tengusia

Konto zarejstrowane: 25 marca 2011
Ostatnio online: 15 sierpnia 2024 o 17:55

Najnowsze posty użytkownika:

COPD
autor: tengusia dnia 14 czerwca 2020 o 12:02
Warszawscy RAOwcy jaki wet Was prowadzi? Zależy mi na ogarniętym wecie który zna temat... może być i przyjezdny z daleka byle sensowny.


podpinam się do pytania tylko wet z Katowic i okolic ktoś poleci?
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 28 grudnia 2015 o 13:52
i calkiem szczerze, bez cienia zlosliwosci - rozmawialas z rehabilitantem o tym ze wsiadasz w siodle?
nie oczekuje odpowiedzi, ale jezeli nie - powiedz mu
serio mozesz sobie zrobic krzywde i albo wstrzymac albo zgoła cofnac postepy rehabilitacji o ktora tak walczysz


tak obaj rehabilitanci wiedzą i mówią że hipoterapia jak najbardziej jest wskazana w moim przypadku ...

ale - wlasnie o to droga tengusiu chodzi: "jakoś prosić"
najlepiej uczciwie i bez pomijania faktow
wiem, ze prosic nie jest latwo - nienawidze tego
ale jak juz to porządnie


myślałam że ich nie pomijam mówiąc wam między innymi o zakupie konia, przecież mogłam tego nie pisać ...

w ogole nabralas ciekawego zwyczaju dosc osobliwej interpretacji faktow
najpierw wbrew matematyce i ekonomii wciskasz ze Santana ma zastapic hipoterpie i to taniej bedzie utrzymac konia zamiast kupic karnet - bo "musisz"
potem twierdzisz ze 10min spaceru to dla ciebie za duzo bo dostajesz zadyszki - a jednoczesnie jestes w stanie jezdzic na koniu do pchania - ale "musisz"
nie mozesz sie pogodzic z byciem ciezarem dla rodziny, ale masz w nosie fakt, ze kazde twoje wsiadanie na konia powoduje u nich zawal serca, bo znow cie widza w spiaczce i dlatego sa przeciwni - no ale ty "musisz" przeciez
mamy nie mozna obciazac jezdzeniem do psychologa, ale do stajni to pewnie masz teleport? no ale do stajni "musisz"


słowa mojego mężczyzny wczoraj "jeżdżenie konno lepiej jej idzie niż chodzenie" ale widać ciężko jest zrozumieć że chodzenie wymaga większej siły i zaangażowania niż siedzenie na koniu i panowanie nad równowagą ...

nie pomyślałaś że właśnie dlatego nie chce dodatkowo obciążać mamy bo wozi mnie na stajnie, na rehabilitację, do lekarza, do sklepu ...

popatrz troche poza swoja chorobe - pomysl o tym, ze czyta cie mnostwo osob, ktore rowniez walcza kazdego dnia, ktorym nie starcza na rachunki, a ktore tez by chcialy sobie nowego (albo zgola pierwszego!)  konia kupic, bo pierwszy chory albo trudny albo cokolwiek - inni tez "musza" miec konie i jezdzic konno
i teraz pomysl jak wyglada apel "pomozcie bo mi nie starcza" w zestawieniu z "kupilam sobie drugiego konia"
samo posiadanie konia, chec jazdy jest ok, zrozumiala chyba dla wszystkich na tym forum
ale tak podana, w zestawieniu z "olabogarety na nic mi nie starcza" jest jak policzek dla tych, ktorzy tez codziennie walcza, ktorzy ci pomogli
nie zmienia to faktu, ze masz prawo do zbiorki, do tego nieszczesnego 1% itp
tego nikt nie mowi
ale sposb w jaki go zdobywasz tez jest wazny


nigdzie nie napisałam że muszę mieć konia, napisałam że to konie są dla mnie ogromną motywacją do życia, moja rodzina to rozumie szkoda że wy tego nie rozumiecie ... nigdzie nie napisałam że na nic mi nie starcza, fakt renty mi starcza tyle co na rachunki na szczęście mam pieniądze ze spadku które pozwalają mi normalnie funkcjonować ... nie mam syndromu robienia z siebie chorej sieroty, wręcz przeciwnie wiele rzeczy próbuję najpierw zrobić sama, jak nie wychodzi to dopiero wtedy proszę o pomoc ...

PIĘKNIE NAPISANE ushia ! 😉
tengusia nie użalaj się nad sobą! to prowadzi do nikąd.
po prostu musisz przyjąc do wiadomości, pogodzić się z tym, ze "jestes ciężarem" dla rodziny i juz.
moglo sie to przydazyc kazdemu- synowi, mężowi... 
myślę, ze ciężarem stajesz się dopiero wtedy, gdy zaznaczasz swoja miną, słowami, zachowaniem, ze masz takie poczucie.  :kwiatek:
pomyślałas kiedys jak twoja rodzina się czuje? kiedy tak mowisz, dajesz im do zrozumienia, ze czujesz sie z tym żle, ze potrzebujesz ich pomocy?
postaw sie w ich sytuacji, jak bys sie czuła, kiedy serce kaze ci pomagac , bezinteresownie, dbać i sie troszczyc a osoba , dla której to robisz, żle sie z tym czuje i wpada w jeszcze gorszy stan....
to jest dopiero cieżar.
wszystko dzieje się po cos tengusia. twoj syn, prawdopodobnie wyrosnie na wspaniałego ojca rodziny, troskliwego i wyczulonego na krzywdę- własnie dlatego, ze "musi" (a wcale nie musi...) tobą się opiekowac.
sprobuj zmienic punkt widzenia.  :kwiatek: , masz szczescie, ze masz tylu wspanialych ludzi wokol siebie, ktorzy pomagają jak mogą- kazdy móglby sie wypiąć. i nie zrobili tego- DOCEŃ TO i pokaż im, ze ich wysilek, poświecenie nie spełza na niczym. ze to, ze są, ze pomagają TOBIE POMAGA. nie tylko ty potrzebujesz wsparcia, myslę, ze tak samo mocno ONI, chcą widziec i czuc, ze są potrzebni, ze ich doceniasz i POTRZEBUJESZ.
z własnego doswiadczenia wiem, jak bardzo wnerwia ktos, kto potrzebuje pomocy i udaje ze jej nie potrzebuje " bo nie chce robic kłopotu".
wszsytko bedzie dobrze, zobaczysz! 😉  :kwiatek: :kwiatek:

sanna nie przesadzaj. raz tengusie trzeba przytulic, raz kopnąć w tyłek. jak kazdego w depresji. uwazam, ze ushia dobrze ujeła wszystko w słowa. szczerze i prosto z mostu. co tengusia wyciagnie z tego posta- jej sprawa. ale zyciowe, twarde podejscie jest wazne. musi byc ktos, kto sprowadza sprawy na ziemię.




jakoś widać mam dziwną rodzinę bo zrozumieli i wiedzą że jak będę potrzebować pomocy to po prostu poproszę ... mój syn już jest wspaniałym człowiekiem 🙂
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 27 grudnia 2015 o 18:32
na to liczyłam, zrozumienie mojej sytuacji ... dzięki 🙂
owszem przez rok mój koń stał w pensjonacie za darmo za co jestem bardzo wdzięczna właścicielom 🙂 jak tylko wyszłam że szpitala chciałam zacząć płacić ale właściciel się nie zgadzał dopiero w październiku udało mi się postawić na swoim 😉 tak to już jest że moje życie to nie czarno biała gra, w czerwcu rozmawiałam z Alexem o treningu Klary, prawie rok trwał nasz kontakt, pewnego dnia będąc na stajni uświadomiłam sobie że Klara nie jest koniem dla mnie i wtedy wszystko się zmieniło ... to było gdzieś w okolicach lipca ponad rok po wyjściu ze szpitala, zadzwoniłam do Alexa i odwołałam trening, wtedy właśnie pojawiła się myśl sprzedania Klary, wtedy megruda postanowiła wziąć Klarę w darmową dzierżawę abym na spokojnie dojrzała do sprzedaży ... im bardziej utwierdzałam się w myśli żeby sprzedać Klarę tym bardziej chciałam konia bezpiecznego dla siebie, i tak właśnie trafiłam na Santanę, padły pytania czy fachowiec sprawdził czy jest odpowiednia do hipo, odpowiadam nie, ale kupiła mnie swoim spokojem (którego nie da się opisać), miałam wiele wątpliwości między innymi bo spodziewałam się takich reakcji jak tutaj, ale kiedyś koleżanka mi powiedziała "ty dzięki koniom doszłaś do takiego stanu" i taka jest prawda, dlatego pomimo wątpliwości kupiłam ją i powiem wam cieszę się, to jest koń na którym czuję się bezpieczna, jeżdżę w ostrogach i z batem żeby móc wysyłać sygnały a i tak muszę się mocno postarać co by dziewczyna zmieniła bieg 😉 jak któregoś dnia poszłam po nią na pastwisko bez problemu wróciłam z nią, w jednej ręce trzymałam uwiąz i laskę a drugą ręką trzymałam się znajomego a Santana szła za mną, powoli w moim tempie 🙂 wielu z was pisało o dobrobycie ja wam z chęcią ten dobrobyt oddam za zdrowie ...

mam to szczęście w nieszczęściu że naprawdę otrzymałam ogromną pomoc od znajomych, przyjaciół, rodziny, dzięki nim uwierzyłam że warto żyć 🙂

dzisiaj byłam odwiedzić Santanę ale nie czułam tej radości co zwykle ...

cargo na wiosnę wpraszam się na herbatkę 🙂

sanna ciężko pisać o wszystkim, zbyt to wszystko pogmatwane, z tym psychologiem pomyślę ...

ElMadziarra to fakt nie da się żyć dla kogoś, dlatego od początku motywuję się by po prostu żyć, cały czas widzę wokół ludzi którzy są w gorszej sytuacji niż ja dlatego jakoś głupio mi narzekać ...
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 26 grudnia 2015 o 19:51
Psycholog też o tym myślałam ale to by oznaczało kolejne obciążenie dla mojej mamy bo musiałaby mnie zawieźć ... ale pomyślę o tym  🙄
Ja wiem że wielu rzeczy nie pisałam ale jakoś nie potrafię publicznie narzekać, w domu owszem najwięcej się moja mama na słucha ale poza już nie 🙄 niewiem dlaczego tak jest 🙁 np od samego wypadku boli mnie prawe udo wycwiczylam je na tyle że boli przy niektórych ćwiczeniach i w czasie jazdy konno 🙄 ostatnio jednak zaczęła boleć do tego stopnia że miałam problem żeby wejść do domu, mieszkam na 3 piętrze, myślałam że zostanę na klatce, chciało mi się płakać ale jakoś powoli się udało 🙁 kilka wizyt u rehabilitanta i noga odpuściła 🙁 i tak właśnie ciągle coś się dzieje ... a ja nic nie mówię bo co to zmieni

Żal mi mojej mamy, ostatnio chciałam pojechać do taty zapalić znicz, jak już wracaliśmy mama się rozkleiła a ja pomyślałam jak wiele ta kobieta przeszła 🙁 straciła męża dwa lata później prawie straciła córkę 🙁 to ona była przy mnie kiedy byłam załamana i zrezygnowana 🙁 ja od początku mówię że mam o tyle łatwiej że nie pamiętam wypadku w przeciwieństwie do moich znajomych i rodziny 🙁
Nie chcę narzekać chcę wierzyć że jeszcze będzie dobrze 🙄
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 26 grudnia 2015 o 10:40
Porównywanie pasji do tajskiej masazystki bardzo trafne 🙁 myślałam że gdzie jak gdzie ale tutaj zrozumiecie co to pasja 🙁 tak ciężko zrozumieć ze to właśnie konie dają mi kopa do życia 🙁 od około 5 lat mam konia było to spełnienie mojego marzenia na koniach jeżdżę od dziecka zaczynałam w Ochabach byłam tak mała ze tego nie pamiętam ale mama mi opowiadała jak to nie sięgając nogami do strzemion jeździłam  🙄 naprawdę tak ciężko zrozumieć że konie są moim celem w życiu 🙁 ja nie chce od was pieniędzy,  chcę 1% którego nawet nie odczujecie 🙁 czy naprawdę fakt że moje życie się obróciło o 180 stopni nie pozwala mi na marzenia i pasję 🙁 słyszałam o gościu który na wózku dalej lata na paralotni, drugiemu znajomi pospawali z dwóch motorów 1 z platformą i dalej jeździ realizują oni swoje pasję by mieć cel w życiu a jednocześnie korzystają z jednego procenta 🙁 ktoś tu pisał o dziewczynie na wózku bogate małżeństwo mąż jej kupił 2 konie jak dobrze pamiętam a też korzysta z jednego procenta 🙁  napisaliście ze to coś innego niby czym to się różni? Ona tez o ten procent musi jakoś prosić 🙁 gdyby państwo pomagało nie prosiłabym o nic ale jest jak jest 🙁
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 grudnia 2015 o 20:10
[quote author=Rudaska8) link=topic=93999.msg2470786#msg2470786 date=1451072967]
KaNie - już od jakiegoś czasu przeglądam ten wątek i zgadzam się z Tobą i Wartusią w 100%  😁 Zdecydowanie Tengusia potrzebuje porządnego kopa w tyłeczek "na rozpęd"  😁 Pozbieraj się Tengusiu  😉 Wesołych Świąt! I pamiętaj jest wiele rzeczy dla których warto żyć (w tym głównie konie  😁 ). Otwórz oczka i poszukaj :*
[/quote]

I właśnie konie mi tego kopa dają , oczy otwieram i widzę tylko że jestem ciężarem dla rodziny. Oni początkowo byli przeciwni żebym dalej jeździła konno ale widzą że to daję mi siłę dlatego pogodzili się z tym. Wiele rzeczy jakich np nie pojadę na urlop bo droga była by morderca a sam pobyt na spacer nie pójdę bo po 10 minutach mam zadyszkę, dla syna jestem w tej chwili tylko ciężarem,  matka mimo że na emeryturze żyję moim życiem,  więc jakie rzeczy pytam ... całymi dniami siedzę sama w domu owszem mogę wyjść szkoda tylko że wyjście do sklepu jest męczące 🙁 jak jest ciepło to siadam przed domem na ławce żeby pooglądać coś innego niż ściany ... konie to jedyne co motywuje mnie do życia nie ma nic przyjemniejsze go jak usiąść na pastwisku z psem na lince treningowej i patrzeć na konie 🙂

Edit
Syn w lutym ma 18 i co ma mnie motywować że ma się zająć niepełnosprawną matką, jak ma motywować mnie fakt że podcinam mu skrzydła ... mój syn jest wspaniałym dzieciakiem, od początku bardzo mnie wspiera a mnie serce boli że zamiast korzystać z życia musi mi pomagać 🙁 i to nie jest tak że nic nie robię żeby się usamodzielnić wręcz przeciwnie staram się wszystko sama robić, sama kąpać siniaki po upadku długo się goiły, sama chodzić z psem noga po upadku bolała raptem 2 tygodnie, sama przygotować obiad pech chciał że chciałam zrobić mizerie a ogórka pokroić na maszynie,  skutek zamiast szykować obiad pojechałam na pogotowie 🙁 ale tak cieszę się że żyje bo syn przeżył niedawno śmierć dziadka nie chciałabym żeby przeżywał moją.  Teraz jak to piszę myślę tak motywuje mnie bo za wszelką cenę nie chce być zależna od innych
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 grudnia 2015 o 19:37
Tengusia
Ja Ci wspolczuje i rozumiem Twoja sytuacje bardziej niz ktokolwiek inny, bo mam to na codzien. Ale... juz dawno nic mnie tak nie zdenerwowalo jak Twoj ostatni post.
I tak jak pisze watrusia, potrzebny Ci kop w tylek, bo sie zwyczajnie nad soba uzalasz i drazni mnie ze probujesz wzbudzic poczucie winy w ludziach, ktorzy wyrazili sie niepochlebnie o calej sytuacji tutaj...  🤔wirek:


Przeczytaj jeszcze raz wpis Watrusi tym razem ze zrozumieniem . Mam gdzieś brania was na litość tylko nie zapominaj że słowa ranią bardziej niż pięści ...
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 grudnia 2015 o 19:05
Watrusia, mi nie chodzi że do końca. Ja wyraziłam swoje zdanie raz i tematu nie ciągnę, ale nie uważasz że mocno nie fair jest coś takiego? Gdy tylko pojawi się niepochlebna opinia kasować wątek etc. tengusi życzę jak najlepiej, ale nie tędy droga.


A zastanowiłaś się jak te nie pochlebne opinie wpływają na mnie? Od dwóch lat staram się wierzyć że moje życie ma sens, kupiłam konia bo to daję mi siłę by walczyć, konie są moją jedyną motywacją do życia . Owszem mogłam sprzedać konia równie dobrze mogę się położyć w łóżku i czekać na śmierć . Pamiętam jak mama mówiła dziękuj bogu że jesteś w takim stanie a ja byłam wściekła że przeżyłam i muszę żyć w takim stanie. Nie macie pojęcia jak to jest jak nie chcę się żyć.  Dla mnie to nie są tylko nie pochlebne opinie, ja przez to nie śpię, straciłam motywację by wychodzić z domu. Ja nie mówię że macie tylko mi slodzic ale każda wasza opinia działa na mnie kilkadziesiąt razy bardziej niż na zdrowego człowieka . Mam dość dzięki wam dzięki za motywację do życia 🙁
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 grudnia 2015 o 10:42
dziękuję Wam za życzenia  :kwiatek:

tym którzy przekażą mi 1% procent DZIĘKUJĘ, Ci którzy tak miło mnie tu osądzili życzę aby NIGDY nie znaleźli się w takiej sytuacji jak ja

Edit
Nie chowam głowy w piasek mam dość tłumaczenia się że próbuję normalnie żyć w państwie które nie chce mi pomóc 🙁
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 08 grudnia 2015 o 17:22
od początku jak odzyskałam kontakt ze światem miałam tylko jedną myśl wrócić w siodło  🙄 dla mnie to nie fanaberia tylko ogromna motywacja do życia, do rehabilitacji  🙄 to koń pomógł mi po śmierci taty i koń pomaga mi teraz  🙄 to koń mnie motywuje żeby wstać z łóżka, żeby wyjść z domu  🙄 czy ty wiesz jak to jest kiedy człowiek nie ma motywacji do życia, kiedy na pytanie co chcę na prezent nie wie co powiedzieć bo nic nie sprawia radości  🙄 w wakacje zostałam zmuszona żeby wyjechać, byłam wściekła bo w domu czuję się bezpiecznie  🙄 powiedz mi wg tego co piszesz powinnam mieć puste konto i wtedy prosić o 1%? miałam dużo wątpliwości kupując konia ale bez konia straciłabym chęć do życia  🙄 dodam tylko że pieniądze z 1% są na koncie fundacji, za każdy zabieg, leki, lekarzy itp muszę zapłacić z własnych pieniędzy wysłać fakturę do fundacji i oni wtedy przelewają pieniądze  🙄 z pustym kontem miałabym mega problem a renta jak pisałam starcza mi na rachunki  🙄 od wypadku mój mężczyzna chce mnie gdzieś zabrać, problem w tym że ja nie chcę bo wyjście z domu do ludzi nie jest dla mnie oczywistą sprawą  🙄 to nie jest zwykłe złamanie które się zrośnie i po krzyku, pojęcia nie masz jak to jest  🙄
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 08 grudnia 2015 o 12:44
Marzenia są spoko, o ile się ma na nie kasę a nie naciaga się na ich realizację innych. Tengusia ma już jednego konia, który z powodzeniem mógłby służyć do rehabilitacji. Padł pomysł z wysłaniem Klary do Alexa Jarmuły, wiesz ile to kosztuje? Tyle co dobry turnus rehabilitacyjny. Tengusia pieniądze ma więc nie bardzo rozumiem dlaczego nadal je wyłudza?


tak jak pisałam wcześniej pieniądze miałam bo dostałam po śmierci taty  🙄 owszem był pomysł dania Klary do Alexa Jarmuły ale z czasem plan się zmienił właśnie ze względu na pieniądze  🙄 Klara jest koniem trudnym i absolutnie nie nadaje się do rehabilitacji! pieniędzy nie wyłudzam! są osoby które mnie znają i mogą osobiście to potwierdzić! śmierć taty nie była planowana, ale stało się 🙁
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Jak widać poprzednie uciszenie nie dało rezultatu. Tym razem proszę sobie odpocząć dłużej i wykorzystać ten czas na zapoznanie się z regulaminem forum.
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 08 grudnia 2015 o 12:37
tengusia, nie rozumiem. Nie masz kasy na rehabilitację, prosisz o pomoc ale kupiłaś kolejnego konia w październiku. Wiem, że zostanę teraz zjedzona żywcem bo mam niepopularny pogląd ale trudno. Wolę wpłacić ten 1% komuś potrzebującemu pomocy naprawdę  🙄


rozumiem cię  😉 konia kupiłam z pieniędzy które dostałam po śmierci taty, na rehabilitacje mam pieniądze z 1% więc mogłam sobie na to pozwolić  🙄 renta którą dostaje starcza mi na rachunki a prawda jest taka że moje życie to rehabilitacja i rachunki na nic innego kasy nie potrzebuje  🙄 wiem że to dziwne że będąc w takiej sytuacji kupuje sobie konia ale konie to moje całe życie, od początku rehabilitowałam się z myślą żeby móc samemu robić wszystko przy nich, to właśnie konie motywowały mnie do walki  🙄 Klara w tej chwili jest w darmowej dzierżawie czyli nic za nią nie płacę, za Santane płacę miesięcznie cenę karnetu który kupowałam na hipoterapii, karnet był na 10x30min jazd  🙄 w tej chwili na hipoterapie nie chodzę bo mam Santane 🙄
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 03 grudnia 2015 o 13:16
Po wypadku sądziłam że szybko dojdę do siebie niestety tak się nie dzieję, cały czas walczę choć nadzieje mam coraz mniejsze ... zbliża się koniec roku więc raz jeszcze proszę o Waszą pomoc w postaci 1% Was to nic nie kosztuje a dla mnie to szansa na dalszą rehabilitację dlatego BARDZO Was proszę o pomoc  😉

klick
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 07 listopada 2015 o 10:06
Ja po 1 tygodniu mogę powiedzieć jak się czuje.
Koni się boję cholernie. Ale tylko z ziemi. Jak wsiadam to czuję że zyje. Co nie zmienia faktu że udało mi się w piątek zaliczyć glebe i to chyba jedna z takich bardziej spektakularnych, bo koń się bardzo starał żeby mnie zrzucic. I faktem jest że tego konia się boję i słabo panuje nad swoim strachem. Wcześniej takie coś nie robiło na mnie wrazenia, wsiadalam i jeździłam bez problemu, a teraz jak wiem że mam dzień kiedy muszę te klacz jeździć to jest mi niedobrze i boli mnie brzuch. Boję się też lonzowac , a szczególnie momentu kiedy konia wypinam... . Ogólnie duzo się we mnie zmieniło w temacie koni. Przede wszystkim nie rozstaje się z kaskiem. Nawet jak mam konia przeprowadzić z boksu do boksu, to mam na głowie kask.

A mój Mężczyzna czuje się lepiej. Jestem zaskoczona że tak szybko wrócił do siebie. Męczy go tylko odretwienie twarzy po stronie urazu. I chyba na to głównie narzeka. W czwartek ma kontrolę u neurochirurga, więc zobaczymy co tam dalej będziemy z tym robic.




cieszę się że z mężczyzną już lepiej 😉 myślę że z czasem i ty "lepiej" się poczujesz wśród koni 😉 ja np jako tako do koni nie mam urazy ale Klary się boję, z ziemi ok ale nie wejde na nią 😉

co do kasków to temat rzeka, uważam że nie ma nic bardziej mylnego niż twierdzenie "Moja sprawa czy jeżdżę w kasku"  🙄 po moim wypadku to rodzina i przyjaciele żyli moim wypadkiem, do dziś tak jest  🙄
pamiętajcie założenie kasku może uratować życie tak jak mi, to nie tylko wasza sprawa bo cierpi całe otoczenie!


klick
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 03 listopada 2015 o 16:53
są chwilę zwątpienia kiedy mówię sobie to nie ma sensu ale jakoś nie potrafię zrezygnować, po prostu nie potrafię ...  🙄

CIACH
[center][img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Zdjęcia - rozpierduchy i linki - tasiemce, po raz kolejny.
Daję 3 dni uciszenia, aby zapoznać sie z regulaminem forum oraz procedurami dotyczącymi skracania linków oraz wrzucania zdjęć o rozmiarach max 800x800. W dziale "Techniczne" jest kilka wątków, gdzie wszystko jest ładnie wytłumaczone.
[/center]
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 27 października 2015 o 18:47
po takich wypadkach wszystko się zmienia, człowiek, jego podejście do życia, wszystko nagle nabiera nowego znaczenia  🙄 zarówno dla osoby która uległa wypadkowi jak i osobom uczestniczącym  🙄 ja już wam kiedyś pisałam że będąc w szpitalu nie wiedziałam czy wrócę do jeździectwa ale wystarczyła jedna wizyta na stajni żebym wiedziała że nie wyobrażam sobie mojego życia bez koni  🙄 dzisiaj pojechałam na stajnie, poszłam do koni na łąkę, klapłam na tyłek i rozkoszowałam się widokiem i pogodom 🙂

CIACH
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 23 października 2015 o 18:25
skoro konie są jego pasją to powiem Ci że go rozumiem  🙄 mój partner był/jest przeciwny żebym jeździła jak widać nie posłuchałam go  🙄 ale ja się cieszę że tego nie pamiętam, w sensie wypadku jest mi chyba dzięki temu łatwiej  🙄 choć na Klarę do dziś nie usiadłam, na inne konie siadam bez problemu na nią się boję  🙄
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 23 października 2015 o 14:03
KaNie zatkało mnie 🙁 współczuje chłopakowi i zazdroszczę opieki medycznej  🙄 co do Ciebie i faktu że była to większa trauma dla Ciebie niż chłopaka wierzę Ci ja mam podobnie, łatwiej bo nie pamiętam o wiele gorzej miały moje koleżanki które były przy tym, podejrzewam że gdybym pamiętała to nie wiem czy wróciłabym do koni  🙄 zdrowia dla chłopaka a tobie siły żeby się z tym zmierzyć  :kwiatek: dobijające jest to że w innym kraju pacjent ma zapewnioną tak fachową pomoc a PL ... jak się zapłaci to się ma rehabilitację, lekarza, leki a od państwa szkoda gadać 🙁 KaNie trzymaj się 😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 14 października 2015 o 09:52
jak to się mówi z grzeczności nie zaprzeczę  🤣 dzięki  :kwiatek:
KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY
autor: tengusia dnia 14 października 2015 o 09:51
od dłuższego czasu jestem obserwatorką na forum (raczej się nie udzielam poza swoim wątkiem) ale fb mnie wczoraj skłoniło do refleksji  🙄

tak sobie pomyślałam że też sobie popuchnę a co  🤣
niedługo miną dwa lata jak walczyłam o życie, czas mija a ja mimo że dalej chodzę jak pokraka to nie dość że wróciłam na koński grzbiet, kupiłam nowego konia (stary koń dalej jest mój pomimo że nie nadaję się dla mnie) kłusowałam i galopowałam 😀 co z tego że rzuca mnie jak szmacianą lalkę liczy się fakt 😀 ... to se pomyślałam że powód do puchnięcia mam  🏇
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 05 października 2015 o 10:39
no dobrze chwale się  😉 miał być haflinger jest american paint horse  😉 koń kupiony z ogłoszenia na re volcie  🙄 miałam dużo wątpliwości ale jak pojechałam zobaczyć to wpadłam po uszy  😉 koń mega spokojny, koń do pchania co akurat dla mnie jest zaletą  😉 Klara początkowo była wystawiona na sprzedaż ale za dużo wątpliwości było i tym sposobem mam dwa konie Santanę i Klarę  😉


ja na brązowym ogonie a mój mężczyzna na czarnym  🏇



to sem ja  🏇

Ciach, ciach, ciach
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] zdjęcia - giganty
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 30 września 2015 o 14:59
a gdzie w Borach siedzisz? 😉
mam dwa konie troche kontuzjowane, mogą sobie człapac w stępie, chętnie wydzierzawie ci któregos 😉. do sprawnosci wróca, ale muszą odpocząć, a i tak po padokach łażą, to i spacery wreku bedą ok 😉. oba spod dzieci i początkujących, mega grzeczne i doswiadczone 😉



w Borach byłam w Borne ale już dawno wróciłam do domu 😉

OBIBOK, tengusia już znalazła sobie ogona.  🙂


dokładnie tak 😉 trafiłam na super konia a jej spokój mnie zaczarował 🙂


a u mnie życie toczy się bez zmian, miałam ostrzykiwanie botuliną czy jakoś tak jakiejś super poprawy nie ma ale lekarz ostrzegał że tak może być, ostatnio byłam w poradni u lekarza do którego umawiałam się w czerwcu i owszem zabiegi mi przepisał szkoda tylko że pierwsze wolne terminy dopiero w sierpniu za rok ... eh nasza polska rzeczywistość  🙄 dlatego tak ważny jest jeden procent który mi odpisujecie bo dzięki temu mogę się rehabilitować  :kwiatek:
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 sierpnia 2015 o 13:42
co do haflingerów macie rację w sensie słyszałam już takie opinie 😉 zobaczymy na razie szukam 😉 w ten weekend jadę oglądać jednego pana jadę z koleżanką wiec ona sprawdzi go pod siodłem zobaczymy 😉

Co do nowości u mnie siedzę w Borach Tucholskich bo mnie zmusili 😉 jeśli chodzi o moje zdrowie jest lepiej idąc z kijkami z nordic walking potrafię stawiać prawa nogę nie z biodra kurcze nie pamiętam z czego miałam ruszać ale ważne że jest lepiej :P co dalej nie wiem przyjadę do domu i będę myśleć  🙄
Haflingery
autor: tengusia dnia 19 sierpnia 2015 o 10:02
Nie pojechałam za daleko i za gorąco  😵 ale mam na oku wałaszka może to ten  😉
Haflingery
autor: tengusia dnia 12 sierpnia 2015 o 16:26
wczoraj pojechałam zobaczyć na żywo haflingera do pobliskiej stajni, nigdy wcześniej nie widziałam i powiem że jak zobaczyłam ten pycholek to oszalałam  😍 co jeszcze możecie powiedzieć o nich? myślę że dalej potrafię sobie poradzić z buntownikami 😉 jak jeździłam u koleżanki na hucule i on uznał że po kółku chodzić nie będzie szybko mu "wytłumaczyłam" że jednak będzie  😂
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 10 sierpnia 2015 o 11:36
CIACH
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Ogłoszenie
Haflingery
autor: tengusia dnia 06 sierpnia 2015 o 18:39
od jakiegoś czasu noszę się z kupnem haflingera 😉 w niedziele jadę oglądać tą klaczkę http://olx.pl/oferta/klacz-rasy-haflinger-CID103-ID7SrIT.html może ktoś z was ją zna? zależy mi aby to był taki człapak do hipoterapii czyli koń bezpieczny dla mnie 😉 a może ktoś z was ma na sprzedaż tak 10-15 lat najlepiej klaczka mega spokojna  🙄
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 02 sierpnia 2015 o 17:58
zaniepokojona postem Strzygi zaraz napisałam do Michała u którego jeżdżę na hipo, on odpisał że miał kiedyś haflingera i że był idealny więc pozostanę przy nich 😉 wiadomo że nie każdy będzie spełniał moje oczekiwania ale kiedyś w końcu znajdę 😉 a póki co będę rozpieszczać Klarcię którą będę odwiedzać 😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 02 sierpnia 2015 o 12:01
dzięki dziewczyny  :kwiatek: ja sama czuję się słaba i nieporadna dzięki tym słowom nabieram wiary i siły  :kwiatek:

o fiordach nie myślałam napaliłam się na haflingera  🏇 będę rozmawiać w tym temacie z właścicielem hipoterapii gdzie chodzę 😉 w poniedziałek moją Klarę czeka przeprowadzka, oczywiście będę jej towarzyszyć 😉 w poniedziałek będę dzwonić w sprawie haflingerki, jeśli będzie aktualne to za tydzień pojadę ją zobaczyć 😉 pojadę z koleżanką także sprawdzi ją pod siodłem 😉 jeśli kupię nowego kopytnego to będzie stał u mojej koleżanki tam gdzie Klara idzie 🙂 w momencie kiedy dotarło do mnie że Klara nie jest dobrym koniem dla mnie pomyślałam po co kupować konia, przecież nie jeżdżę a zawsze mogę liczyć na moje koleżanki ale moja koleżanka powiedziała że to konie od początku były moją siłą napędową w rehabilitacji i postanowiłam kupić sobie konia takiego dla siebie 🙂
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 31 lipca 2015 o 12:37
wiem że wielu z was mi kibicuję więc piszę co u mnie 😉 w lipcu chodziłam do drugiego rehabilitanta (bo uznałam że jeden to za mało  🤣 ) i po miesiącu wiem że warto było 😉 nie ma jakiś mega postępów ale jest lepiej 😉 w sierpniu 2 tygodnie poradnia potem 2 tygodnie wakacje (do których zostałam zmuszona  🙄 ) we wrześniu wracam do swoich rehabilitantów i na hipo chyba  😉

od momentu kiedy zaczęłam kontaktować ze światem po wypadku najczęstsze pytania jakie słyszałam to "będziesz dalej jeździć konno" "sprzedasz swojego konia" odpowiadałam "nie wiem nie chce teraz podejmować tej decyzji, czas pokaże" 😉 w niedziele byłam na stajni, jak zawsze poprosiłam koleżankę żeby mi Klarę przyprowadziła 😉 na początku chciałam ją przewiązać przed stajnią mamy zrobione miejsce do wiązania koni z rury (nie wiem czy to ma jakąś nazwę) dobrze że trzymałam się tej rury bo mój koń uznał skoro mnie odwiązałaś to mogę iść  🙄 potem próbowałam ją wyczyszcić ale w pewnym momencie dałam sobie spokój  🙄 i wtedy zrozumiałam że Klara nie jest dobrym koniem dla mnie, ja potrzebuje konia - osiołka a nie konia - dziecka z ADHD  🙄 nie zrozumcie mnie źle Klara to dobry koń ale ja potrzebuję konia takiego do hipo, którego będę mogła sama sobie przyprowadzać, czyścić bez ciągłego chodzenia, bezpiecznie jeździć  🙄
Dlatego postanowiłam dać Klarę w darmową dzierżawę (mojej koleżance więc wiem że będzie w dobrych rękach) a sobie poszukać konia dla siebie 😉
Także jeśli ktoś z was zna takiego bądź słyszał o takim to dajcie mi znać na pw 😉 szukam konia nadającego się do hipo wiek 10 - 15 lat, chciałabym haflingera albo sp 150 - 155 😉 nie spieszy mi się z zakupem więc mogę sobie powybrzydzać  🤣
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 07 lipca 2015 o 19:33
Czas mija a ja dalej ćwiczę i ćwiczę ... to dzięki Wam mam taką możliwość  😉 jak długo jeszcze nie wiem ale będę walczyć do końca  😉 co u mnie cały czas 3 razy w tygodniu odwiedzam mojego rehabilitanta, ostatnio doszłam do wniosku ze to za mało i znalazłam sobie jeszcze jednego  😉 na hipoterapie przez wakacje jeździć nie będę dzięki Magdzie i Justynie nie stracę kontaktu z końskim grzbietem  😉 co do Klary w sierpniu jedzie "do szkoły" cały czas wierze że jeszcze wrócę na jej grzbiet ... kiedyś na pewno  😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 03 czerwca 2015 o 18:25
Super filmik 🙂
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 30 maja 2015 o 15:37
ech  🙄 co ja bym bez was zrobiła  :kwiatek:
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 29 maja 2015 o 12:25
W sobotę wracałam z koleżanką ze stajni i nagle uświadomiłam sobie że ja boję się siąść na Klarę, do tej pory myślałam młoda jest, dam ją w trening i siądę ale to nie to ... ja jej ani przez chwilę nie obwiniałam za to co się stało ale sama ta świadomość wystarczy ... wierzę w to że się przełamię, chcę ją za rok na wiosnę dać do Alexa może tam siądę pierwszy raz, potem parę razy na lonży ... będzie dobrze
TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: tengusia dnia 16 maja 2015 o 18:15
szukam transportu dla mojej klaczy Wyry - Stare Żukowice początkiem czerwca, dokładną datę podam po 07.06

jakby ktoś mógł pomóc proszę o kontakt na priv 😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 16 maja 2015 o 18:07
dawno nic nie pisałam, u mnie wszystko powoli układa się do przodu, aktualnie jestem w szpitalu potem rehabilitacja w Chorzowie, potem w Katowicach i oprócz tego cały czas prywatna rehabilitacja i hipoterapia ... jak długo jeszcze nie wiem  🙄

piszę ponieważ mam do Was pytanie 😉 postanowiłam dać Klarę w trening do Alexa Jarmuły, on stwierdzi czy jest dla mnie wystarczająco bezpieczna, pytanie mam czy mógł by mi ktoś pomóc w transporcie Klara? Wyry - Stare Żukowice? oczywiście odpłatnie 😉 transport potrzebuję na początku czerwca dokładnej daty nie znam jeszcze 😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 25 kwietnia 2015 o 17:18
ale jej pupa urosła  😂



i oczywiście musiałam choć na chwilę usiąść 😉



największy problem mam z utrzymaniem nóg w strzemionach  🙄 no i ręce jak kłusuję to latają mi jak szalone  🙄



Klarcia w pracy 😉

Styl western (dawniej kącik)
autor: tengusia dnia 13 kwietnia 2015 o 13:38
może moderatorzy nie usuną  🙄
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/44606
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 12 kwietnia 2015 o 14:53
Jako że wielu z was wsparło moją rehabilitację, powiem wam DZIĘKUJE  :kwiatek: postępy są, pamiętam jak to było na początku a dziś nie dość że wyczyściłam całego konia to jeszcze umyłam jej kopyta i posmarowałam olejem  😉 siedziałam na Tigrze i noga owszem bolała ale zdecydowanie mniej  😉 wczoraj umyłam sama okna  😉 odważyłam się wyjechać autem na drogę  😉 także jest dobrze a mam nadzieje że będzie lepiej  😉 to dzięki waszemu wsparciu jestem stale w rehabilitacji i jak widać przynosi ona efekt  🙂 DZIĘKI  :kwiatek:
zdjęcie kopytek Klary na dowód  😉 próbowałam Klarze zrobić fotkę ale jakoś nie współpracowała ze mną  😁

[img]https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpt1/v/t1.0-9/10577166_804062716351255_4050108643227276289_n.jpg?oh=e2ac15e7f5d4a6da563b74f6c49d192f&oe=55AC0EAD[/img]

[img]https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11149273_804062719684588_143099116322548916_n.jpg?oh=21ff62f0d15b2b3bc958e81af4359093&oe=559F9892[/img]
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 05 kwietnia 2015 o 17:20
Musze się wam pochwalić że ostatnio sama wsiadłam na konia  😅

Mam pytanie czy jest ktoś kto zrobiłby sesję mojej Klarze? Chodzi mi o takie fajne foty bo wiem że na forum jest kilka osób które robią fajne foty a chciałabym mieć fajną pamiątkę  😉
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 30 marca 2015 o 15:20
wasze wsparcie czuję od początku i za to wielkie dzięki  :kwiatek:

wczoraj pojechałam Klarę odwiedzić i powiem wam że ta wizyta pokazała mi jak duże postępy zrobiłam  😉 bez problemu wyczyściłam całego konia, nawet grzywę i ogon przycięłam prawą ręką czyli tą nie do końca sprawną  😉 a potem przyjechała koleżanka i pozwoliła mi wsiąść na swojego konia  😉 zrobiłam to praktycznie sama, miałam tylko problem z przerzuceniem prawej nogi  😉








chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 27 marca 2015 o 13:17
Ostatnio siedziałam na pasażu centrum handlowego i patrząc na ludzi pędzących nie wiadomo gdzie nagle uderzyła mnie myśl że ja jestem osobom niepełnosprawną. Ja wiem że postępy są ale dalej pozostaje ta myśl czy będzie kiedyś normalnie. Jeżdżę na hipoterapie i idzie mi coraz lepiej tylko czy będę w stanie jeździć autem żeby dojechać do swojego konia. To dzięki waszej pomocy mogę się rehabilitować, jeździć na hipoterapie. Niestety moja droga do zdrowia jest bardzo długa dlaczego raz jeszcze proszę was o 1%

[img]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10482065_796536387103888_743072533312964970_n.jpg?oh=edddf45865d27badd0f7acdce98db3f2&oe=55A867FA&__gda__=1436943283_90c51e37ee713c443be2c3b5a7113b94[/img]
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 17 marca 2015 o 18:22
nie chcę mi się pisać to wam wkleje z fb 😉

Ciepło się zrobiło więc nie wiele myśląc ubrałam się i pomaszerowałam na targowisko ser sobie kupić (dobry mają :P ), nie wiedzieć dlaczego z targowiska wyszłam z siatkami ważącymi ok 3kg, niby nie wiele dla mnie aż za wiele, do domu udało mi się dojść, po schodach też weszłam, co prawda dostałam zadyszki i nie wiedzieć dlaczego zrobiło mi się gorąco ale dałam radę 😀
Wczoraj na rehabilitacji rozmawiałam z rehabilitantką, opowiedziała mi że miała pacjentkę po wypadku samochodowym z podobnymi obrażeniami jak ja i nauczyła się chodzić, zajęło jej to 5 lat ale udało jej się ... tak sobie pomyślałam że ja też dam radę zostało mi jeszcze 3,5 lata hihihi :P

to jak już się chwalę to powiem wam coś jeszcze, dzisiaj byłam na hipoterapii, dostałam wodzę i dreptałam sama (oczywiście z asekuracją), i tak sobie człapałam aż nagle poczułam że konik mi się ożywił, ktoś nadbiegał z tyłu i Opus pomyślał "aaa trzeba uciekać" nie spłoszył się ani nic z tych rzeczy, poczułam jakby podskoczył ze strachu, oczywiście osoby asekurujące od razu chwyciły za wodzę ale i tak jestem z siebie dumna bo nie dość że usiedziałam na koniu to jeszcze instynktownie ściągnęłam wodze 😀 na koniec zrobiłam kilka ósemek na maneżu a potem dałam jabłuszko Opusowi, taki mały ale wszamał całe jabłko na raz Klara do dziś tego nie potrafi :P
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 12 marca 2015 o 13:25
kurcze ja dalej nie czuję się silna :P ale mam cel i jego się trzymam 😉 wczoraj szłam od weterynarza i jakiś obcy facet mnie zaczepił, pytał co się stało itp i ta krótka rozmowa uświadomiła mi że już ponad rok walczę żeby zacząć normalnie chodzić, mimo to nadal wierzę że się uda a jak nie to trudno na koniu i tak nie trzeba chodzić  😂

nogal wielkie dzięki  :kwiatek: wysłałam ci pv 😉
...
autor: tengusia dnia 08 marca 2015 o 11:24
temat póki co nie aktualny, chciałam pomóc

proszę o usunięcie wątku
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 05 marca 2015 o 21:39
Ostatnio jak byłam na hipo stwierdziłam że to hmm "zwariowane" że po takim wypadku sama pcham się na konia ... faktem jest że na hipoterapię poszłam dlatego żeby "nauczyć się" jeździć a że przy okazji moje ciało na tym skorzysta to super ... dzisiaj dla odmiany jeździłam na dużym koniu bo wcześniej to na koniku polskim, znów dostałam wodzę do ręki ... oni wiedzą że jazda jest moim celem i do tego dążymy 🙂

ale powiem szczerze że czuję obawy jak pomyślę o wsiadaniu na Klarę, ja jej absolutnie nie winiłam za to co się stało, mam to szczęście że nie pamiętam wypadku ale pamiętam co było / jest po ... mam nadzieję że po pierwszej jeździe obawy znikną bo niczego tak nie chcę jak wrócić znowu w siodło, w Klary siodło ...
chwila ... tyle trwa Nasze życie ...
autor: tengusia dnia 03 marca 2015 o 17:13
dzisiaj byłam na hipo, w pewnym momencie powiedzieli to co teraz wodzę, odpowiedziałam jasne bo myślałam że żartują a oni zatrzymali konia, dali mi wodzę, co zrobić dałam łydkę i pojechałam 😀 😀 😀 😀 oczywiście szli obok konia co by mnie asekurować i ręce trzymałam prawie na szyi konia co by szybko złapać grzywę jak coś, ale najważniejsze że dałam radę 😀 😀 😀 😀 co z tego że jak powiedzieli skręć na prawo to zaczęłam kręcić na lewo :P :P :P :P