Magellan

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008

Najnowsze posty użytkownika:

Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Magellan dnia 18 marca 2013 o 13:06
byłby ktoś tak pomocny i mógłby wysłać mi skany artykułu z ŚK o stajni heaa?  :kwiatek:
maila podam na priv🙂


Nie musisz prosić o skany artykułu. wystarczy, że wejdziesz na stronie ŚK w zakładkę "Artykuły" i odnajdziesz ten artykuł, który Cie interesuje.

Tutaj masz link do niego: http://www.swiatkoni.pl/articles/21,nigdy-nie-jest-za-pozno.html

Pozdrawiam
Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?
autor: Magellan dnia 06 października 2012 o 21:50
To chyba czas zmienić lub wyczyścić okulary  🙂  http://www.swiatkoni.pl/news-display/4889.html
Pozdrawiam
Parada Jeździecka Łódź 2011
autor: Magellan dnia 19 listopada 2011 o 22:42
Sei, nie do końca masz rację  😀 Ewa owszem spadła, koń nadepnął jej na rękę, ale nie ma złamania. Jest tylko mocne stłuczenie. Chyba musisz dać zółtą kartkę swojemu informatorowi  🙂🙂🙂🙂 Ewę Mazurowską nie tak łatwo wykończyć  🤣 Acha i jeszcze jedno: koń nie uszkodził sobie nogi na ręce Ewy  😉
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 04 września 2011 o 22:28
To jakie rozwiązanie proponujesz??
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 04 września 2011 o 21:42
Heroina, postaram się wyjaśnić Ci sytuację. Zacznijmy od lektury propozycji zawodów. Konkurs o którym wspominasz to:

Konkurs  nr:  1 – LL  dokładności bez rozgrywki – art. 238  pkt. 1.1,

To powinno w zasadzie wyjaśnić całą sprawę bowiem zawodnik biorący udział w zawodach sportowych powinien znać wszelkie regulacje dotyczące jego udziału w konkretnym konkursie. Jak sądzę jednak, nie przeczytałaś przepisów, a zatem kolejny cytat, tym razem z Przepisów:

Artykuł 238. METODY USTALANIA WYNIKÓW WG TABELI A
1. Konkursy dokładności
1.1. Zawodnicy z tą samą liczbą punktów karnych zajmują miejsca
ex aequo, a nagrody muszą być podzielone. O pierwsze miejsce może
być przeprowadzona jedna lub dwie rozgrywki na zasadach konkursu
dokładności, w zależności od warunków podanych w propozycjach.


Wróćmy raz jeszcze do informacji zawartych w propozycjach, gdzie nie było żadnej wzmianki o ewentualnej rozgrywce.
Zatem w konkursie nr 1, klasy LL podczas tych zawodów zwycięzcami konkursu byli wszyscy, którzy ukończyli swój przebieg bez błędów parkurowych i w normie czasu. Organizator przygotował (troszkę niekonsekwentnie) pucharki dla pierwszych 3 zawodników konkursu. Nie dało się ich jednak podzielić na odpowiednią ilość kawałków, tak aby każdy zwycięzca mógł zabrać sobie jeden ich kawałek. Wybrał więc jedyne sensowne rozwiązanie w tej sytuacji, czyli dokonał losowania pucharków.
To bardzo popularna metoda postępowania, po którą sięga wielu organizatorów zawodów sportowych nie tylko w Polsce.
Czy teraz przestałaś czuć niedosyt ❓
Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 19 lipca 2011 o 23:02
CychoR, rozumiem Twoje intencje. Oczywiście nie oznacza to, że się z nimi godzę. Bo tak naprawdę w skokach tego typu wzorzec prawidłowego stylu odbiega zasadniczo do czego powinno się dążyć w konkursach klasycznych. Jednak jakby na to nie patrzeć w tego typu konkursach premiowana jest skuteczność, a nie styl.
Zaproponowana przez Ciebie konstrukcja by do sędziowania takiej próby wprowadzić ocenę stylu jeźdźca jako kryterium dalszego udziału zawodnika  jest na tyle karkołomna, że ja nie widzę szansy na jej wprowadzenie w życie. To bardziej zalatuje mi mityczną Utopią niż rozwiązaniem ze świata realnego.
Nie znaczy to, że nie można z tym nic zrobić. Otóż mieliśmy już wcześniej system licencji, który stanowił skuteczny filtr wyłapujący zawodników z podobnym do Marty doświadczeniem.  Wydaje się, że wystarczy do niego tylko wrócić. czy się uda? Cóż, zobaczymy ...
Wiem, że nie chciałaś nikogo obrazić swoim wcześniejszym wpisem. Napisałem Ci jednak jak to wygląda z boku. Jeśli znasz jakieś konkretne przypadki kiedy sędzia w jakimkolwiek konkursie wykreował wynik sportowej rywalizacji to po prostu napisz o tym do KS PZJ. Najlepiej do przewodniczącego KS PZJ Wojciecha Frankowskiego na adres: multipress@multipress.lodz.pl.
Zapytałem Cię, czy twoja intencja było obrażanie mnie czy innych sędziów PZJ. Nie napisałem, że czuje się obrażony. Tak więc nożyce i stół to znowu pudło. Nie szkodzi, wszak ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi  🙂

Bischa L odpuść trochę z tym szantażem. Czy również na tej drodze zły trener kazał Marcie uczestniczyć w zabawie w sobotni wieczór???
Tak na marginesie, całkiem niedawno  podczas CSI w Poznaniu usłyszałem z ust pewnego zawodnika z grupy młodych jeźdźców, że "trzeba umieć znaleźć moment, w którym należy zdjąć czapkę (czytaj zrezygnować, wycofać się)". Dotyczyło to jego ewentualnego udziału w tegorocznych ME.  Myślę, że mimo nieporównywalnie większego doświadczenia w dużych konkursach w porównaniu z Martą żaden trener na świecie nie zmusiłby go do startu w próbie bicia rekordu w Gałkowie.

Pozdrawiam
Pozdrawiam
Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 19 lipca 2011 o 21:32
CychoR, może na początek nawiążę do poruszonej przez Ciebie kwestii:
„ (…) Nie rozumiem Twojej próby ośmieszenia mnie na tym forum, ale wiedz, że wszystko, co tu napisałam, jest przeze mnie mocno przemyślane. Możemy podyskutować, ale argumenty ad personam musisz schować do kieszeni.
Otóż po pierwsze absolutnie nie próbuję Cię ośmieszać. Wybacz i nie obrażaj się o to co teraz napiszę, ale robisz to sama. Ja tylko (może nazbyt obcesowo) zwróciłem uwagę na to co napisałaś.
Spróbuję więc raz jeszcze, może tym razem lepiej mnie zrozumiesz.
Pisząc w wątku dotyczącym konkursu skoków – próby bicia rekordu Polski w skoku na wysokość, czyli BEZ OCENY STYLU JEŹDŹCA lub KONIA  użyłaś metafory dotyczącej sędziowania konkursów zgoła innej dyscypliny  jaką jest ujeżdżenie  oraz sędziowania polegającego na ocenie stylu konia lub jeźdźca.
Czy nie widzisz tego, że nie ma wspólnego mianownika dla tych DWÓCH CAŁKOWICIE RÓŻNYCH typów sędziowania?
Po drugie, wybacz znowu, ale Twoje pytanie nie było retoryczne. Albowiem pytanie takie to pytanie zadane nie po to by uzyskać odpowiedź, lecz po to by skłonić interlokutora do przemyśleń na określony temat, podkreślenie wagi jakiegoś problemu. Pytanie retoryczne to w końcu też pytanie, na które odpowiedź jest oczywista. 
Gdzie byli sędziowie...?” - w świetle tego co zostało w tym wątku napisane o roli sędziów w tym konkursie zanim zamieściłaś swój wpis, gdzie w tym Twoim pytaniu jest temat do przemyśleń? Gdzie oczywista na nie odpowiedź?
Pisanie, że sędziowie WYBIERAJĄ ZWYCIĘZCÓW jest stwierdzeniem, że kreują wynik konkursu. To z kolei jest obrażające ich ich, że WYPACZAJĄ wynik rywalizacji sportowej.
Czy pomyślałaś o tym? Taka była Twoja intencja? Czy chciałaś obrazić forumową Gagę, KarlęWet, mnie czy wielu pewnie innych forumowiczów?
Czy dalej będziesz twierdzić, że „ wszystko, co tu napisałam, jest przeze mnie mocno przemyślane”?
Jak widzisz posiadam „elementarną wiedzę” na temat tego o czym piszesz oraz wnikliwie czytam to co piszesz. Nie znajdziesz w moim pisaniu obłudy, dwulicowości braku spójności zasad moralnych.
Skąd więc zarzucanie mi hipokryzji? To znowu całkowicie niecelny strzał, którym co najwyżej udało Ci się trafić we własną stopę lub kolano.
Powtórzę więc raz swoja prośbę do Ciebie: NIE OBRAŻAJ SIĘ tylko postaraj się zrozumieć co napisałem.
Bobek, masz rację. Nadmierne reglamentowanie dostępu do konkursów wyższych to (powyżej 140 cm) to zła droga. Czy jednak dobrą drogą jest całkowite ich otwarcie dla zawodników jeżdżących wcześniej na poziomie 120 cm? Sama zauważyłaś, że specyfika sportu jeździeckiego powoduje, że podjęte ryzyko dotyczy nie tylko startującego, pełnoletniego człowieka. Uczestniczy w nim również koń. Czasem da on wyraz, że stawiane zadanie jest dla niego za trudne jak zrobił to w Gałkowie Day Dream II S (trzy odmowy skoku na wysokości 180 cm). Często jednak ambitny koń w pogoni za ludzkimi ambicjami kładzie na szalę swoje zdrowie czy nawet życie, jak w przypadku Carlona. A Kodeks Postępowania z Koniem? No cóż, to tylko kilka „pobożno życzeniowych” zdań. Takie: żebyśmy wszyscy byli młodzi, piękni i bogaci!!!!

Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam


Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 18 lipca 2011 o 18:13
(...) Trudno nie zadać sobie pytania o rolę sędziów na zawodach? Od nich zależy tu najwięcej - to oni wybierają zwycięzców, wskazują wzory do naśladowania, mają największą wiedzę. Gdzie byli sędziowie...?
(...)

Sądzę, że sędziowie na tych zawodach (i nie tylko) byli na trybunie sędziowskiej. To najbardziej prosta i najlogiczniejsza odpowiedź na Twoje ostatnie pytanie.
O kwestii możliwości startu w feralnym konkursie amazonki dosiadającej Carlona zostało w tym wątku napisane już wszystko. Zgodnie ze stanem bieżącym przepisów i regulaminów PZJ w dniu rozgrywania zawodów mogła ona  startować.
Reszta zacytowanego przez mnie fragmentu Twojej wypowiedzi dowodzi, że albo nie masz za sobą absolutnie żadnego udziału w zawodach, albo uczestniczyłaś w nich całkowicie bezmyślnie.
Sędziowie WYBIERAJĄ zwycięzców??? Zechcesz rozwinąć tą światłą myśl troszkę bardziej?
Rozumiem, że forum internetowe jest miejscem przeznaczonym na dyskusje czy prezentacje swojego stanowiska w jakiejś sprawie. Ale czy tak trudno ograniczyć swoje pisanie do spraw co do których piszący posiada CHOĆBY ELEMENTARNĄ WIEDZĘ?
Notarialna  Jezus Maria Józef i wszyscy święci!!! Czy Ty czasem czytasz to co napiszesz??? Przecież dotarcie do propozycji zawodów w Gałkowie to prosta sprawa i 5 minut czasu!!! Tam znajdziesz jakie konkursy miały być rozegrane na tych zawodach. Zapewniam Cię, że nie znajdziesz  w nich żadnej wzmianki o ustanawianiu jakichkolwiek rekordów notowanych w dziwnych księgach  z Guinness Book of Records włącznie.
Na zdjęciach do których linki znajdują się w tym wątku widać wyraźnie, że drągi przeszkody specjalnej spadają bez żadnego problemu. Co więc w Ciebie wstąpiło, żeby pisać takie dyrdymały?
Szczerze mówiąc to dziwię się, że nawet po ponad tygodniu od samego zdarzenia emocje nie opadły i tak dużo głosów domaga się ukarania winnych. Najlepiej pewnie w tej roli sprawdziłoby się jakieś kamieniowanie, szafot czy chociaż wzorem dawnej Royal Navy  biczowanie "kotem o siedmiu ogonach" i polewanie słona wodą.
Tymczasem nic co zrobimy lub zaniechamy nie wróci życia Carlonowi.
Czy nie byłoby lepiej ze spokojem zastanowić się nad stworzeniem takich rozwiązań, które zabezpieczyły by nas przed powtórzeniem podobnego scenariusza w przyszłości? Przecież co tydzień gdzieś odbywają się zawody. Na każdych z nich w trakcie rywalizacji na parkurze zawodnicy z licencją II mogą lege artis startować w konkursach rozgrywanych na wysokości 2 m lub wyżej.

Nie ma sensu bez końca roztrząsać, czy to Marta, trener, sędziowie, organizatorzy czy publiczność są za to odpowiedzialni, bo - niestety - każdy po trosze. Myślę, że to najlepszy czas, by coś mogło się zmienić w polskim jeździectwie.


Z tą wcześniejszą Twoją wypowiedzią mogę się zgodzić bez specjalnego szemrania. Rozmawiajmy o tym co się stało. Ale nie po to by doprowadzić do kolejnej tragedii przez "zaszczucie" amazonki, trenera, sędziów czy organizatorów. Szukajmy właściwej oceny sytuacji w miarę naszych możliwości do OBIEKTYWNEJ oceny zdarzenia. I szukajmy rozwiązań na przyszłość.

Pozdrawiam
Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 14 lipca 2011 o 15:55
Nestor, to co napisałem w cytowanym przez Ciebie fragmencie mojej wypowiedzi jest tylko  stwierdzeniem stanu faktycznego. Nie roszczę sobie prawa do stanowienia jedynie słusznej wykładni zapisów w regulaminach czy przepisach. Dla osób znających mnie w realu nie jest tajemnicą, że jestem również sędzią PZJ, z ujmijmy to w ten sposób, niemałym wcale doświadczeniem.
Zapis:

3.26 jeżeli komisja sędziowska uzna, że istnieje powód dla którego koń lub zawodnik nie są zdolni do kontynuowania przebiegu;

nie jest równoznaczny ze stwierdzeniem:

jeżeli komisja sędziowska uzna, że kontynuowanie przebiegu może zagrażać bezpieczeństwu zawodnika, startującego konia lub osoby trzeciej.

Gdyby tego typu treść znalazła się powiedzmy w pkt. 3.27 Art. 240 to komisja sędziowska działająca w Gałkowie miałaby narzędzie do przerwania przejazdu nie tylko tej amazonki.
Nie ma też żadnego znaczenia w jakiej formie sprawa te jest regulowana przez przepisy FEI, przez narodowe przepisy federacji brytyjskiej, niemieckiej czy jakiejkolwiek innej.
Rzecz działa się na zawodach krajowych ZO.
W tym więc sensie tłumaczenie dosłowne czy kontekstowe lub interpretacja językowa sformułowania „unfit to”  nie ma znaczenia.
Powtórzę raz jeszcze NIESTETY.
Bo zgadzam się z tym co piszesz, z Twoją intencją.
Niestety, mój i jak widzę również Twój punkt widzenia tego problemu nijak się ma zapisów krajowych regulacji i praktyki podczas zawodów krajowych.
Gdybym to ja mógł choć stanowić oficjalną  wykładnię przepisów to komisja sędziowska miałaby prerogatywy do przerywania przejazdów zawodników nieprzygotowanych do poziomu technicznego konkursu, w którym wyjechali na parkur w oparciu o zapis Art 240 pkt 3.26. Jest jednak inaczej.
Wróćmy jednak do sprawy, która spowodowała założenie tego wątku i wymianę naszych  poglądów. Co się stało to już się nie odstanie. Jakiekolwiek nasze dywagacje nie przywrócą życia Carlonowi. Nie chcę też teraz szukać winnych i pałać świętym oburzeniem. Inni robią to z wystarczającym zacięciem i chęcią „zemsty” w oczach. Istotne jednak według mnie jest to, by ten przypadek (celowo nie użyłem słowa wypadek) wywołał jakieś zmiany w systemie. Zmiany, które zaoszczędzą nam dyskusji o bliźniaczych wydarzeniach w przyszłości.

Bobek, tak w wkkw istnieje taki zapis. Polecam lekturę Art 519 Przepisów WKKW. A w szczególności punkty: 6 i 7. Warto zwrócić uwagę na rozbudowanie w nich zagadnienia. Poza tym zapisy te ulegają bodaj corocznej modyfikacji, ewoluując razem z sytuacją.
Czy jednak nie rodziło to problemów z ich interpretacją i protestów? Nie zawsze i nie do końca.
Przypomnę tylko taką oto sytuację, kiedy jakiś czas temu na ważnych zawodach jednemu z młodych zawodników podczas jazdy na crosie pękł popręg. Zawodnik ów zostawił na trasie crosu siodło i bez niego dokończył próbę. Komisja sędziowska uznała jednak, że była to jazda niebezpieczna dla niego i na podstawie ówczesnych zapisów w przepisach (były inne niż dzisiaj, bardziej ogólne, co dało podstawę do takiej właśnie ich interpretacji przez SG) zawodnik ów został wyeliminowany. Mimo tego, że nie miał problemów technicznych z równowagą podczas pokonywania przeszkód, wszystko wyglądało „na oko” w porządku, nie było walki o życie,  decyzja taka zapadła.
Po drugie, casus Autoryteta pokazał, że system ten nie działa zawsze i w 100%.
W każdym razie nie można porównywać sytuacji komisji sędziowskiej w dyscyplinie C i B. Po prostu sędziowie mają zupełnie inne narzędzia w ręku.

I na koniec Bischa L. Widzę, że do końca rozumiesz zapisy w przepisach i regulaminach. Spróbuje jakoś to poukładać, może będzie to pomocne. Otóż Regulamin B określa w Tabeli II w swojej pozycji 8 określa w jakich konkursach może brać udział zawodnik legitymujący się licencją II i startujący w zawodach ZO, CSN i ZR. Z tego zapisu wynika mówiąc w skrócie, że zawodnik z licencją II, który skończył 18 lat może startować we wszystkich konkursach bez ograniczeń. We wszystkich a więc tych wymienionych w przepisach i tych specjalnych. Z formalnego punktu widzenia może to nastąpić zaraz po uzyskaniu licencji II. Mówiąc bardziej obrazowo, na jednych zawodach zawodnik ukończył swój 8 start w konkursie klasy N bez błędów i w następnych zapisuje się do próby bicia rekordu w skoku w wzwyż. Bo czemu nie? Przecież regulamin nie zabrania, przepisy próby bicia rekordu nic nie mówią o tym kto może startować w takim konkursie.
Czy to jest w porządku? Czy taka sytuacja nie rodzi potencjalnych, poważnych problemów? Czy taka konstrukcja systemu klas i licencji jest dobra?
Niech każdy sam sobie odpowie na te pytania.
Moim zdaniem nie. Rozmawiałem na ten temat z wieloma szkoleniowcami i sędziami, którzy podzielają mój punkt widzenia.
Takie jednak są fakty na dzień dzisiejszy.
Mam jednak nadzieję, że to co stało się w Gałkowie spowoduje zmianę tego stanu rzeczy.

Pozdrawiam
Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 13 lipca 2011 o 22:47
Nestor, wskazany przez Ciebie Art 285 przepisów FEI dotyczących bicia rekordu niestety nijak się ma do sytuacji z Gałkowa. A szkoda, naprawdę szkoda. Były to zawody ZO, a więc obowiązywały tam regulacje PZJ. Te jak widać okazały się nie bardzo przystające do rzeczywistości.
Tym razem cała sprawa wynikła w konkursie specjalnym próby bicia rekordu Polski w skoku w wzwyż. Czy jednak ta para radziłaby sobie lepiej w konkursie potęgi skoku (mur) na podobnych wysokościach??? Nie sądzę.
Kwestia kwalifikacji startujących zawodników w tych konkursach wydaje się być kluczowa by podobne sytuacje się nie powtarzały.
Stan obecny jest niestety taki, że możliwości startu zawodników z licencja I i II niewiele się różnią. W zawodach  ZO, CSN i ZR praktycznie w ogóle jeśli zawodnik skończył 18 lat.
Powrót do starych zapisów, w których licencja II pozwalała na starty w konkursach do 140 cm wydaje się jak najbardziej rozsądnym posunięciem. Czy tak się stanie? Hmmm, z pewnością będzie to trudne, ale mam nadzieję, że nie niemożliwe.
Poza tym pozostaje kwestia, powiedzmy to „jakości” Przepisów Próby Bicia Rekordu w Skoku Na Koniu Wzwyż i Dal PZJ, w których brak całkowicie określenia kwalifikacji startujących zawodników i koni.
Rozwiązanie zastosowane w regulacjach FEI wydają się w tej kwestii nad wyraz stosowne.
Niestety nie ma w tej chwili odpowiedniego narzędzia w przepisach i regulaminach PZJ by sędzia mógł takie przejazdy przerywać i odsyłać zawodnika. Sądzę też, że nieprędko takie zapisy powstaną. Szczerze mówiąc na tę chwilę nie bardzo wiem jak by taki zapis mógł wyglądać, by nie stanowił potencjalnego punktu do zgłaszania protestów czy nadużywania przez nadgorliwych sędziów.
Tak na marginesie, czy zwróciliście uwagę na wiek konia, który wygrał ten konkurs w Gałkowie pod Maciejem Gołąbkiem???


Pozdrawiam
Wypadek w Gałkowie
autor: Magellan dnia 13 lipca 2011 o 10:09
(...) Jesli ja gdzies widzę coś nie halo to w decyzjach trenera oraz w braku kompetencji sędzió do odwołania zawodnika i tyle. (...)


Faza, czy mogłabyś być na tyle uprzejma i wskazać konkretnie które to zapisy obowiązujących Przepisów Ogólnych, Przepisów o Sędziach, Przepisów dyscypliny Skoki czy Regulaminu dyscypliny Skoki PZJ pozwoliłyby sędziemu na niedopuszczenie do startu tej amazonki?
Będę Ci za to niezmiernie wdzięczny.
Wydaje mi się, że Twoja wypowiedź jest mocno emocjonalna i niestety nie znajduje oparcia w stanie faktycznym.
Tak na marginesie: wypadek wydarzył się w sobotni wieczór. Nie można się spodziewać jakiejkolwiek reakcji ze strony PZJ i jego struktur w tak szybkim tempie. Najpierw do PZJ musi wpłynąć sprawozdanie Sędziego PZJ z tych zawodów z dokładnym opisem zdarzenia. Dopiero po zapoznaniem z jego treścią przez Zarząd i KS PZJ można oczekiwać jakiejś reakcji.
Jeśli jednak obawiacie się, że reakcji nie będzie i sprawa sobie po prostu przyschnie, to po prostu piszcie do PZJ w tej sprawie i pilnujcie by udzielono Wam odpowiedzi. To Wasze prawo!

Pozdrawiam
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 08 grudnia 2010 o 00:32
Cicho - zobacz może tą stajnię : Stajnia JUNA - Joanna i Przemysław Nasarzewscy
adres: 95-010 Stryków
Sierżnia 6 gm. Stryków

telefon: 694 307 158
telefon/fax: (42) 719-77-04

Sierżnia to okolice Strykowa. Dojazd z miasta autobusem i kawałek pieszo, lub dosyć dobry samochodem.
Bogusławice - licytacja koni
autor: Magellan dnia 14 września 2010 o 19:19
Grzegorzu
Na wstępie przeprosiny za troszkę opieszałości w odpowiedzi. Jednak weekendy to czas wyjazdów związanych z jakimiś imprezami jeździeckimi i tak też było tym razem.
Wracając jednak do meritum.

I tak jak nie chce finansować "szkolenia podstawowego" siatkarzy, piłkarzy, koszykarzy, kajakarzy, żużlowców, tak dotyczy to jeźdźców.”

W porządku, Twoje prawo. Czy pozwolisz jednak, że ja będą dalej chciał by państwo w zamian za to, że obkłada mnie podatkami właśnie to finansowało ZAMIAST innych rzeczy?
Jakich chyba dosyć wyraźnie już pisałem.

Co do „potrzebności” lub nie akapitu o Holendrach, to nie widzę sensu dalszego roztrząsania tego wątku. Skoro sam napisałeś:

Nadal "łojenie polskim zawodnikom tyłków" w jakiejkolwiek dyscyplinie sportowej nie spędza mi snu z powiek. Właściwie to nijak mnie to nie obchodzi.”

Mnie obchodzi. Szanując jednak Twój wybór nie widzę wspólnej płaszczyzny do dalszej dyskusji w tej kwestii. Pustym „strzępieniem klawiatury” nie jestem zainteresowany.

Kiedy sięgnę do klubowej świnki skarbonki po uzbierane tam pieniądze, to nie uszczuplam czyjejś kieszeni, bo przecież podbieram pieniądze z czyichś składek, a nie bezpośrednio z jego portfela?”

Kiedy sięgniesz do niej żeby dokonać zakupu ochraniaczy dla klubowego konia na co wcześniej zgodzili się klubowicze to nie uszczuplisz ich kieszeni. Bo właśnie ten cel im przyświecał kiedy wrzucali swoje pieniądze do klubowej świnki. Jeśli jednak wyjęte pieniądze posłużą do zaspokojenia Twoich prywatnych potrzeb, to oczywiście uszczuplisz kieszeń klubowiczów, bo koń pozostanie bez ochraniaczy a klubowicze będą zmuszeni do ponownego spotkania z klubową świnką. Ot taka swoista teoria względności wysnuta na bazie Twojego przykładu.

Zlinkowanego przez Ciebie filmiku nie będę komentował. To niezbyt wysokich lotów demagogia pod którą mogą się podpisach wszyscy beneficjenci budżetu Rzeczypospolitej.

Nie wykorzystuje się niemocy pijanej niewiasty.  Mimo, iż sama zainteresowana wydaje się nie mieć z tym problemu.”

Podpisuję się pod tym obiema rękoma i nogami też się postaram. Jednakże tą  niewiastą w mojej opinii jest społeczeństwo, które w stanie dziwnego upojenia daje się wykorzystywać cwaniakom wolnym od Twoich skrupułów.

Nie uciekajmy się do moralności Kalego. Nie będę kradł, bo czynią tak inni.  ”

Znowu zgadzam się z Tobą, lecz tylko w drugim z zacytowanych zdaniu. Co do pierwszego to zapewne chodzi Ci o słynną wypowiedź Kalego na temat złego i dobrego uczynku. Co nijak ma się chyba do poruszanej przez nas kwestii. Pisząc o tym, że pozostali beneficjenci mają się dobrze miałem raczej na myśli fakt, że nie widzę skutecznych działań, które podejmujesz  by Twoje postulaty się ziściły. Traktuj tak samo wszystkich i będzie to w porządku.

Jak również zwyczajnie uważam takowy wydatek za leżący poza racjonalnym interesem państwa.

Piszesz to w odniesieniu do wydatków państwa na sport masowy. Choć na budowanie infrastruktury z kiesy państwowej się zgadzasz.  To pewna niekonsekwencja, którą jednak przyjmuje z całym dobrodziejstwem inwentarza. Bo mówiąc o finansowym wspieraniu sportu masowego również i to mam na myśli. Myślę też, że można spokojnie znaleźć spore oszczędności w budżecie by wygospodarować na ten cel środki. Kołderka więc pozostanie cała i nierozerwana. A zdrowe i wysportowane (niekoniecznie do poziomu wyczynowego) społeczeństwo leży jak najbardziej w racjonalnym interesie państwa, czyli nas wszystkich. Znacznie tańsze jest na dobrą sprawę wspieranie sportu masowego niż leczenie chorych całych pokoleń. Nie wspomnę już o tworzeniu dla młodzieży alternatyw dla narkotykowej ułudy.
Zapewne jednak przy takim gospodarowaniu budżetem sporo prywatnych geszefcików by upadło.

Urzędników byłoby za dużo, gdyby sobie pracę wyrywali - tymczasem czekanie w kolejkach do okienek/pokoi to norma."

Doskonale sam wyjaśniasz w kolejnym zdaniu dlaczego Twoje twierdzenie nie ma większego sensu.

Problemem jest gąszcz przepisów, ustaw, koncesji, nakazów, zakazów, konieczności rejestracji, kontroli i tak dalej, plus skandaliczna nieefektywność w organizacji pracy.”

To dostateczny powód dla którego kolejki są i będą codziennością polskich urzędów. Choć i tutaj widać wyraźną poprawę. Urzędnicy bywają coraz bardziej kompetentni, uprzejmi i czasem nawet po ludzku uśmiechnięci.

Na koniec już, po raz kolejny zgadzam się z Tobą. Dyskusja ta niewiele ma już wspólnego z tematem tego wątku. Pora chyba więc ja zakończyć.

Pozdrawiam
Bogusławice - licytacja koni
autor: Magellan dnia 09 września 2010 o 23:08
Grzegorzu
Rzecz jasna nie potrafię poprawnie zinterpretować takiegoż fragmentu

Wypada mi się skwapliwie zgodzić z Tobą w tym fragmencie.
Jak rozumiem autorowi chodzi o roztoczenia parasola mecenatu państwowego nad szkoleniem podstawowym jeźdźców.

Zaś sięganie do kieszeni podatnika nie odbywa się przecież tylko za pomocą bezpośrednich podatków.  Jest nim dla mnie także sugerowanie przeznaczanie na taki cel środków budżetowych Rzeczpospolitej.

Tu chyba jednak udało Ci się coś pokręcić. Sugerowanie przeznaczenia środków budżetowych, a więc tych JUŻ WYCIĄGNIĘTYCH Z KIESZENI PODATNIKA nie uszczupla tejże kieszeni. Dajmy więc spokój z tym sięganiem.

Paradoks - korzystanie z wolności słowa do krytyki czyichś publicznie wyrażonych poglądów, to odbierania temu komuś prawa do wyrażania opinii?

To tylko moje pytanie. Choć po zastanowieniu przyznaję, że całkowicie niepotrzebne.

Zgadzam się z Tobą, i też jako obywatel chciałbym, żeby środki zebrane jako wszelkiej maści podatki były racjonalnie pożytkowane dla dobra OBYWATELI Rzeczypospolitej.
Mnie państwo jako takie interesuje o tyle o ile służy swoim Obywatelom.
Ale wróćmy do Twojej niechęci do marnotrawienia grosza publicznego.
Jak pokazuje życie, mimo niej oprócz jeździectwa pozostali beneficjenci mają się doskonale.

Chyba nie chcesz, bym wypisał wszelkie funkcje, które Państwo winno według mnie spełniać?

Czemu nie. W sumie chętnie bym poznał Twoje zdanie w tej kwestii.
W sumie podzielam Twoje zdanie, że sport wyczynowy powinien sobie sam poradzić. Jednak sport masowy zwłaszcza młodzieży, według mnie winien być finansowany przez aparat państwowy.

Problem nie tkwi w ilości, a w małej efektywności aparatu. Silnie wierzę w model profesjonalnego, zawodowego, apolitycznego urzędnika lansowanego przez II Rzeczpospolitą - Urzędnika pełniącego "służbę publiczną", nie zaś "pracującego w urzędzie

Wydaje mi się jednak, że już dawno udało nam się przekroczyć „masę krytyczną” aparatu, który żyje już własnym życiem, więc problem ilościowy jest jak najbardziej aktualny.
Trudno mi podzielać Twoją wiarę w profesjonalizm urzędników. Może za dużo z nimi kontaktów?

Pozdrawiam
Bogusławice - licytacja koni
autor: Magellan dnia 09 września 2010 o 22:17
ElaPe
Na początek zgodzę się z Tobą EluPe w kwestii, że forum dyskusyjne jest właściwym miejscem do wymiany poglądów i swoich refleksji.
Korzystając z tej właśnie właściwości tego miejsca to zrobiłem, nie oczekując, że rozlegną się same ochy i achy osób myślących podobnie.
Na tym jednak kończy się moja zgodność z Twoim wpisem.
Byłaś uprzejma napisać: „ Dla mnie jest to idea głupia, niesprawiedliwa i nie mająca żadnego uzasadnienia, na dodatek docelowo marnująca pieniądze bogu ducha winnych podatników
Szanuję inne poglądy nie nazywając ich głupimi i nie mającymi żadnego uzasadnienia. To nas rożni.
Masz inne zdanie niż ja, i w porządku. Postaraj się je poprzeć jakimiś argumentami.
Nie znajdziesz w moim poście żadnej wzmianki o tym, że jeździectwo ma być jakąś szczególnie wybraną dyscypliną działalności, poddaną ochronie państwowego mecenatu.
Wyraziłem jedynie opinię, że skoro i tak jestem strzyżony przez fiskalizm państwa to wolałbym, żeby np pieniądze corocznie przekazywane na Świątynię Opatrzności Bożej czy tego typu inwestycje zostały przekazane na jeździectwo. Może być też żeglarstwo, rugby, golf czy nawet rzut beretem na odległość. Na skutek tego działania nie zbiednieje kieszeń żadnego polskiego podatnika.

Strzyga
To, ze jeden debil z drugim debilem robia sobie konszachty i bawia sie w zlodziejstwo,” to raczej nie debile. Nazywajmy rzeczy po imieniu: to złodzieje. Jeśli więc jesteś w stanie to udowodnić to odpowiednim miejscem na do zapoznania się z tymi dowodami jest najbliższa Ci prokuratura.
Czy nigdy nie zostałaś oszukana w sklepie? Czy z tego powodu trzeba pozamykać wszystkie sklepy? A może lepiej po prostu ukarać winnego?

Sturmer
Nie bardzo interesują mnie pośladki zawodników reprezentujących Polskę w kadrze seniorów, młodych jeźdźców i juniorów. Nie wiem skąd wysnułeś więc ideę ich ochrony na podstawie cytowanego przez Ciebie fragmentu mojego postu.
Rozumiem,że dysponujesz danymi na temat ilości samobójstw w Zimbabwe, Liberii, Tadżykistanie, Górnej Wolty, Bangladeszu czy Somalii, co pozwala Ci wyrazić opinię na temat ich masowości lub jej braku.

PS
Obawiam się wszakże, że siedzenie w domu i obieranie ziemniaków może stanowić niejakie zagrożenie dla pośladków pozostających w domowych pieleszach naszych reprezentantów.
Bogusławice - licytacja koni
autor: Magellan dnia 08 września 2010 o 21:19
Otwieram sobie na r-v wątek o licytacji w Bogusławicach i co znajduję? Post Grzegorza, który wywołał u mnie spore zażenowanie. Po prostu po jego autorze spodziewałem się, no powiedzmy to tak: większego zrozumienia tekstu czytanego. Przeczytałem więc jeszcze dwa razy wspomniany przez niego artykuł we wrześniowym ŚK. Nie znalazłem w nim nigdzie fragmentu, w którym jego autor próbowałby bez żenady, lub nawet z nią, sięgać do czyjejkolwiek kieszeni.
Nie ma w artykule jakiejkolwiek wzmianki, która sugerowałaby pobierania jakiegoś podatku czy innej opłaty od podatników na rzecz państwowego mecenatu nad czymkolwiek.
Wydaje mi się więc Grzegorzu, że albo mocno ten temat nad interpretujesz, albo trąci to odrobiną demagogii z Twojej strony.
Masz prawo uważać, że państwo nie powinno roztaczać jakiegokolwiek mecenatu nad żadną dziedziną życia.  Ale jak sądzę nie odbierasz innym prawa uważać inaczej ❓
Szczerze mówiąc, to troszkę mnie dziwi ta niechęć do państwowego mecenatu.
Dlaczego? Otóż nikt z nas nie ma wpływu fiskalizm naszego państwa. Jak mówi mądre przysłowie pszczół: tylko śmierć i podatki są w życiu pewne
I nie mów mi Grzegorzu, że ich nie płacisz. Płacimy je wszyscy codziennie. Kupując zwykłą bułkę w sklepie spożywczym na rogu i kładąc na ladę 50 gr dajesz 9 gr haraczu na państwo.
Ja osobiście wolałbym, żeby choć część z tego trafiała w formie państwowego mecenatu do jeździectwa, a nie np na Świątynię Opatrzności Bożej. Ot taki mój kaprys.
Bo na zdrowy rozum, powiedz mi proszę, jeśli państwo nie ma wcielać się w role mecenasa kultury, sztuki, nauki i sportu masowego .... to powiedz mi po co nam takie państwo ❓ 🤔
Żeby dać zatrudnienie armii urzędników, posłów, senatorów, ministrów, premierów, dyrektorów departamentów czy jakiś tam prezydentów ❓
To tyle w temacie sięgania autora artykułu do jakiś kieszeni.
Co do samej potrzeby państwowego mecenatu, to z tekstu wynika jasno, że według autora dotyka to tematu szkolenia podstawowego tak koni jak i jeźdźców. Więc Twoje  „bo "polskie jeździectwo" potrzebuje państwowego mecenatu” jest zbyt daleko idącym uogólnieniem, lub celowym przekłamaniem. Szczerze mówiąc jedno i drugie smutne i zaskakujące dla mnie. 😕 😕 😕
Fantasmagorią jesteś uprzejmy nazywać działanie podjęte przez holenderski Związek Olimpijski. Możesz, jak już napisałem takie Twoje prawo. Jest tylko małe „ale” w takim podejściu do sprawy. Holendrzy nic sobie nie robiąc z Twojego i innych wykpiwania tego pomysłu, łoją polskim zawodnikom tyłki jak chcą i kiedy chcą, będąc światową potęgą jeździecką. Widać głupi są niezmiernie, bo nie słuchają porad płynących z forum r-v. 🤔wirek:
Na koniec już Grzegorzu, kwestia: „rozpatrywanie kwestii czyjegoś patriotyzmu w oparciu o decyzję sprzedaży rumaka poza polskie granice.”
W tekście znalazłem pytanie autora odnośnie tego tematu i stwierdzenie, że odpowiedzi na nie nie można znaleźć bez dogłębnej znajomości tematu. Ze zdziwieniem widzę, że Tobie udało się wyczytać co innego.
Jak więc widzisz, można z tego samego tekstu wyczytać to co jest w nim napisane lub to co czytający chce przeczytać.
Co do wypowiedzi EliPe, to trudno będzie pewnie komukolwiek odnieść do tego wpisu bez dogłębnej znajomości matrixa w którym ona sama się znajduje.

Pozdrawiam
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 14 lipca 2010 o 21:49
to  zawody rangi ogólnopolskiej -  a nie regionalne


Czy można zatem wysnuć hipotezę, że na zawodach rangi ogólnopolskiej koniom lżej skakać parkur DR czy MR niż konkursy LL, L, P i N mn zawodach regionalnych? Że na ZO w powożeniu lub podczas zawodów wkkw na próbach terenowych koniom lżej niż przejechanie konkursu L klasowego?
To chyba trochę nie tak!
Jeśli ktoś poważnie traktuje swój start w ZR czy ZO to przygotuje siebie i konia do czekających go wyzwań. Odwołanie ZR z powodu upałów latem to trochę "mrożkowe" klimaty. Kiedy jak kiedy, ale upały w połowie lipca mogą zaskoczyć ...  🤔wirek:
Zgłaszając termin podczas tworzenia kalendarza imprez organizator z pewnością spodziewał się w weekend 17 - 18 lipca 2010 roku temperatury minus  10 stopni. A tu taki psikus  😲
Poza tym te zawody miały być 3 eliminacją w Jeździeckiej  Lidze Województwa Łódzkiego 2010 pod patronatem Marszałka Województwa Łódzkiego. W jej regulaminie ktoś  zapisał, że zawodów tych nie wolno odwołać  😂 😂
Jak widać można ...
Z innej jeszcze beczki: podczas tych zawodów miał się odbyć jedyny w tym miesiącu egzamin licencyjny na terenie działania OZJ Łódź.
Zastanawiam się jak w tej sytuacji na terenie OZJ Łódź planować starty, rozwój zawodnika, budować formę konia ❓ ❓ ❓
Tydzień wcześniej nie odbyły się kolejne zawody w tym regionie. Które to już w tym roku nawet nie chce mi się liczyć.
Człowiek zaczyna się w takich chwilach zastanawiać po co ta cała nadbudowa w postaci WZJ, ich zarządów, prezesów i ich zastępców od spraw sportu i jakich by kto jeszcze chciał ...
Po to by być ❓ ❓ ❓
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 17 maja 2010 o 23:15
Jak się nie wyświetla galeria, to może wejdźcie przez ten link:

http://strony.toya.net.pl/mdudek/fotodudek/olenka.html

Powinno być ok.

Pozdrawiam
Torwar 2009
autor: Magellan dnia 21 stycznia 2010 o 18:32
(...) Sądziłem,że Świat Koni jest niezależnym pismem, ale uległ PZJ-towi i wykluczył dyskusję.


Dlaczego piszesz, że nie można dyskutować? Dyskusja została jedynie ograniczona. Mogą w niej uczestniczyć zalogowani użytkownicy. Czy to oznacza ZABLOKOWANIE dyskusji?
W takim razie również na r-v dyskusja jest zablokowana  😉
Ale bardziej poważnie, sądzę, że dzięki temu nie będzie "anonimowych" wpisów wszelkiej maści frustratów.

Pozdrawiam
Oficjalny strój na zawodach jeździeckich
autor: Magellan dnia 23 czerwca 2009 o 22:04
[quote author=ciekawska]

dobra, idac tym tropem, to czytales Magellan w przepisach jaki stroj obowiazuje sedziow na zawodach? skoro czepiamy sie nieprzepisowych strojow zawodnikow i cytujemy przepisy, to zwracajmy rowniez uwage w takim razie na przepisowy stroj sedziow, w tym komisarzy  😉
ale czy nadal nie widzisz w tym po prostu czepialstwa?

[/quote]

Ciekawska, czytałem Przepisy O Sędziach PZJ jak też całą masę innych regulacji dotyczących sportów jeździeckich i nie widzę w tym czepialstwa. To po prostu normalne, solidne wypełnianie swoich obowiązków. Spytaj Karlę jak była ubrana w czasie kiedy pracowała jako Komisarz (ja nie muszę, byłem na tych zawodach i widziałem).
Mnie również zdarza się pełnić tą funkcję podczas zawodów. Nie pozwalam sobie jednak na pełnienie jej w stroju niezgodnym z Przepisami O Sędziach PZJ, dokładnie z treścią:

Artykuuł 10. STRÓJ SEDZIOWSKI
1. Sędziowie przystępując do pracy na zawodach powinni być ubrani
w oficjalny strój sędziowski. Tradycyjnym strojem jest granatowa marynarka,
popielate spodnie, lub spódnica, koszula, krawat i czarne buty. Dopuszczalne
są garnitury w innych stonowanych kolorach. Sędziowie kobiety, mogą być
ubrane w suknie, garsonki lub damskie garnitury. Zarówno dla me8czyzn
i kobiet zalecane są kapelusze. Stroje musza być czyste i schludne.
2. W dyscyplinach, których część zawodów rozgrywana jest w terenie,
sędziowie mogą pełnić swoje funkcje w strojach sportowych.
3. Podczas ceremonii dekoracji zwycięzców, sędziowie występują zawsze
w oficjalnych strojach sędziowskich.


Zgadzam się z też, że żaden sędzia nie miałby „moralnego prawa” do egzekwowania od zawodników poszanowania przepisów w sytuacji kiedy sam ich nie przestrzega. Nawet w takich „drobiazgach” jak ubiór.
Przepisy w dyscyplinie skoków, czy to nam się podoba czy też nie, są w kwestii ubioru zawodnika stosunkowo „sztywne”.
Nie mogę się zgodzić tym razem z twierdzeniem Tomka_J o bezsensie przepisu o konieczności noszenia wysokich butów w trakcie oglądania parkuru.
Jeździectwo to sport z bardzo bogatą tradycją. Jeśli kogoś nie stać na jej uszanowanie, to może przestać startować lub założyć swoją organizację, która dopuszcza starty nagich zawodników. Jesteśmy wszak wolnymi ludźmi, dokonujmy więc wolnych i świadomych wyborów. Dokonując swojego zgłoszenia na zawody organizowane zgodnie z przepisami PZJ poddajemy się dobrowolnie, z własnej woli rygorom tych przepisów. Zamiast więc użalać się nad ciężkim losem zawodnika „zmuszanego” do przestrzegania niezbyt w końcu skomplikowanych reguł po prostu lepiej dać sobie spokój i oglądać je z trybuny dla widzów.
Oficjalny strój na zawodach jeździeckich
autor: Magellan dnia 23 czerwca 2009 o 02:18
Ciekawska nie bardzo mogę się zgodzić z Twoim wpisem:

„Zwracanie uwagi na kolor stroju zawodniczki przez komisarza to jest chyba po prostu czepialstwo, niech sie tym zajma Karla sedziowie...”

Komisarz Zawodów i Szef Komisarzy to też sędziowie PZJ, których obowiązkiem jest pilnowanie by wszyscy jednakowo i bez wyjątków przestrzegali wszystkich zapisów Przepisów.
Zwrócenie uwagi zawodniczce, że jej strój jest niezgodny z cytowanym przez Ktosinę zapisem przepisów było wręcz obowiązkiem Komisarza i nie można nazwać tego czepialstwem.
Zachowanie Karli było więc w tym przypadku jak najbardziej prawidłowe.
Pomijam tutaj kwestię ewentualnych sankcji w stosunku do zawodniczki, bo to należy do obowiązków SG. Obowiązkiem Sędziego Komisarza jest zwrócenie uwagi zawodnikowi i powiadomienie SG o zaistniałym fakcie.
W przypadkach brutalnego traktowania koni, Sędzia Komisarz ma obowiązek podjęcia bezpośredniego działania w celu ukrócenia tych praktyk i powiadomienia SG o zaistniałych przypadkach.
Nie przywiązywałbym przesadnej wagi do nomenklatury i wyróżniania marynarki, fraku, rajtroku czy żakietu. Jeśli strój jest schludny i czysty, to z pewnością nikt z sędziów nie będzie z tym robił problemu.
Przepisy jeździeckie zmieniają się „pod naporem życia”. Kiedyś nie przewidywały startu w butach „z przypinanymi cholewami” czyli czapsach. W końcu „nieżyciowy” zapis został zmodyfikowany. Być może za jakiś czas start w konkursach skoków w brązowych czy różowych butach będzie również możliwy. Do tego jednak czasu postępowanie  Karli  pełniącej funkcję Komisarza Zawodów nie będzie „czepialstwem” a po prostu poważnym traktowaniem swojej pracy.


Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 14 maja 2009 o 02:17
Aurelio, Twoim wypowiedziom nie tylko w tym wątku daleko do jasności  😀
Masz wszakże rację, że nie masz obowiązku udzielać rzetelnych informacji na temat jakiegokolwiek klubu.
Jeśli jednak już to z własnej i przez nikogo nie przymuszonej woli robisz, to rób to rzetelnie albo wcale.

Nie musisz podawać mi linka. Śledzę i tamten wątek. Skoro jednak zadałaś sobie trud jego odszukania to bardzo proszę przeczytaj swoje w nim wypowiedzi.
W podanym linkiem wątku znajdziesz jedną moja wypowiedź, za którą biorę pełną odpowiedzialność.
Za sam temat poruszany na r-v czy ŚK już nie.
Mam nadzieję, że nie zamierzasz stosować jakiejś odpowiedzialności zbiorowej w odniesieniu do mojej osoby

Pozdrawiam Cię jak nie wiem co  😀

PS
dla łatwiejszego zrozumienia: moje pytanie, na które nie udzieliłaś odpowiedzi brzmiało :

Powiedz jaki to koń „opuścił” KJ Magnat? Jakie dwa kolejne mają to zrobić?
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 14 maja 2009 o 00:14
Aurelio, nie zaglądam Ci do portfela i dokładnie czytam nie tylko Twoje posty, więc daruj sobie takie teksty. 🤔
Byłaś uprzejma napisać, że SKŁADKA Cię zabiła, więc ja byłem uprzejmy wyrazić zdziwienie, że 10 zł / miesiąc jest dla Ciebie „zabijającą” składką.  😀
Teraz piszesz, że skrótowo nazwałaś składką wszystkie opłaty.
Łącząc składkę z jednorazowym wpisowym do klubu robisz właśnie dezinformację lub rozmijasz się z prawdą (celowo lub nie).
Nie śledzę zmian jakie Zarząd ŁKJ wprowadza w wysokości wpisowego. Stąd podając kwotę wpisowego podałem, że jest to wartość jaką pamiętam, nie twierdząc, że tak jest na pewno.
Nie ma znaczenia co sądzisz na temat „smarowania” ŁKJ-owi. By zostać członkiem tego klubu trzeba spełnić określone warunki wynikające z wymogów Statutu ŁKJ.
W poprzednim poście poprosiłem Cię o udzielenie prostej odpowiedzi, bo w cytowanym (pierwszy cytat) Twoim poście byłaś uprzejma wypisać jakieś dyrdymały.
Nie chodziło o to co chce zrobić Kejsa, tylko o to co byłaś uprzejma pisać na temat KJ Magnat.
Odpowiedzi brak ...

Aurelio, to nie jest moralizatorstwo. To tylko prośba o rzetelność w podawaniu informacji.

Ja również wracam do pracy  🤣
Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
autor: Magellan dnia 13 maja 2009 o 21:24
Aurelia, widzę, że swoimi postami uprawiasz totalną dezinformację.  😕
Może więc lepiej zanim coś skrobniesz paluszkami po klawiaturze lepiej zapytać kogoś, kto nie ma kłopotów z ustaleniem faktów? 😉
Wydaje się, że masz problem z odróżnieniem klubu i stajni, co mówiąc szczerze troszkę mnie dziwi. 😲

Ale wróćmy do „meritum”.

Kejsa, Magnat się rozmyślił? :O To ciekawe.

Przecież opuścił go właśnie jeden koń i dwa kolejne niebawem (a może i już).

(...)


Powiedz jaki to koń „opuścił” KJ Magnat? Jakie dwa kolejne mają to zrobić?
Jeśli się nie mylę (a nie mylę się) to KJ Magnat zawiesza na jakiś czas swoją działalność z powodów które podała Kejsa.

[quote author=aurelia]
(...)
Chciałam do ŁKJu, ale składka mnie zabiła.
(...)

[/quote]

Co do „zabijającej” składki w ŁKJ, to czy 10 zł miesięcznie naprawdę Cię zabija? 😲 Chyba troszkę Cię poniosło.  🤣 🤣
Wystarczy 2 piwa mniej w miesiącu i po sprawie ...
A może pomyliłaś składkę z wpisowym? To jednorazowy wydatek 100 zł jak pamiętam, więc też bez przesady z tym „zabijaniem”
Inna sprawą jest to czy każdy może się tak po prostu zarejestrować w tym klubie.
Otóż nie. Ale to „inna bajka”.


Czy tak musiało być?
autor: Magellan dnia 06 maja 2009 o 21:12
[quote author=Tomek_J link=topic=5635.msg247019#msg247019 date=1241633704]
[quote author=katka]mowilam przede wszystkim o hacelach
chociaz nie wiem czy same hacele moglyby miec wplyw na zerwanie podlogi...[/quote]

Taki sam, jak wpływ zorzy polarnej na miesiączkę pingwinów.
Teoretycznie można by wykazać szczątkowy, praktycznie - żaden.
Ponieważ fakt przewożenia konia w sprzęcie nie ma jakiegokolwiek związku z załamaniem się podłogi w bukmance, ciągnięcie dalej tej kwestii raczej budzi skojarzenie ze zwykłym pieniactwem.
[/quote]

Jakoś nie widze analogi jeśli idzie o zorzę polarną, pingwiny adeli czy cesarskie i hacele wkręcone w podkowy konia jadącego w przyczepie.
Dlaczego? Ano dlatego, że wydaje mi się, że zupełnie inaczej może dewastować podłogę niespokojny koń z wkręconymi hacelami i ten bez nich.
Uderzenie w podłogę bez haceli nie wywoła tak silnego miejscowego uszkodzenia jak uderzenie konia w hacelach. Zastanówcie się, czy działanie takiej samej energii kinetycznej na powierzchnię 2 x po 1 cm kwadratowy jest takie samo jak na powierzchnię ok 20 cm kwadratowych?
Nie twierdzą, że to była przyczyna zarwania sie podłogi przyczepy. Ale z pewnością mógł to być czynnik decydujący. Owszem, nie musiał. Jednak czy można go na tym etapie wykluczyć?
Tak więc Tomku, chyba zbytnio pospieszyłeś się z klasyfikacją pieniactwa, zorzy i pingwinów.
W całej tej sprawie warto chyba poczekać z daleko idącymi i kategorycznymi opiniami.
Ryzyko skrzywdzenia którejkolwiek ze stron jest zbyt duże i nie mając argumentów w postaci rzetelnej wiedzy z miejsca wypadku lepiej nie domniemywać.

Pozdrawiam
Everest - nieścisłości i niedomówienia w Fundacji Centaurus
autor: Magellan dnia 28 kwietnia 2009 o 23:37
może by wysłać link do tego tematu wraz z krótkim opisem o co chodzi do konia polskiego, końskiego targu etc. ?
wtedy fundacja nie będzie miała wyboru.


Nie do końca rozumiem jakiego wyboru nie będzie miała fundacja?
Zapraszam do lektury artykułu w ŚK z czerwca 2008 roku "Dobroć serca czy puszka pandory". Macie tam dokładnie opisane kilka "kwiatków" FC.
Czy dajecie się nabrać tej samej fundacji na podobną sprawę jak tam opisywane?
Jak widać nic się w tej fundacji nie zmieniło.
Jak myślicie, ile trzeba będzie czekać na podobna historie w FC w roli głównej?
Znowu łzawa "legenda", biedny koniś błaga o uratowanie życia, dajcie ile kto może etc etc etc .... jakieś lipne zdjęcie, ale dobry numer konta lub akcja sms-owa.
A prawo? Wybaczcie ale jakoś nie mogę powstrzymać sie od śmiechu jeśli pomyślę w tym wypadku.
Dzwoniłem do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej , do Departamentu Pożytku Publicznego z pytaniami o sprawozdanie finansowe FC.
Prawda jest taka, że organizacja mającą ustawowy obowiązek sprawowania nadzoru nad fundacjami ma to wszystko głęboko w d... !!!
Dla nich to wszystko nic nie znaczące szczegóły.
To, że ktoś kogoś oszuka, zbierze jakieś marne 100 czy 200 tysięcy w roku .... jakie to ma znaczenie???
Przecież dla ministerialnych urzędasów społeczeństwo to tylko "baranki do strzyżenia". Więc niech nie beczą, że ich ktoś strzyże.
Nie ma znaczenia czy państwo jako takie czy jakaś fundacja ...

Ale mnie "po nocy" naszedł optymistyczny nastrój .....
kącik skoków
autor: Magellan dnia 31 marca 2009 o 22:43
(...)
Czy sędziowie w przypadku pokazanym na zdjęciu które wstawiam poniżej , powinni zareagować ,
(...)


Masz rację Bisha, powinni zareagować. Tak też zresztą zrobili sędziowie komisarze. Wezwany przez nich lekarz zawodów dopuścił konia do startu.
Nie było więc potrzeby przerywania przejazdu.
Torwar 2009
autor: Magellan dnia 24 marca 2009 o 21:16
Tak, to pewna informacja. Z jednej strony szkoda. Z drugiej jednak zawody rangi CSI-W pozwolą na zaproszenie oprócz zawodników z LEC również tych z zachodniej ligi. Wieść o dobrym podłożu juz się pewnie rozeszła. To i pula nagród na odpowiednim poziomie powinny bardzo pomóc w tym, że za rok zobaczymy w marcu dobre zawody z dobrymi zawodnikami.
Torwar 2009
autor: Magellan dnia 24 marca 2009 o 15:38
Przyszłoroczny Finał LEC w skokach odbędzie się w Tallinnie. Taka decyzja juz zpadła, własnie podczas tegorocznego spotkania w Warszawie szefa Komisji Skoków FEI i v-ce Przewodniczącego FEI z przedstawicielami LEC.
Ocena tegorocznej edycji Torwaru wypadła pomyślnie, ale od kilku juz lat przedstawiciele pozostałych krajów, których zawodnicy startują w LEC domagali się zmiany miejsca rozgrywania finałów.
Juz w trakcie zeszłorocznego analogicznego spotkania ustalono, że w 2009 roku po raz ostatni taki finał będzie rozgrywany w Warszawie.
Są jednak duże szanse, że finałowe zmagania będą cyklicznie wracać na Torwar.
Oby to sie powiodło.
W przyszłym roku na Torwarze odbędzie się Finał PŚ LEC w ujeżdżeniu oraz zawody CSI.
Tydzień później Finał w skokach w Tallinnie.
Jest nadzieja, że w zawodach CSI weźmą wobec tego udział zawodnicy z LEZ. W tym roku FEI nie zezwoliła na takie starty (wyjątek zrobiono dla "polskiego" Norwega 😀).
Skaryszew
autor: Magellan dnia 06 marca 2009 o 01:56

...  ja do waszych portfeli nie zagladam.


Nie do końca Met.
Zaglądasz tak jak wszystkie niemal fundacje. Również Ty rozsyłasz apele o wsparcie czy przekazywanie pieniędzy lub zbieranie "fantów".
Czy nie jest to zaglądanie lub sięganie do cudzych kieszeni ❓
Może lepiej wykazać więcej rozwagi w pisaniu takich rzeczy?

Pozdrawiam
przepisy prawne (wydzielony z wątku o Brzozie)
autor: Magellan dnia 26 lutego 2009 o 23:30
[quote author=Tomek_J link=topic=3127.msg186568#msg186568 date=1235663817]
... Z punktu widzenia prawa między koniem a telewizorem nie ma żadnej różnicy.
[/quote]

Tomku, nic bardziej mylnego. Całkiem niedawno przekonali się o tym Ewa K i Stephen D. Prawdopodobnie myśleli takimi samymi kategoriami. Tak na marginesie w tym wątku zdarza Ci się często kategorycznie coś twierdzić. Proponowałbym jednak sprawdzić te twierdzenia w jakiejś dobrej kancelarii prawnej.

Przed iluś tam laty poznałem problemy z próbą przejęcia własności konia w rozliczeniu za zaległości w opłacie hotelowej. Powiem Ci tylko, że nie jest to faktycznie takie proste i w tym konkretnym przzypadku skończyło sie po prostu nijako. Koń pozostał w stajni, choć z formalnego (księgowego, czyli prawnego) punktu widzenia w niej nie istnieje. Cóż, polskie prawodastwo pełne jest niestety dziur i luk, a czasem po prostu nonsensów.

Pozdrawiam
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 07 lutego 2009 o 22:46
[quote author=Ktoś link=topic=2097.msg168372#msg168372 date=1233995560]
Magellan - bardzo rzeczowa odpowiedź...na prawdę godna redaktora.
[/quote]

Ktoś – jaką rzeczową odpowiedź proponujesz na pierwsze zdanie postu Asior?
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie w tej kwestii.
Na kolejne zdania z wypowiedzi Asior rzeczowe odpowiedzi są w mojej wcześniejszej wymianie z Grzegorzem, która dostępna jest dla każdego.
Może więc rozwiniesz swoją myśl nieco bardziej?

Asior, zarówno na volcie jak i tutaj Megellan to ciągle ten sam Magellan, który w swoim profilu nie ukrywa swojej płci. Co więc Cię zmyliło?

Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 06 lutego 2009 o 23:18
Magellan - wez wyluzuj co? Bo zaplulas zapewne swoj monitor  🤔


Asior
litości !!!!!
Chcesz mnie wykastrować czy może zafundować operację zmiany płci 😂
Czy tak trudno spojrzeć w profil swojego interlokutora  🤔

PS
Sprawdziłem monitor. Czysty jak pupa noworodka po kąpieli 🤣
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 06 lutego 2009 o 09:00
Czyli jest jeszcze dla Ciebie jakaś nadzieja  🤣 Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy  😉
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 06 lutego 2009 o 08:40
Czy Ty Jur w swoim zacietrzewieniu nie potrafisz już logicznie myśleć? Przyznam, że zaskakujesz mnie totalnie.
Przecież „tego typu” komentarze pojawiają się na ŚK również spod Twojej klawiatury, o czym sam doskonale wiesz. Używanie różnych nicków nie zmieni tego prawda?
W Twojej wypowiedzi to forum jawi się jako sielankowe miejsce pełne miłości bliźniego swego etc etc.
Czytając jednak wątek w którym forumowicze re-volty piszą o sobie czytam co innego.
Czytając wiele innych wątków widzę tutaj całe pokłady agresji i braku tolerancji dla inaczej myślących. Tak jak to na prawie wszystkich internetowych forach jest. Jak napisałem taka specyfika tej „wirtualnej” rzeczywistości.
Ty w uporem maniaka twierdzisz, że jedna z nich jest lepsza a druga gorsza.
Dlaczego ???
Rodzinna tradycja?
Przebija przez Ciebie jak widzę „mentalność Kalego”. Rościsz sobie prawo do oceny co wolno komuś myśleć i  pisać a co nie.
Jeśli chcesz wiedzieć jak było w przypadku Jacka to może zapytaj go o to. Będziesz w końcu znał PRAWDĘ.  🤣
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 06 lutego 2009 o 02:44
  (...) sporo innych niegdyś czołowych polskich zawodników, na taką atencję mediów liczyć nie mogło.
  Co do "chwili zastanowienia"... Wręcz przeciwnie, bardzo mnie zastanawia ów "brak zaradności i chęci" jak zdajesz się sugerować ze strony innych zawodników. Pojawiło się w tym temacie kilka nazwisk, a to zapewne nie koniec wyliczanki, a ledwie jej początek. Podążając Twoim tokiem rozumowania, mam przyjąć, że wszystkim się "nie chciało", byli "niezaradni" i tak dalej, jeżeli chodzi o ich kariery i tylko stąd ten brak zainteresowania ich losem? Wybacz, ale nie bardzo chce mi się w to wierzyć.


Więcej WIARY Grzegorzu, więcej wiary ...  🤣

Czasem rozwiązania i wytłumaczenia najprostsze są prawdziwe, choć mało prawdopodobne.

Co do zaś PZJ i tego gdzie był wtedy jak sie sypały inne kariery sportowe, to sądzę, że był dokładnie tam gdzie będzie i teraz. Choć dalej twierdzę, że  mógłby by być gdzie indziej.
Pytasz mnie gdzie powinien być PZJ. Cóż, powiem szczerze, że to trudne pytanie. Nie wiem czy jako jedyną sensowną próbą próbą odpowiedzi na nie byłoby postawienie pytania czy w ogóle być powinien. Ale to juz pachnie anarchią  🙂
Prawda jest taka, że PZJ jako taki musi istnieć, żeby polskie jeździectwo mogło uczestniczyć w międzynarodowym. W jakim kształcie ii formie? Odpowiedź na to pytanie z pewnością wykracza poza ten temat i byłaby niezłym "offem".
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 06 lutego 2009 o 01:44
(...) Jako czytelnik "Świata Koni" mam prawo się zastanawiać, dlaczego trudna sytuacja innych czołowych zawodników nie zwróciła uwagi redakcji ŚK, natomiast zakręt w karierze Zagora doczekał się publikacji na portalu. Mam rozumieć, że "kondycja polskiego jeździectwa" czy w jaki tam dramatyczny ton uderzymy, zależy wyłącznie od Jacka Zagora, tymczasem reszta to byli ludzie nieperspektywiczni, pozbawieni umiejętności?  🙄 Śmierdzi mi to kolesiostwem.


Grzegorzu, masz prawo zastanawiać się nad tą i wieloma jeszcze innymi kwestiami.
Jeśli jednak uważnie przeczytasz zacytowany przez Ciebie fragment mojej wypowiedzi, to powinieneś znaleźć odpowiedź akurat w tej kwestii.
Nie trzeba chyba zbyt długo szukać telefonu czy adresu mailowego redakcji ŚK by skontaktować się z nimi i przedstawić swój problem. Trzeba tylko chcieć!
Czy uważasz może, że lepiej mieć pretensje, że komuś innemu się chciało?
Sądzę, że o problemach innych zawodników będziemy mieli okazję niedługo przeczytać (niestety).
Sądzę też, że kondycja polskiego jeździectwa nie zależy wyłącznie od losów Jacka Zagora. Zgodzisz się jednak chyba, że na dzień dzisiejszy jest istotnym zawodnikiem czołówki?
Nie widzę też  podstaw do twierdzenia, że wszyscy inni są „nieperspektywiczni i pozbawieni umiejętności”. Takie Twoje pisanie „śmierdzi mi” nad interpretowaniem i cokolwiek na siłę udowadnianiem swoich racji. Piszesz „kolesiostwo”, nie zastanawiając się ani przez chwilę czy nie jest to zaradność?
Ale przyznaję, masz do tego prawo.
Masz tez prawo uważać, że interwencja PZJ w tej sprawie jest dla Ciebie niedopuszczalna.
Ale inni maja prawo uważać, że jest inaczej.
Ja osobiście uważam, że akurat kto jak kto, ale PZJ właśnie do tego być powinien (nie tylko oczywiście). Ale nie obrażę się na nikogo, kto myśli inaczej.

Jur sądzę, że czytanie wielu niezbyt przemyślanych postów pod tym newsem z pewnością nie może być miłe dla nikogo.
Internet jednak to ma do siebie, że „każdy” może pisać w nim co chce i leczyć swoje frustracje tym pisaniem. Bo większości normalnym ludziom nie będzie się chciało ciągać po prokuraturach i sądach żeby dojść po IP do autora bzdurnych wpisów.
Cieszę się też, że się zgadzamy w tej kwestii:

[quote author=Jur] (...) Ale nie zamierzam dalej dyskutować. Możemy uznać że "szukam dziury w całym". [/quote]
Zagor odchodzi z Largo
autor: Magellan dnia 05 lutego 2009 o 22:31
Ja rozumiem że gwiazda itd. ale trochę to żenujące dla takiego portalu zajmować się takimi rzeczami. Choćby ze względu na to jakie są komentarze.


Wydaje mi się, że żenujące jest raczej to co Ty piszesz. Informacja dotyczy zawodnika startującego w wysokim sporcie. Uwagi wypisywane przez różnej maści frustratów nie mogą w żaden sposób dotyczyć jego samego.
Rozumiem, że z jakiś znanych Tobie powodów realizujesz pewne hasło z ostatniego zjazdu PZJ nawołujące do bojkotu tej strony i starasz się szukać „dziury w całym”.
Kto wie, może większość tych niepoważnych komentarzy sam napisałeś??

Zastanawia mnie jedno. Czy fakt, że zawodnicy wkkw nie mogli kiedyś liczyć na jakąś pomoc portali internetowych ma oznaczać, że nie powinni jej mieć inni??
Pewnie jak to ujęła „lets-go” teraz się podłożę ale wydaje mi się, ze to dosyć pokrętne i niskie myślenie.
Skrzyknijcie się zawodnicy wkkw którym brakuje koni, sponsorów i czegoś tam jeszcze i starajcie się, żeby podobne newsy okazały się na Wasz temat. Czy to takie awykonalne??
Skoro już jestem przy „lets-go”. Z pewnością uwagi trenera o którym wspominasz mogły być słuszne. Lecz czy oznacza to, że takich samych nie można by poczynić po obejrzeniu filmów z przejazdów niemieckich zawodników? Zapewniam Cię, że tak.
Nie święci garnki lepią !!!  Widziałem już w swoim życiu trochę startów tu i poza granicami Polski. Widziałem żywiołowo reagującą brawami publiczność po udanych przejazdach Jacka Zagora  w Niemczech i Austrii. Widziałem na żywo start L. Beerbauma w konkursie przesiadanym w którym nie skoczył nawet pierwszej przeszkody a na rozprężalni zaliczał same „gleby”. Mimo to po zjeździe z parkuru dostał od publiczności brawa.
Widziałem w końcu w zeszłym roku w Spodku WIELKIEGO ZAWODNIKA, który wyszedł dekorować dzieci w niekompletnym stroju jeździeckim !!!
Nie każdemu musi podobać się styl Jacka Zagora. Bo z pewnością daleki jest on idealnego.
Czy jednak jego „opluwanie” godzi się osobom nie mogącym porównać swoich osiągnięć z jego osiągnięciami?
PZJ nowe władze
autor: Magellan dnia 25 grudnia 2008 o 12:08
() W wzorcowych Niemczech doszło wiele lat temu, przynajmniej taka jest moja wiedza - do oddolnego (z poziomu zawodników i klubów) powstania nowych struktur - i co za tym idzie zastąpienia starego związku nowym. ()

To nie do końca tak.
W tych "wzorcowych" jak piszesz Niemczech doszło do zarejestrowania stowarzyszenia reprezentującego interesy zawodników i właścicieli koni. Ma ono istotny wpływ na pracę niemieckiej Narodowej Federacji. Niemniej jednak nie zastępuje jej a raczej uzupełnia. Członkiem FEI nadal pozostaje niemiecka NF.
W Polsce po wydarzeniach podczas MP na Kozielskiej w tym roku rozmawiałem z wieloma zawodnikami czołówki namawiając ich na stworzenie czegoś w rodzaju kilkuosobowej Komisji Zawodników, która mogłaby zajać się tym czym zajmuje się niemiecki odpowiednik. Niestety nie doszło do tego. Dlaczego? Może dlatego, że trzeba by wtedy obdarzyć kredytem zaufania kilku wybranych sposród siebie? Może dlatego, ze na 10 zebranych zawodników czołówki bedzie 15 zdań na jakiś temat?
Jest co prawda próba stworzenia czegos podobnego do niemieckiego tworu wpostaci powołania Stowarzyszenia Właścicieli Koni. Jak jednak widzę, prace z tym związane i aktywność pomysłodawców nie są specjalnie zaawansowane.
Potrzebę działania tego typu formacji dostrzegaja chyba wszyscy związani ze sportem jeździeckim. Więc może jednak sie uda??

PS
Co do pracy niemieckiej NF i wspomnianego stowarzyszenia: od stycznia u nich wielkie zmiany. Okazało się, że i tam pewne osoby zapomniały-nie wiedziały- nie chciały wiedzieć (niepotrzebne skreślić) co to demokracja.
Jak więc widać wszędzie dobrze gdzie nas nie ma 🙂
Czy volta padła na amen? [przeniesiony z voltazastepcza.fora.pl]
autor: Magellan dnia 03 grudnia 2008 o 22:04
Laito nie ma co porównywać nowego forum do żałośnego ŚK.Samo porónanie juź jest nie na miejscu.
... ()


Korsarzu vel Michale (to Twój nick na forum ŚK) czy juz zupełnie Ci rozum odebrało?
Po co te idiotyzmy wypisujesz?  ???
Na tamtym forum jedziesz po volcie a tutaj odwrotnie???
Wydawało mi się, ze zgodziliśmy się wspólnie z wnioskiem, że wartościwanie jednego i drugiego jest bez sensu i trąci dziecinnadą.
Co Waść więc czynisz????????????????