Nina

Konto zarejstrowane: 25 stycznia 2012

Najnowsze posty użytkownika:

TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: Nina dnia 27 lutego 2017 o 10:00
Szukam chętnych na transport łączony na trasie Warszawa-Katowice - Rybnik-Warszawa  7 marca, proszę o wiadomość na priv
Stajnie w okolicach Ełku
autor: Nina dnia 02 czerwca 2013 o 14:53
[quote author=Small Bridge link=topic=90799.msg1696756#msg1696756 date=1361551208]
A co się stało ze stajnią w Stradunach???

Historię usłyszałam od Pani kierującej klubem w stajni w okolicach Białegostoku na kursie Przodownika Nizinnej Turystyki Jeździeckiej:
W stajni jeździła córka znajomego właściciela stajni. Pewnego dnia jeździła na placu (czy tam lonżowniku) na najspokojniejszym i bezpiecznym koniu ze stajni. Jechała sobie spokojnie, aż nagle, nie wiadomo skąd, przyleciała kolorowa papuga, która znalazła sobie idealne miejsce do lądowania... na końskim zadzie. Gdy pazurami zaryła kobyłę, ta zaczęła wierzgać i dziewczynka spadła z konia, poważnie się okaleczając (miała coś złamane; nie wiem, czy nie miała przypadkiem uszkodzonego kręgosłupa). Znajomy po tym wypadku pozwał do sądu właściciela stajni, a że ośrodek nie miał ubezpieczenia (i właściciel również) na wypadek takiej sytuacji, koszty odszkodowania były tak wysokie, że stajnia splajtowała.
Obecnie stoi tam bydło.
[/quote]

W stajni w Stradunach zaczęła się moja cała historia jeździecka🙂 Pierwsze lonże, pierwszy galop, tereny, obozy... masa fajnych wspomnień.. Jednak teraz, z perspektywy czasu, trochę bardziej krytycznie podchodzę do tego miejsca i praktyk tam stosowanych.

Byłam naocznym świadkiem wyżej wspomnianego wypadku, więc pozwolę sobie na małe sprostowanie:
Po pierwsze, na terenie stajni nie było ani jednej osoby z uprawnieniami instruktorskimi, ponad to jazdy rekreacyjne, lonże czy prowadzanki prowadziły osoby niepełnoletnie - zazwyczaj młodzież w wieku 13-16 lat. System "pracy za jazdę" panował tam chyba od zawsze i sama byłam jedną z tych małolat.

Od rana po terenie stajni latała papuga, prawdopodobnie uciekła komuś z domu. Do stajni przyjechała rodzina z dwójką dzieci, bodajże chłopiec i dziewczynka, w wieku ok. 5 i 7 lat. Dwie z dziewczyn pracujących w stajni wzięły konie na oprowadzanie - dwie spokojne, "osiołkowate" kobyłki rekreacyjne. Znudziło im się chodzenie po ujeżdżalni w kółko, więc skręciły w stronę basenów, znajdujących się koło ujeżdżalnie (dwa duże  stawy, na około zarośnięte krzakami, od strony drogi osłonięte drzewami) i właśnie z tych drzew zleciała papuga i usiadła na zadzie jednego z koni. Klacze się spłoszyły, wyrwały dziewczynom i zerwały się galopem do stajni.Chłopiec spadł od razu, dziewczynka się trzymała w siodle. Widok był przerażający - klacz dziko galopowała do stajni przez ujeżdżalnię, dziewczynka się kurczowo trzymała siodła, wisząc na prawej stronie konia, krzycząc na całe gardło. W pewnym momencie, gdy klacz przebiegała obok przeszkody, dziewczynka o nią uderzyła i spadła.

Pamiętam jak łapałam tą klacz i do końca nie wiedziałam czy wracać z nią na ujeżdżalnie czy chować do stajni... Wypadki się zdarzają wszędzie i pewnych sytuacji nie da się przewidzieć, jednak w jakimś celu są pewne zasady dot. pracy z końmi. Najistotniejszy jest dla mnie fakt, że dziewczyny, jak to zawsze miały w zwyczaju, leniwie spacerując z końmi, prowadząc dzieciaki, trzymały ręce w kieszeniach, a wodze miały zawieszone na ramieniu.... Stwierdzić można jedno, że gdyby trzymały je w ręku, tak jak powinny, miałyby większe szanse na utrzymanie koni w takiej sytuacji.

I pomimo tego, że stajnia była za dzieciaka moim ukochanym miejscem, gdzie przez wiele lat spędzałam swoje całe wakacje od rana do wieczora, to dzisiaj włosy się jeżą na wspomnienie niektórych sytuacji, jak np. obtarte do mięsa konie na kłebach i pod popręgiem chodzące kilka godzin dziennie po ujeżdżalni (wytłumaczenie właściciela na prostesty, że muszą się wyleczyć i odpocząć: jak nie będą pracować, to nie będą co miały jeść zimą!), nagminne problemy z gniciem strzałek czy t zajeżdżanie koni w stylu 'wal go tym batem! zmęcz go! ...
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Nina dnia 20 lutego 2013 o 07:15
Anderia, KeraKonno w okolicy, o której mówicie jest jeszcze stajnia u Państwa Milejów w Koczargach Nowych i na chwilę obecną są wolne boksy.
Odznaki PZJ
autor: Nina dnia 21 maja 2012 o 09:59
mam pytanie odnośnie papierka, tzn. dokumentu potwierdzającego posiadanie odznaki jeździeckiej. w ostatnią sobotę zdałam na brąz i dostałam taki świstek, zaświadczenie o zdanym egzaminie. i co dalej? skąd mam odebrać odznakę?
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 16 kwietnia 2012 o 13:03
nine jeżeli założyłaś sobie, że pakowanie zajmie Tobie 1 dzień, to zacznij dwa dni wcześniej!😀
Kiedy koń wystarcza zamiast faceta lub na odwrót, czyli kto śmierdzi koniem.
autor: Nina dnia 10 kwietnia 2012 o 11:19
Dodofon, jasne, że się da! ale ja np. mam całą radochę w tym, że w stajni nie muszę martwić się o ciuchy, fryzurę czy makijaż. wracam z uczelni, w szpilkach, elegancka i wypachniona, wpadam do pokoju, wszystko wrzucam do szafy, włosy w kitkę, makijaż od razu zmywam, wskakuję w znoszone bryczesy i oficerki i zbiegam na dół do stajni🙂 i taki podział mi w 100% pasuje!🙂
koń nurek - bieganie z nosem przy ziemi
autor: Nina dnia 09 kwietnia 2012 o 13:19
u nas problemem była niespokojna ręką osób uczących się oraz brak zdecydowania i doświadczenia jeźdźców.
nie wiem jak jest u Ciebie koniara983, ale może przez jakiś czas koń tolerował Twoją rękę, ale już przestał? bez powodu takie rzeczy się nie dzieją, chyba najlepiej gdybyś wrzuciła filmik
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 02 kwietnia 2012 o 10:38
u mnie tak samo!😀 rzeczy porozkładane w bezładzie na środku tworzą swoisty labirynt i w nocy trzeba wykazać się dużymi umiejętnościami w poruszaniu się:P
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Nina dnia 01 kwietnia 2012 o 22:02
kurcze... ja taki straszny, wiecznie uczący się laik jestem...  😡 ale czy za bardzo Aroid nie kładziesz nadgarstków? mam wrażenie, że koń Tobie uciekł w ok. 34s między innymi dlatego. sama mam ten ogromny problem, dlatego piszę... 🙂
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 01 kwietnia 2012 o 14:48
Dworcika ja jeszcze nawet nie jestem w połowie rozpakowywania się:P MASAKRA

Ada możliwe, możliwe😀 najlepsze w tym wszystkim to, że całość się uzbierała przez ostatnich 6 lat. Mój rekord, to 5 przeprowadzek w ciągu 3 miesięcy... Powodów było mnóstwo, począwszy od konfliktów z współlokatorami/właścicielami, poprzez problemy zewnętrzne takie jak remont akademika czy mieszkania, skończywszy na moich genialnych pomysłach dotyczących jeżdżenia po Polsce i przeprowadzania się co chwilę😉
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Nina dnia 30 marca 2012 o 14:34
kurcze, ja też się napaliłam na dziaranie!🙂 przerwę od ostatniego mam już 2 letnią i jest plan w końcu dokończyć moje dzieło! na chwilę obecną mam 3 tautaże, a plan jest, żeby dwa z nich połączyć przez całe plecy ze sobą 🙂
teraz nie mam za bardzo jak, bo przeprowadziłam się do stajni i codziennie jestem tu w pracy, więc z higieną przez kilka pierwszych dni byłby problem - za dużo koni do jeżdżenia i obowiązków, ale po wakacjach chyba się już zbiorę i czas dokończyć dziarę!🙂
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 30 marca 2012 o 08:50
ah... pierwszy poranek w nowym domku🙂 wszystkie trudy zostały osłodzone : wstaję z łóżka, przeciągam się, otwieram okno i witam się z moim koniem, który biega po pastwisku😀😀😀 dla takich chwil warto się trochę pomęczyć😉
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: Nina dnia 30 marca 2012 o 08:47
no i właśnie dlatego, zastanawiam się cały czas nad tym, po co robić kurs IRR? oczywiście nie znam programu wszystkich oferowanych obecnie na rynku kursów, ale w większości nic odkrywczego na nich nie ma. ja osobiście, jeżeli mam już płacić konkretne pieniądze, to chciałabym coś z takiego kursu wynieść... tym bardziej, że już nie trzeba robić "papierków" dla samego faktu ich posiadania - bo tak reguluje prawo
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: Nina dnia 30 marca 2012 o 07:39
ok, ale czy w jakimś dokumencie prawnym jest napisane, że trzeba mieć konkretne uprawnienia, żeby prowadzić zajęcia z jazdy konnej? bo ja tego też nigdzie nie mogę znaleźć...:/
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Nina dnia 29 marca 2012 o 23:12
Breva strasznie podoba mi się w tym tatuażu to, że to właśnie TY widzisz napis w lustrze taki, jak ma być... widać, że tatuaż jest dla Ciebie, super sprawa!
choć, swoją drogą, nie jestem ogromną fanką napisów, ten mnie urzekł - właśnie jego konstrukcja na ciele
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: Nina dnia 29 marca 2012 o 23:02
TRATATA ok, są kursy, ale co po nich, skoro nie ma w prawie polskim żadnej wzmianki o nich?


Trampeczka a co z kursami, które NIE SĄ  organizowane przez szkoły wyższe, tylko przez prywatne ośrodki?

ja czytam i czytam ustawy oraz rozporządzenia i dalej nie potrafię ogarnąć, kto może prowadzić zajęcia w rekreacji? sport sportem, ale co z nauczaniem, że tak ujmę "początkowym", skoro w ustawie nie ma już takiego pojęcia jak IRR?
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 29 marca 2012 o 22:55
będąc w trakcie rozpakowywania się, solidnie sobie przyrzekłam, że wszystko, co zbędne - wyląduje w koszu! bez żadnych ceregieli! nawet jeśli rozkładanie rzeczy ma mi zająć 2 tygodnie! kolejnej TAKIEJ przeprowadzki nie przeżyję!

edit: ucięło mi jakoś wypowiedź:P
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 29 marca 2012 o 13:24
laski, ja dzisiaj podliczyłam, że to moja 29 przeprowadzka.... !  😵 😵 😵
a rozpakowywanie też mnie przeraża, może właśnie dlatego nienawidzę się pakować, bo sama myśl, że zaraz trzeba będzie to robić w drugą stronę powoduje u mnie mdłości.

poza tym, będąc pod koniec pakowania stwierdzam, że moje rzeczy mają magiczną moc rozmnażania się":P
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: Nina dnia 29 marca 2012 o 09:11
nie ma już instruktora rekreacji ruchowej...!  😵
kuć czy nie kuć?
autor: Nina dnia 28 marca 2012 o 23:59
od kilkunastu dni śledzę wątek i chciałabym napisać, że dzięki Waszej merytorycznej dyskusji, podjęłam decyzję o nie kuciu mojego konia i za to chciałabym wszystkim podziękować!
a w szczególności halo, tunrida, katija
kilka osób w stajni + kowal1, kowal2 doradzało mi, że powinnam podkuć, cyt. "słabe kopyta, skaczecie, intensywnie jeździsz, chcesz jechać w rajd"
najpierw poszukałam jednak informacji w necie, potem posiedziałam w tym wątku i intensywniej obserwowałam kopyto od czasu ostatniej wizyty kowala.
efekt taki, że zgodnie z tym, co pisałyście, byłam w grupie osób, które z irracjonalnych powodów (podanych wyżej) podejmują decyzję o kuciu konia.
skoki 100cm, jazda 5-6 razy w tygodniu, w tym 2x skoki max, rajd gdzieś mgliście w przyszłości - nic pewnego, kopyta były w gorszym stanie, jak się sama intensywnie werkowała na zmrożonej ziemi na padoku. na chwilę obecną jest o niebo lepiej. i byłam o krok od namówienia mnie do kucia.. :/ teraz wiem, że 1. byłoby to bezcelowe! 2. trzeba znaleźć nowego kowala
Przeprowadzka
autor: Nina dnia 28 marca 2012 o 23:47
aaa mam ochotę walić głową o ścianę....  😵 😵 😵
czy tylko ja tak bardzo nienawidzę przeprowadzek?! nie ma chyba dla mnie gorszej udręki niż pakowanie się i przenoszenia z miejsca na miejsce. a w tym wszystkim najgorsze jest segregowanie rzeczy..! "oo to mi potrzebne - to biorę, niiee to nie, a to zostawić czy się jednak przyda?!" jakbym mogła wszystko wziąć, zaczęłabym byle jak wrzucać do kartonów i toreb i wsio, a tak..?! pomocy...:/
pociesza mnie jedynie myśl, że od jutra moja Fina będzie codziennie na dzień dobry i dobranoc dostawać buziaka😉 dla niej warto się przemęczyć
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: Nina dnia 28 marca 2012 o 19:06
Być. wyobraziłam sobie całą scenę i zaczęłam się tak śmiać, że aż zaciekawiona współlokatorka przybiegła🙂😉 hehe

my z Finką mamy na razie przerwę.. sprawy rodzinne mnie wygnały kawałek od stajni, ale już od jutra będziemy codziennie razem, bo się do stajni przeprowadzam😉
ostatnio odnalazłyśmy jakąś prywatną stajnię ok. 10 km od naszej i jeden z wałaszków przybiegł się z nami przywitać, śliczny był!🙂



kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Nina dnia 27 marca 2012 o 08:39
skurcze są wynikiem nie tylko niedoboru magnezu, ale także potasu!
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Nina dnia 26 marca 2012 o 11:12
zakręty to totalna masakra. staram się jak najwięcej jeździć na kołach, robić ósemki, serpentyny i powoli pracujemy nad prawidłowym wygięciem. wydaje mi się, że i tak już jest lepiej, bo kiedyś to chodziła z głową w ogóle na zewnątrz i dupą w środku, jak tu:


własnie wróciłam z ujeżdżalni i wszystkie Wasze rady są na wagę złota! 🙂 fakt, uciekała chwilami do góry, ale poszła nosem do przodu i na dół, a wyparskała się chyba za wszystkie czasy!🙂 no i w końcu udało nam się wejść na lekki kontakt i nie dźwigałam w ręku kilogramów, jak to czasami bywało.

głównie jeździmy same, ale czasami mam instruktaż z ziemi - niestety trochę za rzadko. korzystam z Waszej wiedzy też, bo dobrych rad i uwag nigdy nie za mało🙂
jeszcze raz wielkie dzięki :kwiatek:
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Nina dnia 25 marca 2012 o 18:32
Zorilla starałam się pozbyć sztywnej ręki, działać wewnętrzną wodzą i łydką, właśnie na zasadzie impulsu.
nie wiem czy dobrze zrozumiałam, jak schodzi, dać większy luz i dojechać łydką? ręce podnieść wyżej i wewnętrzna troch może pójść do przodu?

repka, Zorilla, faithdziękuję bardzo za uwagi!
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Nina dnia 25 marca 2012 o 18:10
repka mogłabyś troszkę bardziej szczegółowo, może na PW, napisać? co dokładniej robić? jak oddziaływać pomocami, żeby właśnie jak piszesz bardziej zadem pracowała i obniżyła się szyja od kłebu?
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Nina dnia 25 marca 2012 o 17:59
w lutym wrzucałam filmik do oceny, trochę się pozmieniało, więc wrzucam filmik i czekam na krytykę!


dla przypomnienia, tak było wcześniej:
Pomysly na przeszkody czyli parkur DIY
autor: Nina dnia 24 marca 2012 o 14:27
i z parkuru dzisiaj nic się niestety nie urodziło... 🙁 pogoda przepiękna i cały dzień były jazdy, dopiero z ujeżdżalni zeszłam a jeszcze mnie czeka teren za pół godziny.. chyba jednak trzeba się będzie za to zabrać w tygodniu😉 jak tylko coś naskrobiemy, to się będę chwalić!;d
Pomysly na przeszkody czyli parkur DIY
autor: Nina dnia 24 marca 2012 o 05:01
właśnie się powoli szykuję do stajni i komunikuję, że namówiłam u mnie ludziki i dzisiaj zaczynamy budowę naszego parkuru DIY😀 mam zamiar trochę fotek postrzelać, więc może uda mi się wieczorem wrzucić😉
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 24 marca 2012 o 04:59
Bischa kurczaki, to u Was na SGGW, na zootechnice, sa 2 babki plus 2 prodziekani razem?! u mnie to jaśnie Państwo prodziekani i dziekan na pięterku - z plebsem się nie zadają. w dziekanancie 10 stanowisk, pomijając moja kochana i zarabista kierowniczkę, to prawie same purchwy i jeden gej  😵

żeby nie było, nie mam nic do homoseksualistów, ale raz - jest wyjątkowo upierdliwy i złośliwy, dwa jak zaczyna się wydzierać z ta swoja maniera i przeciąganiem slów na cały dziekanat, to aż mi włosy dęba na karku stają.

(skończyłam właśnie pisać rozdział pracy!  😅 wysłałam do promotora, więc pora się ogarniać i do stajni 🏇 😀 coś czuję, że z niewyspania zaczyna mnie już głupawka ogarniać...  :zemdlal🙂
Torwar 2012 22-25 marca
autor: Nina dnia 24 marca 2012 o 01:01
ja się tylko podzielę informacją, że chwilowy kocioł na uczelni mi uniemożliwił wyjazd do Warszawy, za to transmisja on-line na necie prawie przez cały dzień skutecznie utrudniała pisanie pracy dyplomowej:P
zazdroszczę wszystkim na wolontariacie, jak wrażenia dotychczas? jakieś ciekawe njusy z zaplecza...? ;>
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 23:22
może... ja tak czasami miewam... tzn. może nie całego ciała, ale np. głowy albo dłoni
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 23:15
no ale jakby nie patrzeć to sik babski będzie zazwyczaj prostopadły do podłoża, więc już tak nie poprawiajcie mnie😉 hehe poza tym zasugerowałam jeszcze inne kierunku, dla spragnionych większych wrażeń.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 22:16
dlatego ja, za każdym razem jak jestem na uczelni, dziękuję niebiosom za dziekanat, a dokładniej za moją opiekunkę!
ostatnio (tylko ciicho.. :P ) kombinowała ze mną jak sfałszować podanie.. :P zgodnie z przepisami, nie mogło po prostu pójść z taką datą, jak napisałam! ale nikt wcześniej się nie zorientował i poszło do podpisu prodziekana.
no to co? druk z inną datą (wcześniejszą o pół roku  :zemdlal🙂 i na górę do prodziekana, krótka narada z sekretarką "dobra laski, słuchajcie, robimy tak! ja idę go zagadać i dam mu szybko te kilka papierów do podpisania i przemycę to podanie jakoś" po chwili sekretarka wraca z dumną miną "poszło!😀" hehe 😉

inna historia, do końca sesji 3 dni, dzwonię do dziekanatu:
Ja: Dzień dobry, z tej strony J.R., mam taką małą prośbę... chciałabym odebrać swoją kartę egzaminacyjną
Dziekanat: to Pani jeszcze nei odebrałą?!
J: no właśnie tak jakoś wyszło, a mam sesję przesuniętą
D: a Pani pamięta, że dzisiaj nieczynny dziekanat?
J: dlatego właśnie mam prośbę;P
D: no dobrze... jest Pani na wydziale?
J: jeszcze w domu jestem, ale będę za 2 h
D: no to jak Pani przyjdzie, proszę zadzwonić, to wyjdę i Pani wyniosę tą kartę
J: dzięee kuuuu jeeee😀😀😀
D:  Pani R... czy nie może być Pani taką zwykłą, szarą nudną studentką? z Panią zawsze same problemy i wszystko na opak!
J: oj, już tylko miesiąc jeszcze... 😉
D: i dzięki Bogu.... 😀

takich historii to sporo się nazbierało przez ostatnie 4 lata

aaa i jeszcze wspomnę, że z miesiąca się zrobił dodatkowy rok:P więc użerania się ze mną jeszcze trochę mają
Zabawa w skojarzenia
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 22:03
my little pony  💃
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:57
Bischa hehe do burdelu?!😀 a u Ciebie same baby w dziekanacie? no to maja ciekawą rozrywkę😉
ciesz się, że masz taki luźny i rozgadany dziekanat, lepszy taki niż "Panie Halinki"

swoją drogą, znacie te komiksy halinkowe? 😀
http://www.pani-halinka.pl/

ja ostatnio zachodzę do swojego dziekanatu,  a tam na całej szklanej ścianie, przy wejściu, na arkuszach A3 wydrukowane co lepsze komiksy!😀 hehehhe to dopiero się nazywa dystans do samego siebie😉
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:46
Bischa humor majtkowo-burdelowy zawsze jest dobry, zwłaszcza jak się człowiek zabiera do pisania pracy dyplomowej ... :P

Tania szkoda.. wierzyłam w Ciebie! 🙂
Zabawa w skojarzenia
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:30
różowe słonie  😍
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:30
o pozycji podczas oddawania w/w sika (siku?! ;P) powinna się chyba wypowiedzieć autorka, bo tu wyobraźnia może nas ponieść...
na plecach - sik na fontannę (?!)
w ruchu - sik ósemkowy
podczas obrotu - sik spiralny

jak widzicie... możliwości dużo!

Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:24
babskie czyli jak? olewam prostopadłym sikiem?:P
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:23
moja mała ostatnio wyjątkowo chętna do przytulania, a zdjęcia tak mi się podobają, że wrzucam😉




Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 21:15
Zatem olewam sikiem parabolicznym.


padłam 😀  👍
KOTY
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 20:07
Ginger, z którą mieszkałam jakiś czas, uwielbiała się w reklamówkach chować🙂 potrafiła wejść do takiej i siedzieć w niej pół dnia:P
sorki za jakość, komórkowe
KOTY
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 19:53
joakul dziękuję! 🙂 jeszcze jej nie widziałam na żywo, a już się zakochałam po uszy!  😍 aż szkoda, że koleżanka zawiesiła hodowlę, bo przepiękne kociaki miała!

777 co się stało? współczuję Ci ogromnie... 🙁
KOTY
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 19:42
na pewno nie🙂 swojego czasu mieszkałam z 12 kotami (w kulminacyjnym punkcie! 😀) i bardzo często z właścicielką chodziłyśmy do parku na spacery😉
KOTY
autor: Nina dnia 23 marca 2012 o 19:38
radość mnie rozpiera, więc muszę się podzielić!🙂
już po świętach spełni się moje marzenie i przyjedzie do mnie mój pierwszy miauczący futrzak!🙂
przedstawiam Kotkę-Błyskotkę:P

Nasze upadki z koni.
autor: Nina dnia 20 marca 2012 o 20:52
Facella a ja się puknęłam w czoło i od dzisiaj zawsze w teren jadąc będę zakładać kask... w życiu moja kobyłka nie bryknęła pode mną, nie spłoszyła się gwałtownie, nie poniosła ani nie stanęła dęba, ale koń to koń. zawsze może się coś niespodziewanego stać. nie ma nic gorszego niż przez własną głupotę i brak dbałości o bezpieczeństwo sobie coś zrobić i nie móc jeździć!
głupia jestem, że teraz tego nie robię... :/ przecież o wypadek wcale nie trudno! ehh człowiek chyba im starszy tym mniej rozumu ma:/
Nasze upadki z koni.
autor: Nina dnia 20 marca 2012 o 18:59
kurczaki, jak tak czytam Wasze historie, to aż mnie ciary przechodzą! na szczęście mi się nigdy nic poważnego nie stało przy upadku, nie wiem jakim cudem, i odpukać oczywiście, żeby nie zapeszyć!

bakalia07 gratuluję samozaparcia i odwagi! wiele osób by już nie wróciło do jeździectwa, bądź wróciło z większymi oparami!
PSY
autor: Nina dnia 20 marca 2012 o 11:27
fin oj pamiętam jak moja się oszczeniła, to na szczęście byłam kilka tygodni przed rokiem akademickim i mogłam się nimi spokojnie zająć, ale to była jakaś masakra... 7 dni wyjętych z życia - Draka (suczka) nie chciała ich karmić, więc trzeba było na początku co pół godziny ją kłaść i pilnować, żeby wszystkie się najadły. zapalenie sutków - okładanie cycków kapustą:/ i ściąganie tego zepsutego mleka, pilnowanie małego, żeby się najadł... kosmos
ale było warto!🙂😉) każdy psiak znalazł szczęśliwy dom, a jak już otworzyły oczka i zaczęły konsumować inną karmę, to sama radość z nich była😀
ah, pochwalę się i wstawię kilka zdjęć🙂
Mamusia - Draka

pierwszy raz po zaleczeniu sutków - wszystkie krówki wcinają razem🙂

Gucio - najmniejszy słodziak

Draka JR

Alba alias Pulpet😀

Gucio i Lider


Uprzedzam ewentualne pytania, po co rozmnażać kundelki - rodzice zabrali mojego psiaka na Mazury i nie przypilnowali jak miała cieczkę. Babcia wypuściła ją samą na podwórko i tak się pojawiły psiaki. Wszystkie znalazły kochany dom, a Draka jest już wysterylizowana
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: Nina dnia 20 marca 2012 o 08:05
o ile w przypadku mojego 3-letniego chrześniaka jestem w stanie zrozumieć "ciooociaaaaaa, hipko, hipkoooo!!!" [szybko, szybko;P], to ludzie dorośli mnie załamują... :/
choć ostatnio zauważam jakiś postęp, przynajmniej w mojej okolicy. rzadko się zdarza, żeby samochód czy ciężarówka nie zwolniły mnie mijając, większość osób też ostrożnie przechodzi obok konia.

przypomniało mi się zdarzenie, które mieliśmy kiedyś w terenie podczas obozu jeździeckiego. przejeżdżaliśmy przez jakąś wioskę i dzieciaki znalazły rozrywkę - strzelanie z procy. w zastępie jechało 7 koni, 3 dostały w tyłek z procy. dwie dziewczyny swoje konie od razu opanowały, jedna nie dała rady i śmignęła w tempie światła. instruktor  tylko krzyknął zostańcie, a sam za nią ruszył i po kilkudziesięciu metrach złapał za wodze i zawrócił. gdyby nie to, że miał nas pod opieką, chyba by zatłukł te bachory:/