Elektrownia

Konto zarejstrowane: 14 czerwca 2017
Ostatnio online: 18 kwietnia 2024 o 20:44

Najnowsze posty użytkownika:

Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Elektrownia dnia 11 września 2022 o 20:15
Panie xxagaxx, i Nevermind, to chyba się nieco odkleiły.
Nie, to nie jest praca. Tym właśnie różni się praca od niewolnictwa i pół świata jakiś czas temu twierdziło, że czarnoskórzy pracują za dach nad głową i jedzenie, a chyba wszyscy wiemy, co to były za czasy. Praca jest z własnej woli. I jeżeli głowa konia jest nieodpowiednia do wysokiego sportu, to najwyraźniej po prostu się do tego nie nadaje. Jak dziecko woli grać w szachy niż pływać, to też nie stoimy nad nim z batem w basenie.
I nie wiem, czy macie świadomość, ale przeważająca większość koni na świecie, to konie rekreacyjne. Które sobie ktoś ma dla idei. Konie szkółkowe i sportowe to wcale nie tak znaczna grupa, a jeszcze mniejsza to te naprawdę pracujące – w polu, przy zrywce, czy wożąc właściciela na targ. Znaczna większość wcale na siebie nie zarabia, a sporej części hodowców, którzy hodują z pasji, ciężko jest wyjść nawet na zero. Taki ten świat brutalny.
I oczywiście, że każdy koń ma inny charakter, ale to również z czegoś wynika. Są głupsze i mądrzejsze, taka jest różnica. Ale nikt mi nie wmówi, że konie rodzą się leniwe czy krnąrbne, na to nie pozwoliłaby ich natura, bo by nie przeżyły, więc tego typu behawior zostałby bardzo szybko wyeliminowany z populacji już przy wczesnej fazie powstawania. Winni są ludzie. I my bierzemy za to odpowiedzialność.
I fakt niesłyszenia, że ktoś jest katem, niewiele zmienia. Nie zmienia tego również fakt, że są gorsi. Tego typu zachowania należy tępić niezależnie od klasy zawodnika. Dodatkowo zawodnik sam się pogrąża, nie wypowiadając się na ten temat i pozwalając, by Administratorka jego fp robiła sobie prywatny folwark.
I kara, na jaką zasłużył, to nie jest dyskwalifikacja, a zakaz startów przez określony czas. Bo akurat dyskwalifikacja nie zmieniła nic, bo zawodnik by zrezygnował lub został wyeliminowany do drugim wyłamaniu. A w tym momencie w nagrodę za sytuację zawodnik trzy dni później wygrywa inny konkurs. To nie sprawiedliwość, a wspieranie patologii.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Elektrownia dnia 11 września 2022 o 18:35
Sivrite,
Rozumiem że kon stoper nie jest dla Ciebie odbierany jako potencjalnie niebezpieczny? Bo dla mnie jest na tym samym poziomie co kon który debuje i rzuca sie z jeźdźcem na plecy.

KaNie, Odbiór powinien być podobny, zgadza się. Koń się boi. To były zawody dla młodych koni, które mają prawo się bać, bo dopiero się uczą. I nie, nie należy ich za to bić.

A pisanie, że przecież dzisiaj był top, to już jest w ogóle dramat. Bo w tym momencie należałoby się zastanowić nad tym, co się dzieje w domu, by było top. To jest kolejna umiejętność, którą ludzkość już dawno nabyła: myślenie przyczynowo-skutkowe. Ale chyba niektórzy o tym zapominają i liczy się tylko tu i teraz.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Elektrownia dnia 11 września 2022 o 17:53
Naprawdę nie wiem, jak ktokolwiek, kto miał kontakt z końmi bliższy niż oglądanie zza płotu, może z pełną premedytacją usprawiedliwiać regularny wpierdol na parkurze tym, że koń jest inteligentny bądź cwany. Z takim podejściem lepiej, żeby niektórzy nawet złotej rybki nie mieli. Jak dziecko będzie zbyt inteligentne, to też należy je bić? Bo taki koń ma właśnie poziom intelektualny małego dziecka.
Koń nie rodzi się wredny. Nie jest z natury chujem, tak samo jak żaden człowiek nie jest zły z natury. To zrobiło z niego życie. Może człowiek, może ból, może brak ruchu, może być wiele przyczyn. Ale to ponoć człowiek jest tym inteligentnym gatunkiem, który już tysiące lat temu nauczył się myśleć, a nie napierdalać we wszystko maczugą.
Pan Skrzyczyński brał wczoraj udział w gonitwie pokazowej na Służewcu. Robiłam zdjęcia i odmówiłam ich publikacji, ponieważ nie popieram promowania tego typu zawodników. I to w miejscu, gdzie ponoć koniom źle się dzieje, z którego stereotypu próbujemy wyjść od lat.
I też uważam, że nie potrzeba tu epopei. Krótkie oświadczenie zawodnika. Najlepiej na prywatnym profilu, żeby Pani Administrator nie mogła jego też usunąć, bo to przecież źle świadczy o zawodniku. Nie wierzę, że głosy o tym, co dzieje się na fb do niego nie doszły, to dorosły człowiek, który chyba liczy się z konsekwencjami swoich czynów.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 20:15
kitty, Kłania się czytanie ze zrozumieniem. Dziewczyna wskazała innego konia, bo pomyliła wyścigi, więc tak, opinia była krzywdząca dla trenerki konia z nr 3 z gonitwy 2, bo dotyczyła konia z nr 3 z gonitwy 1.
I uściślając padok w tym wypadku to miejsce prezentowania konia przed gonitwą. Więc tak, koń nie wykazywał żadnych oznak uznanych za wskazujących na niezadowolenie bądź stres.

ElMadziarra, Jeżeli chodzi o to, to w sumie taka osoba nie byłaby zła. Problem jest jedynie taki, że nadal w świetle prawa wyścigi konne to nie sport, a próba selekcyjna. Dlatego mają zamknięty do niej dostęp osoby z zewnątrz. I tu jest kwestia zmiany ustawy, a nie nastawienia pracowników. Tak samo sędziowie są mianowani, jak i skład Komisji i inne stanowiska, wszystko z ramienia Ministra. Więc dopóki nie zmieni się ustawa, to tak będzie.

budyń, Tutaj też należy czytać ze zrozumieniem. Nikt nie robi, co chce, bo na temat przebiegu gonitw jest ścisły regulamin i osoby odpowiedzialne za jego przestrzeganie. Bo teraz to jak krzyczenie przez Kowalskiego z piwkiem na sofie, że przecież był spalony w meczu na Euro.

Ale szczerze to mamy tu ostry offtop, więc chyba trzeba zaprzestać spamu : ) Dziękuję za mniej lub bardziej rzeczową dyskusję.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 19:11
ElMadziarra, Tyle, że ten koń nie był nieregularny, nic nie działo się niezgodnie z regulaminem. Jest zadbany, błyszczący i zadowolony, odprężony na padoku, ładnie skacze pod fajnym jeźdźcem. Gdzie tu robić burzę? Czasem trzeba się chwilę zastanowić po prostu, bo właśnie dlatego nie ma dostępu do lekarzy weterynarii. Że w Polsce panuje przeświadczenie, że wyścigi to zbrodnia i sadyzm i notorycznie dochodziłoby do bezpodstawnych zgłoszeń, które opóźniałyby starty. Dlatego fachowców jest, ile jest. Co może umknąć w dużej stawce pięciu koni? Więcej jest sędziów niż koni na padoku.
I wybacz, ale z takim podejściem potem ludzie chodzą do lekarza i próbują sami się diagnozować i leczyć. Ludzie odpowiedzialni za wyścigi naprawdę nie są wyciągnięci z jakiegoś przydrożnego rowu. Tak, popełniają błędy, dlatego nie jest to jedna osoba, a wiele. I naprawdę to szczyt samouwielbienia sugerować, że randomowy widz zauważył coś, czego nie widziało dwóch wetów, gdy koń jeszcze był oczojebnie zabandażowany na kolorowo.
Polecam z domu też nie wychodzić. Architekci i budowniczy też się nie znajo, wszędzie może czyhać śmierć.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 17:45
Chciałabym też odnieść się do wypowiedzi:

Jako widź też mam prawo a nawet obowiązek reagować na takie obrazki, nie chodzi mi tu o robienie gównoburzy czy awantury ale o zgłoszenie takiego problemu komuś kto za to odpowiada. Tyle i aż tyle. Potem zdziwko, że ludzie nie lubią i nie rozumieją wyścigów, kojarzą je z najgorszą patologią.
MATRIX69,

Czy w innych sportach jeździeckich dyżurny lekarz weterynarii jest ogólnie dostępny dla publiki? Czy w jakichkolwiek sportach poza jeździeckimi tak jest? Chyba nie. Również w przypadku wyścigów dyżurny lekarz jest poza zasięgiem widza, bo generowałoby to zbyt wiele problemów. Więc nie, nie masz prawa, ani tym bardziej obowiązku zgłaszania takich rzeczy. Od tego są sędziowie, sędziowie obserwatorzy, weterynarze, jeźdźcy i cała gama innych osób, wyedukowanych pod tym względem. Więc nie ma opcji, by coś takiego zgłaszać i bardzo dobrze w tym wypadku zareagowała ochrona.
Koń nie jest dobrem wspólnym. Ma właściciela, jeźdźca, trenera, opiekuna. O ile w przypadku, gdy jest podejrzenie, że koń jest poza kontrolą weterynaryjną, można to zgłaszać, ale w przypadku tych koni nie dość, że mamy dyżurnego lekarza weterynarii, mamy badania przez wyjazdem, szczególnie transgranicznym, mamy regularne szczepienia, kucie i odrobaczanie, bo jest to obowiązkowe, to te konie, jako sportowcy, są zwyczajne pod stałą opieką weterynaryjną. Więc to nie czas i nie miejsce na donosy obywatelskie.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 16:12
diuk, Właśnie o tym mówię. Tam wypadki są mniej „widowiskowe". Kontuzjowany koń często zejdzie normalnie z zawodów i po czasie okaże się, że został poddany eutanazji. Takich sytuacji nikt nie kontroluje, bo właśnie tych koni jest za dużo. W wypadku wyścigów wszyscy wszystko wiedzą, bo pula koni nie jest duża, a śmierć jest medialna. O tych koniach się mówi, a o koniach z tysięcy konkursów nieszczególnie, bo mogą zostać uśpione w domowym zaciszu.

A co do Perlica, MATRIX69 i epk. Względy bezpieczeństwa to jedno, ale jest też dużo wartości losowych. Przy koniach, jakichkolwiek, zawsze może zdarzyć się wypadek. Mimo odpowiednich zabezpieczeń, zdarza się, iż konie ze Służewca wybiegną na ruchliwą ulicę. Że któreś się pokopią, że ucierpi człowiek. Dwa lata temu koń, który uciekł z padoku, wpadł w samochód. Oba tory są w miastach, na obu odbywa się również ruch rekreacyjny. Na Służewcu nawet w drugą stronę, bo średnio raz na kwartał łapiemy kucyki z Poland Parku. Skąd to był koń, w jakim wieku i czy powinien tam być, to drugorzędna sprawa przy tym, że to po prostu koń. Po to są różnego rodzaju zasady bezpieczeństwa.
Co do Pani z wózkiem, to znajoma, robiąc robotę po gonitwach na młodych koniach, natknęła się na plażowiczów na ręcznikach. Ja wielokrotnie na torze roboczym w Warszawie na spacerowiczów z pieskami. Nie trzeba tu zwalać winy, a jedynie myśleć i zapobiegać i mimo wszystkich starań i tak może coś się przytrafić. Tak wygląda życie.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 13:36
Załączam zdjęcie konia, żeby nie było wątpliwości.
Obejrzałam konia na padoku i w wyścigu. Nie był kulawy, bardzo ładnie skakał, szedł odważnie, z nastawionymi uszami, zadowolony. Niestety w miejscu płotu, po którym koń został zatrzymany, jest reklama toru (chyba przypadkowa), więc nie wiem, co tam się wydarzyło, ale koń dogalopował do celownika, jedynie omijając skoki. Również schodząc z toru nie był kulawy.
Jak mówiłam, w Czechach jest inna kultura skoków niż u nas. Tam nikt nie naskoczy na dżokeja, który zatrzyma przed ostatnim skokiem, bo uważa, że koń źle stanął, albo że po prostu nie ma siły pokonać ostatniego płotu. Poklepią po plecach i zaczną myśleć o następnym wyścigu. Jeżeli Odložil uznał, że z koniem jest coś nie tak, równie dobrze mógł się podbić lub źle wylądować, to po prostu nie skakał dalej. Należy go za to pochwalić, a nie narzekać.
Jeżeli chodzi o opatrunek, to każdorazowo musi on być skonsultowany z weterynarzem. Na tym koniu widzimy bandaż kohezyjny, których używa się również u koni strychujących się, bo ochraniacz tam nie sięga. Koń potrafi się również pod nim obficie pocić, szczególnie, że na nim ma ochraniacz. Mogło się też zdarzyć skaleczenie w transporcie, które nie wpływa na kondycję konia, a może się zanieczyścić. Jest naprawdę wiele możliwości i większość z nich nie sprowadza się do robienia koniowi krzywdy. I nadal pozostaje kwestia obecnych na padoku lekarzy weterynarii, którzy niejednokrotnie wycofywali z padoku konie o różnych przeciewskazaniach do biegania, czasami nawet na wyrost, na wszelki wypadek.
Na padoku niestety nie dostrzegłam żadnej krwi, a jak sądzę – nikt nie ma odpowiednich materiałów, by to potwierdzić. Jednocześnie liczba pomyłek w Twoich wypowiedział sprawia, że każda kolejna jest coraz mniej wiarygodna.
Kącik wyścigowy
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 12:22
Muchozol2, Jeżeli chodzi o Dara Duni, to sama właścicielka i trenerka powiedziała, że będzie biegał, póki będzie chciał i tak też było. Na zdjęciu dwa lata temu. Nie wyglądał na niezadowolonego z życia.
Polski Lord nadal jest własności swojej trenerki. Widziałam ggo w tym sezonie wiosną na robocie, ale coś zniknął. Możliwe, że znowu się kontuzjował, ale nie chcę pochopnie oceniać.

Jednocześnie pragnę nadmienić, że nie zawsze hodowla i wyścigi mogą iść ze sobą w parze. Przykładowo Janowski Bandolero dwa sezony krył, potem miał chwilę na odsapnięcie i w drugiej połowie sezonu biegał. I dobrze mu to wychodziło. Jeżeli właściciel ma do tego racjonalne podejście, da się to zrobić.

Jednocześnie są konie, które odstawione od pracy mają się źle. Czołowym przykładem tu może być wielki sprinter Green Maestro (18 zwycięstw, 7 kat. A, trzy razy rzędowo Nagroda Syreny). Dopiero po kastracji odpalił. Wałacha wcielić do hodowli się nie da, więc biegał, do dziesiątego roku życia. Potem wylądował w stadzie z młodymi końmi w Damisie. Przeżył tam niestety niecały rok. Koń nieprzyzwyczajony do zachowania stadnego, goniony przez inne konie, odstawiony od treningu.
Drugi przykład to niedawno jeszcze biegający Tollee Dust. Biegał jeszcze jedenastoletni. Mimo starań właścicielki i fortuny wydanej na leczenie, on również szybko odszedł. Trzeci przykład to Netto, który po latach wyścigów steeplowych odszedł dopiero po kolce na padoku, też niecały rok po zakończonej karierze.
Konie z wieloletnim stażem na wyścigach, muszą nawet po zakończeniu kariery trenować. Tutaj brakuje nam obecnego na Wyspach systemu przygotowywania koni po wyścigach do sportu. Może kiedyś się uda.
In memoriam
autor: Elektrownia dnia 07 września 2022 o 12:03
MATRIX69, Błagam o jakikolwiek cień wiarygodności w wypowiedziach.
Koń numer trzy w gonitwie drugiej to była Katy Star, na której sama jeżdżę na robocie. Prowadził ją chłopak, klacz nie miała na sobie ochraniaczy ani owijek, a już tym bardziej żadnej krwi, szczególnie, że jest siwa.
Po drugie: na torze są dyżurni lekarze weterynarii, którzy mają obowiązek oglądać każdego konia przez gonitwą i, o dziwo!, robią to. Wielokrotnie proszą o zdjęcie owijek lub ochraniaczy, by móc obejrzeć nogi, dotykają bukszyn, ścięgien, każą konie kłusować. Nie uważam, by każdy random z trybuny miał większą wiedzę niż weterynarz po latach nauki. A na kierunki tego typu nie idzie nikt, komu nie zależy na dobrostanie zwierząt.
Swoim wpisem obraziłaś młodą trenerkę, która poświęca całe dnie, by jej konie miały jak najlepiej. Następnym razem wypadałoby najpierw myśleć, a potem pisać.

Tak, śmierć Rekiego to wielka strata. Ludzie związani z nim w Polsce płakali tego dnia. Wszyscy tego konia szanowali. Chwilę później biegł jego brat Reggeaton, kupiony z myślą, że będzie tak dobry jak Reki. Nie wiemy, czemu koń był odgruzowywany, bo już w 2021 przebiegł tylko jeden wyścig, w 2022 był to jego drugi dopiero. W Czechach jest nieco inna kultura wyścigów, dla nich jest to sport krajowy. Największe gonitwy to właśnie biegi skakane. Nie da się tego usunąć, tak jak nie da się usunąć bajg z Kazachstanu.
Wiedza o zachowaniu dobrostanu zwierząt rośnie z każdym rokiem, jednak o ile wiedza internetowych malkontentów jest dość łatwa do zdobycia, to wdrożenie jej jest o wiele trudniejsze, bo mówimy o tu o setkach ośrodków i tysiącach koni. Nic się nie dzieje za pstryknięciem palców. Wszystko idzie do przodu, ale swoim tempem. Też nie jestem fanką wyścigów skakanych, ale doceniam, iż nawet ten świat dąży ku lepszemu.

I podkreślę tu to, co pisałam już wielokrotnie. To nie jest tak, że świat wyścigowy jest brutalniejszy niż reszta. Po prostu jest bardziej widowiskowy, a obserwatorom łatwiej jest widzieć sytuacje kryzysowe niż w innych sportach. Konie w skokach, WKKW czy nawet rekracji cierpią po cichu, jest więcej kontuzji na treningach, o których nikt z zewnątrz nie wie. Koń wyścigowy, ze względu na specyfikę sportu, kontuzjuje się na oczach tysięcy, jednak jeden szeroko opisany wypadek nie sprawia, że % wszystkich wypadków się zwiększa. Wypadków śmiertelnych nie jest dużo. Mamy aktualnie czarny rok w wyścigach i było ich cztery: dwa w gonitwie i dwa na robocie. I to licząc razem z czeskim Rekim. Ile koni w tym czasie połamało się we własnym boksie lub na padoku w Polsce? Ile było kolek przez zaniedbanie? Ile było losowych chorób, które doprowadziły do śmierci? Nie wieszajmy psów na wyścigach, a jeśli już to robimy, to bądźmy sprawiedliwi.
konie fryzyjskie
autor: Elektrownia dnia 03 stycznia 2018 o 14:57
Nie mają i raczej mieć nie będą. Stworzono krzyżówkę hanowerów z fryzami, nawet założono im oddzielną księgę, ale to był długi bardzo proces. Żeby wyodrębnić rasę, to te krzyżówki arabo-fryzów należałoby kryć pomiędzy sobą, żeby wyodrębnić czystą linię.
Właśnie, przeglądy PZHK... Czyli nie był nigdzie. Dla tej rasy liczą się wyłącznie przeglądy KFPS'u, na reszcie jesteś w stanie pokazać coś, co nie jest fryzem i fryza nawet nie przypomina, a i tak wszyscy przyklasną, bo czarny i kudłaty.
Howrse gra :)
autor: Elektrownia dnia 13 lipca 2017 o 14:55
Ma ktoś poziom trudności w ujeżdżeniu ustawione na ponad 1600 i podzieliłby się ze mną?
Coś kiepsko mi idzie to układanie zawodów w ośrodku.


Ja ustawiam metodą: klikam wszystko po kolei i patrzę, co ma najwyższe, to zostawiam, potem kolejny - wszystko po kolei i zostawiam to najwyższe i tak w kółko : ) Co jakiś czas trzeba przestawiać, bo jak rośnie poziom uj na serwerze, to i poziom zawodów moze być wyższy, a zostaje stały.
Kacik endurance
autor: Elektrownia dnia 13 lipca 2017 o 14:49
Kilka starych wyścigowców widzę : )
http://vioda-racing.pl/cesigrom.html
http://vioda-racing.pl/fuksuss.html
http://vioda-racing.pl/schedan.html

Kibicuję wszystkim, chociaż najbardziej pamiętam z gonitw pięknego Schedana, a Mirunie za imię : )

I widzę Bułgarkę na małopolaku!
Konie czystej krwi arabskiej
autor: Elektrownia dnia 20 czerwca 2017 o 15:38
Sherra wpisałam tu:

[[a]]http://racehorses.pl/kon-12077-m%C4%85ciwoda.php[[a]]

I tu nie ma żadnego potomstwa, ale tu są tylko konie, które zostały zgłoszone do któregoś z sezonów. Żaden z jego braci też nie ma zarejestrowanego tu potomstwa, więc to koń-widmo. A o jakiej klaczy myślisz?
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: Elektrownia dnia 20 czerwca 2017 o 15:34
Ten konik wygląda mi bardziej na krzyżówkę wiejskiego pociągowca z kucem, a że czarny wyszedł, to pewnie podpisali, że fryz, żeby więcej kasy wyciągnąć. Sam fakt, że nie posiada paszportu mówi sam za siebie.

Edit. A, widzę, że to nie ogłoszeniodawca podpisał, że to fryz, to pardon : )
Konie czystej krwi arabskiej
autor: Elektrownia dnia 15 czerwca 2017 o 16:06
RatinaZ: Kazachowie araby kupują tylko na podarki, bo nie ma tym wyścigów dla nich. Arab musi być bardzo ładny i bardzo tani, żeby się tam sprzedać, więc akurat one nie są zagrożone : )

A co do grzyw... Wy się zastanawiacie, jaką fryzurę zrobić, a ja mam w stajni dwie klacze, które przyszły w zimie, mają wydziobane po pół grzywy, a to to musi do wyścigu wyjść niedługo i nie wyglądać jak chochoł! A trener nie da ściąć na łyso i potem będzie "dziewczyny, zróbcie coś". Eh...
Sesja/Studia i t d ;)
autor: Elektrownia dnia 15 czerwca 2017 o 15:57
Napisałam wszystkie egzaminy, czekam jeszcze na jeden wynik, ale... licencjat... Nie mam nawet połowy wstępu : ( Łapałam myszy u siebie na torze wyścigowym i teraz muszę to jakoś logicznie opisać, a w tych wynikach nie ma za grosz logiki...
Konie czystej krwi arabskiej
autor: Elektrownia dnia 14 czerwca 2017 o 17:21
RatinaZ: Akurat "im więcej tym lepiej" tu nie pasuje. W Polsce nie mamy na tyle dużych hodowli, żeby handlarzom opłacało się brać na ilość. Do tego handel takimi końmi jest ograniczony, ze względu na słaby popyt. Koni zgłoszonych do sezonu nie jest aż tak znowu dużo, sporo z nich to konie Michałowskie lub Janowskie, które potem idą w świat. Naprawdę niewiele idzie potem do handlarzy. Ci, którzy mają po 3/4 klacze hodowlane i jest to dla nich hobby, nie mają potrzeby za małe pieniądze sprzedawać koni gdzie nie badź, wolą czekać na lepsze oferty, a naprawdę sporo idzie za granicę : )
Konie czystej krwi arabskiej
autor: Elektrownia dnia 14 czerwca 2017 o 16:47
Chciałabym powiedzieć, że specjalnie dla tego wątku założyłam konto, gdyż zostałam podpytana o araba na sprzedaż.
No to tak.
Damis ma już u siebie tylko kilka koni i to folbluty, całą stajnię arabską już zlikwidowali. Konie rozeszły się po prywaciarzach.
Sherra: to niestety trochę tak jest, że szukasz araba w niearabskim typie, ale potrafię zrozumieć - każdy ma marzenia. Pracuję na wyścigach, mogę podpytać paru osób, ale to są raczej konie kontuzjowane lub starsze niż wyliczone przez Ciebie trzy lata. Większość z tych kontuzji wyklucza konia z treningu wyścigowego, ale nie z rekreacji i lekkiego sportu, czy byłabyś takim zainteresowana? Dosłownie dwa dni temu odszedł z mojej stajni bardzo fajny trzyletni arabek z super charakterem, niestety kontuzja przekreśliła jego karierę wyścigową.
RatinaZ: Przyznam, że lekko mnie rozsierdziło Twoje stwierdzenie "z wiadomych względów można będzie powiedzieć,że uratowałaś mu życie". Przez takie wtręty ludzie niedoinformowani sądzą, że każdy koń po wyścigach kończy jako mielonka lub od razu połamany w utylizacji. Nie jest tak. Spora część klaczy idzie do hodowli, ogiery/wałachy do rekreacji, często są sprzedawane za granicę, by dalej biegać wyścigi lub rajdy. Gdyby się zainteresować tym na poważnie, to dałoby się prześledzić potorowy życiorys jakiś 95% koni, więc nie wywlekaj, proszę, takich bajek wyssanych z palca : )