Falca

Konto zarejstrowane: 21 grudnia 2012
Ostatnio online: 03 maja 2023 o 13:59

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Falca dnia 09 stycznia 2022 o 11:44
trusia,
stajenni (Ukraińcy - 6 osób) nie zrezygnowali, tylko dostali urlopy i pojechali do siebie na święta. Z tego co wiem, mają wrócić po 20stym (plus jeszcze kwarantanna).
Że Grzesiek pracował po świętach mimo urlopu? Widziałam co innego...raczej od czasu do czasu się pojawiał pomóc. Chociaż mi mówił, że nie jest na urlopie (dostał za niego pieniądze), tylko do 31.12 pracuje a później wyjeżdża.
Drugi ze stajennych-Maciek, miał być do końca grudnia? Ale dostał z góry kasę i na drugi dzień już go nie było - ale to akurat na plus, jeśli chodzi o niego. I on nie miał skrupułów zostawić koni na pastwę losu...
I właśnie, jak wyszło, że nie ma komu pracować, zaczęto szukać szybko alternatywy, ale nie jest łatwo z dnia na dzień zatrudnić kogokolwiek. O wcześniejszych ustaleniach urlopowych nowy zarządca nie wiedział, też został postawiony przed faktem, więc tu raczej pretensje do właściciela.

Jeśli chodzi o siano, to ja nadal trzymam się swoich obserwacji. Pewnie jak koń zacznie po nim deptać, też będą pretensje...nie dogodzisz.
Siana jest tyle ile przewiduje standard żywieniowy, skoro któryś zjada go szybciej i musi poczekać na następną kolacyjną porcję, to może warto zainwestować w siatki?
Nie wiem, jak Ty, ale jak ja zjem przed kimś posiłek, to nie dokładam sobie tylko dlatego, że inni jeszcze jedzą.
Siano balotowe jest dostępne, można je dokładać, nikt go siłą z boksów nie wyciąga.

I co do podwyżek - sprawdziłam kalendarze: do lutego 2020 było 800 zł, od marca lub kwietnia 900 zł (w marcu nie mam zapisanej płatności).Czyli od 20/21 m-cy a nie 24 nie było podwyżki....pomyliłam się max 2 m-ce. No chyba, że Ty miałaś zmieniane stawki w między czasie.
To że jest podwyżka, nie znaczy, że masz od razu czegoś więcej. Np. teraz lejesz sobie więcej do baku albo dostajesz więcej kg chleba? Ja w każdym bądź razie nie słyszałam, żebym miała w tej chwili dostać czegoś więcej - miał być zachowany standard i wg mnie jest.

I tyle faktów i sprostowań ode mnie. Z mojej strony koniec tematu, bo można tak w nieskończoność a i tak ktoś będzie wiedział lepiej. Czas pokaŻe (pardą za poprzedniego babola) czy jest lepiej czy gorzej. A nikt nikogo na siłę nie trzyma w Zaborowie, każdy ma swój rozum i wolną wolę do podejmowania decyzji.
Pozdrawiam🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Falca dnia 08 stycznia 2022 o 13:31
Majowa,
Oficjalnie od 8, nieoficjalnie od dwóch tygodni...czyli jakieś porównanie mam vs do już powiedzmy, że tylko roku 2021. Chyba lepiej, że nawet te 2 tyg. po zmianach wychodzą na plus a nie na minus. I oby tak zostało, ale jak wspomniałam - czas pokarze.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Falca dnia 08 stycznia 2022 o 11:31
aconcagua,
coś kiepskie to Twoje śledztwo i źle wyciągnięty wniosek - nie jestem nikogo żoną akurat🙂
Tak jak napisałam, czas pokaże czy zmiany wyjdą na dobre i wtedy można będzie wszystko zweryfikować. Ja mam porównanie do tego co było do końca grudnia i to co jest w tej chwili.
I tyle ode mnie, bo zaraz zrobi się offtop.

PS-o spr historii wiem, nie jestem użytkownikiem od wczoraj. Dlatego też chciałam zweryfikować niusy, które napisał użytkownik zarejestrowany o diwo w tym samym dniu, co popełniony przez niego post.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Falca dnia 07 stycznia 2022 o 20:00
Cześć, chciałabym was ostrzec przed Stajnią Zaborów (koło pałacu). Zdecydowanie odradzam wszystkim wstawianie tam swoich koni, jeśli liczy się dla was ich dobro. Ostatnio zmienił się zarządca i od tego czasu zdrowie koni zeszło na dalsze miejsce. Dostają malutko siana - całość zjadają w maksymalnie godzinę (zwykle mniej), a potem stoją o suchych pyskach. Dodatkowo wprowadzony został regulamin, który m.in. nakazuje opuszczanie terenu stajni o 19:50 i zabrania dawania samodzielnie koniom siana i słomy, przez co zwierzęta stoją głodne cały dzień. Jeśli ktoś dorzuci swojemu koniowi jedzenie i zobaczy to ktoś z zarządu, jest ono dosłownie wyjmowane z boksu. Kuszące mogą być duże łąki, jednak niestety nie ma na nich ani grama trawy (jedynie latem coś tam rośnie), a na pastwiska mimo to nie dostają ani trochę jedzenia. Słoma też zaczęła być oszczędzana i konie stoją praktycznie na betonie. O nowym zarządcy lepiej się nie wypowiadać - została nim osoba, o której zdanie stacjonujących jest od lat w większości negatywne. Niegdyś stajnia z czystymi boksami, dużą ilością słomy i siana oraz bardzo przyjemną atmosferą zmieniła się w koszmar pensjonariuszy i ich koni. Już nie mówię o tym, że chociaż warunki drastycznie się pogorszyły, to od 1 stycznia cena pensjonatu wzrosła o 200zł, o czym wszyscy dowiedzieli się... 1 stycznia. Bardzo wielka szkoda, bo stajnia ta kiedyś była przyjemnym miejscem, a obecnie na ponad 40 koni większość szuka nowych pensjonatów.<br>
<br>
P.S. Ma ktoś do polecenia jakąś stajnię z pastwiskami, gdzie nie szczędzą siana? Błagam o pomoc, bo muszę uciekać jak najszybciej!



To ja może skomentuję, jako stojąca od kilku lat w stajni Zaborów, powyższą wypowiedź, bo zupełnie się z nią nie zgadzam.
W stajni od lat nie było kolorowo i tylko codzienna wizyta gwarantowała, że koń będzie miał zapewnione podstawy podstaw, czyli siano, wodę i suchy boks. Pod koniec roku 2020 była tragiczna kwestia siana (spleśniałe, z błotem itd), ale niestety, większość pensjonariuszy nie chciała podpisać się pod pismem do właściciela z obawy przed eksmisją. Od początku 2021, poprzedni zarządca już mocno chorował i niestety nic nie działało, jak należy, bo nie było komu dopilnować pracowników. Na uwagi i prośby nie było żadnej odpowiedzi, każdy robił co chciał.
Pod koniec tego roku, okazało się, że stajnia z dnia na dzień została bez stajennych, którzy zostali puszczeni na urlop (nie było nikogo na zastępstwo) i też na szybko właścicielowi udało się w końcu namówić nowego zarządcę na objęcie stanowiska o 1ego stycznia. Zgadza się to, że nie jest on mile postrzegany przez niektórych, ale to raczej wynika z tego, że niejednokrotnie zwracał uwagę, że tak czy siak nie powinno się postępować z koniem, bo albo robi się krzywdę zwierzęciu, albo zagraża to bezpieczeństwu innym koniom lub korzystającym z infrastruktury stajni. Niestety "instruktorom", "behawiorystom" itd. nie wolno zwracać uwagi, bo tylko oni wszystko wiedzą najlepiej. Stąd niechęć. Proponuję porozmawiać z nim np. na temat żywienia, ciekawa jestem, czy ktokolwiek okaże się merytorycznym rozmówcą.
Od końca grudnia (okres międzyświąteczny), pomimo braków kadrowych, konie mają codziennie sucho w boksach i pościelone na full (poproszę o info, które stoją od tego czasu na betonie?), jest woda na padokach (której od grudnia właściwie nie było, bo pozamarzały baniaki i nikomu się nie chciało nic z tym zrobić), dopiero po świętach rozwiązano problem. I jest dobrej jakości siano, bo zakupiono dodatkowe siano w kostkach (każda ok 13 kg) - kostki są dzielone po pół (na obiad i kolację), rano jest siano z balotu. Czy to są głodowe racje?
Nie kojarzę, żeby ta stajnia obfitowała do tej pory w siano i słomę na full - może z jakieś 7 lat temu, po przeprowadzce tak było, ale na przestrzeni kilku ostatnich lat-niekoniecznie. Oczywiście, siano zawsze było ogólnodostępne, tylko niestety, nie zawsze nadawało się na dołożenie do boksów i trzeba było się mocno nakombinować, żeby coś z niego wyłuskać. W tej chwili siano balotowe jest dostępne dla wszystkich i jak dotąd nie byłam świadkiem, żeby ktoś zabierał je siłą z boksu, jeśli zostało dołożone. Co więcej, te konie, którym jest dokładane na siłę i tak go nie zjadają.
Jest regulamin (chyba pierwszy, bo ja wcześniej nie miałam żadnego do wglądu), po to, żeby w końcu było jasne, kto bierze odpowiedzialność za niepełnoletnie dzieci, luzem biegające psy pensjonariuszy lub określa, gdzie można lonżować konie (zazwyczaj lonżowano gdzie popadnie, pomimo lonżownika, bez zwracania uwagi, że są np. jazdy na ujeżdżalni).
Godziny zamknięcia są jeszcze zmieniane i wydłużane, wiadomo, że nikt siłą nikogo nie wygodni, chodziło tu raczej o to, żeby konie zjadły w spokoju kolację.
Podwyżki też nie zarządził nowy zarządca a właściciel i tak udało się ją zredukować do 200 zł a nie 600 co było w pierwotnym założeniu. Wspomnę, że od ponad 2 lat nie było podwyżki a kwota, jak na odległość od Wawy i infrastrukturę nie jest wybujała. A nowemu zarządcy właśnie na tym zależy, żeby za tę kwotę konie miały dobre siano, wodę, padoki, sucho w boksach. I przede wszystkim - z dnia na dzień cud się tam nie wydarzy, trzeba czasu, żeby odgruzować zaniedbania, które były tam przez lata i pewnie jeszcze jakiś czas będą wypadać jakieś trupy z szafy. Wg mnie pomału będzie coraz lepiej i mam nadzieję, że nareszcie będę spokojna o dobrostan mojego konia.
Rozumiem, że niezadowoleni z obecnej sytuacji są Ci, którzy do tej pory robili co im się żywnie podobało i teraz wprowadzenie zasad jest dla nich nie do przyjęcia. I wcale nie chodzi tu już o ilość siana czy słomy, tylko chyba ogólnie, że trzeba się do czegoś stosować.
Nie bardzo rozumiem ten wpis o koszmarze pensjonariuszy, który niby zaczął się 1 stycznia? Ja uważam, że koszmar to już był. Chyba, że dla kogoś brak wody, dobrego siana oraz stanie w mokrym jest fantastyczną sytuacją...
A najlepiej to samemu przyjechać, zobaczyć i porozmawiać - spokojnie i rzeczowo, zamiast na dzień dobry obrzucać wyzwiskami lub wysuwać roszczenia, które nijak mają się do bieżącej sytuacji lub czerpać wiedzę tylko z internetu, gdzie każdy może napisać wszystko co mu się podoba.
Tyle ode mnie. A odchodzącym z Zaborowa życzę tylko, aby w nowych miejscach zostali jak najdłużej - powodzenia!🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Falca dnia 27 listopada 2013 o 11:41
A+A, dzięki, znam ta szkołę widziałam ich w akcji ale nie miałam okazji poznać właścicieli


Staliśmy w jednej stajni ponad rok,teraz poszli "na swoje"🙂
ale dalej mam z Włodkiem jazdy,bo na szczęście dojeżdża🙂 jakbyś chciała, więcej informacji, to pytaj🙂