Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: ambereta dnia 24 listopada 2011 o 18:51
Nie jestem stałym czytelnikiem Re-Volty, ale akurat jestem na urlopie macierzyńskim, więc czasu mam troszkę więcej, więc postanowiłam zajrzeć... I widzę, przepraszam za stwierdzenie, ale jakieś herezje!! I widzę też, że jakimś dziwnym trafem ulubionym tematem branym na warsztat jest Bodzanów... Sama przez lata trzymałam konia w stajniach prowadzonych przez właścicielkę Bodzanowa - jeszcze zanim stajnia w Bodzanowie powstała - i powiem szczerze, że mimo, że właścicielka przenosiła się w kilka różnych miejsc, to my i nasz koń szliśmy wszędzie tam, gdzie ona. I to nie ze względu na więzy przyjaźni, bo związki międzyludzkie nie powinny odgrywać w tej kwestii żadnej roli -- przecież chodzi o dobro zwierza!! Właściciele koni i stajni mogą się lubić albo nie znosić, działać sobie na nerwy albo te nerwy koić - i w przypadku właścicielki Bodzanowa każdy może się różnie wypowiadać -- ale tego, że koniom jest u niej źle NIKT nie może powiedzieć!!! Dziewczyna oddaje koniom całe serce, a tak naprawdę - całe życie!! Kiedy koniem trzeba się zaopiekować, podejmuje się tego, bo ma do tego wiedzę i dobrą wolę, choćby nie wiem jak była zawalona robotą. Nieraz widziałam, jak odkłada swoje posiłki czy ogrzanie się na później (a nieraz DUŻO później), bo temu koniowi trzeba wcierkę, temu coś zakropić, temu zabandażować, etc. A dlaczego akurat ona miała to robić, skoro każdy z nas jest za swojego konia odpowiedzialny? Fajnie się zrzuca odpowiedzialność na kogoś, ale pomyślcie - ona tam jest jedna, a koni kilkanaście -- każdemu z nas wydaje się "A, u mojego to tylko drobnostka, ona to zrobi" - tylko że tych drobnostek potrafi się uzbierać na dobrą godzinę czy dwie ostrej roboty - za którą właścicielka Bodzanowa nie żąda zapłaty, choć wedle umowy, z tego co wiem, mogłaby śmiało. I tak samo właścicielka przekłada dobro koni nad swoje stosunki z ludźmi -- i wiecie co, myślę, że to niektórych wkurza najbardziej!! Że to nie oni, pan klient czy pani klientka, są najważniejsi - tylko ich koń!! No więc przykro mi, nie przyszliście do spa czy kosmetyczki i nie WY się liczycie najbardziej... i zamiast się złościć, powinniście to docenić!!! I tyle mniej więcej mam do powiedzenia. Wyprzedzając pytania, dlaczego - skoro tak chwalę Bodzanów - nie mam tam już konia -- a to dlatego, że po prostu w ogóle nie posiadam już (niestety 🙁( ) czworonoga. Ale gdybym go miała - na pewno stałby właśnie tam!!