Rzekotka

Konto zarejstrowane: 20 stycznia 2011

Najnowsze posty użytkownika:

literatura końska
autor: Rzekotka dnia 15 kwietnia 2015 o 12:00
No dobra :P Na szczęście pozycja małpy jest w cudzysłowie i nawiasie, poprzedzona ruchami wstrząsającymi od kolan 😉 (Tańczenia twista w pozycji małpy nie obronię)
literatura końska
autor: Rzekotka dnia 15 kwietnia 2015 o 08:59
Książka o ćwiczeniach na koniu Meyners jest napisana trudniejszym językiem (nazwy anatomiczne, dłuższe zdania, trudne słówka  😀 - wymaga momentami dużego skupienia), nie jest napisana jak do dzieci, żadnego "przepływu energii" i "wyobraź sobie, że jesteś drzewem na wietrze". Z jednej strony to duża zaleta, bo są ćwiczenia przez to bardzo konkretne, z drugiej strony jeśli ktoś chce wykorzystać ćwiczenia do szkolenia innych, trzeba usiąść nad książeczką i przetłumaczyć sobie na "język ludzki", który jeździec zrozumie w sekundę na ujeżdżalni, a nie że "wykonuje obszerniejsze ruchy by zwiększyć wrażliwość układu przedsionkowego i kinestetycznego" :P Nie jestem tępakiem, ale książeczkę usiałam karteczkami z tłumaczeniami i trochę się nagimnastykowałam w pokoju przy próbach wykonania, bo sama wizualizacja z zamkniętymi oczami momentami nie wystarczała 😉

Poza tym to naprawdę obszerny zbiór i niech nie odstrasza rozmiar książeczki (120 stron a5, czyli w porównaniu do innych niewiele), bo to naprawdę spory zbiór, a nie "1 ćwiczenie na stronę, duże interlinie i światło + pół strony to przypadkowy rysunek + papier dmuchany". NIE. Bardzo konkretnie, zwięźle i naćkane. Czyli polecam.
Jaką formę jeździectwa uprawiasz? (ankieta)
autor: Rzekotka dnia 30 stycznia 2015 o 17:50
Wywalić ujeżdżenie? To co ja miałabym zaznaczyć?

"Ujeżdżenie sportowe". Bo ja depczę kapuchę na poziomie klasy L czy P, ale musiałam wybrać trzy odpowiedzi, więc ujeżdżenie odpadło. Niestety, ale ujeżdżenie klasy P nie jest ani ujeżdżeniem, ani formą uprawiania jeździectwa 😉  wnioskując z moich odpowiedzi 😉

Teraz sobie czytam książkę o wspinaczce wysokogórskiej. Wiecie jak autorka opisuje zdobywanie ośmiotysięczników? "nietypowa forma rekreacji". Biorąc pod uwagę, że ktoś potrafi nazwać taką formę wysiłku fizycznego "rekreacją", wszyscy w tej ankiecie powinni z miejsca zaznaczyć "rekreacja". Czego z całego serca wszystkim życzę, biorąc pod uwagę znaczenie tego słowa 😉

Prawda jest taka, że jeśli chcemy trenować wszystko, to ostatecznie nie wychodzi nic. Co innego próbowanie różnych form, a co innego ich trenowanie i doskonalenie w każdym calu.

Więc ja zaznaczam "nic". W moim całym jeździectwie zagościło jedno wielkie nic. Trochę przykre, że ci, co próbują różnych form, ostatecznie nie robią NIC.
Weźmy taki obiad. Robię go codziennie, częściej, niż niejedna z nas konno jeździ. Ale nie jestem kucharzem. Otóż... od dziś na obiad jest nic 😉

Ankieta ma w tytule "uprawianie", a nie "trenowanie i doskonalenie w każdym calu". Również nie uprawiam jazdy na rowerze, gdyż jej nie doskonalę w każdym calu 😀 a tylko wziuu wziuu godzinkę ze trzy razy w tygodniu... I na deskorolce też nie jeżdżę, bo tylko jeżdżę... i na siłownię też nie chodzę, bo nie kokszę przed koksspędem... i książek też nie czytam, bo tak sobie, po prostu, czytam... ileż emocji we mnie wzbudziła Twoja wypowiedź 😉

Please. Dajcie ludziom zaznaczyć więcej odpowiedzi 😉 Nie każdy jest Sport Goddess, niektórzy inaczej kierują swoimi hobby. Ja nigdy nie będę w niczym dobra ergo jestem całkiem bezużyteczną leniwą nic-nierobiącą bułą 😉
Jaką formę jeździectwa uprawiasz? (ankieta)
autor: Rzekotka dnia 29 stycznia 2015 o 16:05
Szkoda, że trzy tylko do zaznaczenia 🙁 Są tacy, co mają jeździecką padaczkę i starają się liznąć wszystkiego, a na pewno więcej niż 3... szczególnie, że większość jeździ w tereny, więc zostają dwie... chyba również większość ćwiczy ujeżdżenie... skowo ujeżdżenie to podstawa i bez tego ani rusz... więc de facto można wywalić ujeżdżenie i tereny i kazać wybrać jedną formę 😉
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: Rzekotka dnia 18 stycznia 2015 o 12:56
Macie pomysł jak odnowić odbarwiony jasny czaprak? Po pierwszej jeździe (lato, upał, teren...) był nie do doprania i to również z wierzchu, a że jasny, to wszystko widać. Poszedł w odstawkę. Niestety zimą trafił do wilgotnego pomieszczenia, wylądowała na nim stara sprzączka i teraz czaprak ma dodatkowo lekkie brązowienia od rdzy. No po prostu żal i smutek mi wyrzucić technicznie dobry czaprak, nie podarty, nie zmechacony, nie uklepany, tylko poodbarwiany. Jakieś pomysły? Da się ufarbować mocno, ale żeby też w trakcie jazdy na konia mi kolor nie przechodził?

/fotkę wrzucę dopiero za kilka dni 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Rzekotka dnia 28 sierpnia 2014 o 15:50
Jak powinno się wymawiać słowo kür w spolszczeniu? Kiur, kur, kir?
... ślub :) ...
autor: Rzekotka dnia 14 sierpnia 2014 o 22:56
Ulalala ja też mam w czerwcu, ustalone prawie nic i jestem przerażona tym jak mało czasu zostało O.o toż to zaraz!
... ślub :) ...
autor: Rzekotka dnia 08 sierpnia 2014 o 01:00
Hej, a mam pytanie do ślubniętych - o której się zwinęliście z własnej imprezy? Bo my jesteśmy typami wcześnie wychodzącymi i przeraża nas wizja imprezowania na siłę do 4 nad ranem.
Wybór kierunku studiów
autor: Rzekotka dnia 05 sierpnia 2014 o 19:55
Poland Parku tam już nie ma. Ale niewiele się orientuję tak poza tym, nie mam związku z tą stajnią, nie uznałam tego za warte.
Wybór kierunku studiów
autor: Rzekotka dnia 05 sierpnia 2014 o 18:00
Nie wiem, czy zapytać tu, czy w wątku o sesjach/studiach, ale właśnie zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz, mianowicie czy warto zaliczać wf na SGGW jeżdżąc w ich stajni? Jaki jest poziom w tej stajni i czy można się czegoś ambitniejszego tam nauczyć?


Nie warto. A teraz półsiadem okrążenie, a teraz bez strzemion, a teraz galopem w kółko. Łopatka, trawers, to chyba najbardziej zaawansowane elementy. Na zajęciach w stajni dowiedzieliśmy się, że zbieranie konia polega na tym, żeby tak ładnie nosił głowę (!!!). Sama nie poszłam na jazdy, relacjonowały koleżanki z grupy. Niektórym się podobało, ale tylko tym, które nie mają większych doświadczeń. Dla niektórych łopatka jest dużą nowością.
... ślub :) ...
autor: Rzekotka dnia 04 sierpnia 2014 o 19:32
Rzekotka nie wiesz nawet jak mnie podniosłaś na duchu. Od miesiąca jeździłam, szukałam prostej sukienki bez szaleństw.


Kieca jest więcej niż OK. Tych prostych jest ogólnie najmniej, prawda? A prostota jest piękna i, według mnie, wcale nie skromna 😉 Jak szukałam takiej, której pięknem byłby prosty krój perfekcyjnie dopasowany do figury i doskonałej jakości materiał, to w końcu znalazłam idealną, oczywiście musiała mieć cenę w funtach, być na drugim końcu Europy i tych funtów kosztowała 2 tysiące  😲 W końcu będzie szyta na zamówienie 😉

Zgadzam się, błękit jest bardziej dla blondynek. Chyba że takie mocniejsze kolory. Dobieranie butów to koszmar 😲 Łatwo to mają te, co sobie styl country wybrały, wtedy do białej kiecy można założyć kowbojki i po sprawie 😉 Może brąz, czerwień? tu jest przykład brązowych butów, wcale nie musi to wyglądać jak do stajni... Beż to taka wersja mega bezpieczna, myślę, że jak jest się zmęczonym poszukiwaniem ładnych kolorystycznie butów, to można sobie te cierpienia ukrócić przez beżowe buty 😉 Szczególnie jak same w sobie są ładne. czarne też się da,  czerwone mi fajnie pasują do brunetek, tylko chyba trzeba mieć usta wyraźne... ja bym czerwonych nie wybrała, bo się boję czerwieni 😀 Jedyne co mam czerwone z ciuchów to czaprak 😉
... ślub :) ...
autor: Rzekotka dnia 04 sierpnia 2014 o 18:14
nada nijak nie pomogę z dodatkami, ale chciałam powiedzieć, że Twoja sukienka jest absolutnie IDEALNA. Gdybym miała sobie wybrać typową sukienkę, to bym wybrała taką jak ty. Fryzurę bym robiła w stylu lat 40, ale nie przaśnie, loki pod kontrolą... ale to dlatego, że ja bym wszystkie włosy niezależnie od okazji dawała takie:
tylko może bez tych złotawych wsiowych dodatków 😉 tylko do tego trzeba mieć śliczny wcięty podbródek.
albo


No kieca jest obłędna.
... ślub :) ...
autor: Rzekotka dnia 04 sierpnia 2014 o 15:15
Jaki super temat ^^ Mam pracować a od godziny się zaczytuję 😀 Gratuluję świetnych wesel i świetnych przygotowań 😀 Nasz ślub i wesele ma być przydomowy ogródkowy, w pełni organizowany przez nas, a nie firmę zewnętrzną... ślubu kościelnego nie będzie i najbardziej nas niepokoi organizacja samej ceremonii. Będziemy się starać by ślub cywilny odbył się także w ogrodzie, a jak nie, to urządzimy sobie sami ceremonię. Problem jest czasowy. Ślub kościelny zajmuje dużo czasu, od przyjazdu do kościoła do wylądowania przy stole obiadowym mijają nawet trzy godziny. A tu tak w ogródku głupio - podchodzimy, przyrzekamy, podpisujemy, obrączki... 5 minut i po sprawie. Jakoś tak niezręcznie...
...czytam dalej, może którejś z Was udało się sobie zorganizować dłuższą własną ceremonię 😉
literatura końska
autor: Rzekotka dnia 29 lipca 2014 o 15:04
[quote author=horse_art link=topic=176.msg2149000#msg2149000 date=1406584854]
Rzekotka, a jak się kseruje z duzych wydawnictw to się nikogo nie okrada tak? super podejście...
jak kopiujesz do swojej "książki"czy strony  czyjes rysunki, opracowania itd to jest fair tak?

tak czy siak, nawet nie mając calosci w ręku - wlasego wydania gratuluje i życzę sukcesu 🙂
[/quote]

To Ty masz takie podejście, sama napisałaś, że jest super. Użyłaś sarkazmu - tak samo jak ja.
Rysunki wszystkie są narysowane przez mojego przyjaciela-grafika.

Jeśli ktoś chce skserować nie na użytek własny (na użytek własny to np. jedna sztuka dodatkowa, na wypadek, gdyby oryginał się zniszczył albo zgubił), tylko jako kradzież (np. dla dzieci w stajni), to bardzo proszę, by tego nie robił i nie kupował. Nie chcę, by ktoś "sprzedawał" zbiór po promocyjnej cenie 0zł. Jeśli nie wycenia się naszej pracy na tyle, by zapłacić, to zróbcie swoje ćwiczenia. One będą NA PEWNO lepsze od Konia Zebranego, ponieważ można je wtedy zrobić dopasowane do stajni (jakiej rasy jest Siwy, jakiej maści jest Fantazja, w jakim siodle jeździ Szef, wybierz dwa wędzidła z siodlarni, narysuj, opisz, podpisz, czy wiesz, jakie gatunki traw rosną na padoku, gdzie chodzą Poezja z Karym itd) i to na pewno działa lepiej na wyobraźnię kursantów i jest fajną promocją dla stajni. Można też do mnie zagadać, mam jednolite ceny zniżkowe w hurcie, ale pewnie można i je negocjować, w końcu jestem niedoświadczonym sprzedawcą i na pewno można mnie urobić 😉

Jeśli mimo to wciąż ktoś chce skserować, niech mnie odwiedzi, mieszkam na Ochocie w Warszawie, zapraszam na herbatkę, pogaduchy, czochranie kota Jubasa 😉 Trudniej jest coś podkraść, gdy się zna autora. A nawet choćby jak zna się przez Internet! Wy mnie raczej nie znacie, albo kojarzycie Konną (tu mi się zrobiło baaaardzo miło 🙂, bo na forum udzielam się baaardzo rzadko. Ja Was znam na tyle, na ile wypowiadacie się na forum - jestem tu prawie codziennie i "duchem" jestem bardzo obecna. Często czytam Wasze wypowiedzi, kojarzę Wasze nicki, konie, koński "światopogląd", problemy, żale, sytuacje życiowe, znam część z FB (choćby Ciebie Horse_Art - ja naczółek to potrafię tylko z bandamki zrobić 😉), tylko, że jestem tutejszym "milczkiem". Może powinnam częściej coś pisać, byłabym bardziej "wasza" 🙂 (Słabo skserować potencją książeczkę autorstwa Tani albo quanty, nawet jak są cienkie czy kosztują "za dużo"😉. Ale świetnie widzę, jak wielu z Was pomaga, że to super środowisko, że jak kogoś nie stać na operację swojego konia, która ratuje życie, jak trzeba wykupić fajnego konia, zaangażować się w jakąś inną sensowną sprawę, to to robicie. Ja tylko proszę, by nie kserować.

Na szybko obliczyłam, że skserowanie Biomechaniki wyd Świadome Jeździectwo to koszt około 10zł; można jeszcze taniej, odwrócić uwagę sprzedawcy w sklepie jeździeckim i wcisnąć do torby (to będzie lepsza jakość niż przy ksero). Wszyscy wiemy, że ksero jest tanie i dla czytelnika tak jest bardziej opłacalne. Tylko potem zaglądamy do tytułów po angielsku, po niemiecku... ach, tam dopiero to są materiały! Czemu u nas takich nie ma...?

Też pożyczam książki od koleżanek, też spędzam sporo czasu na wczytywanie się w nie w Empiku, też zaglądam na Chomika, jak na dwa pierwsze sposoby książka nie wpadła w moje ręce. A potem przychodzi ten ciężki moment, kiedy wykładam uciułane pieniądze (Biomechanika to koszt tygodniowego mojego utrzymania!). No jest to przykre, ale tak trzeba, tak samo jak płacimy za wszystko inne. Jest za to pewnego rodzaju nagroda, choć nie od razu - wspieramy rozwój rynku jeździeckiego, którego jesteśmy częścią 🙂
literatura końska
autor: Rzekotka dnia 26 lipca 2014 o 21:18
Miał ktoś tą książkę w rękach? http://allegro.pl/kon-zebrany-cwiczenia-z-teorii-nowosc-i4010685125.html?source=mlt
Fajna by była do kserowania dla dzieciaków? Nie ma tam jakiś głupot?


Nie tylko "czy ktoś ma" ale jeszcze "kserować dzieciakom"...? Zrobiło mi się naprawdę, naprawdę przykro. Gdybyś mnie znała, gdyby to była praca Twojej koleżanki, myślę, że już byś na to tak nie spojrzała. Mnie NIE jest wszystko jedno, czy sprzedam 5 książeczek w tę czy we w tę. Nie okradasz wielkiej chciwej złej firmy, tylko normalną młodą osobę, która stawia pierwsze kroki w samodzielności. Udostępniłam jeden rozdział do przejrzenia czy wydrukowania, udostępniam ogólne materiały dla instruktorów, typu rysunki czworoboków czy koni (do opracowywania z dzieciakami). Jasne, że są zniżki grupowe, jak ktoś zamawia 10 sztuk, to ma inną cenę niż przy 1 sztuce.

Ta uwaga dotyczy całej reszty tego wątku. Wiem, że każdy z Was zamawia książki, nie jest tak, że wszystkie macie ściągnięte i skserowane, że nie zawsze jest możliwość zajrzenia do książki przed zakupem, że szkoda, gdy zamówiona książka okazuje się rozczarowaniem. Ale jeśli już uznajecie, że książka jest spoko, to ją kupcie, a nie drukujecie w ksero. W kilku kopiach, jeszcze dla znajomych.

Mnie jest naprawdę przykro. Re-voltowicze potrafią sobie nawzajem pomagać, a nie wręcz odwrotnie - rzucać sobie kłody pod nogi.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Rzekotka dnia 23 maja 2014 o 17:09
No z tymi kantarkami nie popadajmy w drugą skrajność... Przypomina mi to nagonkę drugiej strony na wędzidła, wędzidła też bolą, jak się szarpnie to się krzywdzi konika, można uszkodzić nerwy... etc. Na dobrą sprawę wszystko jest niebezpieczne i szkodliwe, jeśli aktualnie jest moda na nazywanie tego szkodliwym i niebezpiecznym.
niestabilność psychiczna u konia
autor: Rzekotka dnia 29 stycznia 2014 o 13:00
Czyli nie wydałabyś kasy na badanie w celu zdiagnozowania guza ale na inne badania nie byłoby Ci szkoda? 🙄 W przypadku stwierdzenia guza to wydaje mi się, że na jakąkolwiek poprawę samopoczucia nie mogłabyś liczyć.


Na mnie wywracać oczy można, ale zwrócenie tej samej uwagi Brzask, w tej samej formie z wywracaniem oczu, byłoby chyba już mniej taktowne, prawda?

/Chodzi o to, że twój komentarz jest nietaktowny. Jako koniarze wiemy, że takt to podstawa - stąd moja uwaga.
niestabilność psychiczna u konia
autor: Rzekotka dnia 29 stycznia 2014 o 12:07
Chodzi o to, żeby ewentualnie wykluczyć takie schorzenie. Na zasadzie dajmy na to, będzie guz- usypiamy konia, nie będzie- szukamy innej przyczyny.


Próbuję się wczuć w sytuację.

Ja bym nie uśpiła zwierzaka z dnia na dzień dlatego, że na papierze jest napisane, że ma guza. Uśpiłabym na podstawie oceny komfortu życia, a ten najpewniej można ocenić i teraz, zaglądając do stajni. Więc gdybym ja była w tej sytuacji, to pewnie dla mnie ta diagnoza by wiele nie zmieniła, poza dodatkowym zestresowaniem konia i wydaniem kasy, którą mogłabym przeznaczyć na inne działania, które być może realnie przyczyniłyby się do poprawy komfortu życia konia.

Więc niezależnie od tego, czy miałby guza czy nie, i tak pewnie robiłabym różne inne badania i starała się polepszyć zwierzakowi życie. Więc nawet wykluczenie guza by wiele nie zmieniło.

Przepraszam Brzask, że buduję kanapową dyskusję etyczną wokół Twojego realnego problemu.
niestabilność psychiczna u konia
autor: Rzekotka dnia 29 stycznia 2014 o 11:38
[quote author=Rzekotka link=topic=93750.msg1995107#msg1995107 date=1390978412]
A ja mam pytanie: załóżmy, że Brzask wyda kaskę na diagnozowanie potencjalnego guza, okaże się, że koń ma nowotwór - to co dalej?

Usypia.
[/quote]

No i wobec tego nie widzę sensu, żeby diagnozować w tym kierunku.

Szczerze Brzask, strasznie Ci współczuję. Miałam i mam w swoim stadku "inne" konie, ale ich "inność" nigdy nie była tak dramatyczna 🙁
niestabilność psychiczna u konia
autor: Rzekotka dnia 29 stycznia 2014 o 06:53
A ja mam pytanie: załóżmy, że Brzask wyda kaskę na diagnozowanie potencjalnego guza, poświęci swój czas i nastresuje konia (pewnie jak nie lubi sama zostawać w boksie, to nie lubi też sama zostawać w przyczepce) i okaże się, że koń ma nowotwór - to co dalej? Chirurgia? Chemioterapia? Uśpić?  Co się robi z koniem ze zdiagnozowanym guzem mózgu?
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Rzekotka dnia 24 grudnia 2013 o 11:48
Członkini dziwne? Widnieje w słowniku języka polskiego, normalne słowo...
Studia dla jeźdzców
autor: Rzekotka dnia 12 listopada 2013 o 20:24
Kto zatem i po co myśli o takich "studiach"?
Chyba ktoś, kto... nie lubi się uczyć, pokonywać trudności, wkładać wysiłku w ogarnianie własnego umysłu, kto nie ma ochoty emocjonalnie dorosnąć.


To są słowa osoby dorosłej emocjonalnie i ogarniętej umysłowo?
Wzorowy przykład paradoksu, można by rzec -  incepcyjne zaprzeczenie.
kącik zaprzęgowca
autor: Rzekotka dnia 15 października 2013 o 19:38
Koń jest jeden przyuczony, zdjęcia niestety w najbliższym czasie nie doślę, bo wszystko stoi 250km ode mnie. No nic. Myślałam, że problem powszechny, jeśli się jakiś laicki błąd popełni. Zdobędę zdjęcia, zgłoszę się znowu.
kącik zaprzęgowca
autor: Rzekotka dnia 15 października 2013 o 15:03
Ponawiam pytanie. Jaki błąd w budowie/dopięciu dyszelków sprawia, że wbijają się one w łopatkę konia?
/tzn. nie wbijają się, bo stoją i nie pracują 😉 z wyżej przedstawionej przyczyny.
kącik zaprzęgowca
autor: Rzekotka dnia 13 października 2013 o 22:00
Hej, mam pytanie. Będzie to jeszcze kiedyś (?) konsultowane na żywo przy bryczce, ale już teraz mnie to męczy.
Rodzina kupiła bryczkę. Poprosili, by bryczka była "gotowa", dopasowana, nie stwarzała żadnych problemów dla laika, który po krótkim przeszkoleniu i chłopskim urodzeniu sobie konia podepnie i na spacer pojedzie. Bryczka na jednego konia ma proste dyszelki, które po podpięciu do puszorka utrzymywane są dość wysoko i blisko konia. Na zakrętach wewnętrzny dyszelek bodzie konia w łopatkę. Koń oczywiście nie chodzi, bryczka stoi i 'kiedyś' 'ktoś' to obejrzy.
Z czego wynika ten problem? Za krótkie dyszelki? Ale czy po wydłużeniu nie będą stwarzać innych problemów?
Zagłodzone konie w Posadowie
autor: Rzekotka dnia 12 października 2013 o 20:09
Jakieś komentarze ?

Tylko jeden - że zupełnie nie rozumiesz po co dają takie reklamy i skąd fundacje czerpią pieniądze.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Rzekotka dnia 24 września 2013 o 21:47
Pytam w imieniu znajomej:

Gdzie w okolicach Warszawy (powiedzmy do 50-60km) można pojechać w bezpieczny teren, z kłusem lub galopem, jeśli się okaże, że jeźdźcy mogą; bez odbycia wcześniejszych jazd, ew. z krótkim sprawdzeniem umiejętności tego samego dnia. Jeźdźcy ci jeżdżą na niższym poziomie. Są gdzieś stajnie, które mają przygotowane anielsko spokojne konie spacerowe, oferują bezpieczne wyjazdy w teren i mają kompetentnego instruktora, który poprowadzi teren "w ciemno" nie znając jeźdźców?
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Rzekotka dnia 27 czerwca 2013 o 20:06
Mam doświadczenia tylko z maskami na oczy, a nie mam doświadczenia z tymi na chrapy. O ile maski na oczy przylegają po obwodzie do głowy, o tyle te na chrapy muszę mieć przerwę (chyba, że zrobimy kaganiec...). Zastanawia mnie, czy muchy nie wlatują między pysk konia a maskę. A jeśli wlatują, to jak wasze konie to znoszą?
Konie czystej krwi arabskiej
autor: Rzekotka dnia 26 czerwca 2013 o 21:13
Kiedy czujesz, że koń zaufał Tobie, Ty zaufaj jemu.


Moje konisko, zresztą 75% araba, też skutecznie wyszło z podobnej opresji. Ja z tej historii wyniosłam inną nauczkę - nie wolno uzyskiwać od konia 100% zaufania, bo 100% zaufania to końska bezmyślność. Zawsze wychodziłam z założenia, że w terenowych przejażdżkach koń mi partnerem, to on czuje grunt i jeśli źle ocenię sytuację, to koń ma mi to zasygnalizować. Nie denerwuję się, gdy odmawia ruchu lub zwalnia, bo zwykle jednak oznacza to problemy z podłożem, obecność dużych zwierząt lub ludzi których nie słyszę itd. A gdy koń spokojnie za moim przewodnictwem wlazł do bagna (zresztą wyjście z niego wymagało niezłej gimnastyki i nie był to jeden sus) nauczyłam się, że kiedy czuję, że koń mi zaufał, należy się zastanowić, czy nie zaufał za bardzo 😉

Może araby mają zdolność wychodzenia z bagna, a może zdolność wchodzenia do niego. W każdym razie ja araby widzę jako dzielne i inteligentne, a nie tylko dzielne. To, że wtedy koń posłusznie wlazł w bagno tłumaczę pozostałej dolewce 25% wielkopolskiej krwi 😉
koń do sprzedania na ok. 1 rok. pilne!
autor: Rzekotka dnia 17 kwietnia 2013 o 16:27
Jaki jest sens tej dyskusji?
+ jaki poziom reprezentujecie?
Projekty stajni. Zdjęcia i informacje.
autor: Rzekotka dnia 14 marca 2013 o 22:24
Och. Przewidywałam, że mogą być straty ciepła, a nie pomyślałam, że może to działać w drugą stronę  😁 dzięki 🙂
Projekty stajni. Zdjęcia i informacje.
autor: Rzekotka dnia 14 marca 2013 o 22:08
Czemu prawie nigdy nie widuje się stajni (czy też w ogóle budynków...) z przeźroczystym dachem? Niektóre ze stajni czy obór posiadają świetliki, które czasem pełnią też funkcję wentylacyjną, ale dachów całkiem/w dużej mierze przepuszczających światło nie widziałam... Rozumiem, że w przypadku bydła duże znaczenie może mieć kontrola temperatury. Chodzi o wytrzymałość materiałów? Koszta? Ludzką potrzebę posiadania czegoś nad głową?
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Rzekotka dnia 14 marca 2013 o 17:47
Mi brakuje takiego "Jeźdźca i Hodowcy", czy raczej "Jeźdźca, Trenera, Zawodnika, Właściciela, Inwestora". Mniej o sukcesie jeździeckim, więcej o sukcesie biznesowym.
Jak nie półrocznik, to rocznik, jak nie rocznik, to dodatek.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: Rzekotka dnia 28 lutego 2013 o 06:23
A spotkaliście się z taką perełką? Może nie ten wątek. // Jestem pod ciągłym wrażeniem całego tego zdjęcia, a kiełzna w szczególności... Czy to jest 'munsztuk' westernowy wsadzony 'tył na przód'?
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: Rzekotka dnia 27 lutego 2013 o 19:28
Rzekotka, mój w niczym nie przeszkadza (...). Zresztą, ja obecnie wychodzę z założenia że na oklep się jeździ głównie spacerowo albo żeby tyłek grzać w trakcie prowadzenia jazd.


Hmmm... Ok, mnie przeszkadza, niezależnie od intensywności siedzenia na koniu 😉 Choć może mój obergurt bardziej toporny, albo grzbiet konia krótszy i przy innym pasie i innym grzbiecie można używać pasa bez dyskomfortu.

Apropo's pasów do lonżowania, pracuję teraz nad obergurtem zrobionym z plecaka podróżnego. Trzymajcie kciuki za mojego transformersa 😀
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: Rzekotka dnia 27 lutego 2013 o 17:04
Z obergurtem nie da się jeździć, uniemożliwia do reszty prawidłowy dosiad. Mnie mocno wycofywał, ewentualnie zmuszał do dosiadu widłowego. Jest ok, ale tylko do oprowadzanek...
Koń wpadł do wody w zimę
autor: Rzekotka dnia 25 lutego 2013 o 22:27
A mnie ciekawi jedna rzecz, więc może z okazji tego wątku zapytam.
Koń wpada do jeziora zimą (dajmy na to, porządniejszą, nie 8 stopni, a -8), do stajni są dwa kilometry, możemy na koniu jechać. Nie możemy wezwać natychmiast kogoś, kto w 1 minutę się pojawi z wielkim zapasem derek.
Jakim chodem wracać?

Potraktujcie to jako pytanie z RPG, a nie sytuację rzeczywistą, bo nie planuję żadnego konia zimą pakować do jeziora.


Jakie to jezioro? Śniardwy czy Mamry?

No na pewno nie Śniardwy - dojście na środek zajęłoby na pewno solidne paręnaście minut 😉
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 19 lutego 2013 o 11:56
Koń to wypadek i faktycznie - świetnie, że tylko jeden. Ale to co zrobiła Tara - działanie bez sensu. Zgodnie z zasadą pierwszej pomocy, w pierwszej kolejności ratujemy tych, co mają największe szanse na przeżycie. W innym wypadku, możemy nie uratować nikogo.
Choć Tara kolejny raz przekonała się o tym na własnej i końskiej skórze, zasada wciąż jakby nie na rękę.
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 19 lutego 2013 o 11:14
Koń-Symbol podobno został uśpiony.
""Maciek został dziś rano uśpiony(*). Miał uraz kręgosłupa prawdopodobnie od załadunku. Wyobraźcie sobie jak on musiał cierpieć i co musiał mu zrobić chłop że uszkodził mu kręgosłup!czy za to odpowie?gdzie jest telewizja?""*

Dobry męczennik to martwy męczennik.

*wpis z FB Stop Skaryszew, zmodyfikowałam - usunęłam długie rzędy wykrzykników.
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 16 lutego 2013 o 14:27
Czy kogos ten widok przeraża? Odpowiednio przygotowana świnka nawet nie wie, że skończy żywot (nikomu nie jest przyjemnie słuchać jej kwiku), i chciałabym aby konie rzeźne także kończyły jak przydomowe świnki, szybko i zdecydowanie.


A ja bym chciała, by zwierzęta rzeźne kończyły szybko i zdecydowanie, ale nie "tak jak przydomowe świnki". Bo przyznam - ten kwik jest faktycznie "nieprzyjemny" 🙁. Miałam zaszczyt go słuchać, długo i wyraźnie. Jasne, znam miejsca, gdzie zwierza ubijają sprawnie i bezstresowo. Jest i tak, i tak, fajnie, gdyby ubój przydomowy był przeprowadzany tylko bezstresowo, ale nie zakładajmy, że wszystkie przydomowe świnki przyjemnie dokonują żywota. Niektóre dokonują żywota tak, że ma się ochotę zostać fizykiem atomowym.

/edit - orto
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 13 lutego 2013 o 20:22
Notarialna - to był dowcip... (podpadam obrońcom grzybów...!)
Aborcja ma plusy - może uratować życie matce, może polepszyć jej sytuację finansową, może stanowić formę szantażu na mężu - przecież w ramach ćwiczenia w dyskusji można wymienić bardzo dużo. I potrafię wziąć temat z drugiej strony, bo nie jestem "skrajnicowcem" i potrafię spojrzeć na temat spoza własnego punktu widzenia, niezależnie, czy się zgadzam, czy też nie.
kare_szczęście - a ja mówiłam o tym, że mylisz się myśląc, że cokolwiek próbuję zmieniać -,- Bo w tym momencie pojawiał się Twój domysł co do mojej osoby.

Dziewczyny, nie rozumiem zupełnie Waszego zdziwienia, czy zbulwersowania. Świat nie trzeba postrzegać czarno-biało. Można widzieć różne opcje, wady, zalety, odcienie, problemy, zyski, korzyści, zagrożenia, a zdanie na dany temat może się zmieniać z czasem czy w danym środowisku. Nie podoba mi się, że ktoś jada konie, ale nie mam nic przeciwko, że sąsiad hoduje konie na mięso. Jest mi przykro, że ten fajny źrebak z wiosny będzie żył krótko - więc przytaczam argumenty za zakazem hodowli na ubój. Jest mi przykro, że właściciel tych koni miałby stracić swoje źródło dorobku i wiem, że naprawdę dba o swoje zwierzęta i darzy je szacunkiem - więc przytaczam argumenty przeciw zakazowi. Ponieważ na r-v jest dużo agresji przeciw "zielonym", starałam się akurat tychże bronić. Jakbyście uderzały w ton "biedne koffane koniki" podawałabym argumenty-bufory z drugiej kategorii.


Co do jakości mięsa - nie wiem, ale zanim ktoś mnie oskarży o manipulację, przypominam, że to słowa M.B. a nie G.J 😉
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 13 lutego 2013 o 19:42
Kare_szczęście mój system etyczny raczej nie pozwala zgodzić się na ideę zabijania, niezależnie, czy mówimy o aborcji, czy o maksymalnie humanitarnym uboju zwierząt. Na pewno sama czujesz, że temat jest śliski i niejednoznaczny, a temat zabijania bardzo trudny. Aborcja ma plusy i minusy, eutanazja ma plusy i minusy, dobijanie kota dogorywającego na drodze ma plusy i minusy i tak samo z ubojem koni, szarańczaków i grzybni na ścianach.

[quote author=kare_szczescie link=topic=65714.msg1687442#msg1687442 date=1360783920] Nie zmienisz tego i już. [/quote]
Mam wrażenie, że wpasowujesz mnie w pewien schemat osoby, niewiele o mnie wiedząc. Proszę, zachowaj w tej kwestii ostrożność.

/edit - literówki + cytat
/edit: wszystkie przedstawione tutaj opinie zostały wyrażone przeze mnie-wegetariankę. Już bardzo nie jestem. Nawet nie bardzo łapię, czemu byłam. Edytuję wszystkie moje wege-posty, bo mi wstyd 😉
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 13 lutego 2013 o 19:21
Kare_szczęście - myślę, że potrafisz się domyśleć argumentów. Jeśli nie, zapraszam do czytania tego tematu, na pewno znajdzie się trochę odpowiedzi, sądząc po obszerności wątku - z solidną polemiką. 50 stron dyskusji powinno być satysfakcjonujące (przepraszam za sarkazm - ale to chyba tutejszy savoir-vivre, nie chcę łamać tutejszych zasad...)

Kurczak - przeczytaj te pytania, które zadawałam M.Bukowskiej.
Pies rzeźny nie jest, a wyjechać z nim na wakacje można... Więc chyba prawnie da się to rozwiązać.
STOP Skaryszew
autor: Rzekotka dnia 13 lutego 2013 o 18:56
[quote author=bera7 link=topic=65714.msg1686766#msg1686766 date=1360749505]
Dodofon, z jednej strony tak, ale patrząc z innej. Zakładam że wejdzie zakaz uboju koni. I co z pogłowiem, które istnieje? Rolnicy wypuszczą je na ulicę? Czy fundacje wezmą je do siebie i będą wspólnie jeść sałatę aż padną?


nie mam pojęcia
nie wyobrażam sobie dlaczego ma wejsć zakaz uboju koni?? a nie np. zakaz uboju krów? czy gęsi?
[/quote]

Bo zakaz uboju koni jest najbardziej możliwy do osiągnięcia.

Rok temu rozmawiałam z M.Bukowską na temat sytuacji polskich koni. Może kogoś zainteresuje.
http://konnacafe.pl/index.php?id=a512wywiad

Jedno z moich pytań:

GJ: Wyobraźmy sobie, że ustawa zakazująca transportu długodystansowego zwierząt weszła w życie. Do tego koń nie jest już zwierzęciem rzeźnym, a towarzyszącym. Co się w takiej sytuacji stanie z tysiącami koni zimnokrwistych, które nie mają dużej przydatności wierzchowej?
MB: To często podnoszona kwestia, ale tak naprawdę problem jest sztuczny. Wiadomo, że takie ustawy nie wchodzą z dnia na dzień, wszystko dzieje się stopniowo. Konie będą wyjeżdżać do rzeźni jeszcze przez długi czas czy nam się to podoba, czy nie. Jednak im bardziej realne będzie się stawać zakazanie transportu i rzezi koni, tym ostrożniej hodowcy będą mnożyć zwierzęta. Nie zaryzykują, że nagle zostaną z setką rzeźnych zwierząt, których nie mają jak sprzedać. Ten proces będzie rozłożony na wiele lat.

/edit: wszystkie przedstawione tutaj opinie zostały wyrażone przeze mnie-wegetariankę. Już bardzo nie jestem. Nawet nie bardzo łapię, czemu byłam. Edytuję wszystkie moje wege-posty, bo mi wstyd 😉
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Rzekotka dnia 12 lutego 2013 o 22:42
Jasne, co kto lubi, co kto uważa 🙂 Ja tam jestem z mojego projektu dumna 🙂 Nawet jeśli jest beznadziejnie wykonany i krzewiący złe nawyki  🏇
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Rzekotka dnia 12 lutego 2013 o 22:13
No jasne. Więc powtarzam - staram się jak mogę konstruować dalej mój projekt lekkiej, acz nie bezmyślnej gazetki KonnaCafe.pl kierowanej głównie do dzieciarni. Nie w stylu Jessy, choć czytelniczki domagają się komiksów i fotostory (a skąd ja im czas wezmę na robienie fotostory...  🤔wirek: ). Dopóki studiuję komiksów nie będzie  😉
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Rzekotka dnia 12 lutego 2013 o 22:01
[quote author=Karla🙂 link=topic=22707.msg1686285#msg1686285 date=1360699669]
jest kilka tytulow- wszystkie takie same-rozowe😀 
[/quote]

Ej, robię co mogę by KC nie była różowa 😀
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: Rzekotka dnia 12 lutego 2013 o 21:59
Musisz zamówić odpowiednie sieci rybackie - wtedy możesz robić siatki jakie tylko zechcesz, rozmiar, kształt i wielkość oczek - możesz sobie wybierać do woli. Miłośnicy "slow food'owego" karmienia koni powymyślali milion sposobów na kreowanie paśników z siatek.

Poza tym możesz samodzielnie wykonać ze sznurka (ale to plecenie wydaje mi się bez sensu - gdybym miała robić coś pracochłonnego ze sznurka, to bym chyba już wolała naczółek robić...), chyba są tacy, co wykorzystują siatki po belach siana, ale materiał mi się nigdy nie podobał i nie wiem jak konie sobie radzą z oczkami rzędu 1cm...

numer wrześniowy


/ewentualnych rybaków przeglądających forum przepraszam za żółtodziobowość... zdaje się, że to czego my używamy do robienia siatek to nie są sieci rybackie... tylko coś innego 😉 No, ale ma oczka, jest na metry i pierwotnie służy do pojmania ryb 😉 A może to jednak są sieci...? Uh!
Cavaliada Warszawa
autor: Rzekotka dnia 05 lutego 2013 o 14:34
Też mi się nie podoba brak ujeżdżenia i bardzo mała oferta wykładów. Zdecydowanie bym posłuchała o czymś, co dotyczy sportowego szkolenia jeźdźca czy konia, żywienia, kierunków hodowlanych, doboru sprzętu... Za to fajnie, że są wątki weterynaryjne 🙂