Ercik

Konto zarejstrowane: 08 czerwca 2011

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie: kujawsko-pomorskie
autor: Ercik dnia 16 stycznia 2020 o 17:27
Macbeth dzięki za odpowiedź  :kwiatek: na wątku trójmiejskim też zasugerowano mi tę stajnię, więc pewnie się tam niedługo wybiorę na rekonesans 😉
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Ercik dnia 16 stycznia 2020 o 17:24
Klami i ekhem dzięki za odpowiedź! O Brachlewie nie słyszałam, ale wygląda całkiem ciekawie, dziękuję  :kwiatek:
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Ercik dnia 15 stycznia 2020 o 19:25
Czy jest tu ktoś może z południowych krańców województwa i mógłby doradzić stajnię z nauką jazdy? Interesują mnie miejsca z nauką na poziomie, bez bezsensownego kręcenia się w kółko w kupie na koniu reagującym na komendy instruktora... Szukam stajni w promieniu 50 km od Grudziądza na północ. Widziałam dość sporą aktywność Iskry ze Sztumskiego Pola, ma ktoś może jakieś opinie na temat tej stajni? Może jest coś jeszcze wartego uwagi?
Liczę na Waszą pomoc 🙂

Pozdrawiam!
Stajnie: kujawsko-pomorskie
autor: Ercik dnia 15 stycznia 2020 o 19:14
Szukam miejsca, gdzie będę mogła wrócić na nowo do jazdy. Uzależnienie jest jednak większe, niż mi się wydawało 😉
Interesują mnie stajnie do 50 km od Grudziądza. Zależy mi na odpowiednim poziomie nauki, a nie klepaniu tyłkiem w siodło w osiem osób po kółeczku, jeżeli wiecie o co chodzi. Ponieważ do tej pory mieszkałam na wschodzie Polski, to niestety nie mam rozeznania w stajniach w tych okolicach. Widziałam, że polecałyście kilka lat temu Czarne Błoto. Nadal jest tam tak super? A może byłoby bliżej coś godnego uwagi?

Pozdrawiam!

I liczę na odpowiedź 😉
Potykający się koń
autor: Ercik dnia 24 listopada 2016 o 15:28
I lepiej w tej sytuacji zapytać internety niż skonsultować sprawę u kowala i weterynarza 🙄
Bo przypadek Armary na pewno będzie identyczny. Co oczywiście okiem laika stwierdzisz.
W sumie to już jest tylko smutne... Jak i to, co pokazała plemniczka... uh.


Och Met dziękuję za ciepłe słowa! Dobrze wiedzieć, że ludzie na tym forum są same sympatyczne postaci otwarte na innych i ich "laickie" pytania  😅
Dla Twojej wiadomości zapytałam, bo ostatnio spotkałam się z taką sytuacją, a że zobaczyłam ten konkretny post, to się chciałam dowiedzieć w jaki sposób tamten koń ścierał kopyta, ot moja ciekawość.
I stawianie hipotez pt. "zdiagnozowanie konia swoim laickim okiem na podstawie jakiegoś przypadku" jest żaden. Bo nie masz pojęcia, jakie kroki poczyniłam w tej sprawie.
I pozwolę sobie już nie kontynuować rozmowy na ten temat, liczę jedynie na odpowiedź Armary na moje wcześniejsze pytanie
Potykający się koń
autor: Ercik dnia 24 listopada 2016 o 12:22
Tak było fatalnie. Tzn jak poszła do zajzdki (wcześniej nie wiedzieliśmy, że ma wobblera ot inaczej ścierała zadnie kopyta i faktycznie nimi szurała "od zawsze"😉 ujawniła się choroba (październik). W kwietniu nie była w stanie iść prosto bujało nią strasznie, przy każdym kroku niemal się wywracała. Wszystkie objawy tak się nasilały, że obawialiśmy się, że jeszcze chwila i złamie kark. Ogólnie koszmar, jak sobie przypomnę to  😕 😕 😕


Armara w jaki sposób ścierała te kopyta? Pytam, ponieważ przy ostatnim rozczyszczaniu kowal stwierdził, że mój koń zaczął inaczej ścierać tylne kopyta. Ponadto jest sztywna tyłem i mam wrażenie, że ten zad jest jakby hm... niestabilny. Biorę pod uwagę to, że jest po kontuzji kolana i obecnie jest roztrenowana, ale jednak uwaga kowala zaczęła mnie niepokoić.
Stajnie w Lublinie
autor: Ercik dnia 07 września 2016 o 11:36
Czy ktoś z Was wie, gdzie w Lublinie można kupić używane bryczesy?  🤔 Albo czy w Galancie w Świdniku można jeszcze coś znaleźć? Kiedyś w okolicy było ich zatrzęsienie, a teraz kiedy się przeszłam po ciuchach, to mam wrażenie, że panuje jakaś zmowa milczenia, bo na pytanie, czy się zdarzają w kółko słyszę "nie"  🤔 Z góry dzięki za odpowiedź  :kwiatek:
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Ercik dnia 20 maja 2016 o 20:08
milenka_falbana, niesobia dziękuję Wam bardzo, jednocześnie uspokoiliście i zmotywowaliście mnie do... przede wszystkim cierpliwości  :kwiatek:

maluda to nie jest znana osoba  😉 ale jeździła trochę na różnego rodzaju kursy metod naturalnych, posiada z nich materiały i generalnie faktycznie swoje konie ma zrobione bardzo fajnie, pamiętam że baardzo długo pracowała nad nimi. Ale nie zawsze każdy jest w stanie zrobić wszystko z każdym koniem, tak jest w skokach, westernie, czy w tym przypadku. Szczególnie, że koń miał dość nerwowy okres. Nie robię Wam już OT i jeszcze raz dziękuję Wam za wszystkie słowa  :kwiatek:
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Ercik dnia 20 maja 2016 o 16:10
halo taki był plan, tylko mi ciągle siedzi w głowie to, że te nasze zwierzaki to czasami takie fajtłapy i nigdy nie wiadomo, kiedy będzie potrzebna pomoc... I to chyba był mój błąd, że od razu chciałam naprawiać psychikę mojego konia... Dziękuję  :kwiatek:
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Ercik dnia 20 maja 2016 o 15:44
Niesobia w takim razie teraz ja zwracam honor  😉

Nie będę robiła OT związanego z kontuzją, to nie jest odpowiedni wątek, a nie chcę podpaść moderatorom 😉 Chciałam tylko nakreślić bardzo ogólnie sytuację skąd się wziął pomysł na współpracę z osobą, która siedzi w naturalnych metodach. Po tych kilku odpowiedziach już wiem, że to, co się dzieje nie jest w porządku i dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi 🙂
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Ercik dnia 20 maja 2016 o 13:06
Niesioba to nie było tak, że przerwałam leczenie i przekazałam konia "szamanom". Na szczęście było inne rozwiązanie poza podawaniem zastrzyków i w tym momencie jest powoli wprowadzana w ruch. Po prostu skoro nie dawałam sobie rady, bo koń ewidentnie coraz bardziej wpadał w paranoje widząc kogoś obcego, niekoniecznie weterynarza, to uznałam, że potrzebna nam pomoc z zewnątrz. Jednak 600 kg żywej wagi, które wyrzuca nogi na wysokości Twojej głowy, bo ktoś przy nim stanął, to nie jest zbyt komfortowa sytuacja. Chodziło mi tylko o to, by się uspokoiła i zaczęła znowu ufać ludziom...
I nie musisz od razu we mnie rzucać mięsem, po prostu szukałam pomocy wśród innych metod.
Chciałam dobrze, nie wyszło.
sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach
autor: Ercik dnia 20 maja 2016 o 11:33
Hej!

Mam pewien problem z koniem, który Wam opiszę ze względu na zdecydowanie większą wiedzę z Waszej strony dotyczącą naturalsu. Jeżeli uważacie, że ten post nie powinien się tu znaleźć, to go usunę.

Mój 12-letni koń, do tej pory chowany w duchu klasycznym, był z reguły grzecznym koniem- można było go czyścić, rozczyszczać, jeździć, miziać, generalnie wszystko było cacy... Do czasu. Ostatnio zdarzyła nam się kontuzja, która wymusiła częste wizyty weterynarza oraz podawanie zastrzyków i się zaczęło... Nie będę tu wdawać się w szczegóły, ale generalnie rzecz biorąc jedyną osobą, która mogła podejść do tego konia byłam ja. Weterynarz się poddał, podawał mi tylko zastrzyki żebym sama je wykonywała, co niestety było niewykonalne. Koń rwał wszystko- kantary, uwiązy, wyciągnął koniowiąz z betonu, nie pozwalał się dotykać, nawet nie można było spojrzeć na ranę na nodze, bo już uciekał i był kłębkiem nerwów. Ważne jest to, że nie próbował robić krzywdy człowiekowi, po prostu chciał uciec. Próbowaliśmy na spokojnie, zakrywając oczy, pukając w szyję itd, ale robiło się coraz gorzej. Kiedy tylko przestawaliśmy ją odczulać i wracaliśmy do "normalności", czyli czyszczenia, zakładania sprzętu, to znowu kobyła stawała się aniołkiem. Nie ukrywam, że zaczęło mi to ciążyć i zaczęłam się zastanawiać nawet nad sprzedażą, ale w mojej stajni są osoby po kursach Parellego. Patrząc na nich swoim laickim okiem, wydaje mi się, że znają się na rzeczy a oni sami stwierdzili, że spróbują mi pomóc przez 7 gier. Początkowo wydawało się, że do niej nic nie dociera, robiła wszystko z automatu, Pan, który się podjął tej "zabawy", stwierdził, że koń nie myśli. Po jakimś czasie wydawało się, że zaczyna powoli łapać, ale przez całe zajęcia była spięta, pociła się, jakby co najmniej przeleciała maraton, a była to praca jedynie z ziemi. I w pewnym momencie zaczęła się zmieniać... Na gorsze. Faceta przewróciła, bo ktoś do niej podszedł i chciał ją pogłaskać, do koniowiązu nie jest w stanie podejść, bo na jakiekolwiek działania(np. wyciągnięcie szczotki)reaguje paniką a oddech jej przyspiesza, jakby właśnie kończyła cross. Do uszu nie daje się dotknąć, ani założyć na siebie kantara, czy ogłowia. A w momencie, kiedy uwiąz choć leciutko się napnie działając na pasek potyliczny w kantarze, to zaczyna się wspinać, czego nigdy wcześniej nie robiła.
Moje pytanie jest teraz takie, czy takie zachowania konia zaczynającego przygodę z naturalnymi metodami jest normalne? To znaczy, czy ten bunt, który teraz okazuje w przyszłości może zniknąć na rzecz współpracy? A drugie pytanie dotyczy halterów. Nie ukrywam, że nigdy takowego nie posiadałam, dopiero niedawno kupiłam właśnie do odczulania. Czy w momencie, gdy on się zaciśnie na potylicy, może zrobić krzywdę? Nie ma na nim żadnych supełków, ale mam wrażenie, że właśnie od momentu, kiedy został użyty do lekcji, koń coraz paniczniej reaguje na jakikolwiek nacisk na potylicę.

Nie ukrywam, że jestem bezsilna i zaczynam bać się tego konia. Oddałam go człowiekowi, którego widziałam już nie raz w akcji z różnymi końmi, które zawsze czyniły postępy. Ale teraz, kiedy widzę, że jest gorzej, zastanawiam się, czy nie zrezygnować, żeby nie doszło do jakiejś tragedii...
Stajnie w Lublinie
autor: Ercik dnia 23 stycznia 2016 o 09:57
Aien dziękuję Ci bardzo!  :kwiatek:
Stajnie w Lublinie
autor: Ercik dnia 18 stycznia 2016 o 18:23
aien a wiesz coś na temat warunków tam panujących? bo chyba wiem, o które ogłoszenie chodzi
Stajnie w Lublinie
autor: Ercik dnia 17 stycznia 2016 o 16:58
Hej Dziewczyny!  🙂
Mam pytanie, czy ktoś stoi bądź stał w stajni na Cienistej oraz u p. Krzewińskiego (z halą) i ma jakieś aktualne opinie/informacje na temat tych stajni, kosztów pensjonatu itp.? Słyszałam też, że coś się otwiera/otworzyło w okolicach stajni Ku Słońcu, może macie jakieś wiadomości na ten temat? Z góry dzięki za informację  :kwiatek:
Stajnie: kujawsko-pomorskie
autor: Ercik dnia 27 grudnia 2015 o 20:17
Oooo dziękuję Dziewczyny! :kwiatek: Mam już jakiś punkt zaczepienia  😉
A nie wiecie czy stajnia w Kwidzynie, bodajże Miłosna, ma pensjonat i jakie są warunki? Bo widziałam kiedyś zdjęcia ośrodka i wygląda zachęcająco 😉
Stajnie: kujawsko-pomorskie
autor: Ercik dnia 26 grudnia 2015 o 18:39
Hej Dziewczyny!  🙂
Mam taką sprawę... Nigdy wcześniej nie podejrzewałabym, że wywieje mnie z rodzinnego Lublina, ale wszystko wskazuje na to, że w gdzieś w letnich miesiącach będę się przeprowadzać do Grudziądza. Niby nic, ale pojawia się "mały" problem, a mianowicie koń  😉 powiedziałam, że bez konia się nigdzie nie ruszę i od jakiegoś czasu śledzę Wasz wątek, ale nie znalazłam jakiejś konkretnej listy, czy postów dotyczących pensjonatów w okolicach Grudziądza. Od razu mówię, że nie musi być to konkretnie Grudziądz, biorę pod uwagę promień maksymalnie do 50 km. Chciałabym w miarę możliwości żeby koń miał możliwość łażenia po wybiegach/pastwiskach i była jakaś ujeżdżalnia, hala jest na dalszym planie.
Od razu mówię, że jestem mocno zielona, jeżeli chodzi o Wasz region i stajnie, dlatego byłabym wdzięczna za jakąkolwiek wskazówkę  :kwiatek:
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: Ercik dnia 03 czerwca 2015 o 12:14
Czy ktoś miał do czynienia z tym kaskiem i mógłby się wypowiedzieć na jego temat? http://sklep.bergo.pl/p/359/8596/busse-st-tropez-kask-jezdziecki-r-m-52-56-cm-24h-regulowane-kaski-moda-damska.html
Po prawie 10 latach użytkowania starego, dobrego Jabu zdecydowałam się na zakup czegoś lżejszego, ale trochę błądzę we mgle :p
Ochraniacze
autor: Ercik dnia 02 maja 2014 o 09:02
A czy ktoś używał tych ochraniaczy: http://arcus-konie.pl/kentaur-ochraniacze-neoprenowe-pelne-p-6355.html ?
Zakupiłam je rok temu i używam sporadycznie, ponieważ cały czas zjeżdżają albo się przekręcają. Moje pytanie czy to taka natura tych ochraniaczy, czy kwestia złego rozmiaru? Powiem też, że moja kobyła ma ok. 175 cm w kłębie i ma długie, dość cienkie nogi. W sklepie nie miałam możliwości wyboru rozmiaru, ale myślałam, że ogólnodostępny full będzie na nią pasował...
magnetoterapia
autor: Ercik dnia 19 sierpnia 2012 o 18:52
Hej! Dzisiaj pierwszy raz odwiedziłam ten wątek, wcześniej nie mając zupełnie nic do czynienia z magnetoterapią. I czytając Wasze wypowiedzi na temat cudownych właściwości magnesów zastanawiam się, czy działały by również na więzadło przy rzepce, które u mojego konia wymaga regeneracji. Czytałam na stronach, które były tu wcześniej podane, że można je stosować przy stanach zapalnych więzadeł, ale nie wiem czy przy naciągnięciu więzadła:/ I stąd moje pytanie, może ktoś wie? A jeżeli można coś takiego zastosować, to czy ktoś widział może właśnie magnesy na staw kolanowy? Czy tutaj możemy zastosować jedynie derkę? A może podkładki?
Pytam czysto informacyjnie, zawsze nowe pomysły konsultuję z weterynarzem, ale może ktoś miał już z podobnym schorzeniem wcześniej do czynienia😉
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Ercik dnia 09 lipca 2012 o 08:17
Nie:/ Zatrzymuje się na przystanku na obwodnicy, więc trzeba kawałek przejść
Zabawa w skojarzenia
autor: Ercik dnia 09 lipca 2012 o 08:13
Mikołaj
wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego
autor: Ercik dnia 08 lipca 2012 o 19:40
A co do religii standardowe sprawdzanie obecności:
Ksiądz: Bartek!
Michał: Chyba jest!
Na co ksiądz: chyba to się małpa na drzewie!
Stajnie w Lublinie
autor: Ercik dnia 08 lipca 2012 o 15:36
Z tego co wiem, to strona sklepu jest w remoncie🙂
wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego
autor: Ercik dnia 08 lipca 2012 o 15:29
Na początku liceum mieliśmy dość oryginalnego historyka, który nam sprawdzał zeszyty i je oceniał. Najczęstszy tekst jaki leciał, kiedy sprawdzał jakiejś dziewczynie "kajecik" to: czwóreczka za zeszyt a plusik za dekolt.
Ewentualnie kiedy ktoś miał na okładce jakieś zwierzątka to: hm... ładnie wyszłaś, naprawdę jesteś bardzo fotogeniczna!
Poza tym byliśmy myszami a kiedy myszy były grzeczne, to sor przynosił organki takie na baterie i nam grał przez całą lekcję swoje szlagiery:P

Z wychowawczynią( nauczycielka angielskiego):
"weź nie gadaj tylko mów"
"X ma cztery godziny nieusprawiedliwione, mogłaby przynieść usprawiedliwienie, ale już it's too late"

Pod koniec liceum już po wystawieniu stopni luźna rozmowa o imionach
Kolega: K. a jak ty masz na drugie?
K.: Bardzo ładnie
Wych: zaraz Ci sprawdzę w dzienniku i się dowiemy czy bardzo ładnie!

Koleżanka: Sorko, muszę wyjść do łazienki, bo coś mi do oka wpadło
Kolega: Sorka Ci do oka wpadła!
Koleżanka z załzawionym całym okiem wyjękuje słabo: Nie, raczej nie
Na co wych: Przykro mi...

Dyskusja o musicalach(wychowawczyni była ich wielką fanką): weź tu rozmawiaj z muzykoznawcą o musicalach, nie mogłaś być z chemii gospodarczej?!*
* koleżanka była po szkole muzycznej😉

No i już ze studiów, nie wiem czy śmiać się czy płakać, kiedy będąc na turystyce ludzie Francję na mapie zaznaczają na terenie Hiszpanii a Sudety leżą Holandii...