Karolina93

Konto zarejstrowane: 23 listopada 2014
Ostatnio online: 02 marca 2024 o 18:54

Najnowsze posty użytkownika:

galeria zdjęć dla forumowiczów-szmatoholików
autor: Karolina93 dnia 30 stycznia 2016 o 20:10
Cotton Eskadron lavender, z kolekcji (jesień-zima) lavender / stone 2009 rok.  🙂
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Wielkość zdjęcia
Pastwisko,padok
autor: Karolina93 dnia 06 lipca 2015 o 09:33
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedz.
cxzardasz, zgadzam się w stu procentach z tą umową, obecny właściciel jej po prostu nie chciał spisać, nie wiem jakoś mnie zaćmiło chyba wtedy, że nie pomyślałam. :/ Teraz już na pewno będę spisywać umowę, nie chce w przyszłości takich cyrków już.

marysia550, właśnie ja tak chciałam, żeby mój chodził od rana, od tej 4/5 do około 8 (bo to dobry koń, ale o słabych nerwach i bardzo szybko się denerwuje tymi muchami), mało tego sama chciałam go przyjeżdżać i wypuszczać, mimo iż wypuszczanie mieliśmy zapewnione w umowie ustnej. Ale wiadomo, najważniejsze jest dla mnie dobro mojego konia. 🙂

A tak na marginesie, z dnia na dzień jest gorzej. Mój chłopak wyszedł z propozycją, by zrobić trzy padoki - w tym celu wystarczyło by położyć tylko jedną żerdź, włożyć w sznurki i nie było by już żadnego problemu  (trzeba było na to poświęcić może 5 minut). Właściciel kazał szukać u siebie na podwórku tych żerdzi, narzeczony znalazł i właściciel zapewnił, że "jutro" będą zrobione. Przyjechaliśmy na następny dzień, żerdzie nie zrobione, zajęliśmy jeden padok, grubasek coś tam trawki poskubał, później na niego wsiadłam i.... przyszedł właściciel i kazał mi zsiadać, bo chce konie wypuścić, wyszło na to, że sobie tylko postępowałam. Nie pozwolił nam przejść także na najmniejszy padok. Narzeczony poszedł, zapytał dlaczego tych żerdzi nie zrobił - bo to by ułatwiło logistycznie wszystko (kulturalnie, bez pretensji, normalne pytanie), a właściciel zaczął sie drzeć, że to nie jest taka trudność i on sam mógł to zrobić jak chciał - nie było by problemu gdyby o tym nam powiedział, a nie sam obiecywał. Zaczęło się - krzyki, że on nie jest gówniarz, żebyśmy zaczęli traktować go poważnie, że jego konie też chcą żyć itp. Masakra. Wczoraj to samo, miał pretensje, że nie zadzwoniliśmy do niego o 3 nad ranem i nie powiedzieliśmy co on ma zrobić, czy wypuszczać konia - a to było już dawno powiedziane, że musi chodzić rano i wieczorem, przez te oczy i alergię na muchy. Zresztą sam mówił, że dopiero o 5 wstaje i wypuszcza konie, to jak mieliśmy dzwonić o 3? Wszystko niemiło, trochę agresywnym tonem - i nie ma w tym ani cienia przesady z mojej strony. 🙁 Aż mi się tam nie chce przyjeżdżać i na niego patrzeć. 🙁 Oczywiście żerdzi nie zamontował dalej, chociaż mój chłopak przyniósł je na miejsce. Gdyby tak zależało mu na jego koniach, to poświecił by 5 minut na wstawienie tej żerdzi, ale on chyba woli wypuszczać ogiera i resztę na godzinę, chyba wszystko mu jedno...  🤔

PS: Zdjęcie o 5 rano na padoku, jaki był zdziwiony 🙂
Pastwisko,padok
autor: Karolina93 dnia 04 lipca 2015 o 07:40
LSW,
tylko, że ja swojego konia sama chciałam wypuszczać, sama chciałam wstawać o tej 4/5 rano, podjeżdżać do stajni te parę kilometrów, przed pracą, bo wiem, że na niego liczyć nie mogę, a gościu ewidentnie podkłada nam kłody pod nogi. Dla mnie najważniejsze jest zdrowie mojego kopytnego, a jeśli oferuje się pensjonat to przydałoby się chociaż minimalne zaangażowanie i odpowiedzialność za swoją pracę, bo za to płaci się pieniądze i to nie małe. 😉
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Karolina93 dnia 03 lipca 2015 o 23:43
A stacjonuje ktoś w Morzęcinie Wielkim, w Końskim dworze i podzieliby się opinią na temat tamtejszego pensjonatu? 🙂 Bo po ostatnich "przygodach" w obecnym pensjonacie, wolę zaczerpnąć opinii już stacjonujących tam, zanim się przeprowadzimy.  😎
Pastwisko,padok
autor: Karolina93 dnia 03 lipca 2015 o 15:59
No to ogólnie można przyjąć że jest przyzwyczajony koń do trawy, więc ja bym na spokojnie puszczała, bo i tak się jej nie napcha, a pastwisko to zawsze pastwisko lepsze niż boks  😉


Wszystko na nic, powiadomilam wlasnie wlasciciela pensjonatu, ze chce wypuszczac swojego wrazliweco konia (z podejrzeniem alergii na muchy - wczorajsza diagnoza weta) rano okolo 5 i wieczorem kolo 19 i zostalo mi oznajmione niemilym i stanowczym tonem, ze on tak swoje konie zamierza wypuszczac, a ja moge w samo poludnie 🙁 Masakra. Przepraszam, wiem, ze to nie ten watek, ale musialam sie komus wygadac, bo strasznie mnie to dreczy, a do 20.07 musimy tu byc 🙁
Pastwisko,padok
autor: Karolina93 dnia 02 lipca 2015 o 14:16
Ircia
Dokładnie tak, racja dostaje siana, tylko, że nie ma dostępu do niego przez cały czas. Trawy też jest "jak kot napłakał" na tym "trawiastym" padoku, dlatego tak mnie korci, żeby go rano wypuszczać. 🙂
Pastwisko,padok
autor: Karolina93 dnia 02 lipca 2015 o 13:15
Cześć wszystkim 🙂
W związku z tym, że od początku czerwca zaczęło się dziać bardzo źle w pensjonacie w którym trzymam konia mam pytanie.
Na początku chciałabym nakreślić sytuację -  właściciel pensjonatu ma 2 padoki i 7 koni, w tym ogiera, wszystkie konie puszcza osobno. Na początku kłamał, że mojego konia wypuszcza rano  "aż na 3 godziny", więc jak przyjeżdżałam do stajni około 16/17 zawsze go puszczałam, robiliśmy trening (ten sam padok, na którym jest wypuszczany) i sam jeszcze chodził do 21/ 21:30, doszło do tego, że siedziałam razem z nim na tym padoku i go pilnowałam, by nikt go nie zabrał. Teraz okazało się, że koń rano nie jest wypuszczany, a właściciel zażądał bym równo o 20 już go zabierała z padoku, żebym tak sobie jakoś dzień ustawiła  😵 tylko, że ja pracuję i do konia przyjeżdżam tak koło  17😲0 i dnia nie da się ustawić inaczej. Dodam, ze pierwsze konie wypuszcza o 12 (z lenistwa). Do 20.07 musimy tam stacjonować, później się przeprowadzamy, już mamy wybraną stajnie, tylko jak do tego czasu funkcjonować gdy z właścicielem nie idzie się dogadać w żaden sposób, a koni też nie chciał połączyć (klaczy z wałachami, albo chociaż mojego z klaczami, bo to straszna ciapa)?  🙁

Czytałam różne, sprzeczne opinie na temat wypuszczania konia rano, na głodniaka na padok. Właściciel karmi konie około 9/10, ja mogłabym przed pracą przyjechać tak koło 5 do 7 go wypuścić, ale czy to mu nie zaszkodzi? Bardzo proszę o Wasze opinie w tej sprawie.
W załączniku zdjęcie "trawiastego" padoku.
odrobaczanie
autor: Karolina93 dnia 14 czerwca 2015 o 10:02
Witajcie 🙂

Jak wiadomo wszystkie konie w stajni powinno się odrobaczać w jednym momencie - ja borykam się z problemem właściciela "taboreta", który swoje konie odrobacza tylko raz w ciągu roku i sam wie wszystko najlepiej, nie ma rzeczy na której się nie zna itp.  🤔wirek:
Konia mam od niedawna (listopad), odrobaczany był iwermektyna w lutym i chciałabym odrobaczać go co najmniej 2/3 razy w roku.  Jednak czy w sytuacji, gdy wszystkie konie są odrobaczane tylko raz, będzie to miało większy sens? Na pastwiska, a raczej piaszczysty padok nie wychodzą razem, ale jest on używany przez wszystkie konie.
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Karolina93 dnia 13 maja 2015 o 13:48
Frans, O super,  dzięki! 🙂
Pensjonaty we Wrocławiu
autor: Karolina93 dnia 13 maja 2015 o 11:44
Hej. Pilne! 🙂

Czy poleci ktoś jakiś dobry pensjonat dla koni, może być nawet stajnia przydomowa, w okolicach -> Oborniki Śląskie, Pęgów, Trzebnica, okolice Brzegu Dolnego?

Zależy mi żeby cena nie była jakoś bardzo wygórowana, koń mógł spędzać cały dzień na pastwisku i żeby było w miarę dobre podłoże do jazdy. Bo obecne warunki pozostawiają wiele do życzenia, a właściciel "pensjonatu" wręcz uważa, że mój koń jest jego  🙄 (bez konsultacji zwiększa mu dawkę owsa, koń wychodzi na 3 godziny, podłoże to albo bagno, albo twarda, nierówna ziemia po bagnie  :mad🙂 , a ja się na to nie mogę zgodzić dla zdrowia  kopytnego i mojego psychicznego.  🏇

PS: Wiem, że nie ten wątek, ale czy ktoś poleci kowala z okolic Brzegu Dolnego, Wołowa? Nasz kowal zaczął nas zwodzić ("będę jutro" -> i tak codziennie), a z Wrocławia nikt nie chce przyjechać. 🙁
Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: Karolina93 dnia 22 grudnia 2014 o 19:45
Dziękuje Wam za porady. 🙂
Otóż podczas jazdy jest raczej okej, czasem tylko się spłoszy, ale może dlatego, że wcześniej nie miał padoku tuż przy lesie. Problem pojawia się przy lonżowaniu, czyszczeniu. Koń dostaje niecałą miarkę owsa 2 razy dziennie, no i siano. Prosiłam właściciela pensjonatu by go dołączyć do stada, czuje, że bardzo mocno spadła mu pewność siebie, ale on twierdzi, że nie ma go z kim wypuścić, bo ma same klacze (Mój koń to wałach, więc nie wiem w czym problem niestety).  Koń spędza na pastwisku około 3 godziny dziennie, gdyż właściciel na jedno pastwisko wypuszcza po kolei: najpierw jego, później stado klaczy, później ogiery i na koniec osobno jeszcze jednego ogiera.  Trenujemy około 4 razy w tygodniu za względu na brak hali. Chciałam dołączyć do tego spacery w ręku i lonżowanie, ale na chwile obecną sobie darowałam. Niestety nie ma żadnego trenera w miejscu w którym trzymam konia.  Ostatnio poprawiło się prowadzenie na uwiązie ( nie wyprzedzał mnie i nie spychał), zawsze staram się reagować na jego grzebanie nogą przy czyszczeniu, czy szturchanie głową.
Mam 8 letnie doświadczenie z końmi, ale niestety szkółkowymi (spokojnymi, nie płoszącymi się itp.) Przed kupnem swojego konia, wsiadałam na niego 3 razy, w tym był jeden teren. Opiekowała się nim 15 letnia dziewczyna, która podobno przed zakupem nie miała żadnego doświadczenia z końmi i dopiero się wszystkiego na nim uczyła. Koń był spokojny, raczej przygaszony. Mam wrażenie, że teraz rozpiera go wręcz energia, chociaż na padoku, chwile się potarza, pobryka i stoi do wyjścia przy bramie.
Nie miałam możliwości go dzierżawić chociaż chciałam.

Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: Karolina93 dnia 22 grudnia 2014 o 19:25
Karolina93- Skoro koń sprawia problemy, to czemu w ogłoszeniu oszukujesz ludzi?
Oddam do współdzierżawy 10cio letniego, gniadego wałacha. Konik jest bardzo grzeczny przy różnego rodzaju zabiegach pielęgnacyjnych, jak i podczas jazdy. Chodzi w tereny sam i z innymi końmi, głównie jako czołowy (bardzo odważny, nie ponosi, nie boi się ruchu ulicznego, głośniejszych hałasów, a także innych zwierząt). Skacze około 90cm, ale nadaje się bardziej do rekreacji i wyjazdów w teren. Koszt za 2-3 razy (do uzgodnienia) w tygodniu: 180 zł/miesiąc. Istnieje możliwość wykupienia pojedynczych jazd od 25zl/h


Nie było to celowe oszustwo. Takim koniem był. :/
Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: Karolina93 dnia 21 grudnia 2014 o 19:36
Witam 🙂
Nie wiedziałam do którego wątku przykleić mój, więc postanowiłam założyć nowy - jeśli podobny istnieje, proszę mnie przekierować.

Miesiąc temu kupiłam swojego pierwszego konia. Do tej pory miałam do czynienia z końmi szkółkowymi (zazwyczaj spokojnymi, nie dominującymi). Jednak mój okazał się być całkowitym ich przeciwieństwem. Problem pojawia się już nawet przy czyszczeniu. Wystawiam go z boksu, podczas czyszczenia wierci się, uderza kopytem w ziemię, rzuca głową, odpycha człowieka, nie da sobie czyścic szyi i głowy (mimo, że czyszczę go bardzo szybko). Kiedy tylko podchodzi się do niego koło boksu, zaczyna straszyć i znów odpycha człowieka głową (mnie, a także nawet właściciela  pensjonatu, który go karmi).  Kiedy go prowadzę często zdarza mu się na mnie wchodzić, bądź mnie wyprzedzać. Kolejnym problemem jest prowadzenie go na lonży - jest zainteresowany wszystkim tylko nie pracą - kilka kółek stępa jest spokojny, później zaczynają się nerwy, zaczyna wchodzić na człowieka, kiedy stoi koło niego łapie wargami, odchodzi nerwowy, zaczyna kłusować, a wówczas kiedy ma zacząć kłusować na lonży, pojawiają się nerwy, galopy, płoszy się. O pójściu na krótki spacer w teren nie ma mowy - jest bardzo nerwowy, płoszy się (gdzie u poprzedniej właścicielki, kiedy byłam na nim w terenie, przelatujące tuż przed nim psy, bądź skuter, nie płoszyły go). 
Jeśli chodzi o pracę pod siodłem,  jest bardzo ułożony, tylko znów występuje problem płoszenia się (nawet gdy się pośliźnie), ale może to kwestia tego, że u poprzedniej właścicielki, nie miał wybiegu tuż pod lasem?
Czy jest to koń próbujący mnie zdominować, czy jest to koń który stracił pewność siebie, gdyż na wybiegu chodzi sam i jeszcze się nie zaaklimatyzował w nowym miejscu?
Zupełnie nie wiem jak mam z nim pracować już, są dni kiedy jest dobrze, ale są takie, po których chce mi się płakać. Czytałam już o 7 grach, ale by je zastosować chciałabym lepiej się do tego przygotować, więcej poczytać.
Jakie metody pracy polecacie do pracy z tym koniem?
Łykawość u konia?
autor: Karolina93 dnia 24 listopada 2014 o 14:41
Czyli jeśli powołałabym się na prawo zwrotu konia z łykawością, możliwy byłby jego zwrot? Czy muszę mieć jakieś zaświadczenie od weta? :/
Łykawość u konia?
autor: Karolina93 dnia 24 listopada 2014 o 14:24
Ale czy opisane objawy mogą sugerować łykawość?
Łykawość u konia?
autor: Karolina93 dnia 24 listopada 2014 o 14:08
Witajcie! 🙂
5 dni temu kupiłam mojego wymarzonego konia. Przed zakupem widziałam go 3 razy, miałam okazję na nim jeździć, lekarz oglądał go (kopyta, zginacze, ogólny stan zdrowia) wszystko było okej. Właścicielka tylko poinformowała mnie lakonicznie, że koń ma czasem dziwny odruch takiego klapania, ale to nie jest to w żadnym przypadku łykawość. Postanowiłam, że go kupię, bo koń zdrowy, fajny pod siodłem, oglądał go lekarz, podpisałyśmy umowę w której nie było mowy, że koń jest łykawy. Wet nic nie mówił gdyż była właścicielka prezentowała mi go poza boksem, a koń robi tak tylko w boksie.
Jestem teraz u niego codziennie i przez połowę naszych spotkań, w boksie zaczyna właśnie tak klapać i wydawać dziwne odgłosy przy tym. Kiedy daje mu np. marchewkę, podczas zjadania robi dziwne ruchy głową w przód (trochę jak ruch ślimaka) i przy tym również wydaje bardzo dziwny odgłos, marszczy chrapy rytmicznie. Robi to czesto, długo i po chwili spokoju znów do tego powraca. Ciężko to opisać, jutro postaram się zrobić filmik.

Czy myślicie, że to może być faktycznie łykawość? Od razu dzwonić do byłej właścicielki, czy lepiej najpierw zawołać weterynarza? Czy w takim przypadku działa ta zasada o wadach głównych o których nie poinformował sprzedawca?
Proszę o odpowiedzi, bo bardzo martwię się o niego i nie wiem co mam teraz zrobić.

Pozdrawiam
Karolina