fialar

Konto zarejstrowane: 16 kwietnia 2012
Ostatnio online: 30 września 2023 o 19:01
Na hucule hulam 😉

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: fialar dnia 20 stycznia 2023 o 22:46
Poszukuję stajni przydomowej dla hucuła. Jak najbliżej Legionowa, ale nie w kierunku Warszawy. Jedyne wymagania to padokowanie w stadzie - najchętniej wolnowybiegówka lub boks angielski, czysto w boksie, jeśli będzie oraz możliwość pojechania w teren. Super by było gdyby były też jakieś inne konie do dzierżawy/odpłatnego użyczania do jazdy w teren.

Ktoś, coś?
Wałachowy siusiak
autor: fialar dnia 21 września 2018 o 20:42
Ja myję płynem do higieny intymnej i manusanem. Musimy mieć minimum dwa, trzy razy do roku, bo na końcu zbiera się taki mega syf, że koniec penisa przypomina spleśniałego brokuła 😲 Najpierw trzeba odmoczyć, tę skałę i dopiero jak namięknie, to można zacząć odrywać bez zadawania bólu.
Niemycie doprowadza do  tego, że koń nie może "podwozia" schować, wszystko puchnie i boli, bo dotknąć się nie da. Teraz staramy się myć regularnie, by nie dopuścić do takiej sytuacji.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: fialar dnia 07 maja 2018 o 23:34
Na początku lutego skręciłam kostkę. Skręcenie było trzeciego stopnia - zerwałam dwa więzadła. Miesiąc w ortezie.
Bardzo polecam zrobienie USG i sprawdzenie, czy więzadła są całe. Mnie bolało samo skręcenie, potem już nie bolało, siniaka nie było a jednak kontuzja była poważna.
Skręcenia kostki są często bagatelizowane, co skutkuje luzami w stawie i nawrotami choroby.
Opuchlizna puzdra
autor: fialar dnia 05 kwietnia 2018 o 19:41
Breva, to jest normalne że się zbiera, kwestia czyszczenia jest dyskusyjna - jedni myją inni nie.

Nam jeden wet kazał nie ruszać, bo możemy jeszcze sprawę pogorszyć. W efekcie koń miał opuchnięty napletek a końcówkę penisa pokrytą grafitową skorupą. Wszystko było na wierzchu, penisa nie zdołał już schować. Mocz oddawał.

Mycie było w sedacji. Dłuuugie odmaczanie skorupy a potem bardzo delikatne odrywanie kawałków zaschniętego syfu. Trwało to ze dwie godziny.
Od tej pory jestem za myciem, choć w naszej stajni tylko ten jeden koń tego wymaga. Inne wałki choć mają niemyte - to czyściutkie, że aż świecą  🤣
Zazdroszczę  😁 😜
hucuły.
autor: fialar dnia 16 sierpnia 2016 o 05:48
Fialar zwykle S-ki są dobre, ale to zależy od konia - moja młoda ma raczej M, ale to czołg nie koń. Popręg też ma 120 a znam hucuły dla których 90 za długi. Najlepiej przymierz jakieś, spisz wymiary i na tej podstawie kupuj. Tu nie wielkość kopyta ma znaczenie a obwód nadpęcia i długość nogi.

Hucek niewysoki. Ochraniacze mierzyłam miarką w sklepie a potem przykładałam wymiar do końskiej nogi i było ok.
Neoprenowe ochraniacze w rozmiarze M - chyba Fair Play, były dla niego za długie.
Chciałam się upewnić  🙂
Dzięki za pomoc  😅
hucuły.
autor: fialar dnia 13 sierpnia 2016 o 20:06
Witajcie 🙂
Mam pytanie o ochraniacze dla hucuła. Chciałabym spróbować pojechać w przyszłym roku ścieżkę, więc musimy zaopatrzyć chłopaka w ochraniacze. Czy takie zwykłe skorupy Yorka w rozmiarze pony/S będą ok? Hucek ma dość małe kopytko, mniejsze niż kobyłka na której jeżdżę a ona ma rozmiar M.

A może coś mi polecicie? Chciałabym kupić jedne takie bez fajerwerków do ciorania po placu a drugie 'do kościoła'  😁

Do ścieżki podchodzimy na totalnym luzie. Nie mam żadnych ambicji poza takimi, by ścieżkę ukończyć. My jesteśmy totalni rekreanci, więc nie mamy parcia na żadne punktowane miejsce 😡
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 02 sierpnia 2016 o 22:34
To my z huckiem też się pokażemy  🏇
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 02 sierpnia 2016 o 22:01
[quote author=Na_biegunach link=topic=114.msg2578702#msg2578702 date=1470160672]
Max. prędkość na hucuła 62 kh/h. Nawet jeśli gps się pomylił o 10 to i tak obłędnie  🏇
[/quote]

W jaki sposób mierzyłyście prędkość? Za pomocą Endomondo?
Jeśli tak, to ta apka czasami bardzo przekłamuje. Mi też pokazała kiedyś 60 km/h na średniej wielkości klaczy, która w rzeczywistości galopowała 25 - 30 km/h.
Koleżance Endomondo pokazało kiedyś ponad 100 km/h 😁

'Mój' hucuł wyciąga ciut ponad 30km/h i wtedy naprawdę prędko przebiera nogami, dlatego jakoś nie chce mi się wierzyć w ten wynik rodem z księgi Guinnessa.
In memoriam
autor: fialar dnia 20 marca 2016 o 16:26
Pies wybiegł z tego mieszkania, złapał mojego i za nic nie chciał puścić. Cały czas mam to przed oczami  😕 Właściciel zaczął go tłuc, ale było jeszcze gorzej. Na moich oczach rozszarpał mi psa...

W takich sytuacjach agresora się nie bije, ale łapie za tylne nogi. Zwykle to pomaga - pies puszcza ofiarę.

Współczuję Ci ogromnie i mam nadzieję, że MEGA nieodpowiedzialny właściciel/ka zostanie ukarany...
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: fialar dnia 09 marca 2016 o 23:53
[quote author=Luna_s20 link=topic=190.msg2510295#msg2510295 date=1457564979] Gdzie wy to widzicie? Ja widzę tylko jakąś blondynkę w czarnych pantalonach i ogłoszenie o sprzedaży żeńskiej klaczy.[/quote]

Musisz przesunąć pierwsze zdjęcie w lewo - przytrzymując je myszką a ukażą się pośladki różowej Barbie 🤬 😁
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 10 lutego 2016 o 21:42
skibonify, ja nie polecam tego patentu, jak jest flakowaty to będzie wypadać, jak jest sztywny - moze nawet rozerwać poduszki siodla.


Ja przez pewien czas używałam motylka do podogonia i nic się z siodłem nie działo. Było to klasyczne, skórzane siodło, firmy nie pamiętam. Motylek był sztywny i siodła nie uszkodził. Może gdyby napiąć podogonie jak strunę, ale tego nie praktykowałam 😁
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 10 lutego 2016 o 19:42
zaczep do podogonia przy siodle  👀


Do klasycznego?

http://www.pasi-konik.pl/pl/p/BUSSE-Jezyczek-do-podogonia/2566
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 06 lutego 2016 o 23:55
W moim Barefoot Cheyenne wymieniłam łęk - wyjęłam tę miękką 'poduszkę' i włożyłam twardy łęk - rozmiar M.
Przód siodła się podniósł i automatycznie puśliska mają inne ułożenie - już tak mi nogi nie lecą do tyłu. Spróbuję jeszcze wyjazdu w teren, może będzie ok.

Ja właśnie sprzedaję Barefoot Cheyenne, bo się przesiadłam na siodło westernowe, ale się zastanawiam, czy to była dobra decyzja. Cheyenne jest super wygodny i leciutki, jak na mojego araba zarzucam westówkę 15 kg to patrzy na mnie z wyrzutem 😉

Ja na innym koniu też jeżdżę westowo, więc jak siodłam hucułka, to zawsze się nie mogę nadziwić lekkości tego siodła 😀

Edit: literówka
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 30 stycznia 2016 o 21:14
Ja mam physio pad i siedzę z 10 cm nad koniem. Wolałabym ten cieńszy, ale boję się o plecy hucka 🙁
Nie noszę rozmiaru XS i choć mieszczę się wagowo w przedziale tego cieńszego padu, to jakoś się boję.
Siodło powinnam mieć większe, ale niestety koń za krótki...
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 30 stycznia 2016 o 20:58
Wiem, przesunęłam maksymalnie do przodu, ale problem nie zniknął, tylko trochę zmalał.
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 30 stycznia 2016 o 20:17
Mam jeszcze jedno pytanie do użytkowników Barefoot Cheyene. Czy nie miałyście a może mieliście problemu ze strzemionami? Ja mam dość poważny problem z miejscem umocowania zamka do puślisk - dla mnie jest on za bardzo z tyłu i jak tylko mam piętę za mało w dół to momentalnie tracę równowagę - nogi lecą w tył z ciało w przód 😤
To siodło wymaga ode mnie ciągłego pilnowania swojego ciała, tym bardziej, że głównie jeżdżę w siodle westowym i tam raczej mam problem z dosiadem nazbyt fotelowym i muszę pilnować, by mieć nogi w odpowiedniej pozycji.
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 25 stycznia 2016 o 13:21
A jednak trochę mnie pocieszyłyście  :kwiatek:
Siodło kupione głównie pod tereny, bo hucuł jest tak uparty i krnąbrny, że praca na hali/placu to czysta udręka 😀iabeł:
Zobaczymy jak to będzie, jak schudnie, to może dobierze się na niego jakąś terlicówkę, póki co nie ma szans - szerszy niż dłuższy 👀
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 24 stycznia 2016 o 21:19
No niestety takie są uroki Barefoota Cheyene. Nieznosiłam tego siodła z wyżej wymienionych powodów  😀iabeł:

Nie pocieszyłaś mnie za bardzo 😁
Trochę mnie przeraża grubość tego siodła. Z physiopadem tam są ze cztery warstwy - siedzi się jak na kilku kołdrach. Nie wiem jak można czuć przez to konia - ja nic nie czuję 🤔 No może poza bólem nóg w takim rozwarciu 🙄
Nie mam też wcale wrażenia jazdy na oklep - ot inne siodło, wymagające od jeźdźca dużo więcej niż terlicowe.
Ciekawa jestem jak to będzie w terenie - mam nadzieję za tydzień się przekonać.
Może ktoś może się jeszcze podzielić wrażeniami lub radami na temat Barefoota?
siodła bezterlicowe
autor: fialar dnia 23 stycznia 2016 o 20:28
Witajcie  🙂

Jeżdżę na bezkłębowym ogórku z meeega brzuchem - hucuł krótki jak cholera a uparty jak dwie cholery 😁
Siodła terlicowe, praktycznie każde jakie na niego zakładałam blokuje mu łopatkę, stąd pomysł bezterlicówki. Kupiłam Barefoot Cheyenne i mam jeden problem. Dzisiaj przymierzałam to siodło pierwszy raz i:
- siedzę jak na wielbłądzie, z 10 cm wyżej niż w klasycznej terlicówce, ale czytałam, że z czasem siodło opadnie
- strasznie latają mi nogi - początkowo leciały mi w tył, po przesunięciu rzepu z puśliskami do przodu, było lepiej, ale do stabilności daleko
Czy to kwestia przyzwyczajenia, nauczenia się prawidłowego dosiadu w tym 'fotelu'?
I nie chodzi tu raczej o brak klocków kolanowych, bo na co dzień jeżdżę westowo na dużo bardziej ogarniętej od hucka kobyle 🤣
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 10 grudnia 2015 o 22:54
Mrowak, Twoja historia, to wypisz wymaluj moja 😀
Ja też już chyba w życiu płodowym zaraziłam się (nie mam pojęcia od kogo, bo rodzina raczej antyzwierzęca) końskim bakcylem. Potem jednak rodzice pasję skutecznie uśpili, aż do chwili gdy mąż, nie wiedząc, że kręci sobie powróz na szyję wykupił mi w szkółce JEDNĄ lekcję jazdy 😁 No i się zaczęło 🏇

"na własne życzenie pakujesz się tam, gdzie możesz ulec poważnemu wypadkowi i przekreślić resztę swojego życia". Brzmi mega dramatycznie, wiem, ale mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi.
- i głos dodatkowy: "Nie rób tego swojemu dziecku! Daj sobie spokój!"


To chyba słowa mojego męża 🤣 On zawsze mnie utwierdza w przekonaniu, że jeżdżę konno by się zabić  😫
Owszem spadłam kilka razy przez te parę lat, ale bez przesady - nie lecę na łeb, na szyję co tydzień.

Wiem, że można powiedzieć, że jak człowiek wsiada za kierownicę to szanse na udział w potencjalnym wypadku są kosmicznie większe, ale samochodem jeździć niejako muszę, a konno już nie. Czy wobec tego zrezygnować? Czy jakoś psychologicznie-łopatologicznie ktoś jest mi w stanie podpowiedzieć co z tym fantem począć?

Ciężko coś doradzić w takiej sytuacji. Może masz ogromne poczucie winy? Ja takie miałam, jak wysłuchiwałam, jak to się narażam i chcę osierocić dzieci. Niestety, ale czy mojemu mężowi się to podoba, czy nie, to z koni nie zrezygnuję! Jeżdżę często, ale z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa dla siebie i konia. Na konie wariaty nie wsiadam. Dzięki temu, że mam w życiu jakąś odskocznię, nie potrzebuję terapii psychiatrycznej 😁 To było moje największe marzenie i teraz nie dam sobie go odebrać ❗
hucuły.
autor: fialar dnia 29 listopada 2015 o 16:01
jak koń ma wielki brzuch, a nie jest ogólnie szeroki, to popręg będzie zawsze ciągnęło pod łokcie, siodło za popręgiem będzie szło, a podogonie będzie ciągnąć za ogon.

Kwintesencja naszego problemu. Hucek wygląda jak na rychłym wyźrebieniu 😤
Też zastanawiałam się, czy podogonie nie ciągnie go za ogon - sprawdzałam podczas jazdy napięcie paska, oglądałam zdjęcia i nic nie widziałam. Pasek był dość luźno a koń ogona nie zadzierał, więc mam nadzieję, że jest ok.

Ja wiem, że wymienny łęk to nie panaceum na wszelkie problemy z pasowaniem siodła, ale zawsze to lepsze niż nic.

Mam nadzieję, że konisko schudnie, bo baaardzo obawiam się o jego zdrowie 🙁
hucuły.
autor: fialar dnia 28 listopada 2015 o 21:22
U nas bez podogonia każde siodło było na szyi :/
Ciężko coś znaleźć na tę beczkę bez kłębu. Ostatnio w desperacji ruszenia konia za wszelką cenę, wsiadłam na oklep, ale to żadna praca.
Ale za to jak w tyłek ciepło na tym mamucim futrze 🤣
hucuły.
autor: fialar dnia 28 listopada 2015 o 21:03
fialar Rozmiar derki nie pomoże Ci w doborze siodła.
To ja wiem, podałam te dane by zwrócić uwagę na to jaki on jest krótki, co wcale przy pasowaniu nie pomaga.
On już siodło ma - to kulbaka McClellana, ale niestety regulacja strzemion w tym siodle to droga przez mękę, więc chciałabym kupić coś klasycznego na niego, by móc jeździć i się nie męczyć z regulacją. Koń wymaga ruchu, bo jest MEGA gruby a właścicielka jeździ bardzo mało - maks raz w tygodniu i to tak, że hucek nawet się nie spoci.
Ostatnio mierzyłam na niego Winteca 500 - starszy model. Przód ok (po wymianie łęku na większy), ale tył idzie trochę do góry. Spróbuję jeszcze z podogoniem. Może będzie lepiej.

Jeśli masz taką możliwość, to zaprosiłabym do siebie osobą, która zajmuję się dopasowywaniem siodeł. Z siodeł, które są kierowane dla szerszych koni to Wintec Wide.

Chyba nie mam niestety takiego budżetu, ale w stajni jest kilka kompetentnych osób, które mogą doradzić to i owo i póki co nic na hucuła nie pasuje  :/
Zadałam to pytanie w tym wątku, bo myślałam, że może napiszecie jakie Wy macie siodła - co mogę brać pod uwagę.
Cena niestety też gra istotną rolę. Na razie celuję w Winteki, bo mam nadzieję, że hucek schudnie i wymienię tylko łęk, nie całe siodło.
hucuły.
autor: fialar dnia 27 listopada 2015 o 22:21
Może ktoś coś poradzi.
Jakie siodło na grubego hucuła, który nosi derkę w rozmiarze 115?

Mamy z nim nielichy problem, bo jest okrągły jak beczka i w zasadzie nic sensownego na niego dobrać nie można. Najlepiej leżał pożyczony Daw-mag, ale dobrze też nie było :/

Zastanawiam się nad bezterlicówką, ale mam zerowe doświadczenie z takimi siodłami. Poza tym boję się, że takie siodło może źle rozkładać ciężar jeźdźca a na hucule jeżdżą dorośli, dzieci sobie z nim rady nie dają.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: fialar dnia 12 listopada 2015 o 18:07
fialar, spotykasz często niezadowolonych ludzi w lesie?
W lesie - nie, ale słyszę komentarze osób korzystających z lasu - głównie rowerzystów, którzy mają pretensje o zniszczone przez końskie kopyta drogi - rowerowe szlaki.
Chciałabym zaznaczyć, że to nie ja mam pretensję, bo sama jeżdżę po tym lesie konno, mimo, że nie stoimy w Platynie 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: fialar dnia 10 listopada 2015 o 22:59
Wyjazd w teren bezpośrednio ze stajni, piękne lasy.
Nie chcę nikogo straszyć, ale obawiam się, że jeśli w lasach chotomowsko - legionowskich nie zostaną wytyczone szlaki konne, to wkrótce może być tak, jak w nadleśnictwie Jabłonna - czyli tabliczki z zakazem wstępu koniom do lasu. Mieszkańcy zaczynają się wkurzać o zryte końskimi kopytami leśne drogi. W lesie są ścieżki do biegania i jazdy na rowerze a przez zwiększenie ilości koni w lesie są one coraz bardziej zniszczone.

Mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie, bo sama też korzystam z tego lasu - konno tak raz na miesiąc, z psem - prawie codziennie  🙂
Prawa dla początkującego jeźdźca
autor: fialar dnia 25 października 2015 o 19:13
Niestety wśród dzieci a szczególnie nastolatków jest trend na 'interesuję się niczym' 😵
Przeciętny dzieciak spędza czas przed kompem lub z telefonem w ręku. Na jazdę przychodzą tylko po to by sobie strzelić fotę na koniu - najlepiej w galopie. Wymagają osiodłanego i wyczyszczonego konia, bo 'co się będą meczyć'. To takie luźne spostrzeżenia ze szkółki. Nie tyczy się to oczywiście wszystkich - są perełki, które nawet by boks sprzątały byleby ze stajni nie wychodzić 😁
Problem jest też z W-Fem w szkole - coraz więcej złamań i innych wypadków, bo dzieci do szkoły są wożone, w szkole siedzą przy ławce, w domu przed kompem. Wyrastają na takie ciapy, które nie potrafią sterować własnym ciałem.
Moja córka (prawie 11 lat) od września zaczęła się uczyć jeździć konno. Instruktorce postawiłam tylko jeden warunek - nie oszczędzać w niczym dzieciaka - ma czyścić, siodłać, sprzątać 'pączusie'. Będzie jeździć póki będzie chcieć, jak jej się znudzi, to z mojej strony nie ma presji.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 18 października 2015 o 19:53
fialar a koń biegając sam, luzem tez ma problemy ?
Jak go ganiasz po hali galopem tez sie potyka ?

Idealnie to określiłaś - ja go nie lonżuję - ja go ganiam a on usiłuje lecieć szybkim kłusem, ale nie galopować. Ja go dzisiaj lonżowałam (ganiałam!) pierwszy raz i nie potknął się ani razu, ale równowagi nie ma za grosz.
Może ma w glowie zamatowany taki wlacznik- lonza/siodla zapierdzielami tak szybko ze nogi sie plączą .
On zapieprza tylko w terenie jak mu się na ambicję wejdzie i jakiś inny koń go wyprzedza - wówczas potrafi wyciąć dzidę 😀iabeł: W innych sytuacjach się oszczędza i jest do mega pchania. Okropnie przytył w okresie trawowym - wygląda jakby miał się źrebić 🤔

Zasięgnęłam już opinii osoby kompetentnej, która go zna - pomoże mi w pracy z nim, więc jeśli praca będzie bezsensowna, postępów nie będzie to na pewno mi o tym powie 😁
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 18 października 2015 o 18:24
No dobrze, może nie jestem już taka całkiem zielona i zawsze uważnie słucham rad bardziej doświadczonych 🙂 Poza tym jestem typem 'kornika', który przeczytał już większość re-volty 😁
Jestem już dorosła - nawet podwójnie pełnoletnia, tyle, że przygodę z końmi zaczęłam późno 😡
W stajni mamy instruktorów, więc mam kogo zapytać o radę. Jeżeli nasza praca nie będzie przynosić efektów, to odpuścimy.
Na hucule jeżdżę od roku. Początkowo sporadycznie - od kilku miesięcy dość często. Hucułek się socjalizuje - już nie wchodzi mi na głowę jak początkowo. Odpowiada na większość sygnałów - słowem jest postęp, ale to jego potykanie jest niebezpieczne, dlatego zaczęłam drążyć temat.
Jestem Wam wdzięczna za wszelkie rady, nawet te, które mogą być dla mnie przykre. Nie boję się też konstruktywnej krytyki, bo ja do siebie podchodzę bardzo krytycznie.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 18 października 2015 o 17:29
Nie tylko pod jeźdźcem. Pod jeźdźcem potyka się bo jest jeszcze trudniej ale to co opisujesz, powiększenie koła na siłę, trudności z utrzymaniem tempa, wypadanie, tez wskazują na brak równowagi, tylko na lonży nie ma dodatkowego "zaburzacza" równowagi czyli jeźdźca

Masz rację, niestety...
Hucułek to koń prawie surowy, więc jak i gdzie miał sobie tę równowagę wyrobić.
Widzę, że ogrooom pracy przede mną 🙁 Nie wiem czy wyrobię się czasowo, bo to nie jedyny 'mój' koń.
Bardzo go lubię i chciałabym coś z nim wypracować, mimo, że już kilka razy usłyszałam, że to hucuł, więc za dużo od niego nie mogę wymagać. Ja jednak niemniej jestem uparta co on 😁

Mam nadzieję, że jeszcze bardziej go nie popsuję, bo oboje jesteśmy zieleni 🙄
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 18 października 2015 o 15:23
fialar - rozumiem, że koń nie Twój ale zwróć uwagę właścicielom i zasugeruj vet-check. Koniowi on nie zaszkodzi a nie daj boże coś mu jest a Ty będziesz z nim dalej pracować i tylko pogłębisz problem.

Ok. porozmawiam z właścicielami.

fialar, a jak duże jest to koło? 😉 może na galop powinnaś mu pozwolić iść po większym kole? Albo zupełnie poczekać z galopem az ogarnie się w kłusie. A najlepiej to skonsultować się z kimś, kto na żywo zobaczy, bo przez internet to nikt Ci nie napisze na 100% dlaczego tak się dzieje.


To było koło - prawie na całą szerokość hali, nie ciasna wolta.
W zasadzie w jednym poście ujęłaś mój plan 'treningowy' 😁
Zamierzam popracował z wałkiem na lonży ile się da, czyli w praktyce maks dwa razy w tygodniu i póki co chyba odpuszczę galop, albo będę go dawkować w bardzo małych porcjach. Hucuł jak już zagalopował, to zwiększył koło do absolutnego maksimum na jakie pozwala szerokość hali - prawie mnie wywlókł z mojego miejsca w środku.

Nie zamierzam konia 'robić' sama, bo moja wiedza jest raczej teoretyczna, niż praktyczna. ZAWSZE proszę o pomoc kogoś ogarniętego, ale trochę zaczynam mieć nóż na gardle, bo właściciele sobie z huckiem rady nie dają i powoli przemyśliwają oddanie go. Lubię hultaja i nie chciałabym go 'stracić' 🙁 Dlatego chciałabym hucuła ucywilizować na tyle, by właścicielka mogła mieć z niego jakiś pożytek a nie tylko bulić kasę za pensjonat.

Edit:
Zapomniałam napisać, że na lonży, mimo bardzo niestabilnego galopu, nie potknął się ani razu, więc to zapewne brak równowago pod jeźdźcem :/
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 18 października 2015 o 12:40
W tym tygodniu ma być nowe siodło - właśnie się szyje 🙂
Obecne leci na szyję mimo podogonia.

Dzisiaj zaserwowałam huckowi lonżę. Stęp i kłus jakoś poszedł, ale galop to mordęga. Utrzymanie go w galopie po całym obwodzie jednego koła graniczy z cudem. Rzeczywiście równowagę ma fatalną - pochyla się do środka i wypada zadem.
Zatem chyba powinnam wyprowadzić się do wątku o lonżowaniu.
Dziękuję wszystkim za pomoc 💃
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 17 października 2015 o 23:16
brak chęci do ruchu
Nie wiem, czy u niego to jest brak chęci do ruchu. On potrafi dawać czadu - i pod jeźdźcem i bez, ale musi mu się chcieć. Teraz bardzo się zaokrąglił 😤 i chyba kondycja mocno mu spadła. Koń chodzi bardzo mało - głównie żre 🤔
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 17 października 2015 o 23:02
Lonżowanie go to istny hardcore - doprowadzenie do zagalopowania wymaga niesamowitego wysiłku od lonżującego, bo hucuł galopować nie chce - i już!
Ja go nie lonżowałam, robiła to koleżanka. Więcej się pociła przy lonży, niż na jeździe.
Czy się potykał, nie wiem. Może jutro spróbuję.
Kopyta są w porządku.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: fialar dnia 17 października 2015 o 22:43
Witajcie 🙂

Mam pytanie, może ktoś coś mądrego poradzi.
Niewysoki hucułek, lat dziewięć, ćwierć surowy - porusza się w trzech chodach, ale do łatwych nie należy. Nie to jest jednak największym problemem - konisko potwornie się potyka - w każdym chodzie, ale oczywiście głównie w galopie. Potrafi potknąć się kilka razy na godzinnej jeździe. Potyka się dość poważnie, koń się praktycznie zwija w kulę - zostają same łopatki, szyja i głowa 'znikają'. Najczęściej jakoś się z tych potknięć broni i jeszcze nigdy (znamy się od roku) się pod jeźdźcem nie przewrócił, ale gleby były.

Wiem, że koń powinien pracować na drągach, by zacząć podnosić przody, ale może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?
Koń nie mój - ja tylko jeżdżę... z modlitwą na ustach 🙄
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: fialar dnia 14 lipca 2015 o 22:06
Będę pod koniec lipca w Władysławowie, i nie bardzo zrozumiałam, czy jest tam jakiś ośrodek,  gdzie można sobie pojeździć, przy okazji pogalopować po plaży?

Znalazłam to: http://www.willasard.pl/pl/konie/cennik
Ale cena jak dla mnie zaporowa za 1,5 h 😲
Kask, toczek, kasko-toczek... i kamizelka
autor: fialar dnia 08 lipca 2015 o 22:31
Mam problem i może ktoś mógłby mi pomóc.
Postanowiłam zmienić kask, bo w moim starym pocę się niemiłosiernie. Zachęcona Waszymi pozytywnymi opiniami zdecydowałam się na KED Basco, bo ładny, przewiewny i w akceptowalnej cenie. Jednak coś mnie tknęło i nie kupiłam go via net a pojechałam do sklepu jeździeckiego. Okazało się, że ten kask/model jest dla mnie za wąski  i ciśnie mnie w skroniach. Mimo dobrego rozmiaru. Chyba ma za okrągłą/szeroką głowę  🙁
Miał ktoś podobny problem? Czy inne modele KEDów też tak są zbudowane?
Przymierzyłam kilka modeli innych firm i najbardziej pasował mi Casco Mistrall - ale niestety cena była dwukrotnie wyższa i nie byłam finansowo ani psychicznie gotowa na taki wydatek  😉
Jakie kaski są jeszcze dość szerokie? Nie chodzi mi o rozmiar, bo mam 57, ale o obwód bardziej zbliżony do okręgu, niż elipsy.
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: fialar dnia 07 lipca 2015 o 19:27
Witajcie  🙂
Cały wątek przeczytałam i ciekawi mnie, czy ktoś ma namiary na tę stajnię W Jastarni? Będę tam przez dwa tygodnie, więc grzechem byłoby nie zaliczyć galopu po plaży. Pomoże ktoś? Czy ta stajnia jeszcze istnieje i czy nie jest to jakaś totalna 'partyzantka'?
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 11 stycznia 2015 o 17:24
Wiało, potem leciały kulki śniegowe średnicy 2 - 3 mm, ale w teren pojechałyśmy. Było trochę 'wesoło', ale bez zbytnich 'atrakcji'.
Co do sporu stłuczenie vs złamanie mam nikłe doświadczenie, bo gdy z konia spadałam, to zawsze tylko się obiłam. Na szczęście 🙂

U nas też po śniegu nie ma nawet śladu.
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 10 stycznia 2015 o 20:59
fialar O kurcze. Nie strasz jeszcze bardziej. Bo się obawiam, że psychicznie się zablokowalam i znów będzie walka o rozluźnienie ciała w niektórych sytuacjach  🙄


Nie straszę. Już dwa lata minęły od tamtych 'atrakcji'. W tereny nadal jeżdżę - zimą też. Mam nadzieję, że jutro się uda 😀
Moje stłuczenie nie było aż tak spektakularne jak kaktusowej - ot noga spuchła i zrobiła się wielokolorowa, kulałam ze trzy tygodnia, ale po ok 6 tygodniach znowu na konia wsiadłam.
Nogę przebadałam - miałam USG i RTG i oba badania wykazały, że noga zdrowa, choć do dziś czucie mi na czubku kolana nie wróciło.

A żeby nie robić mega offtopa, to wrzucam jedną naszą fotkę z mglistego terenu na jesieni i drugą z końca lata 🏇
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 10 stycznia 2015 o 19:31
Galopowalismy powolutku brzegiem lasu, naprawdę podloze się do tego nadawało. I nagle tylne nogi odjechały i bum lezymy na boku. Pierwszy mój upadek w tym stylu razem z koniem. I naprawde nie wiedziałam, że to tak ogromna siła, wyleciałam z siodla i wstając byłam dobre dwa metry od konia.


Pozwolę sobie skrobnąć dwa słowa, choć zwykle tylko czytam, przyczajona... 😁

Ciesz się, że Cię z siodła wyrzuciło, ja miałam mniej szczęścia. Jechaliśmy kłusem po śniegu i nagle kobyle lewa tylna podjechała pod kłodę i runęłyśmy jak długie. Z siodła niestety nie wypadłam a kobyła grzmotnęła jak długa na lewy bok - prosto w moje kolano, bo nogi nadal miałam w strzemionach. Zalała mnie taka fala bólu, że pomimo otwartych oczu nic nie widziałam. Miałam jednak wiele szczęścia, bo poza mega stłuczeniem - spuchniętą nogą i wybroczynami od kolana do kostki - nic sobie strasznego nie zrobiłam 😎
Do "ślepych" - okularnicy i soczewkowicze
autor: fialar dnia 01 stycznia 2015 o 20:18
Witajcie!
Forum czytam od dawna, ale odzywam się sporadycznie. Teraz szukam porady, bo w temacie soczewek jestem totalnie zielona.
Potrzebuję soczewek jednodniowych na wyprawy w teren. Tygodniowe, miesięczne odpadają - tylko takie na ok 4 - 5 h na okres wizyty w stajni.
Mam jaskrę barwnikową (wysokie ciśnienie w oku), więc stałe noszenie soczewek odpada.
Wada nie za duża - 1,25 na każde oko. Astygmatyzmu i innych 'atrakcji' na szczęście brak.
Polecicie coś w przyzwoitej cenie?
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: fialar dnia 29 listopada 2014 o 23:36
Jak mogłabym zrobić skrzydła dla konia? 😁
Stelaż z dość twardego drutu - uformować w skrzydła. Na gotową formę naciągnąć stare, białe rajstopy. Można ozdobić dolepiając fragmenty bibuły, piórka (bez problemu można kupić w wielu kolorach) albo smarując klejem brokatowym. Konstrukcja bardzo lekka a dzięki drucikowi powinna być dość łatwa do przyczepienia do wspomnianego już np. pasa do lonżowania 🙂
Klacz po szkółce jedzie do włoch - potrzebna pomoc
autor: fialar dnia 11 października 2014 o 21:32
Aktualne ceny rzeźne konia to gorącokrwiste  300 do 500 zł /kg (tu zależy od konia czy żylasty, tłusty itp.)
zimnokrwistego 7 do 10 zł/kg

Przepraszam, że się wtrącę, zwykle tylko czytam, ale skąd aż tak wielkie różnice w cenie? Tu 500, tu 7?
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: fialar dnia 17 sierpnia 2014 o 21:54
A tak wgląda derka...:
http://allegro.pl/derka-dla-konia-ponticello-isabell-112-62-cm-i4500325414.html


Nick sprzedającego to 1komorkowiec 😜
Hmmm... to wiele tłumaczy 😁
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: fialar dnia 31 lipca 2014 o 21:43
Jedynie Lajski zapowiadaja sie b.milo. Moze ktos napisze jak postepy z pracami na hali. Jakie podloze planowane, jak wyprowadzanie na padoki/pastwiska i jak karmienie?
Nie wiem jakie podłoże ma być na hali, może kwarc? Jest czworobok kwarcowy, plac piaskowy, lonżownik z kwarcem - dość kopny.
Konie wychodzą w ręku.
Karmione owsem, chyba dwa razy dziennie.
Z czystością moim zdaniem tak sobie...
Zimą konie wychodzą na padoki piaskowe, latem na trawę. Jednak ani zimą ani latem wody ani siana nie ma.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: fialar dnia 24 czerwca 2014 o 19:59
A wie ktoś może kiedy ma powstać hala w stajni Ławra ?
Hala namiotowa już stoi, ale nie ma jeszcze zrobionego podłoża. Ma być przed zimą.
A obecna cena to chyba 700, nie 650?
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: fialar dnia 14 marca 2014 o 18:47
Nowy nie był jeszcze na KOŃU 👍
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: fialar dnia 09 marca 2014 o 10:09
derby bardzo fajnie się ogląda.

Tylko to rozpijanie koni 😁 😉
Filmy czterokopytne na You Tube :) (wlasne i znalezione)
autor: fialar dnia 07 marca 2014 o 20:42
Czy coś takiego nie kwalifikuje się pod znęcanie?
Trudno to oglądać bez emocji... 🙁