Ciasteczko

Konto zarejstrowane: 14 lipca 2015

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: Ciasteczko dnia 21 lipca 2015 o 10:50
Nie sądziłam, że wyrażenie swojej opinii na jakiś temat jest grzechem, złem i czymś niedopuszczalnym. Nie każdy musi chwalić stajnię, mi się tam niepodoba, więc wyraziłam swoje zdanie na forum do tego przeznaczonym. Wszystko uzasadniłam, opisałam z mojego punktu widzenia. Nie wiem, czemu odrazu wszyscy się na mnie rzucili- cóż takiego zrobiłam? Skoro tematem są stajnie na Śląsku, a ktoś pyta o opinię na temat konkretnej, to chyba mam prawo odpowiedzieć- negatywnie czy pozytywnie.
Nikomu na Muchowiec nie zabraniam chodzić. Są ludzie, którzy KKJ lubią i są inni, którzy jej nie lubią. Ja się zaliczam do drugiej grupy i tyle.

Nie musicie naskakiwać na kogoś jak ma inne zdanie niż Wy, tak samo jakieś bezpodstawne oskarżenia, że wszyscy specjalnie najeżdżają na KKJ.

Zmieniając temat, jeździ ktoś może w Arecie w Chorzowie?
Stajnie na Śląsku
autor: Ciasteczko dnia 15 lipca 2015 o 09:01
Nie narzekam na ćwiczenia na równowagę, wiem jak bardzo są przydatne, ale tam nie było żadnych urozmaiceń. Kłus anglezowany to był szczyt marzeń. I jak wspominałam, lonże prowadzone przez nastolatki, które bardziej są przejęte telefonami albo podziwianiem sąsiedniego treningu to porażka.

Forum śledzę od dawna, ale konto było mi zbędne. Założyłam je akurat po to, aby napisać własną opinię 🙂 Nie musicie się z nią zgadzać, to po prostu moje zdanie oparte na własnych obserwacjach i przeżyciach.

Wiadomo, że czyszczenie, siodłanie itd to podstawowe czynności, ale z tego co mi wiadomo dziewczyny robią wszystko, a jak tylko mają chwilę wolnego czasu to właścicielka zaraz znajdzie jakieś zajęcie- od czyszczenia krat w boksach, porządkowania siodlarni, po przekopywanie ogrodzenia. Nie ma nawet czasu zjeść. Gdzieś czytałam, że to klubowiczki stawiały budynek stajni, ale na ile jest to prawdziwe- nie wiem.
Śmieszy mnie też to 10zł za osiodłanie konia. Nauczenie się tego w tej stajni jest raczej niewykonalne. Raz trafiłam tam na dziewczynę, które mi wytłumaczyła co i jak 🙂

Raz jeszcze powtórzę, że to jest moje zdanie i nikt się z tym nie musi zgadzać 🙂


Z tego co tam było wcześniej to rzeczywiście zmieniło się na lepsze, ale według mnie tylko pod względem jazdy. Można trafić na dobrą instruktorkę.
Stajnie na Śląsku
autor: Ciasteczko dnia 14 lipca 2015 o 18:29
Jeśli mowa o Katowickim Klubie Jeździeckim, to sądzę, że mogę się wypowiedzieć.
  Konie wychudzone, 'zabiedzone', jak już ktoś wspominał- wyglądają po prostu smutno. Potrafią tępo stać i nie ruszać się przez długi czas. W sumie im się nie dziwię, niekiedy chodzą pod siodłem przez wiele godzin. Okropny zapach jest wyczuwalny z daleka.
  Są tam dwie stajnie- mała i duża, oraz dwa padoki- oba pokryte pokaźną warstwą błota i łajna, na których stoją konie. Mniejszy padok jest przeznaczony tylko dla koni, na większym odbywają się również jazdy. Kryta hala jest malutka, a mimo to potrafią tam zmieścić dwie lonże i zastęp na 4 konie, przez co wszyscy cisną się jak w słoiku z ogórkami.

  Pod wzgledem samej jazdy:
Lonże prowadzą nastoletnie klubowiczki, które w zamian za to otrzymują jazdy, ale o tym później. 30 minut kosztuje 30zł, konia siodłają nam za darmo. Przez pół godziny klepiemy tyłek w stępie, wykonując mnóstwo ćwiczeń- pijanego indianina, młynki, skłony, szpagaty... Czasami nawet można poćwiczyć anglezowanie! W czasie kiedy my po raz kolejny wykonujemy rybki przodem, zastanawiając się czy podczas tej lekcji nauczymy się czegokolwiek, dziewczyna prowadząca co minutę sprawdza godzinę na telefonie, najwyraźniej z niecierpliwością oczekując zakończenia jazdy. Oczywiście nie wszystkie takie są, ale często tak się zdarza.
Podczas około 10 lonży nie nauczono mnie niczego, no chyba że perfekcyjnych rybek i skłonów. Nie wiedziałam nawet jak osiodłać konia, a szczotki w ręce nie miałam. Jedynymi uwagami jakie słyszałam podczas jazdy, oczywiście poza wydawaniem poleceń, były 'Pięta w dół, palce do konia' i 'Plecy prosto'.

Jazda na maneżu kosztuje 40zł za godzinę, oraz dodatkowe 10zł za osiodłanie konia. W zależności na jaką instruktorkę trafimy- możemy nauczyć się chociaż trochę, albo nie nauczyć się niczego. Pamiętam, że jedna ostro mnie zjechała za to, że zatrzymałam się kilka centymetrów za wyznaczonym miejscem (wtedy niedawno zaczęłam samodzielną jazdę, nie znałam też konia na którym jechałam), a inna cierpliwie tłumaczyła jak mam zagalopować.
W sezonie najczęściej ciągnie się długi zastęp i wtedy nie pojeździmy.

Jazda w terenie z instruktorem 45zł, indywidualnie 60zł. Uwielbiam jeździć w tereny, ale te na Muchowcu istnieją tylko w cenniku. Kilkakrotnie o nie pytałam i za każdym razem słyszałam, że terenów nie organizują. Cóż, może coś się zmieniło.

Istnieje możliwość przystąpienia do klubu po wpłaceniu wpisowego (50zł) oraz składek miesięcznych (40zł). Z tego co mi wiadomo w klubie panują straszne układy, dziewczyny donoszą na siebie nawzajem do włascicielki stajni (niezbyt sympatyczna kobieta). Robią w zasadzie wszystko- czyszczą, siodłają konie, prowadzą lonże, spacerki, sprzątają boksy, padoki, halę, zamiatają... Nie mają nawet chwili dla siebie. Obowiazkowo muszą pojawiać się w stajni w minimum 3 określone dni tygodnia. Za (ciężką) prace otrzymują jazdy, chociaż niekiedy (szczególnie latem) roboty jest tyle, że nie mają nawet kiedy z tego skorzystać. Kilka dziewczyn, które wygrywają zawody i bywają tam codziennie, jest wyraźnie faworyzowanych przez właścicielkę.

Nie wiem co jeszcze mogę napisać. Jeśli ktoś ma jakieś pytania to śmiało 🙂
Dodam, że moja wypowiedź została stworzona na podstawie własnych przeżyć, obserwacji i informacji od innych osób. Macie prawo się ze mną nie zgadzać, ale dla mnie ta stajnia to jedna wielka porażka...

Strona KKJ
Katowickiklubjezdziecki.pl

Na YouTube można również znaleźć filmiki z jazd, ale nie ma co się sugerować- trzy czwarte z nich przedstawia najlepsze klubowczki, startujące w licznych zawodach. Zwykłe jazdy tak nie wyglądają 🙂