Elinka7991

Konto zarejstrowane: 14 maja 2013
Ostatnio online: 25 listopada 2022 o 12:05

Najnowsze posty użytkownika:

Wady budowy, ocena eksterieru
autor: Elinka7991 dnia 13 października 2013 o 23:37
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3b9c350a2a596fb7.html

Czy te kopyta (przednie) są naturalne? Według mnie są pod złym kątem...
Czy to może wpłynąć w przyszłości na stan nóg konia?
Słyszałam też, że trudno jest takie kopyta doprowadzić do normalnego wyglądu - prawda to?

Z góry dzięki za odpowiedzi 🙂
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Elinka7991 dnia 18 maja 2013 o 19:39
A nie uważacie, że podczas mówienia o naturalsie mówi się o bardzo małej jej części, tej ładniejszej?
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 15 maja 2013 o 19:54
Dasz radę - trzymam kciuki 😀
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 15 maja 2013 o 19:32
A jaką stajnię budujesz? (jak dużą i z czego?)
Pytam, bo ciekawa jestem też przybliżonych kosztów takiej "imprezy" 😉
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 15 maja 2013 o 13:15
Orzeszkowa - rzeczywiście masz nieźle zorganizowany czas 😀

w sumie ja o wyspaniu mogę sobie tylko pomarzyć w sobotę. A i to od czerwca zostanie mi zabrane... Także nie ma mowy o spaniu do 11  🤔

Nie chcę obarczać rodziców kosztami mojego hobby. Tylko to taty pomysł, że wybuduje stajnię. Nawet mi nie powiedział o tym, że idzie do architekta po projekt.
A utrzymanie - w sumie moje jazdy teraz też kosztują, do tego czasem jakieś rajdy, paliwo - myślę, że utrzymanie konia nie będzie wiele droższe.

Też jestem człowiekiem z ADHD i wolę porobić coś sensowniejszego, niż siedzenie przed TV czy komputerem... niestety czasem już brak pomysłów, co ;/

I chyba niektórzy źle mnie zrozumieli... marzę o własnym koniu, najchętniej usłyszałabym słowa taty, że za miesiąc będzie stała stajnia i mogę się już rozglądać za koniem... wiem, że raczej dałabym radę, po prostu boję się, że mój koń nie będzie miał takich warunków, jakie chciałabym mu dać...

Co do dzierżawy - wiecie może, jaki to może być koszt? (przykład powierzchni łąki i kosztu...)
Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?
autor: Elinka7991 dnia 15 maja 2013 o 12:53
Nie, już mi się pies rozpycha i ona by się nie zmieściła 🙁
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 23:09
W krytycznych sytuacjach zawszę mogę urządzić sobie mini-rajd i przewieźć mojego konia lasami do stajni, w której aktualnie jeżdżę i zostawić na tydzień... chociaż raczej wątpię, by była taka potrzeba 🙂

Wiem,że to dużo na głowie... ale tak samo można powiedzieć o posiadaniu domu - sprzątanie, gotowanie...

Mam jeszcze przynajmniej rok na zastanowienie 😉

Haha... trzeba mieć na czym oszczędzać xD Niektórzy niestety nie mają tak ładnie... tam, gdzie jeżdżę jest takie głupie podłoże i to tak wydeptane, że trawy tam prawie nie ma... Raz wydzierżawili łąkę po drugiej stronie ulicy od pastwiska (dosłownie jakieś 10metrów) to konie pastucha zerwały, bo im się nie podobało... teraz grodzą znowu, zobaczymy, co z tego wyjdzie 😀
A póki co po jeździe bierzemy konie na pobliski trawnik popaść przynajmniej 10min... aż mi się oczy śmieją, jak widzę ich radość 🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 22:36
Nie gniewam się  😀

Kurde, to gratuluję sukcesu 🙂 W sumie moją pierwszą miłością też był gryzący wałach, no ale nie kopał...
Teraz się zakochałam w klaczy, która mi na początku dęby stawała, zrzucała jeźdźców, kłusuje zaraz po dosiąściu jej,,, na początku nie chciała mi dawać kopyt, wierciła si przy czyszczeniu i nie dała się  dotknąć po głowie... teraz dalej robi to samo innym, ale dla mnie jest jak aniołek, chociaż jeszcze długa droga przed nami...

No i najważniejsze - instruktorka powiedziała, że właściciel na razie nie wystawia koni na sprzedaż, ale jakbym poszła i powiedziała, że chce ją kupić to na pewno by mi sprzedał 😀 I to mnie coraz bardziej przekonuje ku temu, by zgodzić się na pomysł taty...

fajny miałaś prezent 😉
A teraz mogę wiedzieć, ile masz lat?

Wiem, że to zależy, ile robimy, ale pewnie można to sensownie rozplanować, żwe gdy nie mamy czasu robimy minimum, a resztę dopiero, jak mamy go więcej? 🙂
Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 22:31
Dzięki 😀
Może uzbieram i spróbuję... bo mi naprawdę już wstyd, jak gdzieś jedziemy i wszystkie konie mają ładne grzywy, a moja zawsze jakby dopiero wstała z łóżka xD Już nie mówię o tym, że jest siwa i strasznie ciężko jest ją wyczyścić...
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 22:25
Zastanawiam się też, jak to będzie po szkole, studiach... jak będę pracować. Jak się będę musiała przeprowadzić... rodzice zostaną z koniem? Będę mieszkać ciągle z rodzicami? Będę jeździć tam codziennie, a mama/tata tylko nakarmią konia rano, jak im przygotuję?

Chyba też bym nie żałowała. Chociaż nie wiem, póki nie spróbuję 🙂

Rozmawiałam też z dziewczyną rok temu, która od urodzenia miała kuce przy domu. Mówi, że w wieku 9 lat przejęła "opiekę" i w sumie sama zajmuje się końmi i zabiera jej to niewiele czasu. Mają 3 kuce w jednym, naprawdę sporym boksie (1 to źrebak), sprzątanie podobno zajmuje 30min, a karmienie niewiele więcej... Mówiła, że ma życie towarzyskie i traktuje to jako rozrywkę. Tylko konie ozdobne, bo nieujeżdżone, po pastwiskach tylko ganiają...
Dlatego się zastanawiam, czy to rzeczywiście aż tyle czasu trzeba poświęcać, że nie starcza na nic więcej... 🙂
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 22:15
Mam na imię Ewa, ale to taki szczegół 😀

Mogę wiedzieć jak "dostałaś"? Taka niespodzianka urodzinowa, czy jak? 😀
Długo się musiałaś przestawiać na nowy "tryb życia", czy przyszło Ci to bez problemu?

Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwe... dlatego się boję. Bo chyba tak to mogę nazwać 🙂 Moi rodzice mają prawie znikomą wiedzę o koniach (oprócz mamy, która niby jeździ, ale to czasami, jak najdzie ją ochota). Chociaż wiem, że zawsze mogę liczyć na koleżankę (tą od hucuła), a szczególnie na moją instruktorkę - naprawdę skarbnica wiedzy. Ona sama mi powiedziała, że jestem jedną z nielicznych osób, której na wieść, że chce kupić konia nie odciągnęłaby od tego pomysłu...
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 22:04
Dziękuję Wam za tak cenne informacje 🙂

Tylko wiele osób mi mówi "chwytaj byka za rogi"... i mówią, że oni by się nie wahali. I nie rozumieją, czemu mam obawy. A ja po prostu chce wszystko dobrze przemyśleć, by potem nie żałować...
W sumie jestem przyzwyczajona do posiadania niewielkiej ilości czasu, od małego miałam zajęcia pozalekcyjne, teraz też trenuję, a przed komputerem - wstyd się przyznać - często siedzę nawet po 5h ciągle, co mnie trochę przeraża  🤔 Spokojnie mogłabym ten czas przeznaczyć na konia 🙂

Najbardziej się martwię karmieniem. Bo z tego co sobie "obliczyłam" to wychodzi na to, że musiałabym karmić tylko dwa razy dziennie (pomijając siano, które konie pewnie miały by non-stop). I to wstawać codziennie minimum o 5:30-6😲0, żeby wyrobić się do szkoły, a ze mnie straszny śpioch  🙄

Co do stajni - oglądałam dzisiaj cichaczem ten projekt i boks ma tam bezpośrednie wyjście na zewnątrz, także myślę, że tylko w zimę bym go zamykała, a tak to konisko robiłoby, co chciało.

Myślę, że w pracach typu budowa ogrodzenia zastąpiłby mnie mój tata 🙂 Do tego zostało nam wiele bali i desek po budowie domu, więc raczej nie będziemy grodzić pastuchem. Wiem, że to też nie wytrzyma nie wiadomo ile, ale na pewno jest trwalsze i mniej wymagające niż pastuch 😀
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 19:46
A miałaś jakieś problemy? Jeśli tak to mogę wiedzieć, jakie?

Brakuje Ci tego wolnego? Zamieniłabyś konia na wakacje, znajomych? Czy uważasz, że warto?

Jak sobie radzisz w zimę?

Wiem,że doświadczenie może żadne, ale więcej się chyba nie nauczę. Jak już zamieszkamy w domu (na razie trwają pracy wykończeniowe) mam plan przejść się do tego pana i przynajmniej pół roku pobawić się w waletowanie - sprawdzę, czy mam czas na konia i czy nie będzie to dla mnie zbyt wielki wysiłek...
Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 19:31
Nie wiem, czy właściciel zgodzi się na warkoczyki 🙂
+ najpierw musiałabym to rozczesać całkowicie, żeby jakoś wyglądały 😀

Może jakieś odżywki dałyby radę pomóc? Jak tak to jakie?
Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 19:27
Nie wiem, gdzie indziej mogłabym dodać to pytanie, ale temat chyba odpowiedni 😀

Otóż klaczy, na której jeżdżę strasznie pląta się grzywa. Robią jej się wielkie kołtuny, których nie da się rozczesać.
Próbowałam zdziałać coś nożyczkami, ale strasznie dużo włosów przy tym odcinałam, więc dałam spokój. Problem w tym, że właściciel stajni nie pozwala instruktorce przycinać końskich grzyw i ogonów, bo chce, by miały "długie i naturalne". Niestety to brzydko wygląda. Co mi się uda trochę rozczesać, to znowu pojawia się nowy kołtun ;/ I nie od wodzy, tylko po prostu od wiatru...
Jakieś rady i pomysły, co mogę zrobić?
własna przydomowa stajnia
autor: Elinka7991 dnia 14 maja 2013 o 19:15
Hej 😉
Troszkę się rozpiszę, ale chce wszystko dokładnie opisać 😀
Mam mały problem i chciałabym się Was poradzić.
Otóż właśnie kończę gimnazjum, jeżdżę 3lata, doświadczenie z końmi mam - w stajni, w której jeżdżę często pomagam w karmieniu, pojeniu, sprowadzaniu koni, czy czyszczeniu boksów. Nie sprawiało mi to większych problemów. Tak samo na rajdzie - wczesne wstawanie i wycieczki na padok nie były problemem.
Tata od roku zaczął coś przebąkiwać o tym, że moglibyśmy wybudować własną stajenkę przydomową. Poszedł nawet do architekta i zamówił projekt. Leży teraz grzecznie w komodzie.
Problem w tym, że nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Oczywiście marzę o własnym koniu (chyba jak każdy koniarz), ale wiem też, że mój tata jest strasznym optymistą i często nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie obowiązki na siebie bierze. Działka nie jest duża, chociaż jak patrzę czasem na niektóre stajnie to myślę, że na jednego konia by wystarczyło 🙂 Wiem, że koń potrzebuje przestrzeni... tata właśnie dokupuje mały skrawek ziemi (niby, żeby nikt się tam kiedyś nie wybudował i nie poprowadził drogi dojazdowej obok naszego domu, ale wiem,że tu o tego konia też chodzi).
I uprzedzę - tak... wiem, że konie to zwierzęta stadne. Mój tata, gdy zwróciłam mu na to uwagę powiedział, że "zawsze możemy kupić jakąś kozę, czy nawet kuca"...
Drugim pomysłem jest to, że mam koleżankę, która ma hucuła. Trzyma go prawie 2h drogi od naszego miasta (po znajomości), bo po prostu nie jest w stanie opłacić pensjonatu bliżej (z tego co wiem, najtaniej u nas to chyba 700zł, w drugiej stajni krążą plotki, że 1250zł... jest też jeden pan z własnymi końmi, ale chyba nie prowadzi pensjonatu). Jeździ do niego raz na dwa tygodnie i cała rodzina ubolewa nad tym, ale na razie nie mają lepszego rozwiązania... Także może udałoby się załatwić, że nasze konie stałyby razem (na razie gdybam i rozważam wszystkie możliwości. Proszę mnie nie opierniczać, że mam nierealne pomysły, czy coś 🙂 ) Rodzice koleżanki i moi są poinformowani co i jak i obydwu na razie pomysł się podoba...
Jeżeli chodzi o ceny pensjonatu - tu się pojawia kolejny problem - tata powiedział, że nie będzie płacił tych 700zł za pensjonat, gdzie trzeba jeszcze dojeżdżać i że woli już wybudować przydomową i mieć ją na całe życie, a koszty by mu się po kilku latach zwróciły.
Nie wiem tylko, czy dałabym radę. Wiem, że musiałabym wszystko robić sama. A do szkoły nikt za mnie nie pójdzie. Jestem dosyć dobrą uczennicą, więc problemów z nauką raczej mieć nie będę - może się troszkę opuszczę, chociaż teraz też chodzę niewyspana do szkoły, i raczej nie spędzam wieczorów nad podręcznikami, więc wielkiej różnicy by nie było. Jeśli koleżanka sprowadziłaby do mnie tego konia, pewnie podzieliłybyśmy się pracą pół-na pół. Wiem też, że jeśli będzie trzeba to dam radę. Po prostu martwię się, czy po roku np. nie miałabym dość...

Kolejnym moim pomysłem jest to, że jakieś 100m od domu pan zaczął grodzić dużą łąkę (trochę bel drewnianych, trochę pastucha) - (wiem, że to ten od koni prywatnych, więc pewnie będzie je tam sprowadzał). Nie wiem tylko, jak namówić tatę na ewentualne wstawienie tam konia. Z historii wiem też, że pan ten koni nie głodzi, ale źle traktuje (wiem, że bije, nie wiem, co więcej...). Dlatego nie bardzo "uśmiecha"mi się oddawanie mojego zwierza pod taką opiekę...

Kolejna sprawa - weterynarz. Mamy w mieście jednego dobrego, także to nie problem. Nie wiem tylko, co z kowalem, bo na tym "polu" nie zrobiłam jeszcze rozeznania.

Co do dzierżawy - nie wchodzi w grę. Wszystko za daleko ;/

I proszę powstrzymać się od uwag na temat mojego wieku. Zarówno ja, mama jak i tata wiedzą, jaki wysiłek trzeba włożyć konia i jakie pieniądze. Dodatkowo pomysł zostałby zrealizowany nie prędzej jak za rok, jak nie później - po prostu znam tempo mojego taty.

Po co napisałam?
Szukam osób, które posiadają przydomowe stajnie. Które by mi powiedziały, jak to naprawdę wygląda - o której wstają, ile śpią, czy nie mają czasem dość. Jak to wszystko godzą, kto dogląda konia podczas nieobecności i czy rzeczywiście koszt utrzymania to ok. 300zł miesięcznie (takie odpowiedzi często spotykam na forach). <tak, wiem, że siano, owies i słomę się kupuje raz na pół roku np.> 🙂  I jak jest w zimę? Kiedy ja wrócę ze szkoły, będzie już ciemno - jak wtedy gdziekolwiek jechać?

Z góry dziękuję za odpowiedzi, które mi pomogą.

Pozdrawiam.