tegoroczne sianokosy :/

Guli ja wiem co to są sianokosy mi też 1 ha. został na łące bo woda zalała mam jeszcze 8 ha. do koszenia .

A co do koni to na 100 % jest u nas więcej koni niż bydła ,w naszym stowarzyszeniu jest około 40 koniarzy co każdy ma najmniej 3 konie jeden ma około 100 koni  😵 drugi ma z 15 Ja mam 5 koni i też już zaczynam się bać co będzie dalej .

U nas w stowarzyszeniu zawsze każdy sobie pomagał a teraz siana brak a jak znajdzie się rolnika co ma siano to cena kosmiczna .

Już widze co będzie siano będzie drogie ,zboże też się szykuje drogo bo pola zalane a co będzie z końmi ceny spadną kolosalnie bo nikogo nie będzie stać na utrzymanie konia . 🤔zok:

MAM NADZIEJE ŻE WKOŃCU PRZESTANIE PADAĆ  😫
galopada_   małoPolskie ;)
02 lipca 2009 13:12
o nie! ja sie załamałam bo przed chwila zaczelo grzmiec a w oddali jakas niewielka chmurka sie pojawiła  😵
Jak to dobrze, że ja dla tych moich 3 kopytnych potrzebuję stosunkowo mało siana. Z samego wykoszenia ręcznie trawy pod drzewami w sadzie mam siana na ok 2 msce. A trawa rośnie tam tak szybko przy tych deszczach, że pod koniec lipca będę mieć drugi pokos- na następne 2 msce 😅

Reszta z 1,5 ha pastwiska
Wiwiana   szaman fanatyk
02 lipca 2009 14:46
Właśnie zaczęło grzmieć.... kurrrr.... nie mogę

Guli ma rację. Jak się samemu zbiera siano i od tego zależy, czy konie będą miały co jeść, to można być nieco nerwowym, kiedy się pogoda psuje.
Zwłaszcza kiedy się nie ma swoich maszyn, tylko wszystko trzeba wynajmować.

I szlag mnie trafia, jak słyszę, że rolnik to takie słodkie życie ma, bo jemu samo rośnie i jeszcze dopłaty on bierze....  🤔wirek:
No- i że na KRUS tak mało płaci....Szkoda gadać.

Każdego kto tak myśli zapraszam do mnie na rok. Zaraz mu się światopogląd zmieni
JA mogę powiedzieć że też jestem rolnikiem bo mam sprzęt i ziemie ale to mam dla siebie i dla moich koni i też płace KRUS co teraz poszedł do gury.

Rozchodzi mi się o to że teraz jest tak ciężką z sianem że u nas podnieśli tak ceny .Moim zdaniem nie powinni tego robić jak na pozostałej części Polski są normalne ceny a u nas dwa razy droższe można się dorabiać ale nie kosztem innych .

Wiem że rolnikom jest ciężko i wszystkie warunki atmosferyczne odbijają sie na cenach ale nie do przesady  🤔wirek:
Ponia   Szefowa forever.
03 lipca 2009 21:40
U mnie wysłcho, jutro zbieramy z 3 łąk.. 😵
Oby tylko nie zaczeło padać.
To że rzucicie 'zdrewniałe' siano jednego dnia i konie będa wybrzydzac nie oznacza, że jest dla nich niedobre i go nie zjedzą po jednym dniu głodówki. W tym roku wielu dostawców będzie sprzedawać badyle i konie będą musiały je jeść i już - i będą, bo po pierwszym odruchu - 'och, ja chcę piekne zielone sianko' będą zjadać cokolwiek sie im nie da - może nie w całości w 100%, ale lepiej tak niż wcale.
Mnie przerażają spodziewane ceny za kostkę, bo to może oznaczac podwyżki cen pensjonatów :/
No to ja wywaliłam większość siana jednak  😤 w sumie moze jakieś 10% tego co zwykle trafi do stodoły, a to oznacza, że migiem lecę kupować siano zanim mi je sprzątną inni, bo cena jeszcze zeszłoroczna.

A na dodatek wam powiem, że tato mnie poinformował, że owies zaczyna chorować. Co w praktyce będzie oznaczało mniejsze plony. Mi owsa nie zabraknie, nawet jak będą kiepskie plony, bo i tak siejemy więcej zawsze i nadmiar odsprzedajemy, a i tak z reguły mi zostaje z poprzedniego roku. Ale jak plony będą niższe to ceny owsa też polecą do góry ostro.
ja tez mam zamiar zapchac strych zupelnie ladnym sianem od jednego pana, ktory sprzedaje je po podejzanie niskiej cenie. moze jeszcze nie wie co w trawie piszczy, ale to tylko dobrze dla mnie. tyle, ze musze sie spieszyc., a z kasa jak zwykle krucho.... 🙄
"Pankowskie" siano również utopione:





A tu taka ciekawostka. Pastwisko na rzeką (po lewej stronie ogrodzenia):
Nasze sianko po czwartkowej nawałnicy całkiem zalane - pół pola we wodzie, która sięga do połowy łydki ❗
Wczoraj było "ratowane" i wywożone w drugi koniec łaki.
Od kół traktora robią się koleiny, przegrabiane ręcznie... a dzisiaj w południe... przylało porządnie  🙇  😕
Niebo zaciąga się coraz bardziej  🤔
Na łące przy domu, znajomy zdążył zgrabić na wałki, prasa wjechała na pole i zjechała bo deszcz lał, że już nie było sensu belować  🙄

Tylko koni będzie żal, bo musze myślec o zmniejszeniu stada  😕
A co robicie z tym sianem,które zgniło na polu?Zostawiacie,żeby przerosło trawą
czy grabicie(jeśli tak to czym...ręcznie?)
Gillian   four letter word
04 lipca 2009 22:19
a my mamy siano już zwiezione...

Kurde jak tak czytam to po prostu rzeźnia w tym roku!!!!!
Wiwiana   szaman fanatyk
04 lipca 2009 22:27
Skosiłam wczoraj wszystko. Póki co, schnie....
U mnie już zwiezione. Nie doschło tak na 100%,ale po tym jak 2 burze przeszły bokiem nie było na co czekać. I tak deszcz nas nie ominął, jedną przyczepę udało się dowieżć prawie suchą, ale na resztę belek na łące napadało. Padało może 5 minut, ale za to konkretnie i to był cały deszcze tego dnia, jak pech to pech... 🙄
Teraz to zmoknięte leży na przyczepie, sąsiad wziął do swojej stodoły i ma tak zostać na przyczepie, żeby się wypocić. Mam nadzieję, że dobrze radzi, bo ja nie mam o tym pojęcia.
Jednak sianokosy to nie dla mnie, w zeszłym roku oddałam łąkę do skoszenia i teraz też mi chyba na dwa lata wystarczy tych atrakcji.
Życzę wszystkim dobrej pogody!
Ponia   Szefowa forever.
05 lipca 2009 08:50
My zwieźliśmy wczoraj z 1,5 łąki, nie daliśmy wszystkiego bo już się ciemno zrobiło a pozatym zaczeło padać;/

normalnie nie czuje już rąk, ale na szczęście bliżej niż dalej końca.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
05 lipca 2009 09:46
U znajomego jest cała stodoła zeszłorocznego siana,wiec nie jest źle,a latem daje zielonke,także siana nie idzie...
ale przez te deszcze sterta słomy na polu cała podmokła i w ogóle nie da się tam wjechac,a słomy dużo nie mam 🙄
A co robicie z tym sianem,które zgniło na polu?Zostawiacie,żeby przerosło trawą
czy grabicie(jeśli tak to czym...ręcznie?)


Nie powinno się zostawiać na łąca, bo nowa trawa nie ma jak rosnac, bo musi się najpierw przebijać przez to zgniłe siano. My pozbieraliśmy i wywieźliśmyu w krzaki obok łąki, jak przegnije do jesieni to się rozrzuci na polu i przora, a jak nie to sarny i dziki jak bedą miały ochotę to mogą przebierać do woli 🙂

U mnie już zwiezione. Nie doschło tak na 100%,ale po tym jak 2 burze przeszły bokiem nie było na co czekać. I tak deszcz nas nie ominął, jedną przyczepę udało się dowieżć prawie suchą, ale na resztę belek na łące napadało. Padało może 5 minut, ale za to konkretnie i to był cały deszcze tego dnia, jak pech to pech... 🙄
Teraz to zmoknięte leży na przyczepie, sąsiad wziął do swojej stodoły i ma tak zostać na przyczepie, żeby się wypocić. Mam nadzieję, że dobrze radzi, bo ja nie mam o tym pojęcia.
Jednak sianokosy to nie dla mnie, w zeszłym roku oddałam łąkę do skoszenia i teraz też mi chyba na dwa lata wystarczy tych atrakcji.
Życzę wszystkim dobrej pogody!


Jak porządnie polało po sprasowanym sianie to wątpilwe żeby to doschło, no chyba że baliki mega luźn o sprasowane, ale z doświadczenia wiem, że nawet luźne siano na przyczepie już nie chce doschnąć. My jednego roku tak spróbowaliśmy, na zasadzie że nocą przyczepa do stpdoły a w dzień na dworze, na przewiewnym miejscu z otwartymi burtami i to nie chciało schnąć. Sprasowane jest za bardzo ściśnięte i nie dochodzi powietrze żeby to suszyć, więc jest spore ryzyko że zapleśnieje. Ja bym takie baliki na łące porozcinała i porzrzucała siano z powortem do przesuszenia.
ale jest szansa, ze ich nie przemoczylo. jesli dobrze zbite to zmokly tylko po wierzchu.

Teraz to zmoknięte leży na przyczepie, sąsiad wziął do swojej stodoły i ma tak zostać na przyczepie, żeby się wypocić. Mam nadzieję, że dobrze radzi, bo ja nie mam o tym pojęcia.


Pleśnienie niedosuszonego siana nie jest największym problemem , jeśli zostało sprasowane.

Ja kiedyś złozyłam  zupełnie suche koski siana na dworzu, na paletach i przykryłam  dokładnie plandeką.
Po kilku tygodniach i którymś ulewnym deszczu odkryłam i zobaczyłam, że tli się w środku  - ok 80 kostek zmarnowane.
Poprzecinałam natychmiast sznurki,  powyrzucałam plące się , ale  nic nie nadawało się do użytku.
Szczeście, że nie pod dachem było, bo mógłby pożar wszystko zniszczyć.

Teraz często sprawdzam złozone i sprasowane siano, nawet jesli jest pod dachem.

Na dodatek zaczyna palic sie od spodu , więc z wierzchu nie widać 🙁
Przed chwilą mój znajomy mi z belował sianko  🤣 , z 60 arów mam 14 bel  teraz będę czekać na pogodę aby skosić kolejną łąkę.Ja mam tylko klacz  ze źrebakiem współczuje tym co mają więcej koni i nie mogą zebrać siana trzymam za was kciuki.
Jak porządnie polało po sprasowanym sianie to wątpilwe żeby to doschło, no chyba że baliki mega luźn o sprasowane, ale z doświadczenia wiem, że nawet luźne siano na przyczepie już nie chce doschnąć. My jednego roku tak spróbowaliśmy, na zasadzie że nocą przyczepa do stpdoły a w dzień na dworze, na przewiewnym miejscu z otwartymi burtami i to nie chciało schnąć. Sprasowane jest za bardzo ściśnięte i nie dochodzi powietrze żeby to suszyć, więc jest spore ryzyko że zapleśnieje. Ja bym takie baliki na łące porozcinała i porzrzucała siano z powortem do przesuszenia.

ale jest szansa, ze ich nie przemoczylo. jesli dobrze zbite to zmokly tylko po wierzchu.

No dokładnie, zmokły tylko na wierzchu, no ale potem takie zostały załadowane na przyczepę. Byłam dzisiaj obejrzeć to siano i chyba nie jest źle, nie jest jakoś gorące czy ciepłe w środku i o dziwo nie czuć żadną stęchlizną, no ale zobaczymy jak to wygląda na samym spodzie.
A już żadna siła mnie nie zmusi do tego żeby je na nowo suszyć na łące.  🙁
Dzisiaj został mi do sprasowania mały kawałek na łączce przy stajni, gdzie cięzko jest wjechać i wszystko suszyłam i przewracałam ręcznie. Od rana było u nas burzowo, ale wszystko przechodziło bokiem, no i jak już było ładnie wysuszone to przylało konkretnie. Od jutra zabawa od nowa... 🙄
A tak przy okazji - solicie siano?

A tak przy okazji - solicie siano?



Siano soli się  wtedy, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo , że spleśnieje.
Sól ma własności hamowania zepsucia  , może niszczy bakterie odpowiedzialne za gnicie- przecież mięso posolone poleży trochę dłużej.

I konie chętniej jedzą nawet niesmaczne, ale posolone.

Ja osobiście nigdy nie soliłam - nie podaję siana nawet podejrzanego zapachowo.
Ale zawsze mam sporo własnego , więc mogę powybrzydzać i przeznaczyć na ściółkę 🙂
czyli tak profilaktycznie nie ma co solić?
ja na wszelki wypadek przeleciałam wczoraj solą te kostki, które już mam w stajni, ale tak na oko soliłam, trochę po wierzchu z jednej i z drugiej strony.
Co do wybrzydzania to boję się, że moje siano i tak będzie lepsze od tego, które uda mi się później kupić.
Niestety nie mam możliwości składowania większej ilości, góra 3-4 tony upchnę, co dla 2 koni na jakiś czas wystarczy, ale wiadomo, że najtrudniej będzie o ładne siano po zimie.
Huraaa zwiozłam sianko !!! Ani razu deszcz jego nie zmoczył, a trawę  na łące mam taką że żadnych zdrewniałych badyli tam nie ma ona po prostu późno dojrzewa, sama jestem w szoku  😀  Na drugiej łące trawa zwykła więc pewnie będzie trochę gorsze sianko, wczoraj ją skosiłam i zobaczymy co będzie. W sumie z tej jednej łąki zwiozłam tyle ciuków że szok, już pół poddasza załadowane ok 1000 szt.
Wiwiana   szaman fanatyk
08 lipca 2009 08:38
A mnie zmoczyło właśnie wszystko do samego spodu. Szlag mnie trafia od tej pogody. I nawet nie będzie skąd kupić, bo wszystkim łąki pozalewało.
Kawusia   słodka kawa z mlekiem i już bez vanilii :(
08 lipca 2009 08:42
My dopiero 500 kostek w stodole a dużą łąkę skoszoną w zeszły piątek to nam od niedzieli cyklicznie deszcz poniewiera codziennie, wrrr. A zabrakło 1,5 godziny żeby to zwieźć, część została na wałkach a część się udało postawić w kopki...nie wiem czy to coś da bo w nocy to dowaliło konkretnie...Tylko płacz i zgrzytanie zębów!
[quote author=Dekster link=topic=7090.msg290159#msg290159 date=1246714866]
A co robicie z tym sianem,które zgniło na polu?Zostawiacie,żeby przerosło trawą
czy grabicie(jeśli tak to czym...ręcznie?)


Nie powinno się zostawiać na łąca, bo nowa trawa nie ma jak rosnac, bo musi się najpierw przebijać przez to zgniłe siano. My pozbieraliśmy i wywieźliśmyu w krzaki obok łąki, jak przegnije do jesieni to się rozrzuci na polu i przora, a jak nie to sarny i dziki jak bedą miały ochotę to mogą przebierać do woli 🙂

[/quote]

Na zostawionym na łące sianie trawa wyrośnie bez problemu 🙂

Za to nie rozłoży się bez przyorania 🙁

Ja zostawiłam jesienią drugi pokos na łące, myślałam, że rozłoży się przez zimę.
I  prawie wszystko to zebrałam tej wiosny 🙄
W niewielkich  już ilościach,  suche ,ale w wielu kostkach widać - niestety.

Widziałam w tym tygodniu, jak niektórzy palili pograbione na kupki , brunatne siano.
Ale  90 % łąk na moich terenach nieskoszone.

Branka
U mnie grubych , twardych badyli konie nie zjedzą.
Zostawią jako ściółkę, a zjedzą słomę.
Chyba, żeby im głodówkę uskutecznił- ale jakoś nie mam sumienia 🤔
galopada_   małoPolskie ;)
08 lipca 2009 09:21
moje ,,siano" nadaje sie juz tylko do wyrzucenia  🤔 ewentualnie jako podsciolka...  😵 w sumie stracilam jakies 250-300 balikow
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się