Olgitta

Konto zarejstrowane: 28 września 2011

Najnowsze posty użytkownika:

Króliki oraz gryzonie
autor: Olgitta dnia 02 lipca 2017 o 19:36
Ja moich trzymam na macie łazienkowej a pod spodem jest pellet.
U mnie mata wytrzymała kilka godzin 🙄 Wszystko zmieliły. Wszystko.
Mój łysy ważył 800 g, no ale był fit, mimo że jadł 20 godzin na dobę. Reszta stada 1300 - 1500 g
Króliki oraz gryzonie
autor: Olgitta dnia 02 lipca 2017 o 19:18
Ja miałam skinny 🙂 Są dużo mniejsze niż normalne świnki (na zdjęciu dwa 2-miesięczne samce, skinny i US teddy) i mają delikatną skórę, więc ja mojego trzymałam na drybedach (+ 10 cm trocin z jednej strony i tam siusiał, a pod całym drybedem żwirek, bo druga świnia lała gdzie popadnie. Patrz zdjęcie drugie), żeby miał mięciutko. Na samych trocinach, czy żwirku mu się skóra przesuszała i musiałam go smarować olejem kokosowym :P Tylko te drybedy to koszmarek w sprzątaniu, musiałam mieć kilka na zapas, bo skinny owszem - siusiał na trociny, ale druga świnia już nie, więc syf na kółkach. Kupy wciągałam odkurzaczem 😎 a drybedy wytrzepywałam i prałam w pralce. Skinny był chyba najbardziej kontaktowy ze wszystkich moich świnek, jadł 3 razy tyle co dwie pozostałe razem wzięte, lubił jak się go brało na ręce i tuliło. Był też mega ruchliwy i skoczny - bez problemu wskakiwał na łóżko.

Drugie zdjęcie-gigant!
PSY
autor: Olgitta dnia 22 grudnia 2016 o 15:53
Jeśli się nie mylę będzie to pierwszy przedstawiciel tej rasy na rv: Owczarek Holenderski.

Jeśli brać pod uwagę to, co jest wpisane w paszporcie, książeczce i bazie danych to ja pierwsza miałam holendra  😎 😁 W każdym razie - tak samo brzydki  💘
[img]https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/15350438_10211406834071246_2823677070100825757_n.jpg?oh=b36f8c3a42752dccf4eba61908c2b352&oe=58FA4D8B[/img]
[img]https://lh3.googleusercontent.com/MAgqQh4lNOOoi9vVdB8lmQXqIsL5iB3ktOJHdC6LLeosSN32hkZIaBq8vVIsl2ZX0EsC-rbU9RXILdE=w1365-h634[/img]
[img]https://lh6.googleusercontent.com/NlTZl-iceW9m-2i6spA5CWbD2-WmSL1dAa80_syhw_UOBwweh_VK_18ik6K2dhWpKpNsvBoQ9p_L670=w1365-h634[/img]
PSY
autor: Olgitta dnia 05 grudnia 2016 o 14:29
21dni karencji obowiazuje kiedy miedzy szczepieniami jest przerwa np spoznisz sie jeden dzien.
Tak, ale jeśli jest to pierwsze szczepienie wpisane do paszportu to na granicy traktowane jest jako pierwsze szczepienie w ogóle, więc trzeba wpisać również datę nabycia odporności, po 21 dniach od szczepienia. Mój pies jest regularnie szczepiony od 3 lat a i tak w dniu wyjazdu za granicę musiałam dymać do weta zmieniać wszystko w paszporcie, bo właśnie wet wpisał datę nabycia odporności taką samą jak datę szczepienia (no bo to była kontynuacja, więc oczywiste), ale na granicy BARDZO lubią się tego czepiać. Także mój paszport jest tak pokreślony, że nie ogarniecie, bo Francuzi by mnie cofnęli na granicy dlatego, że wet trzy lata temu nie wpisał prawidłowej daty nabycia odporności  🤔wirek: Nie wiem jak do tego podchodzą Czesi, ale na wszelki wypadek lepiej jednak uznać to szczepienie jako pierwsze i tak wpisać do paszportu, żeby nie było problemów
PSY
autor: Olgitta dnia 05 grudnia 2016 o 13:44
k_cian Nie jest to dla mnie problem, tylko dziwi mnie, że nie można przepisać do paszportu, że pies ma aktualne szczepienie wbite w książeczke i załatwione, tlyko muszę ją wcześniej o te kilka miesięcy kłuć  🙄
No bo szczepienie jest ważne jeśli najpierw czipujesz a potem szczepisz, nie można odwrotnie niestety i dlatego musisz kłuć wcześniej. Chyba że znajdziesz weta, który Ci przepisze szczepienie z zeszłego roku do paszportu (pamiętaj o tych 21 dniach, bo tego się czepiają na granicy), zaczipuje Ci psa na miejscu a wpisze w paszport, że czipował rok temu, w dniu tego poprzedniego szczepienia :P
PSY
autor: Olgitta dnia 30 listopada 2016 o 12:27
Wistra dawaj na pw to Ci pomogę ;-)
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: Olgitta dnia 02 listopada 2016 o 11:48
TSH ponad normę labu - 4.6 (norma do 4.2)
Chyba nigdy nie miałam mniej niż 3.5  🤔 naprawdę az takie niskie jest pożądane?

Anty TPO i antyTG w normie, ale nie mam dokładnych wartości przy sobie, wrzuce później.
Ft3 i ft4 nie miałam teraz badane...

Yep. Normy w PL mamy zawyżone. Zależy oczywiście jak się czujesz. Ja mam Hashi i niedoczynność i najlepiej się czuję przy TSH ok. 1, ale Ty się możesz czuć lepiej przy 2,5. Jest szansa, że skoro zawsze miałaś wysokie TSH to już się przyzwyczaiłaś do takiego stanu i nie czujesz się chora, bo już nie pamiętasz jak to jest być zdrową i nie mieć objawów  🤣 Ja bym na Twoim miejscu zrobiła milion dodatkowych badań, bo MASZ już niedoczynność tarczycy na 100%. Jeśli w usg tarczyca wykazuje stan zapalny to chwila moment i w krwi będziesz też miała potwierdzenie Hashimoto dodatkowo.

Jak dla mnie to na chwilę obecną bym zrobiła badania: witamina D, B12, ft3, ft4, insulina, glukoza, ferrytyna.

I włączyłabym koniecznie suple. Na pewno omega 3 (minimum 2 g na dzień - złagodzi stan zapalny tarczycy). A reszta jak będziesz miała w/w wyniki. Jak się okaże że masz mało T3 a dużo T4 to znaczy że masz problem z konwersją i wtedy suplementacja B12, selen, cynk, wit D+K2 (bo jeśli nie bierzesz D to masz prawdopodobnie niedobory i to spore). Jak będziesz miała insulinę i glukozę to sprawdź sobie np tutaj czy nie masz początków insulinooporności.

Jakieś objawy niedoczynności? Wypadanie włosów, zimno, zmęczenie, problemy ze wstawaniem, problemy z chudnięciem, brak siły? Cokolwiek? Może się udać samymi suplami to ogarnąć, żeby nie ładować od razu hormonów...

Nerki i wątroba działają jak należy? Miałaś badania aspatu, alatu, bilirubiny i przyjaciół?
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: Olgitta dnia 02 listopada 2016 o 11:11
TSH lekko ponad normę:kwiatek:


Lekko ponad normę laboratoryjną, czy lekko ponad taką normę, jaka być powinna? Powinno być koło 1 - 2. Jeśli jest więcej to raczej bym się zaczynała niepokoić. A jak ft3 i ft4? Wstaw najlepiej wszystkie wyniki jakie masz, razem z normami labu ;-)
PSY
autor: Olgitta dnia 02 listopada 2016 o 11:09
Kraków - ma ktos namiar na ortopede?
Takiego co z sensem sprawdzi co i jak, bez olewania ale i bez naciagania

Dzięki  :kwiatek:

Może być Wieliczka? dr Korta z Arwetu  💘 Oski u niego leczony ortopedycznie i polecam z całego serca
Kącik bezglutenowców.
autor: Olgitta dnia 30 października 2016 o 10:00
a podalabys przepis?
Robię na oko 🙁 zazwyczaj z wszystkich mąk, które mam pod ręką - ryżowa, kukurydziana, gryczana, dyniowa, koko, jaglana, trochę ziemniaczanej, z ciecierzycy. Mąk daje razem.... a z pół kg? do tego dużo ziarenek, sól, pieprz i zakwas (szklankę?). Potem idzie na kaloryfer i o nim zapominam. Jak mi się przypomni to leci do piekarnika. Zazwyczaj wyrasta u mnie z 12 godzin, bo mieszam go rano a przypominam sobie o nim wieczorem jak nie mam co jeść na kolację 😁 Chleb jest lekko wilgotny w środku i ma chrupiącą skórkę (na drugi dzień już nie jest chrupiąca - jak to z chlebami bywa,  dlatego mój znika w dniu pieczenia  😜 No dobra, pół znika. )

Na drożdżach nie robię, bo nie umiem - zawsze wychodzą twarde jak skała i nie da się ich pokroić, bo się kruszą i sypią.

Można też robić na ugotowanej al dente kaszy jaglanej, ryżu, gryczanej. Nawet jest jednoskładnikowy chleb do zrobienia - z kaszy gryczanej niepalonej ;D

Edit:
Tu macie jakieś linki:
1. bezglutowy na zakwasie
2. jednoskładnikowy gryczany
3. zakwas bezglutowy ja się nie bawię w jakieś dokarmianie. U mnie jest słoik, mąka, woda, cukier, przykryć gazą i na kaloryfer. Po tygodniu mam zakwas. Jak mam ogóry kiszone to dodam mu trochę wody ogórkowej - niech ma! Wersja szybsza - iść do piekarni i poprosić o mały słoiczek zakwasu 😀 2 złote płaciłam ;-) Można zużyć część a resztę uzupełnić i schować do lodówki, żeby było na kolejny chleb.
Kącik bezglutenowców.
autor: Olgitta dnia 29 października 2016 o 21:54
pewnie za jakiś czas zatęsknię za pieczywem
Naucz się piec chleb bezglutenowy!  😉 Serio, to banalnie łatwe a ratuje tyłek. Wymieszanie składników zajmie Ci 3 minuty, odstawiasz w ciepłe miejsce i jak Ci się przypomni - wsadzasz do piekarnika. A jest pyszny, chrupiący, z dodatkami które lubisz (słonecznik, dynia, czarnuszka, siemię, zioła prowansalskie...). No i nie ma na świecie absolutnie niczego lepszego niż jeszcze ciepły, domowy chleb z masłem  💘 4 lata bez glutenu i dobrze mi się żyje ;-)
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: Olgitta dnia 20 października 2016 o 18:53
Pytałam doktor, u której byłam czy dieta ma jakiś związek, to stanowczo zaprzeczyła. Powiedziała, że jeśli nie ma żadnych innych schorzeń autoimmunologicznych typu celiakia, żadne odstawienie glutenu bądź nabiału nic nie zmieni... że to bzdury wyssane z palca.

Yhyhyhyhy, dzięki tym bzdurom wyssanym z palca, po odstawieniu glutenu i rozpoczęciu świadomej suplementacji przeciwciała spadły z wartości przekraczającej możliwości zbadania przez laboratorium (powyżej 3700  😀iabeł: ) do 290. Odstawiam teraz jeszcze nabiał i liczę że dalej pospadają ;-)
PSY
autor: Olgitta dnia 04 października 2016 o 20:23
Halo halo, revoltowi BARFerzy! Spamuję na wszystkich barfnych grupach, więc pospamuję i tutaj 😜 Piszę magisterkę z żywienia mięchem, więc bardzo serdecznie proszę wszystkich barferów o wypełnienie ankiety (5 minut roboty - króciuteńka jest) i wyniki badań krwi Waszych krwiożerczych psów (badanie przed i po przejściu na barfa - wszystko co macie i czym chcecie się podzielić ze światem, im więcej tym lepiej) na maila szostek.patrycja@gmail.com  :kwiatek: A ankietka tutaj: KLIK Z góry bardzo mocno dziękuję!
PSY
autor: Olgitta dnia 21 lipca 2016 o 21:18
Tak informacyjnie: do mojej zamrażarki (35 litrów) mieści się jakieś 25 kg mięsa, co wystarcza mi na jakieś 2 miesiące. Pies 25 kg je dziennie 380 g, mało aktywny, ale sporo łazimy i truchtamy - koło 10 km, w weekendy więcej.

Tu cały BARFny temat o trzustce: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=361 w którymś poście będzie ładne wytłumaczone dlaczego nie podawać karm weterynaryjnych dla trzustkowców, oraz dlaczego to nie tłuszcz jest większym problemem w psiej diecie ;-)
PSY
autor: Olgitta dnia 20 czerwca 2016 o 21:37
Czy możecie polecić jakiegoś naprawdę dobrego szkoleniowca lub behawiorystę z Warszawy dla prawie rocznego psa z lękiem separacyjnym? Z lękiem przez duże L. 😉 Już niejedna seria spotkań za nami, a problem pozostał i wszyscy załamywali ręce i jednym chórem mówili "ten typ tak ma".


Joanna Iracka (http://vet.pol.pl/) jest weterynarzem i behawiorystą (takim serio behawiorystą a nie po dwudniowym kursie teoretycznym) w jednym  😉
PSY
autor: Olgitta dnia 10 czerwca 2016 o 07:11
honey dużo tam wieprzowiny macie na te 35dni? Jakieś jeszcze tajne źródła taniego mięsa?
Odpowiem za honey, bo to ja w naszym związku jestem od planowania i zamawiania mięsa  🤣 Wieprzowiny jest dokładnie 4 kg na jakieś 40 kg mięsa (łopatka po 7 zł/kg) + jakieś podroby z poprzedniego miesiąca (może z 1 kg w sumie - płucka i wątroba). Kości podajemy w postaci skrzydeł z kaczki (tesco 3,99 zł/kg), resztę mięs kupujemy u Pana Bogdana  (wołowina po 7 zł, tłuszcz po 2 zł, podroby za około 5) i Pana Mirka (indyki) na Długiej. Nutrie mamy po znajomości za 5 zł/kg, szynszyle za darmo :P Planujemy kupić barana, ale trzeba wziąć na raz całą tuszkę (20 kg) po 10 zł za kg. Ja dodatkowo kury podaję, jak jest jakaś promo w tesco. Także ostatnia mieszanka nas kosztowała dokładnie 6,49 za kilogram ;D

Trochę zachodu z tym jest, ale jara ( 🙂 ) mnie to, więc nie marudzę. Zajmuje nam to koło 3 godzin, raz w miesiącu, bo trzeba mięso pokroić, wymieszać i popakować do woreczków dodając po jednym skrzydle. Jak dobrze pójdzie to załatwimy darmowego łososia jeszcze
PSY
autor: Olgitta dnia 18 kwietnia 2016 o 20:39
Magdzior - da się iść w miarę osobno, jeśli wystartujecie z opóźnieniem. Tylko... nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł dla Dexia... Nie chodzi o ludzi i psy, których jest milion, ale o całą atmosferę zawodów. Przed startem jest bardzo (BARDZO) nerwowo, psy szczekają, ludzie gadają, odprawa przez wielkie głośniki, spiny między psami, które już z emocji nie wytrzymują, dużo kolorowych bilbordów, chorągiewek, chaos totalny... Na mecie też każdego z osobna witają przez głośniki, robią zdjęcia, plączą się pod nogami, nagle z lasu wpadasz na 200 ludzi z psami, którzy ukończyli bieg przez Tobą. Chyba, że zaszyłabyś się z nim gdzieś daleko w lesie i ruszyła 10 minut po starcie. Ale może lepsze na początek jakieś wycieczki piesze z większą liczbą ludzi i psów? Od czasu do czasu Pies w Olkuszu (na fb) organizuje jakieś wypady, ostatnio jechaliśmy do Dolinek Krakowskich, spacer na 10 km, ludzi było może z 40, koło 20 psów. Nie było tej napiętej atmosfery jaka jest na DT, nie było psich zaczepek. Mojemu oszołomowi na prawdę dobrze robią na głowę takie wycieczki w mniejszym gronie, bo na DT jest koszmarkiem  😜
PSY
autor: Olgitta dnia 05 marca 2016 o 09:54

PS. Olgitta, nie wywracaj oczami, bo Ci tak zostanie i będziesz dziwnie wyglądać.  😉 Nie Tobie oceniać co mogę i chcę w swoim mieszkaniu. To, że pies nie jest pępkiem mojego świata, nie oznacza, że o niego nie dbam.

Nie wywracałabym oczami, gdybyś wymyśliła jakąś racjonalną wymówkę. Słowem bym się nie odezwała, gdybyś napisała, że po prostu nie stać Cię na lepszą karmę. Rozumiem, że ludzie mogą nie mieć pieniędzy. Albo gdybyś napisała, że nie chcesz karmić lepiej, bo skoro na wsiach psy jedzą zlewki z obiadu i żyją, to Wernie musi wystarczyć Darling. Ok, nie ma problemu. Nie popieram, nie rozumiem,  Twoja sprawa. Ale jak piszesz, że karmisz Darlingiem, bo nie zmieści Ci się większy worek niż 3 kg, mając mieszkanie dwupokojowe, czy miejsce na gazelkę i hulajnogę, to nie pozostaje mi nic innego jak wywracanie oczami.

Zauważ, że nigdzie nie stwierdziłam że nie dbasz o swojego psa. Bacznie uważałam na dobór słów, żebyś nie doszukała się drugiego dna, ale jednak Ci się udało 😉 Podziwiam.

Karma na balkonie to raczej nienaljepszy pomysł, bo namoknie. Może pod stołem, w przedpokoju, w szafie, na szafie? Albo u rodziców? Odsypywać sobie porcje po 4kg a reszta niech czeka w worku, albo pojemniku na karmę.
PSY
autor: Olgitta dnia 04 marca 2016 o 23:30
Kombinowałam, szukałam miejsca, ale jestem w stanie upchnąć tylko 3, max 4kg worek.
No spoko, ja mieszkam w kawalerce, która ma 25 m2 i bez problemu mieściłam dwa worki po 15 kg karmy, jak jeszcze mój pies był na suchym  🙄 Teraz mieszczę 40 kg mięsa, ale to kwestia priorytetów.

Ale właściwie w temacie żywienia nie ma problemu, poza tym irytującym marudzeniem, jedzeniem cały dzień miski chrupek i kruszeniem nimi po całym domu (to inna sprawa oczywiście jeszcze, walczymy, ona już wie, że to mi się nie podoba). Bo pomimo niskobudżetowych karm Wer waży 25,5 kg, ma błyszczącą sierść, ogrom (!) energii i (odpukać) brak problemów trawiennych.
Jakby pies dostawał 2 razy dziennie miskę na 5 minut, zgodnie z zasadą "nie jesz - Twoja strata" to problem kruszenia by się rozwiązał samoistnie. Raz by nie zjadła, drugi raz by nie zjadła, ale trzeci raz by wyczyściła miskę w 8 sekund i nauczyłaby się, że nie ma marudzenia i kruszenia ;-) A że waży (aż) 25,5 kg, to kilkudniowa głodówka nic jej nie zrobi.


Dzisiaj dokupiłam suchą karmę Butcher's - skład ma chyba nieco lepszy niż te karmy co podawałam. Spróbujemy.
Spoko skład jak dla mięsożercy - nie ma co  🤣 Aż sprawdziłam - 22% produktów pochodzenia zwierzęcego. Zakładając że jest to mięso, to jest go jakieś 8% w suchej masie. Ale, to nie jest mięso, tylko odpady typu skóra, kości, pióra, więc... totalnie bezwartościowe produkty. Ale nie no - jasne - lepsze niż Frolic. Ja bym raz w roku badała krew, bo taka ilość zbóż to prosta droga do cukrzycy (i nie tylko)


Dodam, że lepsze karmy, typu Markus Muhle (110 zł za 15 kg) czy Brit Care (da się dorwać na promocji 12 kg za mniej niż 120 zł, ja kupowałam za 99) mają mniejsze dawkowanie niż Chappi i Froliki, więc miesięczny koszt wychodzi podobny. Brita daje się 220 g a Butchersa 330 g (na 25 kg psa). A mięsa mają koło 40% w suchej masie, co brzmi znacznie lepiej niż 8% cholera-wie-czego
PSY
autor: Olgitta dnia 26 stycznia 2016 o 18:29
Olgitta, dzieki. A mozesz mi jwszcze wyjasnic co oznacz w obliczeniu ten symbol daszka tzn.mc^0,75
masa ciała podniesiona do potęgi 0,75 ;-)

Jak duza jest strata bialka po obrobce termicznej? To ze mieso traci wode i staje sie jego mniej wagowo jest dla mnie jasne.
Nie chodzi tu o straty białka (wypłukiwanie podczas gotowania), ale o jego strawność i co za tym idzie - przyswajalność. Surowe mięso ma strawność na poziomie 98%, natomiast mięso poddane obróbce termicznej - sporo mniej (zabij mnie, nie podam konkretnej liczby, coś mi się kojarzy że koło 65%, ale musiałabym poszukać artykułu a nie mam chwilowo czasu). Chodzi w skrócie o to, że jak mięso obrobisz termicznie (czy to podczas gotowania, czy podczas produkcji suchych karm), to podczas denaturacji białka w wysokiej temperaturze, jego struktura przestrzenna ulega zniszczeniu i enzymy zwierzęcia nie za bardzo radzą sobie z jego dalszym trawieniem i rozbijaniem na aminokwasy.
Różnicę widać przede wszystkim po wielkości psich kup, które na barfie są mikroskopijne i zazwyczaj raz dziennie - cała reszta pokarmu zostaje przyswojona przez organizm.
PSY
autor: Olgitta dnia 26 stycznia 2016 o 15:17
ile powinno być białka w diecie psa na kilogram jego wagi?
Zabiorę głos, bo jestem na świeżo po zrobieniu projektu z żywienia psów ;-)

Zapotrzebowanie zależy nie tylko od masy ciała psa, ale też od jego wieku, aktywności fizycznej, metabolizmu...

wg norm żywienia FEDIAFu (European Pet Food Industry Federation) obliczenie zapotrzebowania na białko jest zależne od zapotrzebowania na energię. Zakładając, że mamy psa o średniej aktywności fizycznej, jego zapotrzebowanie na energię wynosi ok: 125 * MC^0,75. Czyli dla psa o masie 25 kg to będzie 125 * 25^0,75 = 1400 kcal (w przybliżeniu).

Na każde 1000 kcal przypada 52,1 g białka, więc 1400 * 52,1 / 1000 = 73 g białka na dzień.


Przeciętnie przyjmuje się, że dorosły pies potrzebuje 3 - 4 g białka na kg MC. Szczenięta i psy rosnące do 5 g. Nie wiem jak to się ma do przetworzonych karm, w których przyswajalność białka jest sporo zmniejszona (trzeba by było przeliczyć zapotrzebowanie biorąc pod uwagę przyswajalność), albo do karm zawierających białko roślinne o bardzo niskiej wartości biologicznej - wtedy już w ogóle takie obliczenia są bez sensu, bo białko białku nie równe.
PSY
autor: Olgitta dnia 22 grudnia 2015 o 15:40
Koleżanka wczoraj adoptowała psa z Wojtyszek, więc mogę przelać na klawiaturę to, co ona mi zrelacjonowała. Na wstępie dodam, że dziewczyna ma zerowe pojęcie o psach, wybiera psy ze schronisk "po wyglądzie" - mają być stare, puchate i mieć smutne oczka, także jej osąd nie jest przesadnie miarodajny, ale no... ma porównanie z krakowskim schroniskiem, więc wie jak to mniej-więcej powinno wyglądać.

Wrażenia. Ona ogólnie jest bardzo pozytywnie zaskoczona. Też się nasłuchała strasznych rzeczy o Wojtyszkach, więc stres był, odlajkowała na facebooku wszystkie psie strony, bo właściciel schroniska przed wydaniem psa podobno sprawdza profile na fb. W każdym razie, rozmowa telefoniczna z pracownicą schro przebiegła wzorowo, rozmawiały przez telefon ponad godzinę, kobieta bardzo pomocna, poszła od razu sprawdzić czy ten konkretny pies jest u nich na pewno, pomiziała przy okazji, udzieliła tyle informacji ile mogła, odpowiadała na każde pytanie. Koleżanka miała się zgłosić po psa wczoraj do 15 (bo o 15 kończą pracę), nie wyrobiła czasowo, więc poczekali na nią do 16:15 bez marudzenia. Na sam ten teren gdzie przebywają psy nie wchodziła, ale wszystko co była w stanie ogarnąć wzrokiem było czyste i schludne. Dużo zwierząt nie-psich, ale wszystkie z czystą, błyszczącą sierścią/piórami/kłakami (w zależności od tego w co kto jest wyposażony  😉 ) Przed podpisaniem umowy adopcyjnej, pies miał wizytę u schroniskowego weta, sprawdzona została jego dokumentacja medyczna, czy nie jest w trakcie leczenia, czy zdrowy na pierwszy rzut oka.

Dzisiaj - pracownica schroniska się z nią kontaktowała - pytała jak się pies czuje, jak przeżył podróż, czy wszystko ok. Sami zarejestrowali jej psa w Safe Animal, już na dane nowej właścicielki. Prosili o informowanie na bieżąco co z psem. Ma narośl na powiece i bardzo ich to martwiło.

Ogólne ważenie:  🤔 wy tak serio, czy na pokaz? Bo jak na serio to... wow  🤔

Edit: maluda w międzyczasie dodała swojego posta, więc też uzupełnię. Pies koleżanki też jest strachliwy - boi się wejść do bloku, do mieszkania, do samochodu, boi się ludzi na spacerach, samochodów przejeżdżających, rowerów, powiewających na wietrze liści. Dzikus taki. Spędził 2 lata w schronisku. Oni się szczycą tym, że psy są karmione BARFem  🤣, w skład którego głównie wchodzą kości - pies robi białe giga-kupy i ma problemy z wydaleniem tego. Boi się też załatwiać na dworze, ani razu dziś nie wysiusiał się na trawę, za to od razu po powrocie do domu zlał się na środek pokoju. Waży ze 40 kg a powinien koło 25, więc na prawdę beczka z niego. On w Safe Animal nie był zarejestrowany. Robili to dopiero dziś.
Kraków i okolice-spotkania,odpowiedzi i pytania...
autor: Olgitta dnia 13 listopada 2015 o 21:28
Hej ho. Wie ktoś może, czy w Krakowie i okolicach znajdę transport z ogrzewaniem (bukmana, koniowóz, przyczepa, jakiś bus)? Takim, w którym temperatura w środku pomieszczenia dla zwierząt będzie wynosiła powyżej 15*C? Jakieś pomysły? Kolega musi przetransportować antylopy  🤔 Antylopki będą transportowane w skrzyniach, tylko właśnie te skrzynie muszą się gdzieś zmieścić i musi im być ciepło.
PSY
autor: Olgitta dnia 23 października 2015 o 09:21
Ale znam psa, który nie bawił się za nic w świecie, a dziś całkiem zręcznie aportuje. W ogóle niezły śmieszek się z niego zrobił, ale to po roku, przez pierwsze miesiące zachowywał się jakby nie posiadał emocji 😉
Kto mi tu mojego psa za plecami obgaduje? 😎  Aportuje to może za dużo powiedziane, ale fakt - piłeczki zaczęły być całkiem atrakcyjne. Jak ma dobry humor to szarpaki też. Rok temu to sobie mogłam rzucać - patrzył na mnie jak na idiotkę i odchodził w drugą stronę ze zdegustowaną miną. Cariotka, nam bardzo pomogła w tym Peru, która jest strasznie zafazowana na piłeczki. Oskar na początku biegał za Peru jak aportowała, później skumał, że to, za czym Peru biegnie musi być jakieś super-hiper fajne, skoro tak ją to jara i zaczął podkradać piłkę jak wypadła jej z buzi. No i mój autystyczny pies lubi tylko pomarańczowe piłeczki na niebieskim sznurku  🤔wirek: Innych nie rozumie.
PSY
autor: Olgitta dnia 29 września 2015 o 20:36
[quote author=bajaderka-zorro link=topic=32.msg2427725#msg2427725 date=1443554066]
Czy ktoś z was ma psa (lub zna) po resekcji głowy kości udowej? Czy taki pies żyje normalnie? Łapa po zabiegu jest w miarę sprawna?[/quote]
Mój kundel jest po resekcji. Przeszedł operację jeszcze u poprzednich właścicieli. Odkryte niedawno na rtg, bo zaczął utykać. Śmiga jak gazela  😎 Podaję jedynie suple na stawy od miesiąca (bo zawierają MSM, który jednak działa trochę przeciwzapalnie i przeciwbólowo) i widzę, że jest ekstra a kosztują grosze. Staw ma mniejszy zakres ruchu - pies nigdy nie położy się z łapami wyciągniętymi do tyłu, ale w normalnym życiu to w ogóle nie przeszkadza. Hasa, skacze, galopuje i nie utyka. Ot, normalna noga  😉
PSY
autor: Olgitta dnia 24 września 2015 o 19:50
szafirowa a Duży Szwajcarski Pies Pasterski? Łatwy w szkoleniu, cierpliwy dla dzieci, lubi inne zwierzęta, całkiem aktywny jak na takie bydle ;-) Powinien sprawdzić się w stróżowaniu, drze mordę zawodowo, więc obcych odstraszy na pewno. Krzywdy nie zrobi, ale głos ma taki, że nie ma opcji, żeby ktoś nieproszony wszedł na posesję. Szybko się uczy i na długo zapamiętuje. Może nie jest to taki bystrzak jak malina, ale przy odrobinie pracy będzie fajnym psem, szczególnie gdybyś go utrzymała w wersji "fit". Większość dużych psów jest leniuchami z powodu sporej nadwagi. klik

Najidealniejszy byłby broholmer, ale chyba ciężko znaleźć hodowlę w Polsce. Dawno się tym nie interesowałam, może coś się zmieniło.
PSY
autor: Olgitta dnia 15 czerwca 2015 o 07:42
ok, dzięki. Chyba zrobię to w Alianzie, choć to mySafety jest interesujące to i tak najbliższy ich weterynarz znajduje się ode mnie ponad 100 km ( kosztów paliwa pewnie mi nie zwrócą :P )


Zwracają ;-) Tylko że bez sensu, bo jak pies Ci zeżre trutkę, czy nadzieje się brzuchem na drut, to pojedziesz do swojego weta ratować psa, bez względu na koszty i nie będziesz dymała 100 km tylko po to, żeby Ci zwrócili kasę :P To jest dobra opcja dla ludzi z dużych miast, bo jest większy wybór wetów, a 120 zł (czy nawet te 220) rocznie brzmi całkiem sympatycznie. Nie wiem, może i można u innego weta się leczyć - nie czytałam regulaminu jakoś wnikliwie, więc trzeba by było zadzwonić i dopytać.
PSY
autor: Olgitta dnia 14 czerwca 2015 o 14:43
Mam pytanie: gdzie ubezpieczyć psa- chodzi mi o OC- w razie gdyby wpadł pod samochód i go uszkodził, gdyby kogoś ugryzł (? :P), ubrudził....

znajome Amstafy są ubezpieczane w My Safety (http://www.mysafety.pl/pupil.html). Pokrywają koszty leczenia bez problemu, tylko chyba trzeba iść do weta, który ma podpisaną z nimi umowę. W każdym razie - pies znajomej się czymś struł, biegunki i te sprawy, koszt tygodniowego leczenia koło 500 zł i oddali bez marudzenia. Ubezpieczenie jest też od szkód wyrządzonych przez psa. Na stronie jest i cennik i warunki do pobrania. Wychodzi drożej niż PZU, bo w zależności od wariantu od 120 do 220 zł rocznie. Teoretycznie zwracają tylko za 4 dni leczenia - w praktyce jak dobiło do 7 to też nie było problemu. Niestety chyba tylko do 7. roku życia psa.

honey gdzie ta myjka przy błoniach jest dokładnie? Małą ogarniam w domu i nie ma problemu, ale goldena ciężej się pierze i suszy więc chętnie bym skorzystała 😀

honey na zawodach, to ja odpiszę ;-) http://myjepsa.pl/ <- jest mapka. Koło myjni samochodowej i jakiejś takiej prowizorycznej stacji benzynowej. Gdyby jechać od 3-maja, to na końcu w piastowską w lewo i zaraz w prawo. Trochę to ukryte i za pierwszym razem się trochę naszukałam. Mega polecam, 3 szampony do wyboru (długowłosy, krótkowłosy i hipoalergiczny)
PSY
autor: Olgitta dnia 18 kwietnia 2015 o 12:53
Słuchajcie, potrzebuję jakiegoś dobrego suplementu wspomagającego odporność. [...] Macie może jakiś wypróbowany suplement ?  :kwiatek:


Mam to samo z moim psem od początku adopcji - 4 miesiące zapalenie gardła. Jak tylko wyleczyłam antybiotykami to po dwóch dniach od odstawienia znowu chorował. Teraz jesteśmy 12 dni bez antybiotyku i jest spokój. My na odporność podajemy Beta-glukan, ale w turbo wysokiej dawce (170 mg w preparacie Beta Glukan forte + 2 tabletki rutinacolu dziennie - 50 mg). Do tego co tydzień dostaje zastrzyk w dupsko z preparatem Lydium (leukocyty w badaniach krwi sporo poniżej normy)

Wet nam kazał kupić dodatkowo biostyminę, ale w aptece nie było a później zapomniałam o tym. I dodatkowo Himalaya Guduchi, ale też zapomniałam, bo do kupienia w internetach.

Na razie jest ok, ale nie wiem czy jest ok dlatego, że temperatura się podniosła, czy dlatego, że kundel żre tyle suplementów na odporność.
PSY
autor: Olgitta dnia 04 marca 2015 o 15:48
a w tym wegrzcach, to gdzie konkretnie?  :kwiatek: 

Węgrzce, Warszawska 150. Na wylotówce z Krakowa, jakieś.... 12 km od centrum?
PSY
autor: Olgitta dnia 04 marca 2015 o 15:29
ciekawe, czy da się odbiór osobisty?  :/


Da się. Aktualnie można odbierać w Węgrzcach, ale normalnie można było odbierać na ul. Bajecznej 2

a mnie ciekawi czy ten sklep, to nie coś w stylu Krakvetu, podróby w superniskich cenach

Bardzo wątpię, żeby były jakieś przekręty. Ja osobiście nie kupowałam, ale znajoma zaopatruje się tam regularnie (w foresto też) i nie miała zastrzeżeń. Odbiór jest możliwy w gabinecie weterynaryjnym na Bajecznej, więc tym bardziej nie doszukiwałabym się drugiego dna. Na allegro kiedyś mieli foresto (daaaawno temu) z ważnością do końca 2015 roku (więc 1,5 roku terminu ważności). Tak czy siak - jeśli miałabym kupować, to tylko stacjonarnie, albo z przesyłką, ale zapytałabym miliard razy o termin ważności, żeby potem nie było problemów.
PSY
autor: Olgitta dnia 04 marca 2015 o 14:36
http://www.zookrak.com/pl,produkty,pokaz,foresto-obroza

Bardzo proszę - duże foresto za 84,80 ;D Kraków, ul. Kluzeka 5.
PSY
autor: Olgitta dnia 19 lutego 2015 o 18:11
Kurczak, wyczaiłam ostatnio karmę na stronie alkeeshop.pl 15 kg za 120zł. Skład całkiem niezły: 47% ryby, 12% warzyw, 3% zbóż. Kurczaka niet. Nie próbowałam jeszcze na psie, ale brzmi nieźle. Jak obecny worek się skończy to kupię na spróbowanie. Trochę małe granulki (1,5 x 2 cm), ale mój kundel i tak ich nie gryzie  🙄
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Olgitta dnia 22 września 2014 o 10:28
Rząska ciąg dalszy. Byłam u Zarządcy. Nic ciekawego się nie dowiedziałam. To nie on konie sprzedał, tylko ktoś z Uczelni, nawet nie wie kto się podpisał na umowie, więc nie wiadomo do kogo uderzyć. Można próbować pytać stajennego, który może coś słyszał. Reszta koni jest w dzierżawie i nie zapowiada się żeby ta dzierżawa się szybko skończyła, więc konie są bezpieczne. Jak się dzierżawa skończy to idą na sprzedaż, ale nie wiadomo kiedy to nastąpi.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Olgitta dnia 19 września 2014 o 17:04
Z tego co zrozumialam to na raize nie znalazlyscie koni, wiec dla kogo szukac domu?

Dla tych koni, które mają dopiero zostać sprzedane handlarzowi. Zostały 4 konie, których Rząska chce się pozbyć. Dlatego drążymy temat i próbujemy się skontaktować z zarządcą, żeby po pierwsze potwierdził plotki, a po drugie - dał nam możliwość wystawienia ogłoszeń i trochę czasu.

Przed zmianą zarządcy było kilku ludzi zdecydowanych na wykupienie Padwy. Chętnie bym im dała znać, gdzie obecnie koń się znajduje, więc nie dam sobie siana, jak zaproponowała Dava, mimo że osobiście tego konia nie chcę ani kupić, ani utrzymywać, ale wiem, że byli na to chętni. Niestety nikt nie kupi konia bez poznania jego obecnego właściciela ani miejsca pobytu, czyż nie? Stąd próby ich odnalezienia.
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: Olgitta dnia 19 września 2014 o 16:13
😅 Brawo. I dodajmy ze nikt nie ma odwagi zapytac sie zarzadcyi bo jest 'niemily'. Nie rozumiem.

Osobiście szukałam go dwa razy w tym tygodniu i za każdym razem go nie zastałam. Jutro jadę z koleżanką bezpośrednio do Rząski (gdzie mieszka), więc trzymajcie kciuki, żeby był. Nie tak łatwo jest zastać na Uczelni kogoś, kto cały dzień żyje w biegu. A temat nie nadaje się na rozmowę telefoniczną.

No dokładnie dziewczyny  :kwiatek:

Macie plan na wykup i UTRZYMANIE tych koni: to szukajcie, znajdźcie i wprowadźcie plan w życie. A jak tylko piszecie dla pisania co by było-gdyby i jacy-oni-okropni to dajcie sobie siana, bo to i tak niczego nie zmieni

wtf? To mam już planować wykup i utrzymanie tych wszystkich koni, skoro interesuję się ich losem? To się zdziwiłam. Mnie po prostu jest przykro, że zdrowe, dobre konie idą na rzeź. Zależy mi jedynie na porozmawianiu z zarządcą, czy plotki są prawdziwe i czy zgodzi się na wystawienie pozostałych koni w ogłoszeniach. Może się ktoś znajdzie chętny i je kupi. Jeśli nie - trudno, próbowałam. Miło, że nas wspieracie w dochodzeniu do prawdy i w szukaniu nowych domów dla koni, które mają dostać kulkę w łeb - to bardzo motywujące. Tak trzymać  🙄
TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: Olgitta dnia 20 czerwca 2013 o 12:30
Czy ktoś w najbliższym czasie jedzie przez Wrocław do Krakowa i ma miejsce dla jednego konia w bukmance, albo wraca pustą?
Olsztyńscy voltowicze
autor: Olgitta dnia 28 września 2011 o 21:08
Olgitta ooooo a w której jesteś grupie?
W sumie nie wiem, bo nie sprawdzałam list. W pierwszej, albo dziewiątej (przepisywałam się, ale nie wiem, czy dało radę) Bo ja to tak już drugi raz na pierwszym roku jestem  😎

Byłam dzisiaj obejrzeć sobie stajnie na Kortowie. W sumie przyjemne wrażenie, tylko szkoda tych padoków/ pastwisk.

Ej też byłam zobaczyć co tam u nich słychać 🙂 Mnie tam się średnio podoba. Boksy pensjonatowe są duże, te uczelniane mniejsze, ale bez tragedii. Słomy mało, siana jakoś też mało. Ale dzisiaj jakoś tak czysto było, bo zazwyczaj to kupa na kupie, siki a słoma to tylko w jednym rogu.
Olsztyńscy voltowicze
autor: Olgitta dnia 28 września 2011 o 19:43
Olgitta nie wiem czy wolno mi się przyznać, ale nie dawno pisała do mnie na pw Catanzaro w sprawie współdzierżawy , więcej nie mówię, bo nie wiem czy mi wolno, ale spróbuj napisać do niej pw  😉

Thx ;-)

(...i do zobaczenia jutro na inauguracji 😉 )
Olsztyńscy voltowicze
autor: Olgitta dnia 28 września 2011 o 18:36
Hej! Słuchajcie, przeprowadziłam się do Olsztyna i szukam konia do współdzierżawy - nie znacie kogoś, kto by chciał swoje dziecię udostępnić do jazd 2-3 razy w tygodniu w okolicach Olsztyna?
Nie za bardzo interesują mnie szkółki jeździeckie, bo tam kontakt z koniem jest na zasadzie przychodzę, 15 minut czyszczenia i siodłania, 45 minut jazdy i nara. A ja chciałabym mieć możliwość posiedzenia w boksie, czy na padoku przez pół dnia, nakarmienia potwora jabłkami i marchewkami, albo jak mam zły humor, to po prostu przyjść, poprzytulać się i pójść.

Chodzi mi tylko o jazdy takie rekreacyjne (stęp, kłus, galop), żadne skoki (bo już za dużo czasu spędziłam w szpitalach po upadkach :oczopląs: ), wyjazdy w teren też raczej nie, bo to nie mój koń a bałabym się, że ucieknie, czy mu się noga popsuje, ewentualnie ujeżdżenie (ale bez trenera się nie obejdzie)...

pomóżcie... 🙇