pesca204

Konto zarejstrowane: 29 września 2014

Najnowsze posty użytkownika:

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: pesca204 dnia 22 lipca 2015 o 23:39
Dzięki, pesca204. 🙂 A te waciki to do "strzałki, że strzałki" (rowka środkowego) i do rowków przystrzałkowych włożyć? Jeszcze jedno żółtodziobowe pytanie - czy taki koń może chodzić pod siodłem na suchym podłożu?

edit. dobra już nie ogarniam 😜. lacuna, przeglądałam jakieś środki z siarczanem w sklepach internetowych i producent opisywał je jako środek na gnijące strzałki (tak w skrócie)


opatrunki wkładasz do 'małej' strzałki, jeżeli rowki dużej strzałki są miękkie również możesz tam wepchnąć watę ale w takim przypadku mi na ogół pomagał 'niechlubny' dziegieć. Jeżeli koń nie kuleje to może chodzić nawet na mokrym/wilgotnym podłożu [ruch dla konia jest najważniejszy] ważne jest tylko żeby nie stał np. na padoku na deszczu przez na przykład pół dnia. Opatrunek zakładasz dopiero wtedy kiedy kopyto będzie suche. Nogi konia również możesz myć normalnie czy go kąpać. Ważne jest tylko aby codziennie wymienić opatrunek i zakładać go na suche kopyto. Zobaczysz że z każdym dniem waty w kopycie będzie mniej i koń lepiej będzie przyjmował Twoje starania [bo przestanie go boleć]. Jak pisała koleżance powyżej - środków na gnijące strzałki jest masa, są lepsze i gorsze. Mi dobrze sprawdził się [poza Mustadem] środek Keralitu, Absobina do strzałek też nie była zła - wszystko kwestia wyboru i zasobności portfela. Zasada stosowania większości z nich jest podobna trzeba czymś po prostu wysuszyć zgniłą strzałkę czym? zależy to już tylko i wyłącznie od Ciebie.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: pesca204 dnia 22 lipca 2015 o 23:29
pesca204, sama sobie przeczysz w jednej wypowiedzi 🙄 dziegieć skutecznie uniemożliwia dostanie się tlenu dając raj bakteriom beztlenowym właśnie,smarowanie nim podeszwy to już w ogóle jakiś totalny hardcore 🤔
Siarczan miedzi za to wypala,każesz postępować delikatnie a jednocześnie pakować środek który niszczy tkankę.
Z tym wędzidłem jako hamulec to jakoś tak mi się na wyobraźnie rzuca nieprzyjemny obrazek..mnie uczono,że się zwalnia/hamuje dosiadem. I jakoś swojego konia bez użycia wodzy spokojnie jestem w stanie zatrzymać mimo,że mojego porno jeździectwem nawet bym nie nazwała 😁


dziegieć - podałam jako preparat na PODESZWĘ w celu jej dosuszenia [gdyby kopyto rzeczywiście było odpażone] a nie na STRZAŁKĘ jak zrozumiałaś. Stosowałam go wielokrotnie na podeszwę właśnie i jakoś nigdy nie miałam z nimi problemu. Po każdym kowalu, profilaktycznie również smaruje koniom podeszwy właśnie nim w celu wysuszenia ewentualnych stanów zapalnych. Nie spotkałam się aby kiedyś zaszkodził a wielokrotnie mi pomógł, jest tani i wydajny. Ponad to zasugerowałam jednokrone zastosowanie a nie ciągłe. Nie musisz się ze mną zgadzać, wyraziłam tylko swoją opinię wziętą z doświadczenia.

oczywiście, jest masa różnych środków na gnijące strzałki [wg mnie najlepszy jest MUSTAD] ale jesteśmy w wątku "dla żóltodziobów" a najpowszechniejszym środkiem sprzedawanym w sklepach są maście/smary/płyny oparte właśnie na siarczanie miedzi [którego nie uważam za super/rewelacyjny/najlepszy] - równie dobrze może to być preparat Keralitu, Absorbiny etc. - do wyboru do koloru ważne żeby spełnił swoją rolę.


co do wędzidła, hm... po pierwsze jak się nie mylę to napisałam: "W takim mega uproszczeniu i mega dla laików wytłumaczyłabym zasady jazdy konnej" po drugie znajdujemy się w wątku "dla żółtodziobów" i chodziło o wytłumaczenie chłopakowi dla którego koń to tylko "prrr" i "wiooo", ale nie będę się sprzeczać...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: pesca204 dnia 22 lipca 2015 o 21:39
Jak najprościej i jak naj krócej, totalnemu laikowi, bez zbędnego słownictwa jeździeckiego, którego i tak nie zrozumie wytłumaczyć, jak się rusza koniem i jak się go zatrzymuje? Dla niego to wioooo, prrr, walenie łydkami w boki, żeby ruszył i ciągnięcie za lejce by zatrzymać. Ja wiem jak to wygląda, ale tłumaczenie takie jak ja znam, nie trafia, nie rozumie i robi się z tego dłuuuugi wywód...


ja bym powiedziała tak: wodze/lejce to kierownica i hamulec w jednym a twoje nogi to gaz, sprzęgło i kierunkowskazy.  Do tego bym dodała że zad konia to siła napędowa, wędzidło to hamulec. W takim mega uproszczeniu i mega dla laików wytłumaczyłabym zasady jazdy konnej.

Nie było mnie tydzień w stajni (czyli nikt koni nie czyścił specjalnie) i przy czyszczeniu kopyt jednego z koni zauważyłam, że kopyto jest takie jakby złuszczone od spodu (oprócz strzałki, bardziej podeszwa) i białawe. Z rowów strzałki nie wydziela się maź, ale podeszwa wygląda jakby ktoś nieumiejętnie konia wystrugał. Kiedy podniosę nogę nie czuć jakiegoś smrodu, dopiero gdy się "przywącham". Koń nie kuleje, ale stara się uciekać kopytem gdy je czyszczę. Nie ukrywam, że warunki w stajni są nienajczystsze. To gnicie? Bardzo zółtodziobowe pytanie, ale pierwszy raz mam do czynienia z takim problemem.
edit. strzałka jest taka jakby z meszku jakiegoś.


na zdjęciach nie widać zbyt dobrze ale obstawiam, że podeszwy zostały lekko odparzone (prawdopodobnie od nie czyszczenia kopyt i stania na wilgotnym podłożu). Jeżeli mam rację w ciągu najbliższych dni podeszwa sama zacznie się "kruszyć" - to nic strasznego nie będzie żadnych ran tylko miękkie [znaczy miękksze niż zwykle], białe kopyto pod spodem. Można wtedy zasmarować całą podeszwę dziegciem (tylko nie codziennie!) i dać kopytu w naturalny sposób doprowadzić się do porządku. Co do strzałki to zgnita jest na bank (stąd wyrywanie nogi przy czyszczeniu, bo konia to po prostu boli). Leczenie także jest proste, wystarczy jakiś środek z siarczanem miedzi (lub inny do leczenia strzałek) i odrobina waty. Najpierw czyścisz (delikatnie!) rowek suchą watą, następnie napuszczasz do strzałki środek do ich leczenia i (jeżeli strzałka jest mocno zgnita tzn. możesz tam swobodnie włożyć koniec kopystki) wpychasz watę nasączoną tym środkiem bezpośrednio do strzałki(na full, tak aby ją rozepchnąć). Gnicie strzałki powodują m.in. bakterie beztlenowe a w ten sposób wpuszczasz tam tlen. Takie 'opatrunki" wymieniamy codziennie i nie przejmuj się że w ciągu dnia koń dany opatrunek zgubi - to normalne. Po około 7 dniach powinno być po kuracji. [WAŻNE: w obu przypadkach trzeba przypilnować aby koń miał 1. czyszczone kopyta, 2. sucho w boksie bo tylko tak Twoje leczenie przyniesie zamierzony efekt]
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: pesca204 dnia 22 lipca 2015 o 21:17
Żółtodziobowe czy nie.... ale mam pytanie... Jak jedziecie na zawody/konsultacje, chłodzicie konia (nogi, całego etc) po starcie tam na miejscu? 🤔 Chyba się nie praktykuje takich akcji, nie? Tylko woda z węża w domu? (w ostateczności jakaś glinka). Mowa o zawodach jednodniowych.


wszystko zależy od konia (niektóre po prostu schłodzić się nie dają w obcym miejscu) ale generalnie same nogi (głównie ścięgna) należy po starcie schłodzić jak najszybciej (nie chodzi tu o czystość, a o zamknięcie naczynek krwionośnych).  Potem w domu można sobie na spokojnie konia umyć. Co do zamywania to wszystko zależy od tego kiedy będziemy transportować konia do domu (żeby do transportu wsiadł suchy, odstany i napojony). To tak tylko z własnego doświadczenia.