lavalier

Konto zarejstrowane: 19 maja 2014

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: lavalier dnia 19 stycznia 2015 o 19:33
Mam pytanie do osob z okolic Skoczowa, Ustronia, Cieszyn i w strone bielska, czy macie jakies info o nowych stajniach w tym regionie? Slyszalam ze cos sie buduje w Goleszowie i w PogórZu kolo skoczowa i w Marklowicach, mowa o calkiem nowych stajniach, ktore moze nawet jeszcze nie sa skonczone, wie ktos cos?
Badanie krwi - analiza wyników
autor: lavalier dnia 20 września 2014 o 20:16
Hej, co powiecie na te wyniki krwi? Wet powiedzial ze prawie dobre ale nic konkretnego :/ troszke sie nie pokoje bo jest pare rzeczy ponad i ponizej normy, ktos cos z wlasnego doswiadxzenia mial podobne?
Pomoc w diagnozie - "kolki"
autor: lavalier dnia 18 września 2014 o 21:12
Wet mi dal ulgastran, mam mu podawac dwa razy dziennie i obserwowac,jutro bede miec wyniki krwi,jestem bardzo ciekawa..
Jade kupic jutro siatke na siano, i zobaczymy.. A gastroskopie napewno zrobie wiec jesli moglabym prosic o jakies namiary na śląsk bylo by super!
Pomoc w diagnozie - "kolki"
autor: lavalier dnia 18 września 2014 o 15:04
Spokojnie! Nie osądzajcie mnie, że w jaki kolwiek sposób mogłabym oszczędzać kase na zdrowiu konia, nie w tym rzecz.
Koń jest pod okiem naprawdę dobrego weterynarza ( w sumie nawet dwóch), dodatkowo konsultowałam się telefonicznie z cenionym wetem z Żywca (tak wiem, ze konsultacja telefoniczna to głupota, ale chciałam poznać też jego opinie o całokształcie).

Kolki sie zdarzyły te 8 czy 9 razy, ale przeważnie były one o wiele "lajtowniejsze", tzn kładł się, miał wzdęcia ale skończyło sie na przyjeźdzcie weterynarza, osłuchał, zrobił badanie rektalne, zastrzyk i odrazu mu przechodziło. Na początku łączyłam to z mokrą, świeżą trawą.
W między czasie zmieniłam stajnie, i "ataki" dalej występują, jednak były one słabe - typowa niestrawność, nadmiar gazów, które po długim spacerze przechodziły.

Wrzody zaczęłam podejrzewać, gdy zobaczyłam że zaczyna się uczyć  łykać. Przegrzebałam wszystkie fora itd, i wiele rzeczy pasuje - bardzo się ślini, zdarza mu się zgrzytać zębami,  biegunki itd. Jedyne co to on akurat przybrał przez ostatnie 2 miesiące, nie schudł.

Napisałam - odżywia sie dobrze, gnieciony owies 2 x dziennie, trawa 8h, siano, siemię lnianę z otrębami i witaminami. Nie ma jedynie dostępu cały czas do siana, dostają tylko kostke dziennie.

Napisałam tutaj nie po to by czekać na "diagnoze" pseudo weterynarzy,siedząc i nic więcej nie robiąc, -  poprostu taką mam prace ze 8 godzin siedze na komputerze i wydaje mi się że przeczytałam na ten temat już wszystko co możliwe - i stwierdziłam, że napiszę i może ktoś miał np taką samą sytuację.

Także podejrzewam wrzody, zobaczymy czy lekarstwo pomoże, tylko nie pasowało mi to sikanie.
Ostatnie 4 kolki tak wyglądały, że chował i wysuwał prącie, jakby właśnie mu sie chcialo sikac, i jak go w końcu dałam do boksu to odrazu sikał i już czuł się dobrze czyli nie kładł się, był zainteresowany co sie wokół dzieje itd. Jedynie wzdęty brzuch mu zostawał, ale po godzinie również przeszedł.


Czy z badań morfologicznych można na jakiś parametrach podejrzewać wrzody?
Pomoc w diagnozie - "kolki"
autor: lavalier dnia 18 września 2014 o 12:42
hm 300 zł to faktycznie nie dużo, zresztą wczoraj tyle wydałam na samo badanie krwi i leki na wrzody, wiec racja, myślałam ze ceny gastroskopii sie zaczynają od 1000 zł.
No nic, dzięki 🙂
Pomoc w diagnozie - "kolki"
autor: lavalier dnia 18 września 2014 o 11:56
Tzn chodzi o to co jest jej przyczyną, a nie o rodzaj kolki,
Bo wzdęcia, biegunka i to ze nie moze sie wysikac to sie troche wyklucza.

na pastwisku normalnie sika

wiadomo, że tak jest najprościej zrobić gastroskopie, ale nie każdy może sobie ot tak na to pozwolić finansowo, muszę poczekać przynajmniej do października. A, że ostatnio miał kolke w niedziele a potem w wtorek, to troche zaczełam się martwić.

myślałam poprostu ze może ktoś miał podobną sytuację, i coś już więcej wie.
Od wczoraj podaję mu Omeprazol, zobaczymy.
Pomoc w diagnozie - "kolki"
autor: lavalier dnia 18 września 2014 o 11:25
oijjoi
Sprostowanie-wątku o stajniach w Orzeszu.
autor: lavalier dnia 12 września 2014 o 15:09
koniec świata co ludzie mają w głowach.
Nie wiem czy się smiać czy płakać, że tacy ludzie też mają do czynienia z tak kochanymi zwierzakami.
Problem z koniem
autor: lavalier dnia 30 maja 2014 o 14:03
Dzięki za odpowiedzi!

W zasadzie to konie z którymi stoi są spokojne,
po ostatnim razie byłam się przejść po pastwisku i faktycznie znalazłam pare " niedociągnieć" tzn wystający gwóźdź z płotu itd ale wydaje mi się że już wszystko co możliwe usunęłam z tam tąd i nie ma gdzie sobie krzywdy zrobić.
Ogólnie jest on bardzo ciekawski, wszędzie wchodzi, tak jakby nie zdawał sobie sprawy że coś mu może krzywdę zrobić i jak widać nie uczy się na błędach.Na przykład kiedyś traktor stał na ujezdzalni i oczywiscie tylko on odrazu podbiegał do niego baardzo blisko musiałam go cały czas odganiać 😉

Zmienić stajnie to już totalna ostatecznośc bo bardzo dobrze mi w obecnej ( pomijając oczywiście tą kwestie..) i jest bardzo fajnie. Chociaż racja, ze pastuch by się przydał bo jest najbezpieczniejszy..
Znajomi mi mówią, że muszę z nim pracować, żeby się uspokoił z ziemi ale ja totalnie nie mam pomyslów jak to zrobić..
Problem z koniem
autor: lavalier dnia 30 maja 2014 o 11:01
Witam,

posiadam 4 letniego zajeżdżonego wałaszka.
Jestem jego właścicielką od paru miesięcy, i mam z nim baardzo duży problem.

Odkąd go przywiozłam miał już
- szytą nogę (5 szwów)
- szytą 2 razy szyje ( 17 szwów)
- bardzo wiele ran poważnych i mniej
dodatkowo wczoraj, szyję która mu już bardzo ładnie zarosła, znów rozwalił w tym samym miejscu i to bardzo poważnie, znów musiał mieć szyte od wewnątrz i zewnątrz.
Weterynarz już sam nie wierzy jak on to robi. wszystko się dzieje na pastwisku, w ciągu dnia, popołudniu jak po niego przychodzę to zawsze jest coś nowego. Na początku zastanawiałam się, że może to wina stajni/pastwisk, ale kurcze na 6 koni tylko jemu się coś zawsze dzieje - żaden inny koń nawet ranki nie ma.
Owszem jest on troche energiczny,  często podgryza inne konie ( ludzi czasem też 😉), i często wchodzi w "dziwne miejsca", gdy inne konie stoją na środku pastwiska to on zawsze gdzieś przy płocie, krzakach itd.


Nadszedł moment kiedy poprostu finansowo nie daje rady ponieważ taka jedna wizyta weterynarza z szyciem to ponad 300,400 zł, a ze jest już to któryś z kolei raz to poprostu nie wiem co zrobić, jak z nim pracować, czy wogóle da się to zmienić i czy może ktos z was sie spotkał z podobnym problemem?
Myślałam już nad wszystkim, od pracy z nim z ziemi, po zmianę środowiska i nawet sprzedaż .
Proszę o jakieś rady co robić 🙁 myślałam, żeby go nie puszczac poprostu na to pastwistko, ale gdy inne konie rano wychodzą to on wariuje i boje się ze rozwali tą stajnię .. ;/