szd51

Konto zarejstrowane: 06 lutego 2012
Ostatnio online: 01 kwietnia 2023 o 13:14

Najnowsze posty użytkownika:

Geografia urody - temat dla panów (czy tylko..?)
autor: szd51 dnia 24 sierpnia 2021 o 19:53
infantil podziwiam, że tobie się chce. Na prawdę 🙂

Ta dyskusja jest jasnym dowodem na to, że świat pełen jest ludzi, którzy muszą mieć jasno i wyraźnie ułożone ramki. Jak mają myśleć, co mają mówić, w co się ubierać i w ogóle co jest czarne a co białe. Jak jest trochę bardziej kolorowo to się zaczynają gubić i wymyślać jakieś własne interpretacje. A to, że kobieta jak coś osiągnie to tylko dla tego, że ładna. A to, że czterolatka w falbankach to coś czemu trzeba stawiać granice. Stąd kościół katolicki i wszelkie prawicowe twory typu Konfederacja mają się całkiem nieźle. Jest popyt, jest podaż 😉

Co do zasady uważam, że nie ma co walczyć. Należy raczej unikać😉

A i tak na koniec przykład z życia wzięty, a nie czysto teoretyczny😉 Mój osobisty "bąbelek" dostaje do ubrania to co ja mu wyjmę z szafy. Tak jest szybciej i łatwiej. Ale jak powie, że chce jednak strój Spider-Man to pójdzie do przedszkola jako Spider-Man. Bo w sumie czemu nie 😉 Za to jak idziemy przez miasto to staje przed każdym przejściem dla pieszych, czeka na mnie i przechodzi za rękę.

Bo wyobraźcie sobie, że są granice i "granice" 🙂
Aborcja - dyskusja
autor: szd51 dnia 28 października 2020 o 07:51
szd51, ja obstawiam ruszenie konstytucji 👀 zaraz się ktoś odezwie, że skoro tk orzekł tak a nie inaczej to trzeba ruszyć konstytucję, a to pis już próbował i też były protesty.



Ale na to też już dostali podkładkę.

Mają pełnię władzy. Nie raz już kłamali, zmieniali decyzję, szczuli ludzi na siebie i się wycofywali. I robili to nawet przed samymi wyborami, ryzykując utratę poparcia.

Czemu teraz idą aż tak bardzo na zderzenie?

Jak by zrobili po prostu lockdown to i tak były by protesty. A teraz podpalili kraj i cokolwiek nie zrobią to wyciągną tylko więcej ludzi na ulice. Po co?
Aborcja - dyskusja
autor: szd51 dnia 28 października 2020 o 06:22
A ja wam powiem, że po wczorajszym wystąpieniu Kaczora zaczynam się bać...

Nie rozumiem co ci ludzie robią i po co.
Jeśli chcieli argumentów za totalnym lockdownem to przecież już po weekendzie mieli ich wystarczająco.
Po weekendzie to nawet mogli się pokusić o stan wyjątkowy.

A Kaczor dalej grzeje emocje.

Co oni tak na prawdę chcą zrobić? Wyprowadzić wojsko na ludzi?
Aborcja - dyskusja
autor: szd51 dnia 25 października 2020 o 17:52
szd51, to nie tak działa jak piszesz, nic nie jest białe albo czarne, to nie działa tak że jak nie wierzysz, to sobie kościołem, wiarą głowy nie zaprzątasz, a jak wierzysz, to musisz już być całkowicie praktykująca, bo wtedy statystyki będą prawdziwe, to tak nie działa. Wiara to stan ducha, ja nie muszę chodzić, co niedzielę na mszę ale mogę wierzyć i tak, mogę  swoje dziecko ochrzcić, czy posłać do komunii, o statystykach nie myśląc, bo robię to co czuję. Można wierzyć w Boga, ale niekoniecznie  popierać jego obsługę naziemną.


Watrusia ale co nie działa tak jak napisałam?

Że 98% katolików bierze się z tych wszystkich chrztów, komunii i ślubów kościelnych? Jak nie z tego to z czego? Bo co roku w badaniach wychodzi, że na mszę świętą uczęszcza ok 40% i z rok na rok coraz mniej. O kolędzie to już nawet nie wspominam bo tam statystyki są jeszcze lepsze.

Że religia w szkołach jest dla tego, że rodzice z wygody posyłają na nią swoje dzieci? Jak zaproponujesz takim, żeby realizować ją w kościele to święty oburz, że ja przecież nie będę swojego na żadną religię wozić w wolnym czasie.

Że dzieci które nie chodzą na tą religie w okresie przygotowań komunijnych doznają zwyczajnego znęcania się? Bo fakt, że w większości szkół są traktowane jak upierdliwe śmieci z którymi jest tylko problem to chyba wszyscy znają.

Że dla większości ludzi komunia to zwykłe zastaw się a postaw się?

I co z tego, że się nie zgadzasz z "obsługą naziemną" jak swoim postepowaniem legitymizujesz wszelkie jej działania, z ostatnim włącznie.
Hierarchów ani polityków nie obchodzi twoje prywatne zdanie. Dla nich jesteś tylko cyferką w statystyce.
Aborcja - dyskusja
autor: szd51 dnia 25 października 2020 o 15:34
Pozwalam sobie napisać tutaj, bo wierzę, że to dobra i ważna rzecz.

Chciałabym nagłośnić pewną akcję, której współorganizatorką i pomysłodawczynią jestem  😉
Ruch nazywa się wyPiSuję się z kościoła! (podpięłam link do wydarzenia na fejsbuku)

Wszystko jest tam dokładnie opisanie, ale generalnie chodzi o stworzenie ruchu masowych apostazji.
Będę wdzięczna, jeżeli zainteresowane osoby dołączą do wydarzenia, podadzą je dalej, zaproszą znajomych, udostępnią.

Jest też post na instagramie @szewcwbutach - także będę wdzięczna za podanie postu dalej.

Dzięki!  :kwiatek:



Ja już decyzję podjęłam  🏇

W ogóle to nic mnie tak nie wkurza jak "wierzący - nie praktykujący". Bo to najczęściej wygląda tak, że do kościoła dwa razy w roku, ale jak ślub to kościelny. Bo tak ładnie i tak wypada. Potem dziecko ochrzcić i zapisać na religię. W szkole oczywiście, bo przecież nie będą bąbelka do jakiejś salki katechetycznej wozić. Jeszcze w weekend, nie daj boże. Potem w okolicy pierwszej komunii wszyscy jacyś bardziej praktykujący się robią. Ale próby przed to w szkole bo przecież nie będzie jeden z drugim rodzic w tygodniu po kościołach jeździł. No i przy okazji Brajanek może się poznęcać nad kolegami, którzy do komunii nie idą. Niech się "gówniaki - odszepieńce" uczą jak życie wygląda. Potem jeszcze tylko małe wesele i licytacja kto lepsze suveniry dostał (bo i tak większości tylko o to w tej całej komunii chodzi) i na jakiś czas spokój. Na poziomie szkoły średniej to już w sumie całe klasy na religię nie chodzą. Łamią się w okolicy bierzmowania a potem całe kółeczko idzie od nowa.

I tym sposobem potem mamy 98% katolików w kraju. Kościół to instytucja, której nie interesuje zdanie jednego z drugim wiernego. Interesuje ich tylko władza i wpływy, którą dają te procenty. A te procenty nie biorą się z tych, którzy chodzą na mszę co niedzielę, a których jest ok 40%. One się biorą właśnie z tych chrztów i komunii.

Więc jak teraz drodzy "wierzący - nie praktykujący" chcecie mieć do kogoś pretensje to zaczęła bym od samych siebie.
Aborcja - dyskusja
autor: szd51 dnia 22 października 2020 o 16:11
To jest prawdziwa twarz PISu. Nie szkodzi ze miliony kobiet protestowaly w 2018. Teraz nie moga wyjsc na ulice i nie ma zadnych wyborow wiec mozna przepchnac cos za czym nie ma spolecznego poparcia. Poprostu kobiety to obywatele drugiej kategori.


Ale jak to nie ma społecznego poparcia? Oczywiście, że jest... To społeczeństwo na nich zagłosowało... Takie mamy społeczeństwo...

Ja jestem zdruzgotana  😕
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 05 października 2020 o 08:40
[quote author=espérer link=topic=74.msg2947134#msg2947134 date=1601878322]
Jasnowata najbardziej co mnie zaskoczyło w macierzyństwie to właśnie ilość momentów w których mam dość mojego dziecka, a potem siebie za te odczucia.

Kiedy  mija dziecęca niechęc do jazdy samochodem?  Zmieniliśmy łupine. Myślałam że kupuje cud a nie fotelik. W internecie wszyscy się nad nim rozpływali - bo bezpieczny rwf pozycja dla dziecka mniej spionizowana. No i kupiłam..minikid Ryk jest taki że ja po 30min drogi mam też ochote ryczeć. Daje jej w akcie desperacji telefon z piosenkami.

[/quote]

Napisze teraz coś za co pewnie spłonę tutaj na stosie ale... rozważ przesadzenie przodem.

U nas było to samo. Od urodzenia był problem z jazdą samochodem. W czasie pierwszej podróży w wieku sześciu tygodni zasnął raz na 20 minut. Trasę, którą normalnie jedzie się trzy godziny jechaliśmy prawie siedem... A potem nie było lepiej.

Jak miał koło roku byliśmy za granicą i do dyspozycji mieliśmy fotelik przodem i jak ręką odjął. Siedział grzecznie, jadł, spał. Cały tydzień jeździliśmy bez problemu. Po powrocie obróciliśmy nasz fotelik (miał taką możliwość) i problem się skończył.

Żeby nie było, wyrzuty sumienia mam do dziś, bo uważam RWF za absolutne złoto. Tylko czasem "na układy nie ma rady" 😉

I jeszcze co do bezpieczeństwa. Zestresowany kierowca też nie jedzie bezpiecznie...
Koronawirus
autor: szd51 dnia 09 czerwca 2020 o 08:55
epk ale nie tylko w górnictwie pensja składa się z podstawy i różnego rodzaju premii. I większość, w związku z koroną, ma obcięte wszystkie premie i dostaje 80% podstawy.
A więc nadal są równi i równiejsi...

Ja jestem nastawiona tylko i wyłącznie przeciwko miłościwie nam panującym 😉 I to wcale nie przez głupie teksty 🙂
Koronawirus
autor: szd51 dnia 09 czerwca 2020 o 06:55
szd51, a wiesz ile to jest?  🤔
Glownie 130zl brutto/dzien, a od czego zależy wielkosc pensji (bez postoju) to mi sie nawet tłumaczyc nie chce.  🙄 Wiec przecietny gornik dostanie 200zl wiecej niz wynosi najnizsza krajowa. Dziwne, ze nikt sie nie czepia KGHMu gdzie przeciętny ryl zarabia prawie 10 na rękę bez wiekszych stresow w pracy (np metanu).   🙄 no ale to miedz i juz jakby nie slask.  😎

Edit: a jesli ktos jest ciekawy ile zarabia górnik na jednej z najniebezpieczniejszej, do tego najgłębszej  kopalni w Polsce to zapraszam, mozecie sie niezle zdziwic, a 90% z Was nie pracowałaby za takie pieniądze.  😂


Mój ulubiony pan minister Sasin powiedział w prost:
"Co ważne, ustaliliśmy również, że wszyscy górnicy za ten okres postojowego otrzymają 100 procent wynagrodzenia, czyli nie poniosą żadnych strat finansowych, strat ekonomicznych. Bardzo nam zależało na tym, żeby górnicy nie byli ekonomicznie karani za to, że w kopalniach doszło do zarażeń, które nas skłoniły nas do podjęcia takich decyzji"

Cały smutny kraj jest karany finansowo za koronę i to nie zależnie od tego ile kto zarabia, ale górnicy to nie...  😂

desire mnie na prawdę mało interesuje ile się zarabia w której spółce górniczej i gdzie się lepiej pracuje. Chodzi o zwykłą sprawiedliwość społeczną.
Koronawirus
autor: szd51 dnia 08 czerwca 2020 o 13:49
A górnicy dostaną 100% postojowego  😂
Koronawirus
autor: szd51 dnia 03 kwietnia 2020 o 21:50
Busch mi nie chodzi o jednostki zarażające czy nie tylko o prosty fakt że do sklepu wpuszczają 18 osób. Osób nie koszyków. I dwie osoby nie są w stanie nabrać do jednego koszyka więcej niż jedna osoba. Za to są takie kwiatki, że pan przy drzwiach puszcza panią z koszykiem, która potem grzecznie stoi i czeka na drugą polówke  😵

A na zewnątrz kolejka zawinięta przez cały parking i co drugi koszyk powtórka z rozrywki.

A tak w ogóle skoro tacy jesteśmy wyrozumiali dla wszystkich to może w ogóle olać ta kwarantannę i niech się dzieje wola nieba.
Koronawirus
autor: szd51 dnia 03 kwietnia 2020 o 21:03
Co tam ludzie starsi... Jest lepsze zjawisko... Ludzie chodzą na zakupy parami... Połowa ludzi w kolejce do Lidla to pary z jednym koszykiem...
Ludzie, i to w każdym wieku, urządzają sobie rodzinne spacerki po sklepie w trakcie epidemi 😵

Koronawirus
autor: szd51 dnia 25 marca 2020 o 07:41
"Czy mogę codziennie jechać do stajni bo mój konik taki biedny i wrażliwy" vs "Zostawmy chore dzieci "same" w szpitalach to się trochę zahartują"  😵 Fuck logic  😜
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 12 grudnia 2018 o 19:41
Generalnie się nie odzywam ale...

Ascaia jest ta sytuacja kiedy należało by się podzielić a więc mamy taki dialog:

- no podziel się z babcią
- nie chce
- ale babci będzie miło jak się podzielisz
- ale ja na prawdę nie chce
- no ale wiesz, że tak wypada
- no ale ja nie chcę
- ale babci będzie przykro jak się nie podzielisz
- no ale ja nie chcę (łzy w oczach)

Jak długo tak? Do skutku? Jaki będzie kolejny argument? A jak małoletni z uporem maniaka się nie podzieli to co dalej? I jaki właściwie ma być cel takiej wymiany zdań?
Trzymam się tej babci i czekolady już tak dla porządku.
"Nie ogarniam jak..."
autor: szd51 dnia 18 września 2018 o 13:15
budyń to jest właśnie to, co ja już podnosiłam w tym wątku. Wszyscy mówią, że przecież nie trzeba robić zakupów w niedziele, bo da się to zrobić każdego innego dnia tygodnia i nikt z głodu nie umrze, wystarczy ruszyć dupsko do 24godzinnego Tesco. Że weekend to jest do fajnego spędzania czasu, bo weekend jest dla odpoczynku i dla rodziny. No, a przecież najfajniej się odpoczywa w knajpie albo w kinie albo w teatrze albo w zoo albo w innym parku rozrywki albo w każdym innym miejscu, w którym jest się obsługiwanym przez pracujące osoby  😉
I jakoś w ich wypadku nikt nie mówi, że nie mamy prawa decydować o tym w jakie dni ktoś pracuje. To jest cholernie niesprawiedliwe.


Swoją drogą ciekawe co by było gdyby zamknąć gastronomię i rozrywkę na weekendy. Czy nadal wszyscy zwolennicy wolnych niedziel byliby tak zachwyceni odmawiając dziecku kina w niedziele.
Chociaż pewnie zaraz i tak znajdzie się grupa ludzi, która powie, że niedziele spędza na łące z książką.  🙂

Ah! Jeszcze stacje benzynowe! Dlaczego ich nie zamkniemy w niedziele? Przecież można zaplanować sobie, przekalkulować i zatankować z wyprzedzeniem!


O to mnie też strasznie zastanawia.

Ostatnio słyszałam w radiu, że teraz związki walczą, żeby ustawowo zakazać rozpoczynania pracy w handlu o północy po wolnej niedzieli  😀 Bo to niszczy całą ideę rodzinnej niedzieli dla pracowników 😀

Tak na marginesie u mnie ludzie pracują w systemie równoważnego czasu pracy (6x4) i muszą mieć JEDNĄ niedzielę wolną w miesiącu...
"Nie ogarniam jak..."
autor: szd51 dnia 23 sierpnia 2018 o 21:18

Nieco ironiczna (i wlasnie z gatunku "nie ogarniam"😉 wydaje mi sie twoja jakze gleboka pogarda do kure*stwa w polaczeniu z niedawnym jaraniem sie chodzeniem na peep show i striptiz w kabinie 😀 Bo to takie pro i fajne jak nadziani inwestorzy chodza na nadmuchane plastikiem dziwki, no ale tymi dziewczynami to trzeba juz ostro gardzic, bo dawanie dupy za kase to odrazajacy upadek spoleczenstwa. Tak, to ma sens.

Niestety ogarniam ten poziom hipokryzji, ale kurr...ka wodna, jakiez to jest pretensjonalne i meczace.


Dokładnie to samo sobie pomyślałam...
"Nie ogarniam jak..."
autor: szd51 dnia 20 sierpnia 2018 o 18:52
Po mojemu to chyba za mało się mówi o tej ciemnej stronie porodu. O tym, że będzie bolało nie z tej ziemii, że będzie ciężko i krwawo. Że to nie jest tak, jak pokazują w tv i kolorowej gazetce... :/ Potem wielkie zdziwienie na sali. Może warto by było przygotowywać na najgorsze, z dwojga złego lepiej rozczarować się pozytywnie.


A może warto by było, żeby personel medyczny zaczął w końcu traktować pacjentów jak ludzi? W końcu to oni mają wiedzę i doświadczenie. Ciężko od kobiety, która  rodzi pierwsze dziecko oczekiwać pełnej świadomości tego co się wydarzy i jak będzie reagować na coś tak ekstremalnego.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: szd51 dnia 06 sierpnia 2018 o 22:16
keirashara to że kobiety ani do polityki ani do prezesowania nie walą drzwiami i oknami to wiem z autopsji. Nie odbieram też niczego żadnemu prezesowi czy dyrektorowi. Zastanawia mnie po prostu czemu feministki tak bardzo walczą o te konkretne stołki (plus miejsca na listach wyborczych) a nie stoją ramię w ramie z np. pielęgniarkami (2% mężczyzn), które walczą o godne pensje dla siebie.

Co do żłobków, przedszkoli i generalnie opieki nad dziećmi to prawda jest taka, że istnieje olbrzymi problem systemowy, a jego główną ofiarą są kobiety. I żadne dogadywanie się z partnerem przykrej statystyki nie zmieni. I tutaj też jakoś feministek nie widać.

Feministki określają się "głosem kobiet", a ja się po prostu zastanawiam, których kobiet.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: szd51 dnia 06 sierpnia 2018 o 18:40
A tak wracając do feministek to mi też jakoś z nimi nie po drodze.
Mam wrażanie (może błędne), że to o co walczą feministki z potrzebami i problemami większości kobiet ma niewiele wspólnego.
Tak w punktach:
1. Za każdym razem jak pojawia się temat zmian w ustawie aborcyjnej ruch feministyczny rusza do boju. I słusznie. Temat jest ważny i trzeba o nim głośno mówić i hamować wszelkie podłe zapędy. Ale jest też druga strona medalu. Sytuacja w naszym położnictwie jest tragiczna. Poród i pobyt w szpitalu po to dla wielu kobiet trauma na wiele lat. I generalnie lepiej nie będzie bo personelu robi się coraz mniej. Jakoś nikt nie organizuje czarnych marszów w tej sprawie.
2. Parytety. No fajnie tylko czemu czepiamy się stanowisk wyższego szczebla? A co z tysiącami kobiet które pracują w typowo kobiecych zawodach i zarabiają psie pieniądze? Gdzie walka o zrównanie ich pensji z pensją prezesa banku?
3. Protest opiekunów osób niepełnosprawnych? Gdzie któraś tam siostra Przybysz czy inna Anja Rubik? Przecież wiadomo, że problem w zdecydowanej większości dotyczy kobiet.
4. Brak żłobków i przedszkoli. To też problem kobiet, bo to one stają przed trudnym dylematem czy oddać większość pensji opiekunce, czy rzucić pracę i zająć się dzieckiem. I też jakoś nikt nie podrywa całego kraju do protestów i nie wymusza wybudowanie nowych placówek.

Jak były jakieś ogólnokrajowe protesty w tych sprawach, które mi umknęły to z góry przepraszam wszystkich urażonych.

Mam wrażenie, że feministki pomijają potrzeby i problemy większości kobiet skupiając się na głośnych i nośnych hasłach. I dla tego ja się z nimi nie utożsamiam i mi z nimi nie po drodze, ale jestem bardzo ciekawa jak sprawę widzi druga strona a nie mam z kim pogadać w realu.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 15 maja 2017 o 20:42
Dzionka no dobrze to jest definicja kary z punktu widzenia osoby dorosłej i do mnie to nawet przemawia. A jak to wygląda z punktu widzenia dziecka???? No bo tak na prawdę czy dziecko obchodzi co my tak na prawdę sobie myślimy i jakie mamy intencje???? Nie puszczenie dziecka na ulicę z JEGO punktu widzenia było karą i powodowało totalny atak histerii i płaczu. Autentyczny żal i przykrość.  Tak samo z pieluchą. Nie chodziło o sam fakt przebierania tylko o konieczność unieruchomienia. I dziecko też czuło się ukarane i demonstrowało to całym sobą tak, że sąsiedzi na parterze słyszeli. Jakie znaczenie mają moje intencje????
Ja też dostrzegam u siebie różne nie koniecznie korzystne odpryski pomysłów wychowawczych moich rodziców i chciała bym żeby moje dziecko miało łatwiej tylko moje dziecko chyba nie do końca rozumie, że mamusia chce dla niego jak najlepiej  😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 15 maja 2017 o 19:33
Dzionka przykład nie jest sztampowy tylko z mojego życia wzięty i nie dotyczy czterolatka w emocjach tylko półtorarocznego chłopca który tak kocha autka, że koniecznie chciał chodzić tam gdzie one jeżdżą. Przez 3 miesiące. Prawie codziennie  😵 I dla niego nie pozwolenie mu iść tam gdzie chce to była kara, której kompletnie nie rozumiał.
Tak samo jak przez dobre 8 miesięcy karą była zmiana pieluchy i tak jak ostatnio odmówił kąpieli (przez tydzień nie szło go włożyć do wanny). Poczekać na krwawe odparzenia????
Cały problem wynika z braku jasnej definicji tego czym tak na prawdę jest kara. Bo jeśli zabranie dziecku kredki jest karą to czemu nie jest nią zabronienie wbiegnięcia na ulicę????
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 15 maja 2017 o 18:38
Do mnie ogólnie brak kar generalnie przemawia ale takie szerokie interpretowanie tego czym jest kara (i przy okazji tego jaki to straszny wpływ ma na dziecko) i naturalnie konsekwencje już nie do końca. Dla czego???
Przykład pierwszy z brzegu: dziecko chce wbiec na ulicę a opiekun nie dość, że nie pozwala to czasem musi wyjca odciągnąć od ulicy siłą. Kara??? Dla dziecka na pewno. Pozwolić mu poczuć naturalne konsekwencje??? I jeszcze nasuwa się pytanie czy odciągnięcie wyrywającego się dziecka to już przemoc czy jeszcze nie.
"Nie ogarniam jak..."
autor: szd51 dnia 03 maja 2017 o 11:43
Ascaia po tonie wypowiedzi obstawiam, że to bardzo młode dziewczę, które żyje na garnuszku rodziców i jak już maturę zdało na 5 i pojechało na studia do innego miasta to już wszystko o życiu wie 😀 No wiesz już dobre pół roku na wynajętym pokoju mieszka  😉 A empatia to taka zupa za Azji...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 26 stycznia 2017 o 19:45
myslalam nad onbuhimo ale nie ma pasa biodrowego, wiec caly ciezar leci Ci na barki. Dla mnie stanowcze nie przy dziecku 10 kg. Moja w podobnym wieku, tez ma bunt na wozek jak jestem i nosze w nosidle normalnym 🙂


A nosisz z przodu czy na plecach????

Bo mi już z przodu zdecydowanie za ciężko, a jak w mojej manduce wrzucę Młodego na plecy to pas biodrowy wypada mi wysoko i jakoś specjalnie dobrze ciężaru nie rozkłada. Stąd pomysł, że może takie było by wygodniejsze. Bo co jak co ale noszenie na rękach zdecydowanie odpada 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 26 stycznia 2017 o 11:36
Szybkie pytani: nosidło typu on onbuhino (czy jakoś tak)? Korzystał ktoś? Wygodne to?
Szukam czegoś dla półtorarocznego szkraba z buntem na wózek.
500+ jaką macie opinie o tym programie?
autor: szd51 dnia 02 grudnia 2016 o 08:16
Osobiście uważam, że to jak działa wszelkiego rodzaju pomoc społeczna, zasiłki, renty i inne takie mówi bardzo wiele o tym jakie społeczeństwo chcą sobie zbudować nasi rządzący. I tak jeśli promuje się nieróbstwo, nałogi i wszelkie patologie a niejako karze się uczciwość i ciężką pracę to raczej nie można się spodziewać dobrych efektów. A prawda jest taka, że głupim i zależnym od wsparcia państwa społeczeństwem łatwo się rządzi bo tacy ludzie rzucą się na każdy populizm i będą wybierać tych, którzy im dadzą. Proste i logiczne.

500+ nie jest programem socjalnym ani pro społecznym. Jest narzędziem degeneracji społeczeństwa i gwarancją kolejnych lat rządów PiS.

Jeśli maiło by być inaczej to w pierwszej kolejność należało by dofinansować wszelkie żłobki i przedszkola i inne formy opieki nad dziećmi tak żeby rodzic wracający do pracy nie musiał z automatu oddawać połowy swojej pensji. A w drugiej kolejność należało by dać wsparcie rodzinom na przykład w postaci odpisu od podatku. Nawet w wysokości 6000 zł. rocznie na dziecko (jeśli ktoś się upiera, że to musi być 500 na miesiąc 🙂😉. W tedy nikomu nie opłacało by się siedzieć w domu i wyciągać rączek bo nie było by po co  🙂

Pomarzyć dobra rzecz 😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 11 września 2016 o 11:52
A co do nastolatków to powiedz mi jak chcesz zakazać czegoś osobie, która ma 16 lat???? Jak chcesz takiego osobnika ukarać???? Krata w oknie i pancerne drzwi???? Nawet twój przykład pokazuje, że jak się nastolatek uprze to "Choćby skały..." to zrobi co chce.


falletta a może ty odpowiesz na powyższe pytania ??? 😉 Bo na prawdę jestem ciekawa jakie ty widzisz rozwiązanie konfliktu z szesnastolatkiem 🙂

Co do przykładu Dzionki to wynikało z niego, że rodzina reaguje co najmniej słabo, a nawet w sposób, który może wzmacniać takie zachowanie. A tak poza tym to w moim otoczeniu zawsze nadzoruje się kontakty małych dzieci i reaguje od razu jak sytuacja idzie w złym kierunku. I na razie wyjście do piaskownicy gdzie są inne dzieci to na prawdę męcząca historia bo po godzinie uganiania się za własnym dzieckiem i pilnowaniem żeby cała gromadka nie zrobiła sobie na wzajem krzywdy człowiek pada na ryjek 😀

A jaką ty byś zastosowała karę tak żeby mieć pewność, że jak się odwrócisz to dziecko znowu nie zapoluje ????
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 11 września 2016 o 08:08
faletta dyskusja nam się rozjechała bo jedyna osoba, która to do końca rozumie i stosuje się z niej wycofała, a reszta z nas generalnie ma bardzo podobne poglądy tylko piszemy o tym w różny sposób 🙂

Dla mnie temat unikania kar wygląda wygląda tak, że po pierwsze unikać sytuacji, które mogą wywołać zachowanie nie pożądane, po drugie zrozumieć co się kryje za "niegrzecznością" dziecka i spróbować ten problem rozwiązać no i ostatecznie karać 🙂 I co jeszcze dla mnie ważne i na pewno będzie cholernie trudne to nie dać się ponosić emocjom. Uważam, że jakakolwiek kara wymierzona w złości robi tylko krzywdę. Tego zamierzam się trzymać, a jak mi wyjdzie to czas pokaże 🙂

Z nagradzaniem też uważam, że chwalenie i ogólne okazywanie radości ok, ale już nagrody materialne nie. Piątak za piątkę w szkole, nowa zabawka za posprzątanie pokoju, słodycze za spokój na zakupach... NIE. Też nie ortodoksyjnie, ale im starsze i bardziej kumate dziecko tym rzadziej 🙂

Bo w jednym się w tej teorii zgadzam: ani potrzeba nagrody ani tym bardziej strach przed karą nie powinny być motorem do działania 🙂

A co do nastolatków to powiedz mi jak chcesz zakazać czegoś osobie, która ma 16 lat???? Jak chcesz takiego osobnika ukarać???? Krata w oknie i pancerne drzwi???? Nawet twój przykład pokazuje, że jak się nastolatek uprze to "Choćby skały..." to zrobi co chce. No to lepiej być wparciem, bo jest szansa, że sensowna dyskusja pomoże zmienić decyzję niż za wszelką cenę upierać się przy swoim i próbować pokazywać władzę rodzicielską. Na ogół taki upór rodziców powoduje, że dziecko jeszcze bardziej zacina się w swojej decyzji 🙂

A jak postanowi zostać przestępcą to znaczy, że coś poszło bardzo źle. Od samego początku. I raczej bez pomocy specjalisty się nie obejdzie  😉
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 10 września 2016 o 14:00
Bobek do programu kosmicznego w lockheed martin to ja nawet za darmo 😍

falletta brak kar nie oznacza braku wychowania. Moim zdaniem w wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja i przekonanie o słuszności tego co robimy. Wymagamy od dziecka tego co uważamy za ważne, a całą resztę możemy negocjować 🙂

Przykłady (adekwatne do wieku mojego dziecka): wywalanie rzeczy z szafy, zabawa kablami i grzebanie w kociej kuwecie. Szafy mnie nie ruszają 😀 Niech sobie wywala. I się nie odzywam i nie ingeruję chyba, że paluchy przytrzaśnie to ratuję 🙂 Kabli nie wolno a więc pochowałam. I nie ma problemu 🙂 Kuwety też nie wolno, a schować się nie da. A kuwet kusi, czasami za bardzo. Reaguję za każdym razem. Najpierw mówię "nie wolno" (czasem działa) a potem idę i zabieram w inne miejsce (i sprzątam jak zdąży coś wysypać). Na razie działa 🙂 Szafy są wybebeszone codziennie, a żwirek z kuwety wysypany raz w tygodniu 🙂

I tak jak napisała Dzionka czasem trzeba zadziałać behawioralnie i zastosować jakąś karę ale nie uważam, że notoryczne karanie jest jedyną drogą do wychowania dziecka 😉

A nastolatki to już zupełnie inny temat. W takim przypadku jak twój znalazła bym dobry salon, w którym ci krzywdy nie zrobią i poszła trzymać cię za rękę w czasie kłucia 😀 Moi rodzice wspierali mnie i mojego brata w większości naszych szalonych, nastoletnich pomysłów bo uważają, że lepiej wiedzieć co nam siedzi w głowach niż iść na wojnę, której nie są w stanie wygrać 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 20:07
bobek też kiedyś czytałam artykuł o wiosce w dżungli w kontekście wychowywania dzieci 🙂 Pewnie o tej samej wiosce 🙂 No i fajne rzeczy tam były tylko mi wioski chętnej wychować moje dziecię brakuje 😉 Za to z tego fragmentu, który opisałaś i z przykładu tej mamy wynika pewna bardzo star prawda o wychowaniu: dzieci uczą się przez naśladownictwo. Więc fajni ludzie prawdopodobnie będą mieli fajne dziecko nawet jeśli w przedpokoju będzie "karny jeżyk" 🙂 No a przeciętny miłośnik 8 godzin telewizji dziennie raczej nie wychowa niesamowitego pasjonata czegokolwiek nawet jeśli będzie używał najbardziej okrągłych zdań 🙂 I zastanawia mnie na ile te wszystkie teorie mają sens a na ile to taki "chwyt marketingowy".
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 14:51
kasiulkaa25 no ja na razie nie wiem co bym zrobiła z takim maluchem notorycznie lekceważącym prośby i polecenie. Szkoda, że Diakonka nie ma czasu się po udzielać. My jeszcze do tego etapu nie doszliśmy.

Mikołaj ma dopiero rok to i obowiązków nie ma za wiele 😉 Na razie z takich rzeczy około wychowawczych to przystosowałam mój dom do obecności dziecka 🙂 Może sobie do woli przetrząsać szafy i szuflady i latać po całym mieszkaniu z balkonem włącznie 😀 Jedynie kocia kuweta jest zakazana i tu konsekwentnie za każdym razem mówię mu, że nie wolno i zabieram jak widzę "błysk w oku" (czasem kończy się histerią) 🙂 Bawiem się z nim nie tylko jak marudzi ale też jak jest zadowolony i zawsze reaguję na zaczepki. No i pilnuję żeby był wyspany i najedzony 🙂 Drzemka to u nas święty czas ciszy. A z jedzeniem jest tak, że niestety BLW na razie nie zadziałało i dostaje łyżeczką i jeszcze muszę go w trakcie zabawiać. No ale jak pozwałam mu jeść tyle ile chciał i dopić mlekiem to miałam potwora nie dziecko  🙂

bera7 ja też na okrągło "zacieszam" do mojego i wydaje mi się to naturalne i dobre. Dla tego tak mnie zaintrygował tematy wychowania bez nagród 🙂
Wybory 2015 i to co po wyborach.
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 13:22
I dla tego, że podczas wojny byli wrogowie ojczyzny i strzelało się do Niemców, a za komuny ludzie donosili to teraz należy się obnosić z tymi hasłami???? Kto dzisiaj jest wrogiem godnym, którego należy zabić ????

Salutujący KKK to rzeczywiści świetny przykład...

Nie chce mi się wierzyć, że dożyliśmy czasów w których ONR staje się ulubieńcem władzy a Hitlerowskie pozdrowienie jest traktowane jak niewinny salut...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 12:50
Kurczak, maleństwo ja też mam nieodparte skojarzenia z "naturalem" 😉 Takie to miejscami mocno wydumane. Tylko, że ja uważam, żę jeśli wychowywanie dzieci było by aż tak skomplikowane to jako gatunek byśmy wyginęli  🙂

Przeczytałam to co podlinkowała Diakonka i mi osbiście najbliżej do tego co jest w linku nr 5. Niby wszystkie o tym samym ale tam to jest ujęte najbardziej logicznie.

Jeśli chodzi o stosowanie kar to jak najbardziej się zgadzam. Gorzej z tymi nagrodami.

Jak sami autorzy nie raz stwierdzają dzieci lubią być nagradzane. I wydaje mi się, że tak na prawdę czy się powie "jestem z ciebie duman" czy całą litanię o tym jak to pięknie, że w ogóle chciało ci się coś zrobić to i tak jest to forma nagrody. Ton głosu, mimika twarzy mówią więcej niż słowa 🙂 No chyba, że w tym nurcie wszystko wyraża się z kamienną twarzą...

Nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz w tym braku nagrody. Bo skoro ważny jest sam fakt wykonania czego to czy nie dojdziemy w końcu do sytuacji w której dziecko będzie robiło wszystko "na odwal"??? No bo skoro nie ważne czy zrobię dobrze czy źle to po co się starać ???? Szczególnie kiedy dziecko musi zrobić co niekoniecznie samo sobie wymyśli np. sprzątanie. Poukładanie zabawek na półki jest czasochłonne a więc upchnę je byle jak w szafie a i tak będzie git 🙂

Bo wszystko jest fajnie jeśli mówimy o rzeczach, które dzieci robią z własnej woli (motywacja wewnętrzna), a co z obowiązkami????

falletta to co opisałaś to raczej wychowanie bezstresowe a nie wychowanie bez kar 😉

Moje dziecko jest na razie bardziej na etapie chowania a nie wychowywania ale temat już teraz mnie bardzo nurtuje. W pracy pojawia się u nas coraz więcej młodzieży (no takiej 23 - 24 lata :icon_rolleyes🙂 i obserwuję tych ludzi wychowanych w przekonaniu, że są najwspanialsi a świat należy do nich i jest to bardzo smutny obrazek. Ludzie kompletnie nieodporni na krytykę, leniwi, nie potrafiący z nikim współpracować za to z ego w kosmosie  🙂 I zastanawiam się jak wychować własne dziecko tak żeby z jednej strony nie było rozpuszczonym bachorem a żeby z drugiej srony wyrosło jednak na fajnego dorosłego  🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 06:58
Mnie jeszcze zastanawia jak się zachować w sytuacji kiedy dziecko zrobi coś co nas autentycznie ucieszy. Co powiedzieć maluchowi, który pierwszy raz wstał na nóżki i patrzy się na ciebie z uśmiechem i dumą w oczach 🙂 No bo człowiek odruchowo robi brawo i mówi, że pięknie 🙂 To też nagroda???? To jak reagować??? Udawać, że nie widzimy??? Czy z kamienną twarzą powiedzieć coś w stylu "Dobrze, że próbujesz"???

Odnoszę się trochę do jednego z artykułów, który tu był linkowany i pani pisała właśnie o chwaleniu za takie rzeczy, które zrobione po raz pierwszy robią wow, a jak już spowszednieją to dziecku przykro, że już go nie chwalą.

Brak kar rozumiem 🙂 Tylko tego tematu nagradzania nie ogarniam 🙂
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: szd51 dnia 09 września 2016 o 06:47
Libella ja bym przesunęła zlew pod samą lodówkę. W tedy ilość blatu roboczego zrobi się znośna. Ewentualnie rozważyła bym też odsunięcie płyty bliżej końca blatu.
Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."
autor: szd51 dnia 08 września 2016 o 11:45
I ciągle mnie "nurtuje" pewien temat (jak czytam ten wątek, czy z kimś rozmawiam) - że te wszystkie niedogodności (duże, nie oszukujmy się) wynagradza miłość dziecka czy do dziecka. Ale nie ogarniam, jak takie małe dziecko może miłość odwzajemnić. Skoro przez sporą ilość czasu nie rozumie nawet prostych rzeczy "przyczyna-skutek" (włazi na coś, spadnie, ryczy i dalej włazi).


Dziecko nie odwzajemnia miłości. Dla dziecka rodzice są najważniejszymi osobami na świecie i dzieci kochają rodziców bezwarunkowo 🙂 Ot taka prosta prawda 😉
Wegetarianizm - dyskusje
autor: szd51 dnia 15 lipca 2016 o 13:25
[quote author=_Gaga link=topic=99985.msg2571740#msg2571740 date=1468585110]
szd51, co jest jawnym dowodem na brak tolerancji dla mięsożerców. Znaczy mięsożerca ma zadbać o wege, a w przeciwnym kierunku to nie działa? W żadnym razie?
[/quote]

No właśnie 2 strony dalej próbowałam dociec jak to działa i otrzymałam tego typu wyjaśnienia i jeszcze coś tam o wartościach i sumieniu, ale już nie będę cytować co by nie było, że tendencyjne  😀
Wegetarianizm - dyskusje
autor: szd51 dnia 15 lipca 2016 o 13:17
Więc czy mogę założyć, że jak przyjdę do Ciebie na imprezę i będę jedyną osobą jedzącą mięso to pomyślisz w tym aspekcie o mnie tak jak ja myślę o wege przychodzących na imprezy do mnie?


Większość osób wege odpowie NIE ponieważ:

Poza tym to jak ludzie jedzący mięso raz od wielkiego dzwonu zjedzą coś bez mięsa to chyba nic im się nie stanie, nie umrą z niedoborów i nie jest to sprzeczne z ich wyborami, bo praktycznie żadnymi zasadami się nie kierują. Z ludźmi, którzy z różnych względów zrezygnowali z mięsa jest trochę inaczej...
Wegetarianizm - dyskusje
autor: szd51 dnia 15 lipca 2016 o 10:22
a jakimi zasadami moralnymi kierujesz się jedząc mięso?


A jakimi zasadami moralnymi kierujesz się nie jedząc mięsa ???? Co ma w ogóle jedzenie do moralności ????

Jedząc mięso kieruję się tym, że człowiek jako istota wszystkożerna potrzebuje produktów odzwierzęcych dla zdrowia. W rozsądnych ilościach oczywiście.

szd51 yyyy... a w czym ty tu widzisz wywyższanie?  🤔


Pisanie, że "mięsożercy" nie kierują się żadnymi zasadami, w odróżnieniu od jaśnie oświeconych wegetarian to nie jest wywyższanie się ????

Już nie mówiąc o protekcjonalnym tonie wypowiedzi typu "no przecież nic ci się nie stanie jak raz nie zjesz mięsa"  😉

A jeszcze tak gwoli wyjaśnienia. Osobiście szanuję wszystkich ludzi w moim otoczeniu i nie tylko i jeśli jakaś osoba wege przekracza próg mojego domu to może być pewna,  że znajdzie tam coś pysznego do jedzenia. Zastanawiam się tylko czemu nie działa to w drugą stronę i wegetarianin nie jest w stanie przygotować mięcha dla nie wegetarian tylko zasłania się przytoczonymi przeze mnie tekstami  🙂
Wegetarianizm - dyskusje
autor: szd51 dnia 14 lipca 2016 o 21:02
szd51 głupoty piszesz. ja mam takie doświadczenie, że albo ktoś z grzeczności przygotowywał coś dla wege osób, albo wege/niewege przynosili swoje jedzenie. I nigdy żadnego focha nie było.

edit: i ogólnie to jest tak, że jak ktoś organizuje imprezę to powinno mu zależeć na tym, żeby wszyscy goście dobrze się bawili. Poza tym to jak ludzie jedzący mięso raz od wielkiego dzwonu zjedzą coś bez mięsa to chyba nic im się nie stanie, nie umrą z niedoborów i nie jest to sprzeczne z ich wyborami, bo praktycznie żadnymi zasadami się nie kierują. Z ludźmi, którzy z różnych względów zrezygnowali z mięsa jest trochę inaczej...


O i tak właśnie wegetarianie się nie wywyższają 😀
Wegetarianizm - dyskusje
autor: szd51 dnia 14 lipca 2016 o 19:50
Z tym wywyższaniem się to zależy na kogo się trafi  😉
Mam parę znajomych wege i są zupełnie normalni, nic nie narzucają i nie traktują tego jak religii. Da się normalnie pogadać podczas, gdy ten ktoś zjada kanapkę z sałatą, a ja schabowego i nikt nie ma do nikogo żadnych pretensji  🙂


Oczywiście wszystko jest git dopóki się nie zacznie się bywać razem na imprezach 🙂

Bo przecież skoro ty zapraszasz kogoś wege to kultura nakazuje żeby dać mu do jedzenia coś wege bo inaczej foch i więcej nie przyjdzie 🙂

Za to jak ktoś wege zaprosi ciebie to nie masz co liczyć na schabowego bo przecież oni tego tego nie jedzą i skoro przychodzisz do nich to powinieneś się dostosować 🙂 
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 13 lipca 2016 o 09:47

1. czy jak już wisi ta druga godzinę, to piersi nie muszą mieć odpoczynku aby mleko doprodukowac?  Ewidentnie daje mi znak,że nie leci?! Co wtedy robić jak dziecko głodne( chyba,bo butelkę wciągnęła)  a piersi proszą o odpoczynek.Podalam wczoraj mm,po 2 h miałam pełne piersi mleka aż kapalo. Noszenie,bujalam,spowijanie, suszarka i miś szumis...nie działają!  NIE ma kolek,nie marudzi,nie płacze tak jak niektóre dzieci " bo tak,bez powodu ".Ogólnie do szczęścia jej potrzebny tylko pełny cyc.Mozna by rzec- bezproblemowe i wesołe dziecko.



A próbowałaś w takiej sytuacji pobawić się z nią, pokazać jej zabawki, położyć na matę edukacyjną????

Bo to co piszesz bardzo przypomina mi sytuację z moim synkiem (też ekstremalnym cycocholikiem). Pewnego pięknego dnia, właśnie po standardowej godzince wiszenia zamiast zasnąć zaczął się awanturować. I tak parę dni pod rząd  🤔 I też kombinowałam, że mleka nie ma (łzy w oczach i panika...), też poszło w ruch mm, którym wzgardził  🙂 A okazało się, że dziecko nie chce leżeć tylko się bawić. Po zabraniu na matę 40 minut spokoju🙂

U nas co prawda takie atrakcje mieliśmy po południu, a nie w nocy, ale takim maluszkom godzina tak na prawdę nie robi różnicy.

I też noszenie, szumienie, lulanie i spowijanie mogłam sobie wsadzić tam gdzie słońce nie dochodzi.

Trzymaj się tam dzielne  🙂 Takie wiszenie moja  🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 26 czerwca 2016 o 20:20

szd51 ogolnie kiepsko spi od 3 miesiecy, pojedyncze noce mamy dobre (jak dzisiaj, 3 pobudki tylko i spalysmy do 10!) Lacze sie z Toba w bolu! Mam nadzieje, ze masz wygodnie i sobie mozesz pokimac jak maly wisi...
A powiedz jak z drzemkami w dzien? Ile razy spi i jak go usypiasz?



Współczuję kiepskich nocy  :przytul: U nas takie dopiero od miesiąca, a ja już mam po kokardę...

Śpimy razem to i pokimać da radę, ale po godzinie już nie ma wygodnej pozycji i wszystko mnie boli od leżenia na jednym boku  😵

Drzemki Mikołaja to od zawsze pierwszy punkt na mojej liście "Powodów dla których skoczyłam z mostu" 😉 Aktualnie najlepiej wychodzi jak mamy jedną drzemkę, która kończy się miedzy 14 a 15. W tedy idzie spać w miarę bez problemów i przynajmniej wieczór mam wolny. Wszystkie inne kombinacje są złem...
Wieczorne usypianie zawsze i niezmiennie z cycem w buzi, a w dzień różnie. Czasem cyc, czasem spacer w wózku, a czasem padnie sam 🙂

A jak u was w dzień????

A w ogóle to moje dziecko uwielbia koty 😀 Mojego goni i próbuje złapać za ogon zaśmiewając się przy tym do rozpuku, a u moich rodziców prawie godzinę bawił się z kotem piórkiem na kiju  😜 Synuś mamusi  😍 Co ciekawe pies go kompletnie nie rusza 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 26 czerwca 2016 o 08:55
ner a jak w ogóle Iga śpi w nocy???? Mikołaj 2 tygodnie starszy i też od miesiąca mamy jakiś kryzys. Obydwoje  🙄 Raz, że generalnie mamy jakiś problem z usypianiem to noce są tragiczne. Jak jeszcze złapię moment, że dopiero zaczyna się kręcić to na ogół śpi dalej, ale jeśli nie daj boże otworzy oczy to mam godzinę, albo i lepiej wiszenia na cycku  😵 I tak czasami dwa razy w ciągu nocy  😵 Też padam na twarz i mam serdecznie dosyć...

Jeśli zaś idzie od odstawienie to moje dziecko, ku mojej radości, właściwie samo odstawiło się w dzień, aż do pewnego dnia kiedy z niczego wpadł w totalną histerię. Jak się dossał do cyca to przez następne 40 minut ssał z błogim wyrazem twarzy. I to nie było z głodu, po prostu potrzebował się potulić  🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: szd51 dnia 24 czerwca 2016 o 11:51

nerechta jak czytałam twój post o sprawach jedzeniowych to mam prawie ten sam problem. Marcin je ładnie stałe rzeczy, rano kaszkę na wodzie, w południe słoik, wieczorem kaszkę na wodzie, w dzień jak coś mam to dostaje do ręki kawałek owocka lub warzywa, czasem łyżeczkę jogurtu czy pieczywo. AAAAle po każdym jedzeniu dostaje kp. Chcę go odstawić do października ale przy takim trybie nie widzę światełka. Pediatrzy pytani o poradę odsyłali mnie dotąd do starych schematów, mówili, że decyzja należy do mnie albo, że nie da się obejść bez mm.
Dodatkowo fakt utrudnia, że książę pije wodę raz na jakiś czas dosłownie 2-3 łyki i tylko UWAGA ze zwykłęj szklanki, nie zna butelki, niekapkiem wzgardził. Mówili, że sam "poprosi" jak przyjdą upały...no kurcze nie. Tak jak kiedyś pisałam nie zna butelki a ja nie znam laktatora i wolałabym tego nie psuć.



thaya pediatrzy mają rację. Kwestia odstawienia zależy wyłącznie od ciebie.

Napiszę ci jak to jest u nas. Bardzo mi zależało, żeby Młody ograniczył trochę cyca bo przez nawracające bunty na butelkę ugrzęzłam w domu. Sytuacji nie poprawiał fakt, że nie szło go nakarmić z cyca w terenie bo wszystko było tak interesujące, że wszelkie podejścia kończyły się tak, że ja i okolica była zalana mlekiem a dziecko głodne i rozdrażnione. A więc jak pykło 6 miesięcy ruszyliśmy do boju 😀

Początki były trudne bo zupełnie nie był zainteresowany jedzeniem, ale konsekwentnie doszliśmy do sytuacji gdzie cyc był tylko rano i przed spaniem 🙂 No i niezmiennie w nocy 🙂

Da się bez mm. U nas jest kaszka z owocami, obiadek i kaszka z jogurtem. No i oczywiście coś do pogryzienia w ciągu dnia 🙂 Nie dało się natomiast bez butelki... Na początku też pił tylko z kubeczka ale na dłuższą metę było to upierdliwe i w końcu przestawiłam go na butelkę.

Co prawda ostatnio zaliczyliśmy kryzys jedzeniowy połączony z całodziennym wiszeniem na cycku ale już wychodzimy na prostą 😀
praca
autor: szd51 dnia 17 czerwca 2016 o 08:50
Ja też nikomu nie życzę. Ale trochę sami jesteśmy sobie winni, gdyby raz, drugi facet dostał po łapach za takie traktowanie pracownika to szybko by zmadrzal. Piszę tu o pracodawcach z dużych miast, gdzie praca jest i nie ma konieczności ograniczać się do jednego oszusta.
Wkurzające jest uogólnianie i narzekanie na los bez wykazania najmniejszej chęci na zmianę.


Jak by chodziło o pipidówę i jednego oszusta to bym nie pisała. To jest na prawdę nagminne i to w całkiem sporym mieście.

Na ogół wygląda to tak, że proponuje się pracownikowi pensję podstawową, najczęściej w wymiarze najniższej krajowej i premię. Pensję wypłaca się regularnie, a premię jak wypadnie. I żaden pracodawca nie dostanie za coś takiego po łapach bo niby za co. Przecież premia jest uznaniowa 🙂

I właśnie przez to, że mąż nie godzi się na coś takiego wiem, że w okolicy w której mieszkamy, jest to norma. I to niezależnie od stanowiska. Prawda jest taka, że u większości prywaciarzy zarabia rodzina i znajomi królika, a reszcie jak się nie podoba to wypad.
praca
autor: szd51 dnia 16 czerwca 2016 o 21:39
jagoda1966 zarówno pensja jak i miejsce pracy bardzo mi odpowiadają 🙂 Widać spółka spółce nie równa 🙂

Za to mierzi mnie jak prywaciarze płacom ludziom grosze na jakiś dziwnych umowach i tłumaczą to wysokimi kosztami pracy.

Mierzi mnie tez jak czytam takie opowieści jak Blondek bo znam to z bliska i nikomu nie życzę.
praca
autor: szd51 dnia 16 czerwca 2016 o 11:17
Ja już to tutaj pisałam, co w sumie nie wywołało burzy, wręcz przeciwnie.

Ale nie po to zakładam firmę, żeby inni mieli lepiej, tylko żeby lepiej żyło się mi.
A co za tym idzie, jeżeli mi jest dobrze, pracownikowi też jest dobrze.
Pomijam wyzyskiwaczy. Bo tak samo jak są wśród pracodawców, tak są wśród pracowników.

Ale sporo niezadowolonych nie widzi pensji brutto, tylko netto.
Ot i cały ambaras.


Ależ ja doskonale widzę moją pensję brutto  🙂 Co miesiąc na kwitku z wypłatą i mam ją w głębokim poważaniu  🙂 Jak mi się netto kończy w portfelu to nikt mi za to brutto nic nie sprzeda.

A jak słyszę te mętne tłumaczenia prywaciarzy o kosztach pracy to mi się drobne z "trzynastki" w kieszeni nie zgadzają. Nie stać cię na pracownika to go nie zatrudniaj. Proste.
Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."
autor: szd51 dnia 12 czerwca 2016 o 14:31
[quote author=Luna_s20 link=topic=35211.msg2556268#msg2556268 date=1465693250]
A to ty nie wiesz że najlepiej wychowuje się cudze? 😀 Cudze zawsze są rozpuszczone, niedopilnowane, gorzej zadbane, brzydsze, głupsze i bez "dobrej rady' ladaco z nich wyrośnie. Aż dziw bierze, że zwykle problem ze swoimi dziećmi mają ci, którzy najchętniej wbijają szpilę innym prorokując wychowawczą klęskę.
[/quote]

😁

I takie mundrości w wątku gdzie regularnie bezdzietni jeżdżą sobie po dzieciach, rodzicach i nawet kobietach w ciąży 🙂

😁
Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."
autor: szd51 dnia 07 czerwca 2016 o 10:12

Brak mi słów, serio.
Trochę na zasadzie, białe jest czarne i nieważne jakiej argumentacji użyjesz, dalej będzie czarne, bo tak.

Odwracając kota ogonem, szd51,  - co pewnie też nie przyniesie efektu - wiele rzeczy nas zachwyca i każdy z nas ma wiele pasji, a to wątek "matkowy" powstał i nikt z wypowiadających się tutaj nie ma z tym problemu.
Wszystkie inne "zachwytniki" mogą mieścić się w innych wątkach, a akurat macierzyństwo zostało tak wyróżnione  😁


Ostatni raz. Nie przeszkadza mi wątek sam w sobie, tak samo jak nie przeszkadza mi żaden wątek i żaden użytkownik forum. ZASTANAWIA mnie natomiast pewne zjawisko.
Jest wątek o KOTACH, ale nie ma wątku wkurzają mnie koty. Jak kogoś wkurza kot sąsiad to pisze w ogólnej "wkurzajce".
Jest wątek o PSACH, ale nie ma wątku wkurzają mnie psy. Jak kogoś wkurza pies sąsiad to pisze w ogólnej "wkurzajce".
Jest wątek o BIEGACZACH, ale nie ma wątku wkurzają mnie maratony. Jak kogoś wkurzają to pisze w ogólnej "wkurzajce", itp., itd.
No i są wątki o DZIECIACH i jest specjalna dzieciowa "wkurzajka". I jest na tyle dużo kobiet zainteresowanych tym tematem, że żyje i ma się świetnie. I zastanawia mnie po prostu czemu ze wszystkich wkurzających rzeczy na świecie akurat dzieci zostały tak wyróżnione.

Nie ma nic do tego, że dzieci i matki jak wszystko inne na świecie potrafi wkurzyć. Nie mam nic do osób, które tu piszą bo mają prawo do własnych emocji i do wylania ich w wątku do tego odpowiednim. Zastanawia mnie zjawisko popularności tego tematu.

Jakiś cas temu czytałam artykuł o tym, w jaki sposób dzisiejsze dzieciństwo różni się od dawnego.
Między innymi autor pisał o tym, że dzieci bawiły się z innymi dziećmi, gdzieś na spotkaniach rodzinnych czy imprezach dorośli siedzieli przy jednym stole, a dzieci przy drugim czy wręcz w drugim pokoju. Dorośli mieli swój świat, a dzieci swój, jeden świat nie ingerował w drugi jeśli nie było palącej potrzeby.
A dziś mam wrażenie, że próbuje się dzieci na siłę wepchnąć w świat dorosłych. Do restauracji? Oczywiście z dzieckiem. Na zakupy? Z dzieckiem. Na wesele? Z dzieckiem. Na imprezę rodzinną? Z dzieckiem. Na sylwestra? Z dzieckiem. No ale z drugiej strony kiedyś chyba łatwiej było podrzucić dziecko cioci/sąsiadce/koleżance/rodzinie niż dziś?
Może na tym polega problem? Może dlatego zaczęliśmy wszędzie dostrzegać dzieci i "problemy" związane z nimi? Bo świat dziecka i dorosłego zaczyna się coraz bardziej ze sobą łączyć, granica ścierać.
Nie wiem na ile to prawda, tak sobie gdybam. Według mnie wdaje się to logiczne. Bo według mnie nie powinno się dziecka zabierać absolutnie wszędzie, są miejsca gdzie dziecko zwyczajnie albo nie ma co robić, albo będzie tylko przeszkadzać- to po co je zabierać?



Może i tak jest. Mnie też zastanawia temat zabierania dzieci ze sobą dosłownie wszędzie 🙂

Kiedyś próbowałam dociec po co ludzie zabierają dzieci do centrów handlowych i tym podobnych przybytków 🙂 Rozpytywałam nawet po znajomych, ale dowiedziałam się, że jak sama będę miała dziecko to zrozumiem. Mam dziecko i nie rozumiem 😀


Punkt widzenia zmienia sie bardzo jak sie ma dzieci, dlatego, ze my sie z tym borykamy na co dzien - ostatnio musialam karmic dziecko w toalecie, w nowym CH. Nie mialam gdzie dziecka przewinac i przelecialam cale CH x2 zeby szukac dyskretnego miejsca. Ja sie zwyczajnie wstydze karmic publicznie, ale nie winie kogos kto to robi, bo wiem ze czasem musi byc "juz natychmiast". Serio duzo rzeczy mnie oburza czy mi sie nie podoba, ale coz, kazdy ma prawo zyc i robic to, co uwaza za sluszne, a ja nie bardzo chce kogos za to obrazac czy nienawidzic. Frustracje tez mozna wyrazic w kulturalny sposob.



Dla mnie opis karmienia dziecka w toalecie jest strasznie przykry  🙁 Strasznie to upokarzające  🙁 No ale dopóki butelka to będzie normalność a cycek fanaberia tak właśnie będzie.