Lagi

Konto zarejstrowane: 09 grudnia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

dotacje - na konie, łaki i zachowanie rasy
autor: Lagi dnia 25 września 2015 o 15:03
Dzieki za wytlumaczenie, wiem ze jedna kobylka nie wystarczy, ale nie planuje hodowli doplatowej, moze kiedys zdecyduje sie odchowac zrebaka po niej a wtedy warto wiedziec takie rzeczy
dotacje - na konie, łaki i zachowanie rasy
autor: Lagi dnia 24 września 2015 o 14:37
No tak czytalam wiekszosc sie zgadza tylko zastanawia mnie jedno, dla koni wpisanych do księgi po 2006 r jest obowiazkowa sciezka, jesli moj kon jest wpisany przed to rozumuem ze sciezki jej nie obowiązywały?
dotacje - na konie, łaki i zachowanie rasy
autor: Lagi dnia 16 września 2015 o 16:07
a mam pytanie, jak sprawdzic czy klacz nadaje sie do dopłat?? i czy kiedykolwiek były brane na nia dopłaty? czy sam wpis do księgi to gwarancja, ze klacz nadaje sie do dopłat?
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: Lagi dnia 15 września 2015 o 11:42
a powiedzcie mi jak ogarniacie temat stanowienia, tzn. zostawiacie klaczu ogra, na ile? kilka dni, czy do czasu zrobienia usg i potwierdzenia, czy np. po 3-ech dniach zabieracie kobyłke i na usg czekacie u siebie?
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: Lagi dnia 14 września 2015 o 15:13
ooo kawałek drogi ma do mnie, bede dzwonic, moze bywa w tych okolicach, bo do jednego kunia pewnie nie bedzie sie chciało jechac🙂
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: Lagi dnia 14 września 2015 o 13:19
szukam sprawdzonego weta który wykonuje USG klaczy z podkarpacia, najlepiej okolic Jasła, Dębicy? moze ktoś akurat z tamtych okolic poleci kogoś?
mixy hc/oo, kn/oo i inne
autor: Lagi dnia 14 września 2015 o 12:23
naszła mnie ochota, aby w tym roku zaźrebic moja kobyłkę hc ogierem młp, mój kobył już wiekowy i pewnie ostatni dzwonek żeby zazrebic i odchować źrebaka po niej dla siebie, tylko zastanawia mnie jak z wyźrebieniem, w przypadku gdy mieszamy z ogierem posturowo większym? czy to wogole ma jakieś znaczenie?
Koniec z jeździectwem?
autor: Lagi dnia 07 sierpnia 2015 o 13:37
Lagi, a to nie jest tak, że jak sama mówisz, wyprowadziłas się na wieś, przestałaś jeździć, przestałaś się rozwijać, brak dobrego trenera, zmieniania koni na inne trudniejsze i przyszła taka stagnacja, bo zamiast się rzowijać, wciąż jest wkółko jedno i to samo?

Wyprowadzajac sie na wies wiedzialam ze bede skazana sama na siebie bo tutaj do najblizszej dobrej stajni mam ok 100 km, nie nastawialam sie na niewiadomo jaki rozwoj jezdziecki, bo juz dawno pozostawilam konie jako hobby i w zasadzie same wypady do lasu w zupelnosci mi wystarcza. Moze fakt przez kilka lat byl zastoj jezdziecki i robota dzien i noc zeby wszystko przygotowac pod swojego konia, stajnia, pastwiska itp. Przez te kilka lat i teraz tak mysle ze blizej mi do koni mechanicznych niz normalnych, bo tym sie zajmowalam, studia praca, tez inny sport zwiazany z samochodami, rzeczy ktore zaczely mi wychodzic bardziej niz jazda konna, bo auto to nie zwierzę. Tylko gdy patrze na osoby smigajace po lesie, czy tez jak przyjezdza kowal ktory ma swoja stajnie i konie, opowiada o np przejazdKach, zawodach to nabiera mnie chec na jazde i mysle ze nie ma nic piekniejszego niz jazda konna.
Koniec z jeździectwem?
autor: Lagi dnia 20 lipca 2015 o 15:21
.
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Lagi dnia 18 lipca 2015 o 19:48
Te duze to podobno bąki bydlece sa naprawde obrzydliwe i wielkie, moj kon odrazu panikuje jak go obsiada i strach takiego konia z padoku sciagac, niektore baki sa cale zielone nie wiem czy dlatego ze mlode czy inny gatunek
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Lagi dnia 18 lipca 2015 o 14:00
Zakupilam absorbine po przeczytaniu dobrych opinii o niej i hmmm dziala jakies 20 minut w trybie jedynie pastwiskowym. Much i innych badziewi komarow, meszek co prawda nie zauwazylam, ale baki, czy jak to niektorzy nazywaja gzy to porazka, przez pierwsze 20 min lataja wokol konia a potem poprostu sie rzucaja na niego. Zakupilam tez flai stop, na koniu nie sprawdzalam, przetestowalam na mężu i dziala odstrasza komary ale smierdzi niemilosiernie i dlugi czas. Czy u Was tez lataja baki wielkosci 3-4 cm?
prawko
autor: Lagi dnia 15 czerwca 2015 o 19:52
Czy jest ktoś tutaj, kto najpierw miał C a później  robił do tego E?

Jest, potrzebujesz cos wiedziec na ten temat?
SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
autor: Lagi dnia 10 czerwca 2015 o 13:09
wtrącę się do wątku z moim kopytnym i jego naroślą pod uchem, może się kiedyś komuś przyda, koninę kupiłam już z naroślą na pierwszym zdjęciu jakieś 2 m-ce po zakupie samo lato im więcej much i innych badziewi latało tym bardziej rosło z czasem zaczęła się pojawiać druga narośl nieco mniejsza, ale gdy tylko koń ją rozdrapał "wypuszczała odnogę". Główna większa narośl w budowie przypominała grzyba, na cienkiej nodze wielka bulwa okryta strupem, po rozdrapaniu widać było mięsisty kawałek tkanki. Po konsultacji z wetem zaproponował maść za ok 300 zł - nazwy nie pamiętam- ale było 50 % szans, że pomorze więc za tą opcję podziękowałam i przygotowałam się bardziej na wycinkę która dawała większe szanse na wyleczenie. Tak się jednak nie stało, rozpoczęłam wypalania Vaghotylem w koncentracie co zaproponował inny wet i podwiązanie narośli na nodze żeby przyśpieszyć wysuszanie. Duża narośl odpadła po ok miesiącu stosowania Vaghotylu, druga mniejsza nie była podwiązana i w trakcie leczenia było widać jak się stopniowo zasusza i niknie. Zdjęcia w trakcie leczenia były robione w zimie koń był dość zarośnięty i nie widać dokładnie całej narośli i tej mniejszej ale obie były paskudne. Zdjęcie "z dziś" było robione jakieś dwa miechy temu, w chwili obecnej po naroślach zostały dwa małe ślady i nie tworzą się nowe wykwity, a jak będzie dalej zobaczymy. Jeśli ktoś jest zainteresowany większą ilością zdjęć mogę wysłać na meila.
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: Lagi dnia 17 sierpnia 2014 o 20:52
z radiem próbowałam, ale jeszcze bardziej ją irytowało, pewnie kwestia przyzwyczajenia. Co do zasłonięcia okien - u mnie nie bardzo z tego względu, że stoi w boxie typu angielskiego, a gdy zamknę całe drzwi był jeszcze większy szał. Natomiast od dwóch dni jest spokój stoi w stajni pomimo strzelania, nasłuchuje ale jest dużo bardziej spokojniejsza, przypuszczam, ze się oswoiła. No nic będę obserwować w międzyczasie przyzwyczajać do zamkniętych drzwi i radia do sylwka kupe czasu, a w razie czego poinformuje miejscowego weta o sytuacji
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: Lagi dnia 16 sierpnia 2014 o 12:10
a ja się zwrócę z pytaniem jak sobie radzicie z końmi podczas np. sylwestra??petardy, sztuczne ognie itp. Pytam ponieważ, pomimo,że mam konia który z reguły się niczego nie boi, samochody, traktory, kosiarki piły motorowe nie stanowią dla niej problemu, natomiast wczoraj przy okazji święta i odpustu ludzie odpalali petardy i się zaczęło. Koń był tak wystraszony, ze chciał rozwalić drzwi boxu, musiałam go wyciągnąć bo mógł sobie zorbić krzywdę waląc o drzwi. Uwiązany przed stajnia, czy też na padoku był nieco bardziej spokojny. I teraz się zastanawiam, jeszcze niby pół roku do sylwestra, przypuszczam, że podczas sylwka nie zostawię konia na padoku bo kumulacja efektów dźwiękowych i świetlnych wprowadziła by ją w szał o ile nie zawał serca, a zamknięcie w boxie nie wchodzi w grę. Co stosujecie na takie "jednorazowe" akcje, czy wet i środki uspokajające czy może macie jakieś inne sprawdzone sposoby, na podobne sytuacje??Słyszałam o Sedalinie ale stosowany u psów. Pytam ponieważ pierwszy raz się spotkałam z takimi atakami paniki u konia tym bardziej, że do tej pory był oazą spokoju, a w dodatku trzymam go w przydomowej stajni więc wiedzę na bieżąco co się dzieje, w przeciwieństwie do trzymania konia w pensjonacie.
Revoltowicze z Podkarpacia
autor: Lagi dnia 11 sierpnia 2014 o 10:34
Mamy tu kogoś z Mielca albo Dębicy? :kwiatek:

Hmmm 25 km od Debicy się liczy😉?? w kierunku Jasła
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 09 sierpnia 2014 o 16:29
a że tak zapytam, nie ma ktoś prasy na zbyciu, lub widział słyszał, moze z jakiegoś likwidowanego gospodarstwa, najlepiej z podkarpacia'😉. W tym roku przez to, ze nie mam prasy, a nikt z okolicznych rolników nie ma czasu straciłam kilkadziesiat łądnych kostek siana, a o słomie już nie wspomne...
szczur w stajni - jak się pozbyć?
autor: Lagi dnia 14 czerwca 2014 o 08:41
Odstraszacze eleketrycznie nie działają - przerabiałam, na krety i gryzonie i nic. Trutki przestałam stosować bo moje psy zawsze jak upolowały to zjadały. Rok temu jak musiałam uspić moja sunie(pirania na gryzonie - nic nie przepuści) zaopatrzyłam sie w kota, który wejdzie na dach, stych, stodołe(pies raczej nie wyjdzie) i teraz jest podział pies poluje na dole kot na gorze, dzień w dzień kot przynosi zdobycz do domu zeby sie pochwalić. Codziennie są myszy a ostatnio upolowała hmmm chyba nie szczura ale mega wielką myche. Problem w tym, ze zjada myszy ale przynajmniej chowane po wiejsku, naturalnie na owsie, pszenicy😉
A mo j znajomu któremu w starym domu na strychu zadomowiło sie jakieś zwierzatko podobne do hmmm sama nie wiem czego, nie wiewiórka nie łasica, wygladało jak Mort z Pingwinów z MAdagaskaru, ogon, wielkie oczyska i chodziło po ścianach, pomogła głośna muzyka, zwierz sie wyprowadził.
Zioła, ziółka, mieszanki i właściwości - dla konia
autor: Lagi dnia 09 maja 2014 o 21:31
A mam pytanie do tych pokrzyw, jak je podawać tak bezpośrednio zerwane czy może "usieczone", dla świń teść zawsze rozdrabniał kosiarka i taką sałatę mieszał np z ziemniakami, a dla konia jak jest karmiony tylko sianem? wymieszać z nim, czy może wcześniej sparzyć żeby nie parzyły - nigdy się nie spotkałam z podawaniem pokrzyw dla koni wiec pytam, a to jest dobre źródło cennych składników nawet dla ludzi.
hucuły.
autor: Lagi dnia 09 maja 2014 o 18:43
Ja swoją hucułke kupiłam niedawno, jest starszym koniem bo ma 16 lat i na pierwszej jeździe po 15 min na ujeżdżalni stwierdziłam, ze hucuł jest stworzony na tereny, a nie tuptanie w kółko i pojechałam na leniwy spacer, na dużym "świeżym" koniu pewnie bym się nie odwazyła, ale na hucule jakoś tak inaczej🙂
kobyłka nie ma kondycji, ale pracuje nad tym, lonża i tereny, choć widzę ze bardziej jej odpowiada to drugie.
KOWALE
autor: Lagi dnia 07 maja 2014 o 18:07
Poszukuje kowala z podkarpacia - okolice Pilzno, Jasło, Dębica, ktoś ma może jakiś aktualny kontakt, potrzebuje tylko wystrugać a nie mam żadnych namiarów.
Revoltowicze z Podkarpacia
autor: Lagi dnia 27 lutego 2014 o 21:21
A ja mam pytanie do revoltowiczów z podkarpacia, a właściwie prośbę o "pomoc" w rozeznaniu. Może ktoś z Was zna tego konika http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/10464  może ktoś jest mi w stanie przybliżyć jego historię, może ktoś go widuje w stajni, podobno stoi w Wierzawicach. Pytam bo zastanawiam się nad kupnem, a nie wiem jak to wyglada w realu i na co dzień. Info może być na prv. z góry dzięki
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Lagi dnia 06 października 2013 o 11:24
http://tablica.pl/oferta/kon-klacz-ID3uDqw.html#7ecc98e2f0  jaka chudzinka, przecież to się rozpadnie pod tym wozem.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Lagi dnia 27 lipca 2013 o 16:28
Padłam....
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/17480?


"...chętnie przyjmę konia sprawnego i bez chorób....", "Przyjmę konia z każdego zakątka Polski ( koszt przewozu pokrywa oddający )."



hmm też sie zastanawiam co w tym dziwnego... moze faktycznie z tym transportem to przegięcie, ale moze dziewczyna nie ma mozliwości transportu konia, nie pracuje i nie ma kto jej dać na transport. Sama zamierzam przyjąć konie do siebie, np. w dzierzawe, z ew. mozliwościa późniejszego kupna. Wychodze z założenia po co mam kupować, skoro mogę wydzierżawic, sprawdzić, wiele jest osób któe chcą konie oddać bo chwilowo ich nie stać, więc takie rozwiazanie jest dobre, a ze sprzętem to już na nogach mogłabym isc po tego konia, a i takie ogłoszenia się trafiają.
Kim jestem i co robię...
autor: Lagi dnia 18 lipca 2013 o 20:33
jeej tyle sie napisałam i mi sie skasowało 😵 w skrócie, cieszę się, ze znalazłam ten wątek, czytajac niektóre posty prawie płakałam. Wiec i ja sie przedstawie, mam 26 lat i pochodzę z Krakowa, dzieciństwo miałam raczej cieżkie i trudne, wiodłam skromne życie nawet bardzo, od zawsze miałam mnóstwo marzeń i nigdy nie wierzyłam, ze je spełnie. W gimnazjum moja mama cieżko zachorowała po wypadku w pracy, musiałam zarabiać, żeby było co jeść, roznosiłam ulotki itp. Dlaczego konie?? nie wiem ale jestem totalnie uzalezniona. Gdy miałam rok siedziałam na koniu, gdy miałam dwa dostałam pierwszego konia - na plakacie i mam go do dziś! W wieku 11 lat zaczełam swoją przygodę w Krakowskiej Ewelinie, niestety kasy brakło więc jeździłam u chłopa za pracę, poźniej długa przerwa, poznanie męża i spełnienie męża i po częsci gdzieś tam w srodku mojego marzenia, budowa rajdówki - przygoda nie trwała długo bo niektórzy ludzie sa nieuczciwi i nas okradli więc skonczylismy z tym na jakis czas. Pojawiło sie dziecko, ślub a ja stwierdziałam, ze chce wrócić do koni, zaczełam dzierżawic ujeżdżeniowego arabka, jednak przerwa sprawiła, ze zaczełam sie bać jeździć. Nie poddałam sie, zrezygnowałam z arabka i poznałam cudownego konia i jego właściciwlkę z którą utrzymuje kontakt do dzis. Podjełam decyzję o przeprowadzce, na wieś, wierzyłam, ze znajde prace kupie konie i bede prowadzić szkołkę i tu po raz kolejny zderzyłam się z przykrą rzeczywistością, pracy brak i koni też. Mąż otworzył sklep, zapożyczając sie na sporą sumę, ja w międzyczasie dostałam prace. Sklep nie wypalił, znów pożyczka i inny interes, z moją pracą też nie było dobrze, za minimalną krajową, gość spóźniał sie miesiąc z wypłatą a w zimie 5 st w hurtowni. Gdy się przeprowadzilismy, mąż powiedział, ze chce abym zrobiła prawko na cieżarówkę, wiedział, ze od dziecka mi się podobały trucki, liczyłam ze bedzie mi łatwiej o pracę, haaa za każdym zarem gdy dzwoniłam o pracę goście mnie wysmiewali. Los chciał, że udało mi się dorobić naczepę i wszystkie uprwanienia zawodowego. Rzuciłam prace i zaczełam pomagać mężowi w sklepie, jednak ten zaczą przynosić straty a ja po raz kolejny zaczełam zrezygnowana dzwonić po ogłoszeniach is ię udało przez rok pracowałam na wywrotce właściwie spłacając długi, poźniej wciągnełam meża i gdy juz wydawało sie być dobrze firma zaczeła upadać. Zaczeliśmy jeździć na miedzynarodówce - cudowna praca, od zawsze marzyłam od zwiedzaniu świata a jeżdząc cieżarówką mogłam połączyc przyjemne z pożytecznym. Jeździliśmy również na Ukrainę i to był powód, że zrezygnowałam z tej pracy, powiedziałam ze wole żyć spokojnie w domu za mniejsza kase niż tam jeździć, dzieciak tesknił, my też, a ja przez te wszystkie lata teskniłam za końmi. Od 3 lat studiuje diagnostykę samochodowa, niedługo obrona, kiedyś chce zrobić uprawnienia, dzis ciągle usiłuję naprawić stajnie i wprowadzić konie, ciąglę do tego dąże. Opisałam wszytstko w krótkim zarysie, ale nie miałam łatwo do dziś sie martwię i nie chce, aby powróciły czasy z dzieciństwa, mam małą paranoję, ciesze sie z tego co osiągnełam i wierze, ze w dużej mierze to zasługa mężą choćby wsparcie, bo kasowo cieżko. Cieszę sie, bo dotknełam cieżkiego chleba jeżdząc sama cieżarówką i wiem, ze kobiety potrafia, bo czytając te wpisy jestem pełna podziwu. Dzis pracuje - jestem na stażu, mój maż tez pracuje. Mieszkamy na podkapraciu w pierwszym roku myslałam, że się pochlastam taką dziurą mi sie wydawało, dziś wiem, ze to jedno z piękniejszych zakątków i codziennie sie zakochuje w tym miejscu, chciałabym tu zostać do konca i na zawsze mając swoje wierzchowce pod domem, posiałam nawet owies😀 staram sie być optymistką, choć jest ciezko mając bagaż doswiadczeń.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Lagi dnia 19 czerwca 2013 o 14:06
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/16140?kategoria=9 a mnie zaciekawiło to ogłoszenie, faktycznie nietypowe🙂
KOTY
autor: Lagi dnia 18 czerwca 2013 o 10:42
mam do Was pytanie, czy znacie jakies dobre kocie forum, na którym udziela sie jakiś dobry wet, lub czy ktoś z Was ma doświadczenie w kociej padaczce?? Od dwóch tygodni mam dwa kociaki - rodzeństwo i z jednym jest coś nie tak, sprawa jest swieża wstepna diagnoza to padaczka, aczkolwiek mi ja bym wolała zeby to było cos innego dlatego też szukam jakiegoś drogowskazu🙂
Rajdy turystyczne 2012 (jednodniowe, wielodniowe)
autor: Lagi dnia 23 maja 2013 o 17:54
A ja polecam podkarpacie🙂 800 km szlaków konnych i piękne widoki. Ranczo Hucułek w Dębicy organizuje rajdy, można też spytać w Galicji w Bieździedzy.
Ból kręgosłupa a jazda konna
autor: Lagi dnia 22 maja 2013 o 17:56
Tak, Pan doktor zalecił ćwiczenia, dał mi taką książeczkę w której było wszystko opisane i nic z tego i tyle, nawet prześwietlenia nie zlecił nic! Z resztą odkąd tu mieszkam dość często bywałam w naszej przychodni i jedno co mogę powiedzieć to porażka! i zastanawiam się po co ja tyle ubezpieczenia płacę. Leki przypisują w ciemno, przychodzisz z katarem a tu antybiotyk dostajesz. Więc mogę zapomnieć o lekarzu który zainteresuje się moim kręgosłupem, ale chcę znaleźć przychodnie która się w tym specjalizuję, bo jak tak dalej pójdzie to będzie strasznie. Ogólnie powiem tak, gdy jestem w ruchu, rower pływanie( na plecach nie umiem), konie, rolki, gorące kąpiele, czuje dużą ulgę, nic nie boli, ale gdy robię inne fizyczne czynności, szczególnie te  które wymagają schylania i pomimo,że pilnuje się, żeby było plecom jak najlżej, wieczorem jest katastrofa. Może gdy wrócę do sportu będzie lepiej, tylko, że narzazie nie ma na to czasu niestety.
po ile owies i siano ?
autor: Lagi dnia 22 maja 2013 o 17:36
u mnie owies widziałam po 70 zł za 100kg, ale nie gnieciony, siano po 3,50 za kostkę, z moich okolic sporo osób się ogłasza, że sprzeda siano słomę ale niestety nie piszą cen.
Ból kręgosłupa a jazda konna
autor: Lagi dnia 22 maja 2013 o 17:17
Moje problemy z kręgosłupem zaczęły się po ciąży, czyli jakieś siedem lat temu. Bolą po większym wysiłku, pracy na zgięciu, lub zwykłym odkurzaniu. A czasem jak strzyknie...... to się ze*****ć można🙂 ze tak powiem. Byłam u lekarza który stwierdził, że mam dyskopatię i najlepsze na to są ćwiczenia, więc zabrałam się za te ćwiczenia finał był taki, że szłam do WC łapię za klamkę i tak zostałam przy drzwiach, ruszyć się nie mogę a tu chce.... do kibelka. Krzyczę do mojego starego że się ruszyć nie mogę a ten ma polew😀 , na szczęście pościło, poszłam do kibelka i pech chciał złapało mnie na tam złapało i nawet po papier nie mogłam sięgnąć....przesiedziałam puki nie przeszło, od tej pory nie ćwiczę. Nie sądziłam, ze może tak boleć, strzyknąć, że się ruszyć nie da. Gdy jeździłam regularnie nie miałam takich problemów, od czas do czasu coś tam bolało, ale mogłam spokojnie odkurzyć, czy pracować w ogrodzie, nie jeżdżę już regularnie od prawie 4-ech lat, przez ostatnie dwa byłam zawodowym kierowcą siedziałam po 18 godz w fotelu dziś pomimo że mam dopiero 26 lat czuje się jak stara babcia z łóżka wstać nie mogę, do tego praca przed kompem i witaj garbie. Od czasu do czasu wybiorę się na przejażdżkę i jest o niebo lepiej, mam nadzieję, że uda mi się wrócić do jazdy bo przy takim trybie życia będę musiała zainwestować w nowy kręgosłup.
Viatoll
autor: Lagi dnia 30 kwietnia 2013 o 09:29
Viabox obowiązuje Cię tylko na trasie która jest płatna, jeśli nie płatna nie musisz mieć urządzenia
Btw tak dla ciekawości jeśli by się zdazylo ze wjedziesz na płatna i przejedziesz przez jakas bramkę bez kamer. A nie zatrzyma Cię inspekcja mandatu nie dostaniesz bo te bramki nie rozpoznają czy jestes duży czy mały. Natomiast jeśli przejedziesz przez bramkę z kamerą to na 100 dolapie Cię inspektor:-)

edytuj posty!
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 18 kwietnia 2013 o 15:05
zawsze mozna zapytać w stajniach w których mają takie ogrodzenia np. meilowo, zazwyczaj odpisuja🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 18 kwietnia 2013 o 15:01
o żesz😀 3 m, zacnie😉
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 18 kwietnia 2013 o 13:56
jeździłam w stajni w której były padoki ogrodzone PCV, i strasznie lipnie mi to wyglądało, jak otwierałam bramkę to się chwiało🙂 ale estetycznie łądnie. Stajnia chyba ma już troche ale nie przygladałams ie czy sa zżółknięte, natomiast ja mam już ponad dwa lata wyłożoną chate PCV i nie widze żeby było zżółknięte czy coś w tym stylu, może jakbym przyłożyła nowy kawałek PCV wtedy byłoby moze widać różnice. Jedyne co mnie wkurza to ze trzeba myć bo szare ślady po deszczu zostają.
Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?
autor: Lagi dnia 18 kwietnia 2013 o 13:01
Ja od ponad 4-ech lat mieszkam na podkarpackiej wsi, wczesniej mieszkałam przez 20 lat w Krakowie i jakoś za nim nie tęskie🙂, mam domek, stajnie, pole, las tylko koni jeszcze brak🙂 Gdy liczyłam ile w Krk kosztowało mnie dzierżawienie konia wraz z dojazdem to ręce opadają, a gdzie czas na ten dojazd. Licząc na wsi i o ile konie nie będą chorowały oczywiście, przy swoim owsie, licze max 200 zl na dużego konia, ale to tylko takie "na oko". Wole nie liczyć ile czego mam wydac na zwierzęta, bo po co mam się denerwować, gdyby każdy podliczył ile kosztuje utrzymanie nas samych to tez sumka wyszłaby niezła, życie🙂
PSY
autor: Lagi dnia 11 kwietnia 2013 o 20:00
Słuchajcie doradźcie coś, bo boje się z myślami nie wiem co robić. Mam 17-sto letnią sunie która ma guz na sutku, ze względu na wiek psa zabieg odbyłby się na lekkim głupim jasiu, ze znieczuleniem miejscowym, zrobiłam rtg płuc,które okazały się "czyste", ale pojawił się inny problem. Otóż na zdjęciu widoczny guz prawdopodobnie na jajniku, ze względu na skąpą wydzielinę z pochwy świadczy to o ropomaciczu, a morfologia potwierdziła infekcję. Sunia nie daje żadnych znaków, że jest chora tzn. skacze, biega, je pije normalnie się załatwia. I tu pojawia się moje pytanie, ciąć czy nie ciąć, wet mówi nie, bo koniecznie jest znieczulenie całkowite, a czy pies z tego wyjdzie ciężko powiedzieć. Czy skoro psa nie boli, a przynajmniej nie daje takich obiawów nawet przy "macaniu" przez weta, czy narażać psa na stres przed i po operacyjny czy te ostatnie tygodnie spędzić z nim szczęsliwie na ile się da?? a w ostateczności podjąć decyzje o eutanazji? widziałam jak psiak denerwował się przy pobieraniu krwi i bałam się żeby na zawał nie zszedł. Może jest tu ktoś, kto tez ma lub miał psiaka seniora i stał przed takim wyborem.
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 20:48
uff, to chociaż tyle🙂 mi się marzy gospodarstwo, nawet myslałam o danielach tak na ozdobę, ale to przyszłość, ważne aby kazde miało swoje miejsce a nie wszystko na kupę.
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 18:06
tak, na chwile obecna to warunek, ja osobiscie dbam o porzadek i nie wyobrazam sobie gnoju w stajni... jednak gdy zawsze wchodziłam do jakiejs oboryy to była masakra... moze dlatego, że zawsze było tam ok 10-20 świń i gnój przykrywany nową sciółką a nie wynoszony. U mnie beda młode swinki karmione na naturalnych składnikach więc może nie bedzie tragedii. Bardziej martwi mnie, że nie znajde pensjonariusza na boks jak sie dowie, ze w stajni są swinki, czy nawet gdybym brała konia w adopcję. Oczywiście koń nie bedzie stał sam ze swinią tylko docelowo dwa konie... i  świnki🙂 nad kozami myslałam dla siebie tak dla zabawy ale moze to jak rozbuduje stajnie🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 15:18
nie wstawie świnek, nie będe mogła mieć swoich koni tam, próbuje dążyć do jakiegoś konsensusu ale to będzie oporne dość, jedynym argumentem który będzie dobry to to, że świnie śmierdzą dużo bardziej niz konie, ateściowa się tego obawia bo nie chce mieć smrodu w domu bo dom blisko stajni...never ending story🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 14:52
nie planuje maciory, tylko dwie małe świnki, które urosną do max roku, nie planuje hodowli, tylko okresowo. U mnie syt. jest trochę skomplikowana z tą stajnią, bo od 4 - ech lat walczę żeby postawić tam kopytnego,plan był swój koń lub dzierżawiony + boks na wynajem, ale przecież nikt mi nie da konia do świń i mi to trochę komplikuje sprawe.
horse_art - tak do 9 m-cy świnka podobno najlepsza ale zależy jak urosną, standardowo bicie pewnie przed świętami, więc do grudnia bedą musiały przetrwać, ale to już będzie decydował właściciel co i kiedy🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 14:19
horse_art - świetny pomysł z budką, miałyby swoje i spokój, tylko zbije budke z desek a co w zimie?? pewnie by to ocieplic
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 14:14
przypuszczam, że cieżko będzie przekabacić na kozy bo kozy nie zjedzą.... w skrócie.
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 13:54
no właśnie to niemiłosiernie śmierdzi, a ja chlewu w stajni mieć nie chce. Koninie smród raczej nie przeszkadza ale nie wiem jak to ugryźć. Wszystkie za i przeciw mile widziane. Pytanie z innej perspektywy - czy ktoś z Was wstawiłby konia do przydomowej stajni, którą by dzielił z innym koniem i świnkami??
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 13:35
pełnowymiarowe🙂 jak dorosną oczywiście🙂
Fundacja Centaurus w ogniu .
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 13:23
mam pytanie, czy jest tu może ktoś z " Centaurusa",który moze mi udzielić informacji na temat pewnego konia? Informacje dla mnie ważne więc gdybym mogła prosić o pw.
własna przydomowa stajnia
autor: Lagi dnia 05 kwietnia 2013 o 13:11
mam do Was pytanie, nie znalazłam w innych wątkach tego co mnie interesuje, więc pozwolę sobie zapytać.
Mam stajnie w której docelowo planuję 3 boksy, niestety jeden z nich muszę poświęcić na zachciankę mojej teściowej, a mianowicie na "świnki sztuk 2" i tu się  mam trochę obawy, się zastanawiam czy ten boks świnkowy odgrodzić całkiem, czy pozostawić to normalnym boxem, żeby koń widział, że tam są świnki i czy w ogóle ma ktoś z Was doświadczenie z takim połączeniem, bo ja osobiście się nie spotkałam. Z krową owszem z kozą też, a ze świnką nie. Dopóki nie znajdę drugiego konia mój pewnie będzie stał z tymi świnkami tylko nie mogę sobie tego wyobrazić. I jak z ew. chorobami, pasożytami może ktoś się orientuje.
prawko
autor: Lagi dnia 08 czerwca 2011 o 20:08
a wcześnije zapłącić, chyba że płaciłaś w WORDzie za prawko, póki nie zapłacisz nie zaczną wyrabiać.
Dziwne, nietypowe kiełzna - czemu służą i jakie mają działanie?
autor: Lagi dnia 03 czerwca 2011 o 16:28
dla mnie munsztuk to już narzędzie tortur..ale to co na zdjęciach to już przegięcie...nie wyobrażam sobie co te konie mogą czuć. Ale w zasadzie jak kogos nie stać na kiełzno zawsze może kupić dłuższą srube i doczepić sznurek, bo to mi przypominają niektóre...