Broker

Konto zarejstrowane: 25 października 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Kącik Ujeżdżenia
autor: Broker dnia 29 marca 2017 o 18:14
Zwolniły się nam 2 miejsca na konsultacje z holenderskim szkoleniowcem Robertem Zandvoort w KJK Szary Michałowice w najblizszy weekend - 1-2.04. Szkolenie organizowane non-profit do zapłaty wyłącznie rzeczywiste koszty. Kontakt Katarzyna Klein-Fryc 605 897 727
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 12:25
Nie pisze tu o cenie 15 tys zł. Przygody mojej znajomej były tylko początkiem moich przemyśleń w tym temacie. Niestety u nas nawet przy 3-4 latkach za 20-30 tys zł badania nie są w standardzie. A tak jak też pisałam po dość długich poszukiwaniach jednak udało się znaleźć kogoś kto bada swoje konie i sprzedaje je między 10 a 20 tys. Nie są to konie wybitne ani po wybitnych rodzicach - takie do ambitniejszej rekreacji, ale jednak się da a takie konie też są potrzebne 🙂. Jasne że jeśli koń jest zdrowy i ma wyraźne predyspozycje i zagraniczny rodowód jego cena musi być wyższa, ale też znam hodowlę,w której da się kupić takie konie między 5 a 15 tys euro.. Wydaje mi się, że ten rynek po prostu z czasem musi się zmienić i ewoluować w cywilizowaną stronę.. Może po prostu jeszcze teraz nie jest ten moment 🙂
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 12:01
Jeśli podważy to musi to zrobić na jakiejś podstawie ( powtórzyć badanie u swojego wet na własny koszt ). Jeśli są znaczące różnice i np na zdjęciach kupującego wychodzą rzeczy, których w badaniach sprzedającego nie było to uważam, że kupujący ma prawo do zwrotu kosztów powtórnego badania, bo sprzedający wprowadził go w błąd lub świadomie oszukał. TUV jest zazwyczaj uznawany za ważny do 12 miesięcy od jego wykonania. Koń moim zdaniem powinien mieć robiony TUV w momencie podjęcia decyzji o jego sprzedaży. Wtedy po zrobieniu badań, ocenieniu predyspozycji konia itd można ustalić realną wartość konia i za tyle go wystawiać.

Na przykładzie mojej znajomej pokazałam rozwiązanie, które może się sprawdzić w przypadku jeśli koń nie ma badań - kupujący płaci za badania jeśli są one 1-2 klasy  ( i czy kupi czy nie konia wtedy, to jego sprawa za badania i tak musi zapłacić - można podpisać przed zakupem stosowną umowę dotyczącą płatności za badania ) sprzedający jeśli są poniżej 2 giej klasy.

Cóż, ja na cuda w naszym kraju nie liczę... Choć już powoli kilka miejsc gdzie można kupić dobrze wyhodowane i przebadane konie za rozsądne pieniądze zaczyna się pojawiać 🙂 Ale ogólna sytuacja długo pewnie jeszcze się nie zmieni i dlatego większość moich znajomych ze mną na czele kupuje konie poza naszymi granicami lub jeśli u nas to jeśli sprzedający podziela nasze poglądy co do badań. Koni na sprzedaż jest naprawdę multum większość narzeka, że ciężko sprzedać, ale naprawdę dobrze przygotowanych do sprzedaży koni jest u nas ciągle baaardzo niewiele. Wg mnie takim minimum powinno być: rzetelny opis konia wraz z pochodzeniem i charakterem, wiek, wzrost, cena, zdjęcie zootechniczne, zdjęcia kończyn w stój z przodu, tyłu i boku, film z ruchu luzem, kłusa na prostej po twardym filmowany od przodu i od tyłu, i w zależności czy koń jest zajeżdżony czy nie film z ruchu na lonży na wypięciu lub z korytarza dla koni skokowych, lub dla koni chodzących pod siodłem film z pracy pod jeźdźcem. Plus badania łącznie z RTG. Wiem jestem idealistką 😉 ale z drugiej strony zakup konia to nie decyzja o wyborze rodzaju bułek na śniadanie....

Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 11:34
Tak jak pisałam znajoma zbadała 4... - 2 odpadły na kręgosłupie - jeden 5 zrośniętych wyrostków ( kobyła chyba 4 letnia ), drugi 2 zrośnięte wyrostki ( u 3 latka ) , kolejne 2 na nogach - jeden chip w stawie pęcinowym i trzeszczki  - 4 latek świeżo zajeżdżony ( na normalnym badaniu bez RTG wszystko było ok ) , kolejny cysta w trzeszczce... Wszystkie konie w normalnym użytkowaniu nie dawały żadnych oznak, że coś jest nie tak. Dzięki Bogu udało się jej znaleźć zdrowego przebadanego z RTG za 12.... Nie mówcie mi, że dołożenie tych 1200 zł do ceny konia to tak strasznie dużo. A myślę, że w miarę poprawnego konia z dobrymi badaniami da się u nas sprzedać za 10 - 15 tys zł ( mówię o 3, 4 latkach ). A moim zdaniem dopóki badania nie są u nas w standardzie to nadal kupowanie koni to gigantyczna loteria.... I nawet mając te 20 czy 30 tys TUV z RTG nadal nie jest u nas w standardzie. A płacąc za badania kolejnych koni można wydać całą kwotę przeznaczoną na ich zakup  😉
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 11:08
Nie wiem, nie handluję samochodami  😉 nie mam wizji też przekonywać tu wszystkich do mojego zdania. Jest to tylko po prostu według mnie jedna z kolejnych przyczyn, dla których w Polsce ciężko się kupuje konie i czasem warto po prostu to przemyśleć  🙂 Dla mnie kupienie konia wyjściowo nie do końca zdrowego lub, o którego stanie zdrowia wiem niewiele nawet za 1 tys zł nie ma sensu, bo koszt utrzymania treningu itd konia o każdej wartości jest taki sam. Wiem, że każdemu nawet najlepiej zbadanemu koniowi może przydarzyć się kontuzja wypadek itd ale wolę to ryzyko minimalizować.
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 10:58
Nieee no bez przesady "karanie hodowcy koniecznością zapłaty za badania"... Może zapytam inaczej, a czy w porządku jest, że kupujący chcąc kupić coś naprawdę ( przynajmniej wyjściowo ) zdrowego ma np wydać 12 000 na badania bo żaden z 10 przebadanych koni nie będzie "naprawdę zdrowy"?
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 10:51
Ale co z tego, że chipy mogą nie dawać długo lub nawet wcale objawów? Chyba kupujący ma prawo wiedzieć w momencie zakupu, że istnieje lub nie ryzyko związane z takim chipem. Jeśli konia się nie zbada nie posiada się takiej informacji. A taką informację powinien przekazać sprzedający. Dlaczego kupujący ma badać na swój koszt konia nie należącego do niego i o którym sprzedający twierdzi, że jest zdrowy? Nie piszę tu o kolejnych badaniach przez weterynarzy kupującego. Jeśli koń ma już badanie to do decyzji kupującego jest to czy go powtarza czy nie i wtedy oczywiście robi to na własny koszt. Prześwietlenie kręgosłupa już też raczej wszędzie można zrobić RTG przenośnym. A koszt pełnego badania TUV ze zdjęciem kręgosłupa zazwyczaj nie przekracza 1200 zł.

Ja nie napisałam nigdzie, że sprzedający odpowiada za urazy, które mogą się wydarzyć po zakupie konia. Pisałam wyłącznie o tym, że TUV wykonany w Niemczech czy Holandii przez weterynarza sprzedającego musi się pokrywać z TUVem ( zdjęcia RTG ) wykonanym przez lekarza kupującego. Czyli jeśli np wet w Niemczech nie stwierdza szpata, chipów zwyrodnień czy innych patologii nie może ich też stwierdzić wet kupującego - chipy i zwyrodnienia nie robią się z dnia na dzień... I tego zazwyczaj dotyczy gwarancja, o której pisałam, jasne, że powinna ona być zawarta w umowie i że ceny tam są inne, ale dlatego nie pisałam nic odnośnie oczekiwania takiej gwarancji u nas zwłaszcza przy mniejszych cenach. Nie wiem też tego na pewno, ale chyba z Niemieckiego prawa wynika, że jeśli taka gwarancja nie jest wykluczona umową i tak obowiązuje.  Przy odbiorze konia zwyczajowo jest przyjęte sprawdzenie konia próbami zgięciowymi w ruchu na twardym i miękkim oraz pod jeźdźcem. Można też pobrać przy odbiorze lub oglądaniu krew do badania.
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: Broker dnia 19 lutego 2014 o 09:51
Ja troszkę z innej beczki. W kwestii badań. Rozumiem że w PL ceny koni nie są takie jak w Niemczech czy Holandii choć i tam można coś znaleźć za bardzo rozsądną kasę 😉 niemniej zazwyczaj w tychże Niemczech czy Holandii stwierdzenie sprzedającego że koń jest zdrowy poparte jest zazwyczaj badaniem TUV ze zdjęciami RTG za które to zdjęcia odpowiedzialność bierze robiący je lekarz. Kupujący może powtórzyć badanie na własny koszt przez swojego weterynarza i jeśli jego badanie nie pokrywa się z badaniem wykonanym przez weterynarza sprzedającego ma prawo domagać się zwrotu poniesionych kosztów i oczywiście zwrotu konia. Z reguły taka gwarancja obejmuje do roku po zakupie. Nie mówię u nas oczywiście o luksusach takiej gwarancji  😉 Mówię o podstawowych badaniach - tak się składa, że ostatnio jedna z moich znajomych szukała konia, ok nie dysponowała wielką kwotą, ale z drugiej strony też nie małą - między 12 a 17 tys. Nie oczekiwała za tą kwotę cudów i w ogóle nie o jakości koni chcę tu napisać. Chodzi mi o kwestie zdrowotne. W większości ogłoszeń jest napisane "koń zdrowy" i jest to wyłącznie oświadczenie sprzedającego. Niektórzy na pytania o badania od razu reagują agresją i można usłyszeć komentarze typu "Pani, te badania to to wymyślili sobie weterynarze, bo pokupowali sprzęt i teraz muszą go odrobić " "mój koń jest zdrowy zahartowany jeździmy na nim od "x" czasu i nic się nie dzieje, zahartowany na łąkach najlepszy materiał genetyczny" itp. Ok znając realia znajoma na własny koszt przebadała 4 konie - wszystkie niestety na badaniu odpadły... Czyli dysponując wyjściowo niewielką kwotą już ją znacząco zmniejszyła... Potem przyjęła założenie, że ok dzwoni pyta o konia jeśli spodoba się po zdjęciach i filmie ( ciężko jeździć po całej Polsce oglądać konie, a ilość filmów, które otrzymała wysyłając dużo zapytań również była znikoma, choć jaki to problem w dzisiejszych czasach nagrać film w 3 chodach choćby na lonży komórką... ) pyta czy sprzedający skoro twierdzi, że koń jest zdrowy zgadza się na badania. Założenie jednak miało być takie, że jeśli obejrzenie konia przez lekarza w stój, próby zgięciowe i ruch na miękkim i twardym jest bez zarzutu to jeśli zdjęcia RTG wliczając w to zdjęcie kręgosłupa są klasy 1,2 ona płaci za badania i konia po obejrzeniu albo kupuje albo nie, natomiast jeśli zdjęcia RTG są poniżej 2 giej klasy za badania płaci sprzedający... Zgadnijcie ilu sprzedających się zgodziło.... Jest to moim zdaniem niestety kolejna przyczyna dla której bardzo ciężko się u nas kupuje konie...
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 14 stycznia 2014 o 18:23
W najbliższy poniedziałek/wtorek 20-21.01 w KJK Szary będzie Paweł Dąbrowski ( treningi ujeżdżeniowe ) - przyjeżdżający do nas regularnie raz na 1 - 1,5 miesiąca. Mamy sporą grupę osób bardzo zadowolonych ze współpracy. Jeśli ktoś byłby zainteresowany dołączeniem zapraszam na PW.
sklepy internetowe
autor: Broker dnia 25 października 2013 o 18:40
Niestety nie czytałam wcześniejszych negatywnych opinii a na 7 sklepów do których napisałam w kwestii dostępności bluzy tylko oni potwierdzili....
sklepy internetowe
autor: Broker dnia 25 października 2013 o 15:50
Duży minus dla OKSERA - we wrześniu szukałam bluzy polarowej firmy FP w określonym rozmiarze i kolorze. Napisałam maila w celu sprawdzenia dostępności produktu. Otrzymałam odpowiedź że jest dostępny. Złożyłam zamówienie i go opłaciłam. Dostałam maila że produkt dotrze do nich w dostawie która będzie w kolejnym tygodniu. Po praktycznie miesiącu czekania napisała maila co z zamówieniem. Okazało się że oczywiście bluzy w zamawianym przeze mnie kolorze i rozmiarze nie ma.... Nikt nie poinformował mnie o tym wcześniej. Napisałam maila że inny kolor mnie nie interesuje i w związku z tym że rezygnuję z całego zamówienia i proszę o zwrot należności na moje konto z którego wpłacałam za zamówienie. Po kolejnych kilku dniach zero kontaktu i zero zwrotu wpłaty. Napisałam kolejnego maila z podaniem nr konta i moich danych oraz szczegółami zamówienia - gdyby nie mogli znaleźć. Nadal cisza. Wysłałam kolejnego maila z informacją że jeśli nie otrzymam zwrotu do poniedziałku to zgłoszę sprawę na policję. Wtedy otrzymałam odpowiedź żebym cytuję "ich nie szantażowała" i że przecież napisali mi maila że zrobią przelew zwrotny do piątku.. tyle że chyba tylko "chcieli" go wysłać... Oczywiście mam nadzieję że przelew do poniedziałku dotrze, ale firma jest kompletnie nieprofesjonalna i niepoważna.
szkolenia, kursy
autor: Broker dnia 09 października 2013 o 09:23
Planowane treningi zamknięte ( bez publiczności ) z jednym z najbardziej znanych na świecie trenerów ujeżdżeniowych Janem Bemelmansem. Termin 18-19.11 miejsce KJK Szary Michałowice. Treningi będą się odbywać indywidualnie po ok 45 min. Koszt 1650 zł z boksem. Zgłoszenia chętnych do końca tygodnia 605-897-727.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 13 września 2013 o 20:05
Z powodu kontuzji 2 koni biorących na stałe udział w konsultacjach - zostały nam 2 wolne miejsca na konsultacje ujeżdżerniowe z Pawłem Dąbrowskim - termin 5-6.10 miejsce KJK Szary. Wszelkie info na PW.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 06 czerwca 2013 o 19:03
17-18.06 możliwość pojeżdżenia z Pawłem Dąbrowskim - od 5 lat stacjonuje w Niemczech, sam startuje na poziomie MR i GP - treningi w KJ Szary Michałowice - jeśli ktoś byłby chętny wszystkie info na PW.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 21 kwietnia 2013 o 19:36
6.05 przyjeżdża do KJ Szary na treningi p. Wojciech Markowski - po ostatiej sesji zdecydowaliśmy się na w miarę stałą współpracę zostało nam jeszcze kilka wolnych miejsc. Szczegóły na PW,mailowo  lub telefonicznie.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 11 marca 2013 o 20:16
Mam nadzieję że nie robię  🚫 sprawa dotyczy Krakowa i nie jest w żadnym stopniu komercyjna dla mnie. Zostały nam 2 wolne miejsca na przejazdy szkoleniowe z ich korektą z p. Wojciechem Markowskim w najbliższy czwartek czyli 14.03 godzina 12:30 i 14:30. Miejsce KJK Szary. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę o pilny kontakt na pw maila lub telefoniczny 605-897-727.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Broker dnia 04 lutego 2013 o 09:48
Co do cyklicznych konsultacji ujeżdżeniowych, niestety z reguły marzenia rozbijają się o rzeczywistość. Też miałam taki plan, żeby znaleźć jakiegoś trenera z Niemiec lub Holandii, który chciałby do nas regularnie przyjeżdżać. Rozmawiałam też z Birgitt, która przyjeżdża do Centuriona. Problemem zawsze jest CENA. Trener, który jest w miarę ceniony, niestety ma z reguły sporo swoich klientów, z którymi współpracuje na co dzień, oraz koni. Nawet jeśli trening w Niemczech w stajni u takiego trenera kosztuje 20-50 euro, to wyjazdowo nie udało mi się znaleźć nikogo, kto chciałby zrobić to poniżej 100 euro za trening. Birgitt jest chętna przyjeżdżać do nas regularnie, przy okazji swoich wizyt w Centurionie, niestety cena za trening to 100 euro plus koszty dojazdu, noclegu itp. Tak jak to wstępnie liczyłam, nawet jeśli ośrodek, który zgodziłby się organizować takie konsultacje swoje koszty zredukowałby tylko do boksów, załóżmy po 50 zł za dobę to koszt 2 dniowych konsultacji przy ok 10 treningach dziennie wyniósłby 1200 - 1300 zł... Niestety nie widzę przy takich kosztach możliwości organizacji takiej imprezy nawet przy ogromnych chęciach... Pomimo długich poszukiwań nie udało mi się znaleźć nikogo, kto chciałby przyjeżdżać tu cyklicznie licząc 20-30 euro za trening a tylko przy takich kosztach samego trenera opłacałoby się w ogóle myśleć o całej imprezie.
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Broker dnia 20 lipca 2012 o 19:53
Szukam kogoś z okolic Krakowa bardzo doświadczonego w pracy metodami naturalnymi - czy kogoś moglibyście mi polecić? Na PW oczywiście 🙂
Kwas hialuronowy
autor: Broker dnia 24 lutego 2012 o 18:49
[s]Nie, ja mam to w płynie  🙄 2 butelki po myślę że ok 500 ml - brązowe nie opisane. Brałam to od p. Pawła ok rok temu dla mojego poprzedniego konia - tam nie było potrzeby podawania - bo wyczekałam się na to ok 2 mies - bo własnie doktor czekał na dostawę z Niemiec cena 600 zł za te 2 butelki więc na pewno to to, bo przekonywał mnie długo, że nic lepszego na rynku nie znajdę... Tylko własnie nie pamiętam dawkowania. [/s]

Ok już jasne znalazłam na niemieckiej stronie ( mam bez kartonika po prostu stąd brak miarki ) ale dawkowanie jest na stronie - konie powyżej 600 kg 30 ml/dzień jakby jeszcze się komuś przypadkowo przydało  🙂
Kwas hialuronowy
autor: Broker dnia 24 lutego 2012 o 15:47
Czy pamięta ktoś jaka jest dawka Derbymed Mobility HCC? Posiadam z zapasów 2 butelki od p. Golonki, ale nie pamiętam dawkowania?
Kącik Ujeżdżenia
autor: Broker dnia 01 lutego 2012 o 11:23
Własnie to miałam na myśli - w kwestii środowiska ujeżdżeniowego - tylko może źle to sprecyzowałam. Trzeba zabrać się za aktywne uczestnictwo, a nie narzekać. Natomiast żeby zachęcić organizatorów lokalnych jestem jak najbardziej za zwiększeniem wpisowego - powyżej 25 zł, organizacją większej liczby 1 dniowych zawodów, ale oficjalnie wpisanych do kalendarza i z wynikami liczącymi się do norm na klasy sportowe/klasyfikacji rankingowej. Wpisowe musi być na tyle wysokie, aby organizator na pewno do takich zawodów nie dopłacał. Pomysł z WZJ tylko jeden z.. Ale myślę, że wyższe wpisowe gwarantuje to, że pieniążki na pewno trafią do organizatora a nie, nie wiadomo gdzie..
Kącik Ujeżdżenia
autor: Broker dnia 01 lutego 2012 o 10:40
Ja głosuję zdecydowanie za większym wpisowym i większą ilością zawodów regionalnych. Ostatnio przeglądając kalendarz ogólnopolski i stajenne realia zdałam sobie sprawę, że jeśli pójdzie tak dalej ujeżdżenie, przynajmniej w małopolsce stanie się sztuką samą dla siebie. Popatrzmy na to realnie - większość osób, które nawet chciałby bardzo wystartować i jest do tego gotowych nie ma tego gdzie zrobić. W zasadzie wszystkie ośrodki u nas wycofały się z organizacji zawodów regionalnych - bo to nieopłacalne... Wyjazd na zawody ogólnopolskie to olbrzymie koszty - średnio licząc - przy optymistycznym założeniu, że posiadamy własny transport - koszt startu w zawodach ogólnopolskich z noclegiem wpisowym, paliwem, via toll i tym podobnymi to co najmniej 1500 zł przy założeniu że startujemy na jednym koniu... I jeszcze w dodatku w zasadzie będąc osobą rozpoczynającą tego typu przygodę nie da się wystartować z poziomu N czy C... Mam jakieś nieodparte wrażenie, że niebawem będziemy kupować konie z predyspozycjami, mieć szkoleniowców i sędziów tylko nie będzie gdzie startować... Sama zastanawiam się w jaki sposób można by się starać to zmieniać? Prawda jest taka, że osobiście nie dziwię się organizatorom, że nie chcą takich zawodów - pracy jest przy nich sporo, nikt nie chce tego potem oglądać - nieczęsto nawet sami zainteresowani... Połowa ludzi z regionu jeśli już nawet coś jest i tak nie jedzie z tysiąca rozmaitych przyczyn... Potem wszyscy narzekają, że zawodów nie ma. Może rzeczywiście rozwiązaniem jest duża liczba 1 dniowych zawodów takich, na które nie wykupuje się boksu tylko po prostu przyjeżdża startuje i po starcie jedzie do domu? Tak, żeby osoby zaczynające mogły w bezpiecznych warunkach "się objeźdźić" zdobyć normę na klasę sportową i ewentualnie jeśli środki i czas pozwolą startować dalej? Tylko czy ktoś takie zawody będzie chciał organizować?? Może powinniśmy zwiększyć składki płacone za licencje regionalne ale przy założeniu, że ta zwiększona składka trafia do organizatorów, którzy właśnie chcą organizować zawody regionalne?