konikikoniczynka

Warto marzyć :)

Konto zarejstrowane: 08 listopada 2011
Patataj, patataj, pojedziemy w cudny kraj!

Najnowsze posty użytkownika:

Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:32
Jak jest wszystko w porządku to lonża nie jest męczarnią - oczywiście wyważona. A lonżowanie z głową pomaga się koniowi nabudować 🙂 NAwet emerytowi pomoże, oczywiście nie będzie to końska wersja Pudziana, ale troszkę się porusza, poprawi.

News - wet będzie o 14. Idę strzelić focha.
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:16
NAd nim też się zastanawiam. Na zdjęciach z lata był owłosiony, teraz dyskretnie lnieje, ale boję się, że będę go musiała nocami jeszcze derkować.
Pomoc dla koni - Rada Starszych
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:15
Jak może wystawiać "certyfikat", skoro jest to rada ANONIMOWA, znana tylko wybranym modom? 🙂
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:10
A to tak jak z netem - przegapiłam moment, moja wina. W efekcie umowa się na rok przedłużyła. Jeśli ją teraz zerwę - płacę karę 😀 Skur...yny ;/
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:08
Przecież jest logiczne nawet dla półidioty, że taką pleśń się hoduje latami, tak wrośniętą.
cieciorko,  - masz 100% racji!!!

emptyline, jesli chcesz, mam wytok, chyba no name, nie jest mi potrzebny, bo kupiłam z gumami, tamten jest zwykły skórzany, sprawdzę rozmiar - jeżeli byłby Ci przydatny, daj znać. Jeśli go wyniosę na strych, to będzie tak samo wyglądał, jak ten niefortunny, więc jakbyś chciała - daj znać. Ja nie zbiednieję, bo wiem, że sprzedawać go pewnie nie będę (bo mi sie nie chce robić fot, pisać tekstów etc), a Tobie się przyda ewentualnie 🙂

Interiorterra/quniara - może jakieś dwa słowa??
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 11:00
Tak, jestem świadoma i mam nadzieję, że poprawi to dobrostan konia. Nie chodzi tu o odebranie go, ale kontrolę tego, co się dzieje.
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:57
Hihi, tak, to też ;p Nie mówiąc o tym, że kiedyś się wybieraliśmy do Filharmonii, ja walczyłam z makijażem, a mój mąż radośnie wlazł i postanowił się odlać :| Oczywiście, że jest jakaś tam doza prywatności czy wstydu (tamponów przy nim nie wymieniam ;p), ale nawet w poprzednim, poważnym związku, czegoś takiego nie było. A byliśmy dłużej razem niż jestem z mężem. Traktujemy się jak przyjaciele, kochankowie, kumple. W odpowiedniej proporcji.

Z rzeczy, która jakby była dla mnie sporo wstydliwa, ale się przełamałam to depilacja przy mężu. Sporadycznie, ale się zdarza ;p Za to ja uwielbiam patrzeć, jak on się goli... 🙂

Dla mnie cudownym widokiem są moi rodzice, 27 lat razem. Za rączkę łażą 😀 A też czasem takie afery się dzieją, że ja bym chyba rzuciła wszystko w cholerę 🙂
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:49
Ale wiesz, jak ktoś nie ogarnia, czy nie posłucha do końca, to na tym żerują.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:47
U nas są bardzo fajni i normalni prodziekani, tylko władzę trzyma i tak pani z dziekanatu ;p Jak prowadziłam ćwiczenia, to nigdy z kadrą profesorską nie miałam problemów. Ale z tą wiedźmą - zawsze. A już spóźnić się z protokołem z zaliczenia ćwiczeń...jeden dzień,a afera taka, że człowiek uciekał na drugi koniec Polski.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:42
Lena, mój mąż tak samo wpadł z T-mobile...Skończył rozmowę, bo nie chciał dyskutować, dzień później TADAM - kurier. A podpisanie odbioru byłoby równoznaczne z podpisaniem umowy...
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:40
Kurna, masakra. Wypadałoby chociaż przeprosić. A może to my jesteśmy durni, lepiej walić w .... ?? Po co ja wyjmowałam pęsetą włosy z ochraniaczy? Człowiek jest "gupi" ;p

To trzeba napiętnować, bombardować sms'ami, mailami, listem poleconym, nie wiem.
Pomoc dla koni - Rada Starszych
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:35
Swoją drogą, RadaStarszych pisze, że jest anonimowa. Ale chce przydzielać fundusze na uratowanie koni. Fundusze własne, czy zebrane? Dać kasę "organizacji" fikcyjnej? Oj, brzydko!!!
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:31
Ja wiem, że nie mają czasu, ja to wszystko rozumiem. Tylko kontrola wcześniej, niż po daniu konia, bo opowiedzieć można sporo, naobiecywać też. Są granice.

O, fundacja, jak miło.
W takim razie czy mogę przesłać - i obiecacie mi odebranie maila - ze zdjeciami koni spętanych? Bo takowe są. O czterech świadkach, niezależnych, nie wspomnę.
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:26
szafirowa, tylko duże wolę delikatne foszki niż afery. A niech wkurza mnie i codziennie. Ale niech to przechodzi od razu, tak jest dobrze.

My byliśmy ze sobą krótko, zamieszkaliśmy przypadkiem razem, bo akurat wyfruwałam z domu rodzinnego, to się zgrało w czasie. A skoro już mieszkalismy razem, to któregoś wieczoru tak jakoś stwierdził, że to bez sensu (po tych słowach mnie zamurowało...wszystko dobrze i słowa "bez sensu"...pamiętam jak dziś 🙂 ) - on ze mną chce być, skoro się kochamy, jest nam dobrze, to czemu nie być ze sobą od strony prawnej? No i tak wyszło, że się jakby oświadczył. Po niedługim czasie zostaliśmy małżeństwem.

Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. W sumie znaliśmy się krótko, stąd docieranie się trwało dłużej, ba, nadal trwa. Ale dla mnie, od dnia kiedy go spotkałam pierwszy raz, kłócąc się o to, że mi zastawił samochód swoim, już wiedziałam, że to on. Jego oczy i głos. Nie byliśmy jeszcze ze sobą, ale jak przyjeżdżałam z moim ex lub z moim przyjacielem, to widać było, że był zazdrosny, bo go trafiał szlag i był wybitnie niemiły. Szybko mu zależało, on szybko powiedział, że mnie kocha, szybciej niż ja jego. Fajne to były czasy, bardzo niedawne ;p Jak powiedziałam, nie wiem, lepiej czy nie lepiej, że byliśmy krótko. Może lepiej, że nie przechodzony związek.
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 10:13
Kumpela ma 24-latka i on jak musiał pauzować - posypał się. Teraz chodzi regularnie. Maszynka.

Pokażę, zrobię foty na spokojnie 🙂 Mam nadzieję, że uda nam się z niego jeszcze zrobić konia 🙂 A teraz nogami przebieram, bo doktor miał być o 10.30, ale się spóźni ze 2 godz 🙁(
Pomoc dla koni - Rada Starszych
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 08:13
[quote author=pokemon link=topic=87624.msg1348564#msg1348564 date=1332588639]
Ja tam nie czekam. Notarialna porównała to do druidów, mi się to kojarzy z Radą Entów.
I dalej zostaliśmy potraktowani jak banda rozhisteryzowanych przygłupów.

Druidow takie porownanie zwyczajnie obraza...ja ta inicjatywe wpisalbym w kontekst Misteriow Wielkanocnych i Sanhedrynu, ktry ma decydowac komu pomagac, a kogo skazywac..."chcemy Barabasza, chcemy Barabasza!"
👀

[/quote]

Hihi, a mi się kojarzy z piosenką Kultu " Brooklyńska rada żydów"... -

" na granicy między bożnicami zebrała się RADA ROZUMNYCH...
(...)
Łąka na niebie się kończy
Ja tańczę, tańczę na słońcu
Słowo, na które czekałem
Padło z Twoich ust w końcu
Tańczę, ja tańczę na łące
Przecież łąka to słońce
Mądrze świat został stworzony
Dzięki za to Ci Ojcze" 😉
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 08:07
Nie, nie wykupiłam go, koń chodził w rekeacji, żeby był tańszy pensjonat. Ja nie byłam w stanie go wziąć za pracę, bo mi konia szkoda. W takim razie znalazłam inne rozwiązanie - koń został mi przekazany, na zasadzie darowizny. Właścicielka jest osobą kochającą konia falami - dziś go uwielbia, a potem, przez rok, ma w nosie, bo studiuje w Poznaniu, przedkłada kluby i imprezy nad zainteresowanie zwierzakiem. Jej wola.

Pierwotnie koń miał mieć 21 lat, po rozmowie z dziewczyną  - mówiła, że nie wie, ale koło 26-27.

W paszporcie jak byk stoi - 1987!!! Więc 25 (ale ludzie na takie rzeczy uwagi nie zwracają, ostatnio facet chciał nam sprzedać konia 10-letniego, tylko, że urodzonego w 1997 😀 ).

Skąd pomysł, nie wiem. Może dlatego, że mam szacunek do starości, bombardowano mnie telefonami, żebym mu dała dach nad głową, on odpracuje itp. Wiem, te darmozjady mnie zeżrą, oddać do handlarza (co mi ostatnio tłumaczył facet z produkcji filmowej 😀 ) - nie ma sprawy. Nie w tym życiu ;p Poza tym moja Niunia, którą mam prawie 10 lat, też, wg niektórych standartów, najmłodsza nie jest, niedługo będzie pełnoletnia, więc dwójka wesołych starszych koni mi nie przeszkadza. Jestem zwolennikiem pracy konia jak najdłużej, bo im dłużej czuje, że jest potrzebny, tym dłużej jest w pełni sprawny. Logiczne, że nie jest to użytkowanie jak konia młodego, ale niech będzie sprawny.

Czy on będzie chodził pod siodłem - nie wiem. Dziś wet, zobaczymy, co z nim robimy, czy tylko łąki, czy jakieś użytkowanie.

Złośnik zrobił aferę, bo ostatni wyszedł na padok. Trochę pokwiczał z wałachami, ale bardziej go interesuje panienka na drugim padoku.

Wytarzał się, trochę mu ciężko idzie wstawanie, ale w boksie też widać, że leżał, o zmieleniu ściółki nie wspomnę.

Sierść ma paskudną. Jest w złej formie, bo trochę nastroszona i takie długie, rzadkie włosy na niej wystają. Jak nic niedobory.

No, nie ma co, zobaczymy 🙂 Jestem dobrej myśli 🙂
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 28 marca 2012 o 07:46
szukam_szczescia, jesteś strasznie dziecinna. Nie umiesz zrozumieć słowa pisanego. Dla Ciebie albo jest czarne albo białe.

Pytasz, jaki człowiek wstawia konia do takiej stajni i takich ludzi? FUNDACJA CENTAURUS. Bez uprzedniego sprawdzenia, jak tam jest. Głupot, że jak się ma 200 zwierzaków w adopcji, to się nie da sprawdzać domów słuchać nie będę, bo to paranoja jakaś. Fundacja, którą prowadzi moja przyjaciółka zajmuje się psami. Psów w domach jest około 450, oczywiście z domami tymczasowymi i hotelikami. Więcej jestw  domach stałych. I KAŻDY z tych domów jest sprawdzany przed wyadoptowaniem tam psa czy kota, potem są rutynowe kontrole, tzw. wizyty poadopcyjne. Nie są co tydzień czy co dwa dni. Jest to jak najbardziej do zrobienia.

Nie życzę sobie tak impertynenckiego tonu z Twojej strony. Trochę mało wiesz o życiu.
Na moje zwrócenie uwagi fundacja mnie poinformowała, że na dzień dzisiejszy oni waoczą o kolejnego konia i nie mają czasu zajmować się zwierzeciem bezpiecznym. Rewelacja. To jest podejście? To jest odpowiedzialność za zwierzę, które się uratowało??

Kiedy choruje mi pies, którego zaadoptowałam, osobą odpowiedzialną za niego jestem ja, ale PRAWNIE właścicielem nadal jest fundacja, więc w przypadku spraw "grubszych" nie widzę innej możliwości jak poinformować co się z psem dzieje. Tak samo powinno być w przypadku koni - wybacz, ale jeżeli przeprowadzany jest zabieg, nawet w warunkach stajnnych, to powinni chociaż się zainteresować! I tak, to ich zasrany obowiązek!

Fundację to wali, pozbyli się konia, który raz z adopcji wrócił, konia dość trudnego. Lepiej udawać, że nie ma czasu na nic, niż ewentualnie stanąć przed możliwością odebrania go jeszcze raz.

Jak powiedziałam - zwalam to na fundację i będę zwalać nadal. Bo problemu wcale by nie było, gdyby przeprowdzili wizytę przedadopcyjną, a nie oparli się na opowieściach.

Co dobardziej stanowczej interwencji z mojej strony - próby zainteresowania fundacji spełzły na niczym. Z teściami dziewczyny walczyć nie będę, bo znam porywczość tych ludzi i bardzo bym chciała, żeby moja stajnia i moje, oraz powierzone mi w opiekę konie, były bezpieczne.
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 22:36
Wiesz, mnie najbardziej boli, że fundacje, czy TOZy wychodzą z założenia, ze jeśli koń zachudzony nie jest to jest ok. To, ze składa sie z sadła (nie chcę wiedzieć, co będzie, kiedy ta klacz pójdzie do wozu...) to inna sprawa, ważne, że najedzona. Brak podstawy do interwencji. Szlag trafia człowieka, jak na to patrzy. Niby jest rozgraniczenie, ona to nie jej teściowie, ale jest przez nich ograniczona i musi się zgodzić na ich warunki, jeśli chce mieć konia.

Co to jest RS??

szukam_szczescia - nie, nie, i jeszcze raz NIE. Nie ma tu miejsca na "chcą wierzyć". Ja też chcę wierzyć, że ludzie kochają koniki nie robią im krzywdy. Realia są inne. Tu mamy żywe zwierzęta, czujące ból etc - i nie ma miejsca na wiarę, a na realne czyny. Skoro koni mają tak wiele - trzeba mniej kupować. To jest recepta, a wszystkich i tak nie uratują. Ilość czy jakość? Bo ja sądzę, że lepiej mniej, ale w warunkach optymalnych, niż więcej w szajsie, z jakiego wysżły.

Pisać do fundacji? To nie jest takie łatwe. PJak napisałam - to moja dobra znajoma, staram się ją uświadomić, a i fundacja ma to w nosie. Mniej kupować, ale mieć nad nimi kontrolę.

Pewnie, nie ma najgorzej. W końcu jakby wpadła w druty kolczaste to da się zeszyć skórę, jak dostanie ochwatu to też da się wyleczyć, przynajmniej w dużym procencie.

Bredzisz, dziewczyno. Żyjesz w świecie ludzi wierzących, że każdy handlarz to samo zło, konie trzeba kupować od handlarzy za wszelką cenę, a gdzie trafią to już mniejsza z tym.

Ja widzę, ze koń nie ma może źle, ale nie ma warunków sensownych. Ogrodzenie z drutu kolczastego nie jest dla koni, przekarmianie też nie. Zamiast nakupować koni - lepiej mniej, a lepiej. I tak nie uratuje się wszystkich. Zagwarantuj mi, że nie będzie powtórki z rozrywki w przypadku tej klaczy - poprzednia klacz tych ludzi dostała porażenia mięśni i z niewładem jednej strony ciała za łeb wyciągarka ją na platformę na mięso zabrała. Za skórę dostali kasę. Jeżeli ta klacz zachoruje to jakie masz podstawy do sądzenia, ze rolnik wezwie weterynarza, a nie handlarza? Klacz ostatnio kolkowała - fundacja stwierdziła, że dziewczyna da sobie radę, to - cytuję - JEJ KOŃ. Skoro jej koń, to czemu była pretensja, ze sobie chciała przewieźć konia do swojej siostry na weekend? Bo oni nie wiedzą, gdzie koń przebywa? NIecałe dwa dni, 15km dalej. I to nagle jest kłopot, ale już zainteresowanie stanem zdrowia - a po co? W dupie, bo ma to związek z pieniędzmi. O tym, że koń miał mieć 12 lat, a ma koło 5-6 nie wspomnę.
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 22:17
Widać po jego oczkach 😀 Kochany jest 😀 Wcale nie przejął się zmianą miejsca, oczywiście na temat przyczepy i jazdy się nie wypowiem (próba wyjścia na Moście Świętokrzyskim bezcenna), w końcu staruszek... 😉 Dam mu miesiąc - dwa luzu, zobaczymy, czy zechce (on lub ja) spróbować się osiodłać na spacerki  w lesie ;p Japę drze, że go w Tłuszczu słychać, na żarcie się rzuca, ale i tak jestem zakochana 🙂 Zobaczymy co jutro Niuniuś powie na paszę z preparacikami witaminkowo - stawowymi ;p

Bardzo się bałam go wziąć, w końcu starszy koń, wyzwanie dla mnie, bo nie miałam styczności z takimi końmi, ale z drugiej strony - lepiej niż być zapomnianym i odstawionym na bocznicę i czekanie na zdechnięcie w boksie. Paszport spod lasu, pochodzenie jednostronne, mi niezbyt znane, rok urodzenia... 1987 🙂 Tylko 3 lata młodszy ode mnie 🙂 Jak ja szłam do podstawówki to jemu zakładali siodło na grzbiet 🙂
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:59
Mea culpa, mogłam ją nauczyć reakcji na cenzuralne słowa. Jak jadę w teren a ktoś we wsi krzyknie "k...." to oj...potrafi się, zołza, zatrzymać i na mnie patrzeć ;p

ps: A Wam nigdy nic się nie poprzękręcało? Ile ja mam "kwiatków" w starym kompie...
Zairko - śliczne, mimo ochraniaczy żyjących własnym życiem, zwłaszcza, że z konia, obok którego kupa ludzi przeszłaby obojętnie, zrobiłaś bardzo sympatyczne zwierzątko 🙂
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:55
Może byc towar niezgodny z opisem. Ale to? Jak wprowadzałam się do gospodarstwa naszego, to na strychu leżące x lat rzeczy były w lepszym stanie. To po prsstu zgniłe gówno i tyle. Leżace w syfie, wilgoci, brudzie. 200zł?Za ten szajs? Od dziś sprzedaję rzeczy do wyrzucenia. Kpina i sukinsyństwo pierwszej klasy. Brawo. Rety, a ja chciałam bullteriera kupić od niej...teraz się boję. Bo dostanę ślepego i głuchego za dużą kasę, albo pińczera (zkładając, że nie poznam ;p )

Przykre, że mi się odechciało interesować tą hodowlą. I ludzie się zastanowią dwa razy. Brzydki "pi-ar" ;/

asds, a dziwisz się? wstyd i tyle! Zwłaszcza, że to nie ":Henio z poczty", a osoba łatwa do znalezienia, nie anonimowa.
Tylko co sobie myśli taki ktoś? Że się nie wyda? Wstyd.
Laicy o koniach
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:31
KOtlet i szpachelki - zajebioza 😀
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:30
Aaaaa!
Przyjechał!
25 lat, chudy, kopyta do rozczyszczenia, do odrobaczenia, nastroszony, matowy, ale jaka iskra w oczach 😀 Na wstępie dał w łeb dwóm małolatom, najadł się, zrobił kupkę (pełną owsa), przy jedzeniu przekrzywia głowę, więc zębom też nie daruję. Czy pójdzie pod siodełko na spacery nie wiem, najpierw się nim zajmiemy. Z minusów - jego zachowanie nie wygląda na wałacha. Stawiam na wnętra. Doktor jutro, przegląd techniczny do zrobienia. Misiek fajny, nad oczkami zapadnięte, siwe okularki, ale jednak da się z niego zrobić zadowolonego emeryta 🙂 Od zadu nie ma podchodzenia, bo straszy, poobcierany był na kłębie, ale lubi pieszczochy. Odrobaczanko jutro, wszystkim zafunduję chociaż jednoskładnikowym. Nie wiem, czy szczepiony. A kamień na zębach...oj.

Lubię starsze konie 🙂 Koniec z rekreacją 😀 Ma być do kochania 🙂
Jelenia Szyja
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:22
ankers, R E W E L A C J A !! 🙂
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 21:18
W tym przypadku nie sprawdzono nic, uwierzono w to, co powiedziała potencjalna adoptująca. Ja tego nie zgłosiłam jeszcze, bo po prstu nie wiem, czy to zrobić. Niby moja koleżanka, wiem, ile ten koń dla niej znaczy. Ale z drugiej strony - szkoda mi konia, bo wiem, że może być lepiej. NIe ma masakry z warunkami, ale może być lepiej (w kwestii standartu, takiego, jaki być powinien). Fundacji pasowało to, że transport opłaciła ona, że za leczenie w 80% zapłaciła ona. Cała reszta nie ma znaczenia. NIe ma znaczenia, że poprzedniego konia jej teściowie wywalili na rzeż, bo się zaźrebić nie dała, a ta, która do nich należy ma taką nadwagę, że przejście na padok (chodzi spętana...) od stajni, 60metrów,  kończy zdyszana, taka zapasiona (2 razy dziennie po 2 wiadra od farby "Śnieżki"😉. A padok ogrodzony drutem kolczastym. Mnie i tak nie słuchają, bo ja się nie znam. Z koni robię sieroty, bo mają diety, derki, ocieplacze. Ja się nie znam. A ta dziewczyna, która klacz wzięła w adopcję się nie odzywa, bo teść w każdej chwili może kazać spadać z koniem za bramę i dla niego przywiązanie jej do bramy lub puszczenie luzem na wieś nie jest problemem.
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 20:55
Głos jest ważną pomocą 🙂 Lubię z koniem gadać :p KOniczyna nasłuchała się tyle, że psycholog jej by się przydał ;p O tym, jak rozstawałam się z kimś, czy się zakochałam, czy to, że poznałam faceta (dziś mojego męża), czy o kłopotach małżeńskich, finansowych, z autem, psioczenie na drugiego konia... Wie wszystko 😉
Uspokaja ją głos, jak jest niepewna w lesie czy na wyjeździe.  Jak mi szaleje to...hmm...wstyd mówić, ale na "kurrr...a mać" staje i czeka na to, co dalej ;p Działa ;p

Co do "rekalmy" pseudostajni się nie wypowiem ;] Inaczej - reklama dźwignią handlu. Kretynizm ludzki jest przerażający. A jak w okolicy jest mało stajni to ludzie pójdą do czegoś takiego. A laicy, którzy się tym zajmują mają fotę gdzie ktoś skacze i uważają, że to rewelacja... To już w książeczkach jak "Młody jeździec" zdjęcia są rewelacyjne... Przeraża, że ludzie w takich miescach jeżdżą, ale co zrobić? Mały rynek, niskie ceny, chętni są...i mamy kwiatki. A nawet nie tylko to. Mamy przecież kupę obrońców stajni a la Agmaja. Ba, nawet zwolennicy Trybułowa istnieją. I szlag trafia normalnych ludzi.
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 20:55
Atamanka, wspaniale to się czyta 🙂 Będzie jeszcze lepiej 🙂

szafirowa, dziś mnie zajeżył, ale poszłam do Koniczyny, wygadałam się i wróciłam w pełni zadowolona, a on poprawił swój błąd 😉 Jaki to dla mnie oddech po tych ciężkich dniach. Problemy z weekendu były tak wspaniale prozaiczne, że aż śmieszne -  czy jemy w tej knajpce, czy w innej, czy psu też robimy święto i śpi w łóżku czy na podłodze, czy śpimy w hotelu a czy w b... Jak to nas zbliżyło...

A teraz menda się smieje, bo piłam colę i mam mega czkawkę...uwielbiam ten stan luzu i zażyłości 🙂
Adopcja konia z Fundacji
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 20:44
A ja mam trochę pretensji do Cetaurusa.
Dali konia w adopcję bez sprawdzenia warunków, opierając się tylko na opowieściach. Koń ma padok z maszynami rolniczymi, eternitem, 6 na 6m. Boks - 2,5 na 3. Koń od nich miał być zdrowy, dotarł z wrzodami, zgniłymi kopytami i masakrycznie chudy. Fundacja nie interesuje się zwierzakiem. Osoba, do której koń trafił kocha go bardzo mocno, tylko od kilku lat ma przerwę, koń często ma przyjemność stać w stajni, gnój się wywala raz na pół roku, folbluta karmiono 10kg owsa dziennie. Opowiedzieć o moich warunkach też mogę sporo, zwłaszcza, że nikt tego nie sprawdzi. A u mnie konie mają złote podkowy i żłoby 😉

To jest mało fajne, powinni sprawdzić warunki, a nie zadawalać się zdjęciami konia na uwiążie na łące czy na spacerku w lesie.

Ale mój szacunek do fundacji, które adoptują konie, dając radość adoptującym i zmniejszając pogłowie koni, które tylko jadłyby i stały, jest dużo większa niż do fundacji, które kupują odsadka ze Skaryszewa i nie chcą go dać w adopcję, bo on już traumę jedną przeżył (a koń stoi, je, w pełni zdrowy...)
Jelenia Szyja
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 20:28
Da się. Zrobię fotki koleżanki konia w weekend. Kupiła go jako 14-letniego wesołego ogierka, dolne mięśnie - stal. I co z tego. Górne mięśnie - były, pewnie. Szczątkowe. Rok jazdy bez sensu, wypinacze, czarne wodze. Wielka soczysta kupa z tego wyszła. W końcu w desperacji poszła po poradę. 3 lata dziergania. Dzień w dzień. W efekcie koń wyszedł w dół. Oczywiście nie jest to koń jak Ekwador etc - ale wchodzi na kontakt, mięśnie dolne szyi są ciągle mocno wyrobione, bo koń luzem lubi być wysoko. Ale udało się przepracować jego nawyki pod siodłem, koń fajnie pikuje w dół. O ile tu był błąd wyuczenia konia przez lata, to są konie z taką budową. Matador całe życie łaził z odwrotnym grzbietem, z szyją napiętą do granic, walczył z wędzidłem, bolało patrzenie na niego, czy na lonży, czy pod siodłem.

Z resztą, czy się da?? Reiner Klimke jeździł na poziomie GP na achał - tekińcu. One mają przecież szyjki jelenie. Nie byłto może paker jak Totilas, ale piękny dla oka obrazek konia, który jest prawidłowo jeźdżony. Da się, trzeba w to wierzyć, pracować, być cierpliwym i nie bać się zapytać czy skorzystać z pomocy 🙂
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 20:20
Dramka, nie, nie strach. Udało mi się kupić kilka rzeczy i problemu nie było. Tyle, że kupuję od osób sprawdzonych. Od razu zaznaczam, że wysyłam pieniążki z poczty, jeżeli ktoś chce - może wysłać za pobraniem. Ja poczekam. Wątek o uczciwych revoltowiczach jest na plus, pomaga. NIe kupuję od osób, które na  forum są krótko, a ich wiadomości to tylko "sprzedam". A naciąć można się wszędzie, nawet w zwykłym sklepie (czy netowym - okser.pl, amigo... okser po 4 miesiącach raczył oddać pieniądze, bo towaru nie dostałam, amigo przesłało mi wędzidło, które obok takiego, jakie chciałam tylko mogło leżeć w magazynie, a mi wmawiano, że to jest to). Ot, zwykły Horsepol, kupiłam owijki. Wspaniale, nowe. Szkoda, że różna ich długość. I po 2 tyg walczyłam z rzepami. Allegro. Człowiek też się natnie.

A mimo wszystko chyba wolę na forum coś kupić, zwłaszcza, że duża część ludzi nie jest anonimowa, jest to swego rodzaju grupa znających się ludzi.
Pomoc dla koni - Rada Starszych
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 16:44
Oj, jeszcze nie chcą 🙂 Kwestia dni 😉
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 16:08
To trochę optymizmu tu wrzucę 😉
Wróciliśmy z weekendu 😀
Miała być sobota i niedziela. Wyszła sobota, niedziela, poniedziałek i wtorek 😀 Zamieszkaliśmy sobie w hoteliku (z psem), odwiedziliśmy znajomych, raz się lekko ścięliśmy, ale mam tak pozytywnie naładowane akumulatory, że szok 🙂

Słowa, czyny...mój chyba lubi słowa, potrzebuje ich. Często mówi "kocham Cię", mówimy to sobie często. Ostatnio ze swoim przyjacielem o tym rozmawiał...a ja się pobawiłam w gumowe ucho 😉 I chyba mówi prawdę. Czasem mnie dziwi, skąd w nim takie zasady, skąd w nim takie pokłady miłości, skoro przez tyle lat mu się nie układało z kobietami, a i w domu rodzinnym było tak sobie.

A teraz idę przygotowywać pozew przeciwko panu, który naciął moją firmę na około 8000 ;] Pozytywna energia dodaje mi sił ;]
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: konikikoniczynka dnia 27 marca 2012 o 16:03
Rzeczywiście sporadycznie używany. Bo jak tu użyć coś takiego? Ot, leżał i pleśniał.
Wstyd. I to osoba, prowadząca hodowlę psów rasowych, której na drugie imię winno być "uczciwość".

Ciekawe, czy się jakoś ustosunkuje tutaj do owej wymiany?
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 23 marca 2012 o 12:10
Teraz odkryłam, czemu z młodym mam problemy! Jeżdżę bez lonży, a to ogier! I wszystko jasne.
Uwielbiam takie dziwne teorie, może to i podłe, ale jak się z tego nie śmiać?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: konikikoniczynka dnia 23 marca 2012 o 12:05
http://bogdanowka.blogspot.com/
Ktoś stoi, ktoś był, ktoś zna, może powiedzieć coś więcej niż na blogu można przeczytać? Warunki, cena, dojazd, atmosfera, wszystko??
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 23 marca 2012 o 12:02
Chyba, żesię nagle rozleniwi, co jest zasługą rozpieszczenia chłopa. A jak ciężko idzie to wyplenić.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: konikikoniczynka dnia 22 marca 2012 o 18:09
monia, mój mąż wozi owies na pace terenówki, jakiś czas temu woda destylowana mu się rozlała. Miał posprzątać. Owies zaczyna kiełkować... ;] Ja jeszcze nie mówię nic, ale jestem bliska zdenerwowania się :]
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 22 marca 2012 o 17:17
Wyjeżdżamy sobie na weekend we dwoje 😀 HURRA,w końcu 🙂 Jedyny minus to to, że jeszcze po stracie prawka się nie zapisał na egz i ja prowadzę. Ech.
Zabawa w skojarzenia
autor: konikikoniczynka dnia 22 marca 2012 o 09:04
krówki
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 22 marca 2012 o 08:45
konikikoniczynka - akurat w tym zdj nic nie ma, dziewczyny nie przesadzacie już znowu mowa o tym, że szukacie kwiatków na siłę, po co?
żeby zabłysnąć?


W zdjeciu nie, ale właśnie jest to ilustracja do tematu z galopuje.pl, jak to koń się idealnie zebrał 😀
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 22 marca 2012 o 08:30
Wiesz, mi taka liczna rodzinka się marzy - wszak ja wychowana na opisach M. Musierowicz 🙂 jednak, gdybym musiała coś przygotowywać...mniejsza z tym 😉 ŁAtwo się domyślić ;p

Mój zawsze dzwoni, czy czegoś nie kupić w sklepie, kiedy wraca z pracy. Tylko nie wszystko się kupi w sklepiku wiejskim, a i taniej wychodzą zakupy hurtowe 🙂 Cóż, czasem trzeba cierpieć. Byle nie przed Świetami czy w niedzielę, bo ludzie chodzą jak w amoku :|
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 21:10
Właśnie mam z tego polewkę, nie widziałam tego uroczego wątku 😀

Zebrany koń pierwsza klasa, nauczcie mnie taaaaak 😀
Zabawa w skojarzenia
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 21:07
pociąg
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 21:05
szafirowa, bo to fajne uczucie jest 😉 Zawsze się buntowałam, ze tego robić nie będę, ale jakoś, od kiedy zostałam w jakiejś części kurą domową, uwielbiam to 🙂 Mamy podział obowiązków, ale nie ma problemu w tym, żeby on pozmywał czy ugotował. Ze sprzątaniem gorzej...Jako kawaler był czyścioch, umiał użyć odkurzacza, zmiotki, mopa, ba, nawet okna mył. Teraz...ech, ciężko 😉 Na zakupy też nie wyrwę, jak podjeżdżam pod dom to wyłazi z gawry i tacha wszystko. W sklepach dostaje szału i gotów pogryźć ludzi 😀 Co mnie nie dziwi - ja tego nienawidzę robić.

Hehe, a propo upływu czasu, od kiedy poszlismy do USC, czekaliśmy ustawowy miesiąc na ślub i w życiu mi się tak nie ciągnął czas...prawie jakbym czekała rok 😀
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 20:55
Nikitaa, a może mu za dobrze?? A jeśli może sunia, to kto wie, ciąża urojona?
Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 17:27
Jaki to ze zdjęcia Ci nikt nie powie 😉
POCHYLAŁA? Oj... Oj... Jeśli się pochylisz do przodu i cofniesz łydki to zaburzysz równowagę swoją i konia. Powinnaś siedzieć nad jego środkiem ciężkości. Wycofać ciało. Ja bym wydłużyła strzemiona, ale to akurat moje zboczenie - kocham długie strzemiona 😉

Patrz gdzie jedziesz, nie tylko oczami, ale i całym ciałem, nie siedź na tyłku, a na kroczu.
http://naforum.zapodaj.net/a50cb6abcc2c.jpg.html
Wydaje się, czy masz kolano odstawione?
Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 17:11
anil22, grasz na fortepianie, czy siedzisz na koniu? Poza tym ja bym wycofała górę i rozluźniła całe ciało.
Wędzidło za wielkie, jak stwierdziła ElaPe. Skoro sprzęt nie jest dopasowany do konia, to trzeba najpierw go dopasować, a potem wsiadać.
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 17:09
lizzy, spoko 🙂 Tylko nie generalizujmy, są normalni 🙂 Chociaż bywają kretyni, bardziej szanują swoją szablę niż konia, i takich miałam "przyjemność" poznać.

whisperer13, fajna jesteś 🙂 Lubię ludzi, którzy mają wysokie mniemanie o sobie, serio. Twój koń pewnie połyka w całości i zionie ogniem, zjada ludzkie mięso, a Ty go ujarzmiłaś. Pewnie zakładając siodło na kilka dni 24h/dobę. A nie był przypadkiem mustangiem, którego złapałaś na dzikiej prerii? Bo to ostatnio w modzie ;]

Patrząc po Twoim pb - nie masz się czym chwalić. Umiejętności mierne, koń też jakoś nie powala. Cóż, kompleksy wychodzą, ze innym się lepiej udaje? Przykre.

Co do wieku - proponuję trochę szacunku, bo akurat jest tu,w  tym wątku, kilka osób od Ciebie starszych i troszkę bardziej wykształconych, więc nie szpanuj.

No fakt, ja się nie spotkałam z takimi metodami. Na szczęście. Chociaż nie obracam się w patologicznym środowisku jeździckim (nie, nie jeździeckim - qniarskim). Jednak mam szczęście.

Znam człowieka, któremu odebraliśmy 4 konie na interwencji. Nie karmił ich i lał po wszystkim, oczko wypłynęło, przegorda nosowa połamana. Przez to, że ogiery były ogierami. Pewnie Ty byś uznała to za w porządku sprawę, skoro to złe i niedobre konisie?

Serio, dzieciaku, przestań się bawić w konie, ani do niczego nie dojdziesz, a chociaż im krzywdy nie zrobisz.

Mysza, masz rację, z głupim się nie rozmawia, bo sprowadzi człowieka do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.
A po co przygotowywać plecy konia? Przecież na allegro i na 1,5 rocznych koniach już jeżdżą... 😉 Wiesz jak to jest - ktoś, kto się kręci w szkółce ma inne wyobrażenie na temat pracy z koniem. Szkoda, ale póki są fabryki adeptów jeździectwa i autorytet pani Kasi czy Basi, która nie bardzo wie, o co chodzi z półparadą, ale tytułuje się TRENEREM, a swoje jazdy zwie TRENINGAMI, to nie bardzo widzę możliwość myślenia. Przykre, ale prawdziwe.
Sprawy sercowe...
autor: konikikoniczynka dnia 21 marca 2012 o 16:56
szafirowa, to trzymam kciuki za szybkie przeprowadzenie się w całości 🙂 Nic gorszego niż przeprowadzki... Moją z domu rodzinnego wspominam strasznie. Nie wiedziałam, że mam tak dużo rzeczy, kiedy zajmowałam tylko jeden pokój. Myślałam, że mnie coś trafi jak za każdymi odwiedzinami z czymś przyjeżdżałam do nas 🙂
Psa i akwarium mi nie dali, niestety, musiałam sobie sama zakładać akwarium, psa też wzięłam ze schroniska 🙂