzy są dwa, jednak nie jest to nowotwór- wyniki przyszły przedwczoraj, ulga. Skąd takie wrzody- nie wiemy, na pewno to nie czynnik żywieniowy. Podejrzewam, że metaboliczny-stresowy-genetyczny, czyli wszelka zależność pomiędzy hormonami,  prostaglandynami, cytokinami pro- i przeciwzapalnymi itp., itd.

wrzody żołądka
autor: Lily dnia 17 grudnia 2015 o 08:54
Przestrzegam wszystkich przed tym wstrętnym choróbskiem i podkreślam, że objawy kliniczne charakterystyczne dla tego schorzenia nie przebiegają w ten sam sposób u wszystkich koni ❗

Niekiedy są one tak subtelne, że zostają przeoczone przez właściciela konia- tak było u mnie. Koń nie pracujący, nie użytkowany przez kilka lat, żywiony prawidłowo (pasze wysokowłókniste bogate w wartościowe białko i minerały, sieczki, mesz), całe dnie na wybiegach, siano praktycznie do woli, okresowo pastwisko, życie bez stresu wręcz beztroskie (mam na myśli typowy stres, nie tzw. oksydacyjny- komórkowy). Koń się przytkał (zatkanie okrężnicy), a ponieważ nigdy nie robiłam gastroskopii to ją profilaktycznie zleciłam skoro już i tak byliśmy w klinice. Okazało się, że mamy wrzody 4 stopnia w części bezgruczołowej (do tego guzy- czekamy na wyniki biopsji). Opóźnione opróżnianie żołądka było prawdopodobnie pierwotną przyczyną zatkania.

Lekko nie jest, ale walczymy.

wrzody żołądka
autor: Lily dnia 11 grudnia 2015 o 13:02
Również z chęcią odkupie/ podłącze się do zamówienia AbPrazole Plus. Kontakt priv lub tel. 609 144 603

Dziękuję!
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 21 września 2013 o 09:11
Ponieważ nie było nas tu od dawien dawna, a jedynie w tym wątku się udzielam- dodaję mojego Rudego.
Z pozdrowieniami dla wszystkich!
Kasia
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: Lily dnia 17 czerwca 2013 o 15:27
Promocja (-20%) na dodatek minerałowo-witaminowy w formie granulatu jest w St. Hippolyt. Raz w miesiącu będzie promocja na jakiś suplement.

Więcej na:
www.facebook.com/hippovet

Pozdrawiam  😉
Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie
autor: Lily dnia 29 czerwca 2012 o 19:57
Strzałka nie powinna być wyżej, niż podeszwa, bo wtedy jest uciskana, gdy koń stąpa po podłożu i będzie sprawiać ból, bo, jak wiadomo, strzałka jest unerwiona. W takim przypadku koń powinien być podkuty. Mojemu podopiecznemu koniowi też strasznie się kruszą kopyta i pękają, z resztą widać na zdjęciach wyżej. Też kuleje, ale raczej nie od tego. Ja kopyta nawilżam i smaruje specjalnymi smarami regenerującymi, i tak jest znaczna poprawa.

Ja przepraszam bo dołączam do grona osób wyśmiewających , ale te słowa to mistrz świata  😵 Proponuje się następnym razem dokształcić nim na forum takie herezje zaczniesz pisać.
Wrocławianie :))
autor: Lily dnia 25 czerwca 2012 o 21:55
25.06 (dzisiaj) około godziny 16 znaleziono suczkę na ulicy Zawalnej we Wrocławiu. Miała na sobie czerwoną smycz i kolczatkę. Suczka ma maść rudo-biszkoptową, wzrost do kolan. Podejrzewamy, że komuś uciekła, pogoniła za czymś i się zgubiła. Roześlijcie po znajomych, może znajdzie się właściciel.
PSY
autor: Lily dnia 25 czerwca 2012 o 21:54
25.06 (dzisiaj) około godziny 16 znaleziono suczkę na ulicy Zawalnej we Wrocławiu. Miała na sobie czerwoną smycz i kolczatkę. Suczka ma maść rudo-biszkoptową, wzrost do kolan. Podejrzewamy, że komuś uciekła, pogoniła za czymś i się zgubiła. Roześlijcie po znajomych, może znajdzie się właściciel.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: Lily dnia 16 czerwca 2012 o 15:51
Również polecam sieczke Podkowy. Cena atrakcyjna, bez melasy, z probiotykami i smakowita. Szybka wysyłka 😉
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: Lily dnia 25 kwietnia 2012 o 11:31
Zamówiłam z koleżanką sieczki od Podkowy Lucerna Mix. W ten sam dzień, w którym wpłaciłam pieniądze dostałam wiadomość, że sieczki zostały wieczorem wysłane, a 2 dni potem kurier już był u mnie. Cała paszarnia pięknie pachnie słodkawo jak w przypadku kiszonki. A i koniowi smakuje bardzo. Narazie jestem  zadowolona, zobaczymy czy jakieś efekty będą. Podoba mi się też wzbogacenie olejem i probiotykami przez co sieczka jest wilgotna i się nie pyli 🙂
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Lily dnia 01 kwietnia 2012 o 11:47
Jestem za zrobieniem podforum. Okropnie się czyta ten wątek, jest  straszny chaos.  Tu coś pisze o jednym, tu o drugim. Czasem, żeby znaleść coś co akurat jest mi potrzebne zajmuje mi cholernie dużo czasu, a niejednokrotnie nie udaje mi się wcale odszukać tego.

Zrobienie natomiast podziału użytkowników jest według mnie bez sensu i mija się z celem. Dla mnie osoby takie jak dea, Wiwiana, branka, JolantaG i inne zawsze będą number 1. Dzięki nim ten wątek istnieje i nie ma sensu tworzenia jakiś elitarnych wątków, hierarchii użytkowników, przydzielania ich do grup, bo tak jak pisały wcześniej dziweczyny, jest wiele osób, które siedzą w tym, a nie udzielają się z różnych powodów.

Ja jak nie mogę czegoś znaleść (a nie chcę zostać zlinczowana w wątku, że ta kwestia była już na przykład  poruszana) to męczę Kaśkę (dea) żeby mi pomogła ogarnąć jakiś problem. Przynajmniej biedna by odetchneła ode mnie i pewnie innych osób 😁

I odrazu wielkie podziękowania dla dei, która mi pomogła, która nie odrzuciła mojego trującego o wszystko tyłka i  dzięki, której mój koń ma znów tchnienie w kopytach. Uratowałaś nas :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: P.S oczywiście wysyłam pw z  malym pytankiem 😁
PSY
autor: Lily dnia 17 marca 2012 o 19:26
Moja Panna 😉
... ślub :) ...
autor: Lily dnia 17 marca 2012 o 19:21
Nie mogłam wstawić więcej zdjęć więc post pod postem (nie bić)

5.  Rodzice Pana Młodego
6.  Sala
7. Kościół
8. I ostateczna wersja twórczości gości weselnych. Każdy się podpisywał lub pisał coś krótkiego podczas zabawy. A potem włożyliśmy to w ramkę.

Pozdrawiam 🙂
... ślub :) ...
autor: Lily dnia 17 marca 2012 o 19:17
Ponieważ uwielbiam oglądać Wasze zdjęcia ze ślubu to wstawię w ramach rewanżu kilka ze ślubu mojego brata. Jak by się dowiedzieli to zostałaby zlinczowana 😁 I tak:

1. Pierwszy taniec chyba
2. Torcik
3. Panna Młoda zbiera groszaki
4. Impreza
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Lily dnia 17 marca 2012 o 14:49
A ja mimo, że się wcale tu nie udzielam (jedynie intensywnie czytam) muszę powiedzieć co zastałam odwiedzając ostatnio kobyłe mojej koleżanki.

Suplementowaliśmy ją przez 4 miesiące CA Trace. Kobyła w tym czasie zmieniła  również środowisko:  wcześniej wychodzenie na wybieg o określonych godzinach, słabo rozwinięta strzałka, na kopytach pełno pierścieni, przerośnięte ściany (ale to już wynik strugania, a raczej jego braku), standardowe ilości owsa jak u nas w Polsce to bywa,  tkliwość na drodze z kamieniami, na asfaldzie skrócony wykrok. Miała też problemy dermatologiczne i grude.
Poszła na wybiegi 24 h na dobe, jakaś tam trawa uboga, jakieś chwasty, dużo siana, owsa garstka, ciągły ruch, do stajni się chowała bardzo rzadko.

Przyjeżdżam patrze w kopyta, a tam mega gigantyczne strzałki. Oggrrromne i co lepsze zdrowe! Jak u jakiegoś mustanga dzikiego. O regularniejsze struganie się prosi wiadomo, ale ogromny pozytyw. Od góry ściana rośnie bez obrączek, kobyła śmiga jak zła. Po asfalcie nawet jej zastrzymać nie mogłyśmy jak się rozbujała.
Zawsze czytałam o takich sytuacjach, słyszałam, ale teraz już przekonałam się na własnej skórze, że ruch, ruch, ruch i odpowiednia dieta zdziałają cuda.

Pozdrawiam naturalnych koniarzy 😉
grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.
autor: Lily dnia 15 marca 2012 o 16:05
Tia  Z Twojego opisu stawiała bym na świerzba lub grzyba (liszaj). Jeśli to świerzb nie w zaawansowanym stadium  to pularyl powinien fajnie pomóc. U mnie nie pomógł bo wet źle zdiagnozował- mieliśmy grzybka. Dopiero szczepionka się go pozbyła.

Poczytaj wątek, jest tu wiele przydatnych wskazówek. I koniecznie zwróć uwagę na higienę w boksie i odkażanie sprzętu 😉
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Lily dnia 15 marca 2012 o 12:23
No proszę 🙂  na zatorskiej, w tych okolicach również mój brat mieszka od niedawna w nowym budownictwie. Nic tylko sprowadzać jak najszybciej konia 🙂
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Lily dnia 15 marca 2012 o 09:24
A my się przeprowadzamy do Mikrowa do P. Rafała, już zaklepałam miejsce 😅 Bardzo pozytywny człowiek, zna się na rzeczy, klimat fajny, odrazu polubiłam stajenke. No i blisko z Wrocławia mam 🏇
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 11 marca 2012 o 11:09
xequus  Kurczę, zdrówka życzę 3maj się dzielnie :kwiatek:

Ja też mogę się pożalić.Mój również walczy z ropą (mam jej serdecznie dość), ale co lepsze ostatnio się spłoszył w stajni i uderzył głową o "futrynę" wyjściową. Mała rana nie do szycia między uszami i mega wielki siniak na czole jak z bajki normalnie. Już myślałam, że szykuje się jakiś krwiak, ranka będzie się pyprać, głowa bolała  tak, że nie nie dał sobie dotknąć. Na drugi dzień byłam przekonana, że bez wizyty weta się obędzie szłam  do stajni z tel w ręku żeby odrazu dzwonić, ale na szczęście opuchlizna zeszła zupełnie, a ranka się zasklepiła. Bez problemu mogłam dotknąć, obejrzeć główkę. Wszystko skończyło się dobrze, ale strachu co nie miara 😵


P.S. We wtorek kończymy 6 lat! i zarazem obchodzimy 6 rocznicę bycia razem 😅
Wzrost jeźdźca, a wysokość konia.
autor: Lily dnia 05 marca 2012 o 20:06
Ja 171 cm, konina 181 cm. Myślę, że pasujemy do siebie 😉
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Lily dnia 05 marca 2012 o 20:02
Dziękuje wszystkim za odzew na pw w sprawie stajni. Jesteście wspaniali :kwiatek:
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Lily dnia 01 marca 2012 o 17:16
Witam wszystkich 😉

Ponieważ wątek jest bardzo obszerny , a ja nie mam zbyt wiele czasu na wertowanie stron to pozwolę sobie  zapytać was o radę.

Planuję wziąć mojego konia do Wrocławia-  za kilka miesięcy kończę studia i zostaję tutaj. Nie mam orientacji  w pensjonatach więc bardzo liczę na Waszą pomoc. Chciałabym Rudego przenieść jak najszybciej w ciągu miesiąca, dwóch maksymalnie. Napiszę na co liczę i jacy jesteśmy.

Bardzo chciała bym stajnie przydomową, kameralną daleką od zgiełku sportowego czy czysto rekreacyjnego (szkółki) dlatego, że jesteśmy totalnymi amatorami. Wozimy się w tereny jeśli pozwoli na to czas i zdrowie konia. Rudy mimo młodego wieku (6 lat) jest koniem emerytem- mamy zwyrodnienia.

Rudy: Ma 180 cm w kłębie, mimo to jest totalnym misiem, uwielbia kontakt z człowiekiem, jeszcze bardziej pragnie kontaktu z końmi. Lubi tulić uszy, czy próbować uszczypnąć, ale robi to na zasadzie zaczepki do zabawy. W stosunku do innych koni jest uległy, nigdy nie wykazywał agresji, unika sporów, w głębi duszy szuka przyjaciela do łapania za kantar i wspólnych zabaw. Jest wrażliwy pokarmowo- nie może przebywać całymi dniami na trawie. Maksymalny wypas to 3-4-do 5 godzin na niezbyt bujnej, obfitej trawie. Nie może dostawać  zielonki do boksu bo je zbyt łakomie co skutkuje niedrożnościami  jelit. Opycha się jedynie sianem, co jest dla jego ukł. pokarmowego zbawieniem. Przyzwyczajony do 3 posiłków dziennie.

Ja: Totalny wariat na punkcie mojego konia, jeśli ktoś zechciał by nas przygarnąć do stajni przydomowej to gwarantuje zaangażowanie. Jestem osobą aktywną jeśli chodzi o życie stajenne.  Nie ma problemu dla mnie jeśli muszę wyprzątnąć obornik koniom (robię to ręcznie od 6 lat więc jestem zahartowana), zaścielić, naszykować pasze- wręcz to uwielbiam. Nie jestem osobą, która wstawi konia i będzie miała wszystko gdzieś na zasadzie: płacę- żądam. Nie jestem również furiatką i nie dzwonię do właściciela 3 razy dziennie pytać się o konia, wszystko w granicach rozsądku.

Tak jak pisałam licze na kameralną, przydomową stajnie, stawiam na całodzienne padokowanie od rana do późnego wieczora ze względu na nasze nogi- ruch w naszym przypadku  to podstawa. Wiosną wypas na trawie, ale tak jak wspominałam wybiórczy.  Miłe widziany duży boks, ze względu na nasze rozmiary. Podstawą jest też informowanie o jakiej kolwiek niedyspozycji  konia.
Stajnia nie musi być blisko Wrocławia, myślę że  obszar do 60 km będzie w porządku.  Chciała bym być w stajni jak najczęściej, ale ze względu na początki mojej kariery w zawodzie może być to trudne. Na pewno będę zjawiać się 1-2 razy w tygodniu. Kwota jaką bym mogła zaoferować to 400 do 500 zł maksymalnie.
Dodam, że pracować będę w dietetyce końskiej więc w  miarę możliwości będę pomagać w razie W jeśli chodzi o aspekty żywieniowe.
Myślę, że nie rozpisałam się aż zanadto 😉
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Lily dnia 26 lutego 2012 o 11:03
A no nic kiedyś gdzieś tam się spotkałyśmy na uczelni

No proszę, jaki ten  swiat mały 😉
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Lily dnia 24 lutego 2012 o 22:12
Lily czy ty studiujesz/studiowałaś zootechnikę na up we Wrocławiu?

Tak, na magisterskich  jestem, a co? 🙂
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Lily dnia 24 lutego 2012 o 12:51
No to i ja się pokażę. A co mi tam, najwyżej będę potem  żałować 😉
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 12 lutego 2012 o 08:10
Śliczne te Wasze konie!

Martuha Sto lat 😅
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 10 lutego 2012 o 11:14
No właśnie w tym roku też się ocieplaczamy na tyły, jak stoimy w boksie. Dzięki temu lepiej znosimy mrozy więc szczerze je wszystkim polecamy 😉
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 10 lutego 2012 o 07:27
xequus scarlett Śliczne zdjęcia :kwiatek:

xequus Niech wraca do zdrowia uszaty.

U nas odpluć (tfe tfe) wszystko w jak najlepszym porządku. Rudy jest meteopatą, martwiłam się co będzie z naszymi nogami, gdy przyjdzie dziadek mróz. Rok temu takie miał obrzęki, że weta musiałam wzywać, strasznie źle zareagował na pogodę. Do tego kulawizna na grudzie, koń nie chciał chodzić co wzmagało opuchlizny zastoinowe z kolei.

W tym roku opuchlizn nie ma żadnych 🏇 Rudy lepiej chodzi po grudzie niż zeszłej zimy bo kopyta są w ciut lepszym stanie. Jest odważniejszy bo tupta dzielnie po grudzie mimo, że boli go prawy przód. Normalnie jestem z niego dumna!
Co bulwersuje weterynarzy u klientów.
autor: Lily dnia 04 lutego 2012 o 16:19
Ja również lekarzem  nie jestem, ale mogę powiedzieć co sądzi mój wet o ludziach. Oczywiście nie zacytuję tego słowo w słowo, ale istotę przekaże.

Co go bulwersuje? Może nie tyle bulwersuje co smuci to stosunek ludzi do lekarzy wet. Zaczynając praktykę (wyjazdową: krowy, konie oraz w gabiniecie: małe zwierzęta) mówił, że ludzie inaczej spostrzegali weterynarzy. Widać było tę radość, gdy się pojawił w gospodarstwie. Widać było szacunek, gdy był mróz to i na herbatkę zaproszono, to poczęstowano jakimś ciachem. Wet był dla tych ludzi ważny bo leczył ich zwierzęta. Podobnie było w gabinecie (no wiadomo z herbatą nie przychodzili 😉), widać było tę wdzięczność. Teraz mówi, że boi się czasem powiedzieć ile kosztuje wizyta za psa, bo reakcje ludzi są straszne. Jakieś głupie docinki, grymasy, a nawet mówienie wprost "co tak drogo?!". Niestety prawda jest taka, że leki kosztują, a jak mi mówił nowy sprzęt nie leży na ulicy musi uzbierać żeby kupić nowe usg, czy rentgen a to kosztuje majątek. Tak więc nie wszystko idzie w kieszeń do weta, który zaciera ręce i kasuje klientów. Ja to rozumiem, wiele osob to rozumie, ale niestety nie wszyscy.
Mówił, że nie jednokrotniedaje hodowcom kur preperaty na biegunke i inne za kilka tysiecy złotych na tzw. kreskę, a czasem tych pieniędzy nie widzi przez bardzo długi okres. Ba, nie jednokrotnie leczył, ludzie nie mieli pieniędzy, zapożyczyli się u niego, po czym znikneli bez śladu (np. po całonocnej cesarce). Czy jakieś sympozja, zjazdy, kursy, książki- dokształcanie się kosztuje, a przecież dobry lekarz kształci się całe życie bo nauka idzie wciąż do przodu.

Tak więc lekarze weterynarii nie mają kolorowego życia tak jak niektórym się wydaje. To wbrew pozorom ciężki zawód i stworzony dla ludzi z pasją.

P.S. Ja szanuję lekarzy tylko tych co mają pasję, ten błysk w oku bo tylko tacy idą do przodu z nauką i są dobrzy w tym co robią.
własna przydomowa stajnia
autor: Lily dnia 02 lutego 2012 o 08:20
U nas dziś -21. Masakrycznie zimno. Psy nie chciały mi wyjść z domu. Sam spacer do stajni tak mnie wyziębił, że dałam jeść, pić, zmieniłam ściółke i pędem do chatki się ogrzać. Koń mimo, że stoi sam w pięcioboksowej stajni był cieplutki, zadowolony, gotowy do wyjścia już o godzinie 8. Zostawiłam go jednak jeszcze zamkniętego bo nauczony jest mieć  zawsze do siana  wodę, a w tym przypadku po minucie już by zamarzła.

Pociesza mnie fakt, że od przyszłego tygodnia ma przyjść ocieplenie.
Pozdrawiamy ciepło 🙂
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Lily dnia 31 stycznia 2012 o 18:35
Sunny ostatnie 😜

A my się spacerujemy codziennie polnymi ścieżkami w ręku  od kiedy takie mrozy, a przed stajnią straszna gruda.  Rudemu się tak spodobało swobodne, bezbolesne tuptanie (chora strzałka i zaciesnione kopyto), że rano pierwsze co robi po wypuszczeniu przed stajnie to marsz pod brame i domaganie się wyjścia 😁 Notorycznie  przez okno widzę, jak oblega wyjście i kopie nogą, żeby ktoś go wypuścił!

Raz stajenny nie zamknął bramy, wychodze ze stajni, patrzę, a tu chłopak sobie drogą spaceruje na wieś i zagląda przez płot do każdego sąsiada. To ja w pościg za nim, a ten zbuntowany ani śni wracać do domu 😁
Gnicie strzałek, zapalenia ropne strzałek
autor: Lily dnia 29 stycznia 2012 o 14:43
zakupiłam Nadmanganian potasu prawie pół kilo za 11zł z przesyłką

Coo? 🤔 Gdzie kupiłaś? :kwiatek:

Ja kupuje w aptece proszek 5g za 5 zł. Tabletek nie używam bo dla mnie mniej wygodne.
Potrzebna pilna pomoc dla rocznej klaczki z przepukliną
autor: Lily dnia 26 stycznia 2012 o 05:33
przedmioty nie jadlane w brzuchu konia = wścieklizna

Ten koń nie miał wścieklizny 😉

zduśka, Lily, czy trochę Wam to rozjaśni?
Cytuj
mam 14 lat


Tak teraz już rozumiem 🙂
Potrzebna pilna pomoc dla rocznej klaczki z przepukliną
autor: Lily dnia 25 stycznia 2012 o 19:51
To jeszcze taki mały  🚫 odnośnie operacji bo myślę, że to ciekawe.

Konie ponoć nie zdjedzą kamieni i innych dziwnych materiałów. Też tak myślałam dopóki nie zobaczyłam na Klinikach zdjęć  konia po otworzeniu jamy brzusznej, który dostał kolki  bo zjadł uwaga kilkanaście gwoździ 😲 Masakra totalna. Konia oczywiście uśpiono bo miał wszystko doszczętnie podziurawione.

No ok już koniec tej odskoczni.

Aiva nie zrozumiałam Cię.
Jak radzicie sobie ze strachem o Wasze konie?
autor: Lily dnia 25 stycznia 2012 o 19:41
Definitywnie nie radzę sobie ze strachem. Jak jestem na studiach i o 7-8 rano widzę telefon od mamy (która pod moją nieobecność zajmuje się koniem) to odbieram niemalże z zawałem serca i to za każdym razem. A tu słyszę: "Cześć. No co tam słychac?". Robię więc potem wielkie ufff.

Nie radzę sobie przez mojego konia, który jest pechowym, wydelikaconym, jak ja to ujmuję nie koniem, a odrębnym gatunkiem zwierzęcia zwanym Carusiem.
Za wiele stresu przeszliśmy z rodzicami, chłopakiem jeśli chodzi o niego. Wiele nieprzespanych nocy w stajni.

Jak próbuję  pokonać ten mega stres?
Staram się nie czytać praktycznie w ogóle wątków dotyczących kolek. Staram się nie rozmawiać ze znajomymi o cięższych przypadkach chorób u koni. Jak tylko podejmuje się czytania/rozmowy to zaczynam świrować, myśleć, zamartwiać. Jak trzymam się od tego z daleka to czuje lekki dystans, ciut większy spokój.

Dodam, że mam mojego Rumaka pod stałą obserwacją jak tylko moge. Patrze codziennie czy zrobił kupę, jakiego koloru, jakiej konsystencji, czy oddał popołudniowy mocz, jeśli tak to ile, jaki kolor, czy się mocno spinał do siusiania, jeśli wywija wargę to serce mi do gardła podchodzi (u niego ewidentny objaw kolki), na szczęscie potrafię rozróżnich różne fazy "śmiania" (obcy zapach, ruja u kobyłki itp.), przed wpuszczeniem na wieczorny odpas obowiązkowo obsłuchuję perystaltyke jelit(z lewej strony ciut mniej pracują od zawsze) i patrzę na elastyczność słabizn. Rano patrzę czy zjadł owies i siano- apetyt wyznacznikiem zdrowia jak u wszystkich koni, oraz czy wypił standardowe ilości wody, jaka jest ściółka czy standardowo zasiusiana i zakupkana, czy może mało kału, a dużo mokrego.
Te obserwacje to moje podstawy. Dzięki nim czuję się spokojniejsza.  Nawet moja mama się nauczyła i dzwoni mówiąc jaką kupę konio zrobił, ile wody wypił, ile razy się tarzał i czy zjadł całe siano.

Pozdrawiam zamartwiających  :kwiatek:
PSY
autor: Lily dnia 25 stycznia 2012 o 19:18
Ja mam własnie na "wakacjach" Posoka brata. Wczoraj mi za sarną poszedł w las, na szczęście po chwili wrocił umęczony jak nigdy z jęzorem na wierzchu. A to tylko dlatego, że sarna ni stąd ni zowąd pojawiła się dokładnie przed jego nosem i poleciał za nią. Normalnie saren nie dostrzega/nie czuje, albo dostrzega/czuje za późno, zero instynktu ma ten pies, to mój mix jamnika zawsze za sarną pójdzie jak ją wyniucha czy zobaczy. A posok leci bo jamnik leci 😁 Za to norowiec z niego straszny. Wszystkie  mysie gniazda demoluje.
Potrzebna pilna pomoc dla rocznej klaczki z przepukliną
autor: Lily dnia 25 stycznia 2012 o 19:00
We wrocławskich klinikach rekord cenowy za konia to 30 tys. Tak mówił nam na zajęciach dr Henklewski jednocześnie śląc ukłony w strone właściciela, który podjął się ratowania rumaka. Koń był kładzony na stół na pewno 2 razy, a czy więcej nie dam sobie ręki uciąć.
PSY
autor: Lily dnia 25 stycznia 2012 o 18:49
Misskiedis Toż to Posok?

Biedna kruszynka, niech wraca do zdrowia :kwiatek:
Gnicie strzałek, zapalenia ropne strzałek
autor: Lily dnia 23 stycznia 2012 o 09:56
Ja codziennie strzałki myję szczoteczką z cieplą wodą. Następnie obficie spłukuję strzykawką z nadmanganianem. Suszę i do przednich kopyt wkładam waciki: clortimazol+tribiotic. Średnie efekty były przy stosowaniu samych wacików, natomiast coś się ruszyło jak zaczełam myć regularnie nadmanganianem. Tylne kopyta w zasadzie tylko strzykawką przepłukuję i nic więcej  nie robię- strzałkiprzestały gnić, teraz tylko profilaktycznie. Przednie wspomagam- zwłasza prawe bo zacieśnione jest.
grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.
autor: Lily dnia 20 stycznia 2012 o 07:13
Dorcysia

Koszmarny mix, trzymam kciuki za kobyłke bo wygląda to fatalnie.

Koń nie jest mój, stoi u mnie w pensjonacie. Robię jej z nogami, bo nie mogę patrzeć jak cierpi.

Kłaniam się :kwiatek: A właścicielka konia mimo, że kompletnie nie odpowiedzialna powinna całować po rękach takiego właściciela pensjonatu!

Sprzątanie po koniu
autor: Lily dnia 09 stycznia 2012 o 22:20
Jak posprzątać ?


Zsiadamy z konia.


A ja mam ten problem, że jak zejdę z konia to już na niego nie wejde 😁 (ogon ma 181 cm w kłębie). Musiałabym iść całą drogę w ręku. Gdy jestem blisko stajni to czemu nie, ale jak jestem daleko od stajni to nie uśmiecha mi się tuptać w oficerach taki  kawał drogi.

Na szczęście moje Rude szczęśliwie robi kupke w lesie , a tylko raz czy dwa zdarzyło mu się pod domem sąsiada, więc po jeździe poszłam posprzątać i tyle 😉
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: Lily dnia 07 stycznia 2012 o 17:56
Potrzebuję kogoś z Wielkopolski, kto przyjedzie, zrobi zdjęcie RTG nogi i mi wytłumaczy, co widzi i nie przestraszy się setki pytań, które jestem w stanie zadać. 

Dr Gniazdowskiego polecam bo korzystam z jego usług. Gdy mnie nie było w domu, a jedynie moja mama to po wizycie i rtg sam dzwonił powiedzieć co i jak.
Pozytywne opinie natomiast słyszałam o dr Przewoźnym. Specjalista od końskich nóg.
PSY
autor: Lily dnia 07 stycznia 2012 o 09:31
A nam minął roczek, od kiedy jesteśmy razem z moją suczką. To rok temu znalazłam malucha 3-4 miesięcznego idąc wieczorem ze stajni. Sunia była przerażona, przemarznięta. Było -10 i sypał śnieg.

Jest rewelacyjnym psem rodzinnym.

Najbardziej zadowolona jestem z jej pozytywnej zmiany charakteru.
Na początku (przez kilka miesięcy!) nie mogłam spokojnie iść do toalety, zawsze musiałam brać małą ze sobą. Gdy brałam kąpiel mała musiała leżeć obok wanny. Każda moja nieobecność,  niedopatrzenie mnie wywoływało atak paniki. Gdy musiałam wyjechać na kilka dni pies nie jadł, spał w łazience u dziadków (tam gdzie ją pierwszy raz zamknełam) z czapką moją, czy skarpetką.  Przed każdą obcą osobą uciekała, szczekała, nie tolerowała nawet mojej mamy.

Aktualnie Dola jest innym psem. Uwielbia, gdy przyjeżdżają do nas goście, wówczas bywa nawet, że z nimi przebywa więcej niż ze mną. Obszczekanie natomiast zostało standardem 😁 Mogę spokojnie iść do łazienki, zamknąć się, czy wyjechać na tydzien do Wrocławia, pies nie przeżywa mojej nieobecności, a moją mame ulwiebia, w sumie z wzajemnością (suczka jest jej córcią 😁 ).

Znalazłam nawet stare ogłoszenie, gdy szukaliśmy jej domu.
Jestem prze szczęśliwą właścicielką tego sierściucha 😅
Historia mojego konia...
autor: Lily dnia 06 stycznia 2012 o 14:05
Gdy mówię ludziom, że mam własnego konia pytają: Ooo, a ile ma lat i jak długo go masz?

Odpowiadam: Od momentu jak tylko plemniczek tatusia spotkał się z komórką jajową mamusi 😁 Bo to prawda.

Źrebak był mi obiecany od mojej  świętej pamięci ukochanej, jedynej kobyłce. Już wtedy rozmyślałam o imieniu, marzyłam żeby źrebak był podobny do matki, zarówno maścią jak i charakterem. Ciąże Ruda przenosiła 2 tygodnie, mimo to dzielnie chodziłam 2 razy w nocy doglądać.
Pamiętam była godzina 23. Kobyłka stała w boksie, zero jakichkolwiek sygnałów porodowych, poszłam więc do domu. Wróciłam rano o 6. Podchodze do boksu, a w rogu leży mały bobas. Klacz nie miała mleka, źrebak był słaby, nie umiał wstać, choć miał ogromną wolę walki. Wezwaliśmy weta i czekaliśmy. Pod kocem leżałam z maluchem, a on ssał mi palca, własny staw kolanowy, kocyk i wszystko co do pyszczka się dostało. W między czasie udało się zorganizować smoczek z butlą i mleko kozie, które jako jedyne było dostępne od ręki. Postawiliśmy malucha, a ja go karmiłam. Strasznie ssał butle, nie mogłam jej utrzymać, byliśmy oby dwoje w mleku. Udało się też pobudzić wymię do prodkucji mleka.
Gdy odjechał wet, emocje opadły, ktoś zapytał: a co to ogierek czy klacz?
No tak! z tych nerwów nie sprawdziliśmy. Ogierek. Rudy, z piękną łysinką po mamie. Przez 2 tygodnie do szkoły nie jeździłam, bo maluch był za duży, trzeba było go podnosić żeby mógł dojść do mleka. Gdy raz chciał przejść pod kobyłka to się zaklinował 😁 uczyłam go więc chodzić dookoła mamy, a nie pod mamą.
I tak 13 marca będziemy obchodzić 6. rok razem i jednocześnie 6 urodziny Rudego.

Piątek 13.  wcalenie okazał się pechowy 😅



I kilka zdjęć
Wcierki rozgrzewające i przeciwzapalne.
autor: Lily dnia 30 grudnia 2011 o 18:44
Stosował ktoś może wcierkę rozgrzewającą Pharma Heater ?

Pytanie z sierpnia, ale co tam  odpowiem 🙂

Wcierka bardzo fajnie grzeje, jest wydajna i  cenowo też atrakcyjna (ok 35 zł). Zużyłam już jedno opakowanie i zakupiłam drugie. Nie podrażnia skóry u mojego wrażliwca.
Astma oskrzelowa- jak sobie radzicie?
autor: Lily dnia 29 grudnia 2011 o 16:29
rtk dzięki za rade :kwiatek: