dorotkado

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008
Ostatnio online: 25 lutego 2023 o 01:28

Najnowsze posty użytkownika:

problem z wchodzeniem do hali
autor: dorotkado dnia 20 lutego 2010 o 12:43
Miałam podobny problem jak kupiłam kobyłke... tyle, że ona wcale z boksu nie chciała wychodzić jak miała iść sama na jazde/lonże albo jak poprostu miała pierwsza wyjść ze stajni na padok.
Na marchewke, na owies, smakołyki, nóżka za nóżka... nic nie skutkowało.
Kobyła bała się wyjść i już a jak udało się 'wyciągnąć' ją na korytarz to stawała się nerwowa i najczęściej zamiast wyjść na dwór wracała do boksu.
Później przez jakiś czas zawsze wychodziła za drugim koniem ( często nawet tak - nie chciała wyjść), osiodłana z jeźdzcem na grzbiecie z boksu nie drgnęła.
Kiedyś raz jakimś cudem udało mi sie ja wyprowadzić, nagrodziłam ją, puściłam na padok i poszłam po drugiego konia zostawiając ją zupełnie samą i luzem.
Jak wróciłam do kobyłki to miała mine w stylu wielkiego wytrzeszczu i zdumienia  😲
Wałacha wzięłam na lonże a kobyłka stała i przyglądała się wszystkiemu.
Później zaprowadziłam wałaszka i za nim zamkęłam kobyłke.
Przez kilka dni po sprowadzeniu koni z padoków robiłam tak samo, wypuszczając jeszcze raz klaczke i lonzując wałacha.
Moja panna miała uraz z wychodzeniem ponieważ prawdopodobnie wcześniej była zabierana z boksu do konkretnej pracy i wyczuła, że jak opór postawi i zbuntuje się to nie pójdzie pod siodło/na lonże itd.
Dlatego przestałam próbować ją na siłe wyciągać z boksu a na jazde czy lonże brałam ją prosto z pastwiska aby przestała kojarzyć wyprowadzanie z boksu z pracą.
Pomogło nam to baaardzo, koń się rozluźnił, przestał denerwować.
Teraz nigdy nie czyszcze jej w boksie i od razu po tym nie siodłam, czasem ją wyczyszcze, założe ogłowie ( z reguły przy tym zaczynała się denerwować ) wyprowadzam ją, zabieram na spacer w ręku w teren (jak mniej czasu to tylko na trawke). Jak bardzo spina się to odpinałam uwiąz i daje jej święty spokój.

Także może Twój konik też wyjście na hale kojarzy z jakimś wysiłkiem ( nie jest choćby przeganiany luzem ? ), czy sam z siebie może ruszać się ile chce? czy ktoś go pogania aby się 'wybiegał'?
Koń może kojarzyć sobie hale z wysiłkiem wymuszonym, jest młodziutki i nawet zabawy dla niego mogą być zbyt dużym obciążeniem.
Spójrz na to wszystko oczami konia i czy aby na pewno wychodzenie na tą hale - sprawia mu przyjemność?

Czy konie stojące w boksach, nie mają możliwości podskubywania przeprowadzanych koni przez korytarz?
Czy żaden z nich "nie wyskakuje" z pyskiem do Twojego konia jak chcesz z nim przejść?
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 20:57
Nie poprawiłam żadnego ogłoszenia Met bo to ja sama je wystawiłam tylko Met napisała (cytując mnie...) że szukanie domów dla koni jest nieaktualne a nadal zdaje się jest aktualne... i sama kazała mi umieścić ogłoszenia na nowo bo domów dla koni nie ma, więc nie mam pojęcia o co Ci chodzi.

Heh, jakbyś sama zajęła się jeżami to wieksza ilość zwierzątek przetrwałaby zime  😎

Więc nic Ci do tego jakim ja zwierzakom pomagam... szkoda Ci? to sama pomagaj, proste.
Nie Tobie oceniać moje postępowanie.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 18:59
Żadnych deklaracji nigdzie składać nie będe  🙂
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 18:51
Widzę i to bardzo dobrze, czytać też umiem  😀

Jak chciałabym płacić to na jakiej podstawie jeśli żadnego zaświadczenia od weta nie widziałam?  😵

Ninevet wdech, wydech i wrzuć na luz, bo burzysz się jakbyś widziała tego konia, zaświadczenia od wetów i wiedziała więcej niż sama Met.
Jeśli jesteś tak poinformowana to pochwal się tym co wiesz a mnie się nie czepiaj.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 18:28
Wątek "na pomoc talentowi" nie jest mój i ani razu w nim się nie udzielilam.
Więc prosze nie mieć do mnie pretensji  🙂
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 15:26
Poziom sama ustaliłaś  🙂
Bo było powiedzieć wprost jak rozmawiałyśmy, że nie masz pisemnych opinii a przecież chciałaś je już jakiś czas temu przedstawiać, także wydaje mi się, że wtedy je niby miałaś...

A tak tylko napisałaś mi, że nie jestem człowiekiem takim jak inni i mi nic przedstawiać nie będziesz.

Nawet o dziwo system newslettera szkapowego mnie odrzucił  😁 choć potwierdzałam dwa razy w mailu, że chce otrzymywać newsy z działania Fundacji.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 14:52
Ja też się czuje jak w czeskim filmie, bo nawet wczoraj pisałaś mi, że wystawisz wszystko na forum a teraz musisz czekać aż będziesz mieć na piśmie?  🤔

Spadam teraz już na serio bo cała ta rozmowa nie ma sensu  🙂
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 14:31
Met czemu mam się stuknąć jeśli o rachunku to są Twoje słowa?
Dlaczego teraz musisz czekać, aż wszystko będziesz mieć na piśmie skoro już prawie miesiąc temu gotowa byłaś przesłać? Zdaje się rachunki wtedy już też miałaś...

P.S łeb to ma koń  😉
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 14:17
Akzzi Co ma piernik do wiatraka?
Co ma akcja z Baśką do Samuela?
Po co wiążesz jedno z drugim?  🤔
Świetnie, zorganizowałam akcje z Baśka aby zatrzeć sprawe ze Samuelem, teraz odzywam się po to aby wprowadzić zamieszanie  🤔wirek:
Heh, sama ze zbiórką zaczęłam przy czym sprawa Samuela została poruszona ( normalnie, powinnam siedzieć cicho i nic nie organizować w obawie, że sprawa Samka się wyda...) a teraz sama siebie próbuje pogrążyć wołając opinie wetów  😁

Nie no ludzie, nie wiem czy mam się śmiać czy płakać  😲
Zaraz będzie, że cała akcja Baśki była wymyślona z premedytacją  😵

Jakie bajki o Fundacji pisałam? jakie krętactwa i niedomówienia?
Akcja może nie była zorganizowana 'super' ale powodzenia życze wszystkim osobom, które będą chciały zrobić cokolwiek pierwszy raz, a zwłaszcza publiczną zbiórke 🙂


Ide zająć się czym konkretnym, bo wiem, że i tak dokumentów nie dostane ( o ile one w ogóle są...) a tutaj trace tylko czas i wdaje się w niepotrzebne dyskusje.
Udowadniać nikomu niczego nie musze, deklaracji składać publicznie również.
Wychodzi na to, że jak wpłace te 4 tys(czy 6 tys? 🤔wirek🙂 to i miano człowieka odzyskam... 😵


Tomku_J Ale czy nie powinnam otrzymać opinii jeśli było o tym pisane na forum?
Miałbyć na moje nazwisko wystawiony rachunek?
Więc chyba mam prawo zobaczyć, bo zdaje się to nie powinna być żadna tajemnica bo nie chodzi tutaj o prywatnego konia tylko fundacyjnego, wykupionego dzięki ludzkiej pomocy.

Edit: usunęłam cytaty
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 13:47
dorotkado, wez sobie idz gdzies co?


A co przeszkadzam Ci?

Aż tak wiele chce?
Wspomniane było o opiniach wetów w tym temacie kilka stron wcześniej, więc chce te opinie ZOBACZYĆ i czy to tak ogromny problem jest?
Tylko ludzie wpłacający kase mogą wiedzieć na co dany koń choruje?
Paranoja jakaś  🤔
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 13:39
[quote author=Tomek_J link=topic=13722.msg458354#msg458354 date=1264511555]
[quote author=dorotkado]A jak wpłace kase to odzyskam miano człowieka?  🤔[/quote]

Nie wiem. Natomiast z pewnością jak ją zaczniesz wyłudzać, to stracisz.
[/quote]

Wyłudzać zamiaru nie mam(i nie miałam, bo od początku pisałam, że w razie jak ktoś wpłaciłby to w przypadku niepowodzenia akcji pieniądze oddam bez najmniejszego problemu), wiecej publicznych zbiórek organizować nie będe.
Błędem było, że zaczęłam akcje z Baśką ale wiele rzeczy przy okazji wyszło na jaw i gdyby nie cała ta 'akcja' trwałabym w głupim przekonaniu, że dobrze robie zakładając Fundacje 🤔wirek:

Ja chce tylko dokumenty o Samuelu :kwiatek:
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 13:10
Ale może zdanie zmieniłam?

Nie chciałam pomóc bo tak nie traktuje się pomagajacych... a wracać już mi się nie chce i cytować tego jak moja chęc pomocy zostala "odrzucona" na samym początku sprawy.
Piszcie co chcecie, od tego jest forum  🙂

Ja chce tylko przesłania dokumentów o których była mowa w tym temacie ale coś czuje, że się nie doczekam.

Super jeśli tylko osoby wpłacajace kase mają wgląd do pewnych spraw.
Ano tak zapomniałam... człowiekiem nie jestem więc nie mam nawet prawa nic wiedzieć  😁
A jak wpłace kase to odzyskam miano człowieka?  🤔
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 12:54
dorotkado...  tych Twoih wypowiedzi czytac sie nie chce!!!

To nie czytaj moih(celowo błąd zrobiłam) wypowiedzi, proste  😎
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 12:20
Czy chce czy nie to jest tylko i wyłącznie mój problem i nigdzie nikomu żadnych deklaracji składać nie musze.
A co w przypadku jak ktoś ma zamiar coś wpłacić - chce poznać historie leczenia konia (no chyba, że ktos wpłaca w ciemno... ) a w ostatniej chwili zmieni zdanie i nie wpłaci?
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 11:57
A tak cięzko jest przesłać cokolwiek?  😉
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 10:57
Nie trzeba o to prosić  🙂
Ja nie mam nic przeciwko temu co robi Met, a nawet chwała jej za to  :kwiatek:
Ja chce tylko PRAWDY w sprawie która poniekąd mnie częsciowo dotyczy.

Może droga Fazo źle mnie poprostu zrozumiałaś?
Daleko mi do obsmarowywania kogokolwiek i nie mam najmniejszego zamiaru.
Poprostu dziwne dla mnie jest to, że nikt mi nie chce pokazać tych opinii wetów ani rachunków a wszyscy karza spłacać.

Edit: literówka
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 26 stycznia 2010 o 08:29
Kto powiedział, że próbuje dokopać?
Sama Met napisała, że ogłoszenie o koniach jest nieaktualne a konie dalej stoja i nowych domów dla nich nie ma (no tak, są tylko JA mam konie ludziom zawieść i może jeszcze sprzęt dorzucić?  😉 jednego odwieźć nad morze, drugiego w góry i od razu transport za free będe oferować wszystkim?  :zemdlal🙂
To ona pisała w tym wątku, że konie w najbliższym czasie mają odjechać i do tej pory nic w tej sprawie nie ruszyło.
Ja mam odwozić konie jak to Met napisała mi, że zawsze była po mojej stronie ale teraz musi konie ode mnie ratować?
Więc niech je URATUJE, bo utrzymywanie koni kosztuje.

O Samuela nie moge się dogadać ani doprosić niczego bo nie jestem "taka" jak inni ludzie cokolwiek miałoby to znaczyć.
Była sprawa poruszona na forum i mnie dotyczyła więc tutaj poruszam ją na nowo.


Chcecie to mnie bijcie ale zachowałam reszki rozumu i ŻADNEJ Fundacji zakładać nie będe. Chce tylko zakończyć całą tą sprawe i uwolnić się od tego co od dwóch miesiecy już trwa  🤔wirek:

Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 25 stycznia 2010 o 22:56
Odkopuje.

Proszę tutaj na forum o przesłanie mi dokumentów czyli historie leczenia Samuela, bo przez gg nie doproszę się o to nigdy.
Miałbyć rachunek na moje nazwisko?
Mam płacić?
3 niezależnych wetów stwierdziło, że koń jest zagłodzony?

To prosze mi udowodnić, że koń jest zdrowy a był tylko zagłodzony...


Pozdrawiam, bo widze, że inaczej prawdy nigdy nie poznam 😉

Dziękuje za rady na temat odrobaczania  🙂 Boksy i padoki są regularnie sprzatane, konie zawsze na czas sa odrobaczane choć w tym roku jakoś wyjątkowo opornie poszło pozbycie się pasożytów. Sprawa jest już załatwiona 🏇
Pasty odrobaczajace są zmieniane i zawsze wet odrobacza konie.
A koniki maja brzuszki również od braku pracy.
bez czego nie da sie żyć! a może się da, ale co to za życie... ;)
autor: dorotkado dnia 21 stycznia 2010 o 11:09
Heh a ja na zamarzniety kran znalazłam sposób  😀
Kupiłam opalarke  😉
Zaopatrzyłam się w wate szklaną, styropian... tata porzadnie ocieplił rury, które są na zewnatrz a jak mróz złapie to opalarka w ruch i skończyło się noszenie 4 x dziennie po 100 litrów wody w konewkach.
Mniej mycia podłogi w korytarzu, szpagatów na płytkach już nie trenuje, zlewu odpychać nie trzeba.
O jedną glebe przed stajnia zawsze mniej... i w butach wode przestałam nosić  😉 (poślizg... i to chlup z wiadra/konewki - z reguły prosto do buta :icon_rolleyes🙂
Zdecydowanie nie umiałabym żyć bez ciepłej czapki, rękawiczek i grubych rajstop pod spodniami 🙂

Termobutów nie posiadam - zwykłe ocieplane gumiaki,
nie umiałabym funkcjonować bez przyczepy na siano i wiaty- stodołe mam 400 metrów dalej  😲 i pamietam czasy kiedy dzień w dzień woziłam z siostra siano na taczkach  😉
Latem nie umiem zyć bez traktora (odciski od grabi są wspaniałe a przez ostatnie trzy lata siano recznie przetrzasaliśmy 😵 ).

Zgrzebło gumowe musi być.

A ogólnie to nie wyobrażam sobie życia bez koni  😎
Szetlandy - galeria
autor: dorotkado dnia 05 stycznia 2010 o 22:39
Nasz kucuś:



Pochodzenia nie mamy... ale szetlanda przypominamy  🙂
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: dorotkado dnia 04 stycznia 2010 o 15:41
Już dawno mielismy tutaj dołączyć  🙂
Karat - rocznik 1990, za kilkanascie dni będzie miał 20 urodziny  🏇
Zima 2008:



Fotki z maja 2009:



Zima 2009:

Oczko nie jest zapłakane - tylko jakoś tak dziwnie na zdjęciu wyszło.



Wagowo troszkę zrzuciliśmy ze względu na tylne nogi (miękkie pęciny), wiek konia i przepracowane życie (chodził w sporcie) - zalecenia weta, bo zbędne kg to dodatkowe obciazenia ścięgien i w przypadku Karata nadwaga nie jest wskazana.
Ogółem na padoku dokazuje czasem bardziej niż pozostałe... dużo młodsze konie  😉
Pod siodłem chodzimy spacerowo... tylko czasem mamy problem z turbodopalaczem i jak to mówią smierć w oczach jeźdzca a muchy między zębami  😁 ale jak narazie jeszcze nikogo z grzbietu nie zgubił.
Większość czasu spędza na nic nie robieniu - bo swoje już przepracował.
Wpływ odżywiania na wygląd. ZDJĘCIA :)
autor: dorotkado dnia 04 stycznia 2010 o 15:04
Dylanowy kucyk przed:



Po:





To tak na pamiątke...  🙁
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 03 stycznia 2010 o 11:33
"zabierać beda ode mnie konie jako z "interwencji" "

a kto? bo ja jeszcze zadnej interwencji nie przeprowadzalam... ani nie mam w planach. mozesz mnie wiec oswiecic, kto bedzie szkapowe konie zabieral? bom bardzo ciekawa, gdzie ich szukac



hucul, kuc i angloarab wyjada od Dorotkido w najblizszym czasie. pierwsze dwa 9 stycznia jada do nowych adopcji. Karat prawdopodobnie wroci do gospodarstwa fundacji.



Jak mam się czepiać  😉
Bom bardzo ciekawa kto przyjezdza po konie i czemu ja nic o tym nie wiem  😉
Heh w piątek wieczorem zajrze na forum to się dowiem?
Czy ktoś po nie przyjedzie czy jednak nie?  🤔
A gdzie jadą... o której godzinie i do kogo... tego już chyba wiedzieć nie musze.
Bo tylko przez ostatnie dwa lata traktowałam je jak swoje własne.
Chyba za krótko były u nas... abym mogła wiedzieć jaki dalszy los im pisany  😵
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 03 stycznia 2010 o 09:46
Sytuacja z Baśka wygląda następujaco... miała być koniem do towarzystwa ale koniec końcem chyba kupił ja ktos inny i nie wiadomo kto, jak się  dowiemy to napisze w najbliższym czasie, gdzie kobyła poszła.

Namiary adresowe na kobyłe podawałam - chodziło mi o numer telefonu, że miałam napisać Fazie jak prosiła ale wtedy koń już był przez kogoś tam zaklepany i miałbyć kupiony  🙄

Napisałam co miałam do napisana... i z tego wątku zmykam bo już dawno stracił sens.
Chce ktoś coś jeszcze wiedzieć niech pyta na pw.

Met - to Ty pierwsza zaczęłaś kłamać na mój temat  🙄
Gadałaś niby, że sprawa Samka nie bedzie wyciągana bo nie było wiadomo co z nim jest... załozyłam watek o Basi, a tu proszę! na samym początku zrobione pseudodochodzenie nie wnoszace NIC do tematu Baśki  😉
I tak będzie przy wszystkich akcjach jakie kiedykolwiek chciałabym przeprowadzić bo "tak", bo będzie taki "kaprys" aby zrobić "prowokacje"  🤔wirek:
No i aby ktoś przypadkiem nie odwrócił się od Szkapy a mnie zaczął wspierać?  😲
Zastanówcie się wszyscy...
Dobra spadam się kształcić aby być alfą i omegą, wiedzieć co i jak - nie popełniać błędów, no i musze wykupić pakiet z "darem przewidywania".  🤔

Zmienie tylko tytuł na taki bardziej pasujący do tematu a Wy róbta co chceta jak to mówią.
Czy będe mieć Fundacje czy nie to zalezy tylko od nas a nie od forumowiczów i osób, którym choćby na uszach stanąć i udowadniać Bóg wie co, dalej będa przeciw wszystkim i wszystkiemu.
Także w nowym roku wszystkim ślepo wierzącym w pewne sprawy życzę... aby nie odwiedzali okulisty... bo jak przejrzą na oczy, rzeczywistość może ich przerazić  😁

Kółko różańcowe niech swe modły odprawia dalej  😉

   😵
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 23:14
A czy ja wyglądem przypominam wróżke?  😉
Właściciel powiedział, że koń sprzedany  🤔wirek: nie chce powiedzieć gdzie, więc mamy nadzieje, że koń jednak w dobre ręce trafił.
Nie mam czym dofrunąć do stajni aby zajrzeć czy Baśka nadal tam jest czy na serio już jej nie ma.
Jutro dam znać bo chyba uda się w końcu wydusić konkretne informacje co się stało z koniem.

O problemach z nogami dowiedziałam się tyle... że od kopyt jest jednak problem być może jakaś kontuzja też, ale póki co dobry kowal wskazany.


Met i co się czepiasz? przecież skąd mam wiedzieć gdzie jest koń? fakt faktem, temat Baśki już kilka stron wstecz nie jest o Baśce  🙄

Idę spać  🙂
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 22:21
"Zawsze można podpisac umowe, że po jakimś tam czasie zalegania ze spłatą kon przechodzi na własność stajni"

ten zapis jest niezgodny z prawem i kazda sprawe w sadzie przegrasz.
a nawet jesli juz bys dostala 15-letniego konia na 3 nogach, to jaki z niego majatek?


Yyyy to nie wiedziałam, że to nie zgodne z prawem jest.
Wiem, że znajomy miał takie coś u siebie w pensjonacie  🤔
Ja się w tych kwestiach nie zagłębiałam bo konia w pensjonacie nigdy nie trzymałam ani sama u siebie żadnego nie miałam  🙂
Kiedyś też jak ktoś tam nie płacił to było, że koń miał pod chmurką stać ale to tylko gadanie takie było.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 22:14
[quote author=Złota link=topic=13722.msg424833#msg424833 date=1262469671]
cytat ...'' Póki co wpisu do KRS nie mam, wiec jeszcze mogę ''zawrócic' i zmienic decyzje koniec koncem a stajnie wykorzystac jako pensjonat, iśc do pracy i życ długo i szczesliwie a nie na łasce innych''


ha! i tu wyłazi brak doswiadczenia niestety...
wydaje sie ze pensjonat to sam kase przywlecze... a jak pensjonariusz bedzie zalegał.. miesiac , dwa pięć.. zapomni o koniu a Ty zostaniesz...wiem wiem bredze, ale ludzie są tylko ludźmi...Maja też osobiste kłopoty czasem , a na Tobie bedzie spoczywała odpowiedzialnosc za tego konia i jego zywienie i pielęgnację, moze nawet przez rok. Musisz miec zapas kasy... nawet przy pensjonacie.

jak pojdziesz do pracy to kto obcymi konmi sie zajmie?
a to podwójna odpowiedzialnosc... dwa razy bardziej niz za swoje tak naprawde


Met- przykro to czytac

jeszcze pod zarobaczenie ze zdjecia mozna by było przyrównac...

[/quote]

Pensjonat to już zupełnie inna sprawa. Zawsze można podpisac umowe, że po jakimś tam czasie zalegania ze spłatą kon przechodzi na własność stajni  😉
Jak zalega miesiac, dwa czy ileś tam ale z powodu ciężkiej sytuacji rodzinnej czy innych powodów to nie robi się afery tylko pomaga, na raty rozkłada spłaty itd pod warunkiem, że jest REALNE uzasadnienie zalegania z płaceniem a nie widzi mi sie właściciela bo auto nowe kupić musiał  😁

Ale to już zupełnie inny temat.
Jakiej działanosci by nie tworzyć, zawsze trzeba mieć swój kapitał.
Mniejszy większy ale trzeba go MIEĆ i w tej kwesti równiez złotego srodka na forum nie znajdziemy.
Aby coś mieć to trzeba zakasać rękawy i wziąść się do roboty  🙄  w każdym przypadku.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 22:03
herpes nie byl stwierdzony. nawet ja pierwsza uzylam tego okreslenia. bylo podejrzenie 'wirusa', dlatego leki wzmacniajace odpornosc zostaly podane. ale nie byly to zadne cuda, zwykle witaminki, jakie podaje sie kotkom i pieskom, jesli jest podejrzenie infekcji - dla poprawienia pracy calego organizmu.

ile razy mamy to powtarzac?

w wynikach nie wyszlo nic.

Ninevet, musze skorygowac - 3 niezaleznych weterynarzy stwierdzilo zaglodzenie (przyczyna niepobierania pokarmu nie zostala okreslona, na pewno nie wystepuja teraz zadne schorzenia badz zwyrodnienia, ktore uniemozliwialyby koniowi pobieranie, trawienie i przyswajanie pokarmu)


To skad wziął się rachunek na ponad 4 tys  🤔


Przypomina mi to przewrotne pytanie pewnego dyrektora SK: "A próbował(-a) Pan(-i) dać mu jeśc?"


Tak , mając 7 koni akurat Samek mi podpadł i stwierdziłam aaa cooo taamm, wezme i mu jeść przestane dawać.
Litości  🙇
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 21:57
[quote author=ms_konik link=topic=13722.msg424810#msg424810 date=1262468732]
Co mam do stracenia?

Ty nic ale zwierzęta tak...


Póki co wpisu do KRS-u nie mam, więc jeszcze moge "zawrócić" i zmienić decyzje koniec końcem a stajnie wykorzystac jako pensjonat, iść do pracy i żyć "długo i szczęśliwie" a nie na łasce innych  😉

Brawo....bardzo dobry pomysł...naprawdę 🙂
Może warto rozpocząć pracę, zarobić pieniądze, w międzyczasie pomagać zwierzakom za swoje i dopiero wtedy zadecydować, czy z taką działalnością chcesz związać swoje życie...
Nie zrozum mnie źle-życzę Ci dobrze-ale tu nie ma miejsca na pomyłki 🙁
[/quote]

Z tym co mam do stracenia miałam na myśli coś innego - tylko źle zostało to odebrane.
Chodziło mi o własne chęci i to, że chyba warto spróbować coś zrobic tylko tak jak już pisałam wcześniej nie dużo spraw na początek aby nie pogrążyć się i nie pogubić w tym wszystkim tak jak z PE sie stało.
Przecież nie musze od razu 5 czy 10 koni wykupić - moge jednego ale tez dopiero wtedy jak będe miała gwarancje, że go utrzymam.
Tak jak teraz, przyjechałaby Baśka czy jakiś zupełnie inny koń to jest dla niej/niego miejsce, miałby co jeść a koszty leczenia mogą być większe tych koni co są teraz niż tego co akurat odkupię.
Nie ma tutaj żadnej reguły.

Fakt, faktem taka działalność nie jest rzeczą prostą.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 21:38
[quote author=dorotkado link=topic=13722.msg424763#msg424763 date=1262467281]
Znowu zaczyna się kłótnia  🙄
Jeśli Samek miał herpesa to nie jest moja winą, że doszedł do takiego stanu bo ta choroba akurat bardzo szybko wyniszcza i ciężko stwierdzić co jest grane - nawet jeśli są dobrzy weci.
Dostał leki blokujące i atak minął ale Karolina pisała, że u nich tez miał później ataki kryzysowe takie jak u nas i nie znaleźli przyczyny.


No zaczyna się zaczyna, boś głucha jak kret i uparta jak osioł. 

naprawdę mam rozumieć, że Twój wet rozpoznał herpesa z powietrza, bo jak wiadomo nawet krwi nie pobierał do zbadania a np. dr Golonka się zupełnie nie zna, nie potrafi zdiagnozować konia ?

[/quote]

Ale to nie ja pierwsza napisałam, że on miał herpesa tylko taką wiadomość dostałam i podobno było to stwierdzone  🙄
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 21:21
"zabierać beda ode mnie konie jako z "interwencji" "

a kto? bo ja jeszcze zadnej interwencji nie przeprowadzalam... ani nie mam w planach. mozesz mnie wiec oswiecic, kto bedzie szkapowe konie zabieral? bom bardzo ciekawa, gdzie ich szukac


Tak jest napisane, że mają być "ratowane"  😉

Znowu zaczyna się kłótnia  🙄
Jeśli Samek miał herpesa to nie jest moja winą, że doszedł do takiego stanu bo ta choroba akurat bardzo szybko wyniszcza i ciężko stwierdzić co jest grane - nawet jeśli są dobrzy weci.
Dostał leki blokujące i atak minął ale Karolina pisała, że u nich tez miał później ataki kryzysowe takie jak u nas i nie znaleźli przyczyny.
Zbiórki nie da się zrobić inaczej niż na konto Szkapy bo ten koń nie jest moją własnością.

Halo pisałam o zniszczonym wizerunku na forum a nie ogólnym.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 21:05
Były 2 osoby zdecydowane na 100 %.
Chciałaś by ludzie kupili Ci konika.
Jeśli Basia trafiła do rzeźni winna jesteś tylko Ty.
Możesz być z siebie dumna.


Bożeee, przecież nie mamy ŻADNEJ pewności ze trafiła w złe miejsce!
Chodziło mi tylko o to, że Baśka, Kaśka czy jakiś inny koń w potrzebie mógłby stracić szanse przez zejscie wątku na inny temat  🙄
Nie obwiniam nikogo, że konia właściciel sprzedał ( o ile sprzedał a nie ma nas poprostu dosyć 🤔 - nie wiem, bo na miejscu nie byłam)
Chciałam tylko abyście przemyśleli sprawe i spojrzeli na mnie pozytywnie a nie tylko w samych negatywach.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 21:00
Niestety. A potem wyjdzie, że jesteśmy skąpi, okropni ect...

Czy ja tak w którymś poście napisałam?
Chciałam tylko abyście spojrzeli na mnie chociaż troche "pozytywnie" a nie przekreślali jak to sie stało już wcześniej na samym początku  🙄
Dopiero jestem na etapie rejestracji - nie zaczęłam jeszcze nic robić bo nie chce zaczynać od końca.
Zostałam zadeptana i mój wizerunek został zniszczony przez historie Samuela a jaka ona by nie była, nie powinna przekreślać tego co chcę robić.
Nadal jest za mało ludzi, którzy chcieliby pomagać a ja chce, tylko póki co idzie ku temu aby mnie wykreslic z "listy" osób, które chcą "działać" aby chociaż w małym stopniu ale zmienić życie jakiejś istotce.

Co z tego wyjdzie, życie samo pokaże.

Podkreślam jeszcze raz, że dla mnie Nasza Szkapa jaką Fundacją nie byłaby ale bedzie wzorem, bo każdy ma prawo popełniać błędy.
Zabolało mnie to jak zostałam potraktowana, co nie zmienia faktu, że swojej opinii na temat pomocy zwierzakom przez ta organizacje nie zmieniłam choć rzekomo zabierać beda ode mnie konie jako z "interwencji"  😵


Podsumowania strach się bać bo jest więcej zysków niż strat, tylko trzeba ostatnie dwa słowa przeczytac w innej kolejności  😁
A tak na poważnie to aby "przetrwać" to trzeba stanąć na głowie... jak przy każdej rozpoczętej działalności.

Póki co wpisu do KRS-u nie mam, więc jeszcze moge "zawrócić" i zmienić decyzje koniec końcem a stajnie wykorzystac jako pensjonat, iść do pracy i żyć "długo i szczęśliwie" a nie na łasce innych  😉

Taniu masz racje, ale szukając przykładów to Met, również była młodą osoba jak zaczynała.
Dała radę bo chciała i wierzyła, że jej się uda.
Starała się i osiągnęła bardzo dużo.
To i może mi się uda?
Co mam do stracenia?
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 20:40
Przecież pisze, że mam biznesplan!
Mam go przepisywać?
Utworzony jest już od dawna... bo przemyślałam też wszelkie za i przeciw tworzenia Fundacji i wiem, że to nie jest nic łatwego.

W ten sposób to nie warto nic robić bo zakładając własną firme choćby był najlepszy biznesplan zawsze może okazać się, że jednak nic z tego nie będzie 😉
Kwestia pracy i dorabiania... mając fundacje nie oszukujmy się bo nie da się pracować na cały etat a mając chore zwierzęta w ogóle nie da się pracować bo opieka nad końmi zdrowymi a co dopiero przy schorowanych zajmuje kilka godzin dziennie a później zazwyczaj człowiek nie ma siły aby zająć się czymś innym.
To jest również kwestia poświęcenia swojego wolnego czasu i życia prywatnego bo często trzeba będzie choćby w nocy wstawać czy spać w stajni bo akurat któryś z koni będzie tego wymagał.


Nie dałam namiarów na Baśke bo na 99% miałabyć towarzyszką młodego konia i nic nie wskazywało na to, że tak się nie stanie. Okazało się że wyszło inaczej. Znowu moja wina bo nie przewidziałam... ehhhh
Postaram się dowiedzieć jak jej losy potoczyły się.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 20:10
Zaczynam od rejestracji - sprawą Baśki zajęłam się tylko dlatego, że trafiłam na nią w tej chwili - zanim będe prawnie Fundacją, Baśki już nie byłoby.
9 miesięcy było zwłoki na powtórne przemyślenia, wyliczenia tylko po to aby teraz zacząć "działać".
Powoli bo dopiero zaczynam, cyfry choć są wyliczone nie pomogą póki co - one są ale rzeczywistość może być już zupełnie inna.
Narazie nie prowadze zadnej innej akcji pomocy dla zwierzat oprócz takich "prywatnych" w sensie, że ja moge to przygarniam psa/kota a jak nie moge w danej chwili a zwierzaka mam już u siebie bo np znalazłam go przy szosie to w trybie natychmiastowym szukam mu nowego domu, choćby tymczasowego.
Póki nie odnajde się w tym wszystkim i nie znajde stałych sponsorów będe działać powoli i nie na siłę, tylko po to aby udowodnić innym że duzo moge a w rzeczywistości stac mnie na to nie będzie i znikne jak PE.
Nie o to w tym chodzi, trzeba robić tak aby wiązać koniec z końcem.
Pomóc mniejszej ilości zwierząt, ale tym które uda się wykupić zapewnić to czego nie miały w poprzednich miejscach pobytu.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 19:42
Środki prywatne tak jak to było do tej pory, dorabiając na każdym kroku tak aby połączyć koniec z końcem i wszystko miało sens.
Jeśli już "rusze" z miejsca i dokończe rejstracje od razu postaram się tez szukac stałych sponsorów (np. firmy).
Jak będzie totalny zastój ze sponsorami i osobami pomagającymi a srodki prywatne beda nieduże - wtedy bedzie trzeba zmniejszyc liczbę zwierząt do takiej aby przetrwać razem z nimi kryzys.
Choćby jedząc suchy chleb... byle dla kota było na karme.
Cos za coś, prowadzenie fundacji nie będzie łatwe i wiem o tym.
Pracować się przy tym nie da na cały etat, dlatego też wybrałam do zarządu osoby takie, które w skrajnym kryzysie również będą mogły wesprzeć.

Chciałam działać podobnie jak Nasza Szkapa bo ta Fundacja była dla mnie wzorem i mimo, że się "sparzyłam" nadal dla mnie będzie, bo cele mimo wszystko mamy podobne a nawet miałam maleńką nadzieje, że będziemy sobie wzajemnie pomagać tylko działać w innych województwach 😡
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 18:54
Nie, że 4 dodatkowe konie i tu już byłby problem tylko u siebie moge mieć ich maksymalnie 10 a Fundacja nie miała powstac tylko dla samych koni bo w sumie głównie dla psów i kotów.
Konie też ale nie na bardzo szeroka skale - może kiedyś.
Konie były jako hobby ale do tej pory. Koń bedacy jako "hobby" równiez moze zachorować - tutaj nie ma reguły.
Przede wszystkim mając swoją Fundacje chciałam pomagac koniom tym względnie zdrowym - tym, które później mogłby cieszyć osobe która weźmie w adopcje takiego zwierzaka i aby mogła np. na nim jeździć.
Chciałam pomagać wszystkim ale te, które sa trwale kontuzjowane i ciężko chore a nie ma nadzieji aby było z nimi dobrze i aby mogły żyć bez bólu... poprostu usypiać, bo zwierzęta nie rozumieją tego, że w przypadku koni np przez kulawizne muszą żyć inaczej niż stado zdrowych rumaków i nie mogą z nimi galopować tylko kustykac z nogi na noge.
Takie konie nie ukrywajmy że kosztują najwięcej a one i tak nie rozumieja, że mają np o rok życia więcej.
Bo dla nich ten rok zycia więcej może byc męczarnią - zwierząt nie powinno się "uczłowieczać" bo one inaczej niż my postrzegają życie.
Nie ma złotego środka któremu pomagać a któremu nie ale mając ograniczoną ilość boksów trzeba wybierac i na pewno uda się pomóc w ten sposób na szersza skale niż do tej pory mogłam pomagać.

Jesli majac np 8 koni fundacyjnych i nadejdzie ogromny kryzys w tym czasie nie przyjme/wykupie żadnego konia, a będe starac się szukać pomocy gdzie się da i nie wykluczone, że oddam jakieś konie do adopcji zmiejszając ich liczbe do takiej abym była w stanie je utrzymać.
Tak samo z psami i kotami - bo one beda przeznaczane do adopcji.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 18:16
Dorotkodo znow krecisz!Nie tylko Arkady prosil Cie o namiary i o telefon do wlascicieli Basi i ja takze napisalam ,ze moge ja kupic (na Sk jest moj post z propozycja) milczalas-bo ja jak bym konia kupila to wzielabym ja do siebie.Jesli sie myle to dlaczego milczalas?Dlaczego nie podalas mi tel do wlascicieli Basi?klacz bylaby u mnie bezpieczna- nie rob z siebie ofiary bo byli chetni na konia tylko .ze kon nie bylby Twoj-czy tu tkwil problem?


Nie, bo pisałam, że Baśka wcale nie musi trafić do mnie... ale jak otrzymałam maila z propozycją zakupu konia było, że ktoś jest nią zainteresowany i na 99% zdecydowany.
Został 1% i dziewczyna się wycofała a koń został sprzedany gdzies indziej.
Jak ją znajdziemy - w co wątpie... będzie dobrze.
Ale chodziło mi głównie o to aby napisać jakie wnioski wyciągnęłam na temat tego wszystkiego co działo się przez ostatni czas.

Fundacje PE zostawmy w spokoju bo sama miałam z nią doczynienia.

To, że coś jest "rodzinne" nie oznacza ze musi być złe choć akurat w przypadku PE wszyscy wiemy jak się skończyło 😉


Nie mówie, ze kobyła ucierpiała - nie wiemy co z nią się stało, ale równiez jest niewykluczone, że stało się z nią coś złego. Teraz to już nie ma znaczenia ale chodziło mi tylko o to aby w końcu wydrapać się ze wszystkich zarzutów i aby inni zrozumieli, że ja tez tylko człowiekiem jestem i mam prawo popełniac błędy jak wszyscy.
Daru przewidywania niestety nie mam.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 18:10
tlumaczenie uznaje za bzdurne.  moglas zwyczajnie napisac- kon zostal sprzedany, nie wiem gdzie, pewnie do rzezni, albo handlarza,


Bzdurne ale najpierw sama nie wiedziałam, gdzie koń trafił i nadal nie wiem.
Źle napisałam ale i tak sprawa miała się ku zamknięciu bo jeśli Baśki nie ma to i tak ten temat nie ma sensu, chyba ze jeszcze uda się ją znaleźć.
Jakbym napisała, że nie wiem gdzie jest zaraz byłoby, że ktoś tam ją chciał kupić a ja nie pozwoliłam i po raz kolejny nie przewidziałam czegoś  🙄

Dorotkado na swojej stronie "fundacji" zamieściłaś ogłoszenie, że szukasz gospodarstwa do dzierżawy. Dlatego pytam. Piszesz, że rodzina zajmuje się końmi. To nie pracują? 7 osób do 7 koni?
Bez złośliwości, ale zawsze zaczyna się od biznesplanu. Nie da się tworzyć czegoś na zasadzie "jakoś to będzie". Bo nie będzie i zwierzaki ucierpią. Wiem co piszę, bo mam pomysł na pewną działalność. Jeszcze nie mam 1 mkw budynku, ale już wiem ile muszę zainwestować i ile będzie dochodu po opłaceniu WSZYSTKICH rachunków, z zakupem kwiatków na rabatki włącznie.

Wybacz, ale śmieszy mnie pisanie w Twoim wieku o wieloletniej pracy... Mam staż pracy na etacie 8,5 roku, a to dopiero początek zawodowy. Jakie masz doświadczenie? Czyszczenie koni, mizianie i kapka umiejętności jeździeckich to za mało do prowadzenia takiej działalności. Jest taki głupi wiek, kiedy człowiek myśli że już wszystko wie. O życiu, o koniach, o prowadzeniu działalności. Tylko tu pisze sporo osób, które podchodzą do tego z rozwagą, bo już kilku osobom (patrz PE) już się wydawało...


Nie pisze, że wszystko wiem bo uczyć się będe całe zycie ale po dyskusji tutaj wyszło na to, że nie mam prawa popełniać błędów jako osoba tworząca Fundacje.
Ogłoszenie o gospodarstwie wystawiłam dlatego, że brałam pod uwagę fakt, że konie Szkapy u mnie zostaną na stałe.
Chciałam od razu szukać opcji dzierżawy aby w razie czego móc gdzies kilka koni przenieść np. te zdrowe do gospodarstwa w okolicy a te chore mieć przy sobie "pod nosem".
Nie wiem, wydawało mi się ze taka opcja byłaby dobrym wyjściem jeśli byłby ktoś kto zajmowałby się konmi w tym drugim gospodarstwie pod warunkiem, że u mnie na miesjcu brakłoby miejsca - to już daleka przyszłość i w przypadku gdy konie ze Szkapy odjadą w ogóle nie musze brac pod uwage takiej opcji bo wystarczy miejsca aby pomagać koniom bez dzierżawy.
Dużo osób w rodzinie ale wszyscy pracują a konie sa jako hobby i wspólnie się nimi zajmujemy tak jak psami i kotami.
Jak się chce to da się rade  🙂
Biznes plan robiłam ale tylko taki w kwestii utrzymania stajni bez niczyjej pomocy tzn zakładając ze jacyś sponsorzy byliby ale nie biorąc ich pod uwage, że tylko ze sponsorów utrzymywałabym wszystko.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 17:53
Bo chciałam zamknąć w końcu ten temat?
Bo i tak nie otrzymałabym żadnej pomocy?
Tylko moje własne sumienie się odezwało, że przez sprawe Samuela i przez to, że napisałam o Baśce, że trafiła w dobre ręce... spać nie moge.
Bo ten koń ucierpiał przez tą całą nagonke.

Wybacz, ale dla mnie to jakaś farsa...


Bo nie jestes na moim miejscu i nie Ciebie dotyczy to wszystko o czym pisano wcześniej  🙄
Sprawa Samuela ciągnie się od miesiąca, ja też mam prawo być już zmęczona tym wszystkim, bo chciałam tylko pomóc Basi i innym zwierzakom w przyszłosci a co wyszło widzą wszyscy.
Czytają to moi znajomi, ludzie którzy byli i wiedzieli Samuela.
Byli świadkami wszystkiego i od chwili kiedy przeczytali na forum ciągle ktoś dzwoni i pyta czy aby na pewno to o nas chodzi i o TEGO konia bo ludziom w głowie się nie mieści to co tutaj czytają  🤔

Taaa a teraz wbijmy wszystkich voltowiczów w poczucie, że to ICH wina, że koń nie został uratowany  😵


Czy ja kogoś obwiniam?
Jakie sa fakty?
Były osoby które wyraziły chęć pomocy tylko po tym co przeczytały wycofały się ze wszystkiego i wcale się nie dziwie bo na ich miejscu zrobiłabym to samo.
Temat był poświęcony dla Baśki a nie dyskusji o Samuelu.
Wyszło jak wyszło, Baśki póki co nie ma i dalej dyskutujcie kto zawinił, że Samek jest chory i kto jest winny, śmierci wielu ludzi którzy odeszli z tego świata bez znanej przyczyny.
To są FAKTY jak ta sprawa się zakończyła.
Miałam o nich nie pisać ale mi akurat zycie Baśki nie było obojętne mimo, że sama nie miałam za co jej kupić.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 17:37
Dorotkado jakie macie zaplecze? Ile hektarów? Dzierżawa? Własność? Macie biznesplan? Maszyny własne? Kto ma obsługiwać zwierzaki? Ile zwierzaków jesteście w stanie trzymać bez dofinansowania ze zbiórek?


Swojej ziemii na "własność" dużo nie mamy ale dużo łąk mam w długoletniej dzierżawie od rolników którzy gospodarstw nie obrabiają bo im się nie opłaca, maszyny mamy swoje oprócz prasy ale siano zbieramy luzem - samozbierająca (taniej wychodzić pożyczyć samozbierającą niż za prase zapłacić).
Zwierzakami jak do tej pory zajmowała sie cała nasza rodzina ( a jest sporo osób  😉 ).
Koni do tej pory udało się utrzymać 7 bez niczyjej pomocy.
Chyba, że zaraz zostanie wyciągnięta sprawa "rekreacji" no to jeśli można nazwać prace koni jaką wykonywały mianem rekreacji... to zarobiły na troche owsa ale bez "zarobku" również nie byłoby problemu z utrzymaniem.

Biznes plan tworzyłam ale cieżko jest coś zaplanować jeśli jest się na samym początku i nie wiadomo jak będzie.


Dla mnie w tej chwili najważniejsze jest odnaleźć Baśke, bo nie została kupiona jako koń do towarzystwa tak jak pisałam.
z jakiego powodu w takim razie klamalas na ten temat??


Bo chciałam zamknąć w końcu ten temat?
Bo i tak nie otrzymałabym żadnej pomocy?
Tylko moje własne sumienie się odezwało, że przez sprawe Samuela i przez to, że napisałam o Baśce, że trafiła w dobre ręce... spać nie moge.
Bo ten koń ucierpiał przez tą całą nagonke.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 02 stycznia 2010 o 17:05
Jeszcze ze swojej strony powiem tyle.
Nic mi po tym jak mnie osądzacie, dalej w dyskusje wplątać się nie dam ani sprowokować choćby nie wiem co.
Gadajcie co chcecie, wnioski sama wyciagnełam z tego wszystkiego.
Postałam na padoku, popatrzyłam na konie, które w trybie "interwencji" mają  być od nas zabrane i co mi przyszło do głowy?
Otóż, że choćbym stanęła na uszach... droga Met, NIGDY nie da mi udowodnić czy moja Fundacja miałaby sens czy nie.
A dlaczego? bo sama mi napisała, że dopóki nie wezme winy za stan Samuela na siebie i nie pokryje kosztów leczenia, nie da mi spokoju!
Chciałam pomóc w zorganizowaniu zbiórki na samym początku, jak tylko Samuel pojechał do nowego domu.
Nie miałam jak wtedy pomóc Karolinie finansowo, więc chciałam chociaz zrobić apel w necie.
Nie będe pisać dosłownie jaką dostałam odpowiedź od p. Agnieszki ale było to w sensie, że jak sama nie mam kasy aby pomóc to mam się nie "wtrącać" skąd wezmą się pieniądze na Samka.
Na dogomanii Karolina zrobiła apel o pomoc, tylko dlaczego nie ma tam żadnych zaświadczeń od weta?
Gdzie jest ten wirus herpesa o którym mi pisano? "zniknął"?

Dzięki sprawie Samuela, która została wyciągnięta teraz w roli "prowokacji" stracilismy Baśke - konia w pełni sił i prawdopodobnie zupełnie zdrowego bo z nogami nie było tam aż tak źle jak mi pisano.
Dlaczego dopiero teraz o tym pisze?
Bo i tak jestem z góry przekreślona i jakbym napisała, że Baśka poprostu "zniknęła" byłoby dalsze gadanie bez sensu... a pomóc z forum już i tak nikt nie pomógłby nawet jakby koń stał dalej u własciciela.
Tak, szukamy Baśki, byc moze uda się ją jeszcze odnaleźć i kupić nie wiem za co... bo akurat w tej chwili mamy kryzys finansowy ale szukać będziemy.
Niby Fundacja "Nasza Szkapa" powstała po to aby pomagać koniom i aby uratować ich jak najwięcej a teraz wyszło na to, że przez zwykłą nagonke na nas, być może Baśka straciła życie albo stracić je może w kazdej chwili.
Samuel był koniem chorym i zdaje się do tej pory nie znana jest przyczyna jego kryzysów.
Ludzie umierają... i czesto nie wiadomo co było powodem śmierci a w przypadku zwierząt jest jeszcze gorzej, bo nie potrafią powiedziec co im dolega.
Piszecie o mnie, że jestem bez serca... bo chce oddac konie do Fundacji...
A kto chciałby je dalej utrzymywać (były u nas ponad dwa lata) i zostać podsumowanym w ten sposób? że jesteśmy bez serca, okrutni i w ogóle beznadziejni.
Żałuje chwili kiedy skontaktowałam się z Fundacją w sprawie adopcji koni, mogłam puknąć się w głowie i nie pakować w bagno, z którego teraz wybrnąć nie moge.

Wcześniej wspominałam o Fundacji Pegasus.
Miałam zaadoptować konia z tej Fundacji. Sama Pani prezes była u nas na kontroli warunków i nie miała nam nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie!
A ja głupia... wzięłam konie z Naszej Szkapy bo wydawało mi się, że będzie lepiej jak pomoge małej Fundacji, bo ta "duża" jakoś da sobie rade.
Nie możesz powiedzieć droga Agnieszko, że nie pomagałam Tobie w żaden sposób.
Organizowałam na forach akcje wykupu koni, milczałam wtedy, kiedy powinnam była sie odezwać jak koniom ze Szkapy działa się krzywda... Gdzie wtedy byłaś? Dlaczego im nie pomogłaś? Co ze Sumatrą, Emilką i kilkoma innymi końmi?
W jakim stanie Dylan do nas przyjechał? ale tego już się nie pamięta, bo po co...
Lepiej na mnie naskoczyć i zamazac moje marzenia o tym aby pomagać, bo Samuel zachorował.
Co do kopyt... jakoś Wiarus ma prościejsze nogi niż miał przed adopcją... no i co kowal koni nie odwiedza?

Ludzie, otwórzcie oczy i sami zastanówcie się nad tym co tutaj napisaliście.
Moge swojej Fundacji nie tworzyć, moge żyć tak jak do tej pory i trzymać się od Szkapy z daleka a Szkapa ode mnie (tylko powtarzam to co było napisane).
Mniej zwierząt uratuje, mniejszej ilości pomoge... tylko czy o to tutaj chodzi?
Skoro doszłam do etapu rejestracji to chyba nie zrobiłabym tego jako "kaprys" i widzi mi się małolaty "koffającej konisie".
Mam warunki, mam chęci i sile do realizacji własnych marzeń bo mimo młodego wieku do tego aby mieć własne konie dobrnęłam sama przez mase wyrzeczeń i poświeceń.
Przez lata pracy w innych stajniach, przez składanie grosza do grosza aby kupic swojego pierwszego własnego konia.
Dziękuje rodzicom za pomoc, bo bez nich nie udałoby mi się osiągnąć tego wszystkiego.
Mam szanse aby zrobic jeszcze więcej, tylko z góry już na samym początku... przy pierwszej akcji wykupu konia przekreśliliście mnie, nie znając prawdy.
Przekreślone zostało również zycie Baśki, która nie powinna ucierpieć przez to, że wątek mimo apelu o pomoc dla niej okazał się dyskusją na inny temat.

Przykre, ale prawdziwe.
Pisze to ku waszej refleksji nad tym wszystkim.
Pisać nic więcej już nie będe choćby całe moje archiwum gg zostało przez Met wyciągniete.
Dosyć prowokacji, dosyć kłamstw.

Dla mnie w tej chwili najważniejsze jest odnaleźć Baśke, bo nie została kupiona jako koń do towarzystwa tak jak pisałam.
Chcialam zamknąć temat aby zakończyć sprawe Samuela bo zbyt duzo nerw naszą rodzine to kosztowało, ale Basia nie daje mi spać w nocy spokojnie i zrobie wszystko aby ja odnaleźć i pomóc a Wy myślcie o mnie co chcecie.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 31 grudnia 2009 o 17:42
Bez przesady z tym nie udzieleniem zupełnie żadnej pomocy  🤔
Otrzymał pomoc przy skaleczeniu nogi, otrzymał również pomoc jak chudł.
Mojej winy w tym tyle, że zaufałam wetowi w jego przekonaniach, że z koniem będzie coraz lepiej a nie gorzej - tego nie byłam w stanie przewidzieć i zasadniczo do tej pory nie wiadomo na co koń chorował/choruje.

Co do nóg faktycznie nie miał zrobionych kopyt przed wyjazdem co nie usprawiedliwia faktu, że już dawno powinien mieć je zrobione.
Od miesiąca nie ma konia u mnie, a kowal miał go odwiedzić w pierwszym tygodniu pobytu w nowym domu (podobno maja kowala na miejscu) - nie obwiniam ich za to a broń Boże, nie twierdze że miał u Karoliny złą opieke.

Tyle z mojej strony, a w starym roku życzę Wam wszystkim oby ten nowy był lepszy od tego co mija  🙂
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 31 grudnia 2009 o 07:46
Bo wystarczy kłamstw w tym temacie.

Tomek_J święte słowa.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 31 grudnia 2009 o 07:08
P.S koń dostał wysłodki tylko RAZ i dosłownie dwie garści  😉

Met - jak nie wiesz, nie gadaj - sprawdź co Ci na temat wysłodek pisałam i paszy  😉

Po za tym, nie masz mojej zgody na publikowanie moich cytatów z gg - nie życzę sobie tego.
Miałam już wcześniej o tym napisać.

Nigdy nie powiedziałam, że koń ma u Karoliny złą opieke - tutaj też kłamiesz.
Znalazłaś sobie ofiare?
To przejdź na kogoś innego a mnie osądzaj za miesiąc - dwa jak sama zobaczysz etapy zmiany Samuela i czy kryzysy, które były również u Karoliny i nie mogli stwierdzić co dolega Samkowi - nie powrócą.

Jest wiele niejasności w tej sprawie, przedemną równiez dużo rzeczy było ukrywanych i jest do tej pory, chociażby to, że najpierw niby stwierdzono herpesa(Karolina o tym pisała) a teraz ślad po wirusie zaginął 😉
Nie będe wchodzić w dalsze dyskusje i sprowokować się również nie dam.


A tak w ogóle... sprawa Baśki jest już nieaktualna  😅
Dostałam dzisiaj rano takie wieści  🙂


Moderatora prosze o zamknięcie tematu, a wątek Samuela jeśli dalsza dyskusja ma sens - o przeniesienie gdzieś indziej.


Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 30 grudnia 2009 o 12:18
A czemu miałoby nie być precyzyjne i rzetelne?

Po co mi pieniądze ze zbiórki jeśli nie chciałabym pomóc Baśce?
Przecież od początku pisze, że jeśli ktoś wpłaci a Baśki nie kupimy z jakiegoś tam powodu (np. w między czasie zostanie sprzedana) to oddam co do grosza danej osobie albo zostaną przekazane na pomoc innemu konikowi w potrzebie - ale tylko za zgodą osoby wpłacającej.

Dajcie mi złapać oddech, wielu oszustów było, z Fundacją PE również sama miałam doczynienia.
Nie siedze w tym "od dzisiaj", bo z Fundacjami mam doczynienia od ponad 5 lat.

Ja dopiero ZACZYNAM i sama się ucze jak i co robić.
Uczyłam się na błędach innych, teraz zaczynam na swoich.

Nie siedze 24 godziny na dobę przy kompie  😉

W statucie mamy m.in: ratowanie koni, również tych starych i schorowanych, pomaganie schroniskom i sama takie schronisko u siebie chciałam utworzyć ( już je posiadam  😉 ), nie jest ogromne ale u nas każde zwierze znajdzie bezpieczna przystań.
Również mamy w statucie pomoc osobom niepełnosprawnym - terapie ze zwierzętami, które będą uratowane i będa nadawac się do tego( to w przyszłości )
Tak, mam już weta który dopiero od trzech tygodni, a zasadniczo nawet dwóch mieszka od nas zaledwie 500 m dalej.
Przeprowadził się tutaj razem ze swoimi końmi, które również są uratowane przed śmiercią.
Rozmawiałam z nim i zgodził się nam pomagać.
Mamy kowala, który od 4 lat robi koniom kopyta, również umie wyprowadzać na "prostą" konie z problemami. Podkuwa ortopedycznie.

Mamy swoje łąki, pola, traktor. Mamy zarząd, który chce działać. Wymienianie po imieniu i nazwisku nic nie da.

Ważniejsze są intencje i cele jakie mamy wyznaczone
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 29 grudnia 2009 o 16:32
Dylan przyjechał 25.10.2007r
Karat przyjechał 15.12.2007r

Jeśli chodzi o dochody na utrzymanie Fundacji będą one wystarczające abyśmy sobie poradzili.
Zarząd jest powołany z osób aktywnych, również zawodowo i wątpie aby nas wszystkich od razu dopadł kryzys finansowy w czasie kiedy wszyscy sponsorzy się odwrócą 😉

Jeśli kogoś obchodzi czym się zajmuje i skąd mam pieniądze prosze pisać na pw.
Na forum umieszczać nie będe takich informacji, przynajmniej dopóki nie mam wpisu do KRS-u 😉
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 29 grudnia 2009 o 16:14
Była prośba o wstawienie 😉
Więc wstawiam:
Dylan i Wiarus:



Sam Dylan:


Wiarus:


Karat:


Zdjęcia z 30 listopada.
Jak będe mieć aparat - zrobie takie super aktualne tylko wstawie już do innego watku 😉
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 29 grudnia 2009 o 14:39
[quote author=dorotkado link=topic=13722.msg419557#msg419557 date=1262093945]
Jeszcze nie oddałam 😉
A oddaje ze względu na niemiłą sytuacje jaka powstała i nie mam zamiaru ciągnąć jej tutaj dalej.
Poza tym Karat jeszcze śmiało nadaje się do "adopcji użytkowej".
Jest w dobrej kondycji, nic mu nie dolega.
Ktoś kto go wezmie zyska przyjaciela a ja miejsce abym mogła wykupić jakiegoś konia.
Nie rozumiecie tego?  🙄


nie rozumiem dlaczego każesz Met płacić za transport koni.
Koniki miały być Twoje, było fajnie, jak na skrzydłach z przyczepą pewnie leciałaś a teraz koniki zabierają to niech Met się martwi skąd wziąć kasę na transport 4 koni i leczenie jednego. To powinny być Twoje pieniądze, nie jej.

Na Basie nie masz, na leczenie koni Met nie masz, na transport nie masz.
A jak Basia będzie chora to co?
Będzie czekać aż ludzie pieniążki dadzą?
A jak nie dadzą to co zrobisz?
[/quote]
Czy ja powiedziałam gdzieś, że konie muszą natychmiast być ode mnie zabrane?
Przecież krzywda im się nie dzieje i mogą zostać dopóki nie znajda się domy adopcyjne 🙄
Wtedy nowi właściciele sami mogą je odebrać.

To Met napisała mi, że mam obowiązek odwieźć konie w ciagu trzech miesięcy - nawet jeden jeszcze nie minął i dlatego wystawiłam kuce do adopcji 😉

Dla Baśki transport już mam zaoferowany, bo ktoś napisał, że może ją przywieźć - nie ma funduszy aby pomóc ale chociaż w ten sposób może nas wesprzeć bo mieszka pomiędzy nami a miejscem pobytu Baśki.
Jakoś Karat był leczony, Samuela tez oglądał wet.
Konie są odrobaczane, szczepione to dlaczego Baśka miałaby pomocy nie otrzymać?
Kobyła kulawa - był wet.
Kucyk miał problemy z nogami, płucami - był wet.
Do Baśki również przyjedzie jeśli będzie potrzebny.

Nie wiem już co mam napisać bo na każdym kroku, ktoś się o coś czepia.
Zapraszam w odwiedziny i wtedy wszystko się wyjaśni jak konie mają źle i jak pomocy dla nich u nas nie ma.
Nowa Fundacja kontra inna organizacja...
autor: dorotkado dnia 29 grudnia 2009 o 13:52
Kurczę-aż wróciłam do pierwszego posta bo całkiem mam namieszane w głowie.
Czy ja dobrze rozumiem-Baśka jest teraz czyjąś własnością i Dorka
/fundacja bez funduszy w budowie/ tego konia komuś sprzedaje? 



Nie, to nie tak  😉
Poprostu jest koń w potrzebie a ja chciałam mu pomóc.
Nikomu go nie sprzedaje... bo nie jest mój.
Ja tylko ogłaszam, że jest taka kobyła.
Szukany był prywatny nabywca a jak nie to chciałam zbiórke aby tego konia odkupić.
Mogłam wcale sie nie odzywać  😉