villainGinger

is hiperexcitable

Konto zarejstrowane: 09 kwietnia 2013
Those we love don't go away,
They walk beside us every day,
Unseen, unheard but always near,
Still loved, still missed and very dear.

Najnowsze posty użytkownika:

jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: villainGinger dnia 22 czerwca 2013 o 12:17
Hmm, no nie powiem, że to co mówicie brzmi całkiem sensownie :kwiatek:
Cóż, trzeba spróbować zatem.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: villainGinger dnia 21 czerwca 2013 o 20:33
xxagaxx, chodzi o to, że łagodność pojedynczo łamanego wędzidła to kwestia sporna i mimo, że ileśtam lat jeżdżę konno to nie czułabym się pewnie z własną ręką, żeby założyć mu wędzidło, które przy mocniejszym szarpnięciu/spłoszeniu robi dziadka do orzechów 😉 Tylko takie moje zdanie na temat pojedyńczo łamanych.
I owszem mój komfort też się liczy, bo jeśli ja jestem spięta na sprzęcie na którym jeżdżę, to koń automatycznie też ładnie nie będzie chodził.

Także wybierając wędzidło patrzę na anatomię konia i na jego preferencje, ale także na moje własne odczucie co do moich umiejętności.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: villainGinger dnia 20 czerwca 2013 o 22:37
xxagaxx, tak, koń był surowy.
Na razie jesteśmy na etapie różnych prób. Póki co nie narzekam na jazdę bezwędzidłową, ale chciałabym znaleźć w końcu TO wędzidło 😉 Kwestia trafienia w jego upodobania. Mamy czas.
W życiu bym mu nie założyła pojedyńczo łamanego, czułabym się niekomfortowo.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: villainGinger dnia 20 czerwca 2013 o 21:33
pamirowa, ja miałam w styczniu ogromny dylemat - kupiłam konia i jak to każdy - chcę dla niego najlepiej.
W związku z tym miałam ogromną potyczkę z własnym ja, o to jakie wędzidło kupić.
Miałam ten właśnie dylemat - proste metalowe czy podwójnie łamane? Po długim tentegowaniu w głowie doszłam do wniosku, że kupię proste, bo oddziałuje na mniejszą powierzchnię pyska - tylko kąciki ust, a nie podniebienie.
Ale pojawił się problem, bo koniowi nie podpasowało absolutnie (a u mojej znajomej kobyłka tylko takie akceptuje). Trzyma jak za karę, nie ślini się, po kilku dniach zaczął zadzierać łeb przy zakładaniu i ogólnie pokazywać mi jak bardzo jest na nie.
Na razie jeździmy na halterku, a w tereny ubieram mu hackamore.

Wciąż jestem na polowaniu "wędzidła idealnego"... i chyba się skuszę na podwójnie łamane, z tego... niemieckiego złota? Nie pamiętam dokładnie, ale słyszałam dużo pozytywnych opinii.
Zobaczymy jak koń zareaguje  😉
hucuły.
autor: villainGinger dnia 20 czerwca 2013 o 21:16
Oo, wątek o huckach, nie wiedziałam, że taki istnieje 😀 Uwielbiam tę rasę, gdyby tylko była troszkę wyższa...
Zapodam więc może tutaj naszą Wiosnę, co prawda nie moja prywatna, ale gdybym miała kasę na drugiego konia to czemu nie. Drugiego takiego cudaka nie ma, wejdzie WSZĘDZIE, chociaż w sumie z drugiej strony to nie wiem czy to aż taka zaleta 😜
Tak przy okazji to głuptak na sprzedaż jest :P
Mina na zdjęciu jak zwykle - permanentny chill out, jak to huc 🤣
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 19 czerwca 2013 o 23:04
gracee, tak, ale tymbardziej fakt, że obdarzyła cię uczuciem i zaufaniem, kładzie na ciebie ogromną odpowiedzialność i powinien cię skłaniać do myślenia.
Bo owszem - koń ci ufa i zrobi co prosisz, pójdzie za tobą wszedzie. Ale teraz pytanie czy wyjdzie jej to na zdrowie?
To, że może chętnie wykonywać polecenia i skacze jak ją o to poprosisz, to znaczy, że ufa, że nie zrobisz jej w tym momencie krzywdy.

Tylko czy aby na pewno jej młode ciało jest gotowe na wysiłek? Bo ta decyzja już jest w twoich rękach  🙄
To co może nie odczuć jutro, może odczuć za kilka lat.

I proszę, nie traktuj tego jako super naganę ode mnie... to naprawdę wspaniałe, że potrafisz się z koniem dogadać, ale wiem, że postępy smakują dobrze i czasem się chce za dużo, za szybko.
:kwiatek:
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 19 czerwca 2013 o 22:38
O matko, znowu ten temat rzeka.
Nawet nie wiem czy jest sens cokolwiek mówić...
Ja osobiście jestem zwolenniczką długiego dzieciństwa i pastwisk. Swojego konia kupiłam w styczniu tego roku, miał wtedy 3,5 roku, małopolak żywcem wzięty z pastwiska. (poprzedni koń, którego miałam 3 lata od źrebaka niestety niespodziewanie padł 🙁 )
Kontakt z człowiekiem ograniczał się do właśnie - wymiany kantarka, prowadzenia i podawania nóg. Nigdy nie chodził po kole, taki typowy surowy konik, którego życia nauczyło stado i wyłącznie pozytywna ręka ludzka, która go nigdy niczym nie zraziła.

Czysta karta, koń świetny. Wystarczyło mu poświęcić dużo czasu (pierwszy miesiąc dałam mu całkowity spokój i przesiadywałam z nim całe godziny, tylko po to, żeby mnie poznał i się w miarę zaklimatyzował).
Minęło pół roku. Nigdzie nam się nie śpieszy, konik zrobił postępy kolosalne. Przytył, zaczął chodzić na lonży, nabrał mięśni, przy okazji uczył się komend i moich własnych reakcji, nauczył się mnie rozumieć.
Połączyliśmy pracę na lonży z pracą naturalną. Kategorycznie bez żadnych smakołyków!
Efekty są, bo mogę na niego spokojnie wsiąść w ogłowiu bezwędzidłowym i pojechać za drugim koniem w delikatny teren, a jak przychodzę na padok z lonżą w ręku to sam podchodzi, a nie ucieka 😉
Nie było żadnych buntów (jeszcze? :lol🙂, koń akceptuje wszystkie stawiane przed nim zadania, bo jest psychicznie zrównoważony, czego nauczyło go głównie stado i POZYTYWNE obcowanie z człowiekiem.

Teraz ciężko powiedzieć gdzie jest ta granica, której człowiek nie powinien przekraczać w obcowaniu z młodym koniem, bo każdy jest różny i każdy dojrzewa w różnym tempie...
Ale myślę, że priorytetem u młodziaka jest poznawanie świata i uczenie się bycia koniem, zdobywać własne doświadczenie na padoku.
I jednak ludzie - nie lekceważcie procesu kostnienia u koni... zwłaszcza mówię to tym, którzy mają własne konie i zamierzają je mieć dożywotnio.
Przecież właśnie o to chodzi, aby tego przyjaciela mieć jak najdłużej! Szanujmy zdrowie zwierząt.
W tym wypadku nie warto żyć chwilą, ale czekać, aż owoc dojrzeje, aby móc się nim rozkoszować jeszcze bardziej.
Lepiej czasem odłożyć linkę, bacika i ambicje i po prostu patrzeć jak konina sobie bryka po padoku, bawiąc się z innym członkiem stada. Czasem zawołać, pogłaskać, dać jabłko. I wygonić dalej, niech się bawi i uczy ile dusza zapragnie.
Jeszcze się napracujecie oboje, więc póki co - korzystajcie z młodości i dajcie się dzieciom bawić, bo nie ma nic bardziej cieszącego duszę niż koń nie zepsuty, psychicznie i fizycznie gotowy i chętny do pracy.

Kochajmy nasze konie :kwiatek:
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 14 czerwca 2013 o 19:58
i jeszcze wstaje i na niego opada całym ciężarem, po prostu.... nie mam słów, jestem w szoku :/
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 14 czerwca 2013 o 19:51
http://vk.com/video99629655_165391409

kucyk mikro, a baba.... bardzo makro 🤔
jestem w totalnym szoku, kucyk chwieje się na nóżkach, dyszy, ostatkiem sił próbuje zwalić z siebie tego wieloryba, a ta go jeszcze batem po mordzie leje......................  😤 😤 😤 😤
toż to normalny koń by się zasapał......
Hackamore czy wędzidło ? (wszystkie za i przeciw)
autor: villainGinger dnia 05 czerwca 2013 o 17:59
Właśnie mam za sobą pierwszą jazdę na młodym z hackiem. Wcześniej jeździliśmy na halterku i dwie jazdy na wędzidle prostym, metalowym, ale z racji, że jest o jeden numer za duże, powróciliśmy więc do haltera. Powiem, że no... różnica ogromna, jakby nie patrzeć to na pewno jest bardziej precyzyjne w działaniu niż kantarek.
W porównaniu z wędzidłem też wypada rewelacyjnie. Jestem strasznie zadowolona 😁
Faktem jest jednak to, że działa się głównie dosiadem i jedzie się raczej na luźnej, ale "gotowej" do akcji wodzy. Także wszelkie wolty, wężyki, zmiany kierunku czy zatrzymania są wykonywane dosiadem, a wodze to tylko dodatek, żeby tu poprawić, tam wyrównać.

Dzisiaj jeździło mi się bosko w każdym razie. Czułam się bezpiecznie, czułam, że mam nad koniem kontrolę i jednocześnie byłam zadowolona, że konio ma wolny pysk. Daję mu 2 tygodnie, jeśli po tym czasie nadal będzie tak fajnie reagował na to kiełzno to zostajemy przy nim  😉
Mogę tylko jeszcze prosić kogoś o małą pomoc? Jeżeli ktokolwiek mógłby mi powiedzieć, czy wszystko gra, czy może powinnam dać hacka niżej/zapiąć inaczej. Mi się osobiście wydaje, że pasek policzkowy jest nieco za wysoko, więc chyba zrobię ten patent co tutaj na forum się kilka razy pojawił. Między konia i paski da się wsunąć 2 palce. Poluźnić?
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: villainGinger dnia 29 maja 2013 o 10:44
Wielki + dla użytkownika julia za pomyślną zamianę siodła na siodło.
W bonusie przysyła bardzo przystojnych kurierów i zwłoki pająka, które rano zadziałały lepiej niż niejedna kawa, hehehehe 😜
koń wydaje dziwny dźwięk przy przełykaniu
autor: villainGinger dnia 21 maja 2013 o 21:38
Tak jak w temacie, to się dzieje rzadko, ale na tyle często, żebym to zauważyła.
Czasem jak Imbir je i podnosi nagle głowę (np podczas pasienia się na łące, wyskakuje pies i koń zadziera łeb) to wydaje z siebie dziwny dźwięk, trochę przypominający dźwięk przełykanego powietrza przez konie łykające, ale jest szybciej urywane, coś jak pojedyncza czkawka. Następnie je dalej normalnie.
Spotkał się ktokolwiek z was z takim czymś? 🤔
Zaznaczam, że koń nie jest łykawy, ma 4 lata, małopolak, nie jest ciężko użytkowany (raz w tyg.pod siodłem i 2x lonża), a podczas pracy nie męczy się szybko, oddech w normie...sama nie wiem co pisać.
Postaram się to w jakiś sposób wychwycić i nagrać przy najbliższej okazji.
Ma tak od kiedy go kupiłam i w zasadzie... nie wiem. Robić coś z tym? Poza tym dziwnym zjawiskiem koń wydaje się w super zdrowiu...  🤔
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 18 maja 2013 o 16:22
koniaraw, mnie przeraża wędzidło u tej Lalki x_x
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 10 maja 2013 o 09:57
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-ogierka-huculskiego-hucul-ogier-kon-ID2CAg5.html

Dziecko na roczniaku - znowu...
Ma ktoś ochotę do tego pana zadzwonić i podyskutować?

EDIT - właściwie to nie na roczniaku, bo na pierwszych zdjęciach widać, że ma kilka miesięcy...
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 07 maja 2013 o 17:35
http://www.photoblog.pl/koniex/150229406/dd.html  coś się stało z proporcjami jeździec-sprzęt-koń 👀
Filmy czterokopytne na You Tube :) (wlasne i znalezione)
autor: villainGinger dnia 29 kwietnia 2013 o 09:39
Ikarina, przecież Pacia powiedziała, że nie miało to na celu rozpędzania konia.


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=RsYaEkA3_hM Jakby ktoś jeszcze dziewczyn nie widział  😁 Podoba mi się ogół filmiku, fajnie dobrana muzyka, no i naciural, hihi.
własna przydomowa stajnia
autor: villainGinger dnia 27 kwietnia 2013 o 15:13
Hehe u nas podobnie.
Najlepsze jest to, że akurat przymierzałam siodła koniom, zdjęłam pierwsze i poszłam do siodlarni po drugie, zostawiając spokojne konie na padoku. Po dosłownie 5 min. wyszłam z siodlarni, a ani koni ani piaskowego padoku nie widać, taką burzę piaskową zrobiły, latały jak opętane, Imbir mokry jak szczur, gdzie jego to cud do galopu na padoku zmusić.
Zamknęłam wszystkie, masakra.
Filmy czterokopytne na You Tube :) (wlasne i znalezione)
autor: villainGinger dnia 27 kwietnia 2013 o 14:04
Nie wiem czy już było, ale dla tych co nie obczaili - polecam oglądanie w słuchawkach, nie szczędząc na głośności i najlepiej w trybie pełnoekranowym  😉
ciary gwarantowane. Polecam także filmik, który znajdziecie obok "Horses in Dream:

💘
Młode Konie
autor: villainGinger dnia 27 kwietnia 2013 o 13:05
galopada_, chciałabym, żeby mój koń miał takie mięśnie jak twój "totalnie bez mięśni"  😁
My właśnie nad mięśniami na razie pracujemy. Kupiłam Imbira 3 miesiące temu, całkiem surowego, małopolak, w lipcu kończy 4 lata, od dwóch miesięcy chodzi tak 3-4 razy w tygodniu na lonży, pod siodłem był na razie 3 razy 🙂
Wszystko idzie w jak najbardziej należytym porządku, na lonży ostatnio wreszcie zaczął się ładnie rozluźniać w kłusie i wprowadzam powoli galop, na prawo świetnie sobie ostatnio poradził, na lewo gubi nóżki jeszcze i ma problem z równowagą, także nie wymagam więcej niż sam z siebie daje. Skupiamy się głównie na przejściach na razie. Czasem się lonżujemy na gumach.

A teraz mi powiedzcie, mimo, że to tak naprawdę oczywiste - macie jakieś pomysły na ćwiczenia rozwijające plecy?
Raz w tygodniu na lonży wprowadzam mu drążki w ramach urozmaicenia i czasem ustawiam mu małą stacjonatkę na jednej oponie.
Poza lonżą w dni wolne bawimy się, staram się wtedy rozciągać mu szyję, nóżki, robimy ustępowania od nacisku, prowokuję go do zabawy piłką, chodzimy na spacery.
Tylko coś efektów ni widzę. Niby ludzie z zewnątrz mówią, że ładnie na siebie nabiera, że wreszcie wygląda jak konisko, ale dla mnie to takie same chucherko jakie było, ciągle odkładam wsiadanie na potem, bo te plecki wydają mi się takie delikatne 😡
Pewnie to też przez to, że mój świętej pamięci pierwszy koń był mieszanką wielkopolaka ze ślązakiem i był przysłowiowym czołgiem, maszyną z kupą mięśni na sobie, jak biegł to ziemia się trzęsła, a teraz nagle kupiłam małopolaczka z nóżkami jak patyczki, hihi.
Chyba nie pozostaje mi nic innego jak lonżować się dalej i być cierpliwym 😉
Zdjęcia Naszych Koni cz. VI (2013)
autor: villainGinger dnia 27 kwietnia 2013 o 11:58
Jejaa, jaki piękny kary koń  😍 😍 😍
Zero przechodzenia w gniady, cudowny!!
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: villainGinger dnia 26 kwietnia 2013 o 20:54
Podłączam się pod wszelkie bóli i problemy - mam problem z miednicą, usiedzę na dzień dzisiejszy na koniu 30-40min w stępo-kłusie. Kość udowa uciska jakiś nerw, przypadłość po kontuzji, gdzie rok temu spadłam z konia z galopu prosto na dupsko  🏇

A jak czasem sobie pofolguję i zagalopuję (no bo kto bez galopu wytrzyma) to potem wieczorem do kibla, albo po schodach się idzie na czworakach, he, coś za coś 🙄
Więc trochę smutne, że "cali" ludzie tego nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że kogoś może dupa boleć i musi z konia zejść...
siodła bezterlicowe
autor: villainGinger dnia 26 kwietnia 2013 o 19:19
Oba są w rozmiarze 16, dodam także, że gniady koń jest małopolakiem i jest raczej wykłębiony i wąski, a siwa jest SP, ma prosty grzbiet i jest beczułką  😁
To siodło moje - Zuni (lub Zumi):


A to siodło koleżanki, Kansas czarne:


😉
siodła bezterlicowe
autor: villainGinger dnia 25 kwietnia 2013 o 16:19
Co wy mówicie  🤔
Ja tydzień temu kupiłam z koleżanką dwa siodła west bezterlicówki z galopagos (Zuni i Kansas) i wszystko było w jak najbardziej należytym porządku, świetnie się z panią Martą rozmawiało, nie było problemu z tym, że koleżanka na ostatnią chwilę się "podpięła" do mojej przesyłki i żeby za jedno siodło zapłacić przelewem, a za drugie przy odbiorze, szybka przesyłka, piękne siodła i wszystko jak najbardziej ok (może dlatego, że nie chcemy zwrotu  😜 )
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 23 kwietnia 2013 o 10:00
pamirowa komiczne ustawienie ciała konia? Nie uznałam to jako negatywny kwiatek, tylko pozytywny, coś jak bloopers, "cosik ni wyszło", zwłaszcza, że amazonka sama się z tego zdjęcia śmiała 😉
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: villainGinger dnia 22 kwietnia 2013 o 17:57
Może kwestia "dopasowania" się do siodła? 🙂 Ja bym mu dała szansę, skoro na konia pasuje i tak go wyczekiwałaś...

Ja na swoje siodło nawet nie wsiadałam :P Tylko założyłam, załamałam się, chwilę pogłówkowałam co by tu zrobić i w końcu zrobiłam - zdjęcie do ogłoszenia, he. Podobało mi się w nim że lekkie i syntetyk, ale co z tego, skoro katapulta na grzbiecie  😤
Aktualnie jeżdżę na pożyczonej westówce, która leży jak ulał koniowi, ale za to jest tak niemożebnie twarda, że nie idzie siedzieć  😁
Więc tym bardziej czekam na nowe siodło z niecierpliwością.
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: villainGinger dnia 22 kwietnia 2013 o 16:44


nie mogę przestać się śmiać z komiczności tego zdjęcia 😁
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: villainGinger dnia 22 kwietnia 2013 o 16:19
[quote author=horse_art link=topic=885.msg1755932#msg1755932 date=1366636272]
wkurza mnie, że moje nowo kupione, wymarzone siodlo pasuje na wszystkim tylko nie mi ;/
[/quote]

oj taak, miałam do niedawna to samo, teraz z bólem serca sprzedaję, bo kupiłam w ciemno niestety - i się przejechałam... założyłam praktycznie raz, żeby się przekonać, że jestem w czarnej dupie, a tak się cieszyłam (na zdjęciu w ogłoszeniach właśnie widać jak wspaniale leży na moim koniu, heh  😎 )
teraz w końcu czekamy na bezterlicówkę, żeby odetchnąć z ulgą i przestać się wkurzać na dopasowywanie siodeł.
Zdjęcia Naszych Koni cz. VI (2013)
autor: villainGinger dnia 22 kwietnia 2013 o 15:48
Imbir lat 3,5, małopolaczek, taki sobie gniady zwykły konik rodzinny, właśnie stawia swoje pierwsze kroki pod siodłem  😁