redtear10

Konto zarejstrowane: 30 maja 2012
Ostatnio online: 03 października 2023 o 20:05

Najnowsze posty użytkownika:

Olsztyńscy voltowicze
autor: redtear10 dnia 25 września 2017 o 22:21
Drodzy Koniarze,
Piszę, ponieważ chcę ostrzec Was przed stajnią, w której mój koń doznał poważnej kontuzji. Chodzi o stajnię w Brąswałdzie, gdzie z powodu rażącej ignorancji oraz braku elementarnej wiedzy właścicieli wystawia się zdrowie koni na ryzyko.
Moja decyzja o umieszczeniu właśnie w tej stajni konia była podyktowana bardzo dobrymi warunkami, jakie z pozoru tam panują. Obiekty są nowe, zadbane i widać, że włożono w nie dużo pieniędzy, niestety nie idzie z tym w parze poziom opieki jaką powinny być otaczane zwierzęta. W rozmowach z właścicielami jeszcze przed umieszczeniem konia w ich stajni wszystko było idealnie – każda prośba będzie spełniana, z niczym nie będzie problemu, a wszystko w miłej atmosferze i z uśmiechem. Niestety pierwszy zgrzyt miał miejsce kilka minut po przewiezieniu konia, bo o ile wcześniej ilość owsa, jaką mój koń miał otrzymywać nie była problemem, to o tyle już po umieszczeniu go w stajni nagle padło bezczelne pytanie „czemu tak dużo je?” i „czy na pewno tyle ma dostawać?”. Już wtedy dało mi to do myślenia…
W tym samym czasie poproszono właścicieli, aby nie wpuszczali mojego konia do stada od razu i żeby dopiero po kilku dniach wyprowadzono go na wydzielony i odgrodzony teren pastwiska tak aby miał możliwość widzieć się ze stadem. Niestety zadufani w sobie właściciele stwierdzili, że wiedzą lepiej co jest dobre dla konia i jak dołącza się nowego osobnika do stada, w wyniku czego po 4 dniach od przyjazdu koń trafił do innych koni. Każdy kto posiada podstawową wiedzę na temat zachowań koni wie, że taka sytuacja generuje duże ryzyko urazu w wyniku prób dominacji etc. Tak też się stało z moim koniem – został kopnięty przez innego konia w wyniku czego doznał poważnej, trudnej do zdiagnozowania kontuzji . Doszło do tego, że realnym stało się uśpienie konia… Na szczęście wnikliwa diagnostyka i szereg badań pozwoliły na wyeliminowanie najgorszego scenariusza, lecz przed nami długotrwała rehabilitacja i ciężka praca, aby koń wrócił do formy w jakiej trafił do Brąswałdu. Koszty leczenia na dzień dzisiejszy przekroczyły 1.5 tys. złotych, a to nie koniec. Ze strony właścicieli nie padło ani jedno słowo „przepraszam” (wręcz przeciwnie, nawet widząc cierpiącego konia byli w szampańskich nastrojach, zawsze uśmiechnięci).Nie wspominam już o jakiekolwiek pomocy, wręcz przeciwnie – koń przestał mieć wyścielany i sprzątany boks, a ze strony właścicieli mimo tłumaczeń, że leczenie, spowodowane ich niewiedzą i bezmyślnością sporo kosztuje, pojawiły się coraz bardziej bezczelne próby uzyskania odpłatności za pensjonat (na który i tak nie byli uprzejmi wystawić umowy ani potwierdzeń otrzymania wpłat).
Zdecydowanie odradzam to miejsce – niech Państwa nie zwiedzie ładne obejście. Za tym miejscem nie przemawia nic – ani jakość opieki (a raczej jej brak), podejście do klienta – wszystko jest wyliczone – każde źdźbło siana, słomy, każde ziarno owsa. Dodam również, że właściciele sami sprzątają sobie boksy.  Najlepsze podsumowanie tej stajni to słowa właściciela z prowadzonej w obejściu rozmowy telefonicznej - „na tych pensjonatowych to i tak wyjdę na swoje, bo raz dam owsa raz nie”. Ludzie z takim podejściem nie powinni zajmować się końmi, ani żadnymi innymi zwierzętami. Wybierajcie dla swoich koni stajnie prowadzone przez ludzi, dla których jest to pasja, a nie czysty zarobek i przeliczanie na każdym kroku pieniędzy. Stres, nerwy, łzy i przede wszystkim zdrowie konia, który przyjechał do nich w super kondycji to coś czego nikt nie zwróci i nie zrekompensuje. Niestety moim największym błędem było to, że nie zaczerpnięto dostatecznej wiedzy na temat tej stajni, po czasie dopiero okazało się, iż w owej stajni padły już dwa konie ☹. Gdybym wiedział/a to co wiem teraz nigdy mój koń nie stanął by w tym miejscu.
Dziękuje Wam za uwagę, mam nadzieję, że mój post sprawi, że Wasz koń nie trafi w to miejsce – naprawdę nie warto!