murmika

Konto zarejstrowane: 31 sierpnia 2012
Ostatnio online: 12 kwietnia 2024 o 22:27

Najnowsze posty użytkownika:

Jeździeckie life hacks, czyli proste triki, które przydają się w stajni
autor: murmika dnia 04 maja 2015 o 08:56
A ja mam kij od miotły (około 30 cm) przewiercony w połowie i przeciąniety przez to sznurek. Sznurek przywiązany do kraty. Taki patent robi za wieszak do siodła. Trzeba przełożyć sznurek pod siodłem  a kijek zaczepić o przed łęk. Taki patent jest bardzo bezpieczny bo wisi równo ze ścianą.
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: murmika dnia 01 sierpnia 2014 o 19:39
Klapcio89, Libeerte zarówno Jastarnia jak i Chałupy są blisko mnie. Jeśli macie ochote na teren po zatoce puckiej, zapraszam.
Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
autor: murmika dnia 28 lipca 2014 o 12:18
Po 3 latach szukania w końcu temperatura tegorocznego lata zmotywowałaa mnie do znalezienia w zatoce odpowiedniego miejsca na chłodzenie koni 🙂
Hipoterapia
autor: murmika dnia 16 stycznia 2014 o 06:50
Dokładne informacje z całym harmonogramem są dostępne na stronie  http://www.pthip.org.pl/
Zjazdy są weekendowe (sobota-niedziela) a praktyki 2 tygodnie (80 godzin)

Termin kursu został zmieniony, z powodu małej frekwencji.
Hipoterapia
autor: murmika dnia 15 stycznia 2014 o 12:54
Może ktoś się zastanawia nad kursem hipoterapii w Bydgoszczy, który ma się rozpocząć w lutym. Do 20 stycznia zbierają zapisy. Póki co nie mogą skompletować grupy. Zainteresowani do boju 😉 Brakuje 6 osób
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: murmika dnia 01 października 2013 o 08:17
Musisz pisać do Urzędu Morskiego, nie do burmistrza.
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: murmika dnia 29 września 2013 o 08:53
Tak, do jazdy po plaży jest wymagane zezwolenie. Stajnia powinna je mieć. Najczęściej zakaz jest od 15.06-15.09, u nas do 9 trzeba było zjechać z plaży i mozna było wjechać dopiero po 19. Jazda tylko po wyznaczonym odcinku plaży. Sprzątanie po koniu obowiązkowe.
BUBLE czyli czego nie kupować
autor: murmika dnia 07 czerwca 2013 o 08:24
Ja na yorka nie narzekam, natomiast największym bublem jaki mi się trafił były ochraniacze kontaktowe Caldene. Piękny wzór mają i tyle. Rozpadły się po pół roku nieintensywnego użytkowania, porobiły się gigantyczne dziury na wszelakich łączeniach, są też dość cienkie. 
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: murmika dnia 03 czerwca 2013 o 21:31
Ja ścielę w całej stajni trocinami. U nas trzeba mieć własny wór, taki wielki jak na gruz (big bag) to koszt 30-40 zł w zależności od tartaku.
Konie czystej krwi arabskiej
autor: murmika dnia 27 maja 2013 o 05:53
Dzięki zduśka
To rosyjska arabka Gonza m. Gotika,o. Namaz, raczej niewiele o niej pisałam, może kiedyś gdzieś coś wspomniałam 🙂

Picaros fajny filmik, zawsze miło popatrzeć na taką przyjaźń
wakacje z koniem
autor: murmika dnia 20 maja 2013 o 17:14
Podłoże póki co grząskie, bo jest od tygodnia, teraz nad nim pracujemy. Do lata maks pół kopytka będzie się zapadać 🙂 Część zostanie wybrana, część wymieszana a całość nieskończenie wielokrotnie uwalcowana. Także za jakiś miesiąc mogę podłoże maneżu poddać konstruktywnej krytyce 😉
wakacje z koniem
autor: murmika dnia 20 maja 2013 o 14:59
Niestety morze mamy w polskich realiach na północy 🙂 ale to stąd wynika cały bajer, by móc zrobić sobie wyjątkowe wakacje i z własnym wierzchowcem nad morzem wylądować 🙂
Ja osobiście to w góry bym mojego zabrała i to byłoby dla mnie coś wyjątkowego 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: murmika dnia 20 maja 2013 o 10:53
Pochwalę się moim arabskim szczęściem 🙂
wakacje z koniem
autor: murmika dnia 20 maja 2013 o 10:10
Jeśli ktoś ma ochotę na pławienie w zatoce puckiej, maneż z widokiem na zatokę takim jak na zdjęciu, pastwisko od świtu do zmierzchu, ładne pokoje i bardzo spokojną okolicę, może zawitać do mojej małej przydomowej stajenki. Mamy też halkę, w razie niepogody można koniowatego ruszyć. Więcej info na priv
Galopem po plaży- gdzie nad morzem?
autor: murmika dnia 27 kwietnia 2013 o 22:43
Jeśli interesują kogoś szaleństwa w zatoce puckiej to mogę zaprosić do mnie 🙂
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: murmika dnia 23 kwietnia 2013 o 17:41
Kolejne z serii kucyk roczny,
siodło zauważycie, ale spójrzcie na ogłowie
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-kucyka-walachalub-zamienie-ID2iy45.html
Jazda za prace- uklady i obowiązki
autor: murmika dnia 18 marca 2013 o 10:11
Ja jestem tą stroną dającą możliwość jazdy, za pracę. Nie mogę narzekać, ale łatwo nie jest znaleźć pomoc.
Wydaje mi się, że u mnie układ jest dość korzystny. Praca i jazda za każde kilka godzinek (ok.5-6) Nie przez 15 min, ale przynajmniej godzinę i więcej. Praca nie jest ciężka, nie wymagam biegania ponad siły, raczej pracy we własnym tempie, konie stoją na trocinach, więc boksy łatwo się sprząta, w godzinkę wolnym tempem człowiek ogarnia wszystko włącznie z sianem i zamiataniem. Czyszczenie koni, sprzętu. Dojazd do stajni wydawałoby się idealny nawet dla niezmotoryzowanych, bo nawet z Trójmiasta (a po drodze Reda, Rumia, Puck) pociąg (30 min) i pks, busy kursują co godzinkę i częściej.  Z przystanku 10 min na piechotkę, a jednak po ogłoszeniach znalazłam 2 osoby. Jedna spędziła u mnie parę miesięcy, które miło wspominam, druga była tylko raz i nie miałam ochoty przedłużać tej znajomości.
Mam małą przydomową stajenkę, ale już dorobiłam się nawet własnej halki, ogrodzonego lonżownika i maneżu. Nie wymagam pełnoletności, doświadczenia, bo mogę przeszkolić, wymagam tylko chęci, miłości do koni i delikatności. Wydawałoby się, ze ludzie powinni walić drzwiami i oknami 😉
Nie wiem co się porobiło z dzisiejszą młodzieża. Za czasów, kiedy to ja jeździłam w takim układzie, całymi dniami siedziało się w stajni, robiło się to, co akurat było potrzebne, od czyszczenia boksów, przez układanie słomy, karmienie, szykowanie koni, byleby tyłek choć odrobinę powozić i po takim dniu człowiek cieszył się, że mógł cały dzień spędzać czas w towarzystwie koni, zajmować się nimi, nie tylko jeździć. Nie siedziało się całymi dniami przed kompem z komórką w ręku.
Ach, wychodzi na to, że ja jakaś przedpotopowa jestem.

COPD
autor: murmika dnia 04 marca 2013 o 09:12
Przechodziłam przez różne metody moczenia sianka, ja moczę dla całej stajni, czyli 6 szt koniowatych. Mam 1 copedowca, który w swojej kaszlącej karierze był już w takim stanie, że czekano kiedy się udusi. Teraz w stanie spoczynku już od 1,5 roku nie było żadnego kaszlnięcia, na jeździe (wróciła do normalnego użytkowania pod siodłem) sporadycznie zdarzają się pojedyncze kaszlnięcia i to nie na każdej jeździe.
Moczyłam już siano w specjalnym wózku zalane całe wodą, trzymane po 40 min, baliach, siatkach. Teraz poranne sianko wyrzucam na padok i roztrzepuję, lekko zwilżając, natomiast sianko na wieczór roztrząsam i polewam z pistoletu, jak najbardziej rozproszonym strumieniem kilkukrotnie przerzucając siano i polewając, aż całe jest dobrze zwilżone. Konie chętniej jedzą zwilżone niż długo moczone.
Dodatkowo moczone siano łączę z całą polityką zapobiegawczą dla copd, czyli cała stajnia na trocinach, codzienne sprzątnie boksów, wszystkie konie z moczonym sianem, całe dnie na padoku, stały dostęp świeżego powietrza do stajni, zamiatanie na mokro jak konie są w stajni, staram się też nie czyścić koni w boksach, tylko na dworze, przynajmniej kiedy robią sobie błotne maseczki a po wyschnięciu kurzą się niemiłosiernie.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: murmika dnia 02 lutego 2013 o 02:56
http://allegro.pl/bryczka-bryczki-powoz-i2967196902.html

Bardzo ciekawa bryczka ;D może ktoś się skusi 😀😀😀
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 stycznia 2013 o 18:12
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1639004#msg1639004 date=1357491596]
To ja już wszystkiego próbowałam oprócz łuski słonecznika... Chyba się rozejrzę za tym wynalazkiem

Może trzeba zacząć od diagnostyki konia? Zbadać zęby, krew, kał. Sprawdzić, czy nie zarobaczony, czy nie ma wrzodów, etc... Skoro nawet wysłodkami nie szło utuczyć, to coś jest nie tak zdrowotnie...
[/quote]

Zęby spiłowane, koń odrobaczony, krwi nie badałam ale przy okazji wizyty weta sprawdzimy co do tam w tej krwi da się znaleźć.
Co do siana, to Lucky dostaje do bólu, aż nie dojada. Do tej pory zawsze dotuczałam sianem, ale w tym przypadku musimy uciekać się do przemycania dodatkowych składników. To oczywiście nie jest tak, ze mój koń zaraz padnie z głodu albo animalsi go zabiorą bo zabiedzony, ale ciałka by jej się przydało i tu i tam, bo szkapowato jej się wygląda. Sierść się błyszczy na odległość i rozumiem, ze ma budowę śledziowatą, ale sen mi to z oczu spędza, bo wymyślam co by jej jeszcze dosypać, że może parę kg przybędzie
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 stycznia 2013 o 16:16
Murmika - super odpasa sie konia wysłodkami buraczanymi +otręby+owies+łuska słonecznika. Potem trzeba odchudzać 🤣 ja jeszcze dodaje sieczkę (własnej roboty, z gospodarstwa) -bo jest bezpieczniej i wolniej konie jedzą. No i minerały od p. Podkowy, BiogenK i garść własnoręcznie suszonych w lecie ziół wszelakich. Do tego 2 razy w tygodniu siemię. Konie nie narzekają 😉
[/quote]

To ja już wszystkiego próbowałam oprócz łuski słonecznika... Chyba się rozejrzę za tym wynalazkiem
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 stycznia 2013 o 10:09
Podsunęłyście mi świetny pomysł  💡 Będę moją Lucky Lady dopasać ziemniorami 🙂 od 1,5 roku dopasam i dopasam, wszystkiego ma do bólu, a chude to jak jakaś szkapa (żartuje z tymi ziemniorami ) 😀

Co do koni gospodarskich to fakt kiedyś, był to normalny cykl życia konia... najpierw pracował na roli u gospodarza i dbano o niego, ale kiedy się zestarzał lub zachorował jechał by stać się kabanosem, byleby tylko nie stracić na nim za wiele (wiem z opowiadań teścia)
Teraz teściu nawet nie śmie zaproponować mi takiego rozwiązania, a zajmuje się czasami moimi dziewczynkami. Czasem wspomina, że te koniki to już starsze są (dodam mam dwie 16-latki i jedną 15-nastkę) czasem im coś strzyka, czasem potrzebują przerwy w pracy i reanimacji u pana dokora, ale póki dzielnie dziewczyny pracują i nie martwią się, że latka lecą a handlarz do drzwi zapuka 🙂
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 18 listopada 2012 o 16:32
U mnie też stajnia przerabiana była z obory. Cierpimy tylko na wąski korytarz, reszta to full wypas boksiki.

Ściele trocinami. Mam 5 i pół konia 🙂 cenowo za 1 big bag (taki wór jak na gruz) wychodzi 30 zł. Ścielę dużo, żeby koniuchy miały na czym leżeć. 1 taki wór starcza mi na tydzień, ale konie od świtu do zmierzchu po dworze się wałęsają.
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 11 listopada 2012 o 07:49
Djarumm mam problem, bo po lewej żółta kamizelka, a po prawej żółte owije i czaprak. Które żółtki to Wy? 😀
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 listopada 2012 o 12:46
Karolass dzięki, ale to będzie haleczka 😀

Wtrącając się do tematu powiem brzydko:  Nie każdy może mieć pomysł na siebie, bo kto by gnój wywalał.
Podziały klasowe były, są i będą, mimo że w dzisiejszym świecie Wszyscy (prawie) są po studiach. Musi być ktoś kto pozamiata ulice jak i ktoś kto tym zarządzi.

Prawdę powiedziawszy, to mam w nosie co na wiosce o mnie myślą. Nie integruje się, nie siedzę w kościele w niedziele. Jak ktoś naprawdę chce nas poznać pozna, ja zawsze zapraszam do siebie, ale ja się po ich kątach, żeby plotkary wiejskie miały tematy na długie zimowe wieczory się nie szwędam.

A owce i kozy sobie kupiłam, żeby nie musieli mówić, ze się boję 😉 Kaczki i kury same mi się rozmnożyły 🙂
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 listopada 2012 o 10:24
Karolass łącze się w bólu 😉 też jestem mieszczuchem zamieszkałym na wsi oddalonej od rodzinnych stron o 450 km 😀 Moja grupa społeczna (bardzo kameralna) to takie same wiejskie mieszczuchy z daleka jak ja 😀

Wrzucam fotki z robót 🙂 hala się kończy
Pierwsze z dnia wczorajszego kolejne  z dziś no i moje przepiękne podwórko po tych robotach. Dodam, że takiej masakry się nie spodziewałam 😉
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 10 listopada 2012 o 08:54
Dziękuje RatiNa

To moje 3 maleństwo

Cyntia ur. 1998 o. Rytm, m. Chestia (ktoś kiedyś chyba w słowniku nie sprawdził) 😉

Młode i ambitne stworzenie, które notorycznie najpierw wkurza się na moje nieudolności, które później mi wybacza 😉 Lubi się starać



własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 09 listopada 2012 o 21:19
Karolass pięknie tam u Ciebie
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 08 listopada 2012 o 19:55
murmika oj serio jest z 77 roku?  😲 to by dawało 35 lat  😲


Literówka, którą wydawało mi się, że poprawiałam. Lucky jest z 1997 🙂
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 08 listopada 2012 o 14:35
Dzięki wielkie astray i kasbeg

To moje drugie 4-kopytne
Klacz wlkp Lucky Lady ur. 1977 m. La Paloma, o. Szczęściarz
Wiecznie ją dopasam, ale się nie daje 🙂 Chyba chce zostać takim śledziem. Trzeszczkowa kobyła, którą niektórzy mogą znać, bo z tego co udało mi się ustalić, chodziła za młodu WKKW w Bolęcinie. U mnie spaceruje pod dzieciakami
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 08 listopada 2012 o 10:51
Mam takie.
Drugie zdjęcie na mokro po kąpieli
Zdjęcia Naszych Koni cz.V (sezon 2012)
autor: murmika dnia 08 listopada 2012 o 09:59
Przedstawię moje sierściuchy
Wybaczcie sesję ślubną 😉

Gonza oo ur. 1997 o. Namaz, m. Gotika
Uwielbia chodzić na dwóch nogach

In memoriam
autor: murmika dnia 08 listopada 2012 o 07:21
Jak każdy nie chciałabym tu musieć nigdy żegnać się z marzeniami, celami, planami związanymi z naszymi przyjaciółmi.
Jak każdy nie chciałabym tej straty.
Dla wszystkich, którzy tą stratę przeżywają "Dużo siły, by przetrwać te trudne chwile"
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 07 listopada 2012 o 07:59
Podobno jest trująca i pewnie dlatego pozostaje w nienaruszonym stanie. Ponieważ jesteśmy w obszarze natura 2000 nie jest łatwo cokolwiek wyciąć. Jeśli chciałyby moje koniowate zjadać akację, musiałabym ją odgrodzić, ale ich instynkt ich nie zawodzi.
strzykające stawy
autor: murmika dnia 06 listopada 2012 o 21:54
Mojej arabce, która nigdy nie strzykała od roku zaczęły wszystkie nogi strzykać, w sumie w niedługim okresie czasu. Na początku specjalnie się nie przejmowałam, choć te odgłosy stawowe doprowadzały mnie do palpitacji serducha. Niestety latem zakulała. Szpat w tylnej nodze.
Mojej drugiej klaczy, 4,5- letniej strzyka jedna noga, przednia. Wet twierdzi, że mam się nie przejmować, ale ja nie cierpię tego odgłosu.
Narazie podaje Cortafleks obu dziewczynkom, ale najpierw zjadły butelkę Nafu. Dostają już około 3 tygodni. Zostało nam jeszcze półtorej puchy do skarmienia. Póki co efekty zerowe. Wet od początku nie gwarantował mi poprawy po Cortafleksie, raczej uspokajam swoje niespokojne sumienie.
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 listopada 2012 o 21:37
Ja na padoku zimowym mam starą gigantyczną gruszę, dwie jabłonki, akację, dwie leszczyny i pełno głogu oraz duże lipy i małe samosiejki lip. Latem gałązki nie interesują mojej koniny, ale zimą i wiosną a i owszem.
Zeszłej zimy grusza została okorowana w zasięgu zębów, leszczynom zostały tylko górne gałązki, zjadły młody klon i sosny. Wiosną natomiast kilka gałązek jabłonki (o dziwo nie za wiele). Póki co nie ruszały głogu, bo jest kujący i lipy (nie wiem czemu) oraz akacja pozostaje nienaruszona.
Zobaczymy co przeżyje tą zimę, bo w zeszłym roku były 3 paskudy, a w tym jest już 6.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: murmika dnia 06 listopada 2012 o 12:19
Potwierdzam, trzeba o tym mówić, trzeba uświadamiać nieuświadomionych  i ganić takie zachowania. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, zabrano nas (moich rodziców i mnie),  do handlarza i próbowano wcisnąć 8 miesięcznego ogierka jako spokojnego konika dla dziecka, czyli mnie. Skoro dziecko marzy o koniku to proszę bardzo 3000 i jest Wasz. Handlarz posadził swojego chrześniaka na ogierka, żeby pokazać jaki grzeczny. Takie zachowania są nagminne i karygodne
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 05 listopada 2012 o 17:01
Fajnie mieć kryty lonżownik, ale powiem Wam dziewczyny, że pracowałam dość długo w ośrodku, gdzie zamiast choć małej halki postawiono takie właśnie cudo, specjalnie większe i wyższe, żeby można było jeździć. Po parunastu jazdach już nikt nie miał ochoty wsiadać na lonżowniku. Było to tak nudne, ze mimo brzydkiej pogody śmigaliśmy na placu w zimie, a jak podłoże zamarło jeździliśmy na stęp do lasu, albo braliśmy tylko konie na normalną lonżę.
Końska rewia mody cz.VI (2012)
autor: murmika dnia 03 listopada 2012 o 18:02
Jakbym nie zobrazowała to komu by się chciało szukać zdjęcia o które mi chodzi parę stron wcześniej 😉 a tak wszystko na temat 😀
Końska rewia mody cz.VI (2012)
autor: murmika dnia 03 listopada 2012 o 17:45


Dla mnie bomba. Super się komponuje
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] cytowanie form graficznych
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 03 listopada 2012 o 08:14
Cariotka słomy mam tylko troszeczkę, bo trzymam całą stajnię na trocinach. Siano ląduje pod wiatą 🙂 Mamy stare gospodarstwo, w którym kiedyś były krowy i na szczęście są takie dziwne budowle. Nie za ładne ale funkcjonalne 🙂
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 02 listopada 2012 o 22:07
Niestety jest mała, 20 m długości i 12 szerokości
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 02 listopada 2012 o 21:51
Na pierwszych zdjęciach padoki, na przedostatnim stodoła przewidziana na halkę w przyszłości a na ostatnim widok z pastwiska na padok zimowy i stajnię


Sama się nie spodziewałam, że w najbliższej przyszłości uda nam się przebudować stodołę na halę, a raczej haleczkę. Duża nie będzie, ale zimę jakoś przebidujemy. Ludzie pocieszają mnie, ze nawet da się coś skoczyć. Ja na moich większych kopytnych to nie wiem czy się zmieszczę, ale kuc to będzie mógł pełne treningi odbywać 🙂

Pochwalę się z robót, bo połowa za nami i ta najtrudniejsza, czyli wycięcie słupów i podwieszenie ich na szynach pod dachem. Teraz zostało uprzątnięcie, skucie betonu i nawiezienie podłoża, ale to powinno się w tygodniu zamknąć i zrobimy oficjalne otwarcie hali Stajni Swarzewo 😀

pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: murmika dnia 01 listopada 2012 o 23:32
proszę, zajrzyjcie do wątku  http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,89379.90.html
o zaginionych koniach, ostatni ślad po mojej klaczy urywa się właśnie w okolicach Trójmiasta - konkretnego adresu nie mam, jedynie informację, iż trafiła do adopcji w okolicach władysławowa, w tamtym wątku są zdjęcia i kontakt do mnie. Błagam o pomoc w imieniu moim i innych ofiar tego oszusta!


Dzemiasta, ja mam stajnię 3 km od Władysławowa oczywiście woj. pomorskie. Jeśli wiesz jaka to stajnia lub masz jakieś namiary mogę się popytać
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 września 2012 o 13:46
Zdjęcia były i zniknęły... nie wiem czemu
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 września 2012 o 10:36
Murmika, infrastrukturę można sobie zorganizować w taki czy inny sposób w zależności od gustów i zasobności portfela ale taki widok na zatokę jest jeden jedyny niepowtarzalny..... I tego Ci zazdroszczę..... :kwiatek:


Fakt z zatoką nic nie zrobię 😉 musi tu zostać, nie uciekniemy od niej ani ona od nas 😀
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 września 2012 o 10:30
Na pierwszych zdjęciach padoki, na przedostatnim stodoła przewidziana na halkę w przyszłości a na ostatnim widok z pastwiska na padok zimowy i stajnię
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 10 września 2012 o 10:20
Dziś jest ładne słoneczko, to i kolory całkiem przyzwoite, więc wyskoczyłam szybko z aparatem uwiecznić wszystko co przed stajnia. Tak to u nas jest... stan faktyczny na dzień dzisiejszy 😉
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 września 2012 o 16:46
jak do wody to tylko mocniej zbrojone węże, ale to i tak gwarancji żadnej. rury jeśli sami chcemy robić to takie na wsady, żeby wytrzymywało stałą obecność ciśnienia i wody w rurze i żeby nie było potrzeba zgrzewarki😉 a zimą to i tak szlag trafi w którymś miejscu, największe szanse przetrwania ma rura ocieplona bardzo mocno i wkopana poniżej poziomu przemarzania gruntu (około 100 cm), a i tak samo poidło będzie zamarzać :/

murmika,  ślicznie tam masz!

dla mnie takie niskie ogrodzenie jest niedopuszczalne, choćby ze względu na zwierzynę leśną. u mnie oprócz dwóch warstw pastucha na dziki jest decha. decha na wysokości około 150 cm, a pastuch 180.

a co do beczkowozu, my koniecznie chcemy kupić nissana patrola, bo to taki mały ciągnik😉 więc będzie mozna ewentualnie dowiezc wszystko😉

oby w sobotę dopisała pogoda, to mamusia nowego lovera rudej porobi śliczne zdjęcia 🙂


Przede wszystkim dziękuję za miłe słowa.
Ja wodę mam doprowadzoną w do stajni w gruncie, tak na 100-120 cm, zależy w którym miejscu. W ziemi są rury pcv natomiast w stajni miedziane, prowadzone pod posadzką, w otulinach i dodatkowo nakryte 20 cm styropianem. Zawory też mam w skrzynkach w podłodze do każdego boksu. Zeszłej zimy, gdy temp. byłą w granicach -10 nawet poidłą mi nie zamarzły, a w stajni temp wahała się koło 0 stopni Celcjusza, natomiast gdy spadła poniżej -10 zamarzły poidła ale samo ujście wody przy zaworze działało, więc mogłam nalać sobie wody do wiadra czy czajnika.

Jeśli kogoś nie stać na Nissana Patrola dobrym odpowiednikiem jest Sang Yong Musso, nazwa brzmi kosmicznie, ale mamy od 2 lat i robi nam za traktor. Stosunkowo mało pali, ma reduktor, hak, dużą powierzchnię załadunkową po złożeniu siedzeń i jedzie w każdych warunkach, ale ładnego wyglądu się nie spodziewajcie ;D
własna przydomowa stajnia
autor: murmika dnia 06 września 2012 o 10:27
Dużo koza dużo, mój mąż większość robił sam, zeszły na to całe zeszłoroczne wakacje, murarz zrobił tylko wylewkę i ścianki działowe i przednie. Mój mąż spawał, kraty i drzwi i oczywiście deski tam zamontował. Ja jedynie mówiłam co gdzie ma być, jakie duże i przejęłam kontrolę nad bezpieczeństwem nowych rozwiązań.  Na wiosnę dopiero pozbyliśmy się śmieci, chyba 7 ton wyjechało kontenerem. Teraz już mamy paszarnię z gniotownikiem, która wcześniej była siodlarnią mikro rozmiarów, więc na siodlarnię znalazłam nowe miejsce i przenosimy sprzęt.
Niedługo zrobię fotki placu i lonżownika oraz naszego widoczku na zatokę, bo jest uroczy i  może zdjęcie stodoły, która za jakiś czas powinna stać się mini halką, żeby choć pogalopować się dało w mrozy, bo o skokach nigdy nie będzie można marzyć, za mało miejsca będzie, no chyba że dzieciaki na kucysiach.