ariadna

Konto zarejstrowane: 13 listopada 2011

Najnowsze posty użytkownika:

KOWALE
autor: ariadna dnia 25 października 2012 o 10:20
Jara, zdjęcia bardzo ładne, ale to co napisałaś - odniosłam wrażenie, ze byłyśmy na różnych imprezach.
Ideą mistrzostw w podkuwaniu jest PRAWIDŁOWE podkucie konia na przód i, również PRAWIDŁOWE, zwerkowanie tyłu. Wykuwanie podkowy jest w Jaszkowie konkurencją dodatkową, w Walewicach była obowiązkowa, a na Mistrzostwach Europy trzeba podkuć konia w wykute przez siebie podkowy (!).
Piszesz: " wymagane były prosto wbite podkowiaki, a nie jakaś tam teoria. Wszystkie konie miały położone i długie kopyta, spodziewałyśmy się, że kowal będzie musiał ocenić problem konia i wyjaśni nam jak takiego konia wyprowadziłby na prostą. A więc brak kieszonek, równe podkowiaki i kopyto jak rzeźba - to było ważne. Tyle. Większy szoł zrobili chłopaki w drugiej konkurencji podczas kucia podków".
To nie był ustny egzamin z teorii, ale praktyczny; o znajomości zasad świadczyła robota. Nie wszystkie konie miały położone i długie kopyta, ale wszystkie wymagały już zwerkowania - myślę, że terminy przeciągnięto ze względu na mistrzostwa, żeby chłopaki mieli co robić   😉. Nie było tam koni z dużymi problemami i słusznie, bo to nie były zawody w kuciu korekcyjnym. Po zwerkowaniu koni sędziowie oceniali KAŻDE kopyto i dopiero wtedy można było przybijać podkowy. Tak że kazde kopyto po prostu musiało zostać ocenione - i to właściwie - przez kowala, bo potem jego pracę weryfikowali sędziowie (tak że ganasz, ocena zwerkowania bosego też była). Tak samo oceniano podkucie. Jeśli kowal nie wyjaśniał wam co i jak by zrobił, to specjalnie się nie dziwię - podkuwanie to jest robota wymagająca dużego skupienia; ja rozmawiałam i pytałam, ale po, nie w trakcie.
A "brak kieszonek, równe podkowiaki i kopyto jak rzeźba" świadczą, ze kowal wie co robi, rozumie kopyto, jego problemy i umie się posłużyć narzędziami. Przecież w tym wszystkim chodzi o to, zeby dobrze podkuć konia, a nie popisywać się elokwencją i wiedzą teoretyczną! No i podkuwanie konia dla osoby "nie w temacie" jest raczej mało widowiskowe; wykuwanie podkowy to już inne widowisko, które ja osobiście bardzo lubię....

usunelam bolda 🙄
Do podlasian STAJNIE, PENSJONATY, WECI
autor: ariadna dnia 22 września 2012 o 21:39
buyaka - dzięki; pałac Branickich, park - to zachęca. Suprasl bedzie na pewno, ale to później, w nastepne dni.
Do podlasian STAJNIE, PENSJONATY, WECI
autor: ariadna dnia 22 września 2012 o 20:44
Ja też chyba nie na temat: czy możecie doradzić co można zwiedzić w Białymstoku i okolicach mając do dyspozycji drugą połowę dnia i nocując w Białymstoku?
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: ariadna dnia 20 września 2012 o 21:43
Wielu jest takich co bardzo sie pilnują, bo "co ludzie powiedzą". Ja o uczniu partaczu powiedziałabym ze mi wstyd i przepraszam. Inna sprawa, ze mozna zyskać dyplom, a robotę odwalać byle jak, bo ja teraz jestem fachowiec... itd. Ansc, w Jaszkowie nie ma Mistrzów. Przyjeżdżają kowale, którzy nie boja sie pokazac publicznie i którzy chcą wygrać, ale i poszerzyć wiedzę, bo takie mistrzostwa łączą się ze szkoleniem, dużo mozna sie dowiedzieć. Jesli nic mi nie przeszkodzi to pojadę, choć bynajmniej nie jestem zwolennikiem kucia wszystkich koni....
KOWALE
autor: ariadna dnia 20 września 2012 o 21:35
lira, jasne że bez urazy. Powiedziałam ostro, ale po prostu  ręce opadają w pewnych sytuacjach. No nic; też się cieszę, że coraz wiecej ludzi myśli i stara się o poprawę na lepsze.
Nord - święte słowa; partacze sa w kazdym zawodzie 🙁.
Katija - tak, możesz pojechać i być, patrzeć, nawet pytać i rozmawiać, ze wszystkimi. W ubiegłym roku było blisko 30 kowali startujacych w zawodach (podkucie konia na przód i wykucie podkowy), ilu bedzie teraz to pewnie nikt nie wie...
KOWALE
autor: ariadna dnia 19 września 2012 o 20:13
Trochę to nie na temat, ale: 5 -7 października w Jaszkowie są mistrzostwa podkuwaczy ( http://www.centrumhipiki.com/Podstrony/Aktualnosci/Mistrzostwa-Polski-w-Podkuwaniu ). Nikogo nie namawiam do kucia koni, ale jesli chcecie zobaczyć najlepszych kowali przy pracy to jest okazja. Można pojechać, popatrzeć i porównać to co sie zobaczy z tym co mamy na codzień. Byłam tam nie raz, nie ma opłat za patrzenie. A jak czytam tu i gdzie indziej jak pracują niektórzy (zbyt wielu!) kowale, to naprawdę trudno nie zastanowić się nad stanem umysłu zarówno ich jak i tych co korzystają z ich usług....
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: ariadna dnia 19 września 2012 o 20:11
Trochę to nie na temat, ale: 5 -7 października w Jaszkowie są mistrzostwa podkuwaczy ( http://www.centrumhipiki.com/Podstrony/Aktualnosci/Mistrzostwa-Polski-w-Podkuwaniu ). Nikogo nie namawiam do kucia koni, ale jesli chcecie zobaczyć najlepszych kowali przy pracy to jest okazja. Można pojechać, popatrzeć i porównać to co sie zobaczy z tym co mamy na codzień. Byłam tam nie raz, nie ma opłat za patrzenie. A jak czytam tu i gdzie indziej jak pracują niektórzy (zbyt wielu!) kowale, to naprawdę trudno nie zastanowić się nad stanem umysłu zarówno ich jak i tych co korzystają z ich usług....
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: ariadna dnia 30 maja 2012 o 18:40
truuuusia, ale zazdraszczam chlip.... mój koń nie je: wysłodków, otrębów ryżowych, za mocno pachnących musli, za bardzo miałowatych musli, equigarda, meszu, trawokulek, z łaski zje sieczke, jest chudy i po ochwacie... i weź go karm. Piglet wskakuje na epone?? A to ciekawe hmmm 🙂🙂

Skoro nie chce jeść, tzn. że ich nie potrzebuje....
Tak jak z dzieckiem: kochająca mamusia czy babcia wciska w swój skarb, na chama, wszystko co jej zdaniem najlepsze, a dzieciak albo protestuje ile sił albo je i wyrasta na grubasa jak się patrzy.
Chudy - koń czy człowiek - na pewno jest zdrowszy od grubego, ważne czy ma chęć do życia i dość energii. A wieksza waga, to większy wysiłek dla stawów i mięśni - ktoś musi dźwigać te kilogramy 😉..
A w ogóle to skąd komukolwiek wiadomo czego dokładnie i w jakiej ilości potrzebuje człowiek czy zwierzę?
A wszelkie gotowe pasze to służą najlepiej ich producentom, koniom chyba mniej ...
Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy
autor: ariadna dnia 12 kwietnia 2012 o 11:24
Chciałam jeszcze napisać i zbyt szybkim ścieraniu rogu. Jeśli miedzy werkowaniami co 6 tygodni, regularnie, wszystko było dobrze, a po zmianie stajni, a więc i podłoża (z piasku na szutry i kamyczki) po 3 tygodniach od werkowania zostaje pół kopyta,, dosłownie, to chyba jest to za szybkie ścieranie? Zawody były tuż-tuż, trudno było czekać aż sie przyzwyczai. Został okuty, zajął miejsce w czołówce. pózną jesienią rozkuliśmy - na razie jest ok.
Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy
autor: ariadna dnia 12 kwietnia 2012 o 11:13
A ja myślę, że widziałam cie przy robocie, jeszcze jak byłeś na kursie - byłam mniej wiecej rok temu  w stajni gdzie akurat były zajęcia kursu p. Antczaka. Musiałam poczekać aż włascicielka będzie "wolna", to stałam i patrzyłam. Tobie powierzyłabym konia, choć jeszcze mistrzowi nie dorównujesz  🙂 - ale czujesz konia i umiesz się z nim dogadać, wyglądało też na to, że nie zdejmiesz mu za dużo. Widziałam też jak przejąłeś konia po koleżance i ty dałeś sobie z nim radę. Natomiast kilku innym, co robili obok - wtedy nie dałabym im konia, teraz musiałabym zobaczyć jak robią, może nauczyli się więcej o koniach i kopytach. 
fajnie byłoby gdybyś został na forum - nie żeby "uczyć wirtualnie", ale żeby np. wytłumaczyć co kowal miał na myśli. Powszechną bolączką jest brak jednolitej terminologii i wiedzy o kopycie, jego anatomi i pracy. Brakuje szerokiego spojrzenia i świadomości,że w innym miejscu, z innym koniem, może być zupełnie inaczej. Wiele wypowiedzi o kopytach na revolcie przypomina rozmowę ze ślepym o kolorach
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: ariadna dnia 17 marca 2012 o 09:50
I co radzicie z takim zrobić? Jak poprawić tak płaskie? Sąsiad sprowadził sobie z Irlandii konia z podobnymi i teraz myśli: okuć (podobno cała zycie były kute), zostawić w spokoju czy sprzedać.....
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 10 lutego 2012 o 05:52
A ten traken jak wam się podoba? Stoi około 80 km od Olsztyna, jego rodowód "sam skacze"  - wnuk Machandla i Aspiranta.

obydwa zdjecia za duze.
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 07 lutego 2012 o 21:19
Jeśli pasuje traken, to stoi kryjący ogier w Nawiadach http://ochlaj-ogiertrakenski.blogspot.com/.
kuć czy nie kuć?
autor: ariadna dnia 23 grudnia 2011 o 13:07
Sankaritarina, jej kowal podeszwy praktycznie nie tyka, robi korektę bardzo delikatną - nie formuje kopyta tylko usuwa nadmiar, to czego zrobiło się za duzo i samo nie starło.  U jej konia musi być albo problem genetyczny, albo błędy w utrzymaniu. nie wiem czy można to ustalić.
kuć czy nie kuć?
autor: ariadna dnia 23 grudnia 2011 o 09:12
Problemy z chodzeniem pojawiają się też u koni ze zbyt cienką podeszwą. Koń koleżanki, też miał co raz jak nie ropę w kopycie to chociaż podbicie. Latem, przy okazji otwierania ropnia (przez weterynarza) można było zobaczyć jak cieniutką ma podeszwę - nawet centymetra grubości nie miała. Po zarośnięciu dziury w kopycie miał być podkuty, co miało umożliwić swobodne użytkowanie. Dawno nie miałam z nia kontaktu, więc wiecej nie wiem; może być, ze zdecydowała sie na buty, bo podkuwania nie lubi.
KOWALE
autor: ariadna dnia 21 grudnia 2011 o 09:14
Słuchajcie, zaciekawił mnie temat: czy kobieta może byc podkuwaczem, tzn. DOBRYM podkuwaczem. Wczoraj przeczytałam w Koniu Polskim artykuł gdzie jest wyrażona wątpliwość, czy kobieta dałaby sobie radę jako podkuwacz i że o takich nic nie wiedzą. A choćby na stronie Antczaka są 2 kobiety, jest 1 w opolskim, sama też chciałabym ukończyć właściwy kurs (jak go w końcu znajdę ....) i zająć się tym zawodowo. Jakie jest wasze zdanie, ewentualnie wrażenia ze współpracy z kobietą-podkuwaczem?  Można na pw....




Stajnie w Lublinie
autor: ariadna dnia 21 grudnia 2011 o 09:05
Dzięki za wyjasnienia. Tak właśnie sama myślę, ale pdkucie konia ciężkiego (ślązaki, perszerony - wiecie o co chodzi), nawet super grzecznego wymaga krzepy lub świetnego pomocnika do trzymania tych iluśset kg nóżek. Na stronie Antczaka są 2 kobiety i nie raz zastanawiałam się jak sobie radzą - właśnie z podkuwaniem. No ale jak przeczytałam że nie słyszano o kobietach-podkuwaczach, to się trochę zdziwiłam i stąd ten post. Akurat miałam otwartą re-voltę na tym wątku, pora była późna i stąd moja wypowiedź  🙂  właśnie tutaj. Wkleję go pewnie do bardziej kowalowego wątku  😀....
A "Konia..." przegladałam u koleżanki, nie mogę teraz sprawdzić, ale wydaje mi się, że ostatni, grudniowy. To była rozmowa kilku pań mocno związanych z końmi, m. in. z Ksenią Samsel, dlatego zaczęłam czytać.
Pozdrawiam.
Stajnie w Lublinie
autor: ariadna dnia 20 grudnia 2011 o 22:49
Słuchajcie, trochę nie na tematy ostatnie, ale mnie zaciekawił temat: czy kobieta może byc podkuwaczem, tzn. dobrym podkuwaczem. właśnie przeczytałam w Koniu Polskim artykuł gdzie jestr wyrażona wątpliwość, czy kobieta dałaby sobie radę jako podkuwacz i że o takich nic nie wiadomo. A obiło mi sie o uszy, że, w Polsce przynajmniej, są, sama też mam zamiar ukończyć właściwy kurs (jak go w końcu znajdę ....) i werkować konie, a jak trzeba to i podkuć. Jakie jest wasze zdanie?
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 01 grudnia 2011 o 17:48
Proponuję stworzyć olsztyńską listę stajni i pensjonatów: gdzie, ile km od Olsztyna (np. wg google maps), stajnia do jazdy czy pensjonat, cena na dzień dzisiejszy, itd., w promieniu 40 - 50 km od miasta. Przecież co i raz ktoś o to pyta; a tak byłby wgląd w "całość".
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 21 listopada 2011 o 12:40
Napiasał to co powyżej, bo byłam nieraz świadkiem rozmowy kowala z klientami, z których najlepsza była pani  domagająca się żeby przyjechał do jej 1 konia ale nie liczac za dojazd. Dzieliła ich odległość 180 km, o czym została poinformowana - wg niej cóż to jest; kowal tłumaczył jej, że koszt dojazdu (tylko za paliwo) przewyższyłby opłatę za werkowanie (brał 50 zł),  ze gdyby sama miała z 10 koni lub zebrała choć 10 z okolicy, to za dojazd mogłby nie liczyć lub rozłożyć koszt na kilka osób. Obraziła sie i powiedziała coś na temat wykorzystywania sytuacji. Pewnie, ze kazdy chce jak najtaniej, ale są pewne granice  :kwiatek:, prawda?
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 21 listopada 2011 o 05:59
wiadomo ze jak kon zgubi podkowe to musze czekac kilka dni az ktos bedzie jechal w te okolice - nikt speclnie nie chche jezdzic do 1 konia bo czasu nikt nie ma ...


Wędziarz jeździ po całej Polsce, Chodkowski jeździ nawet do 1 konia czy 1 podkowy (trzeba tylko uzgodnić termin lub ponieść koszt dojazdu),

Ci przyjadą specjalnie nawet do 1 podkowy - tylko policzą za dojazd i musi być ta wolna chwila. Więc nie pisz, że nikt NIE CHCE - trzeba zadzwonić konkretnie mówiąc w czym rzec, np. koń zgubił podkowę, czy może pan przyjechać, kiedy i ile by to kosztowało. I wtedy godzisz się na cenę i termin lub nie; bez opłaty za dojazd do 1 podkowy to nawet ze Szczytna kompletnie by sie nie opłacało - więcej wydałby na paliwo, nie mówiąc o zużytym czasie.
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 20 listopada 2011 o 11:33
Przepraszam za powtórkę - musiałam coś za mocno ponaciskać  🙇
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 20 listopada 2011 o 11:29
pod Szczytnem nie ma ośrodków hipoterapii - prowadzę stajnie przed szczytnem i ogólnie jeżeli któryś z moich koni zgubi podkowe to musze czekać na mojego kowala kilka dni jak będzie przy okazji jechać w te okolice - na miejscu nikogo nie ma niestety :/  co do przygotowania tak młodego konia do hipoterapii to przydałby się jakiś specjalista - szczerze powiedziawszy to nie słyszałam żeby ktoś u nas w war-maz ktoś zajmował się tym...ktoś coś wie??? 🙂😉)


Jeśli chodzi o kowali to w samym Olsztynie mieszka trzech:  Zygmunt Rudnicki, Marek Chodkowski, Piotr Wędziarz; kontakt z nimi jest dostępny na różnych portalach, ew. na pw.
Oprócz tego jest 3 kowali z okolic Dobrego Miasta - Jarek (nie znam nazwiska) i bodajże Stasiewicz (przepraszam jeśli przekręcam nazwisko).
Wiem, że Wędziarz jeździ po całej Polsce, Chodkowski jeździ nawet do 1 konia czy 1 podkowy (trzeba tylko uzgodnić termin lub ponieść koszt dojazdu), Rudnicki też rzadko odmawia.
Są też inni dojeżdżający - wystarczy popytać. Więc chyba nie tak źle z tymi kowalami nawet dla Szczytna?
A o hipoterapii wiem, że jest prowadzona w Kurkach u Romanowskich, chyba w szpitalu w Ameryce i w Wojnowie (okolice Rucianego).
Układaniem koni tak w ogóle też zajmuje się parę osób, czt podjęliby się do hipoterapii - nie wiem, trzeba by się zorientować.
[/quote]
Olsztyńscy voltowicze
autor: ariadna dnia 20 listopada 2011 o 11:06
pod Szczytnem nie ma ośrodków hipoterapii - prowadzę stajnie przed szczytnem i ogólnie jeżeli któryś z moich koni zgubi podkowe to musze czekać na mojego kowala kilka dni jak będzie przy okazji jechać w te okolice - na miejscu nikogo nie ma niestety :/  co do przygotowania tak młodego konia do hipoterapii to przydałby się jakiś specjalista - szczerze powiedziawszy to nie słyszałam żeby ktoś u nas w war-maz ktoś zajmował się tym...ktoś coś wie??? 🙂😉)
[/quote]
Jeśli chodzi o kowali to w samym Olsztynie mieszka trzech:  Zygmunt Rudnicki, Marek Chodkowski, Piotr Wędziarz; kontakt z nimi jest dostępny na różnych portalach, ew. na pw.
Oprócz tego jest 3 kowali z okolic Dobrego Miasta - Jarek (nie znam nazwiska) i bodajże Stasiewicz (przepraszam jeśli przekręcam nazwisko).
Wiem, że Wędziarz jeździ po całej Polsce, Chodkowski jeździ nawet do 1 konia czy 1 podkowy (trzeba tylko uzgodnić termin lub ponieść koszt dojazdu), Rudnicki też rzadko odmawia.
Są też inni dojeżdżający - wystarczy popytać. Więc chyba nie tak źle z tymi kowalami nawet dla Szczytna?
A o hipoterapii wiem, że jest prowadzona w Kurkach u Romanowskich, chyba w szpitalu w Ameryce i w Wojnowie (okolice Rucianego).
Układaniem koni tak w ogóle też zajmuje się parę osób, czt podjęliby się do hipoterapii - nie wiem, trzeba by się zorientować.