chan_tales

Konto zarejstrowane: 07 kwietnia 2011
Ostatnio online: 28 grudnia 2020 o 23:25

Najnowsze posty użytkownika:

stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: chan_tales dnia 26 października 2020 o 19:47
Z mojego doświadczenia wynika, że koń sam z siebie nie taranuje człowieka, ponieważ jest z natury zwierzęciem uciekającym, zatem musi być skrajnie zdesperowany/przerażony/źle wychowany/po jakiejś traumie. Jeśli na tym etapie jest niebezpieczny dla człowieka, jak najszybciej szukaj profesjonalisty (nie znaczy przemocowca i agresora, który go złamie i ustawi, zupełnie nie to mam na myśli, żeby było jasne), z całościowym i życzliwym dla konia spojrzeniem na temat, bo z czasem coraz trudniej odrobić zepsutego i niewspółpracującego młodziaka.
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: chan_tales dnia 21 października 2015 o 17:27
Witam,
czy ktoś z lubelskiego mógłby mnie poratować tel. kom. do wet. Jacka Madany? Celowo nie odmieniam nazwiska, żeby nie było nieporozumień 😉
pierwsza pomoc / sposoby leczenia ran / rana / rany / wypadek / leczenie
autor: chan_tales dnia 08 maja 2015 o 19:07
Tak, to było za jego zaleceniem.
Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!
autor: chan_tales dnia 08 maja 2015 o 19:06
Pomocy...
Mam taka sytuację - koń 18 lutego rozwalił sobie nogę w boksie - nie pytajcie mnie jak, bo nie wiem. Głęboki uraz tkanki miękkiej do kości, na szczęście ścięgno nietknięte (nadpęcie od wewnątrz). Szycie, antybiotyk, potem oczywiście cuda wianki bo rana się rozłaziła, ale powiedzmy po około 1,5 mies. koń przestał kuleć, więc zaczęłam go pomału użytkować - za zgodą weta (rana była jeszcze trochę otwarta, noga lekko napuchnięta, ale przy takim rozmiarze urazu to i tak wyglądało dobrze). Ładnie się zarastało i nagle - 2 tyg temu koń mocno zakulał (z dnia na dzień), mimo, że noga nie była już prawie spuchnięta - w zasadzie po ranie została mała kreska. Pomyślałam - stan zapalny, pewnie ropa w środku, więc zaczęłam mu to otwierać, na ile mogłam i kompresy na noc, najpierw rivanol potem hydrosil teraz maść ichtiolowa (w kontakcie z wetem). Niewiele pomogło, tzn. opuchlizna nieco zeszła, ale noga nadal boli i koń mocno kuleje. Wczoraj dostał dożylnie antybiotyk i ma jeszcze 2 dawki plus na noc kompresy z maści ichtiolowej, a jeśli to nie pomoże wet chce to łyżeczkować.
Jeśli ktoś miał taka sytuację z dużą, niemal wygojoną już raną, która nagle zaczyna dawać objawy od wewnątrz i przy tym się zamyka, proszę o pomoc...cała sytuacja trwa już prawie 3 miesiące i jestem załamana. Dodam tylko, że koło 1. miesiąca, przy dużej jeszcze, otwartej ranie, koń został, przez niedopatrzenie wypuszczony bez opatrunku na błoto, na co nie miałam wpływu, więc wtedy zapewne doszło do zakażenia smutek
Proszę doradźcie mi, co i czy w ogóle jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji...
Dorzucam fotki z dnia urazu i z dziś (po mechanicznym otwieraniu).
pierwsza pomoc / sposoby leczenia ran / rana / rany / wypadek / leczenie
autor: chan_tales dnia 08 maja 2015 o 18:01
Pomocy...
Mam taka sytuację - koń 18 lutego rozwalił sobie nogę w boksie - nie pytajcie mnie jak, bo nie wiem. Głęboki uraz tkanki miękkiej do kości, na szczęście ścięgno nietknięte (nadpęcie od wewnątrz). Szycie, antybiotyk, potem oczywiście cuda wianki bo rana się rozłaziła, ale powiedzmy po około 1,5 mies. koń przestał kuleć, więc zaczęłam go pomału użytkować - za zgodą weta (rana była jeszcze trochę otwarta, noga lekko napuchnięta, ale przy takim rozmiarze urazu to i tak wyglądało dobrze). Ładnie się zarastało i nagle - 2 tyg temu koń mocno zakulał (z dnia na dzień), mimo, że noga nie była już prawie spuchnięta - w zasadzie po ranie została mała kreska. Pomyślałam - stan zapalny, pewnie ropa w środku, więc zaczęłam mu to otwierać, na ile mogłam i kompresy na noc, najpierw rivanol potem hydrosil teraz maść ichtiolowa (w kontakcie z wetem). Niewiele pomogło, tzn. opuchlizna nieco zeszła, ale noga nadal boli i koń mocno kuleje. Wczoraj dostał dożylnie antybiotyk i ma jeszcze 2 dawki plus na noc kompresy z maści ichtiolowej, a jeśli to nie pomoże wet chce to łyżeczkować.
Jeśli ktoś miał taka sytuację z dużą, niemal wygojoną już raną, która nagle zaczyna dawać objawy od wewnątrz i przy tym się zamyka, proszę o pomoc...cała sytuacja trwa już prawie 3 miesiące i jestem załamana. Dodam tylko, że koło 1. miesiąca, przy dużej jeszcze, otwartej ranie, koń został, przez niedopatrzenie wypuszczony bez opatrunku na błoto, na co nie miałam wpływu, więc wtedy zapewne doszło do zakażenia smutek
Proszę doradźcie mi, co i czy w ogóle jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji...
Dorzucam fotki z dnia urazu i z dziś (po mechanicznym otwieraniu).
Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja
autor: chan_tales dnia 08 maja 2015 o 17:57
Co prawda to nie konkretnie ścięgno, ale może ktoś się spotkał z czymś podobnym...
Mam taka sytuację - koń 18 lutego rozwalił sobie nogę w boksie - nie pytajcie mnie jak, bo nie wiem. Głęboki uraz tkanki miękkiej do kości, na szczęście ścięgno nietknięte (nadpęcie od wewnątrz). Szycie, antybiotyk, potem oczywiście cuda wianki bo rana się rozłaziła, ale powiedzmy po około 1,5 mies. koń przestał kuleć, więc zaczęłam go pomału użytkować - za zgodą weta (rana była jeszcze trochę otwarta, noga lekko napuchnięta, ale przy takim rozmiarze urazu to i tak wyglądało dobrze). Ładnie się zarastało i nagle - 2 tyg temu koń mocno zakulał (z dnia na dzień), mimo, że noga nie była już prawie spuchnięta - w zasadzie po ranie została mała kreska. Pomyślałam - stan zapalny, pewnie ropa w środku, więc zaczęłam mu to otwierać, na ile mogłam i kompresy na noc, najpierw rivanol potem hydrosil teraz maść ichtiolowa (w kontakcie z wetem). Niewiele pomogło, tzn. opuchlizna nieco zeszła, ale noga nadal boli i koń mocno kuleje. Wczoraj dostał dożylnie antybiotyk i ma jeszcze 2 dawki plus na noc kompresy z maści ichtiolowej, a jeśli to nie pomoże wet chce to łyżeczkować.
Jeśli ktoś miał taka sytuację z dużą, niemal wygojoną już raną, która nagle zaczyna dawać objawy od wewnątrz i przy tym się zamyka, proszę o pomoc...cała sytuacja trwa już prawie 3 miesiące i jestem załamana. Dodam tylko, że koło 1. miesiąca, przy dużej jeszcze, otwartej ranie, koń został, przez niedopatrzenie wypuszczony bez opatrunku na błoto, na co nie miałam wpływu, więc wtedy zapewne doszło do zakażenia 🙁
Proszę doradźcie mi, co i czy w ogóle jeszcze mogę zrobić w tej sytuacji...
Dorzucam fotki z dnia urazu i z dziś (po mechanicznym otwieraniu).
sklepy internetowe
autor: chan_tales dnia 07 kwietnia 2015 o 08:03
OGROMNY MINUS dla sklepu Arcus,  za brak poszanowania podstawowych praw konsumenta i arogancję.
Zamówiłam u nich towar, który rozleciał się przy normalnym użytkowaniu, chciałam zareklamować element (co jasno wskazuje, że nie jestem naciągaczką) i rozpoczęła się przepychanka, zasłanianie się producentem, kilka żenujących propozycji rozwiązania sprawy, wszystkie niekorzystne dla mnie.
Podsumowując - zostałam totalnie olana, jak mniemam w myśl zasady "i tak nic nie możesz zrobić, a dla 300 zł nie opłaci Ci się iść do sądu".
Nigdy więcej.
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: chan_tales dnia 17 kwietnia 2011 o 19:08
plus dal cudna_11, polecam! 😉