Bulana

Konto zarejstrowane: 23 grudnia 2014

Najnowsze posty użytkownika:

Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Bulana dnia 28 maja 2018 o 13:06
Ja jezdze głównie z dwoma owczarami
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Bulana dnia 27 maja 2018 o 20:41
Zarówno Corsa i Polo to coś idealnie w temat. Dzieki dziewczyny. Znajomi ze stajni mają Peugota 206 do sprzedania, ale 3 drzwiowy a ze mną bedzie jeździł pies i chyba 5-cio drzwiowy samochod jednak bardziej praktyczny. Rodzice jeżdżą Oplem Astra ( drugim z kolei) i totalnie bezawaryjny i niezawodny samochód- także Ople lubie. Zobaczymy co sie trafi, ale celować bede chyba za wasza rada.
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Bulana dnia 27 maja 2018 o 10:17
Właśnie zrobiłam prawo jazdy. Mam 5 tys na koncie i szukam czegoś niedużego, ekonomicznego, mało awaryjnego...i takiego- no wiecie, dla mlodego, niedoswiadczobego kierowcy na pierwszą fure. Zupełnie nie wiem czego szukać.
Depresja.
autor: Bulana dnia 14 maja 2018 o 16:49
Zrobiłam test z ciekawości :-) miałam 8 pkt.
Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich
autor: Bulana dnia 16 lutego 2018 o 18:19
No jak widać ta prawda to nie do końca prawda... Właśnie rozmawiałam z mamą. Dziś còrka mojego wujka pojechała na konsultacje z wynikami swojego taty do Pani onkolog (wujek jechać nie chciał bo twierdzi że nie ma dla niego ratunku). Ta lekarka ma całkiem inne zdanie. Stwierdziła, że leczenie będzie długie, ale widziała ludzi z gorszym wynikami ktòrzy z tego wyszli. Zasugerowała chemioterapię indywidualną, przeprowadzoną na podstawie badań genetycznych. Wujek będzie leczony w Gliwicach i ten ośrodek ma podobno dobre rezultaty jeśli o to leczenie chodzi. Dała nadzieję i realne szanse. Teraz tylko trzeba do tej wizji przekonać wujka który od wczoraj jest w stanie tragicznym.
Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich
autor: Bulana dnia 16 lutego 2018 o 16:18
Brat mojej mamy (60 lat) usłyszał wczoraj od lekarza: "Tutaj rokowania są żadne, to kwestia czasu, chemia nie na sensu. Leczenie paliatywne i przeciwbólowe to jedyne co można dla Pana zrobić". Nowotwór jelita, plus przeżutu na pęcherzu i płucach. Wujek załamany. Ma malutkie wnuki, ukochane pszczoły i prace którą uwielbia. Straszne to.

PSY
autor: Bulana dnia 25 stycznia 2018 o 18:20
bera7 nie ma szans na zalegalizowanie jej i wyrobienie papierów ZKwP. Ja mam tez na prawde fajną sukę z papierem KHRON, zarówno wyglądem jak i charakterem absolutni nie odstaje od moich pozostałych dwóch owczarów z papierem ZKwP.  Nie mniej na Twoim miejscu zostałabym przy sterylce.
PSY
autor: Bulana dnia 24 stycznia 2018 o 22:25
Dokładnie jak pisze bera7. KHRON powstał wcześniej niż te wszystkie pseudo- związki mające na celu ominięcie zakazu sprzedaży psów bez rodowodu. I powstał pierwotnie z myślą o owczarkach długowłosych gdy nie były one uznane przez ZKwP. Mam adoptowaną suke z KHRON- całkiem do rzeczy psica. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem bedzie pues z hodowli FCI, ale wśród hodowli KHRON też zdarzają się na prawdę fajbe psy.
Jedzenie niezdrowe ale dobre....
autor: Bulana dnia 26 listopada 2017 o 08:49
DeJotka mam to samo. Od jakiegoś czasu staram się w miarę zdrowo jeść i jak bez problemu odmawiam sobie słodyczy czy gazowanych słodzonych napojów to frytki kuszą mnie strasznie. Ostatnio na dworcu PKP dochodził mnie zapach frytek z jakiejś mało zachecajacej z wyglądu budy z jedzeniem i mało brakło a  skusilabym się na te ociekające tłuszczem frytki. Dobrze że miałam pociąg za chwilkę
PSY
autor: Bulana dnia 26 października 2017 o 19:48
Dekster moi rodzice. Mam z sunią ciągły kontakt, więc jak coś to pytaj
PSY
autor: Bulana dnia 13 października 2017 o 07:51
Ja psa mam od szczeniaka, sukę wzięłam roczną- z odzysku. I mimo, że suka nie była nauczony dobrych manier i zanim do mnie trafiła mieszkała w budzie i biegała w samopas po ogródku to i tak "odrobienie" tego zajęło na prawdę chwilę, w domu zesikała się raz, kupy nie zrobiła ani jednej. Generalnie było zdecydowanie mniej zachodu niż z psem którego mieliśmy od maluszka.
PSY
autor: Bulana dnia 06 października 2017 o 10:21
ewuś dziękuję. Zarknęłam na te wymienione przez Ciebie i Fitmin wygląda całkiem ok, Bozita (ta tansza) ma chyba gorszy skład. Myślę że przy następnym zamowieniu właśnie w Fitmin bede celować.
PSY
autor: Bulana dnia 04 października 2017 o 10:12
Poszukuję jakiejś w miarę przyzwoitej karmy w cenie 8-9 zł za kg. Sama swoje karmie Taste of the wild, ale moi rodzice zlitowali się nad dwoma bidami po zmarłym sąsiedzie i szukają dla nich jakiejś karmy ktora nie jest totalnym syfem za te pieniądze. To duże psy ( jeden w typie bernardyna, drugi zupełnie niepodobny do niczego, ale też duży) więc karmy też potrzebują sporo. U sasiada jadły głównie marketówki. Na szybko kupiłam im boscha, ale może następny worek udałoby się kupic coś lepszego w podobnej cenie. Ktoś coś??
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 01 października 2017 o 11:17
fin male rzeczy na sam poczatek sa swietnym pomyslem. Ja po rozstaniu musialam zaplanowywać sobie wieczory bo po powrocie z pracy, siedzac sama w domu- czulam sie dziwnie. Wiec siłka, basen, dlugie spacery z psami itp itd, a potem i swoja samotnosc oswoiłam i polubiłam. I Ty dasz rade. Decyzja o terapi tez bardzo dobra.
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 26 września 2017 o 13:28
Ja rok temu rozstałam się z mężem bo bardzo wielu wspólnych latach. Jestem sama, na zwiazek poki co ochoty nie mam. Nie mniej zrobiłam przez ten rok tyle fantastycznych rzeczy tylko dla siebie i z myślą o sobie, przewartościowałam wiele spraw i pobyłam wreszcie sama ze sobą. Mieszkam sama ( no nie liczac psów) i jest na prawdę dobrze. Zobaczysz, bedzie dobrze i to szybciej niż Ci się wydaje.
Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich
autor: Bulana dnia 22 września 2017 o 09:23
W moim otoczeniu sa dwie kobiety które miały zdiagnozowanego raka piersi. Jedna to moja babcia- usunieto guz bardzo dawno temu, żyje i mimo 85 lat jest w bardzo dobrej formie.  A drugą osobą jest kokeżanka z pracy. U niej pierś trzeba było amputować, ale od diagnozy miną niedługo 4 lata i też wszystko jest w porządku. Głowa do góry, siły do walki życzę.
PSY
autor: Bulana dnia 20 września 2017 o 11:48
Jako właścicielka dwóch owczarów- popieram ;-)  ONki to ONki i jak ktoś już raz się zakochał to trudno innemu psu dorównać owczarkowi.
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 16 września 2017 o 17:38
Hiacynta jakbym czytała o sobie, tylko u mnie doszedł jeszcze rozwód. Po 12 latach, w wieku 31 lat wylądowałam z psami w wynajmowanym mieszkaniu. I też "nic się nie stało", tylko było tak jakoś zimno i żadne z nas nie chciało/ nie potrafiło/ nie dało rady tego naprawić.  W październiku minie rok, ciężki to był czas, ale dla otuchy powiem, że teraz jest na prawdę dobrze.
Grzybobranie
autor: Bulana dnia 13 września 2017 o 18:16
Kurki mroziłam bez blanszowania i zawsze były bardzo dobre. Z rydzami nie pomoge bo nie mrozilam nogdy. A ja dzis godzinke w lesie, na spacerku z psem i znalazłam 12 prawdziwków, 30 podgrzybków i 4 kanie. Lubie takie spacerki
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Bulana dnia 20 sierpnia 2017 o 10:59
Pierwsze slysze. Znam trzy osoby ktore miały robione endoprotezy ( kolana i biodra) w trzech różnu
ych szpitalach i nigdzie nie było takich procedur, że trzeba się zabezpieczyć w krew.
A z innej beczki- zlamane 6 żeber, ile bedzie boleć??
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 03 lipca 2017 o 15:34
Moja przyjaciółka wzięła ślub z facetem którego szczerze nie trawiłam, uważałam że na nią nie zasługuje. Powiedziałam jej o tym raz, zrobiła co uważała za słuszne. Teraz się rozwodzą ale sama przyznała że kochała go tak bardzo że nigdy w życiu nie posłuchałaby kogoś kto ten związek jej odradzał. Teraz się rozwodzi. A ja pomagam ogarnąc prawnika, otwieram wino i podaję husteczki, ale wciąż jesteśmy przyjaciółkami. Gdybym wtedy walczyła o to żeby go rzuciła, mogłyby być inaczej, niezależnie od tego kto ma racje.
PSY
autor: Bulana dnia 30 czerwca 2017 o 10:20
U mnie psy na Taste the Wild i wreszcie wszystko idealnie, ale na puszkach animondy mieliśmy też bardzo nieładne kupy, więc z puszek zrezygnowaliśny. Może w mokrym jest problem?? Nie może jeśc tylkk tego Brita skoro mu służy??
Rak, nowotwór (i inne poważne choroby) w rodzinie/u bliskich
autor: Bulana dnia 27 czerwca 2017 o 09:20
Moja babcia leczyła się w instytucie onkologii w Gliwicach. Rak płuc- nikt inny się nie podjął. Pojechała na prywatną wizyte do profesora z tamtejszego szpitala i on już zajął się resztą. Załatwił błyskawiczne terminy przyjęcia do szpitala i rozpoczęcia terapii.Babcia mimo 83 lat, wraca do zdrowia.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Bulana dnia 24 czerwca 2017 o 12:38
Mój sasiad ma dwie suczki Zuza i Maja. Moi rodzice mieli Tekle. Kolega ze studiów miał foksteriera Adasia i mieszańca Pole.
"Nie ogarniam jak..."
autor: Bulana dnia 05 czerwca 2017 o 16:06
Wiozłam kiedyś na SOR kolegę któryego podczas plenerowego wieczoru kawalerskiego ugryzł jakiś owad. Chlopak spuchł, robiło mu się słabo a w dodatku był narąbany jak stodoła. Zajęto się nim kompleksowo i nikt jak żula nie potraktował. Natomiast moi rodzice byli całkiem niedawno na SORze z moim dziadkiem. Zatkał mu się cewnik ( dziadek zacewnikowany od 5 lat). Starszy 85 letni człowiek z ogromnymi boleściami został potraktowany skandalicznie
Teksty że czekał do wieczora bo mu się do przychodni iść nie chciało w ciągu dnia, albo pytania do mojego taty: Po co Mu (dziadkowi)ten cewnik, nie może sie wylać bez?? Jakby dziadek miał ten cewnik dla przyjemności. Po czym przyszedł inny, bardzo młody lekarz, nizwykle przyjemny, sympatyczny, ciepły i empatyczny. Wystarczyło wymienić cewnik i przepisać antybiotyk, wiec nie był "zagrożenia życia, ale dziadek bardzo cierpiał. Ja myślę że wszystko zależy od ludzi-tych w kitlach i tych którzy na tym SORZE się znaleźli.
Przemoc i agrejsa wobec koni
autor: Bulana dnia 23 maja 2017 o 21:18
gllosia a w zeszłym roku w letnim cyklu w Jakubowicach przed konkursem GP wchodząc na rozprężalnie zostałam zapytana:"co macie na nogach, bedziecie znieniać"??  i nie tylko mnie o to pytano. Nie stałam i nie patrzyłam czy sprawdzali każdego, ale na pewno większą część kontrolowano. Po starcie komisarz pidszedł i sprawdził jak ochraniacze były zapięte. Identyczną sytuację miałam w Michałowicach wiec w Polsce chyba jednak takie kontrole mają muejsce nie tylko na tych ważnych zawodach.
Przemoc i agrejsa wobec koni
autor: Bulana dnia 23 maja 2017 o 11:06
gllosia, tak jak Gaga pisała, w Polsce na Cavalliadach, W Sopocie, ale przed finałowym GP także w Jakubowicach sprawdzali w ten sposób. W Austrii i Holandii na 4* też nam tak sprawdzali na pewno. Jednak wracając do wchodzenia do stajni nocą to zdarzyło mi się to może ze 3 razy w życiu, ale nikt ze mną nie poszedł ani nic nie podpisywałam.
Przemoc i agrejsa wobec koni
autor: Bulana dnia 22 maja 2017 o 17:07
Przed wzajzdem na rozprężalnie i po zjezdzie z parkuru ochraniacze są sprawdzane, czasem także ważone. Ale co do wejścia do stajni nocą na ważnych zawodach. Na Cavaliadzie w Poznaniu, ochrona wpuszczała ( przynajmniej w mojej stajni) o każdej porze za okazaniem branzoletki. W stajni nie było nikogo, oczywiście od czasu do czasu ktoś przeszedł sprawdzić czy wszystko ok, ale sprawdził i wyszedł. Osobiście o 23😲0 byłam w stajni po klucze od koniowozu które zostawiłam w pace. A co do podawania czegoś koniom na zawodach i sposobach na to, też się nasłuchałam. Nie wiem ile w tych historiach było prawdy, bo sama nic na własne oczy nie widziałam. 
Przemoc i agrejsa wobec koni
autor: Bulana dnia 20 maja 2017 o 21:31
Ja pracowałam dla zawodnika ktory jezdził 4* konkursy i był bardzo fair wobec koni, poznałam też wielu zawodników i luzaków dla których konie to wielka pasja i konie były na pierwszym miejscu, wiec nie demonizowałabym wysokiego sportu. Oczywiście słyszałam o dopingu, barowaniu czy łamaniu koni przez tego czy owego, ale poza wspomnianymi zawodami szczęśliwie nie widywałam brutalności wobec koni w sporcie.
Przemoc i agrejsa wobec koni
autor: Bulana dnia 20 maja 2017 o 16:54
Ja nigdy nie zapomne jak na zawodach w Austrii ( byłam luzakiem) widziałam zawodnika i luzaka okladajacych dwoma batami konia za nieudany start. Oczywiście w ustronny miejscu. To były moje pierwsze czy drugie zagraniczne zawody i byłam zdruzgotana. Ja nie  🏇zareagowałam, ale ktoś inny zareagował- na szczęście. W drugiej sytuacji byłam już odważniejsza i zagroziłam wezwaniem policji, a sytuacja miała miejsce w stajni w której stałam ze swoim koniem. Facet lał konia czarna wodzą po głowie przed dłuższy moment. Nie wiem za co, ale koń był oszołomiony i przerażony. Gość przestał natychmiast gdy zwróciłam mam uwage. Nie zmienia to faktu że jeśli ktoś jest brutalny wobec koni to zwrocenie uwagi nic nie da, może powstrzynać na chwilę, ale na pewno takie dzialania beda sie powtarzać.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Bulana dnia 15 kwietnia 2017 o 16:22
Jakiś miesiąc temu zostałam ugryziona w dłoń przez psa. W zasadzie "ugryziona" to za dużo powiedziane. Zostałam draśnięta zębami. Pies szczepiony, ja też, ranki niewielkie więc darowalam sobie lekarza. Wszystko ładnie i szybko się zagoiło, ale na małym palcu w miejscu ugryzienia mam podskorną gulkę. Dość dużą i twardą, to miejsce jest też ciągle zaczerwienione. Palec nie boli, tą gulkę mogę dotykać, uciskać- też nie boli. Jakieś pomysły co to i co mogę z tym zrobić??
PSY
autor: Bulana dnia 13 kwietnia 2017 o 21:51
heroinx prześwietlaliśmy się dokładnie 11 miesięcy temu i było idealnie. Jednak też zaczynam się nad tym właśnie zastanawiać.
PSY
autor: Bulana dnia 13 kwietnia 2017 o 13:14
Co może być powodem spadku aktywności u 3-letniej suki ON?? Suka ma normalny apetyt, nie chudnie, nie tyje, nie jest blada, nie gorączkuje. Morfologia idealna, watroba, nerki, serduszko - wszystko ok. Tarczyca też zbadana i wszystko w porządku a mimo wszystko pies apetyczny. W domu ciągle śpi, na spacerach biega przez kwadrans a potem wolniutko spaceruje. Co jeszcze zbadać, jakieś pomysły co do przyczyny??
PSY
autor: Bulana dnia 18 marca 2017 o 08:37
Moja wetka mowi że sterylizuje się w trakcie "najwiekszego spokoju hormonalnego" I to jest wlaśnie jakieś 2-3 miesiące po cieczce. Suka moich rodziców miała krótsze odstępy miedzy cieczkami to zabieg miała 2 miesiące po cieczce, moja miewała co pół roku i sterylizowaliśmy 3 miesiące po. Obie sterylizowane po 3 cieczce
PSY
autor: Bulana dnia 17 marca 2017 o 09:24
U nas cieczki co pół roku, Wet sterylke zalecił po 3 miesiacach od cieczki.
Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."
autor: Bulana dnia 15 marca 2017 o 08:37
Jestem w trakcie rozwodu, dopoki mialam męża ciagle ktoś pytał "a kiedy dziecko" ucinaliśmy z mężem temat bo oboje dzieci nie chcieliśmy. W niedziele podczas niewielkiej uroczystości rodzinnej moja kuzynka wiedząc że jestem sama wyskoczyła z hasłem: " Ty musisz myśleć o dziecku, masz juz 30-sci lat i nie ma na co czekać" K...wa na prawde?? to sie nigdy nie kończy?? Odburknęłam, że jeśli użyczy mi swojego męża to pomyślę, bo poki co- nie mam z kim. I nastała krępująca cisza..
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Bulana dnia 15 marca 2017 o 08:23
halo dzieki za odpowiedz. Tak wlasnie myslalam. Dzis jeszcze wizyta u Pana profesora, ale kazal sobie zbyt wiele nie obiecywać. Babcia ma 83 lata ale ma sie swietnie- jest w 100% samodzielna, jezdzi na rowerze, podrozuje,  kocha zycie... i tak jakoś ciezko jest mi sobie wyobrazić że teraz ma poprostu czekać na koniec....
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Bulana dnia 14 marca 2017 o 08:17
Czy ktoś się orientuje czy sa jakieś metody nowotworu płuc u 83 letniej chorej.  U mojej babci wykryto nowotwór, bardzo wczesne stadium, brak przeżutów, babcia świetnie się czuje. Pulmunolog skierował babcie na operację, jednak po konsultacjach stwierdzono że narkoza jest zbyt ryzykowna gdyż babcia mimo przyjmowania leków ma silną arytmię. Anestezjolog powiedział wprost: operacja jest zbyt ryzykowna a rosnący guz w koncu Panią udusi... Do chemioterapii też jej nie zakwalifikowano. Jutro ma pruwatną konsultacje z onkologiem, myśli nad jakimś naświetlaniem, ale też kazał sobie za dużo nie obiecywać. Co można jeszcze zrobić, gdzie się udać??
PSY
autor: Bulana dnia 19 stycznia 2017 o 07:34


Takie cudo mam u siebie na DT. 6-cio miesięczny DONek po przejściach szuka swojego człowieka i miejsca na ziemi.  Więcej info na PW
Zwierzaki do adopcji
autor: Bulana dnia 19 stycznia 2017 o 07:15
Mam u siebie na dt cudownego, 6-cio miesięcznego DONka. Psiak rozgląda się za nowym domkiem. Tylko warunki domowe, żadne kojce czy budy nie wchodzą w gre. Uwielbia inne psy. Więcej info nt. psiaka PW
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 27 grudnia 2016 o 07:59
Eh... widzę, że jest nas tu sporo. U mnie też koniec roku fatalny...10 lat razem, blisko 3 lata małżeństwa i koniec.  Owszem, ostatnie miesiące były ciężkie, ale myślałam że powalczymy, mój mąż jednak walczyć nie chciał. Wzięłam więc nasze dwa owczarki, wynajęłam mieszkanie w bloku i wyprowadziłam się. Pierwsze tygodnie były koszmarem, nie byłam w stanie funkcjonować, gdyby nie psy i praca to pewnie do teraz leżałabym w łóżku. Gdy przyjechał przywieźć mi rzeczy płakałam jak głupia- nie byłam w stanie zachować zimnej krwi.  Minęły dwa miesiące i nadal bywają trudne momenty, ale już nie płacze po nocach, już nie odczuwam tego koszmarnego, przeszywającego bólu, już jest lepiej...ale jednak gdzieś z tyłu głowy wciąż mam nadzieję, że zrozumie, że zatęskni, że wróci-  z myślenia w takich sposób muszę się wyleczyć, choć wiem, że zajmie mi to dużo czasu. Widzieliśmy się w pierwszy dzień świąt u znajomych, oj powrót do pustego mieszkania był bardzo ciężki. U nas nie było zdrad, osób trzecich. Mnie po prostu mój mąż przestał kochać, zapragnął jak to ujął "innego życia". Skoro tak, niech sobie żyje inaczej. A ja w wieku 30-stu lat zostałam sama z dwoma psami w wynajętym mieszkaniu i ze złamanym sercem.
PSY
autor: Bulana dnia 12 grudnia 2016 o 14:00
Moja 2,5 roczna ONka od dwoch dni mocno wylizuje lapy i pachwiny. Podejrzewam alergie, ale to dziś oceni wet. Jest cos co mnie jednak mocno niepokoi. Sunia budzi sie w nocy i strasznie dyszy. Cala sie az trzesie. Trwa to ze 2-3 minuty i idzie spac dalej. Nigdy jej sie to nie zdarzalo. Czy te objawy można ze sobą jakoś powiązać?? Czy nerwowe dyszenie i wylizywanie się mogą mieć tą samą przyczynę??
KOTY
autor: Bulana dnia 01 października 2016 o 08:13
Doszłam do perfekcji w podawaniu leków kotu, za wszystkie rady dziękuję bo bardzo się przydały.  Niestety nie może być zbyt różowo, kot grymasi na weterynaryjna dietę. I tu moje pytanie. Co możona podawać kotu z chorą watobą aby  nie  zaszkodziło.  Czy surowe mięso i ryby są niewskazane??  Kot za tym przepada. Weterynarz zalecił trzymanie się diety ale wiem też że głodówki są dla kotów szkodliwe.
KOTY
autor: Bulana dnia 23 września 2016 o 17:00
Tak też dziś zrobiłam, wsadziłam do gardła, ale bronił się bardzo a ja nie jestem biegła w tym temacie więc była to mordęga. Tabletki ma na 20 dni więc muszę jakoś ogarnąć temat bo mimo iż to kot rodziców to jak ja sobie nie poradzę to oni na pewno nie. Pani wet powiedziała że jeśli będzie duży problem to zamówi nam ten sam lek w płynnych ampułkach, ale nie wiem czy tak będzie łatwiej.  A tak w temacie kotów wątrobowych-jakie macie doświadczenia?? Badania robiliśmy profilaktycznie, przy okazji uśpienia do ściągania kamienia z zębów, nie było objawów choroby, a to co wyszło to jakaś masakra. Wetka zaleciła dietę i leki  przez 6 tygodni a potem powtórzyć badania i zobaczyć jak kot reaguje na leczenie. Kocur to 10-cio letni pers.
KOTY
autor: Bulana dnia 23 września 2016 o 15:36
Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na podanie kotu tabletki?? Rodzice dostali od weta tabletki na wątrobę dla kota, mają podawać 1/4 ogromnej piguły raz dziennie. Kot w tym temacie nie współpracuje. Czy można takie tabletki kruszyć i wymieszać z jedzeniem??
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Bulana dnia 28 sierpnia 2016 o 15:31
Tak w temacie tarczycowym. Wypadają mi koszmarnie włosy, jestem wiecznie zmęczona, ciągle chce mi się spać, przytyłam i ciągle mi gorąco. Stwierdziłam, że wypadałoby więc tą tarczycę sprawdzić. Niestety nie mam czasu na latanie po lekarzach, więc stwierdziłam że sama prywatnie pójdę na badanie krwi i jeśli będzie coś nie tak-wybiorę się do lekarza. Zadzwoniłam do laboratorium i pani mi powiedziała że nie ma problemu z badaniami na życzenie, tylko żebym zapisała co dokładnie chcę zbadać w związku z tą ewentualną tarczycą. A więc pytam, jakie badanie z krwi powinnam wykonać aby mieć w miarę obiektywny i dokładny obraz sytuacji ??
PSY
autor: Bulana dnia 30 lipca 2016 o 16:04
Ja ostatnio na spacerach spotykam gościa który pojechał po amstaffa 300 km. Na miejscu zastał totalny syf, istne pseudo, ale psa wziął. Zapytałam dlaczego- a bo było mi żal, chociaż jednego chciałem uratować-eh.... zapłacił 1500 zł i na prawdę trzeba zgadywać że to amstaff.
Sprawy sercowe...
autor: Bulana dnia 04 lipca 2016 o 07:41
Jeśli chodzi o osobne powroty z imprez to u nas zdarza się że mąż albo ja zostajemy dłużej i żadne z nas nie widzi w tym nic złego.  Warunkiem jest jedynie upewnienie się czy ta druga osoba będzie miała jak bezpiecznie dotrzeć do domu. Imprezujemy raczej w stałym, znanym od lat gronie więc tu też troszkę inaczej. Ja czasem zwijam się szybciej bo następnego dnia muszę wcześnie wstać do pracy, albo jestem po pracy zmęczona, ale nie widzę powodu dla którego mąż w takiej sytuacji miałby rezygnować ze spotkania ze znajomymi, zresztą w drugą stronę działa to identycznie, czasem On wraca pierwszy, a ja zostaję dłużej. Inaczej jest podczas oficjalnych wyjść (wesela, bankiety, imprezy firmowe z pracy itp) wtedy przychodzimy i wychodzimy zawsze razem.
"Nie ogarniam jak..."
autor: Bulana dnia 30 czerwca 2016 o 11:53
Ja też nie mogę pojąć marudzenia, że Lewy nie strzela, że Milik stracił okazję, że Kapustka zabłyszczał tylko w pierwszym meczu. I nie mówię tutaj już o dyskusji na forum, ale generalnie wkurza mnie to, że ludzie nie potrafią docenić jak daleko zaszliśmy, jaki ogromny postęp poczyniliśmy jako drużyna. Piłka nożna to gra zespołowa i liczy się wynik zespołu, a nasz teraźniejszy wynik jest najlepszy od lat i już za to SZACUN dla chłopaków. Na całym świecie piłkarze też podpisują kontrakty reklamowe, to odcinanie kuponów od sukcesu okupionego ciężką pracą i poświęceniem. Dziś u nas w domu jest "strefa kibica" i wszyscy dostali oficjalny zakaz narzekania na Milika pod groźbą picia ciepłego piwa :-)
PSY
autor: Bulana dnia 30 czerwca 2016 o 07:05
A może border terrier.