annet
Konto zarejstrowane: 08 lipca 2011
Ostatnio online: 30 września 2023 o 23:19
Naprawdę pisze się razem...
Najnowsze posty użytkownika:
popręg
autor: annet dnia 28 kwietnia 2023 o 14:35
flygirl Pilnuję, żeby nie siodłać za blisko i wydaje mi się, że kładę siodło najdalej jak mogę. Kobyła niestety jest krótka a łopatki ma duże, więc tego miejsca na siodło nie mamy zbyt wiele do dyspozycji. Widzę, że nie jest idealnie tzn. nie leży wszystko, tak jak powinno, ale biorę poprawkę na to, że wszystko mamy nowe - nowe siodło z całkowicie wymienionym wypełnieniem, nową przystułę wszytą z przodu, nowy profilowany popręg, no i kobyła też jest całkiem "nowa" po źrebaku, brzuch ma większy niż miała a zad jeszcze wyżej niż był i siodło z całą resztą wciąż (choć po zmianie popręgu już mniej) przesuwa się do przodu. Od 3 miesięcy próbujemy to wszystko ze sobą spasować i nie jest jeszcze na pewno tak jakbym chciała. Ale nie poddaję się i wciąż szukam lepszych rozwiązań i liczę też, że ten cały nowy sprzęt trochę się jeszcze ułoży.
popręg
autor: annet dnia 26 kwietnia 2023 o 20:28
Dziewierz - proszę 🙂 Zdjęcia na koniu popręgu Kavalkade (Klimatex) Moon, zrobione zanim wsiadłam, więc przed ostatecznym dopięciem.
popręg
autor: annet dnia 24 kwietnia 2023 o 16:39
Sprawdziłam (w necie lub na żywo) wszystkie półksiężycowe popręgi, jakie mi tutaj podpowiadaliście. Wyszło mi, że oprócz samego wyraźnego wygięcia w łuk, potrzebuję jeszcze dużego (głębokiego) wycięcia na łokcie. To spowodowało, że katalog potencjalnych popręgów jeszcze mi się ograniczył i na krótkiej liście zostały już tylko dwa popręgi – Kavalkade (Klimatex) Moon i Mattes Crescent. Mattesa wypróbowałam na żywo – i tak, to jest to! Kobyła wyraźnie zadowolona i siodło trzyma się tam, gdzie powinno. Czyli jak mamy duży brzuch i mocno „nabudowane” okolice łokci – to nie mam wyjścia i muszę się polubić z futrem. Natomiast jako drugi popręg zamówiłam ten Kavalkade – kształt ten sam z minimalnie płytszym wycięciem na łokcie – ale za to mega cieniutki i przewiewny. Będzie w sam raz na lato. Minus jego jest tylko taki, że podobno z racji na swoją „cienkość” nie należy liczyć na jego długowieczność.
popręg
autor: annet dnia 04 kwietnia 2023 o 22:03
Epikea - dzięki! może nie memo - ale kształtem jest już bardzo zbliżony
popręg
autor: annet dnia 04 kwietnia 2023 o 21:22
Showmastery mają jeden bok właściwie prosty, więc to też nie to. Ten Klimatex ma taki kształt jak potrzebuję i chyba nie znajdę takiego z memo, więc będę musiała zaryzykować. Teraz czeka mnie kolejny problem - jak dobrać rozmiar takiego banana. Wziąć taki sam - jak teraz mam prosty? Muszę się szybko zdecydować, bo jak dzisiaj założyłam swój prosty popręg do nowego siodła, które wróciło do mnie po przesunięciu przedniej przystuły do przodu - to moim oczom ukazał się taki obraz 🤦
popręg
autor: annet dnia 04 kwietnia 2023 o 19:51
Szukam popręgu ujeżdżeniowego typu półksiężyc wykonanego z pianki memory a znajduję właściwie tylko z futrem. Ktoś z Was kojarzy może taki popręg?
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 03 marca 2023 o 22:35
Dziękuje Wam za wszystkie opinie. Dzisiaj jeszcze raz jeździłam w tym siodle i teraz po obejrzeniu tego zdjęcia i rysunku, które wrzuciła Bombal już wiem, że to siodło ma szeroki zarówno 'waist", jak i 'twist'. Stąd to uczucie szerokości nawet bardziej między udami niż w samym kroku. No i dzisiaj po pół godzinie jazdy już poczułam, że jakoś zaczyna mi jakby cierpieć jedna noga w biodrze. Zatem odpuszczam to siodło. Na moje szczęście też, okazało się, że i dla kobyły nie jest ono jakoś super pasujące. Z czystym sumieniem mogę je zatem skreślić. Ale jednocześnie - dla ciekawych - to było siodło Crown (Ideal) Suzannah i powiem Wam, że tak wygodnego siedziska nie trafiłam nigdy.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 01 marca 2023 o 22:22
Bombal Chodzi o szerokość między szwami na siedzisku.
keirashara W tym konkretnym siodle to będzie szeroki twist przy szerokim łęku. Więc ogólnie jest szeroko. Ale wiem, że nie musi, bo drugie siodło przy takim samym łęku ma o połowę węższy twist.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 01 marca 2023 o 17:46
faith W Diamancie to bolało patrzeć jak jeździłam 😉 A tak na serio, to nie kojarzę już w ogóle odczuć z tego siodła, bo wymazałam je z pamięci. Ono w żaden sposób nie było dla mnie. Ale wracając do twistów, to kogo nie spytam, wszyscy mówią, że za szeroki twist w którymś momencie się zemści. Tylko jak podczas 3-4 jazd ocenić, czy ten konkretny już jest za szeroki, czy nie.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 01 marca 2023 o 17:10
Czy twist 6 cm to już - przynajmniej w teorii - szeroki twist? Bo testuję teraz 2 siodła - w jednym twist ma 3 cm a w drugim 6 cm. Jak pierwszy raz wsiadłam w to z szerokim twistem, to choć jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy (bo ani nie spojrzałam na to wsiadając ani nie zmierzyłam) - to pierwsza myśl była, że jakoś mi szeroko między nogami (tam wysoko bardzo). Ale po chwili już o tym zapomniałam. Potem wsiadłam w to drugie, poczułam, że jest inaczej, węziej. Że nie mam tego uczucia, które miałam w tym pierwszym. Ale dopiero po jeździe w obu spojrzałam na te twisty i je zmierzyłam, no i okazało się, że jedno ma twist 2x szerszy od drugiego, więc już było jasne skąd to wrażenie jak wsiadłam w to pierwsze. Na razie jestem po 2 jazdach w tym siodle z szerokim twistem i wydaje się, że mi to nie przeszkadza, ale... pamiętam wpisy na forum o tym, jaki to jest ból jak masz za szeroki twist i że to chyba „wychodzi" z czasem, nie tak od razu. Biję się z myślami, czy zignorować ten twist i zaryzykować, czy nie ma to sensu, bo wcześniej, czy później będę z tego powodu płakać.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 18 stycznia 2023 o 16:43
Zagadka (przynajmniej dla mnie) oznaczeń literowych siodeł Prestige - rozwiązana:
DK - siodło jednotybinkowe w skórze cielęcej
D - siodło w skórze cielęcej
K - siodło jednotybinkowe
PS. Nie mogłam wyedytować poprzedniego postu.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 14 stycznia 2023 o 14:46
Co oznaczają litery D, K, DK w siodłach Prestige? Zupełnie wypadłam z tematu i nie ogarniam.
Dopasowanie siodła
autor: annet dnia 04 stycznia 2021 o 11:12
Czy ktoś mógłby podzielić się opiniami o p. Zuzannie Piekut?
turystyczne rajdy konne, turystyka konna
autor: annet dnia 18 maja 2020 o 15:00
Szukam sprawdzonej stajni w Bieszczadach, która organizuje kilkugodzinne wyjazdy w teren. Warunek - zadbane konie w dopasowanym sprzęcie. Czy ktoś może coś polecić?
fundacje ratujace konie...
autor: annet dnia 09 kwietnia 2020 o 08:46
Dziękuję dziewczyny za pomoc :kwiatek: Pieniądze poszły w takim razie do Lucky Horses i dopisuję ich do listy organizacji, którym będę pomagać.
fundacje ratujace konie...
autor: annet dnia 02 kwietnia 2020 o 16:24
Słuchajcie - czy jest w Polsce jakaś fundacja opiekująca się końmi (a przy okazji pewnie też innymi mniejszymi zwierzętami), której naprawdę warto pomóc? Idą trudne czasy, chcę pomóc i nie wiem komu.
Syndrom Wobblera
autor: annet dnia 10 lutego 2019 o 19:51
Dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi :kwiatek: Właścicielka kobyły założyła oddzielny wątek "Nagła utrata równowagi u konia" i tam się przenosimy z naszym problemem.
Nagła utrata równowagi u konia
autor: annet dnia 10 lutego 2019 o 19:39
Ja jestem dzierżawczynią tego konia i mogę dopowiedzieć, że to (chyba) nie padaczka, ponieważ właściciele i obsługa naszej stajni znają dobrze przypadek konia z padaczką i jego upadki/ataki wyglądały inaczej.
Syndrom Wobblera
autor: annet dnia 10 lutego 2019 o 11:37
vissenna - koń po prostu stał, bo był szykowany na jazdę, ale w samym momencie upadku, na całe szczęście, nikt nie stał bezpośrednio przy niej, nie dotykał jej, nie przesuwał, nie zakładał siodła ani nie dociągał popręgu. Nie stało się nic, co mogłoby wywołać u niej jakąś reakcję natury psychicznej. Kobyła jest bardzo grzeczna w obejściu i taka uważna w kontakcie z człowiekiem.
Jeżeli jest jakiś inny, lepszy do tego wątek - to przeniosę się tam ze swoim pytaniem.
Syndrom Wobblera
autor: annet dnia 10 lutego 2019 o 10:11
Słuchajcie, taka sytuacja. Kobyła lat 10, w bardzo dobrym stanie zdrowia, regularnie szczepiona, odrobaczana itp. stoi sobie na stanowisku przed jazdą, po czym nagle w obecności kilku osób przewraca się na bok. Nie traci przy tym przytomności. Ma otwarte, świadome oczy. Leżąc próbuje się od razu podnieść, rusza nogami, ale nie może ich pozbierać do kupy i przez kilka chwil tak walczy próbując się podnieść. Dopiero po jakimś czasie odzyskuje jakby kontrolę nad swoim ciałem i udaje jej się wstać. Po podniesieniu się zaczyna się cała trząść, ale to już pewnie z nerwów. Pomału się uspokaja i przechodzi w tryb, jakby nic się nie stało. Do boksu wraca na własnych nogach zupełnie normalnie. Po całym zdarzeniu zachowuje się też normalnie. Dodam jeszcze, że po tym całym zamieszaniu stajenny przypomina sobie sytuację sprzed około miesiąca, kiedy wyprowadzając ją z boksu - straciła równowagę i oparła się o ścianę. Ja jestem tylko jej dzierżawcą, właścicielka już ściąga do niej weta, ale szukamy jakichkolwiek podpowiedzi. Od siebie dodam jeszcze (jeżdżę na niej ponad 1,5 roku), że od początku zwróciłam uwagę, że koń potyka się 2-3 razy podczas każdej jazdy i nie jest to winą podłoża. Macie jakieś pomysły?
Oficerki
autor: annet dnia 30 października 2018 o 11:24
Dla zainteresowanych wrzucam foty oficerek Petrie model Melbourne. Jest to najtańszy model oficerek Petrie, których rozmiar wybiera się z tabeli. Mnie udało się jakoś w miarę trafić w rozmiarówkę - mogłyby być o 2 cm wyższe i o 1 cm węższe, no ale niestety takiego rozmiaru nie ma. Za cenę 835 zł nie ma co marudzić. Na żywo wyglądają równie dobrze, co na zdjęciach. Są porządnie wykonane, więc liczę, że z 3-4 lata wytrzymają.
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: annet dnia 07 października 2018 o 10:31
Gillian - USG mam 23 października i to o dziwo na NFZ a endokrynologa 5 listopada i to już prywatnie. I to był pierwszy wolny termin prywatnie. A zależy mi na tej lekarce a nie innej, bo podobno jest najlepsza w Szczecinie. Skoro ta wizyta jest 5 listopada, to to USG 23 października jest ok. Nawet, jakbym je zrobiła wcześniej, to nikt mi go wcześniej nie obejrzy.
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: annet dnia 07 października 2018 o 09:53
Cześć dziewczyny 🙂 Jestem nowa w tym wątku i nie ukrywam, że jestem bardzo przestraszona.
W tym tygodniu dowiedziałam się (w sumie przez przypadek), że mam nadczynność tarczycy. Historia zaczęła się od tego, że od jakiś 2-3 miesięcy mam kołatania serca. Zmierzyłam sobie któregoś dnia ciśnienie i wyszło, że mam wysoki puls (w okolicach 100 uderzeń na minutę). Ciśnienie prawidłowe z tendencją do niższego niż wyższego. Porozmawiałam z kardiologiem a ten kazał mi najpierw zrobić morfologię i sprawdzić tarczycę. No i wyszło, że moje TSH wynosi ˂0,005 przy normie 0,270-4,200. Podczas, gdy np. półtora roku temu wynosiło 2,660. Lekarka rodzinna kazała mi się umówić na USG tarczycy i do endokrynologa (umówiona jestem na obie rzeczy na za 3 tygodnie, bo wcześniej się nie dało). Sama natomiast zleciła ponowne badanie krwi, które niestety potwierdziło nadczynność – FT3 - 15,34 (norma 2,00 – 4,40) i FT4 - 4,80 (norma 0,93 – 1,70). No i w tym momencie mocno się już zestresowałam, bo jest to dla mnie szok. Z tego względu, że jestem osobą bardzo zdrową – nie choruję na nic, nawet się nie przeziębiam. Przykładowo antybiotyki brałam ostatni raz w życiu – ponad 20 lat temu. Teraz mam 39 lat. No więc dla kogoś, kto poza kontrolnymi badaniami krwi i moczu co 2 lata – nie ma nic wspólnego z lekarzami – wizja chorej tarczycy i długotrwałego leczenia – jest przerażająca. Po tym, jak lekarka rodzina zobaczyła moje wyniki FT3 i FT4 – to kazała nie czekać do końca miesiąca, tylko jechać do szpitala zrobić USG i żeby tam już rozpoczęli moje leczenie. W szpitalu z niewiadomych przyczyn nie zrobili mi USG (choć takie miałam skierowanie od rodzinnej) tylko przepytali, zrobili EKG (w porządku) i przypisali leki. Dostałam 3 x 10 mg Thyrozol i 2 x 10 mg Propranolol. Łykam je od wczoraj. No i kazali czekać na wcześniej umówione USG i na wizytę u endokrynologa a przed nimi zrobić ponownie powyższe wyniki i jeszcze te wszystkie anty-. Obstawiam, że leki, które dostałam to jest jakiś standard bez wnikania w mój indywidualny przypadek. Oby tylko nie zrobiło się z tego gorsze g... Póki co jestem mega zestresowana. Zaczęłam też analizować, skąd mi się to w ogóle wzięło. Spytałam o to lekarkę rodzinną, odpowiedziała, że „nie wiemy, skąd się to bierze”. Nie chce mi się w to wierzyć, bo wszystko bierze się z czegoś. Z objawów, jakie są wymieniane przy nadczynności tarczycy – u mnie pojawiło się tylko kołatanie serca i wysoki puls. Reszty objawów u siebie nie zaobserwowałam na przestrzeni ostatnich miesięcy. Ani ze strony ciała, ani psychiki. Stresu nie miałam, ogólnie jestem osobą mało emocjonalną, więc gdyby nie to serce to w ogóle bym się tym nie zainteresowała. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to żywienie. Jestem od ponad 20 lat wegetarianką i niestety jem bardzo monotonnie. Głównie przetwory mleczne i mączne. To co na pewno zmieniło się u mnie w przeciągu ostatnich kilku miesięcy, to pofolgowałam sobie z kawą – do przedwczoraj piłam po 3 espresso dziennie, niektóre nawet podwójne. Plus do tego, po kilku latach niejedzenia w ogóle chleba - zaczęłam jeść chleb (wcześniej jadałam mączne rzeczy, ale chleba nie tykałam). I w ostatnich miesiącach mój tydzień roboczy wyglądał tak, że na śniadanie kanapki, na obiad kanapki i na kolację kanapki. I przyszło mi do głowy, że może ta tarczyca zwariowała, po tym strzale glutenu, jaki sobie zafundowałam. Co o tym myślicie? Czytałam Wasze wpisy o istotności diety przy niedoczynności tarczycy, czy przy nadczynności zasada jest taka sama?
Bryczesy
autor: annet dnia 21 sierpnia 2018 o 14:42
anita333 - ja mam Horze Daniela od kilku miesięcy i jestem z nich bardzo zadowolona. Są wygodne, choć materiał należy raczej do tych grubszych i sztywniejszych. Teraz już pamiętam, żeby zanim wsiądę podciągnąć je sobie do góry, bo trochę mi opadają a przez to, że nie są bardzo rozciągliwe to kilka razy wsiadając i przerzucając nogę nad koniem - szturchnęłam go po tyłku. Okazało się, że materiał nie jest na tyle elastyczny, żeby się poddać i bez podciągnięcia ich uprzednio w kroku - brakuje mi tych kilku centymetrów przy unoszeniu nogi. Najpierw nie wiedziałam o co kaman - wsiadam zawsze tak samo i wcześniej nie zdarzało mi się "kopać" konia w zad a tu nagle nowe bryczesy i coś nie halo. Po 2-3 razach już załapałam - trzeba podciągnąć spodnie 😉 Co do ich wyglądu z kolei - to uważam, że są całkiem eleganckie, ładnie się w nich wygląda, myślę, że to ten wysoki stan daje taki efekt. Tak więc ogólnie polecam.
Oficerki
autor: annet dnia 10 sierpnia 2018 o 10:04
Ja po krótkiej przerwie wracam do poszukiwań oficerek. Wczoraj przeczytałam na jakimś blogu pozytywną opinię na temat Petrie Melbourne. Czy jest wśród nas ktoś jeszcze, kto je użytkuje i mógłby się o nich wypowiedzieć? Najbardziej mnie interesuje, czy dużo opadły i ile się rozciągnęły. Ja mierzyłam ostatnio Tattini Boxer - to były pierwsze oficerki, jakie miałam na nogach, więc wydały mi się super wykonane i wygodne. Niestety już na dzień dobry były na mnie za niskie i za szerokie, więc je odesłałam. I teraz dumam, czy rozmiarówkę u jednego producenta mogę przekładać na innego producenta i skoro w Tattini 34 w łydce było na mnie za szerokie, to teraz 34 innego producenta też będzie za szerokie? Te Petrie przy moim rozmiarze (38) mam do wyboru - normalne (46/34) i wysokie (48/35). Tattini były wysokie na 44 cm i były dla mnie sporo za niskie, więc te Petrie chyba powinnam wziąć 48 cm, ale wtedy łydka ma 35 cm... I tak w kółko 😵
PS. _Gaga - dziękuję za maila :kwiatek:
Oficerki
autor: annet dnia 04 lipca 2018 o 12:59
_Gaga - napisałam prywatną wiadomość do Łosiowa (mam nadzieję, że mogę tu zdradzić), bo ona wczesną wiosną wrzucała tutaj swój post ze zdjęciami, że kupiła BR - odpisała mi, że ciut opadły, ale niewiele, że są wygodne, że nadal są sztywne (w pozytywnym znaczeniu) i jedyna rzecz na minus - to zmatowiła się skóra na wewnętrznej stronie łydki jednego buta. Ale podsumowując - jest zadowolona. Używane do 3 razy w tygodniu. Do galerii wrzuciła ich aktualne zdjęcia. Daj znać, co odpisze Animalia. Trochę jestem zła na siebie, bo mogłam zaryzykować i kupić je ostatnio "w ciemno" w jednym ze sklepów. Model Vincenza kosztował 781 zł... Jak już dojrzałam do kliknięcia KUP to promocja się skończyła 😂
Oficerki
autor: annet dnia 28 czerwca 2018 o 08:01
Zwracam się z prośbą do wszystkich użytkowniczek oficerek BR (a już najbardziej to modelu Vincenza) - o wyrażenie swojej opinii w ich temacie. Po pierwsze - czy i ile opadły i się rozciągnęły? Czy one mają jakąkolwiek elastyczną wstawkę przy zamku? I na koniec - jak postępuje ich zużycie? Jesteście z nich zadowolone?
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 12 marca 2018 o 13:20
W takim razie po tym, co napisałaś - wiem, że 17,5 byłoby dla mnie za duże.
Epikea - dziękuję :kwiatek:
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 12 marca 2018 o 13:07
Epikea - czy według Ciebie zatem, jeżeli w 17 Diamanta mam wystarczająco dużo miejsca na tyłek, to nie brać Titana 17,5 - bo będzie za duży? Czy może tak większa głębokość Titana zniweluje te pół rozmiaru różnicy?
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 12 marca 2018 o 12:32
faith - skoro o moim mowa to on ma niebieski znaczek, tzn. miał, bo się starł 🙂 Więc ten mój to ten ostatni wypust.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 11 marca 2018 o 18:28
Czy jest wśród nas ktoś, kto jeździł zarówno w Euroriding Diamant, jak i Titan II? Czy Titan jest głębszy? Jeżeli tak, to czy poczuję różnicę w wielkości siedziska pomiędzy Diamantem 17" a Titanem 17,5"?
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 23 grudnia 2017 o 18:44
faith - Miałam kiedyś siodło wszechstronne o profilu ujeżdżeniowym (Kieffer, nie pamiętam nazwy modelu). Wtedy w ogóle nie zwracałam uwagi na takie "fanaberie", jak łydka za bardzo przesunięta do tyłu. Ogólnie, to dopiero, jak się przesiadłam w prawdziwe ujeżdżeniowki, to mój dosiad się poprawił. No, ale te uciekające łydki ciągną się za mną nieprzerwanie. Skoro mówisz o krótkim klocku - trzymającym od góry, to wrzuć proszę jakiś przykład.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 23 grudnia 2017 o 13:07
keirashara - Ciężko powiedzieć, gdzie leży przyczyna problemu. Ogólnie jestem sztywna i to w połączeniu z koniem, który niewygodnie nosi - daje bardzo kiepski widok. Problem bardzo uwydatnia się w galopie na obecnym koniu, bo koń często czterotaktuje, wtedy ja nie mogę w żaden sposób luźno usiąść, zakleszczam się, pochylam do przodu a łydki przesuwam do tyłu. Ten problem miałam od zawsze, z tą tylko różnicą, że jego nasilenie na różnych koniach i w różnych siodłach jest mniejsze bądź większe. Moja obecna trenerka zwraca mi na to uwagę od samego początku, na każdej jeździe. Tylko tyle, że na poprzednim koniu zdarzało mi się nad tym zapanować i mieć lepsze momenty, tak na tym koniu są tylko złe momenty. I normalnie obarczałabym winą tylko siebie, choć trenerka od początku jak zobaczyła, że jeżdżę w Diamancie, to mówiła, że jej doświadczenia z tym siodłem są właśnie takie, że bedzie jeszcze pogłębiać mój problem. Przyjęłam to do wiadomości i kupiłam Actiona, w którym jest ciut lepiej, ale to nadal nie to. Potrzebuję siodła, które mi odczuwalnie pomoże lepiej usiąść. Zwłaszcza teraz na tym czterotaktującym koniu, bo póki co, to galop to mordęga doprowadzająca mnie do łez.
siodło ujeżdżeniowe
autor: annet dnia 23 grudnia 2017 o 10:22
Szukam miękkiego siodła ujeżdżeniowego, które usadzi mnie porządnie na pośladkach i przesunie moje łydki do przodu. Teraz jeżdżę albo w Euroriding Diamant i w nim problem z nogami uciekającymi do tyłu jest najbardziej widoczny. Albo w Kieffer Action i w nim jest trochę lepiej z nogami, aczkolwiek też nie do końca. W nim z kolei moje uda nie przylegają do klocków, więc przesuwam się bliżej przedniego łęku, ale wtedy moje nogi wędrują do tyłu. Tak, czy siak w obu siodłach górą ciała lecę do przodu a dół ucieka mi do tyłu. Czy ktoś z Was miał podobny problem i znalazł siodlo, które choć trochę mu pomogło z tym walczyć?
Pensjonaty, stajnie - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina
autor: annet dnia 02 sierpnia 2017 o 19:29
Jakby ktoś z zachodniopomorskiego i okolic miał informacje o jakimś dobrze poukładanym w głowie koniu, w wieku 8-12 lat, wzroście ~169-175 cm, któremu ani zdrowie ani budowa nie będą wadziły w rekreacyjnym uprawianiu ujeżdżenia – to zapraszam do kontaktu.
Kupno konia
autor: annet dnia 02 sierpnia 2017 o 19:16
Jakby ktoś z zachodniopomorskiego i okolic miał informacje o jakimś dobrze poukładanym w głowie koniu, w wieku 8-12 lat, wzroście ~169-175 cm, któremu ani zdrowie ani budowa nie będą wadziły w rekreacyjnym uprawianiu ujeżdżenia – to zapraszam do kontaktu.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: annet dnia 30 maja 2017 o 18:41
Sivrite - takiej odpowiedzi się właśnie spodziewałam 🙁 Koń obecnie jest ogólnie w kiepskim stanie - 3 miesiące temu zdiagnozowano RAO a 2 miesiące temu miała (bo to kobyła) skręt jelita grubego i przez prawie miesiąc była jedynie na sianie. Tak więc koń bardzo schudł, zapadł się, zmatowiał itd. Dopiero od około miesiąca zaczął normalnie jeść, trzeci tydzień jedziemy na wysłodkach i wprowadzamy suplementy. Więc z tego powodu muszę wziąć poprawkę na wszystko co się z nią teraz dzieje. Gdyby to było samo zmatowienie sierści - to by mnie aż tak bardzo nie martwiło, ale to co się dzieje teraz to wygląda prawie jak łysienie. Jutro wizyta kontrolna weta, czyli mam kolejny problem do zgłoszenia.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: annet dnia 29 maja 2017 o 22:18
Czy to normalne, że o tej porze roku, kiedy od kilku tygodni jest już ciepła pogoda, koń nagle od kilku dni masakrycznie linieje a włosy z grzywny wychodzą mu garściami? Dodam, że wiosną, kiedy była na to pora zrzucił normalnie sierść zimową, a teraz jakby drugi raz to robi. Dla mnie to podejrzane.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 12 kwietnia 2017 o 22:25
Wiadomo, że dla każdego co innego będzie dobre. No i ogromna tu rola instruktora/trenera – jak we wszystkim. Dla mnie joga okazała się strzałem w dziesiątkę. A to wszystko dzięki wyśmienitej instruktorce, która ma bzika na punkcie poprawnego i skrupulatnego wykonywania każdej pozycji, każdego ruchu. Wie, że jeżdżę konno, wie, że biegam i co zajęcia na bieżąco widzi, jakie zmiany zaszły w moim ciele i jakie asany będą dla mnie w danej sytuacji najlepsze. Podejście czysto zdrowotno-rehabilitacyjno-sportowe, żadnego bullshit na temat duchowości i tym podobnego szajsu. Jak ktoś ze Szczecina – szczerze polecam. Koniec OT na temat jogi 🙂
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 12 kwietnia 2017 o 09:52
halo - tak jak pisałam wcześniej, to było moje pierwsze spotkanie z tym koniem, plus do tego jego chód jest zupełnie inny niż mojej kobyły, więc faktycznie pierwsze kłusy były momentami niezsynchronizowane, on sobie - ja sobie. Dopiero po kilku minutach zaczęłam się jakoś dopasowywać do jego stylu. Wydaje mi się, że jak obejrzysz końcowe filmiki - te przemieszane z galopem, to tam ta spójność naszych ruchów jest już lepsza niż na początku.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 11 kwietnia 2017 o 20:39
patusia2896, Moona - dziękuję za wszystkie uwagi i za konkretne wskazówki, co i jak powinnam ćwiczyć :kwiatek: Już zaczęłam 😀 Wróciłam z biegania i wykonałam ćwiczenia, które pokazała patusia2896. Będę je robiła codziennie, bo bardzo jestem ciekawa zmian. Moja postawa wprawdzie nie przypomina tej z przodozgięciem z rysunku, ale kaczy kuper podczas jazdy jest bez żadnych wątpliwości, więc coś na pewno jest na rzeczy z tym brakiem u mnie równowagi i symetrii mięśniowej.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 11 kwietnia 2017 o 12:42
patusia2896, Moona - to jak się napiąć, żeby się nie spiąć 😉 Teraz, jak siedzę sobie przy biurku, to jestem w stanie napinać niezależnie różne partie mięśni - brzuch, pośladki, mięśnie dna miednicy, ale siedząc na koniu już tego nie potrafię. Jak trenerka każe mi wciągnąć (żeby właśnie tak pozytywnie napiąć) brzuch, to czuję jak za brzuchem idzie od razu dół pleców i z każdym kolejnym krokiem sztywność rozchodzi się po ciele i zaczynam klepać w siodło. No więc puszczam. Brakuje mi jakby niezależności w mięśniach, że jak zepnę jedne, to inne powinny pozostać luźne a nie, że spina się wszystko na raz. To samo czuję, kiedy muszę wykonywać inny ruch jedną stroną ciała a inny drugą stroną. Nie potrafię, albo idzie mi to słabo, nawet to, że jadąc muszę jedną ręką/łydką wykonywać ruch inny niż drugą stroną. Co robić w siodle, oprócz wciągania brzucha i podwijania ogona pod siebie, żeby angażować te właściwe mięśnie bez spinania całej reszty?
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 11 kwietnia 2017 o 11:59
faith - chyba nie, wydaje mi się, że te momenty, kiedy zaczyna się jakby nieregularnie odbijać w kłusie, to chyba są momenty, kiedy ja usztywniłam rękę (do czego mam na Haidi ogromną tendencję) a ten młodzian zareagował na to odbiciem się od wędzidła. Jak luzowałam rękę to i on od razu wyrównywał krok. Na nim to czułam i starałam się od razu reagować. Plus do tego to koń szefostwa, więc nie wyobrażam sobie, żebym mogłam kontynuować jazdę, gdyby to faktycznie było prawdziwa nieregularność.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: annet dnia 11 kwietnia 2017 o 11:26
ElaPe - Dziękuję :kwiatek: to miłe co piszesz, bo ogólnie jestem bardzo surowa względem swojego jeździectwa i do tej pory na żadnym nagranym filmie, nie było moim zdaniem na tyle poprawnie, żeby pokazać to na forum. Ten film oceniam mniej surowo, bo to obcy koń, zupełnie czysta karta, jeśli chodzi o naszą współpracę a zobaczyłam, że wstydu nie ma, więc postanowiłam się odważyć.
patusia2896 - Zwróciłaś uwagę na mój największy i podstawowy problem, czyli moją sztywność – od bioder, przez cały tułów, łącznie z rękoma/ramionami. Nie wiem, gdzie ten problem się zaczyna i co z czego wynika – czy to, że jestem za sztywna, zbyt wyprostowana i mało elastyczna górną częścią ciała jest pierwsze i dlatego jeżdżę pochylona lekko w przód (pochylenie miednicy), przeprostem w plecach, kaczym kuprem i z nogami uciekającymi do tyłu (na to mi ciągle zwraca uwagę trenerka) i to przez to nie mogę dobrze usiąść na tyłku, luźno i swobodnie. Czy może jest odwrotnie – że to zły dosiad generuje tą moją sztywność. Ja obstawiam to pierwsze – czyli najpierw jest moja sztywność i to ona psuje mój dosiad. Bo to, że jestem sztywna, nie tylko jeżdżąc konno, ale ogólnie we wszystkim co robię – jest oczywiste i pracuję nad tym, choć czy kiedykolwiek osiągnę pełne rozluźnienie, to w to trochę wątpię. Obecnie i tak jest coraz lepiej, bo od 2,5 roku regularnie chodzę na jogę, która okazała się zbawieniem dla mojego sztywnego ciała i spiętych pleców. Bo moim problemem wcale nie są słabe mięśnie, tylko wręcz odwrotnie. Mięśnie są i są mocne, ale ja ich nigdy nie rozciągałam. Tylko ćwiczyłam i spinałam, ale nigdy nie rozciągałam. Dopiero jak już plecy i jama brzuszna były tak spięte, że już żaden masażysta i rehabilitant nie potrafił pomóc, to trafiłam na jogę i moje ciało zaczyna pomału odpuszczać, bo oprócz spinana mięśni (poza jeżdżeniem 3-4 razy w tygodniu, jeszcze kilka razy w tygodniu biegam dosyć długie dystanse) zaczęłam je w końcu rozciągać. Zatem postęp jest, ale powolny. Na mojej kobyle wydaje mi się, że jest lepiej, bo jej chód jest miękki, płaski i zdarzają mi się już momenty, że potrafię pojechać w rozluźnieniu, elastycznie, w równowadze – nie robiąc tego wahadła, że góra ciała w przód a dół w tył. Ten koń w porównaniu do mojej kobyły to zupełne przeciwieństwo – z twardym, mocno wybijającym ruchem, sporo mniejszy, więc w kłusie częściej musiałam wstawać i na nim momentu rozluźnienia chyba nie miałam żadnego. Ale z kolei na tym koniu moje ręce wypadły lepiej. Piszesz, że momentami prostuję łokcie, ale ogólnie ręka jest w miarę elastyczna. Na mojej kobyle z kolei, przez większą część czasu moje łokcie tworzą kąt rozwarty, bo kobyła jest duża, długa i silna i co sobie skrócę wodze i zegnę łokcie przy ciele, to wystarczy chwila rozluźnienia i już moje łokcie się prostują, oddaję ręce do przodu a kobyła mnie tak po kawałku wyciąga z siodła i pogłębia się mój problem z przodopochyleniem. I tak w kółko.