KARA_S

Konto zarejstrowane: 02 kwietnia 2016

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: KARA_S dnia 18 października 2016 o 15:11
RatinaZ, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że siano było zamykane na klucz. Zdarzało się, że siano było bardzo złej jakości lub konie go po prostu nie dostawały przez stajennego lub dostawały porcję starczającą na pół godziny, ale jednak siano jeśli było to dostęp do niego był zawsze. Przynajmniej za czasów rezydowania w Radzyminie, nie było sytuacji żeby znalazło się zamknięte pod kluczem z tego co wiem.
Renobiusz, co do olewania i mieszania z błotem muszę się niestety zgodzić. Jednak szczerze wątpię, że coś się zmieni. W sytuacji, gdy odchodzi tyle pensjonariuszy i dzierżawców to naprawdę należałoby się zastanowić nad sobą, zadać sobie pytanie "Co robię nie tak skoro klienci ode mnie uciekają?".
amnestria, po tej stronie Warszawy wszędzie są takie ceny za pensjonat, w przedziale 650-800.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: KARA_S dnia 17 października 2016 o 21:55
Witam, ja tak jak i moje poprzedniczki również odradzam stajnię Heartland w Radzyminie i potwierdzam słowa Marysi43. Jest to bądź co błądź młoda osoba, która niekoniecznie musi na pierwszy rzut oka widzieć jaka jest stajnia, a w jej przypadku nie był to sam pensjonat tylko pensjonat + trening i ogólna opieka nad parą. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że nie każdy jest zawsze obecny przy kowalu, a szukanie informacji u trenerki, do której miało się zaufanie nie jest "pytaniem kogoś obcego czy kowal zrobił kopyta mojego konia".
Do rzeczy. Przede wszystkim na tyle koni funkcjonuje jeden stajenny, który jest w podeszłym wieku i nie ma siły porządnie wykonać swojej pracy. Do tego jest to człowiek, który często powoduje bardzo niebezpieczne sytuacje. Zdarzało mu się z całej siły przywalić koniowi po zadzie drzwiami od boksu "bo on chce wejść" mimo tego, że można do osoby siodłającej powiedzieć chociażby "przesuń się", ale po co.  Nie jest w stanie utrzymać koni (wyprowadza po 2 w ręku na padok) i już nie raz widywało się sytuacje biegających luzem zwierząt, a także zdarzenie, gdy jedna klacz po wyrwaniu się znalazła się ciałem pomiędzy pastuchami (swoją drogą to klaczka Marysi, która obecnie ma głęboką ranę zrobioną podobno w boksie).
Parę razy pod rząd byłam świadkiem sytuacji, gdy wieczorem w boksach, nie było siana ani słomy, a konie, które nie miały poideł automatycznych stały także bez wody. Raz na zwrócenie uwagi usłyszałam "przeżyje do rana". 
Bywało, że po nocach dowożony był owies żeby było czym nakarmić konie. Sytuację kota w paszarni opisał już ktoś wcześniej.
Niestety sprawa dzierżawy i treningów wcale nie wygląda lepiej. Umów niestety pomimo dopominania się nie dostaje nikt. Z resztą tak samo w przypadku pensjonatu -> umów brak. Obiecane odznaki po czym oszukiwanie i odwoływanie, ciągłe mydlenie oczu. Brak jakiejkolwiek porządnej pracy ujeżdżeniowej, brak podstaw. Dziewczyna nie potrafi przejechać chociaż w miarę ok parkuru 80cm? A co tam poskaczmy z nią przeszkody 130 cm.  🙄 Chyba jednak nie na tym to polega moim zdaniem. Dziewczyny potrafią prowadzić komuś jazdę i jednocześnie obgadywać tę samą osobę do kogoś siedzącego obok. Na facebooku wszystko wygląda pięknie owszem, promują wyjazdy na zawody. Jednak gdy w końcu ktoś się gdzieś zakwalifikuje pojawiają się słowa od trenerki "Po co ja z nią tam jadę, przecież ona i tak nic nie osiągnie."
Ogólnie rzecz biorą sprawdza się powiedzenie "Jeżeli twój trener nie ma trenera to zmień trenera." Pensjonat także zdecydowanie odradzam. Jak coś mi się przypomni to jeszcze napiszę.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: KARA_S dnia 02 kwietnia 2016 o 09:32
Nie polecam stajni w Zagościńcu, własciciel jest kompletnie niepoważnym człowiekiem. Konie dostają mało siana, na kolację siana jest tyle,  że większość koni zjada je w przeciągu godziny/dwóch. Nie jestem pewna,  ale przez długi czas siana na śniadanie nie dostawały. Część pensjonariuszy zakupiła własne siano, żeby konie miały co jesc na padoku,  lecz żeby konie faktycznie je dostawały muszą sami je podawać. Właściciel zabronił stajennemu dawania tego siana koniom. Swego czasu było kilka kolek jedna po drugiej i podejrzeń o wrzody. Właściciel zachwala swoje pastwiska, ale na tą ilość koni jest ich za mało,  trawy jest niewiele i starcza na krótki okres czasu.
Place do jazdy są średnie,  piach jest grząski,  natomiast na plac trawiasty został wysypany piach, przez co jest strasznie ślisko.
Właściciel nie ma pojęcia o jeździe konnej, natomiast bardzo lubi wtrącać się w trening koni i rzucać komentarze typu,  że nie skacze się na jednym treningu więcej niż 10 razy (bo to już jest meczenie koni).
Notorycznie kłamie na temat hali,  od kilku lat obiecuje,  że hala będzie stała na zimie,  a w ogłoszeniach zamieszcza informacje, że hala już stoi. 
Atmosfera jest słaba,  właściciel rzuca bezpodstawnie oskarżenia i np. Każdy kto się wyprowadza że stajni jest oskarżany o kradzieże. Potrafi z dnia na dzień wywalić pensjonariuszy,  bo coś sobie uroił.
Sam właściciel powiedział,  że najlepszy pensjonariusz to taki,  który płaci i nie przyjeżdża do stajni.
Jedynymi plusami tej stajni jest to,  że jest tania i ma dobry dojazd komunikacją z Warszawy.